smarkula
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Podobją mi się: 1, 3, 7, 9, 10, 11,12, 20, 22 Raczej te z widokami jak u mnie by odpadały.
-
myniaa - jeśli mówisz o tej zielonej trawie to wogóle mi się nie podoba (ale to rzecz gustu), prędzej wybrałabym coś z tego co podała SAMA JUZ NIE WIEM
-
Ostatnio modne są fototapety artystyczne albo dwukolorowe widoki miast.
-
Witam wszystkich! Weszłam na topik z ciekawości i postanowiłam coś od siebie dodać. Ja też jestem jedną z osób dotkniętych rozszczepem. U mnie był rozszczep całego podniebienia i języczka. Na szczęście warga była cała. Operację (dobrych 30 lat temu) wykonano w Poznaniu (do dziś mam niewielki otwór do jamy nosowej). Niestety skopali mi trochę, ponieważ uszkodzili nerwy dotyczące mowy a także układ zębny. Po tej operacji długo nie mogłam mówić. Po czym miałam serię operacji w Polanicy Zdroju - już po pierwszej mówiłam pełnymi zdaniami! Oczywiście niezbędna była jeszcze pomoc logopedy. Zęby wogóle nie chciały rosnąć lub rosły zupełnie gdzie indziej - mleczaki były OK, ale stałe rosły gdzie-bądź: 5-tki na podniebieniu, 6-tki poza łukiem na zewnątrz, 3-ka rosła na zewnątrz łuku skierowana na zewnątrz ust(!), a 1-ka wogóle nie rosła, bo była zakleszczona w kości pod kątem 90 stopni na samym środku podniebienie. Oczywiście dotyczy zębów na górnej szczęce. Na szczęście w latach 90 weszły stałe aparaty ortodontyczne i udało się wszystko naprostować :) Teraz jeśli ktoś nie wie to nawet nie zauważy że coś było nie tak :) Bardzo jestem wdzięczna moim rodzicom, ponieważ całe leczenie trwało grubo ponad 15 lat! W tej chwili sama się orientowałam czy jest możliwość przekazania tej wady dzieciom. Niestety współczesna medycyna nie odpowie na to pytanie. Jedno wiadomo - żeby wada wystąpiła, musi zostać przekazany chory gen zarówno przez matkę jak i przez ojca. A geny te mogą być uśpione i rodzice mogą nawet nie wiedzieć, że takie posiadają. Rozszczep można zauważyć na USG3D, aczkolwiek jest to tylko i wyłącznie do wiadomości, ponieważ i tak całe leczenie odbędzie się dopiero po porodzie. Tak więc trzymam kciuki za wszystkie dzieci dotknięte tą wadą oraz za rodziców - ich cierpliwość i upór w dążeniu do szczęścia swoich dzieci :)
-
Ja się też z początku denerwowałam, po czym się okazało, że auto z problemami i dlatego gasło. Uszy do góry, będzie lepiej ;)
-
Płaskie lub wklęsłe brodawki sutkowe
smarkula odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej dziewczyny! Piszcie jak tam Wasze doświadczenia z karmieniem piersią. Też mam wklęsłe brodawki (obie) i jestem w 4 miesiącu ciąży. Boję się, że będę mieć duże problemy z karmieniem... -
Z tym zapominaniem to się zgadza. Mój facet miał ostatnio bardzo ważną rozmowę kwalifikacyjną (o 13:00) i po spotkaniu miał przyjechać do mnie na obiad. Mija godzina 14, 15, 16, 17, myślę sobie: to niemożliwe, żeby rozmowa kwalifikacyjna tak długo trwała. Dzwonię do lubego, a on odpowiada: - A miałem do Ciebie przyjechać??? Zapomniałem... (a po chwili) w sumie to śpieszyłem się do domu, bo mama taką dobrą pomidorówkę zrobiła... no comments
-
Mój facet na zakrapianej imprezie przy znajomych: \"Kocham Cię tak bardzo, że aż mi się na wymioty zbiera!\" Dodam tylko, że przepraszał mnie chyba przez miesiąc.
