Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kwiecień45

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kwiecień45

  1. Avalon...genialne...też jestem ogrodnikiem, ale to bardziej emocjonujące..... A ten drugi cytat...omijam takich właśnie ludzi szerokim łukiem...wiecznie niezadowolonych....po co żyją? świat i tak jest przeludniony. Tetetka kielich szampana za dwa lata...Atina kielich za 4 lata...i jakieś urodziny chyba?albo były niedawno albo niedlugo beda bo Ty jakos tak blisko mnie.....jeśli przegapilam sorrrrrrrry.
  2. Zastanawiałam sie dzisiaj rano czy znajomym skladac życzenia wesołego Alleluja czy raczej zaśpiewać kolędę....biało, zimno....dobrze że na choince przed domem jeszcze światełka zostały to się tylko podepnie....synalkowi kazałam ubierać choinkę...tylko Mikolaja brakuje...hi hi Rozmaryn, myślę że nikt nie uważa gotującego faceta za szczególne cudo..mój też umie wspaniale gotować, fajnie jest, że to robi odciążając ciebie. Tak naprawdę każdy facet genialnie gotuje, jesli zechce. Z tego co wiem mężczyźni mają lepiej rozwinięte kubki smakowe, dlatego lepiej czuja smaki potraw....wszyscy genialni szefowie kuchni to mężczyźni. Ja gotuję, bo mój facet pracuje więcej ode mnie, poza tym mam dwoje dzieci w domu jeszcze, gdyby nie to nikt by mnie nie zmusił. Ja też nie mam trudności materialnych, zresztą z tego co wiem żadna z nas piszących tu nie ma.....fakt że uważam wydawanie pieniędzy na coś co w tej samej jakości można kupić taniej za głupotę, nie dlatego, że nie mam tych pieniędzy, tylko, że to nabijanie kasy nieuczciwym producentom. Używam normalnych perfum...mimo że stac mnie na najdroższe, bo szukam ladnego zapachu nie firmy...potrafie ubrać się w lumpeksie...bo tam trafiam na ciuchy ktorych nie ma gdzie indziej... lepiej- potrafię nawet coś sobie uszyć....jestem wychowankiem lat 80-tych, gdzie ze starych zfilcowanych szetlandów tworzyłam genialne ,,paczłorkowe" kreacje (zauważcie że piszę po polsku). Robię to wszystko nie dlatego, że nie mam kasy...tylko że tak lubię...ale nie przeszkadza mi że inni ludzie cenią sobie nazwijmy to luksus. moja siostra lata tylko klasą biznes, kupuje najdroższe ciuchy, najlepsze żarcie....ale to jej wybór. Ani jej nie zazdroszczę, ani mi to nie przeszkadza. Dla mnie luksusem jest popołudnie spedzone w ciszy, z książka lub dobrą muzyka, w zaciszu własnego domu lub jak ciepło na huśtawce w ogrodzie. To, że pytamy się o Ciebie wynika, że jesteś nowa...Avalon jak do nas dołączyła też pisała o sobie to normalne..o nas mozna przeczytać na wcześniejszych stronach, zresztą jak pisała tetetka my znamy się też już w realu. Myślę sobie tylko, że ktoś może trochę inaczej rozumie twoje posty....ale nie powinnaś reagować, wystarczy się zaczernić, wtedy wiadomo kiedy jest podszyw. Ja też nigdy nie mieszkałam za granicą i nie pracowałam...jestem niepoprawną patriotką.....Ale nie uważam że ktoś kto mieszka czy pracuje jest gorszy.... jest takie słowo, które większość ludzi zna, rozumie, czasem nawet używa, ale tak naprawdę nie rozumie jego sensu: TOLERANCJA. Warto sobie czasem przypomnieć cóż on znaczy. a było już tak pięknie znowu mamy Boże Narodzenie.....jasny gwint ale śnieżyca
  3. łowiecka pikna..... ja tyz leniuchuję....czego pozostałym życzę... oraz pogody, chociaż ducha jesli nie ma inszej, radości, uśmiechu i samych chcianych gości, smacznego żarcia i picia, braku kaca i dodatkowych centymetrów w biodrach po świętach....oraz czego tam sobie wymarzycie nawet najbardziej nierealnego- niech sie spełni...
