nojka49
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nojka49
-
myślęże...miałam w tym roku mieć stronę internetową ale dziennikarz który się do tego zobligował, kazał mi zrobić projekt.Jak pomyślę,że muszę szukać fotek głównie z plenerów między setkami zdjęć i notatkami w pękatych teczkach...to opadam z sił i ta sprawa się odwleka.Wolałabym zapłacić i niech to sam porządkuje...czas...jego brak.Ja nie mieszkam z córcią i dużo chodzę po lekarzach a jeszcze wyjazdy,sprawy urzędowe, spotkania,prowadzenie domu,zakupy,malowanie w pracowni...to mnie przerasta.Mogłabym owszem parę pokazać muszę poszperać a znów mam plener za dwa tygodnie...tak więc bądź cierpliwa do jesieni.Może już będzie stronka?ok?Pozdrawiam...jak lepiej się poczujesz...popisz z nami.pa!
-
myślęże...cierpisz kochana...bardzo mi Ciebie żal...ale i siebie również.Kto wie czy to co nas tak najbardziej łamie to nie podłoże psychiczne...na co artyści niestety przedwcześnie schodzili.Proszę rozciągaj ciało na leżąco w różne kierunki, jakbyś przeciągała się po udanym dniu...to dużo daje...wiem bo byłam już rośliną i doszłam do siebie na tyle, że mogę normalnie chodzić bez jęków ale wiem,że licho nie śpi...i mając to na uwadze co parę miesięcy ćwiczę przez miesiąc po godzinie. Dziewczynki ja już muszę do łóżka...dziś wyjątkowo...zmęczenie daje znać od niewygodnej pozycji przy komputerze.Całuję Was wszystkie .Do jutra!
-
...myślęże...przyłącz się do nas...mówisz rozsądnie...to fakt, że kompozycja czasem nie wyjdzie ale ja wiem co i kiedy mi nie wyszło a to już wiele znaczy.Zdarza się naprawdę większości artystów a nawet malarzom po architekturze i wielu dokonaniach w tym temacie...że widzę ich błędy...albo oni moje...i plenery są po to żeby się nawzajem korygować ale tam ludzie się znają, wiedzą co po kim można się spodziewać i krytyka jest mile widziana.Jeśli zaś mówi się osobom, które nie znają technik bo są sympatykami...że atrystka na forum robi karygodne błędy...to mają prawo myśleć...że we wszystkich pracach...mam rację?Dlatego poprosiłam o przykład. A przecież zdarza się coś przeoczyć a zwłaszcza jak obraz nie odleży i nie zauważy się błędów bo robiło się w pośpiechu. Tak samo na akademii są lepsze i gorsze prace...za co dostaje się oceny a i tak te gorsze o ile nie są typowym studium...wędrują na sprzedaż, bo na przykład znalazły odbiorcę...prawda?Ja nigdy nie wypowiadam się na temat czyichś prac...po prostu albo przemilczam albo się głośno zachwycam.I to jest asertywna postawa, bo wychodzę z założenia , że i u mnie jest czasem brak weny i gorsze dni. Na akademię miałam zamiar pójść tylko i wyłącznie dla uzupełnienia wiedzy i podpatrzenia ciekawych technik, również pobawienia się rzeźbą...bo w moim przypadku na pewno nie marzyłabym o pracy pedagoga po jej ukończeniu co z reguły ma miejsce i tylko blokuje pęd do praktycznego szaleństwa. myślęże...załóż czarną suknię i dołącz proszę do nas
-
A żeby już zakończyć ten temat...powiem tak...mówi się tak, że jedna akademia to siedem plenerów...tyle trzeba zaliczyć żeby poznać techniki nawet takie których w Polsce do niedawna nie znano.Na plenerach w tej chwili jestem tylko z przywiązania do ludzi...bo to inni naśladują moje techniki...których nauczyłam się od pewnej bułgarskiej artystki i widzę, że dopiero od dziesięciu lat zaczęła trafiać do Polski.Artyści zagraniczni mają tak dużo do powiedzenia, bo u nich nie szczędzono pieniędzy na rozwój artystyczny a co za tym idzie większe pole do popisu w technikach...których uczelnie do niedawna nie znały.Ja wolę takie techniki na jakie mnie stać, choć znam wiele i wymagają czasu i pieniędzy i niestety trzeba by było komponenty zamawiać za granicami kraju. Maluję jak mi się chce...raz się przykładam a raz nie...zresztą nawet wielkim nie wszystkie prace wychodziły.zaczynałam od portretów pastelami olejnymi na wszelkie sposoby...potem olej, akwarela, akryl i znowu olej.Oprócz akwareli z którą nigdzie nie startowałam odnosiłam swoje pierwsze sukcesy w pozostałych technikach...a nawet bawiłam się Reliefem. I mogę powiedzieć, że zaczynałam od najtrudniejszego...bo od portretów...były bardzo odkrywcze.A 42 plenery...to naprawdę sporo...sama praktyka.Kiedyś trwały po dwa tygodnie.
