jerta
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jerta
-
Pojechałam przy okazji do Gdańska na zakupy ciuchowe. Podobał mi się bardzo jeden ciuszek i kupiłam go mimo tego, że jest troszkę za mały. To będzie taka nagroda za schudnięcie. Dopiero wtedy będę mogła go ubrać. Zobaczymy - kiedy to nastąpi.
-
My pojechaliśmy w piątek, do moje kochanej rodzinki na Kaszuby. Trudno było tam utrzymać dietkę. Zobaczę jutro rano. Ale tam było tak miło, że nie żałuję. Chleba i tak już jem bardzo mało, ziemniaków, prawie wcale. Tylko ciasto kusiło. Ale Batoniki, cukierki itp nie robią już na mnie wrażenia. Życzę wszystkim sukcesów.
-
DAlej się odchudzam. Ale złożyło się tak, że wszystkie spodnie w których teraz chodzę włożyłam do pralki i musiałam włożyć na siebie takie w których nie chodziłam od roku. I wiecie co? One wcale nie są luźne. Czyli muszę wrócić do wagi sprzed roku a potem dalej. Już chyba zawsze będę na diecie.
-
Mój mąż kaszle od 5 tygodni, rejestrowałam go do lekarza już 3 razy, ani razu nie poszedł. Jego sprawa. tylko niech nie marudzi więcej.
-
stopkę zmieniłam i właśnie to sprawdzam
-
Jak się wchodzi do własnej stopki? Może też będę tam wpisywać moje sukcesy wagowe , o porażkach nie bedę wspominać.
-
765 - a co się stało. Czy ty też prowadzisz swoją działalność? U mnie różnie, ale po 18.00 wyłączam komórkę, żeby odpocząć. Dzisiaj sprzedałam 6 sztuk drzwi. Właściwie co tydzień coś sprzedaję - oby tak dalej.
-
Mnie do odchudzania mobilizuje moja córka. Godzina zero jest jutro rano. Moje 15-letnie dziecko jest bardzo konsekwentne i chyba mnie mocno zmobilizuje, bo będzie mi po prostu wstyd przed nią. Poza tym organizujemy spotkanie klasowe po 25 latach, także przyda się. Kupiłam tydzień temu urządzono do ćwiczenia nóg - takie reklamowane w telewizji. I powiem wam , że mi się podoba. Ćwiczę według zaleceń, zajmuje mi to ok. 5 minut 2 razy dziennie, nie muszę się kłaść, przebierać itd.
-
witam, pogoda piękna. Dzisiaj pójdę zobaczyć jak w moim ogródku - czy wiosna zawitała. Tylko mój najmłodszy- Kubuś trochę chory. Ale to kochane dziecko, bierze syropy bez problemu. Bo starsze pluły wszystkimi lekarstwami. W piątek byłam na koncercie w filharmonii - ale koncert był taki na luzie. Grał zespół \"Żuki\" razem z orkiestrom - utwory Klenczona i Beethels ( nie pamiętam jak to się pisze). Dyrygent opowiadał dowcipy - 1. Co to jest strata czasu? - Całowanie nagiej kobiety w rękę. 2. Z niedokończoną butelką whiski , jest jak z wyższym wykształceniem - kiedyś może się przydać.
-
Wierzymy w cuda- na wiosne sie uda- topik staraczkowo-testowo-ziołowy
jerta odpisał kruchaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Piszę to jeszcze raz, zazdroszczę ci męża. To skarb. Bo mój powiedziałby, że jestem nienormalna, że to się zdarza itp. Jak dziś pamiętam, gdy wróciłam z patologi ciąży, po tygodniowym pobycie ( ciąża uratowana) , zostawił mnie samą w domu i pojechał do pracy, chociaż miał swój zakład i mógł ze mną posiedzieć, nie wiedziałam co zrobić ze sobą . Pomijając fakt, że wtedy nie było możliwości odwiedzania na patologii. Zazdroszczę Ci. -
No właśnie jutro tłusty czwartek. Jak co roku mój mąż robi pączki. Nie wiem po co, chyba to taka nasza tradycja. Ja wolę te kupione w sklepie. Poza tym on jest nocny marek i dopiero teraz zabiera się za robotę.
