Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sili

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sili

  1. też bym sobie zajarała.. choć nie palę od paru lat.. ale czasem jak się coś dzieje to mam ochotę... a ostatnio mieliśmy z R. kryzys.. na szczęście powoli się wszystko prostuje.. co do golenia i lewatywy - położna w szkole rodzenia mówiła żeby się całkowicie nie golić bo te włosy po coś są - i że to ochrona przed bakteriami.. ze przerażają ją dziewczyny które się golą na łyso.. (a ja ostatnio się parę razy właśnie wyłysiłam:D ) no więc mówiła żeby na wszelki wypadek - gdyby trzeba było naciąć- ogolić sobie tylko okolice ewentualnego nacięcia czyli same wargi sromowe. A odnośnie lewatywy, to mówiła że oni wolą zrobić bo dziecko jak wychodzi to naciska jelita i wyciska wszystko z środka - więc nie ma bata żeby nie zrobić kupy, a maluchowi trudniej się wychodzi bo musi te jelita pospłaszczać najpierw i zrobić sobie miejsce:) inna sprawa ze niektóre dziewczyny dostają rozwolnienia jak tylko się zaczną skurcze, wiec organizm sie sam oczyści i wtedy lewatywa nie jest konieczna. (mam nadzieję ze mnie to dotyczy - bo jak miałam okres to zawsze dostawałam sraczki :p przy porodzie powinno być podobnie :D ) no i babka mówiła jeszcze ze jak ktoś nie chce lewatywy to może odmówić, ale ona radzi zrobić dla większego komfortu i rodzącej i personelu i to na początku akcji porodowej - bo jak już parte idą to za późno. Odradzała też robienie wlewu samemu w domu bo jak stwierdziła - takie wlewy jakie można sobie kupić to niewiele dają - jak robić to raz a porządnie a nie męczyć się parę razy z marnym efektem. a w szpitalu mają już w tym, doświadczenie i wiedzą ile komu potrzeba;) ojej jak ja sie rozpisałam;)
  2. do pomarańczki - jak masz dość to po co czytasz???? :D przecież nikt chyba Ci nie każe katować sie przeżyciami ciężarnych:)
  3. Platynko, ja sie tam na poród jeszcze nie nakręcam.. termin mam na 24 września z OM, wg mnie powinno być na październik (z terminu zapłodnienia), ale wiadomo ze z powodu tej mojej szyjki to może być wcześniej.. tylko ze ja nie mogę wcześniej urodzić bo: - nie mam popranych ciuszków - bo nie mam gdzie ich włożyć - mieliśmy już mieć szafę, ale sie opóźniło, ma być w środę montowana:( - nie mam spakowanej torby bo musiałbym z niej powyciągać pościel i ręczniki, a nie mam ich gdzie włożyć bo nie mam szafy:( - łóżeczko stoi u mamy i czeka na odnowienie - nie mam ustawionych mebli i położonej wykładziny bo mają nam wymieniać okna ok. 10-15 września ( o ile ja nie będę wtedy jeszcze rodzić) i mój mąż stwierdził ze nie będzie jeszcze kładł wykładziny bo sie zniszczy... poza tym czekamy na przetransportowanie jeszcze jednej szafki, ale na razie nie ma kto nam jej przywieźć... wiec mieszkanie jest w stanie totalnej prowizorki... jakbym teraz urodziła to nie wiem co i jak by było:( w dodatku jestem wkurzona na mojego faceta bo miał malować drzwi, framugi i rurki a nic nie robi. Jak sie urodzi dziecko to przecież nie można smrodzić farbami wiec pewnie przez zimę będziemy mieli obdrapane drzwi i rury w kolorze sraczkowatym:( wiec jak widzicie nie mogę urodzić wcześniej i zamierzam silną wolą powstrzymać ewentualne niespodzianki :D ciekawe czy zadziała :O
  4. Katynko i to straszne chamstwo!!! bez sensu zupełnie. kompletnie tego nie rozumiem:( tego się nie da zrozumieć:( Pszczółko trzymaj się jakoś... :(
  5. Ja też po szkole rodzenia dzisiaj:) mieliśmy pogadankę o porodzie... trochę śmiesznie było:) w sumie to ja sie z tego całego porodu boję najbardziej tego ze zacznę rodzić nim się uporamy z remontem i ze nie będę miała przygotowanego mieszkania... a wiecie jakie techniczne pytanie zadał mój mąż??? - na jakiej długości przecina się pępowinę :D :D ;D