-
jestem normalna...sprawdź sobie plenery w Prochowicach!międzynarodowe od lat wielu...jeszcze nigdzie wcześniej w Polsce wówczas nie organizowana.A nagrodę przyznał mi sam burmistrz miasta WARTBURG...2006
-
...i widzisz..mówisz, że ja się obrażam a Ty tymczasem \"wykreślasz mnie\" i odchodzisz.Ja również znam nauczycieli akademickich...nie rozumiesz, że nie boję się krytyki tylko nie podoba mi się, że zamiast napisać mi maila podważasz mój autorytet na forum...i w dalszym ciągu nie powiedziałaś o który obraz Ci chodzi?.Czy to trudno ogarnąć?Zauważ, że ja tu nikogo za nic nie krytykuję a jak mam coś do kogoś to mu piszę na maila.Wtedy uwierzyłabym, że masz szczere intencje a tak nie znamy się a pod tym nickiem może być ktokolwiek i pleść cokolwiek bo tak najprościej.Ja też życzę Ci wszystkiego najlepszego...taka jestem...naprawdę.
-
...aha i jeszcze jedno chcę powiedzieć...startowałam z profesjonalistami...z Ukrainy, Niemiec i z Polski...którzy wierz mi mieli super akademie i cudne moim zdaniem prace...ale skoro dwa razy pod rząd wygrałam to chyba dobrze świadczy o moim malarstwie?I może nawet powiem, że należy mi się prawo do \"błędów\".Nieładnie krytykować już uznanych...nie sądzisz? mendle... ennkka... belva...dzięki za obronę...ale mnie to nie rusza...ja mam swoje zdobycze w postaci dyplomów i artykuły w prasie...zbieram na wypadek...gdyby ktoś...kiedyś
-
...czyż amator to nie inaczej...miłośnik piękna i czy te trywialne błędy są aż tak rażące i proponuję podać przykład obrazu, bo na zdjęciach np. z pleneru nie widać moich prac...w tle są prace innych i sama rozumiesz...trochę mnie to szkaluje.Poza tym nie sądzisz , że Ty anonimowo mnie krytykujesz a sama się chowasz...to nietakt dla mnie po tym ile osiągnęłam.Może bądź tak odważna i wklej swoje prace...zapraszam.Zrób wystawę.Ile moich dzieł widziałaś pomarańczko...bo ja raczej nie umieszczam prac w necie?Miłośnik piękna to ktoś kto maluje po swojemu zachowując pewne reguły, które znam, miałam prywatnych nauczycieli i mam wiele książek..nie byle kogo.Błędy no cóż...zdarzają się najlepszym, tak uważam...zauważ, że Nikifor gdyby nie\" popełniał \" własnej wizji w architekturze...nie byłby zauważony...a stało się to jego zaletą i wręcz cechą charakterystyczną.Czy widziałaś moje prace które są w Ameryce , Europie i w kraju...i zdobią ściany wysokich urzędników państwowych?..na pewno nie...więc powiem że widziałaś to co chciałaś...i tyle czyli nic nie widziałaś.Jak się ujawnisz to pogadamy a tak...nie chcę.