  4. Kaca nie ma, niemców ciąg dalszy, ale ja na luzaku.....świętuję słuchając muzy na słuchawkach nawet nie wiem o czym rozmawiają...moich dzieciaków nie ma cały dzień, więc w sumie dzięki słuchawkom mogę sie wyciszyć.
  5. Juz mam gdzieś.... Niemcy w domu...kłódka na dolną partię ciała....jakoż przeżyję....ale dowiedzą się kto tu rządzi....miłego wieczoru....
  6. Atina zawsze riposta na miejscu...boska....
  7. Ale będe miała święta....szkoda że już wszystko zrobiłam wcześniej bo gówno by żarli.... idę do sąsiadki na drina trzymajta się dziewuchy do jutra
  8. Za byle co więźnia iść?.....może to też pomysł.... Kolejny raz stwierdzam że nie pasuję do tego świata....dobrze że mam duży dom i mogę mieć swój azyl...berbeć wykąpany poszedł na górę zaraz zalegnie błoga cisza...w domu i w sypilani, bo spięcie było ostre aż korki wy.....
  9. Atina a saper to się myli dwa razy....raz jak się ożeni.....na szczęście my możemy więcej...ha ha
  10. Tetetko może jutro nie wytrzymam i się wścieknę, to rzucę wszystko i wpadnę degustować barana...bo pewne osoby dostają zespól przedmiesiączkowy, na widok swoich dzieci,,,kurwa popisy jakieś czy cos.... ale może to kiedyś na he...jak się reaktywuje...jeszcze nie sprawdzałam....nie chce ti się wdawać w szczegóły...idę się tymczasem poratowć małym drinkiem na kolację....buziaki dziewczyny....Atina ćwicz minki...może ja zacznę bo nigdy mi nie wychodziły....
  11. Atina ja spotkałam się z takim przepisem wymieszanym, ale mnie osobiście bardziej samkuje taka warstwowa, wygląda lepiej optycznie.....taka mniej brejowata....ja często ją robię bo jest bardzo szybka...a smaczna
  12. Atina...dobre...u sąsiada zawsze zielona...nie słyszałam tego... co do sałatki gyros ja nie daję papryki wcale, więc się nie wypowiadam, daję tylko na usmażone mięsko ketchup potem ogóreczki, cebulkę i na wierzch pekińską, a na koniec sos jogurtowo- majonezowy z ząbkiem czosnku
  13. A w tym roku mingus dyngus z nieba zimny.....
  14. Rozmaryn czasami jak czytam Twoje posty to jakby pisała moja siostra... Tyle że ona właśnie przeniosła się z mieszkania do domu i mieszka w Szwajcarii...i mają ogrodnika. Ale masz podobny styl pisania, jakbym czytała jej meile...siostrzyczko hi hi. Uważam że powinnaś myśleć optymistyczniej co do związków, może własnie przez swpoje obawy wszystko się rozpada....myśląc negatywnie przyciągasz do siebie negatywne fluidy...ja w to wierzę. Podświadomość człowieka jest niezbadana bardziej niż kosmos....a w moim życiu się sprawdza, że przyciągam zawsze to o czym myśle. Dlatego myśl pozytywnie. Tetetka ja już w końcu też obrobiona.... z małym opóźnieniem przez prace ,ale koniec. od jutra święta. Atina jak bede w dziędziołowie sprawdze co i jak.... Synus dzisiaj wrócił zmęczony i po trzech dniach tyrania zaczął cieplej mówić o studiach....moja terapia działa...hi hi. Zjechała też córka mena z dwulatkiem....wyniosłam się do biura pod pretekstem papierów, poczekam aż pójdzie spać.....a jeszcze dwa lata temu chciało mi się wspólnego dziecka....brrrrrrrrrrrrrr
