Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

OneWish

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez OneWish

  1. Gościu-zachodzę w głowę, jak to jest,że ludzie zajmują sie sprawami, które ich nie dotyczą zamiast skupić sie na czymś dla siebie interesującym. Tapeciara... Dziecko tapeciary. Wziąłeś/wzięłaś dzisiaj leki? Jeśli nie to weź Relanium i głęboki oddech. Jagoda13- mam Ci wiele do powiedzenia(noisania) ale pisze teraz z ipada i wybór znaków polskich jest tu nużący więc jak dorwę się do laptopa to napiszę Ci więcej. Też nie raz już miałam ochotę rzucić to wszystko i za te oieniądze polecieć do Stanów. Ale TO jest silniejsze i chęć bycia matka jest mocniejsza niż cokolwiek innego. Czas leci, w tym roku skoncze 35 lat... Wokół u znajomych dzieci, a my wciąż sami. Z naszymi zwierzętami tylko.... Dodam tylko, ze w salve padła propozycja by poddać mnie stymulacji hormonalnej licząc, że jajniki wyprodukują chociaż jedną komórkę ale moje szanse byly bliskie zeru..
  2. Jagoda13-nic nie wiem o kariotypie. Powiedział mi lekarz,że mąż ma zrobić badanie do in vitro za 130zł i tak mu dziś rano powiedziałam -żeby przekazał pani w laboratorium :)
  3. Jagoda13 - jego syna znam osobiście-bardzo fajny człowiek, z uwagi na znajomość postanowiłam udać się do dr Połacia, zresztą bardzo mi go polecano.W dobrych jesteś rękach- to pewne :) Jeśli chodzi o badania to możesz je zrobić kiedy i gdzie chcesz. Ja je zrobiłam w mojej "zaprzyjaźnionej" przychodni. Moj***adania kosztowały 300zł, mojego M 130. Żadne z tych badań nie wymaga bycia na czczo. Idziesz sobie kiedy chcesz i pobierasz krew. Nasienie mój M robił dziś w Gamecie, koszt całkowity to 130zł. Jeśli chodzi o dawczynię to nie,nie ustałam jej cech. Powiedziałam lekarzowi, że to dla mnie duże wyzwanie to in vitro a on wtedy powiedział "spokojnie, ta kobieta jest do pani podobna" jest zdrowa, ma dwójkę zdrowych dzieci, oddaje nam komórki od jakiegoś czasu i są one zdrowe-pełnowartościowe. To mi wystarczy. Napisałaś coś, o czym ja codziennie mówię mojej koleżance z pracy - "dlaczego to jest takie trudne, dlaczego takie skomplikowane".... Przez to osoba z drugiej strony biurka stała się moim przyjacielem. Dziś od rana urządziłam płacz, bo wydawało mi się straszne,że mój Mąż, mój ukochany mąż musi jechać na to pieprzone badanie i zmuszać się do czegoś, na co nie miał dziś ochoty. Do tego ja mam zakodowane głęboko w głowie, że od dawania mu przyjemności ma na wyłączność tylko mnie.... Wiem, głupie myślenie, ale kocham go szalenie i jakoś sobie nabiłam głowę głupotami. I ta moja nieszczęsna (bo męczę ją tematem codziennie) przyjaciółka wbijała mi do głowy, że robi to dla nas, dla naszego dziecka :) śmieszne, wiem. Ale gdzieś po drodze człowiek zaczyna pękać... A tego nie wolno za nic w świecie!! Bądź więc silna Jagodo, ja też będę się trzymać bo przecież robimy to by być mamami :) Kto wie, może się kiedyś spotkamy tam przy okazji wieszania zdjęć naszych dzieci na tablicy ?? :)
