Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OneWish

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OneWish

  1. To bylam ja, nie zalogowalam sie. Dziekije!
  2. Dziewczyny- znów potrzebuję Waszej porady. Już mi raz pomogłyście, może i tym razem któras z Was coś napiszę. Za 3 tygodnie mam transfer- to będzie in vitro z komórką dawczyni. Dziś otrzymałam telefon z laboratorium, że mam 3 blastocysty-1 w klasie 3 i 2 w klasie 4. Embriolog, z którym rozmawiałam powiedział, że są one wysokiej jakości, zamrożone zostały w 5 dobie. Czy mozecie mi tak szczerze napisac co ta klasa oznacza i czy faktycznie są one dobrej jakości?? Czy TO sie moze udac za 1szym razem?? Szanse powodzenia to 50%, podchodzę do inv w łódzkiej Gamecie. Dziekuję za każda najkrótszą odpowiedz
  3. Agusia-Cieszę się, że są 3 zarodki- na te 2 razy. Jednak gdzieś tam liczyłam,że będzie ich więcej... Cóż, cieszyć się muszę z tej trójki bo przecież to i tak mie 1... Pytasz Agusia o termin transferu. To bedzie za jakieś 20dni. Teraz, do niedzieli mam brać Luteinę dopochwową i Estrofem 2x dziennie. Po odstawieniu mam dostac @ i od 3 dnia cyklu brac tylko Estrofem z 8dniem bodajże zwiększając dawkę. Transfer ma być między 11 a 13 dniem cyklu. Tak to wygląda. Wspaniale,że pojawiła sie kuzynka chętna tak Ci pomóc. Wiem co to znaczy, mamy tez takie dobre duszki, ktore chciały mi oferować swoje. To moja alternatywa o której nie cchę mysleć.Jeśli kuzynka może i chce Ci pomóc to tylko trzymam kciuki i zyczę z całego serca powodzenia :)
  4. Agusia- nie-dziękuję :)sama juz nie wiem jak z tym endo bylo. Może faktycznie masz racje. Dzis 2 osoby z mojej kliniki mocno argumentowały słuszność decyzji lekarza, który się mną zajmuje. Moje wątpliwosci zostały rozwiane i oboje i recepcjonistka i embriolog utwierdzali mnie w przekonaniu, że oni są w tym co robią bardzo dobrzy i już. Gdy spytałam czy uda sie rozmrozić zarodki bez problemu to pan powiedział, że są na tym etapie (oni, klińika), że niepowodzenia na etapie ich rozmrażania już się w ogóle nie zdarzają. Powiedział też, że szanse na mrożonych jak i na świeżych są juz zupełnie wyrównane.. Taką mam nadzieję.
  5. Dzwonili z laboratorium.Mam 3 zarodki w stadium blastocyst. Pan embriolog powiedział, ze sa wysokiej klasy-jeden w klasie 3, dwa pozostałe w klasie 4. Dodał, ze na tym etapie maja najwyższa przeżywalność i ze to sa dla mnie bardzo dobre wiadomości. Powiedziałam mu, ze cieszę sie,ze stało sie jak chciałam- ze mam ich na 2 próby a on odpowiedział, ze nawet na 3 bo sa tak dobre, ze podałby 1. Komórek od dawczyni było 7, 4 sie zaplodnily ale 1 był błędny-zle sie dzielił. Mam wiec 3... 2 albo 3 szanse....
  6. Zapytałam się jeszcze dziś recepcjonistkę z Gamety czy na pewno jestem w dobrych rękach :) (widzicie, dobrze jestem szurnięta) odpowiedziała, że w klinice są dwie pary dobrych rąk i jestem w jednej z nich. Powiedziała, że mam zaufać człowiekowi, który się mną zajmuje bo jest do tego stworzony. No i mam taką nadzieję... Teraz, jeszcze po tych hormonach widzę, że jestem mocno pobudzona a moja wyobraźnia wspięła się na wyżyny. i Strach. Boję się o maluchy w laboratorium, o to, żeby było ich chociaż na 2 razy. Potem będę się bać o powodzenia transferu, potem jak się UDA będę się bać, by utrzymać ciążę, potem będę się bać by dziecko/ci było/y zdrowe. Potem by szczęśliwie urodzić. Jak się urodzi to żeby się zdrowo chowało... Widzicie?? Taka ze mnie wariatka... :) Kola-czekam na info odnośnie akumpunktury. Chciałabym wiedzieć gdzie będą te igły wbijane żeby się przygotować :)
  7. Agusia-pisałaś,że będziesz mieć test z z endometrium. Mój lekarz o niczym takim nie mówił :( Znów jestem w kropce. Tyle niewiadomych, tyle pytań bez odpowiedzi. Czasem zastanawiam się po co tak świruję i myślę sobie, że na pewno jestem w dobrych rękach a za chwilę mam ochotę zadzwonić i zebrać mojego lekarza, że o tym nie pomyślał.