-
Zamówiłam front dla klienta no i czekam, kiedy przyjdzie. Pomyślałam, że wrzucę mu za szufladę kulki z naftaliny. On nie potrafi wyjąć szuflady i i ch nie znajdzie, a trochę mu ta kuchnia obrzydnie. Nigdy nie wyznawałam zasady chamstwem na chamstwo. Ale w tym przypadku miarka się przebrała.
-
Cześć, co tu tak pusto? U mnie różnie. Ale może jeszcze ktoś zawita
-
Cześć, co tu tak pusto? U mnie różnie. Ale może jeszcze ktoś zawita
-
Cześć, normalnie nie mogę powstrzymać łez z bezsilności. Pisałam, że zajmuję się m.in sprzedażą mebli kuchennych. Byłam dzisiaj u faceta, u którego robiłam kuchnię. Pojechalismy przykręcić listwę nad szafkami i wymienić jeden front na front z szybą, bo tak sobie zażyczył. dodam, że w związku z tą brakującą listwą klient nie zapłacił mi ok 7000 za kuchnię, koszt listwy 36 zł. Ok zgodziłam się - przywieźliśmy listwę , wymieniliśmy front. A facet pokazuje mi, że na jednym froncie jest wybrzuszenie o wielkości 2mm x 2mm i w związku z tym nie zapłaci mi 2000zł, dopóki nie wymienię mu tego frontu. Wartość tego frontu to 60 zł. Jestem wściekła z bezsilności , że facet jest głupi a ja muszę mu ustępować, bo ma moją kasę. Jeszcze każę mi pisać jakieś oświadczenia - debil jeden. Ze mną można się dogadać, jeżeli coś idzie nie tak, to szybko to naprawiamy lub daję upust, ale zawsze jestem miła i staram się zrozumieć klienta. Jeżeli dostanę duże zlecenie w tym tygodniu to go oleję, a jeżeli nie i będę musiała tam jeszcze raz pojechać to wywinę mu numer - okrutny, podłoże mu do tej kuchni coś co będzie mu śmierdziało bardzo długo. A że będę razem z moim stolarzem, to zakamuflujemy to tak, żeby nie miał do tego dostępu.
-
Ale fajnie, poprzez nasza-klasę znalazł mnie mój pierwszy chłopak - taki na poważnie, pomieszkiwalismy ze sobą podczas nauki w Studium. Ale się cieszę - zawsze to coś nowego. Oczywiście mam na myśli tylko maile, żadnego spotkania w realu, bo mam + 25 od tamtego czasu.
-
a1sa, zazdroszczę Ci bardzo, ja wsparcia nie mam, a w mojej pracy bardzo jest potrzebne. Jeżeli tylko coś wyjdzie nie tak, zaraz opieprz, nawet stolarz, który ze mną współpracuje to zauważył i przy moim męzu nic nie mówi. Ale we mnie jest dużo siły z dzieciństwa, bo rodzice bardzo mocno mnie wspierali i akceptowali. to bardzo procentuje. Natomiast mój teść na rodzica raczej się nie nadawał i to są skutki.
-
No to Ci zazdroszczę męża, mój albo dużo pracuje, albo odpoczywa bo się dużo napracował. Ja nie pamiętam, kiedy on zabrał dzieci na spacer, lub na basen. Niby się stara, ale nie wiele z tego wychodzi. My mamy firmę na dole u siebie w domu. Niektórzy źle wychowani klienci potrafią przyjść po 18.00 lub w sobotę i niedzielę. Także trudno u nas o chwilę spokoju.
-
Ja też lubię czytać, i kiedyś czytałam w każdej wolnej chwili, ale od kiedy mam 3 dzieci, to nie wychodzi mi to za bardzo. Bo gdy zaczynałam czytać, po jakimś czasie musiałam ksiązkę odłozyć i gdy znowu miałam chwile, to już zapominałam co było na początku. Ale uwielbiam czytać - zawsze mówię, że codziennie muszę wlepić oczy w coś drukowanego i tera z zostaje mądra prasa, bo tu jest szansa na przeczytanie od początku do końca.