  4. Jagoda13 - służę pomocą zawsze :) dr czy też nawet profesor Radwan to bardzo dobry wybór - to człowiek, który "zmajstrował" wiele dzieci :):) brał udział w pierwszym zabiegu in vitro w Polsce. Jest superspecjalistą. Jeśli chodzi o badania napiszę Ci je wszystkie jakie robiłam. - oznaczenie grupy krwi obojga choroby zakaźne: - A-HCV - A-HBC - A-HBS - HBS - sam antygen - HIV combo - WR (kiła) nie miałam zleconej, ale zrobiłam też toksoplazmozę -badanie nasienia (mój M zrobił je dziś) Teraz z tymi wynikami jedziemy do dr Połacia w poniedziałek. Jeśli chodzi o badania na choroby zakaźne to żadne z nas na szczęście nic nie ma i nie miało. Wyniki badań M będą jutro, ale lekarz zapewnił, że to badanie jest w przypadku tego rodzaju zapłodnienia raczej formalnością - nawet jeśli byłyby 3 plemniczki to powiedział, że są je w stanie wyodrębnić a z nich wybrać jakiegoś mega-przystojniaka :D Jeśli chodzi o badania - to tyle. Mam podejść do zabiegu niebawem, może to kwestia 2,3 tygodni. Dziewczyna, od której dostanę komórkę jest też gotowa do kuracji hormonalnej. Połać powiedział, że to jest ich stała "klientka", wiem o niej co nieco, oczywiście bez personaliów, co jest oczywiste. Jeśli masz jakieś pytania jeszcze to proszę pisz śmiało :)
  5. witam :) jestem tu nowa, chcę do Was dołączyć i podzielić się swoją historią bo podobnie jak Wy, bądź niektóre z Was, podchodzę do in vitro z KD. Lada chwila, w łódzkiej Gamecie. Mam 34, od 7 lat jestem mężatką. W 2008r. podczas wizyty u dr Sobkiewicza w Salve dowiedziałam się, że matką nigdy nie będę z uwagi na przedwczesne wygasanie jajników i brak rezerwy w nich. Dowiedziałam się, że mój organizm jest w stanie menopauzy i wyszłam z gabinetu zszokowana i załamana. Nie pamiętam drogi do domu, weszłam do niego i rozpłakałam się na wycieraczce. Siedziałam na niej w objęciach mojego męża 2h. Przeżyłam tak silny wstrząs, że przez tydzień nie rozmawiałam właściwie z nikim bo nie byłam w stanie. Poradziłam się bliskiej koleżanki, która teraz jest już mamą, ale wtedy miała też problemy w tym temacie. Powiedziała, że nigdy nie wolno opierać się na opinii jednego lekarza i wysłała mnie do warszawskiego Novum. Tam lekarz potwierdził diagnozę i odesłał nas do domu z tym samym, co zaopiniował Sobkiewicz- in vitro z KD. Początkowo w ogóle nie brałam tej opcji, ale żadnej innej opórcz adopcji nie było, więc z czasem oswoiłam ja i mój mąż tę kwestię i postanowiliśmy podejść do zabiegu. Potrzebowałam wielu lat by się za TO wziąć. Przez cały ten czas byłam pod opieką dr Sobkiewicza w Salve. Nie chcę się publicznie wypowiadać na jego temat, ale od początku wiedziałam, że między nami "nie styka" i że nie zrobię zabiegu u niego. W ubiegłym roku trafiłam jeszcze na konsultacje do dr Gontarka w Gravicie-też łódzkiej klinice. Za namową kogoś trafiłam finalnie do Gamety, do polecanego dr Połacia. Pierwsza wizyta była w listopadzie i od razu "przypadliśmy sobie do gustu". Człowiek orkiestra, lekarz z powołaniem. Super gość. Miły, traktujący swoją pracę jako wyzwanie, a ja się czuję u niego zawsze wyjątkowo, zawsze mam wrażenie, że poświęca swój czas naprawdę mnie od początku do końca. Zrobiłam badania-grupę krwi, choroby zakaźne, dziś mój mąż jedzie zrobić badanie nasienia. W poniedziałek ostatnia przed zabiegiem konsultacja i za jakieś 2 tygodnie zabieg. Jak będzie - mam nadzieję, że pomyślnie. Życzę Wam wszystkim powodzenia, spokoju i radości w sercu :) będę tu codziennie - pozdrawiam :)
  6. Antykoncepcja hormonalna dziala od 1szej pigulki. Nie jestes wiec w ciazy.
  7. wiosna6 - to jest moje gg 2882525, odezwij sie,prosze bo musze Ci cos opowiedziec.
