mimi82

Dziewczyny zapraszam wszystkie panie które chcą zrzucić trochę kilogramów. Wiem że istnieje mnóstwo takich wątków ale niech ten będzie dla tych którzy od niedawna się odchudzają albo dopiero chcą zacząć. Ja mam 25 lat, 171cm i waga startowa 01.09 to 72kg! Chciałabym schudnąć conajmniej siedem. Razem bedzie nam na pewno raźniej, bedziemy mogły dzielić sie doświadczeniami i osiągnięciami:) Zapraszam!

25.08 GRATULUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dopiero doczytałam:)

Nikogo nie ma...cisza... Ale nie jest źle, wciągnęlam dzis bulkę z actiwią, gorący kubek...no i ryż z sosem i kawałkiem karkówki. Ale wszystko zjadłam do 17.30 i od tej pory woda:) Odezwijcie sie dziewczynki:( Jutro rano chwila prawdy...wchodze na wagę, będzie źle:(

Witajcie, puściutko tu na razie...No ale cóż każdy ma swoje sprawy a pozatym dieta to jest taka trudna sprawa... No ja od wczoraj gdy zobaczylam 69,5 na wadze staram się ograniczać jedzenia. Ja juz jadłam tyle i piłam tyle coli że szok! No ale teraz 3-4 posilki dziennie i to takie troszkę odchodzone. 13 lutego mąż zaprasza na bal więc trzeba sie wziąść za siebie:) Niestety do tej pory nie znalazłam pracy...ciężko mi trochę ale dam radę:) a co u Was?

Dziękuję za miłe przyjęcie:) Będę wpdać kiedy tylko bede mogła:) Czuje się koszmarnie ale dam radę bo trzeba a mój synek jest tak słodki że jego obecność jest dla mnie ogromnym ukojeniem. Chciałabym wreszcie znaleźć normalną prace ale cóż... Dobrej nocki, ps.dzis byłam grzeczna co do diety.

Chyba wyszo masło maslane w poprzedniej wypowiedzi:P Chodziło mi o to że taka podróż to fajna przygoda ale jeśli są ważniejsze wydatki to warto ja przełożyć:) Pojechac możecie za jakiś czas a teraz będziecie się wozić fajnym autkiem:)

He he Sceri to obie mamy karę:P Mnie też brzuch pobolewa i jest mi troszkę niedobrze. Za kilka dni dostanę okres to wtedy wogóle mogę oszaleć jedzeniowo ale mimo wszystko obiecałam sobie że codziennie będę walczyć z obżarstwem. Wole objadać się tylko w weekendy niż całymi tygodniami:)

Karolinita taki dzień jak opisałaś to dla mnie zwykła codzienność:P Bo ja naprawde dużo jem jak nie dietkuje- i dietując też sobie pozwalałam na pewne frykasy:P Jak juz kiedyś pisałam dla mnie dieta nie może opierać się na pozbyciu z jadłospisu tych głupot które tak lubie. Raz na jakiś czas musiałam zjeść pizze, jechac do kfc a waga i tak sapdła. W ciągu dwóch miesięcy zrzuciłam 10 kg a byłam 3 razy w kfc, jadłam czasem pączka, bułkę słodka, nie rezygnowałam z seków danio, berlinek itd. Po prostu jadłam duzo mniej niż zazwyczaj no i nie opychałam sie wieczorami.

Kluseczko rozumiem Twoją sytuacje bo u mnie w firmie nikt za niewykorzystany urlop nie płaci...Ja niestety dostałam tylko 4 dni wolnego w maju i jeden dzień wolny w czerwcu i nie mam co liczyc na więcej:( 25.08. ja działałam cuda:P Fakt że mi zawsze pierwsze 5 kg to leci bardzo szybko ale wtedy ograniczałam się bardzo w łakomstwie...a teraz niby jestem na diecie a myśle o pączkach, ciastach, piekę i przygotowuję pyszności obiadowe (wczoraj karkówka duszona w winie-mmmm- nawet nie spróbowałam i obawiam się że mi się nie uda nic zrzucić... Co prawda mąż też mi nie pomaga bo on jest moją obecną figurą zachwycony ale staram się dla siebie :)