-
Mieszkam w Koszalinie, przy ładnej pogodzie , w lecie widać morze z moich okien, ale już nie długo, o sąsiadka zaczyna budowę i widok mi zasłoni. Mam 3 dzieci , które rodziłam co 4 lata , także długooooooooooo, zajmowałam się tylko wychowywaniem dzieci. Wcześniej pracowałam jako tłumacz języka niemieckiego. A od 5 lat, mam swój sklep - o tym pisałam już wcześniej. Dobre pytanie - Co lubię roić. Nawet dzisiaj się zastanawiałam nad tym, że nie robię nic co lubię, bo nie mam za bardzo czasu, a jak mam czas, to lubię nic nie robić . Kiedyś uwielbiałam szyć - teraz moje dziecie zarekwirowała moją maszynę do szycia i okazalo się, że ona też bardzo lubi szyć. Dużo czasu zajmuje mi teraz nasza-klasa, organizuję zjazd klasowy, bo jakoś nikt inny się tego nie podjał, a ja w takich organizacjach jestem dobra i to lubię. Czego nie lubię - matkować mojemu mężowi - mam dość jego nieporadności. Mój mąż jest dobry w swojej dziedzinie - metaloplastyka, ale gubi się gdy trzeba zrobić coś innego, nowego - pyta się 100 razy, ma strach w oczach. Maż robił wszystkie szyldy do sklepów Gino Rossi - takie mosiężne litery. A mój pseudonim to imie mojej babci , ja mam na imię Magda.
-
Filtr od pralki wyczyszczony, Ale właściwie to był czysty. Dzwoniłam do majstra, ale on znowu chory - dziwne. Nie znoszę poniedziałków, a właściwie niedzieli wieczór, kiedy pomyślę, że znowu zaczyna się tydzień. Ja sama sobie tą pracę wymyśliłam, zorganizowałam - ale nie spodziewałam się, że będzie z nią tyle nerwów. Mam sklep z oknami, dziwami i meblami kuchennymi. Właśnie te meble sprawiają mi tyle problemów. Z klientami bywa różnie, z fachowcami też itd.
-
No cześć. Od rana niespodzianka - zepsuła mi się pralka. Co prawda - przeczuwałam to , bo wydawała dziwne dźwięki. Nawet dzwoniłam 2 tygodnie temu do mojego majstra od pralki, ale był chory i nie dojechał. A teraz - bęć. Coś mi się zdaje, że trzeba będzie kupić nową. Moja pralka nie odpompowuje wody - może miałyście tak? Ja też jestem migrenowcem - ale jakoś sobie radzę. Kiedyś napiszę jak. Tak myślę sobie, że jutro dzień babci, to może zabiorę dzisiaj dzieciaki do mamy - kupimy tort - i pójdziemy z życzeniami.
-
Dziewczyny ja też jestem rocznikiem 1964. i tak plączę się po kafe i szukam swojego topiku. Lubię poczytać co u ciężarnych, co w życiu uczuciowym, ale jakoś nie trafiłam na swój topik. Może do Was się przyłączę. Mam troje dzieci - najstarsza 15 lat najmłodszy 7. Prowadzę swoją działalność. Pracuję u siebie i nie mam koleżanek z pracy , co nie jest miłe. Może u Was będzie mi fajnie.
-
Tak sobie Was czytam - bo lubię. I pomyślałam sobie, że powinna być z Wami Patrycja Markowska - bo właśnie ( ok. 10.01) urodziła synka. A może jest??
-
Wierzymy w cuda- na wiosne sie uda- topik staraczkowo-testowo-ziołowy
jerta odpisał kruchaa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Szylusiu - gratulacje, bardzo się cieszę razem z Tobą. Cały czas śledziłam topik i cieszę się ogromnie.