  8. dla zainteresowanych... we wtorek byam w nOvum. wiesci sa w sumie beznadzieje,wiec nic nie pisalam.ale teraz juz na chodno moge sie z Wami podzielic moimi wrazeniami i moja niestety nierokująca dobrze diagnoza... klinika bardzo przyjazna,atmosfera mila,wszyscy zyczliwi,usmiechnieci.panie recepcjonistki maja wspołczucie w oczach od progu dr Czerkwinski zrobil na mnie wrazenie jak najbardziej pozytywne-cieply,charyzmatyczny,konkretny,widac,ze facet wie co tam robi i jaka jest jego rola.wizyta przebiegla w atmosferze wielkiej do nas zyczliwosci i jak najwiekszej checi niesienia nam pomocy. jednak lekarz z Łodzi sie nie pomylil.konczy mi sie rezerwa jajnikowa,czy jak to sie tam nazywa.mimo,ze w drugim cyklu wynik wyszedl ladny bo 5,05 (poprzedni 31,7) to nie jest to w zaden sposob dobra wiadomosc.po prostu fsh skacze co tydzien \"góra, dół\" i niestety gdyby to byly skoki w granicach normy to byloby super,ale 31,7 mowi samo za siebie.zbadal mnie i okazalo sie,ze mam niewielka torbiel. powiedzial,ze teraz sztucznie wstrzyma mi @ poprzez podawanie przez 15 dni na noc 2 tabletek Orgametrilu,dodatkowo przepisal mi ponowanie Bromergon,ktory niepotrzbnie odstawilam,vitamine E,folik i Biosteron. powiedzial,ze wszystko oprocz orgametrliu mam brac do odwolania,non stop. jak wybire ogr.i dostane @ to mam w 3 dniu cyklu powtorzyc fsh i jesli spadnie jakims cudem do maksymalnie 14 to od razu zaleci mi stymulacje hormonalna i bedzie szansa.ale na to,ze fsh spadnie dal tylko 5%...gdyby to bylo 15 albo 20% ,ale 5..... jesli nie spadnie to juz nic nie zrobi. nie ma leku na obnizenie fsh,bo nie jest zbadana przyczyna tego,ze u kobiet jak ja 29lat nastepuje po prostu menopazua wtedy zostaje mi in vitro komorka dawczyni jesli moj maz ma dobre wyniki, a ich nie robil bo teraz trzeba sie zapisac,a jesli okaza sie zle to tylko adopcja embrionow.rokowania nie sa dobre,ale na razie jestem spokojna. moje nerwy nic nie zmienia. poczekam na @ zrobie badania i niech sie dzieje wola nieba. nie wyszlam zalamana,ale dziwnie spokojna,ze wreszczie jestem traktowana jako indywidualny przypadek,a nie jedna z wielu,na ktorej mozna zarobic i \"nastepna prosze\" co ma byc to bedzie. dopoki starczy mi sil,mozliwosci finansowych i cierpliwosci bede walczyc do konca. znikam juz z forum,przerasta mnie to wszystko. zycze Wam powodzenia,zycze zeby spelnily sie Wasze marzenie-te o których mówicie głosno i te, o których boicie sie nawet pomyslec.sciskam Was wszystkie i kazda z osobna bardzo serdecznie. moze jeszcze kiedys do Was zajrze. pozdrawiam,paulina
  9. xxmadziaraxx - dziekuje Ci za cieple slowa i za link do siostr,plus historie tej kobiety. owszem,jestem wierzaca i zamierzam jeszcze dzis napisac do tych siostr maila.jak trwoga to do Boga i cos w tym jest. dzieki serdeczne bo to co czytalam o tej kobiecie jest bardzo krzepiace i podnioslo mnie na duchu :)
  10. xxmadziaraxx - wiesci sa w sumie beznadzieje,wiec nic nie pisalam.ale teraz juz na chodno moge sie z Wami podzielic moimi wrazeniami i moja niestety nierokująca dobrze diagnoza... klinika bardzo przyjazna,atmosfera mila,wszyscy zyczliwi,usmiechnieci.panie recepcjonistki maja wspołczucie w oczach od progu :) dr Czerkwinski zrobil na mnie wrazenie jak najbardziej pozytywne-cieply,charyzmatyczny,konkretny,widac,ze facet wie co tam robi i jaka jest jego rola.wizyta przebiegla w atmosferze wielkiej do nas zyczliwosci i jak najwiekszej checi niesienia nam pomocy. jednak lekarz z Łodzi