-
iskiereczko...proszę przynudzaj...cokolwiek...tak długo czekałam ennka... szarooka mendel belvuś...i wiele kochanych osóbek...odzywajcie się!...bo jak nie to wyłączam to pudło i maluję
-
...pomarańczo...gdybym skończyła uczelnię w młodym wieku...byłabym jedynie nauczycielem plastyki.Nie powiem kusiło mnie ale koleżanka po fachu (nauczycielka plastyki)...oraz inna znana artystka odwiodły mnie od tego pomysłu...gdyż miałam już za sobą osiągnięcia w postaci nagród w konkursach i swoją niepowtarzalną fantazję.Malowałam grymasy ludzkie z wplecoiną symboliką.Dopiero na plenerach nauczyłam się malować pejzaże, kwiaty, architekturę...teraz właściwie wszystko namaluję ale wychodzę z typowego realizmu...uchodzę więc za niepoprawną kolorystkę, która łamie wszelkie kanony...ale jeszcze do niedawna uwielbiałam paprać się w brudach i ciemnych kolorach.Moją mocną stroną były postaci...portrety...a nawet autoportrety z pamięci...to przekonało wielu wybrednych...że jestem coś warta.Mój ojciec studiował kiedyś Asp więc po nim chyba to odziedziczyłam lecz dużo pracuję od wielu lat i udzielam się na plenerach i wystawach.Obecnie zaliczyłam 42 plener...a to dlatego, że moje prace są cenione.Ciężko na to pracowałam.Jestem laureatką dwóch pierwszych miejsc na plenerach międzynarodowych i lokalnych.Ogólnie mam 14 sukcesów.Prawie tyle ile razy wzięłam udział w konkursach. W tym roku miałam iść na uczelnię...liczyłam na stypendium za osiągnięcia....i widocznie Bóg tego też nie chce...bo rozchorowałam się tak,że omal nie umarłam.Do dziś nie wiem czy choroba powróci.Kto wie...może jeszcze przyjdzie taki czas a jeśli nie, pogodzę się z tym.
-
...a copertce to nowe autko tak zasłoniło świat, że pewnie pruje gdzieś przed siebie...a może pojechała po odbiór prawa jazdy a może podróżuje w cudzym bagażniku(to oczywiście żart)...a może wnuki wozi...albo zerka z okna na parking...jak się autko prezentuje...lub czy nikt go nie próbuje zakosić?...zapomniała o nas...copertko...jak już się nacieszysz zajdź na dwa słówka...ok?
-
...a copertce to nowe autko tak zasłoniło świat, że pewnie pruje gdzieś przed siebie...a może pojechała po odbiór prawa jazdy...a może wnuki wozi...albo zerka z okna na parking...jak się autko prezentuje...lub czy nikt go nie próbuje zakosić?...zapomniała o nas...copertko...jak już się nacieszysz zajdź na dwa słówka...ok?
-
...a copertce to nowe autko tak zasłoniło świat, że pewnie pruje gdzieś przed siebie...a może pojechała po odbiór prawa jazdy...a może wnuki wozi...albo zerka z okna na parking...jak się autko prezentuje...lub czy nikt go nie próbuje zakosić?...zapomniała o nas...copertko...jak już się nacieszysz zajdź na dwa słówka...ok?