  15. Rozmaryn ja tam swoje pępowiny przecinam szybko...nie uczy sie do roboty i płać na utrzymanie....krótka piłka... m ma zdanie podobne, ale w teorii niestety. W praktyce spłaca długi dorosłej córki, bo ta sobie nie umie ułożyć życia...litość, tym bardziej, że praktycznie sam je wychowywał, potem zostawił same, a one żerują na jego wyrzutach sumienia. Ja się tym tak naprawde nie denerwuję, obserwuję i czasem tylko skomentuję....dla mnie najważniejsze by moje dzieciaki szły dobrą drogą. Jeśli syn uzna, że chce do pracy....proszę bardzo, pracuj ale za życie i utrzymanie płać. Na razie ma jeszcze ponad rok do matury. Co do wypadów z mężem, to szczerze mówiąc nie tęsknię. W domu mam wszystko co mi potrzeba, kolacji nie jem, jak mam ochotę ćwiczę na siłowni, na basen systematycznie jeżdżę, kina nie cierpię. Właściwie jestem chyba trochę autystyczna. Lubię ludzi, spotkania ze znajomymi, wypady, wyjazdy, ale po takich rzeczach zawsze muszę się wyciszyć. Wtedy własny dom jest dla mnie najlepszym azylem Warunkiem jest spokój. Ze swoim facetem, rozumiemy się idealnie, p[otrafimy spotykać się wieczorem w łózku dopiero. Każdy zajmie się czymś na posesji, nie widzimy się nie rozmawiamy...potem wieczorem obgadujemy swoje przemyślenie pomysły...i jest super
  16. Atina....Nie ma sprawy jak tylko bede w ,,Dziedziolowie" zaraz wpadam na kebaba...gorące pozdrowienia dla mamusi..hi hi. tylko w ktorym miejscu? Myślałam, że chociaż dzisiaj bede miala spokoj z pracą, a tu masz...wszyscy zawracają głowę, o mało nie spaliłam sernika....jakby świat się kończył w wielkanoc.... przecież we wtorek też można pracować.... Mam ambitne plany świąteczne na siłowni....więc mam zamiar przez święta pakować, tylko nie do żołądka. Tylko żeby mi w końcu dali klienci odpocząć! Przecież pieniądze to nie wszystko...zarabiać mogę i po świętach.....Dzisiaj miałam skończyć przygotowania kuchenne a od jutra, błogie lenistwo...czy się uda...sie obaczy. Tetetka...już że tak powiem obrobiona? Bo u mnie jeszcze kuchnia zagruzowana..hi hi
  17. Chyba się zasłuchały....wsadziłam sernik w piec i przerwa na kawkę....mrówcia najlepszego....
  18. Rozmaryn- Mój syn nie ma problemów w szkole, na razie jest w technikum informatycznym....namawiam go tylko żeby się przyłożył i szedł na studia. Bo obecnie to kompletnie sie nie uczy, ale to wynika z lenistwa. Zdaję sobie sprawę, że studia nie sa konieczne w przypadku chłopaka, ale potrzeba alternatywy, jakies inne umiejętności, a on jest taka mimoza że sie do fizycznej pracy nie nadaje, nawet siekierę złamał ostatnio rąbiąc drzewo, dlatego mu tłumacze że powinien sie kształcic....a informatyka to przyszłosc tylko trzeba być w tym dobrym. Zrobi jak będzie chciał. Co do butów to się zgadzam, że nie sa wysokie, koturna robi ten efekt, uwielbiam takie butki dla mnie tylko odpada pasek w kostce...nie mogę optycznie skracać nóg. Ale oczywiście nie na co dzień....tylko na wyjścia. Pochwalam butki sportowe, własnie rozglądam się za takimi co od razu odchudzają....ale to po świętach. A z gośćmi to trochę przesadzam, nie lubię tylko jak się cos zmienia o przyslowiowej za pięc dwunasta. A ostatnimi czasy były tam same problemy chciałam tylko odpoczać. Tego Ci własnie Rozmaryn zazdroszczę.... braku dzieci. Może to zabrzmi wstrętnie, ale zaczęłam sobie zdawać sprawę ile kosztują dzieci....gdyby nie to, dzisiaj mieszkalabym w willi, jeździla po świecie