sie nie pomylil.konczy mi sie rezerwa jajnikowa,czy jak to sie tam nazywa.mimo,ze w drugim cyklu wynik wyszedl ladny bo 5,05 (poprzedni 31,7) to nie jest to w zaden sposob dobra wiadomosc.po prostu fsh skacze co tydzien \"góra, dół\" i niestety gdyby to byly skoki w granicach normy to byloby super,ale 31,7 mowi samo za siebie.zbadal mnie i okazalo sie,ze mam niewielka torbiel. powiedzial,ze teraz sztucznie wstrzyma mi @ poprzez podawanie przez 15 dni na noc 2 tabletek Orgametrilu,dodatkowo przepisal mi ponowanie Bromergon,ktory niepotrzbnie odstawilam,vitamine E,folik i Biosteron. powiedzial,ze wszystko oprocz orgametrliu mam brac do odwolania,non stop. jak wybire ogr.i dostane @ to mam w 3 dniu cyklu powtorzyc fsh i jesli spadnie jakims cudem do maksymalnie 14 to od razu zaleci mi stymulacje hormonalna i bedzie szansa.ale na to,ze fsh spadnie dal tylko 5%...gdyby to bylo 15 albo 20% ,ale 5..... :( jesli nie spadnie to juz nic nie zrobi. nie ma leku na obnizenie fsh,bo nie jest zbadana przyczyna tego,ze u kobiet jak ja 29lat nastepuje po prostu menopazua :(:(:(:( wtedy zostaje mi in vitro komorka dawczyni jesli moj maz ma dobre wyniki, a ich nie robil bo teraz trzeba sie zapisac,a jesli okaza sie zle to tylko adopcja embrionow.rokowania nie sa dobre,ale na razie jestem spokojna. moje nerwy nic nie zmienia. poczekam na @ zrobie badania i niech sie dzieje wola nieba. nie wyszlam zalamana,ale dziwnie spokojna,ze wreszczie jestem traktowana jako indywidualny przypadek,a nie jedna z wielu,na ktorej mozna zarobic i \"nastepna prosze\" co ma byc to bedzie. dopoki starczy mi sil,mozliwosci finansowych i cierpliwosci bede walczyc do konca. pozdrawiam,sciskam Was babeczki
  11. hej babeczki, trzymajcie za mnie kciuki-jade jutro do novum. jestem w takie stresie,ze serce mam w zoladku i boje sie bardzo....
  12. dzieki za olanie mnie :) bardzo mi to pomoglo na dzien przed wizyta w novum kiedy mam cieplo w gaciach i zerce w zoladku ;))
  13. hej babeczki :) jade do novum we wtorek do dr Czerkwinskiego-jakies opinie na jego temat znacie?? bede wdzieczna :)
  14. dtr - jade samochodem,mam 150km bo mieszkam w Lodzi,jak chcesz pogadac to podaje Ci moje gg 2882525- jestem dostepna :)
  15. dtr - ja mam wizyte we wtorek 29 lipca u dr czerkwinskiego,czekam do piatku na Twoje wrazenia i dobre,mam nadzieje,wiesci :)
  16. Stokrotka80 - bylam na wizycie sama,bo moj maz tego dnia byl na wyjezdzie sluzbowym a i tak bym sama pojechala bo nie pojechalam do lekarza po tak zle wiesci,mialam mu tylko pokazac badania. teraz oczywiscie jedziemy razem,ale wyznam Ci szczerze,ze wolalabym wejsc na wizyte sama. wiem,ze to dziwne,ale jak mam przed dwoma facetami opowiadac o swoich perypetiach to juz wolalabym przed jednym,zwlaszcza,ze ten pierwszy wie o wszystkim i zna sprawe od podszewski. nie bedziemy jednak robic cyrku iw chodzimy oboje. juz sie nieco uspokoilam,bo co ma b yc to bedzie.dziekuje Ci za cieple slowa otuchy,mam nadzieje,ze bedzie jednak dobrze mimo wszystko :) dziekuje wszystkim za zyczenia :) dtr-kiedy masz wizyte?? moze sie tam spotkamy?? :) jesli ktoras z Was byla juz w novum i moze opowiedziec po krotce jak tam jest to bede wdzieczna i na pewno jeszcze bardziej sie uspokoje :)
