Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Adasiana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Adasiana

  1. montmorlonit.... Ja spotkałam swoją miłość mając prawie 29 lat ;) Więcej wiary...
  2. MYCHA GRATULACJE :) !!!! Oby Wam się jak najlepiej układało :) A wszystkim pozostałym duuuuuuuuuuuuuuuuużo szczęścia i miłości w Nowym Roku :)
  3. KOCHANE DZIEWCZĄTKA I KOCHANI PANOWIE :) Zdrowych i wesołych Świat z ogromnistą choinką i niesamowitą energią i atmosferą, niemal dziecięcą radością. a potem aby ten nadchodzący rok był dla nas wszystkich udanym, bardzo dobrym, cudownym rokiem ;)
  4. Mała JU masz absolutnie rację !!! Lepiej czekać albo być samej niż czepiać się toksycznych ramion..bleeee. też to znam. Jeszcze trochę potrwa zanim wszystkie rany się zagoją.Mimo, że teraz po prostu latam w chmurach... Hej dziewczyny u mnie zaczyna się jesień, jakoś depresyjnie powiało i popadało :( buuu nie lubię takiej pogody., Macie jakąś metodę??? Pozdrawiam wszystkie :)i wszystkich
  5. Yolka...też kiedyś Gdańsk był dla mnie bardzo specjalnym miejscem...tu pocałował mnie ktoś pierwszy raz, tu przetańczyłam całą noc, tu mieliśmy być...ale to już było. Zniszczył mnie...tego już nie ma. Dzisiaj otworzyłam stronę hotelu, w którym wtedy wszystko się rozpoczęło i pomimo tego, że moje słoneczko siedziało przed gg wysyłając mi zdjęcia ja siedziałam i płakałam....Ech.To już było. Trzeba żyć dniem dzisiejszym i jutrem...Bot ylko to można zmieniać :) Udanego koncertu.... :) ALE FAJNIE!!! ;)
  6. Camieu skoro chce być z Tobą to żadna laska wam nie groźna :) Może się starać niewiadomo jak ale jeżeli on Cię kocha to może sobie... : ) Rany nadal jestem w chmurach....KOCHAM GO :)
  7. Camieu dzięki :) Jak widzę podobna sytuacja :) Cieszę się z Twojego i mojego szczęścia :) Proxi, tak czasami jest.Naprawdę zarzekałam się - już nigdy nikogo. Hasło przewodnie - jestem happy single bo jestem single i happy ;) i naprawdę nie chciałam nikogo...a tu pojawił się ON i cały świat stanął na głowie. :) Życzę CI szczęśćia, zobaczysz miłośc się pojawi i na Twojej drodze
  8. Chciałabym żeby ktoś po prostu mnie pokochał...tak głęboko, tak bardzo...ech.. :) topiku przynieś mi szczęście.Moje zbłakane serce naprawdę potrzebuje miłości.
  9. Chciałabym żeby ktoś po prostu mnie pokochał...tak głęboko, tak bardzo...ech.. :) topiku przynieś mi szczęście.Moje zbłakane serce naprawdę potrzebuje miłości.
  10. Cześć Dziewczyny :) Dawno nikt nie pisał... mam nadzieję, że u was wszystko jest OK... A ja się pochwalę, chociaż może pochwalę to złe słowo... Zatem jestem już człowiekiem wolnym. Oswobodziłam się ze wspomnień, związku który nie dawał nic a tylko wysysał wszystkie siły, marzenia... Związku, który niszczył zamiast dodawać skrzydeł podcinał je.. WIem, że kiedyś to już pisałam. Byłam wtedy pewna, ale wtedy było zupełnie inaczej... Bo gdzieś w głupiutkim sercu tkwiła nadzieja, że on się zmieni, że będziemy razem, bo taka miłość wszystko zwycięża.Ludzie powtarzali mi że to nie tak, że jestem głupiutka wierząc w to uczucie,że Opatrzność czuwa nade mną itd. Nie wierzyłam.Oszukiwałam siebie samą i was częściowo też. Mówi się, że dwa razy nei wchodzi się do tej samej rzeki.Ja to zrobiłam... Człowiek, za którym tak szalałam okazał się małym człowiekiem. Nie wartym tego co chciałam dla niego zrobić. Kiedy po raz kolejny mnie zawiódł, a co najgorsze wyparł się wszystkiego pomyślałam sobie, że to nie tak ma być, to wszystko jest złe...A potem przyszła śmierć Papieża. Może to zabrzmi banalnie i zaleci bigoterią, ale pomyślałam sobie, że może faktycznie jest tak jak wszyscy mówią Opatrzność