-
...ojojoj ale się nadźwigałam.Zrobiłam trzy kursy na zakupy.Dwa razy rowerkiem i raz na piechotkę po herbatkę odchudzającą \"Slim figura\"kosztuje cholewcia 7zł ale co tam...może parę deko tłuszczyku zejdzie...a wiecie co mnie tak wzięło? Wchodzę do lumpeksu...patrzę piękne gumowane spodnie z różnymi kieszeniami i wszystkie nówki po 16 zł.Włażę podniecona okazją do przebieralni...zdejmuję swoje portki...a tu figura rubensowska a uda prosiaka...oczywiście nie wlazłam w nie pomimo, iż gumowane.Szczęka mi opadła...i wywiało mnie stamtąd. Mojemu nawet się nie przyznałam tylko popędziłam po dwie herbatki.Ta druga to kiściasta pu-erh...czerwona.Zaczynam od dzisiaj ćwiczyć...sama siebie przestraszyłam.A na rower muszę obmyślić sposób owinięcia nóg folią pod spodniami tak żeby nie zleciały...może kupię jakieś plastry.To patent koleżanki, która schudła w ten sposób 20kg. Odebrałam pocztę...i co widzę?...mendelku...jesteś kochana i dobra...widać to z twarzy a twoje wnusiątka to takie aniołki.Spisałam oba telefony na komórkę.Będziemy myśleć jak to wszystko pogodzić z tym spotkaniem...ale bardzo dziękuję za zaproszenie i zaufanie! Belvuś...nie smutaj się...Twoja Aleks napewno w pobliżu krąży i zajrzy do nas w wolnej chwili.Zapraszamy Cię Aleks Iskiereczko...a ty gdzie się zapodziałaś...pracujesz kochana czy fotki dla nas przygotowujesz?Ja już doczekać się nie mogę...kiedy tu zawitasz! Iwo a ty opowiesz nam choć mały fragmencik o sobie bez detali skoro nie możesz?Byłby to już jakiś sukces...witam Cię
-
libra podaję e-mail (pisz bez kropki po małpie)...ayoa@wp.pl U mnie słonko wyziera zza chmurki ale dość ciepło ennkka...
-
...libro kochana...nie smuć się...moja przyjaciółka też codziennie się kłuje, z początku było mi słabo i taki żal mnie ogarniał.Trzeba nabrać dystansu do naszych niedoskonałości i tyle.Ja często się nabijam z własnego wizerunku.Przyjaciele zaczynają dogadywać niby w żartach ale mam to gdzieś.Zawsze znajdzie się moment na zebranie sił i stworzenie własnego świata obok naszej połowy.Ja mojego prawie nie widuję choć jest obok w pokoju...rozejść się też nie mogę...bo pewne układy nie do przeskoczenia...więc na stare lata nakupowałam książek i nie wiedząc co z tego wyniknie zaczęłam malować w wieku 38 lat...i tak do dziś.Nie od razu mi szło...ile się naprzeklinałam..rzucałam w kąt...potem znowu jakieś oświecenie...potem stowarzyszenie...ludzie...konkursy i wyjazdy.To wielki skrót tego wszystkiego...byłoby co opowiadać...jak tchórzyłam,wycofywałam się a potem znów do przodu.I znalazłam ujście w tej niedoli...dzięki Bogu...bo i dowartościowałam się i poznałam fajnych ludzi i mam jakiś cel.U nas sporo kobiet żyje w ten sposób...tylko,że haftują.W każdym wieku można zacząć...jak moja sąsiadka...w wieku 78 lat...a jakie cuda robi...wyszywa, ciuchy z lumpeksu przerabia, maluje po własnych ścianach,przemalowuje meble,pisze modlitwy w formie wierszy.śpiewa i nagrywa się na magnetofon,robi szopki betlejemskie z resztek domowych odpadów...przerasta mnie wprost w pomysłach na samotność.Dlatego pomyśl co robiłaś w dzieciństwie...i zrób z tego pasję lub interes...a i grosik Ci wpadnie i nie będziesz non stop zamartwiała się o swojego M.Głowa do góry!!!!