  17. dziekuje wszystkim za cieple,piekne zyczenia i rownie cieple przyjecie na tym topiku :) dtr - 29 lipca mam wizyte w novum. nie mam za soba tak dramatycznych przezyc jak Ty,ale czeka mnie to samo-leczenie i wielka niewiadoma,bo mnie juz ktos szanse odebral. bardzo sie boje.wszystkiego. jak mysle o nastepnym wtorku to az mnie mierzi. czlowiek boi sie zlych wiesi i tego,co jest mu nieznane-w moim przypadku jedno i drugie powoduje aki stres,ze nie moge spac. moj maz tego nie okazuje,ale wiem,ze tez ma swoje obawy - powiedzial,ze jak mu kaza oddac nasienie to pojdzie do samochodu. mowi,ze se wstydzi,ze to jest nieludzkie. nie mam mu tego za zle,bo kazde z nas te wizyte przezywa na swoj sposob. boje sie jak cholera - normalnie,az mi cieplo jak o tym pisze. jesli mi powiedza,ze nie mam szans to nie wiem jak sie pozbieram.ale dodam Ci otuchy tym,ze jest wiele dziewczyn,ktore sa mamami dzieki lekorzom w novum i maja jak najlepsze wspomnienia i doswiadczenia.to mnie jakos uspokaja i daje sile. agniecha z chorzowa - uwazaj na slowa,bo nie wiesz co Cie w zyciu moze spotkac. nie daj Boze,to nas na tym topiku,ale licz sie ze slowami. gdyby wszyscy byli chamscy wobec siebie,niemili i podli to by nam wszystkim bardzo zle bylo. wejdz sobie na forum \"gotowanie\" albo \"moda\" i zajmij sie czyms kobiecym,co nie dotyczy :) albo zrob sobie manicure :) pozdrawiam wszystkie babeczki :)
  18. hello :) wlasnie upijam sie szampanem i pomyslalam o Was,ze jakbysmy sie tak razem spotkaly to by byla fajna imprezka.nadwislanka pisze,ze spotkala sie z agus-zajac,ja znam osobiscie pania-inke,ale bardzo chcialabym poznac kazda z Was :) jak bede dmuchac siewczki na torcie to pomsle o tym jednym marzeniu, chociaz kiedys mialam ich pelna glowe. i pomysle tez Was,zeby nam wszystkim sie ualo,zeby ten topik popadl w niepamiec i zebysmy spotkaly sie kiedys na innym - dla mlodych mam :)
  19. wiosna6,limako - bardzo Wam dziekuje za cieple slowa,otuche i nie wiecie nawet jak Wasze sowa mnie uspokoily. moja nadzieja wraca po kazdym takim poscie.juz to pisalam,ale napisze jeszcze raz-tyle serdecznosci i ciepla ile dostalam od obcych,nieznanych mi osob nie spotkalo mnie ze strony moich przyjaciol. moze dlatego,ze oni tego nie rozumieja,nie ogranija ogromu mojego problemu. dziekuje Wam dziewczyny,bo jestem tu \"nowa\",a Wy przyjelyscie mnie do siebie z takim cieplem i serdecznoscia,ze az mam ochote Was wysciskac :) limako - serdecznie Ci gratuluje :):):)pamietam Cie z forum \"clo i bromegron\"ciesze sie,ze sie udalo :)bardzo sie ciesze!! dzis moje urodziny, kiedys mialam w glowie mnostwo marzen,chcialam zobayczc swiat i poznac nowe kultury.dzis marzenie mam juz tylko jedno.jedno jedyne i wlasnie o nim pomysle kiedy bede dmuchac swieczki.. pozdrawiam,zycze powodzenia kazdej z Was:)
  20. stokrotka 80 - dziekuje za cieple słowa,wsparcie zyczliwosc :) witam nadwislanke :):) dzis odebralam wyniki hormonow,ktore powotrzylam i wiecie co?? zglupialam.poniewaz wyszly idealnie FSH 5,05 a LH 2,47. czyli jak sie okazuje lekarz sie pomylil.nie wiem jak jest mozliwe,zeby jeszcze 2 tygodnie temu FSH wynosilo 31,7.babeczka w laboratorium powiedziala mi,ze przyczyna tamtego wyniku mogl byc wplyw lekow,czyli bromergonu i duphastonu. poza tym nawet jesli ten okres,ktory mam teraz nie jest okresem tylko jakims krwawieniem miedzy okresami to jakim cudem hormony tak skoczyly?? lekarz powiedzial mi,ze moje hormony sa jak u kobiety po menopauzie i tak tez sie dzieje w sprawach plodnosci,wiec nie uwazacie,ze nie powinny sie one zmienic az tak w tak krotkim czasie?? nadzieja wrocila,jeszcze bardzo slaby jej cien,ale wrocila... :) aha a do novum jade do czerkwinskiego.wie ktoras z Was cos o nim??