  8. Dziś dzwoniłam do kliniki spytać co się w laboratorium. I miła recepcjonistka udzieliła mi odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Z laboratorium nie dzwonili jeszcze, ale mam być cierpliwa. W Gamecie zarodki mrożone są w 5 dobie. Dawczyni miała transfer we wtorek, mąż tego dnia oddawał nasienie. Tego też dnia miały się nasze maluszki "narodzić". 5 doba to wczorajszy dzień więc może dziś ktoś się odezwie. Zostałam pod tym kątem uspokojona i teraz czekam cierpliwie (nabijając sobie głowę tym ile ich tam jest???) zapytałam też o badanie czystości pochwy. Mimo, że spytałam o to mojego lekarza musiałam się dopytać także jej. Wszędzie gdzie czytałam dziewczyny pisały, że miały robione badanie na czystość i sama byłam zdziwiona,że mnie lekarz nie kazał. Powiedział mi,że gdyby coś było nie tak widziałby to po morfologii. Powiedział,że to badanie jest nieco bez sensu bo czas oczekiwania na wynik wynosi blisko 3 tygodnie i jeśli badanie zrobię w dniu, w którym w mojej pochwie jest cudnie i pięknie to nie znaczy,że do transferu nie zamieszka tam np. drożdżak. To samo powiedziała mi dziś ta dziewczyna, ale przecież i tak w środę grzeję do mojego ginekologa (takiego, do którego chodzę na cytologię) i zamierzam to sprawdzić.
  9. Gdzieś w głowie mam taką myśl,że uda się za pierwszym razem. Po prostu to wiem. Czuję to i już. Ale jestem urodzoną pesymistką (tylko w odniesieniu do siebie) i zawsze muszę sobie w mojej głowie uroić różne głupotki. Czasem więc jestem spokojna, innym razem jak się nakręcę to chce mi się wyć do księżyca :(
  10. Gorszek- nie rozpisałam się bardziej na Twój temat bo pisałam z telefonu ale teraz chciałam się odnieść do twojej wypowiedzi. Czytałaś forum, jak napisałaś, więc gdzieś pewnie rzuciło Ci się w oczy, że pisałam też o ty,że kiedyś spytałam się lekarza, czy mam szansę przejść stymulację hormonalną i "wyhodować" chociaż 1 komórkę. Powiedział, że zdecydować mogę się zawsze ale, że szkoda obciążać organizm trudną kuracją, dużymi pieniędzmi gdzie szanse powodzenia ocenił na 2% a więc bliskie 0. Rozważałam tę opcję i tak, ale wtedy człowiek mądrzejszy ode mnie powiedział, że tylko się rozczaruję a wcześniej będę mieć niepotrzebnie nadzieję. Odpuściłam bo musiałam. Rozumiem więc Twoje rozczarowanie i zawód. Twoja historia, tak nam wszystkim tutaj bliska, jest smutna, przejmująca i dość przygnębiająca :( Życzę Tobie, aby Twoje śnieżynki zostały w niedługim czasie Twoimi dziećmi. Trzeba w to głęboko wierzyć bo nic innego nam nie zostało. Przyznam, że sama mam stracha bo jak czytam co Ciebie spotkało to hmm lekko się podłamuję.... Każda taka historia naznaczona bólem, rozczarowaniem i brakiem happy endu daje mi do zrozumienia,że moja teoria iż TO się musi udać powoli upada...