-
...belvo...ja bardzo współczuję Ci no wiesz...i rozumiem a jak to boli...też wiem.Mamy podobnie...ja też po odejściu taty...zaczęłam nabierać ale może tak się dzieję bo wpadamy w marazm, ręką i nogą nie chce się ruszyć...stąd spowolnienie...a jeszcze dochodzi uzupełnianie utraconej energii na walkę ze stresem i w efekcie objadanie się.Robi się to bezwiednie. Spalanie w naszym wieku też jest spowolnione i nadwaga gotowa. Ja jednak jestem zwolenniczką żeby normalnie jeść a więcej ćwiczyć.Przecież jest sporo ćwiczeń na leżąco...wypróbowałam.że skutkują tak samo albo lepiej niż te intensywne. Tylko jak się zachęcić do regularności ???
-
...a teraz do iskiereczki Nastawiam się na przyjazd do Wrocławia na spotkanie z Wami.Wcześniej unikałam tego tematu z prywatnych powodów ale myślę, że wszystko na razie sprzyja decyzji.Sprzedałam obraz i będę miała za co pojechać i kupić sobie tam farby...bo już mam braki.Tylko wciąż jeszcze nie wiem jak to zrobić z noclegiem.Czy prezes z W. Będzie akurat w mieście i okaże się być dyspozycyjnym, żeby podrzucić mi klucz do bazy artystów...obiecywał ale może być różnie.Mam ostatnio słabszy kontakt z nim.Jeśli zaś bez noclegu to będę w stresie co do godzin odjazdu busa, bo ostatni jest chyba około 22 a pociągami nie mogę podróżować z pewnych względów.To więc odpada.Czas na pewno szybko zleci i żal by było tylko posiedzieć chwilkę i uciekać z powrotem. Sercem jestem za.... Iwo...chcę ci powiedzieć, że ogrody które Cię otaczają...są śliczne i zapewne twoja uroda wspaniale się tam komponuje.Byłyby piękne obrazy. Na innym topiku umieściłaś panie przebrane za czarownice...chyba Cię rozpoznałam...nie masz się czego wstydzić...ja tylko tak okiem atrystki...hehehe
-
...Witam wszystkie dziewczęta i AnnęV... ..Anno...papugi na wolności?...robią duże wrażenie.Z początku myślałam, że to gołębie...ale te czuby...to frajda oglądać te stworzenia na wolności...cieszę się, że urozmaiciłaś nam stronkę i że nas odwiedziłaś...
-
belvo dzięki...piszę ostatnie słówka bo padam a muzyczka leci sobie w międzyczasie...trzymaj się kochana i pisz więcej o sobie...jesteś taka intrygująca hehe Jak zaczniesz tracić wagę to podpowiedz co wymyśliłaś...dobrze? dobranoc!
-
ja też muszę coś z tym zrobić...bo u mnie noga jak podłoga...hehehe Rok temu ćwiczyłam...jakoś byłam zdyscyplinowana a teraz...leń mnie ogarnął i ani rusz...czy to jakiś poważny kryzys?
-
...jestem jeszcze belvuś ale dosłownie na papieroska i lulu
-
Coperto...witaj kochana śnij o swoim autku....:D
-
iskiereczko...poopowiadaj dziś lub jutro jak się bawiłaś...i liczę na fotki
-
...hej iskiereczko...kotuś...ja nie miałam od ciebie telefonu...a przynajmniej jak wyświetlił się nieodebrany a komórka leżała w pokoju,żeby nie zgubić..to oddzwoniłam i nikt nie odbierał oprócz automatycznej paplaniny.Bardzo bym się ucieszyła gdyby udało się porozmawiać w tak historycznym miejscu.Szkoda...ale następnym razem nie odpuszczę.Fajowo, że wróciłaś...będzie weselej...hihihi iwuś...oglądałam twoje fotki...no no...ale bym chciała usiąść z Tobą przy takim stole i podjadać...hihihi Cieszę się z każdej oznaki życia na topiku...Was przecież mam na co dzień zamiast pustki w moim domu...no! Jeszcze żeby się mendel,coperta i belva odezwały...byłby komplet.