Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Koralinka13

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ana1985 --> ja bardzo chętnie skorzystałabym ze wskazówek dotyczących diety mamy karmiącej, bo w chwili obecnej moja dieta jest bardzo uboga z uwagi że mały miał kolki i poprostu boje się jeść :( podaje maila - magia_czytania@o2.pl Do luty 2014 --> ja też rodziłam w Lublińcu 12 stycznia i koło 16-17 stycznia ( parę stron wcześniej ) znajdziesz moją relację:)
  2. patusiaxxx --> Przed pierwszym porodem rzeczywiście można czuć się nieswojo i być pełnym obaw bo przecież tak naprawdę nie wiadomo co Cię czeka. Dlatego nie myśl tyle o samym porodzie a bardziej skup się na etapie końcowym, że wreszcie będziesz trzymała dzidzię na rękach, to naprawdę dodaje skrzydeł a sam poród jak poród musi trochę boleć ale to naprawdę da się przeżyć. Ja jestem 3 tygodnie po porodzie naturalnym, następnego dnia śmiałam się, że jeśli mąż chce drugie dziecko sam będzie musiał je urodzić a dziś jestem pewna że chce kolejne, także jednak te gorsze chwile rzeczywiście się zapomina. Nie sugeruj się też wiekiem, mnie w tym roku stuknie 29 latek a rodziłam 5 godzin, w tym na porodówce niecałe pół godziny a lekarze podsumowali że to był szybki i łatwy poród. Synek urodził się przed terminem i z tego co pamiętam dużo pierworódek z terminem na styczeń też urodziło wcześniej, a jak masz przeczucie że dzidzia urodzi się wcześniej to może tak być - mnie mój nie zawiódł :)
  3. Luty2014 --> serdeczne gratulacje dla Ciebie i synka :) Jeśli chodzi o laktator to szpitale nie wymagają, żeby je mieć. Jednak ze swojego doświadczenia powiem że warto. Ja w 3 dobie miałam taki nawał pokarmu, że nie mogłam sobie z nim poradzić a mały jadł tyle o ile. Na szczęście w szpitalu mieli w sprzedaży laktatory madeli i ukrócili moje męki:) W domu też go używam systematycznie przed każdym karmieniem, bo mały jest bardzo łapczywy i nie radził sobie z pierwszymi łykami, w związku z czym miał później kolki przez nieumięjętne jedzenie.
  4. Luty2014 --> jesli chodzi o przejazdy kolejowe ( i uniknięcie stania przed szlabanem ) to po wjeździe do Lublińca można skręcić w lewo tuż przed stacją benzynową, taki szybszy objazd o którym powiedział mi lekarz. Oczywiście też trzeba przejechać przez tory kolejowe ale przejazd jest bez szlabanu - niesterzeżony, więc przecięcie go trwa krócej ;) Jeśli chodzi o akt urodzenia to szpital wysyła dokumenty do urzędu stanu cywilnego w Lublińcu. Przy odbiorze aktu urodzenia małego mąż musiał mieć przy sobie mój i swój dowód oraz akt ślubu. Można rzeczywiście załatwić to przez urząd w Częstochowie, jednak trwa to dłużej także szkoda czasu i lepiej pojechać i załatwić to osobiście, tym bardziej że w przypadku starania się o zasiłek macierzyński dokumenty do Zusu musza dotrzeć w ciągu 2 tygodni od urodzenia.
  5. Edziaa94-->Jak napisałaś, czy do porodu może być zwykła koszula nocna czy coś specjalnego, to coś " specjalnego " skojarzyło mi się z jakąś koronkową koszulką nocną bynajmniej nie do spania;) Wyobraźcie sobie minę lekarza i położnej gdybyś w takiej garderobie zawitała na porodówkę:) Zwykła koszula nocna oczywiście jak najbardziej może być, ale lepiej chyba sprawdzi się taka rozpinana na piersi, bo pierwszy kontakt z dzidzią masz skóra do skóry a dzidziuś będzie wymaziany krwią itp. i wygodniej będzie wtedy rozpiąć koszulę.