  6. Balbinko - ale jak Ci przeszły, były nieregularne i nie narastały to nie były jeszcze na szczęście te:) co do czopa i wód to położna mówiła ze czop odchodzi najczęściej max. 2 dni przed porodem, zwykle jest podbarwiony krwią, ale jak odejdzie razem z wodami to można nie zauważyć go w ogóle bo go wody rozmyją.. o wodach mówiła ze powinny być czyste i bez zapachu. też byłam zdziwiona ze przyszła do mnie ta położna.. moze to dlatego ze nie miałam wypełnionej deklaracji i się przeprowadziłam tu niedawno i nic o mnie nie wiedziała:)
  7. Kasiu, Aniu, Beybe - dziękuję za fotki:D Beybe - ale ty do mamy jesteś podobna!!!!! :)
  8. wow!!! niezła ta reklama .. tylko co ona ma wspólnego z McDonalds???? :) Przecież każda ciążówka wie ze ma fast foody omijać szerokim łukiem:D włąśnie była u mnie położna środowiskowa:) a ja z mokrymi włosami, łóżko niezłożone bo mąż nie zdążył ;) a ja sie nie biorę za podnoszenie naszej ciężkiej sofy, nierozpakowane pudła... dobrze ze chociaż miałam umytą podłogę:) położna zrobiła wywiad, powiedziała mi parę rzeczy o pierwszych objawach porodu, powiedziała żebym nie jechała do szpitala przy pierwszych skurczach - bo to mogą być przepowiadające, ale też żeby nie czekać aż będą co 5 minut bo mogę wtedy na oddział dolecieć z dzieckiem między nogami :D fajna babka:)
  9. ja sie dopiero muszę zaopatrzyć:) ciągle odkładam te zakupy....
  10. a tu ceny: http://www.blizejciebie.pl/advanced_search_result.php?keywords=seni&sort=2a&page=2
  11. a jednak seni a nie semi:) http://www.seni.pl/index.php?o=1&group_id=8# tu są te podkłady - są większe rozmiary: 60X90 i 60X170
  12. Chemical, w tym, szpitalu gdzie zamierzam rodzić trzeba sobie kupić w aptece takie specjalne podkłady do porodu na łóżko z firmy Semi czy jakoś tak. myślę ze po porodzie też sie sprawdzają do wietrzenia. co do tych do przewijania to jakoś mnie ta ceratka nie przekonuje... ale poza tym to spoko..
  13. Kitek - 3maj się dzielnie.. szkoda mi Ciebie bardzo ze taka sama jesteś tam teraz... Wiesz, może rozejrzyj się za jakąś opiekunką, żeby przychodziła Ci pomagać w pierwszych dniach po porodzie.. nie masz tam jakichś znajomych??? :( Dasz rade na pewno, ale to kurde jest nie fair ze w takim momencie nie możesz liczyć na ojca dziecka.. on jest totalnie nie w porządku... Luxorku i Kasiu - to ja zapraszam na te kotleciki:) pochwalę się ze pycha wyszły:D
  14. witam:) Mąż pojechał do mamy i dziadków wczoraj - wraca jutro. Jest u mnie mama -pilnuje cobym nie zaczęła samotnie rodzić :p i właśnie zrobiłyśmy full kotletów z mielonego, kaszy i warzyw. mam wałówę na przyszły tydzień gotową:D właśnie mnie olśniło że brakuje mi prześcieradełek, ręczników kąpielowych i przewijaka. muszę wyskoczyć wreszcie na zakupy.. tylko niech sie ta pogoda zmieni. kolejna kumpela rodzi... jest tylko tydzień dalej niż ja.. trochę mnie przeraziła - jak ja bym za tydzień zaczęla rodzić to byłaby niezła jazda... mieszkanie w trakcie remontu, nie mamy jeszcze wszystkich mebli, szafa będzie w środę - piątek, ciuchy w pudłach, ubranka niepoprane, brakuje mi podkładów poporodowych i pieluch... łóżeczko mama będzie czyścic i malować w tym tygodniu, fotelika samochodowego brak... kurcze ja jeszcze z miesiąc nie mogę rodzić!!! lepiej żeby mały sie nie spieszył:0
  15. no własnie usuwałam ale ona się sama robi:(
  16. dobra, ostatnia próba: http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,621,47543113,47543113.html
  17. bez sensu.. i tak sie nie otwiera... w każdym razie na tej stronie są fajne foty mam z dzieciakami w chustach... super to wygląda:)