  11. Groszek- witaj na forum :) Kola- napisz prosze, bo od kilku dni zachodze w głowę w jak wyglada Akupunktura? Gdzie wbijane sa igly gdy zabieg przeprowadza sie przed transferem?? Gość- dzieki za miłe słowa :) mowi sie, ze syty głodnego nie zrozumie ale Ty niezwykle podchodziaz do tematu. Biorąc pod uwagę jaka to delikatna sprawa tym bardziej dziekuje Ci za mile słowa :) Zaczynam odczuwać lekko dyskomfort przez stosowanie dopochwowej Luteiny. Mam takie wrażenie jakbym miala zapalenie pęcherza. Wprowadzenie aplikatora jest proste ale dość nieprzyjemne bo jest on cienki i mozna sobie nim zrobic kuku. Czuje, ze powoli zaczyna mi puchnąć jakby brzuch ale w zestawie z Estrofemem to pewnie wychodzi taki kwiat. Jeszcze nie dostałam telefonu z laboratorium ale staram sie nie denerwowac bo przeciez ludzie, ktorzy tam pracują wiedza co robią i pewnie sie odezwa gdy bedzie odpowiedni moment. Mam tylko nadzieje, ze wyhodowały sie jakies piękne zarodeczki i ze bedzie ich chociaz na te 2 razy....
  12. Kasja- witaj :) jak byłam na ostatniej wizycie spytałam mojego lekarza co mogę zrobić by na transfer organizm był w jak najwyższej formie. Powiedzial, ze wazne jest, z jego punktu widzenia, by brać leki wg jego zaleceń. Wiadomo, lekarz chłodno kalkuluje z medyczną precyzją. Dla niego ważne jest by było ładne endometrium. Powiedział, ze ostatnio był w Kanadzie na jakimś sympozjum i tam przedstawiono dowody, ze czynnik stresu nie ma wpływu na powodzenie zabiegu. Jednakze dodał, że dorbze jest by się nie denerwowć nadmiernie, stąd podaje sie kobietom czasem Relanium, wazne też by być zwyczajnie w wysokiej formie fizycznej ( wysypiac sie, zdrowo odzywiać). Powiedział mi wtedy, że sa dane,z których wynika, że u kobiet, które przed transferem poddały się akupunkturze o 7% wzrasta powodzenie zabiegu. Wyjaśnił, że chodzi o to,ze po akup. zwiększają się przepływy krwi i to powoduje,że krąży ona ze zdwoją silą. To ma wpłynac na rozrost endo. Powiedzial, ze przed transferem jest to zabieg pożądany i jego pacjentki takze przed porodem korzystają z tej formy "pomocy". Kiedy spytałam czy to działa powiedział, ze to jest jak yoga i pilates- jest proste, a efekty są wymierne. Postanowiłam skorzystać. Poczytałam w internecie na ten temat i spotkałam się z potwierdzeniem, ze akup pomoga bardzo. Akurat zaczełam szukać w lodzi jakiegos speca od tych spraw gdy zadzwonił mój ginekolog i powiedział, ze mam sobie znaleźć lekarza, który zajmuje się akup zebym nie szkła do jakiegoś przypadkowego "szamana", który może mi zrobić krzywdę. W łodzi, gdzie mieszkam jest jest kilku lekarzy od tych spraw. Ja trafiłam idealnie na ordynatora oddziału intensywnej terapii w jednym ze szpitali, jest to anastezjolog, który jest viceprezesem Polskiego Towarzystwa Leczenia Akupunkturą więc oddaję się w dobre ręcę. Gosc jest kontaktowy, wyjaśnił mi przez telefon, że robi akup kobietom przed transferami, po także i ze prezesem tego towarzystwa jest ginekolog więc uczył się od czlowieka, który zna się na tych sprawach. Potem przez tel, podczas innej rozmowy z moim ginem powiedzial,ze super, ze ide do takiego goscia. Jak pójdę w srodę to wszystko Wam zeszczegółami opisze. Jeśli jest cos, jakies pytanie do niego, które chcecie żebym mu zadała to piszcie :)