  21. czesc Dziewczyny, jestm tu \"nowa\",przeskoczyłam z forum \"clostilbegyt i bromefgon moze sie uda\"-nie udalo sie,wiec jestem tutaj bo widze,ze macie spora wiedze i doswiadczenie w temacie :) moze ktoras z Was mi odpowie?? oto moja krótka historia... zawsze mialam niregeularne cykle,pewnie kazdy bezowulacyjny.bralm clo i duphaston,wreszcie bromergon na obnizenie poziomu prl.bormergon wyregulowal mi cykle,ale ostatni @ mialam w lutym tego roku.poczatkowo myslalam,ze to moze przez stres,moze przez klopoty rodzinne,potem wzielam to na kanwe majowego wyjazdu do egiptu.wreszcie w czerwcu za namowa m.in.pani-inki trafilam do bardzo dobrego lodzkiego specjalisty,ktory leczy nieplodnosc i on przepisal mi duphaston na wywolanie @ i wykonanie wszystkich badan w 3 dniu cyklu. zlecil mi do wykonania wszystkie mozliwe hormony,antygeny,wirusy,lacznie z cukrzyca,zoltaczka i nawet kila. juz jak dzwonilam do laboratorium spytac o wyniki babeczka powiedziala mi,ze mam hormony jak kobieta po menopauzie. tak sie wystraszylam,ze jeszcze tego samego dnia pojechalam z nimi do tego specjalisty a on tylko rzucil okiem i powiedzial,ze w moim przypadku szanse na naturalne poczecie sa zerowe...ze jest jakas nieprawidlosc na linii jajniki-przyadka i ze za wysokie FSH jest nie do zbicia. powiedzial,ze \"tego\" sie nie leczy bo leczenie jest kosztowne ok 12 tys.zl a szanse w moim przypadku sa bliskie zeru. nie wiem w ktorym momencie zaczely mi leciec lzy,w kazdym razie mialam cala mokra koszulke i doslownie z kapalo mi z nosa na biurko.w pewnej chwili juz nie wiedzialam co on o mnie mowi.wspomnial cos na temat \"innych mozliwosci\" mowil,ze jesli chce urodzic dziecko to mam dwie szanse - zaplodnienie komorki jajowej dawczyni nasieniem mojego meza z szansa na 40% powodzenia i danie mozliwosci bycia biologicznym ojcem mojemu mezowi i co za tym idzie to podobienstwo genetyczne do niego,albo adopcje embrionalna (dla tych,co nie wiedza - chodzi o zagniezdzenie w macicy zaplodnionej juz komorki jajowej od pary,ktora miala in vitro,najczesciej pobiera sie kobiecie 3 komorki,zapladnia nasieniem partnera i wprowadza sie jedno a reszta jest zamrozona \"na pozniej\",ale czesc par przekazuje je takim przypadkom jak moj,czyli kiedy kobieta nie ma swoich komorek )tu szanse wynosza 60% ale wiadomo,ze bez szansy na podobienstwo genetyczne.w obu przypadkach jest o tyle dobrze,ze moge nosic to dziecko 9 miesiecy,urodzic je i karmic.o kosztach nie wspomne,bo kojarza mi sie z zakupem komorki badz embrionu. powiedzial jeszcze,ze skoro FSH jest wysokie to stad te przewy w @ na kilka miesiecy i nalepiej jesli bede brac do 55roku zycia pigulki antykoncepcyjne bo nie bede miec okresu i zaczne starzec sie wczesniej niz moi rowiesnicy...wyszlam zalamana.chyba z godzine blakalam sie po parkingu szukajac auta,ktore stalo pod drzwiami kliniki.jakis facet sie ulitowal i przyniosl mi jakas wode i dal cos na uspokojenie.rozmawialam z nim w samochodzie-przyjecha z ciezarna zona na badania...wracalam do domu (odcinek 25km) 3,5 godziny.zatrzymala mnie policja i chyba chcieli dac mi mandat ale jak zobaczyli jak wygladam to tylko zyczyli szerokiej drogi.nie chcialam wracac do domu,mialam juz najgorsze mysli..moj maz przyjal to hmm na lekko...to znaczy dla niego najwaziejsze jest to,ze jestesmy szczesliwym malzenstwem i ze sie kochamy,a dziecka nie musimy miec i ze swiat sie nam nie zawalil. dzis myse,ze to byla jego \"reakcja obronna\", bo wiem,ze chce miec dziecko,moze nie teraz,ale chce.cala noc przeplakalam,nie poszlam o pracy.przez tydzien nic nie jadlam,nie mylam sie,spalam w tym w czym chodzilam.popadlam w taki marazm,ze zapomnialam o bozym swiecie.moje przyjaciolki przyszly do mnie kotregos razu i postawily na nogi mowiac,ze nie mozna opierac sie na opinii jednego lekarza,ze trzeba walczyc do konca i namowily mnie na wyjazd do novum.jestesmy