  6. Ja się podłączam pod posty dziewczyn. Ząbki lepiej wyleczyć w czasie ciąży dla własnego spokoju, bo rzeczywiście od próchnicy mogą być powikłania przy porodzie. Najlepszy jest drugi trymestr i nie ma obaw, że te wszystkie medykamenty stomatoogiczne mogą zaszkodzić dzidzi w brzuszku. Mnie wręcz dentysta uściskał jak poszłam na wizytę mówiąc, że planuję dziecko i chciałabym wyleczyć wszystkie ubytki, czyli coś w tym jest. Przyznam się nawet, że dzidzia w planach była u mnie bodźcem do usunięcia trzech ósemek, których pewnie w normalnych warunkach nie zdecydowałabym się pozbyć ot tak, bo nikt tak nie przeraża mnie jak stomatolog ;) Jesli chodzi o szpital to pamietam, że w jednym z formularzów, które położna wypełniała przy przyjęciu mnie było pytanie czy w ciągu ostatniego roku byłam u stomatologa. Pytanie do dziewczyn karmiących piersią : Czy jecie nabiał w każdej postaci? Mnie dziś mój aniołek pokazał różki i od 10 do 23 wogóle nie chciał spać tylko spinał się i wrzeszczał, a czytałam że może to być alergia na mleko, którego zresztą wczoraj trochę wypiłam. Dodatkowo znalazłam artykuł, że nie powinno się jeść wołowiny, wędlin, owoców cytrusowych...i tak się zastanawiam co można jeść, bo przecież coś trzeba żeby ten pokarm był a po dzisiejszej akcji boje się teraz zjeść cokolwiek:(
  7. myszka1125 ---> Listę potrzebnych rzeczy przeklejam ze strony szpitala : „NIEZBĘDNIK PRZYSZŁEJ MAMY” - CZYLI CO ZE SOBĄ ZABRAĆ DO SZPITALA ? Dla Mamy Dokumenty : dowód osobisty karta ciąży oryginalny wynik grupy krwi i czynnika Rh karty informacyjne z ewentualnych pobytów w szpitalu w okresie ciąży aktualne wyniki badań laboratoryjnych (morfologia, mocz, HbS, WR, GBS) ewentualne leki przyjmowane na stałe przybory toaletowe 2-3 koszule nocne (wygodne do karmienia piersią) skarpetki szlafrok ręczniki ( w tym do higieny intymnej) papcie podpaski maxi lub jednorazowe pieluchy w kształcie podpasek chusteczki jednorazowe majtki jednorazowe sztućce woda mineralna niegazowana krem lub pomadka natłuszczająca do ust Dla Dziecka : pampersy chusteczki nawilżające 2 tetrowe pieluchy 3 koszulki bawełniane lub body 3 kaftaniki śpiochy lub „pajacyk” czapeczka „Smerfetka” skarpetki ręcznik kąpielowy rożek ubranko do wyjścia ze szpitala Jest ona standardem :) Jeśli chodzi o pępuszek, to pielęgniarki tam polecają octenisept, aczkolwiek ja go dopiero kupiłam po wyjściu ze szpitala, bo do kapania małego pielęgniarki nie wołały żadnych kosmetyków, a z kąpieli wracał pachnący także nawet nie ma sensu pakować ich do torby. O termometr też nikt nie pytał, bo mierzą tam swoimi na podczerwień. Jeśli chodzi o wdzianko dla męża to potrzebne tylko jeśli chcesz mieć męża przy porodzie. Ja kupiłam jeszcze kapcie jednorazowe i fartuszki na później ale nie były potrzebne i wróciły z nami do domu.
  8. asiara88 --> Ja całą ciążę prowadziłam u dr. Wilkowskiego w Łukaszu. Od niedawna dyżuruje też właśnie w Lublińcu, z tym że jak ja zaczęłam rodzić to akurat miał jakieś szkolenia pozamiejscowe i przez całe 5 dni się z nim nie spotkałam na oddziale ani nie kontaktowałam telefonicznie, także widać można rodzić " bez swojego lekarza ";) październiczku ---> jeśli tylko moja opinia kogoś zachęci to spełniłam swoje zadanie, bo przecież o to chodzi na tym forum,żeby się wspierać i pomagać, tym bardziej jeśli ma się jakieś dobre informacje do przekazania :) Ja dziś miałam w domu położną środowiskową na pierwszej wizycie i na nieszczęście trafiła mi się jakaś niekumata, która poza formalnościami gadała strasznie książkowo a jak już miałam jakieś konkretne pytanie to trudno było jej odpowiedzieć, ehh nie wiem jak przeboleje kolejne kilka jej wizyt...