  13. Agusia-wieści z rana wspaniałe!! Cieszę się, że znalazlaś się w dobrych rękach. Chyba rzadko się zdarza by kobieta ginekolog była naprawdę dobra. Cieszę się razem z Tobą całym sercem. Podoba mi się też Twój optymizm :) Ja w środę idę do mojego "osiedlowego" ginekologa na badanie czystości pochwy (mój gin z Gamety powiedział, że nie ma koniecznosci ale idę dla świętego spokoju) a zaraz po nim na pierwszą akupunkturę. I tu mój gin uważa,że to znakomity pomysl bo akup. poprawia przepływy i zalecana jest na etapie transferu jak i wcześniejszej budowy endo. Pomyślcie o tym. Opowiem Wam w sobotę jak było. Jeden warunek- musi to zrobic specjalista. Miłej niedzieli!!:)
  14. Wybaczcie błędy :) jestem po imieninach :)
  15. Jagoda- takie są moje odczucia. Ty możesz myślec inaczej, podobnie jak Twój mąż. Przedyskutuj to z nim. Dzis mi się przypomńiało jeszcze jak mój mąż powiedział do mnie "kochanie, mozesz myśleć, ze to wobec ciebie nieuczciwe, ale nie ma innego sposobu bym to nasienie oddał". Może wiec należy spytać o to samego "zainteresowanego" i niechsię wypowie. Wiem,mże to trudne, ale są gorsze rzeczy. Przeciez mynsię co chwila rozkracaamy przed obcymi facetami a oni nas jeszcze dotykają w sferach bardzo intymnych. Mój mąż jest o mojego lekarza zazdrosny. Jak go pierwszy raz zobaczyl to po wyjsciu z gabinetu spytał czy nie bylo brzydszego :):) gdybyś sie droga Jagodo zdecydowała na przystanek w lesie to pamietaj,że najlepiej wlożyć poemnik miedzy piersi albo doslownie w majtki gdzie jest cieplutko! Generalnie nasienie przetrwa tylko w temp. Ludzkiego ciała dlatego tam byłoby mu naprawdę dobrze :) Klaudia- biorę Luteine dopochwową 100mg. Mój lekarz wypisał mi zryczałtowaną receptę i kosztowal mnie lek 5.35zł. Ale cena na opakowaniu wynosi 54,40zl. Jesli więc lekarz miałby C wypisać zwyklą receptę to tyle będziesz płacic.... Niestety nie jest to lek refundowany. Jestem jednak pewna,że lekarz na Twoją prosbę wypisze Ci go na specalnej recepcie :) Co do Twojego pyta ie odnosnie HTZ w ciąży to sama sie ostatnio zastanawiałam nad tym, ńie mam pjęcia :) Klaudai
  16. Jagoda- pisze z tel wiec bez znakow polskich zeby bylo szybciej. Jak moj M szedl oddac nasienie do badania to najpierw chcial zebym poszla z nim. Po czasie powiedzial, ze boi sie,ze to dla niego jest jednak trudne i ze boi sie,ze ze mna bedzie wiekszy stres.Powiedzialam,ze nie ide tam patrzec tylko mu...hmm pomoc :):) w koncu ustalilismy, ze jednak pojdzie sam. Pojechal i jak wrocil to mi opowiedzial co tam bylo i jak to dobrze,ze mńie nie zabral. Pokoj jest maly, jakas lezanka, gazetki mocno zfatygowane i zero intymnosci. Powiedzial,ze cieszy sie,ze mnie tam ńie zabral i ze w zyciu by sie ńie zdecydowal mnie tam ze soba ciagnac. W Salve mozna oddac nasienie do prezerwatywy specjalnej, czyli mozna w pokoju strzelic numerek. Ale znajoma byla ze swoim mezem i powiedziala,ze to nie sa warunki. Ze lepiej jak faćet idzie sam. W Gamecie nie ma opcji z prezerwatywa, lekarz powiedzial,ze nasienie ma byc oddane do specjalnego kubeczka i koniec tematu. Ma czysto, sterylnie. Powiedzial,ze wie,ze to nie jest miejsce na romantyzm. Jak jechal najpierw oddac nasienie do badania to sie stresowal. Wiec jak wrocil chcialam rozladowac sytuacje i spytalam "kochanie, czy byly jakies ladne panie?"" odpowiedzial,ze nie. Zarty zartami, prywatnie przeznam sie Tobie i Wam dziewczyny, ze jak juz pisalam wczesniej to trudny temat. On powiedzial,ze to badanie jest "glupie" a mnie jako kobiecie, ktora wie,ze ma dawanie mu przyjemnosci na wylacznosc zwyczajnie przykro. Dzien pozniej byl jednak odlotowy seks i zapomnielismy o tym :) teraz byl oddac nasienie we wtorek. Tez sie stresowal, ale tym razem bardziej tym, ze to wazne by