Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nojka49

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nojka49

  1. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...copertko...na przeprosiny!
  2. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    belva szarooka mendel ennka iskiereczka różyczka sekmit aleks ella48 iwa stefek zofinka duga walosia wisia50 mada liszka sofka alisaria libra diana emerytka60 wszystkie nowo przybyłe panie na obu topikach i miłe pomarańczki a jak kogoś zapomniałam wymienić(kolejność przypadkowa)...to przepraszm i jednocześnie jest to znak, że musi częściej pisać...wtedy w głowie się zakoduje..prawda?
  3. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...libro...pozdrawiam i zapytuję gdzie nam się podziałaś i co u ciebie ?
  4. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    belvuś...chcę Cię jeszcze przeprosić...nie napisałam...bo podczas burzy...przestał działać internet.Obejrzeliśmy więc w domu dwa filmy i dziobaliśmy słonecznik...nerwowo zerkając...czy aby piorun nie wpadnie do mieszkania albo nie walnie w kratę balkonu.Udało się uchwycić jednego pioruna na fotce.M ustawił aparat na statywie i włączył czasomierz.Niesamowita fotka...niestety na jego aparacie. mendelku...odezwij się czasem proszę...tęsknię za tobą również jak i za ennkką.Pa!
  5. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    WITAJCIE...Zofinko..szarooka zofinko...piękną różyczkę wkleiłaś...te herbaciane mają coś w sobie.A jak Ci tam? U mnie już po staremu...wpadłam w wir zajęć...coć wczorajsza burza...ojojoj...bałam się ale do łazienki nie poszłam. szarooka...to miałaś przejścia...ale jak pracowałam w miejscu publicznym...też zmuszona byłam paplać pewne reguły, których się nauczyła. i pilnować...żeby mnie nie poniosło.W sumie śmieszyło mnie to i złościło ale praca to praca...jak się zwolniłam...tak mi ulżyło. Belvuś...byłaś na basenie ze swoim pieskiem? Nie poszłam do łazienki ale mało brakowało.Jak mógł piorun łazienkę uszkodzić?...czyżby była na zewnątrz? Moja jest w środku mieszkania a piorun wpadł jak mieszkałam z rodzicami...przez lufcik okna do pokoju i na całej długości popalił sprzęt podłączony do gniazdek.A my siedzieliśmy na przeciwko...i w tym dniu właśnie zrobiliśmy przemeblowanie a tak...siedzenie były pbok sprzętu....ni i uraz do piorunów pozostał. Miałam iść do lekarza i zaspałam bo zasnęła o 3 w nocy
  6. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    słuchajcie...tak walą pioruny,że huk i jasność na dworze jak za dnia...mózg mi fiksuje ze strachu...jak nie przestaną schowam się do łazienki.
  7. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    walą pioruny...M próbuje uchwycić to kamerką w aparacie w tle szalikowcy śpiewają...niech żyje zagłębie!...nasze...lubińskie!
  8. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    miałam spódnicę\"bananówkę i jeansowy kapelusz z kwiatkami oraz obleśne żółte botki (lakierki) na kołkowatym obcasie...a noś wyżej od kapelusza
  9. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...gdzie mendelek do jasnej ciasnej?!!!!
  10. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...a te dżdżwnice po deszczu na wszystkich chodnikach i cofka..jak szłam na maturę...poezja...całą maturę połykałam....(?)
  11. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...ja też belvuś
  12. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    witajcie wieczorkiem...iskiereczko...belvo...copertko...a gdzie szarooka?dopiero wyszła ode mnie koleżanka po pędzlu przyjezdna...więc nie mogłam przyśpieszyć pożegnania...zwłaszcza, że ją lubię a nie widziałyśmy się trochę.Ten upał dał i w kość...zaszumiało w główce po piwku...ale siara.Jestem zmęczona więc idę spać...większość spraw przełożyłam na jutro. iskiereczko...uważam podobnie...jedynie o naszych mam niezbyt dobre zdanie...po wojnie wszyscy stali za sobą murem a teraz jeden drugiego w łyżce wody by utopił i przykro jest to obserwować...brak szacunku do drugiego człowieka jakby nie patrzeć bratanka.Wiem dokładnie skąd się to wzięło ale z pewnością moje wywody nic nie zmienią...książka niejedna by powstała. Co do matury...dawno to było i zatarło się wiele ciekawych tekstów ale miałam ciekawe zdarzenia o których nie napiszę bo jestem senna.Może jeszcze Was poczytam...napiszcie więc moje kochane coś co mnie podniesie na duchu...bo mam wrażenie, że gadałam do siebie i część zamilkła a część uciekła...a ja czuję przez skórę,że coś jest nie tak.Może ja za dużo gadam o sobie?