czuwa nade mną, że tak naprawdę Papież powiedziałby że robię źle, że to w czym tkwiłam jest złe...I wtedy zanim jeszcze Papież umarł otworzyły mi się oczy...Sama napisałam pożegnalnego maila. Sama skasowałam wszystko co mnie z nim łączyło i przestałam szukać jakiegokolwiek kontaktu. On ma ex żonę, która go ponoć kocha.Jeżeli pojawiłam się po to żeby mu uświadomić co kieydś stracił i teraz powinien odzyskać to dobrze..Niech tak będzie. Jego ex podobno przechodzi załamanie nerwow, podobno czuwała przy nim kieyd był ostantio chory. Jeżeli tak było to pięknie.... :) To w końcu był jej mąż. Nie muszę już kłamać, trzymać tajemnicy, nie muszę już płakac kiedy po raz kolejny on mnie rani, kłamie czy wciska kity. jestem Wolna!!! ;) W każdym razie cieszę się i to bardzo.Wróciłam na dobrą drogę i już nie chcę żeby było tak jak wtedy. Tym razem się uda - muszę w to wierzyć!!! Nie chcę żyć namiastką uczucia, chcę poznać jego pełnię, żeby ktoś pokochał mnie tak jak ja kochałam mojego ukochanego. A jeżeli taka miłośc nie przyjdzie to trudno...ale wolę żyć bez niż pustą namiastką.. Przepraszam, za to rozpisanie i ten ekhibicjonizm. Musiałam to z siebie wyrzucić. Powiecie - hmmm kiedyś tak było a jednak wróciła do niego. Ale tym razem naprawdę jest inaczej. Otworzyły mi się oczy, otworzyła się dusza i otworzyło serce. ... Pozdrowienia
  11. Mi tez jest smutno. Z jednej strony wiem, że trzeba się pogodzić z wolą Boga i jeżeli ON go wzywa nasze modlitwy niczego nie zmienią. A z drugiej po ludzku jest mi smutno..Papież to wielki człowiek>BYŁ JEST I BĘDZIE... Gdzieś w głębi serca liczę na cud.. Pomodlę się razem z Wami...
  12. Powalila mnie grypa...ale taka dziwna z wszystkimi objawami oprocz goraczki....buuu jestem tak rozwalona ze szok.Przez dwa dni strugalam wariatke chodzac do pracy i pracujac (szefowa na urlopie i zostawila mi miliard rzeczy do zrobienia)...ale nie moge juz nei moge. Jak wyzdrowieje i wroce to sie zamelduje...A jezeli nie wyzdrowieje to przynajmniej wszystko bedzie proste...
  13. Hej hej :) Dzięki za czekoladowe :) Yolka Witaj!!! :) Mam nadzieję, ze u CIebie wszyskto ale to wszystko OK ;) Teklo można...wszystko można, może nie zapomnieć, ale wybaczyć, zdystansować się i zacznąć nowe, zupełnie inne rzeczy. Każdy człowiek ma prawo do szczęścia - Ty też... :) będzie dobrze, zobaczysz... Mała ju...no no :) Od dzisiaj dbam o siebie hihi... właśnie dotarło do mnie, że to co do tej pory wyprawiałam wcale nie przyniosło ulgi tylko zmasakrowało mój organizm. No to pracoholik wziął sobie 3 dni wolnego (ale i tak muszę się uczyć bo w sobotę egzamin), mam więcej czasu i generalnie jest super... NO i chyba na horyzoncie pojawiają się motylki....czy dolecą? Nie wiem ;) pomyślę o tym..... jutro
  14. Hej hej :) Dzięki za czekoladowe :) Yolka Witaj!!! :) Mam nadzieję, ze u CIebie wszyskto ale to wszystko OK ;) Teklo można...wszystko można, może nie zapomnieć, ale wybaczyć, zdystansować się i zacznąć nowe, zupełnie inne rzeczy. Każdy człowiek ma prawo do szczęścia - Ty też... :) będzie dobrze, zobaczysz... Mała ju...no no :) Od dzisiaj dbam o siebie hihi... właśnie dotarło do mnie, że to co do tej pory wyprawiałam wcale nie przyniosło ulgi tylko zmasakrowało mój organizm. No to pracoholik wziął sobie 3 dni wolnego (ale i tak muszę się uczyć bo w sobotę egzamin), mam więcej czasu i generalnie jest super... NO i chyba na horyzoncie pojawiają się motylki....czy dolecą? Nie wiem ;) pomyślę o tym..... jutro