umowieni na 29 lipca,ale ja juz nie mam nadziei. mowi sie,ze ona umiera ostatnia,wiec moja umarla 3 lipca kiedy to uslyszalam...tym bardziej,ze czytalam,ze tego faktycznie sie nie leczy teraz znow rewolucja bo dostalam @ w 16 dniu cyklu dostalam nastepny @,nie wiem czy to jakies krwawienie miedzy czy co to w ogole jest.mysle,ze to moze po tym duphastonie,ale zamierzam we wtorek powtorzyc to FSH bo tylko ono nie gra.. a wiecie co jest w tym wszystkim najsmieszniejsze?? to,ze jestem psychologiem a sama sobie nie moge pomoc. jestem w proszku, w totalnej rozsypce. i wiem,ze nigdy nie bede mama bo nie poradze sobie nawet z tym,co zaproponowal mi lekarz-z zadna z tych opcji... dziewczyny,czy wiecie cos na temat obnizania FSH??czy w novum tez powiedza,ze nie ma szans i odjade z niczym??moze ktoras z Was wie cos na ten temat??jutro odbieram wyniki zrobionych w tym \"dziwnym\" cyklu hormonow i zobaczymy,czy beda nizsze,na pewno Wam o tym napisze.. dziekuje jesli ktoras z Was chociaz przeczytala to,co napisalam...dajcie mi troche nadziei bo moja juz zgasla :( pozdrawiam serdecznie
  22. K***, augs_zajac, nadwislanka - bardzo Wam dziekuje za tyle ciepla i serdecznosci. to jest niezwykle jak nieznajace sie osoby sa w stanie sobie pomoc w takich trudnych chwilach. Bardzo Wam dziekuje. Jutro ponawiam FSH i LH i czekam na wizyte w novum, dzis ktos bliski powiedzial mi,ze moze nie wszystko jeszcze stracone..nie wiem,ale jeszcze powalcze.choc nadziei mi brak to jednak bede walczyc dalej. jestescie nieocenione!! gnieszka-dopiero dzis przeczytalam Twojego posta. bardzo mi przykro zpowodu zaniedbania ze strony lekarza jakie Cie spotkalo. jesli to Cie jakos pocieszy to moja tesciowa beda w ciazy z bratem mojego meza miala usuniety jajnik. a potem zaszla na tym jednym jajniku w ciaze i dzieki temu mam meza. glowa do gory!! kiedys slyszalam,ze nawet lepiej miec jeden jajnik-bo nie bedzie sie blokowal z drugim.trzymaj sie cieplo :)
  23. CZESC DZIEWCZYNY,pisze tego posta z mysla o moich \"starych\"kolezankach,gdyz dawno mnie tu nie bylo i \"nowe\" moga mnie nie kojrzarzyc,ale ten post jest do kazdej z Was... w moim przypadku szansy na dziecko juz nie ma.po krotce opisze Wam moja sytuacje-a wiec zawsze mialam niregeularne cykle,pewnie kazdy bezowulacyjny.bralm clo i duphaston,wreszcie bromergon na obnizenie poziomu prl.bormergon wyregulowal mi cykle,ale ostatni @ mialam w lutym tego roku.poczatkowo myslalam,ze to moze przez stres,moze przez klopoty rodzinne,potem wzielam to na kanwe majowego wyjazdu do egiptu.wreszcie w czerwcu za namowa m.in.pani-inki trafilam do bardzo dobrego lodzkiego specjalisty,ktory leczy nieplodnosc i on przepisal mi duphaston na wywolanie @ i wykonanie wszystkich badan w 3 dniu cyklu. zlecil mi do wykonania wszystkie mozliwe hormony,antygeny,wirusy,lacznie z cukrzyca,zoltaczka i nawet kila. juz jak dzwonilam do laboratorium spytac o wyniki babeczka powiedziala mi,ze mam hormony jak kobieta po menopauzie. tak sie wystraszylam,ze jeszcze tego samego dnia pojechalam z nimi do tego specjalisty a on tylko rzucil okiem i powiedzial,ze w moim przypadku szanse na naturalne poczecie sa zerowe...ze jest jakas nieprawidlosc na linii jajniki-przyadka i ze za wysokie FSH jest nie do zbicia. powiedzial,ze \"tego\" sie nie leczy bo leczenie jest kosztowne ok 12 tys.zl a szanse w moim przypadku sa bliskie zeru. nie wiem w ktorym momencie zaczely mi leciec lzy,w kazdym razie mialam cala mokra koszulke i doslownie z kapalo mi z nosa na biurko.w pewnej chwili juz nie wiedzialam co on o mnie mowi.wspomnial cos na temat \"innych mozliwosci\" mowil,ze jesli chce urodzic dziecko to mam dwie szanse - zaplodnienie komorki jajowej dawczyni nasieniem mojego meza z szansa na 40% powodzenia i danie mozliwosci bycia biologicznym ojcem mojemu mezowi i co za tym idzie to podobienstwo genetyczne do niego,albo