  13. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    fotki pokażę po wgraniu z aparatu do kompa...ale to musi zrobić mój M...tak więc zaprezentuję...tylko nie wiem kiedy...co do reszty...pomyślimy jak to zrobić...bo te obrazy są na kupnych, gotowych blejtramach przymocowane spinaczami.Wieczorkiem będę myślała...ok? Panie Stefku....dużo zdrówka życzę za naszą pomocą również...:D
  14. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    belvuś:D:D:D Basen belvuniu...załatwiony był w pensjonacie wyłącznie dla Niemców.Tak się porobiło niestety w kurortach...bo my Polacy za mało zarabiamy i zyski dla tychże kurortów...z nas...są dla prywatnych firm nierentowne...dlatego podejrzewam...że wolą tam Niemców niż polaków.To bardzo nam uwłacza...bo niby jesteśmy w Unii...a nie stać nas na te zwyczajne dla człowieka luksusy...raz w roku a co dopiero mówić o comiesięcznym relaksie...na który stać każdego chłoporobotnika niemieckiego...niekoniecznie więc bogacza. Przez chwilę więc za pieniądze sponsorów...mogliśmy się poczuć kimś wyjątkowym...ale nie kryli niezadowolenia jak usłyszeli polski język i dawkę energii...bo u nich spokój i cisza.Tylko jeden Niemiec przyłączył się do nas w grę w piłkę...a to już tłum. Niemki pouciekały do sauny i pod przysznice, które były wszędzie więc nie musiały paradować nago przez cały basen...a jednak to robiły.Może nadrabiały w ten sposób zaległe, młodzieńcze lata...i wyzwoliły się.Ja tam nie wiem...ale jak mnie podczas wyskoku po piłkę opadł stanik od stroju stroju...to było mi wstyd...tak więc myślę, że na plażę nudystów...wybrałabym się jedynie z gitarą z przodu.:D:D:D Belvuś mogę Ci wysłać obrazy ale jak to zrobić.trzeba załatwić pozwolenie na wywóz dzieła, zapłacić cło...cholera wie czy duże(?).Poza tym na poczcie pisze, że poczta polska nie odpowiada za zaginięcie lub uszkodzenie paczki nawet gdy opłaci się ubezpieczenie...wywnioskowałam...że obraz może zaginąć a oni zwalą to na kogoś innego.Mój M jak wysyłał coś do USA...to znalazł klienta, który miał tu rodzinę w Polsce i jak kuzyn klienta leciał do USA....to zabierał paczkę jako bagaż osobisty.Oczywiście przestrzegał, żeby nie przekroczyć wagi bo zaraz była spora, dodatkowa opłata.Masz jakiś pomysł?Ten facet na koniec nas okradł na spore pieniądze i szukaj gościa w polu a my klepaliśmy biedę przez pół roku...potem inny złodziej nas tak urządził na następne pół roku....i jak sobie przypomnę...to mnie ciarki przechodzą...bo przez byliśmy chorzy, wycieńczeni a do do dziś na remont mieszkania nie nazbieraliśmy i mamy tyły finansowe. No i humor mi zjechał...ale dam radę...jednak takie przeżycia siedzą kleszczem w człowieku. całuję Was moje kochane dziewczynki...muszę lecieć więc nie będę wymieniała teraz...potem nadrobię.....
  15. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...sory za błędy...wiadomo...Egipt...cholernie mnie wkurza dodatkowe wciskanie klawisza do dużych liter...więc będę pisała wsio z małej...ok? aleks....miło mi, że mnie czytasz....choć ja wolę czytać Was...naprawdę. nie każdy plener...jest tak luksusowy...ale już mam następną ofertę wyjętą ze skrzynki...nie wiem gdzie to jest...leźnica wielka...taka nazwa...a mapy nie mam więc poszukam później w necie.to byłby 16 - 20 czerwca...potem plener międzynarodowy w prochowicach...od 2 lipca a potem w sierpniu plener w chobieni...i plener wrześniowy pod zamkiem czocha...w gospodarstwie agroturystycznym ze stadniną koni....co mnie cieszy...będę malowała koniki.