Ilona dobrze że jesteś- no bo ogólnie to cichutko tu dziś. Ja mam wilczy apetyt- zjadłam już tą drożdżówkę, potem kromę razowca z pasztecikiem i teraz danio...w domku jakiś ryż z kurczakiem i to chyba na tyle będzie:)

Dzień dobry:) Ale dzis pojeadłam na śniadanko- taka mała drożdżówka (wczorajsza) z żółtym serkiem:) Była pyszna ale teraz jestem tak najedzona że szok:) Wiecie co wstyd mi że sie tak zapuściłam z tą wagą....ale wczoraj ubrałam się w taką krócióteńką dzinsówkę obcisłą koszulę - tak żeby przymierzyc i oko męża nacieszyć w domowym zaciszu i muszę wam powiedzieć że nawet mi sie podobało jak wyglądałam. Jeśli tylko znowu dojdę do płaskiego brzuszka to będę naprawde zadowolona a do tego brakuje mi jakieś 5kg:)

No ależ tu milo i cieplutko się zrobilo, bardzo sie cieszę:) Sylwia super że jestescie gotowi na dziecko- gratuluje dojrzalości:) Ja dzis po sniadaniu(2 kromki razowca z pasztetem i pomidorem) zjadlam jabłko pół jogurtu, na obiad ryz z kawałkiem kurczaka i fasolka szparagową. Niby tego dużo ale jem bardzo male porcje. Pozatym mam ochote na tort albo jakies inne cudo:)

Dzień Dobry! Wstajemy:) Wczoraj się udało- nie jadłam nic wieczorem, pomimo potwornego bólu głowy i ssania w żołądku:P Dziś na śniadanko kanapeczki z serkiem twój smak i pomidorkiem- niestety na śniadanie przed 10 nie mam co liczyć...No ale jakos wytrzymam chyba:) A co u Was? Miłego dnia!!!

Kluseczko co do tej silnej woli to chyba troszkę jej miałam bo udało mi się schudnąć 20 kg w przeciągu roku- może juz mi sie limit wyczerpał:P Jesli chodzi o moja wage to też chyba troszkę przesadzilam pisząc że ważę dobrze ponad 70kg bo dzis po poludniu waga pokazała 69,8 a powinnam sie zważyć rano:) Ja tak naprawde nie chce ważyc ponizej 60- nawet 62 mi w zupełności wystarczy więc nie mam aż tak dużo do zrzucenia:) Franiu zamierzam tu zagladać codziennie i ozywic troszke topic bo bardzo mi pomogło wasze towarzystwo poprzednim razem więc mam nadzieję że i tym razem się uda.

Kluseczko oczywiście ze robilam i to nie jeden. W ciąży nie jestem na 100%. Mój mąż bardzo pragnie drugiego dziecka a ja wolałabym jeszcze rok popracować (najlepiej zmienic pracę) no i odzyskać na dobre figurę... Jak pomyslę że ważyłam juz 60kg i tak się zapuścilam to nie moge w to uwierzyć...

Witajcie! Ale dziś ciężki dzień...ech dość mam tego transportu... dietka tak średnio ale w wekendy to ja zawsze jem więcej:P Sylwia rzeczywiście jak już będziecie razem to nawet roztrzepana pewnie będziesz szczęśliwa:) Franiu spokojnie, piersi z czasem tez dojdą do siebie- jak teraz tak dużo schudłaś to będą trochę inne ale powinny się troszkę naprawić za jakiś czas- u mnie tak było:P

No to Sceri witaj w klubie bo u mnie po ciąży niestety to samo-brzuch,brzuch i do tego boooczki(a raczej boki:P). No ale mam nadzieję że jak jeszcze schudnę to się zmiejszą.

sceri fajną masz tą wagę:) Ja nie mam bardzo wygórowanych ambicji ale tak do 62 chciałabym schudnąć. Dla mnie problemem chyba większym nawet niż waga jest forma mojego ciała- kiedyś już pisałam że ciało po ciąży mam takie luźne a ćwiczyć nie mogę ze względu na bóle w bliźnie po cesarce... No ale może w wakacje będzie okazja pochodzić troszke na basen i się ujędrnić:)