to nasienie bylo extra bo da ono poczatek zyciu naego dziecka(moze dzieci...) jak wyjezdzal to urzadzilam placz(pisalam o tym, ze nasze dziecko powstaje na szkle i azde z nas jest gdzie indziej-ja we lzach w pracy)powiedzial, ze jak nie przestane to zacznie plakac ze mna. W koncu pojechal,oddal i trwalo to chwile a ja tak sie zajelam praca, ze bylam zdzwiona, gdy zadzwonil,ze juz po. Przytocze Wam cos osobistego odnosnie tego tematu, co dalo mi do myslenia, ze facet jest tez wrazliwy... Teraz we wtorek gdy wrocil z oddania nasienia, wieczorem ogladalismy przytleni film. Pilismy winko i w pewnym momencie zaczelam sie do niego "przymilac" i wiecie co powiedzial?? "Przepraszam cie kochanie, ale dzis po TYM zwyczajnie nie mogłbym sie z toba kochac. Ale jutro jestem caly twoj" pomyslalam,ze jestem wielka szczesciara, ze mam takiego faceta przy sobie. Wiem o co mu chodzilo.... Nasienie mozna dowiezc ale masz na to 30minut. Jak masz blisko to nie ma sprawy, jak cos to gdzies trzeba je w drodze zdobyc ale wokol nie ma lasu (haahhah zart), ewentualnie moge uzyczyc mojej sypialni bo mam do Gamety wlasnie 30,inut drogi :):):):):):):)
  17. Agusia- pytasz o donoszenie ciąży. Spytałam o to mojego lekarza razu któregoś i powiedział mi,że gdyby tak nie było, że kobieta z HTZ nie jest w stanie donosić ciąży z Kd to by takich zabiegów nie było. Po to właśnie są syntetyczne hormony, które się kobiecie po transferze podaje by zrobiły one wszystko co się da by utrzymać ciążę w organizmie kobiety. Czasem, przy naturalnym poczęciu kobieta ma przepisane także hormony by zwiększyć szansę powodzenia utrzymania ciąży. Nie martw się o to, lekarz będzie wiedział co Ci podać przed transferem i zaraz po także. Wygląda na to, że w Gamecie czas oczekiwania jest mega ekspresowy jeśli chodzi o dawczynię. Ja czekałam 2 tygodnie i już we wtorek była jej punkcja. Przyznam się Wam szczerze, że miałam już dawczynię w lutym ale mój mąż spóźnił się z badaniem nasienia i niestety musieliśmy temat odwlec. Ale trwało to do następnej wizyty i za 2 tygodnie pojechał już oddać nasienie do zabiegu. Wszystko działo się w ten wtorek. Teraz ja biorę Luteinę i Estrofem na wywołanie okresu i w 3 dc zaczynam sam Estrofem na wytworzenie ładnego endometrium i na powiększenie piersi :D:D:D to oczywiście żart! nie martw się, będzie dobrze. Jeśli chodzi o pieniądze to ja po wpłaceniu zaliczki mam all inclusive i już nie płacę za nic. Ale cąłkowity koszt to 14250+1400 transfer. Niestety, bardzo duzo...
  18. Już weekend :) jak dobrze!! Jagoda- martwię się bardzo, bo z natury jestem trochę przewrażliwioną panikarą. Przeżywam teraz temat zarodków. Ile ich jest, jakiej są jakości?.... .... Dziś dzwoniłam do Gamety, ma do mnie ktoś zadzwonić z laboratorium. Równie dobrze może to nastąpić w poniedziałek. Zapłodnienie nastąpiło we wtorek, może się dopiero wszystko "zadziewa" i jeszcze nie jest w stadium blastocyst(ów??) Czekam więc, ale lekko się niepokoję. No chyba nie będzie tak,że nie będę mieć ani jednego zarodka?? widzicie-świruję..... Kola - w styczniu jechałam do Gdańska na lotnisko. wyjechałam w panice myśląc,że spóźnię się na samolot a tymczasem jechałam 3h. Mam jednak, mieszkając w łodzi, do Gamety 30 minut jazdy samochodem, więć biorąc pod uwagę, że Gameta jest na północ od Łodzi, w Rzgowie to będzie jakies 4h jazdy. Droga jest super, jedziesz autostradą. Przy wyborze kliniki kieruj się opiniami o niej też, bo to bardzo przecież ważne. Ja nie namawiam :) Miałam w Łodzi 3 kliniki do wyboru-Salve, gdzie zostałam zdiagnozowana, potem byłam w Gravicie, ale w rezultacie postanowiłam oddać się w ręce polecanemu lekarzowi z Gamety. I liczę, że to naprawdę dobre ręce :) Pisałaś,że dziewczyna jak miała pick up w czwartek to dostałaś telefon w sobotę. No i jak tu wysiedzieć na tyłku spokojnie, skoro moja miała we wtorek?? :( Kasja - mam nadzieję,że ten skutek z powiększeniem piersi po Estrofemie będzie dotyczył mnie :) wreszcie wzorem innych kobiet będzie widać,że mam piersi :):):):):):):):)