-
Gula ----> to może za długo gotowałaś? Bo ja na początku miałam tak samo a gotowałam kilka minut na kolor bursztynowy (jak ostygło to był kamień i nawet po podgrzaniu nie dało się ugnieść, bo szybko twardniało). A później zrobiłam pastę (proporcje jak w przepisie na Wizażu) i szybko zdjęłam z gazu jak tylko zaczęło zmieniać kolor - przelałam do słoiczka i teraz nawet jak jest zimne to mogę trochę wcisnąć w to palucha. Hihi ale to zabrzmiało :-P
-
Po pierwsze: cukier musi się rozpuścić, bo przecież o to chodzi. Jest to wtedy zwykły karmel z cytryną - lejący. Jak ostygnie to stężeje. Po drugie: podczas stygnięcia albo odczekamy moment, gdy już jest na tyle chłodniejsze, żeby wziąść do ręki i się nie poparzyć, albo jak już stężeje do końca to wstawić z całym słoiczkiem do gorącej wody i wtedy nieco zmięknie. Po trzecie: jak już weźmiemy do ręki to należy tak długo ugniatać w palcach, żeby stało się żółte i matowe (dokładnie takie, jak pokazane jest na zdjęciu z Wizażu). Moja pasta początkowo robi się matowo-żółta, a następnie w kolorze beżowym. To ugniatanie musi niestety potrwać kilka minut. Po czwarte: nakładam na nogę pod włos i ściągam \"rolując\" pastę z włosem - od razu po nałożeniu. Troszkę boli, szczególnie za pierwszym razem (skóra nie jest przyzwyczajona do depilacji). Nie jest to jednak ogromny ból - jest zdecydowanie mniejszy niż przy depilatorze (jeśli ktoś nie wie jak boli depilacja depilatorem to polecam spróbować pęsetą wyrwać kilka włosków - massssakra). A jeśli chodzi o ślady - to mi się robią czerwone kropeczki, ale to normalne - w końcu naruszamy pewną strukturę skóry. Znikają po niecałej pół godzinie. Jednak nie miałam żadnych ran! Absolutnie! Natomiast po depilatorze te ślady trzymały się prawie cały dzień :-(
-
Dziewczyny, to działa!!! Hip hip hurra. Za pierwszym razem wyszło mi za twarde - za choinkę nie chciało się ugnieść jak plastelinę, ale za drugim było super :-) Trzeba wziąść właśnie takie proporcje jak w przepisie (wcześniej dałam chyba za mało wody) i gotować aż zacznie zmieniać kolor (poprzednio chyba gotowałam za długo bo zrobiło się brązowe, a teraz ma taki miodowy kolor i nawet jak wystygnie to nie jest aż tak twarde jak poprzednio). Cierpliwości trzeba, ale w końcu wyjdzie jak ma wyjść :-)
-
W Polskiej kulturze nie, ale w katolickiej i owszem. To rozumiem, że sterylizacja, kastracja, przekłuwanie uszu, języka i innych tam części ciała. Operacje plastyczne również? A paznokcie to nie bo to nie materia żywa (hmm ciekawostka), ale skórki przy paznokciach? Przecież jak się je obgryzie to krew leci. A co z brwiami? Można regulować czy nie? A może włosy to też materia nieżywa (umarła?). Zaraz może zrobimy ranking czego wolno a co nie, bo doszło do tego, że mnie jako katoliczkę nikt nie uświadomił (nawet księża na religii, a przecież tyle lat się uczyłam...). Oj zaraz chyba polecę się wyspowiadać, bo grzechów sobie narobiłam...
-
E co tam, będę bardziej drastyczna: Florek, a za obrzezaniem nie jesteś? Przecież w naszej religii męskie obrzezanie było praktykowane przez wieki a nie służy niczemu. Hmmm to w końcu okaleczanie się to grzech, czy nie? Bo już się pogubiłam...
-
Nie znam się lepiej - powtarzam po osobie, która się zna. Ale widać, że nie potrafisz czytać skoro się muszę powtarzać. A skutki uboczne są po wszystkich tabletkach i to nie koniecznie anty. Możliwe, że skutki uboczne były, ponieważ źle mi dobrano tabletki. Jednakże poznałam opinię lekarzy iż konkretnie Stediril nie powinien być przepisywany młodym osobom. Najdziwniejsze jest tylko to, że zdecydowana większość lekarzy dobiera tabletki metodą prób i błędów (wśród 6 lekarzy u których byłam nikt nie zaproponował mi specjalistycznych badań). A autorce topicu mówię, żeby się zastanowiła czy na pewno chce ryzykować zdrowie przejściem na tabletki, które nie cieszą się dobrą opinią (poczytajcie sobie na innych forach). Jeśli akurat autorka będzie miała to szczęście, że nic jej nie będzie po nich dolegało - to super. Sama żałuję, że nikt mnie wcześniej nie ostrzegał.
-
Owszem mówię tak, bo jestem młoda i beztroska. A jak będę stara i z problemami to też tak będę mówić. Nie oznacza to od razu, że chcę się poddać operacji. Znam jednak parę osób, które chciałyby a państwo zabrania - chociażby koleżanka, która jest płodna a nie wolno jej zajść w ciążę, bo choruje i na 90% urodzi niepełnosprawne dziecko - jak ma ryzykować to woli wogóle nie mieć dzieci no a w takim przypadku to czemu ma się przez ileś tam lat truć tabletkami?