adopcje embrionalna (dla tych,co nie wiedza - chodzi o zagniezdzenie w macicy zaplodnionej juz komorki jajowej od pary,ktora miala in vitro,najczesciej pobiera sie kobiecie 3 komorki,zapladnia nasieniem partnera i wprowadza sie jedno a reszta jest zamrozona \"na pozniej\",ale czesc par przekazuje je takim przypadkom jak moj,czyli kiedy kobieta nie ma swoich komorek )tu szanse wynosza 60% ale wiadomo,ze bez szansy na podobienstwo genetyczne.w obu przypadkach jest o tyle dobrze,ze moge nosic to dziecko 9 miesiecy,urodzic je i karmic.o kosztach nie wspomne,bo kojarza mi sie z zakupem komorki badz embrionu. powiedzial jeszcze,ze skoro FSH jest wysokie to stad te przewy w @ na kilka miesiecy i nalepiej jesli bede brac do 55roku zycia pigulki antykoncepcyjne bo nie bede miec okresu i zaczne starzec sie wczesniej niz moi rowiesnicy...wyszlam zalamana.chyba z godzine blakalam sie po parkingu szukajac auta,ktore stalo pod drzwiami kliniki.jakis facet sie ulitowal i przyniosl mi jakas wode i dal cos na uspokojenie.rozmawialam z nim w samochodzie-przyjecha z ciezarna zona na badania...wracalam do domu (odcinek 25km) 3,5 godziny.zatrzymala mnie policja i chyba chcieli dac mi mandat ale jak zobaczyli jak wygladam to tylko zyczyli szerokiej drogi.nie chcialam wracac do domu,mialam juz najgorsze mysli..moj maz przyjal to hmm na lekko...to znaczy dla niego najwaziejsze jest to,ze jestesmy szczesliwym malzenstwem i ze sie kochamy,a dziecka nie musimy miec i ze swiat sie nam nie zawalil. dzis myse,ze to byla jego \"reakcja obronna\", bo wiem,ze chce miec dziecko,moze nie teraz,ale chce.cala noc przeplakalam,nie poszlam o pracy.przez tydzien nic nie jadlam,nie mylam sie,spalam w tym w czym chodzilam.popadlam w taki marazm,ze zapomnialam o bozym swiecie.moje przyjaciolki przyszly do mnie kotregos razu i postawily na nogi mowiac,ze nie mozna opierac sie na opinii jednego lekarza,ze trzeba walczyc do konca i namowily mnie na wyjazd do novum.jestesmy umowieni na 29 lipca,ale ja juz nie mam nadziei. mowi sie,ze ona umiera ostatnia,wiec moja umarla 3 lipca kiedy to uslyszalam...tym bardziej,ze czytalam,ze tego faktycznie sie nie leczy :(:(:( dzis znow rewolucja bo dostalam @ w 16 dniu cyklu dostalam nastepny @,nie wiem czy to jakies krwawienie miedzy czy co to w ogole jest.mysle,ze to moze po tym duphastonie,ale zamierzam we wtorek powtorzyc to FSH bo tylko ono nie gra.. a wiecie co jest w tym wszystkim najsmieszniejsze?? to,ze jestem psychologiem a sama sobie nie moge pomoc. jestem w proszku, w totalnej rozsypce. i wiem,ze nigdy nie bede mama bo nie poradze sobie nawet z tym,co zaproponowal mi lekarz-z zadna z tych opcji... pozdrawiam Was wszystkie,gratuluje tym,ktore zaraz zostana Mamami i tym,ktore walcza o to aby nia byc. Zycze Wam wszystkim naprawde bardzo dobrze.
  24. czesc wszystkim, dawno mnie tu nie bylo bo raz,ze urlop,dwa,ze w sumie nic ciekawego w moim przypadku nie zaistnialo. moze tylko to,ze trafilam do kiliniki nieplodnosci - co predzej czy pozniej musialo nastapic i jestem pod opieka swietnego specjalisty. ciesze sie tez,ze w lodzi powstala tak swietna klinika i nie musze jezdzic do wawy.moj nowy ginekolog powiedzial,ze za pewne wynikiem moich problemow sa jakies zmiany hormonalne i zlecil mi wykonanie bez mala wszystkich jaki tylko sa. powiedzial tez,ze powodzenie leczenia zalezac bedzie od tego,czy zmiany hormonalne sa odwracalne,czy tez nieodracalne. to drugie mnie nieco martwi bo brzmi jak jaki wyrok.ale wiecie co?? nigdzie nie moge znalezc informacji na temat nieodwracalnych zmian horm. dotycza one tylko mezczyzn...ma ktos pomysl co on mial na mysli?? cieplo i serdecznie pozdrawiam wszystkie kolezanki,te z ktorymi znam sie juz dlugo,dlugo i te,ktore moj nick widza po raz pierwszy :)
  25. 49 - bromergon nie jest hormonem. po drugie jest lekiem bezinwazyjnym. nie powoduje wad plodu.
×