  19. Klaudia- ja tez trzymam za Ciebie kciuki :) niech to bedzie właściwa osoba Dziewczyny, które sa po transferze- moja dawczyni miala punkcje we wtorek, tego tez dnia moj maz oddał nasienie. Wczoraj jak rozmawiałam z lekarzem i spytalam co sie dzieje w mojej sprawie w laboratorium to powiedział, ze zadzwoni do mnie embriolog. Po jakim czasie to moze nastąpić? Bede podchodzić do transferu na mrozaczkach. Czy moze byc tak, ze w ogóle sie żadne komorki nie zaplodnily i nie ma żadnych zarodków?? Patrzcie, od nowa mi sie mózg lasuje i mam głupie mysli :(
  20. Klaudia-rozumiem Twoje rozbicie i Twoje wątpliwości. Tak naprawdę mnie jest trudno wypowiadać się w Twojej sprawie z uwagi na skrajne zdania w tym temacie. Musisz jednak wiedzieć, że to, że mam odmienne zdanie nie znaczy nic. Wierzę w Twoje powodzenie, wierzę, że Ci się uda. Pragnę tego nie tylko dla siebie ale i każdej z Was. Mam do Ciebie pytanie osobiste-ile pieniędzy chcą dawczynie za komórki?? Jaka jest umowa-ile pieniędzy w stosunku za ilość komórek??
  21. dziękuję Wam z całego serca "za chwileczkę Mamy". dziękuję Wam bardzo :) a czy przed transferem też miałyście zalecany seks?? to już moje ostatnie pytanko-mam nadzieję,że faktycznie do Was dołączę niebawem :)
  22. Jagoda-hahahah nie uwierzysz!! Ja też mam ochotę na kawę, ale nie mam mleka. Czekam jak kierowca przywiezie i ziewam na zmianę z koleżanką bo bez mleka obie kawy wypić nie możemy :D
  23. hello panny tulipanny :) wystartowałam z lekami. Biorę 2 razy dziennie Luteinę dopochwowo i 2 razy dziennie Estrofem i tak przez 12 dni. Po jednym mam nadzieję,że powiększą mi się piersi po drugim mam nadzieję, że mi nie urosną wąsy :) Miłego dnia-jutro już weekend :)
  24. Stefania-dziękuję Ci bardzo
  25. Kola-dzięki za info. Powoli się oswajam z tematem. Choć obiecałam soie na latac po forach bo mozna osiwieć do reszty. Czytam tylko Wasze wypowiedzi itylko z Wami wdaję się w dyskusje. Ruszaj zatem Kola do Białegostoku i niech się dzieje. Tak sobie myślę teraz, ze w Gamecie czas oczekiwania na dawczynię wynosi ok 2,3 tygodni... W salve też szybko. Może teraz już tak krótko się czeka wszedzie?? A moze rozważycie Łódź?? W salve jest extra magik dr sobkiewicz. Niestety ma jedną wadę i postaram się delikatnie go opisać... Hmmm jest bardzo niemiły, gburowaty, mrukowaty. Mówi "tak" i"nie". W gabinecie jest tak cholernie miło,że czlowiek chce wziąć nogi za pas i uciekac. Przydałby się panu doktorowi kurs asymilacji. Ale jest dobry. Do tego ma pod ręką kobietę-anioła małgosię Wójt. Niestety odeszłam stamtad bo nie kogłam z tym gburem sie dogadać. Padło na Gametę- wszystko dzieje sie szybko i w atmosferze conajmniej przemiłej. Mój lekarza dał mi swój prywatny telefon i sobie dzwońimy jak chcemympogadac :) to zart oczywiście, ale sam do mnie dzwoni i ja mogę też kiedy chcę to zrobić. To ważne. Trzymajcie się dziewczyny. Obyśmy za rok miały problemy z mlekiem, pieluchami i ulewaniem :) Jagoda- dołączam sie do podziękowań :*
×