Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

fickander

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. fickander

    nieudane spotkania w realu

    Poznałem przez internet ok. 40 kobiet w ciągu kilku lat. Długo mógłbym napisać, nawet książkę :) Z trzema z tych kobiet stworzyłem związek. Z obecną, poznaną na czacie, jestem od 1,5 roku i niedługo planuję się jej oświadczyć.
  2. fickander

    nieudane spotkania w realu

    To co piszecie utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że znajomości internetowe to jeden wielki pic na wodę. Niestety parę razy już miałem taką sytuację, że dziewczyna, którą poznałem przez internet, spotykaliśmy się jakiś czas i myślałem, że coś z tego będzie umawiała się jednocześnie z paroma innymi. To jest naprawdę tak żałosne i denerwujące, że aż człowieka skręca. Chyba nikt nie chce się czuć jak jeden z wielu i liczyć na jakiś cud, że akurat go a nie innego dana kobieta wybierze. I co ciekawe zauważyłem, że przodują w tym właśnie kobiety, czego wy tutaj też dajecie przykład. Ja ani żaden z moich kolegów nie umawia się z paroma różnymi dziewczynami w tym samym czasie. Gdy zależy nam na jakiejś konkretnej, to koncentrujemy się tylko i wyłącznie na niej. No ale my nie mamy podobno tej nadprzyrodzonej podzielności uwagi, którą charakteryzują się panie. Tak czy inaczej, lepiej poznawać ludzi w tradycyjny sposób, a już najlepiej przez znajomych. W innym wypadku strata czasu i nerów.
  3. Zgadzam się z powyższym stwierdzeniem. Po prostu zanim dojdzie do seksu to stwórz z dziewczyną jakiś związek uczuciowy. A z seksem wolnymi kroczkami. Ja miałem kiedyś inny nieco problem, bo tak się stresowałem, że dosłownie robiłem w kobiecie trzy ruchy i po wszystkim. I też byłem jakiś czas tym tak przygnębiony, że unikałem kontaktów z kobietami. Aż w końcu trafiłem na moją obecną dziewczynę. Ona jest bardzo wyrozumiała. Seks mieliśmy po 3 miesiącach znajomości, wcześniej były tylko pieszczoty. I mój problem został rozwiązany jak ręką odjął. Zanim doszło do seksu, to byliśmy już oboje w sobie mocno zakochani i nie myślało się o tego typu rzeczach, że się ośmieszę, czy że się coś nie uda. Naprawdę jedyny lek na Twoje problemy to kochająca kobieta. Masz kompleks może i uzasadniony z Twojego punktu widzenia, ale kompletnie nieuzasadniony z punktu widzenia anatomii czy seksuologii. Bo jakby nie patrzeć to penisa masz może i niedużego, ale mieścisz się w średniej, która zaczyna się od 11 cm. Miałeś pecha, bo nie trafiłeś na odpowiednią kobietę. Mówie Ci, szukaj normalnej, spokojnej, wyrozumiałej. Takiej, dla której liczy się coś więcej niż seks. A takich kobiet jest większość. I jeszcze jedno - mam 13 cm i żyję szczęśliwie :)
×