HEJ DZIEWCZYNKI:) GDZIE JESTEŚCIE?? jA MAM 3 DNI DIETKI ZA SOBĄ I JESTEM Z SIEBIE DUMNA BO NAWET NIC SŁODKIEGO NIE ZJADŁAM I...NIE PIŁAM COLI! JUPII!! DZIŚ TAK Z CIEKAWOŚCI WESZŁAM NA WAGĘ I NIESTETY POMIMO ŻE OBIECYWAŁAM SOBIE ŻE JUŻ NIGDY NIE PRZEKROCZĘ 65KG JEST 67,5...NO ALE NIE ZAŁAMUJĘ RĄK TYLKO ŻE JAK TO ZAZWYCZAJ U MNIE NA POCZĄTKU DIETY STRASZNIE SPUCHŁAM- NAWET NIE PIJĘ DUŻO WODY- OK0,5-1LITRA DZIENNIE PLUS HERBATA A JEDNAK JESTEM OPUCHNIĘTA. MAM NADZIEJĘ ŻE MNIE NIE ZOSTAWICIE SAMEJ...

Cześć dziewczyny:) Tak Was czytam i czytam i nie mogę wyjść z podziwu- jak pięknie pochudłyście:) Ja niestety całkiem już się zapuściłam i waże ok 68 ale waga wskazywała jakis tydzień temu 69,8 ! Niestety najpierw labowałam sobie przez parę miesięcy , teraz byłam na urlopie i jedliśmy tylko w knajpach i kilogramy szybko wróciły...Marzy mi sie wręcz wrócić do wagi 62kg ale tym razem to chyba potrwa bo odchudzanie nie przychodzi mi już z taką łatwością. Znowu przyzwyczaiłam sie do litrów coli, frytek, kebabów pizzy i to nie raz w tygodniu a codziennie. Od dwóch dni znowu walczę z kilogramami. Rodzina niby mówi że nie widać żebym przytyła ale ciasne ciuchy mówią same za siebie nie wspominając juz o wadze. Trzeba zrzucić ten balast i w wakacje pokazać się w fajnych ciuszkach a nie zakrywać oponki szerokimi bluzkami:P Pozdrawiam i jestem z wami, mam nadzieję że tym razem wytrwam!

Witajcie! Dawno mnie nie było- tzn. nie pisałam bo czytać czytam tylko nic nie piszę. A nie piszę bo nie mam o czym- nie mogę uwierzyć że wy tak pięknie chudniecie a ja się obżeram i wciąż tyję. Doszło do tego że zjadam w ciągu dnia więcej niż moge i boli mnie brzuch...Waga kilka dni temu pokazywała 67kg więc teraz to niewiem ile może być. Spróbuję podietkować do piatku i wtedy się zważe bo na razie wagę mam zepsutą . 01.05 wyjeżdzam nad morze i marzyłam sobie że będę wtedy ważyć 60 kg a teraz boję się czy to nie będzie 70kg!!! mam 4 tygodnie na to żeby się doprowadzić do formy i mam nadzieję że to zrobię! Dziś na sniadania bułka z ziarnem, wędliną i ogórkiem, później Activia i na obiad jajka sadzone. Wam wszystkim GRATULUJE!!!!Jesteście niesamowite:)

Ilona ty sie tak bardzo nie przejmuj tym że pojadłaś...po prostu wróć do diety. Ja wczoraj jak zobaczyłam tackę z faworkami w sklepie to wiedziałam ze jeśli je kupie zje wszystkie naraz (bo gdybym zjadła 3-4 szt nie robiłabym problemu) więc nie kupiłam...

Cześć laski! Oczywiście już się rozpisałam i mi wcięło a nie skopiowałam tego co napisałam:( W każdym razie wczoraj byłam wieczorem grzeczna, ok 17 zjadłam ryż z sosikiem i piersiąz kurczaka i nieplanową skórke z bułki(kawałeczek) bo taką miałam chęć ale to było do 18 więc ok:) Dzis tak potwornie boli mnie głowa że niewiem czy nie wyląduje u lekarza...

No ja farbuję od 3 misiecy i też miałam dwa siwe:P Kurczę tak mnie ta głowa boli że już nie mogę...:(

25.08 brzuch i boki to mój największy problem...rozumiem cię. Jak pisałam najgorsze że przy mojej figurze odpadają biodrówki które tak lubię:(