  16. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    dopiero wróciłam z zakupów...ręce bolą od 6 siatek...a że wracałam z urzędu....nie brałam jak zazwyczaj to robię...plecaka na zakupy.Zaraz lecę na pocztę...a fotki...nie wiem...wieczorkiem opłaty...bo na innej, głównej poczcie....no i obiad w międzyczasie...mocno opóźniony...głowa nieprzytomna...inny klimat. Jeszcze do siostry rowerkiem...zdać relację...pranie nastawić...a malowanie znów nie wiem kiedy...a i \"M\" trzeba zabawić...bo wyjątkowo się stęsknił.Taka zwyczajna ze mnie kobieta POLKA. Mój angielski leży odłogiem...fotki trzeba obrobić...na kurs się przygotować...na zebranie STK...artystów pójść....ech życie!...no a przyjaciół w realu też trzeba by odwiedzić...a w sobotę jadę do Wrocławia do koleżanki z pleneru...przesympatycznej kobiety...przy okazji kupić farby...oazę zieleni odwiedzić...fotki popstrykać tam i w Parku Szczytnickim...potem tańce zaliczyć...żeby zgubić trochę fałdek. Ta koleżanka opowiadała, że jak była na plenerze w Wiedniu...to w willi prywatnej....podczas odbywającego się tam pleneru...był napad...przwdziwych bandytów w kominiarkach z rewolwerami...gospodarz wraz z artystami....byli już mocno trunkowi i humor im dopisywał...więc jak zobaczyli bandziorów....zaczęli się głośno z nich śmiać...któryś nawet z plenerowiczów...zdjął ze ściany strzelbę myśliwską...i nacelował w nich ze śmiechem na ustach...a bandyci(?)...zdezorientowani...o co chodzi...dlaczego nikt się nie boi i jeszcze się nabijają....zwiali zdruzgotani...hehehehehe! Moją zaś koleżankę w egipcie...niedawno...wielbłąd poniósł...bo nie miał nastroju dźwigać takiej obszernej stukilowej osóbki.Uśmiałam się bo ją znam bardzo dobrze...i wiem, że wszystko planuje z największymi detalami...ale tego przewidzieć nie mogła...ja zaś mam dużą wyobraźnię...to ryłam ze śmiechu pół dnia.
  17. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    a mój M...nie wyspał się w domu , bo nasza kicia w nocy polowała na ćmy i biegała po nim jak odrzutowiec a w dzień na gołębie...które znów wybrała nasz balkon na wicie gniazda i nie krępują się kota nic a nic. przez pierwszą godzinę kicia była obrażona, że tyle mnie nie było a później jak zwykle sięgała pysiem do moich ust żeby mnie pocałować po kociemu czyli liznąć w usta...hehehe...czyściutka jest więc jej pozwalam M niepocieszony...że zajęłam się Wami a nie jego osobą no ale nadrobię to...wtedy zniknę na krótko z topiku.
  18. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    dopowiem tylko, że noclegi...nie wiem czy z wyżywieniem czy bez...czyli doba bez basenu i wycieczek kosztuje 250 zł.Dostaliśmy też małe conieco do koperty...co bardzo mnie ucieszyło....bo moje opłaty mieszkaniowe jeszcze nie zrobione.Jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę.Może Was coś zainteresuje...to pytajcie...odpowiem. Różyczko....siostrzyczko....witam cię i całuski ślę Wszystkim kochanym na topiku również Zmykam....ale z doskoku poczytam...piszcie...mnie też was brakowało!!!