  15. Walentynki... Sądziłam ze a. będzie mi smutno b. będzie mi przykro c.będę miała dość tej komercji ;) a tu niespodzianka - podoba mi się to i już. Te wszystkie serduszka, te love-songi w radio, te czekoladki, kwiatki itd. nawet jezeli nie dla mnie to nic. Niech się cieszy i kocha cały świat :) A włosy?? kolor ciemno-winny :) Tzn jak świeci słonko widać refleksy wina a jak jest ciemno to po prostu są ciemne...ale lubię je ;) NO to świętujmy Walentyki
  16. NIeszczęśliwy to nie tak...czasami życie daje ostro po tyłku, wydaje nam się, że nie może być gorzej, a potem okazuje się, ze jednak mogło być...ale potem też okazuje się, ze może być pięknie i wreszcie po długim czekaniu, po całej masie kopniaków w tyłek, po tym jak stracimy nadzieję i przestaniemy wierzyć przychodzi coś pięknego.... Tak bywa :) Uszy i głowa do góry :)
  17. No to wróciłam :) Fajnie, że pojawiają się nowe osóbki :) i bardzo fajnie że są też faceci!!! Shyguy pisz!!! A ja spłatałam sobie figla... TO co się układało nadal jest fajne, ale czegoś brak...może to nie jest dobre klin-klinem...Niestety życie też spłatało mi figla. Pewien telefon zburzył delikatną równowagę. Wiem, nie odgrzewa się starych rzeczy, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale...no właśnie ale..TO nie jest takie łatwe. Przede wszystkim przegrałam bo odebrałam ten telefon. I kto zadzwonił?? Ex. Po niemal pół roku nieodzywania się (ewentualnie służbowe maile, bo mamy niestety czasami kontakt na tej płaszczyżnie. Bardzo rzadko, ale jednak. Maile były bardzo oficjalne...). Przepraszał...Przemyślał. Kajał się za największy błąd w swoim życiu - czyli to co mi zrobił. Błagał o rozmowę, spotkanie, szansę.. Denerwował jak diabli, jak dzieciak, któy coś zbroił i teraz musi poniesć konsekwencje, ale ma nadzieję, że... A ja? Zamiast rypnąć słuchawką, albo powiedzieć \"get lost\" zaczęłam z nim rozmawaić. SIedzę sobie teraz i myślę co dalej...i chyba mam ochotę zrobić coś bardzo tchórzliwego z jednej strony i bardzo odważnego z drugiej...po prostu uciec stąd, pozacierać za sobą ślady zacząć życie gdzieś tam na nowo, bez obciążeń z przeszłości.... Ech...
  18. Najpierw był mail: ON: zadzwonię. Tak dawno Cię nie słyszałem...zadzwonię. Masz rację, telefon też jest dla ludzi Ja: jesteś pewien? Bo jeżeli nie to nie dzwoń, bo będzie że coś wymusiłam...Jeżeli chcesz zadzwonić będę w siódmym niebie, jeżeli nie..no cóż będzie mi przykro ale zrozumiem. ON: Nie, zadzwonię na pewno zadzwonię, chcę Cię usłyszeć. Tęskniłem za Tobą. Zadzwonię na mur-beton ....... No to czekam... Napisałam maile, napisałam część mojej zaliczeniowej pracy, zegar niemiłosiernie szedł do przodu. Nagle dzwonek - niemal zawał serca...a to ktoś puścił strzałkę...nie on...OK, zadzwoni, przecież obiecał. Wypaliłam dwie świeczki, wysłuchałam niemal wszystkich swocih utworów z kompa...robiło mi się zimno, głowa bolała coraz bardziej i bardziej. Wreszcie o 22 napisałam smsa, że niestety muszę wyłączyć komóre...Nie przyszedł raport - jego komóra była wyłączona... Moja sekretarka działa - mógł zostawić wiadomość. Kiedyś tak robił... ............... Czy ja gryzę? czy jestem aż tak beznadziejna, że można mi składać obietnice i ich nie dotrzymywać? czy jestem aż tak zła, że rozmowa ze mną to udręka? Czy..... Co zrobiłam takiego, że traktuje się mnei w ten sposób.... Jest mi cholernie źle :(
  19. Camieu słoneczko poczekaj... Nie myśl na wyrost. Czasami takie rozmowy też są potrzebne, bo związek to nie tylko wzloty ale też upadki. Będzie dobrze, zobaczysz... ściskam mocno