  9. Ja dziś wróciłam do domu z synkiem i jak obiecywałam zdaje relacje:) Miałam rodzić na Parkitce, ale w ostatniej chwili mój lekarz prowadzący zaproponował Lubliniec. Powiedział, żeby pojechać, obejrzeć oddział, porozmawiać z położnymi, pielęgniarkami i zdecydować samemu. I powiem Wam że nie żałuję, chociaż do samego końca odstraszała mnie nazwa ( wiadomo dlaczego ;)) W sobotę pojechaliśmy z mężem na " oględziny " a w niedzielę popołudniu ze skurczami byłam już na odziale. Oddział nowy, sale 1-2 osobowe w zależności od ilośc***acjentek ( ja leżałam sama ). Sale przedporodowe 1-osobowe, z tv, radiem, kanapą, stołem, piłka, drabinką i łazienką ( która naprawdę pomogła z uwagi na prysznic ). To jest akurat fajne bo dla mnie etap skurczów był najgorszy i mimo gazu rozweselającego i zastrzyku rozkurczającego ból był tak silny, że cieszę się że nie musiałam czuć się skrępowana obecnością innych osób poza mężem i położną, która praktycznie była cały czas obok do dyspozycji. Przy samym porodzie były 2 położne i lekarz oraz pielęgniarka od noworodków. Po urodzeniu synka standardowo dostałam go na chwilę na piersi po czym pielęgniarka wzięła małego i w obecności męża w sali obok zbadała go, umyła i to mąż ponownie przyniósł mi małego abym się czymś zajęła podczas szycia;) Po porodzie na sali poporodowej mąż był ze mną jeszcze 2 godziny, nikt go nie wypraszał mimo że była 1 w nocy. Jeśli chodzi o opiekę przez kolejne 4 dni - rewelacja, pielęgniarki od noworodków to kobiety naprawdę z wielkim serduchem. Co chwila przychodziły i pytały w czym pomóc ( nawet w nocy, kiedy tylko usłyszały płacz małego ). Pani doktor - ordynator pediatrii również bardzo pozytywny człowiek, podczas każdego obchodu z uśmiechem na ustach odpowiadała na moje milion pytań. Tu widać zaletę mniejszej placówki, gdzie jest nieporównywalnie mniej porodów dziennie niż na Parkitce, czyli i mniej pacjentek więc personel oddziału może bardziej się skupić na każdej pacjentce. Ja miałam rodzić w Łukaszu i pewnie by się tak stało, gdyby nie zawiesili porodów a tak urodziłam w państwowym szpitalu, który warunki i podejście do pacjenta ma porównywalne do prywatnej kliniki, gdzie niestety trzeba wydać trochę kasy za odrobinę "luksusu " i nie kosztawało mnie to nic poza koszem ze słodyczami, który z wdzięcznością dał mąż pielęgniarkom i położnym za opiekę nade mną i małym. Dlatego dziewczynki, jeśli któraś się nadal waha z Parkitką naprawdę polecam zrobić rundkę do Lublińca na "rozpoznanie terenu". Ja jestem mega zadowolona. Jeśli macie jakieś pytania, pytajcie, chętnie odpowiem bo miło jest promować placówkę publicznej służby zdrowia, która nie ma nic wspólnego ze złym wizerunkiem :)
  10. Hej laski, ja już po:) Wczoraj przed północą urodziłam synka sn. Mały dość duży bo waży ponad 3600 g i 57 długości. W środę będę już w domku to na spokojnie zdam całą relację:) Trzymajcie się dziewczynki
  11. A ja mam pytanie do mam,które mają już swoje pociechy przy sobie. Czy któraś z Was zna jakiegoś dobrego pediatrę najlepiej z centrum Cz-wy? Jak dzidzia się urodzi to pewnie nie będzie czasu zorientować się tym temacie a chciałabym wybrać raz a dobrze, a nie metodą prób i błędów. Tym bardziej jeśli byłby to lekarz z przychodni to podobno trudno zmienić lekarza, którego się wcześniej zadeklarowało...
  12. Ja mam lateksowy, fakt nie był tani, ale łóżeczko mam 140cm x 70 cm takie które przekształca się później na tapczanik zdejmując boki, także mały pośpi na nim dłużej stąd inwestycja:) A zdecydowałam się na taki, bo w swoim łóżku miałam już trzy rodzaje materacy, w chwili obecnej też lateksowy i jak do tej pory jest poprostu najwygodniejszy, można spać i spać;)Mam nadzieję że mały podzieli poglądy mamy i również będzie dużo spał, dając się wyspać rodzicom. A tak na poważnie to nie dziwię Wam się, bo sama wybierając materac przez 2 tygodnie siedziałam na różnych forach, rankingach i wcale nie jestem od tego mądrzejsza, bo co ekspert to inna opinia a przy tej ilości materacy dostępnych na rynku można tylko zgłupieć...
  13. Ja mam termin na 15 stycznia, czyli zostało jeszcze 9 dni i codziennie kładąc się spać zastanawiam się czy doczekam poranka w łóżku, biorąc pod uwagę statystyki, że większość porodów zaczyna się w nocy. A powiem wam szczerze, że mimo tej niepewości co do przebiegu samego porodu chyba chciałabym, żeby to było już, bo takie czekanie tylko potęguje niepokój;)
×