Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

fionnka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja miałam chyba szczęście do facetów, bo żaden mnie na randkach nie zraził tak żebym uciekać musiała :) Oczywiście były różne śmieszne sytuacje, czasami niezręczne, ale wynikało to ze stresu, z tego że się nie znaliśmy, że każdy chce wypaść dobrze przed drugą osobą itd. Ostatnio miałam taką zabawną sytuację. Trzecie spotkanie z pewnym facetem, zauważyłam, że ściął sobie fajnie włosy, no i jakoś mnie naszło na komplement. Mówię do niego \"ładnie Ci w tej nowej fryzurze\". A on lekko zdezorientowany - \"Tobie też... w twojej oczywiście\". Ale za moment oboje załapaliśmy o co chodzi i było mnóstwo śmiechu :)
  2. fionnka

    Największe wady naszych ex...!!!!!!!!!!!!

    Ja na szczęście w większości trafiałam na normalnych facetów. Zresztą nikt nie jest bez wad i ja na sporo rzeczy mogę przymknąć oko. No ale jeden ewenement musiał się trafić. Oto niektóre jego przypadłości: - ledwo uślimaczył zawodówkę, a uważał się za nie wiadomo jak mądrego i wykształconego. Wyznawał dziwną ideologię, która w skrócie polegała na krytyce szkoły i \"systemu\". Dużo razy słyszałam od niego, że \"ja od małego pierdoliłem szkołę i system i dobrze na tym wyszedłem\". Uważał, że jest wyjątkowy, bo jest mądry i szkoła do niczego mu nie była potrzebna. Co więcej, namawiał kumpli do bojkotu studiów. A po tej zawodówce nie umiał nawet żarówki w lampce zmienić. - gdy przychodził do mnie, to zawsze biegł najpierw do mojego ojca pogadać o sporcie, czy napić się piwa. Czasami było tak, że czekałam na niego pół godziny dłużej, myślałam, że coś mu się stało. Dzwonię do niego, jego telefon odbiera mój ojciec i mówi że Darek jest u niego w pokoju i żebym zeszła do nich. - uważał się za bardzo przystojnego faceta, któremu nie oprze się żadna kobieta. Kiedyś chciał mi to udowodnić i dobierał się na imprezie do mojej kuzynki, a następnego dnia stwierdził, że ja jestem lepsza, bo mam większy biust... - w łazience siedział dłużej ode mnie. Ale nie myślcie że się kąpał. Robił sobie saunę, jak on to nazywał. Czyli puszczał goracą wodę do wanny, a siedział obok w oparach :) - pewnego razu uznał, że nie będzie mył zębów bo to strata czasu i pieniędzy na pastę i szczoteczkę i kupił sobie... nić dentystyczną. Po obiedzie zamykał się w łazience i z 15 minut czyścił sobie tym zęby. A podobno zależało mu na czasie. - miał jedną parę butów w której chodził cały rok. Buty były paroletnie i szczególnie w lato nieciekawie pachniały mu stopy. Zawsze jak wracaliśmy ze spaceru, to on szybko zamykał się w łazience i mył nogi. W sumie dobrze, że to robił, ale mnie to irytowało, bo przecież raz na rok to można sobie chyba nowe buty kupić na zmianę. Ale on nie rozumiał - był strasznie przewrażliwiony na punkcie biednych zwierząt. Np. pewnego razu stwierdził że będzie walczył o zakaz puszczania w TV fimów dokumentalnych, na których pokywane są np. sceny z walki dzikich zwierząt. Założył nawet stronę w internecie i zbierał podpisy pod jakąś petycją do Animal Planet. W sumie poparły go trzy osoby i na tym się skończyło. - a żeby było ciekawiej miał chomika, który zachorował i on stwierdził, że nie będzie przedłużał jego agonii i poraził go prądem. Chomik zdechł. - strasznie przeklinał. Co słowo to \"kur...\". Kiedyś na wigilii siedzimy z moją rodziną przy stole, a on \"śledzik w sumie niezły, ale nieco kurwa za słony\". Narobił mi strasznego obciachu. - był fatalny w łóżku, a uważał się za super kochanka. Pewnego razu stwierdził, że niepotrzebnie się golę tam na dole, bo on ma fantazję, że będzie mi wyrywał w trakcie pieszczot włoski ustami... No i to tyle co zapamiętałam. Byłam z nim 2 lata i mimo to go kochałam. Dopiero potem przejżałam na oczy. Dodam, że to on mnie zostawił dla innej, bo stwierdził, że różnimy się temperamentami. A seks mieliśmy naprawdę często, bo średnio 3-4 razy w tygodniu, a na początku jeszcze częściej.
×