  20. Cześć wszystkim :) Wróciłam :) wszystko działa jak działało i jest po prostu super. TAKA JA - bardzo miło Cię znowu \"zobaczyć\" i bardzo fajnie, że jest OK Yolka - też Cię cieplutko pozdrawiam. Wiesz kiedy czytam o tym że jest OK i że stoisz na nogach, sama dostaję siły i wiary. Może niekoniecznie że pojawi się ten \"ktoś\" ale że po pierwsze uda się zapomnieć o złych rzeczach, zostawić rzeczy dobre, ale generalnie zostawić wszystko za drzwiami \"przeszłość\" i iść dalej - jako silna, zadowolona i szczęśliwa kobitka, niekoniecznie z kimś, ale koniecznie szczęśliwa :) Życzę Ci dużo szczęścia z Twoim szczęściem :) Moja stopka tylko dowodzi, że to wszystko jest możliwe - Ty jesteś przykładem :) Cordula - kolejny wielki zlot żaglowców tym razem będzie bodajże w Szczecinie, ale chyba za rok albo dwa...ale za to w tym roku do mojego miasta zawinie Kruzenstern....Normalnie sama myśl o tym nakręca mnie niesamowicie - też kocham duże żagle....Och.... Camieu - miłego weekendu :) i duuuuuużo janiołów ;) Dani - GRATULACJE :) że tez stajesz na nogi!!! A tak w ogóle to mam prośbę do wszystkich z gg, uzupełniam na nowo numerki zgłaszajcie się :) będzie mi miło.... MIłego weekendu wszystkim!!!! Ach.... :)
  21. Hej dziewczątka... Chwilkę mnie tu nie będzie - bo teraz jedyny moment z dostępem do netu to praca, a tu więcej rzeczy do zrobienia niż czasu.... W święta było u mnie dziecię mojego wujka i rozpieprzyło mi wszystko w kompie.Dziś będę musiała wpisać FORMAT C:/ i normalnie umieram z żalu. Chciałam przekopiować sobie niektóre rzeczy na płyty - zima, wirusik nie oszczędził nawet nagrywary. Totaly paraliż systemu :( Stracę wszystko...buuuuu Ale z jednego będę dumna - wraz z napisaniem format c: znikną też rzeczy od niego, które się jakoś tam uchowały - jego zdjęcie, jego najpiękniejszy mail. Moje tworzone kartki itd.... Nie potrafiłam ich wyrzucić... Ech.... chociaz naprawdę - odkąd wyluzowałam i powiedziałam sobie, ze nie wszyscy muszą być \"sparowani\" to tak jak moje przedmówczynie - nagle zaroiło się od facetów... :) Miłego dnia życzę :) Pozdrawiam
  22. U mnie na zachodnio-północnym końcu świata było dziś wiosennie, szaro ale wiosennie. Wiał wiatr i pachniał tak jakoś wiosennie... :) Bo generalnie mamy wiosnę tej zimy :) Ale to nic... Mam tylko nadzieję, że nie przyjdzie nagle siarczysty mróz, bo szkoda tych pączków na drzewach.... :) Miłego weekendu :)
  23. Adasiana

    jak zapomnieć o nim?

    Beciu dostałaś maila? Wracał do mnie....
  24. Mrówka to jeszcze żadna prawdziwa miłość :) Po prostu jest mi wesoło - to wytłumaczenie za mnie...może coś z tego będzie a może nie.Może los znowu wkopie mi w tyłek.... Też było mi straszliwie źle, nie potrafiłam wierzyć, ze jest przyszłość, jakakolwiek przyszłość bez niego.... NIe wierzyłam. a teraz? Z dnia na dzień staję na nogi :) Owszem dziś zdałam sobie sprawę że chyba jestem komuś bliższa, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Grunt to tak jak Cordula - trzeba być odważnym i nie uciekać :) GŁOWA DO GÓRY :) LALALALLALALAL :) Ale mi dziś odbija... :) Cokolwiek to jest niech trwa...
  25. Już po świętach :) Minęły tak szybciutko, ale były bardzo fajne...chociaż przez mój wypadek trochę dziwne - wyłączyły mnie ze spacerów, chodzenia po mieście przed Wigilią, no i teraz z pracy.... Do końca roku pozostało jeszcze tylko kilka dni :) Cieszę się...Wprawdzie ten rok nie był jakiś super-okropny poza problemami natury \"sercowej\" w jego drugiej połówce, ale cieszę się, że przyjdzie nowy. Co roku robiłam jakieś durne podsumowania a w tym? Postanowiłam nie robić ;) Jedyne co to napisałam na kartce papieru to co zrealizuję w ciągu dwóch kolejnych lat, ale tym razem są to plany jak najbardziej realne, choć wciąż wymagające wysiłku. Jednym z punktów jest koniec emocjonalnego popaprania jakby to powiedziała B. Jones... A Wy? Jak kończycie rok??? :)
×