  19. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Cześć przy porannej kawce...wszystkim koleżankom bez wyjątku i naszemu rodzynkowi. Czeka mnie dziś wiele zaległości w domu..a i lodówka pusta...więc zakupy, obiad etc. Wiem, że czekacie na wieści o plenerze ale tym razem za wiele nie mam do opowiedzenia...było pracowicie...na tyle, że przez tydzień nie było czasu na zobaczenie gór, spacery i nawet na zrobienie fotek gór.Oczywiście zrobiłam ich sporo ale mało będzie pejzaży...wiele fotek robiłam w drodze na basen...jedyna rozrywka jaką miałam.Miały być zdane dwa obrazy.Niestety...luksus jaki nam zafundowano...(wolałabym skromniej a więcej przebywać na powietrzu)...zobligował nas do namalowania w podzięce trzeciego obrazu a i zabrałam następne trzy prywatne obrazy do wykończenia...dlatego ten tydzień spędziłam w pokoju.Świeradów zatopiony w krzewach kwiecia i zieleni w dziesiątkach odcieni...zasłaniał architekturę i pejzaże.Trzeba by było iść z klamotami wysoko ponad miasteczko...no ale fizycznie było to niemożliwością. Malowałam do ostatniej chwili przed galą końcową pleneru...w tempie perszinga...wpadłam umazana farbami pod prysznic,żeby umyć głowę bo gala już była w trakcie.Składała się z wystąpienia władz miasteczka...wymienienia nas z nazwiska...opowiedzenia paru słów o naszej działalności i skrótowo o osiągnięciach.Trzeba było prezentować swoje obrazy.Potem wręczenie dyplomów...występy artystyczne zaproszonych zespołów artystycznych w tańcu towarzyskim... Potem młodzież cudownie tańczyła tańce współczesne...a na deptaku odbywały się zabawy i konkursy dla ludności...przy akompaniamencie grającego i śpiewającego zespołu.Można było tańczyć...ale kto miał siły(?)Wiele atrakcji nie będę opisywała bo i też nie wszystkie zdążyliśmy obejrzeć...przez chwilę tylko krążyliśmy obok prac poplenerowych by zobaczyć czy jest zainteresowanie naszą sztuką...widziałam, że co chwilę ktoś przybliżał nos do moich namalowanych róż i były dyskusje.Kiedy przedstawiałam swoje prace...dostałam moc oklasków...i to było dla mnie wyróżnieniem.Nie było jednak czasu nawet na stanie przy pracach, żeby ewentualnie sprzedać coś.Obok...w galerii...zachęcano do pozostawienia prac w komis...jednak uznałam, że zabieram je ze sobą...bo nie mam auta ani czasu...żeby tam potem jechać...gdyby obraz się sprzedał...a kwoty w galerii wysokie...co się wiąże z dłuższym oczekiwaniem na klienta. Tymczasem ganiano nas w różne zakątki sanatorium a potem był bankiet z ludźmi, którzy przyczynili się w organizowaniu nam pleneru i ze sponsorami i władzami miasta. Powiem co zrobiło na mnie największe wrażenie... lecz już kiedyś mówiłam...o sobie, że dla mnie nie tak liczą się gabaryty i luksusy \"domu\" jak to, co jest wokół...a więc te trawki, listki, strumyczki, kwiatki, drzewka, słonko, ptaszki , motylki...itd...czyli...przyroda wokół domostwa. - pokój miałam tak duży...jak dwa moje pokoje w domu, okna narożne,telewizor, radio,wygodne szerokie łóżko nakryte atłasem,toaletka,biurko...wygodne krzesełka, okrągły stolik...łazienka duża z prysznicem...ładnie wykafelkowana... Jak weszłam do pokoju...na stole czekał szampan i ciasteczka.Codziennie po dwie wody lecznicze.Stał też czajnik na parzenie kawki...czyli super...ale ja tam czułam się dziwnie...może gdybym była z kimś w pokoju...no ale później przyzwyczaiłam się. - posiłki!!!!...o matko...szwedzki stół na śniadania i kolacje...najlepszego sortu...wkleję fotkę...sami zobaczycie...jak tu nie jeść...a ciało rosło w szybkim tempie...i nawet basen niewiele pomógł. - basen...w budynku tylko dla Niemców...śliczny i nowoczesny...z podgrzewaną wodą i podświetlany od spodu.PRYSZNICE ze strumieniem wody tak silnej, że stanowiły dodatkowo...masaż i opłukiwaliśmy się z soli po kąpielach solankowych w temp.50 - 60 stopni w oddzielnie przeznaczonym do tego, okrągłym baseniku...gdzie zamontowane były również bicze wodne ale na życzenie.Suszarki w ścianach widziałam pierwszy raz...wyglądały jak aparaty tlenowe...no i sauna też była...jednak nie korzystaliśmy ze względu na sapkę po imprezach.Można było pływać bez czepka a ściana najdłuższa pomieszczenia z basenem...cała z pleksi i było widać zieleń jak na otwartym basenie. pokój dyrektorski cały w skórzanych meblach i zaopatrzonym na bieżąco barkiem z różnymi alkoholami...z których skorzystałam na początku i na końcu pleneru...był do dyspozycji non stop...więc artyści byli w siódmym niebie. a w wodzie bawiliśmy się jak dzieci zabawkami steropianowymi dla dorosłych, graliśmy w piłkę, śpiewaliśmy na trzy głosy, bo była super akustyka i nauczyłam się ewolucji tanecznych w wodzie.Jednym słowem...basen to była wielka nasza uciecha po tak sutych posiłkach.Pooglądałam starsze, nagie Niemki defikujące nago do sauny i nawet pośladki ratownika...którego cieszyło nasze zainteresowanie nagością i uśmieszki...więc pokazywał to i owo podczas prysznica...hehehehe!