i miała gosposię....a tak lwia część dochodów człowiek inwestuje w dzieci. Wszystko byłoby super, gdyby widział, że to co robi idzie w dobrym kierunku, najbardziej boli gdy idzie na zmarnowanie. W przypadku mojej najstarszej nie żałuje zadnej włozonej w nia złotówki....niestety nie widze tego u moich przyrodnich dzieci. Traktuja starego jak sponsora od spłacania długów, spełniania zachcianek itp. Staram się nie denerwowac, bo nie wiem sama co wyrośnie z mojej młodszej dwójki, ale mnie wkurza dlatego nie chcialam być z nimi na święta. Tym bardziej że m twierdzi, że ma dośc że koniec, a po cichu dalej podrzuca kasę. Mam już jednak plan olewania z góry z usmiechem nr. 56 Należę do ludzi którzy szybko sie wkurzają ale równie szybko uspokajają... plan z muzyką bomba..... Nirvana, Linkin Park, Evanescence..... mp3 w ucho i moga mnie wszyscy...hm
  19. Uwielbiam sałatkę z zupek chińskich, ale bez tuńczyka.... jakoś do mnie nie przemawia. robię wersję z piersia z kurczaka. Goście mi się zmienili niestety...dzisiaj z tego powodu trochę się...delikatnie mówiąc zdenerwowałam, ale mały drink wieczorem i zaczęło mi zwisać...niech sobie m gości swoje latorośle nieudaczniki ja nie mam zamiaru się przejmować.
  20. a u nas dzisiaj był piękny dzień....ciepło słońce i bosko...oby wytrzymało może jakąś zaporę postawić żeby to zimno z północy nie przyszło. mojemu synkowi zastosowałam terapię pracy by zrozumiał że warto iść na studia. Mam nadzieję że jak kilka dni fizycznie,, potyra" sadzi las, to dotrze do niego że sie lepiej uczyć.....
  21. I to lubię, lektura do poduszki jest.... rozmaryn..co do kolejnych związków....Każdy kolejny facet musiał być lepszy od poprzedniego, to rodzaj nabywania doświadczenia. Czasem kobiety popełniają błąd i za partnerów wybierają kopie poprzednich.....ja na szczęście uczę się na błędach, wyciągam wnioski. Mój trzeci mąz to przeciwieństwo dwóch poprzednich, taki o 180 stopni. Jestem kobieta o silnej osobowości i przez całe życie przyciągałam emocjonalne kaleki.....trzeba było doświadczeń i lat by zrozumieć błąd. Ewasch czuję się pocieszona, że nie tylko ja musiałam tyrać dzisiaj i zawalić swoje plany dbania o urode... Atina chrzanić wiek, ja się wybieram na lampy juz trzeci tydzien, ale nic tak nie koi moich skołatanych nerwów jak pół godzinki terapii lampkami.
  22. Wczoraj ostatnia, dzisiaj pierwsza....ale tylko na moment. Dzień zaplanowany ściśle. Najgorzej nie lubię jak z wcześniejszych planów trzeba zrezygnować. Też się ludziom zachciało zawracać mi głowę przed samymi świętami, ale nasz klient....mus to mus i z dnia poswięconego pielęgnowaniu urody, zrobił sie dzień przeznaczony na pracę. Rozmaryn nie irytuj się, trzeba się uodpornić. Tymczasem jeszcze dzisiaj ciepławo. Miłego dnia
  23. No i sie porobiło....gołąbki doszły, Atina też, dzieki szpilkom... tylko mrówcia milczy jak zaklęta. Ewasch ja w domu to byle jak...dzisiaj wykorzystałam ostatni przyzwoity dzien i pograbilam trochę hektary, przymierzyłam sie też do początku konca mojego muru....ale to wyzwanie na parę miesięcy znowu. Trochę tylko pograbiłam od strony drogi, gdzie najbardziej widoczne, żeby na święta byl jako taki ład. Więc wszystkim co doszły i nie spokojnej nocki.
×