  18. a jednak nie:( trza chyba wkleić adres do okienka
  19. http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,621,47543113,47543113.html teraz mam nadzieję sie otworzy
  20. też mi gorąco... ze szkoły rodzenia sie ledwo dowlekłam do domu... zastanawiam się nad tym wózkiem... kurde, mój Mąż wieczorami bedzie na uczelni (bo studiuje jeszcze), a rano w pracy (mam nadzieję - bo teraz jest bez.. :( ) no wiec ja sama będę z dzieckiem na te spacerki sie wygramalać.. z 4 piętra z wózkiem.. wagi ok. 14 kg najmniej + dziecko... hmmmm..... kiedyś miałam fioła na punkcie chust do noszenia ... potem mi koleżanki zaczęły uświadamiać niezbędność wózka... ale... jak go nie dam rady wtachać na górę do mieszkania to ja nie wiem czy on taki niezbędny będzie... kurcze, zastanawiam się czy go w ogóle kupować.... drogie to cholerstwo, a jak nie uda mi sie należycie go wykorzystać to będę sobie w brodę pluła ze zmarnowałam kasę.. może na razie tylko fotelik kupimy a potem jak już mały bedzie siedział to jakąś lekką spacerówkę.. taką ok. 5-6 kg max sama nie wiem.. chustę i tak kupię, na razie taką jak na głównej stronie: http://www.chusta.pl/ no i sie okaże czy mały będzie lubił w tym spacerować czy nie.. dopóki nie będzie ciężki to chyba będzie łatwiej niż z wózkiem... a i zakupy jakieś jeszcze mi sie w rękach zmieszczą.. zimą się młodego opatuli ciepło w kombinezonik i chyba będzie oki. a potem to mi się marzy taka długa wiązana - jak na tych fotkach: http://www.sling.com.pl/?mod=galeria.php i jeszcze tu: http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,621,47543113,47543113.html
  21. Luxor ma rację - idź Basiu do lekarza bo 31 tydzień to trochę za wcześnie na poród. a co do wielkości brzucha to Cię pociesze, że będzie jeszcze większy... masz kawałek ciąży jeszcze przed sobą:) Wczoraj pytałam położną w szkole rodzenia o laktator i zapomniałam Wam napisać - mówiła żeby tak od razu nie kupować bo niektórym nie jest wcale potrzebny a w razie czego ktoś może kupić i donieść jak okaże się ze to niezbędne. Tak ze ja na razie daję sobie spokój. Platynko, tez mam mało rzeczy dla dziecka. brakuje mi pościeli, ale na początku chyba ja sobie daruję bo mały będzie spał w rożku, albo w śpiworku - którego tez jeszcze nie mam. Nie mam jeszcze żadnego kocyka, ręczników dla dziecka, butelki sobie na razie odpuszczam - mam nadzieję karmić piersią jak najdłużej się da, brakuje mi pieluch (i jednorazówek i tetry), ciuszków mam dosłownie kilka sztuk, nie mam kosmetyków dla małego ani rzeczy dla siebie do porodu...
  22. co do mleka ( albo czegoś w tym rodzaju) to mnie się pojawiło w okolicach 23-25 tygodnia, leciało dosyć intensywnie - na tyle ze zakupiłam wkładki- i czułam się jakby mi prąd przechodził przez piersi, ale ostatnio - tak od 3 tygodni było go coraz mniej a teraz prawie nic już mi się nie sączy.. mam nadzieje ze po porodzie wróci:O dzisiaj w szkole rodzenia położna nam mówiła żeby nie latać po szpitalu po porodzie w bawełnianych gatkach bo jak lekarz zobaczy to będzie źle. podobno najlepiej kupić takie jednorazówki właśnie z siateczki albo fizeliny - wtedy sie personel nie wścieka bo podobno szybko się drą i trzeba wymieniać a do tego nie zakłócają obiegu powietrza. wkurzyłam sie na męża i nie mogę spać... cały dzień miałam świetny nastrój a wieczorem tak mi go spieprzył.. teraz on sobie chrapie a ja się męczę:(
  23. poza tym mały ostatnio daje mi popalić - jak czasem kopnie, albo sie przekręca to wyję z bólu.. i przez to biodro nie mogę za bardzo chodzić... a już wtaszczyć sie na 4 piętro to masakra...:( nie mówiąc o lataniu co chwila do wc, tym ze prawie w nic nie wchodzę z ciuchów i ogólnie czuje sie wielka gruba i brzydka...
×