  20. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    Pozdrawiam również P. Stefka bawidamka...naszego rodzynka w czekoladzie ...liberkę...bardzo się cieszę z Twojego lepszego nastroju pozdrówka dla liszki...mady słodko piszącej o koteczkach...alisarii pozytywnej postaci...wklejejącej piękne kwiaty, której wpisy czytam...dudaska też...i jej fotki namiętnie oglądam...a nawet pomuślałam o ich namalowaniu...i wogóle pozdrawiam wszystkie pozytywne naładowane osoby a pesymistom....optymizmu życzę
  21. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    DOPIERO teraz troszkę poczytałam ...i co widzę...(?) Belvunia...miała urodziny...ech, że też mnie nie było...belvo...chyba wypada skoczyć teraz na stację Bp i kupić szampana na tę okazję? ...Jesteś dla mnie wciąż tajemniczą postacią...więc w prezencie daję Ci moc mojej czarodziejskiej energii i ekspresji...której mam w nadmiarze ostatnio wielki bukiet kwiatów...z bilecikiem \"Żyj nam sto dwadzieścia lat\"!!!!! karnecik do salonu odnowy biologicznej i torcik poziomkowy...dla Ciebie belvuś!...rzucam ci moc...żebyś bardziej się otwarła...chcę CIę POZNAWAć. ...eneczka mnie zmartwiła...chce nam wyfrunąć...i nie mówi dokąd...a wystarczy po prost powiedzieć hasło ...np. jadę do pracy...i tyle.Martwię się słoneczko...co i jak...ale oczywiście nie mam natury dociekliwej.Jak będziesz chciała to napiszesz więcej...ok? MENDELKU...SłONECZKO!!!!!twoje sms-y były dla mnie lekiem na ukojenie nerwów a miałam je niestety.Baaaaardzo miłe to było... Całuski copertko...miła jak zawsze szarooka...miła jak copertka iskiereczko...mój ty tajfunie energii...kobiecości...lojalności...itd Różyczko...mój dobry...wierny duszku...przyjaciółko...poranna roso zofinko...łobuziaku...wodzireju...kompanie.... sofko...miła...łobuzerska...nie czaj się...przychodź oficjalnie.Jak zdrówko...mam nadzieję, że lepiej!!!! iwuś...dzięki za sms-a...oj kobitko...tak Cię rozłożyło...będę się o Ciebie modliła...żeby wszystko się udało.Wracaj do Nas zdrowa....musi tak być!!!!!!Trzymam kciuki a od jutra stosuję w Twoją stronę afirmacje uzdrawiające!!!!! Aleks..niewidzialny aniele...ja wyczytałam, że podarowałaś komuś fotkę....jeżeli mogę liczyć na nią również...byłby to dla mnie zaszczyt...pozdrawiam serdecznie... zaraz jeszcze dopiszę coś...przyszedł mój M
  22. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    ...o są żywi wśród nas.......witaj...niech no Ci uścisnę grabkę szarooka.Oczywiście jeśli pozostałe dziewczęta są za ekranem...to również ściskam je bardzo mocno...i dziękuję za pamięć...sms-y!!!!
  23. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    WITAJCIE KOCHANE KOLEZANKI...!!!!!!! JESTEM PADNIETA!!!!...dziś nie napiszę wiele...wpadłam, żeby Was przywitać...!!!!!!
  24. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    hehehehe...a mój M JAK GO ZAPYTAłAM gdzie są te myszki miki...powiedział...w zeszycie ale ci nie dam bo zgubisz!:D
  25. nojka49

    Klub pan po 50-60-tce...

    wASZE HISTORIE BARDZO mnie ubawiły...belvuś...ty potrafisz opisać to tak...że choć historia zdarzająca się często...to jednak wracam do niej i ryję jak głupek ze śmiechu.Z tym ginekologiem też niezła...miałam podobną...a nawet lepszą ale o tym po powrocie.No teraz to już naprawdę idę do łóżka!pa!copertko rożśpiewana...czujesz blusa jak ja do śpiewania...pośpiewamy kiedyś na żywca.
×