jacaranda
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jacaranda
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
kamunia, spokojnie, wytrzymaj. Będzie coraz lepiej. Po kilku dniach przestaniesz się tak męczyć, uwierz. Zrób sobie jakąś przyjemność - idź na zakupy, albo na jakiś koncert, spacer. Umów się ze znajomymi, zrób sobie szalony makijaż. Popraw sobie jakoś nastrój i jednocześnie zajmij się czymś, żeby nie myśleć o jedzeniu.
-
ollaa81, radzę Ci po pierwsze, jeśli już na prawdę MUSISZ przerwać ścisłą dietę na ten 1 dzień, to trudno, przerwij, ale postaraj się nie przegiąć z jedzeniem, bo masz osłabiony metabolizm i nadmiar kalorii pójdzie Ci w tłuszczyk, więc wybieraj produkty niskotłuszczowe i stroń od słodyczy. Owoce, warzywa, wędliny - i tyle, bardzo uważaj, żeby nie przegiąć. Co później...? Hmm, nie wiem ile Ci zostało jeszcze torebek... ja bym nadal kontynowowała ścisłą, zwłaszcza po tym 1 dniu grzeszenia, bo przechodząc na mieszaną narażasz się na zbyt wiele pokus i takie psychologiczne wytłumaczenia \"i tak już przerwałam dietę, więc co mi tam!\" - a efekty szkoda zaprzepaścić. Pozdrawiam!
-
kamunia, to jest tak: ćwiczyć nie można, niestety :( Na pierwszym moim etapie DC stosowałam się do tego zalecenia i było wszystko OK. Na drugim już nie wytrzymałam. Chodziłam, jeździłam na rowerze, ćwiczyłam w domu (ale mało forsujace ćwiczenia). Efekt był taki, że parę razy o mało co nie zasłabłam, ponadto coś mi się porobiło z układem oddechowym, miałam taki ucisk w klatce, ciężko mi było złapać oddech. Kiedy zaczęłam już jeść normalne posiłki - wszystko to minęło, ale zdaję sobie sprawę z tego, że ryzykowałam zdrowiem. Dlatego, jeśli możesz - nie ćwicz. Sądzę, że niewielkie dystanse na rowerze nie powinny być problemem, ale przede wszystkim - obserwuj siebie na ile Ci organizm pozwoli. Co do alkoholu, szczerze nie wiem. Na pierwszym etapie DC jak byłam - jeden raz zaprosili mnie na imprezę i wtdy p[iłam wino wytrawne. Nic mi sie strasznego po tym nie działo... Cóż, sądzę, że może to mieć zły wpływ na wątrobę, orgaznizm jest osłabiony, trzeba uważać. Na pewno także wpływa na silną wolę - pod wpływem alkoholu łatwiej jest się złamać i przerwać dietę. No i dostarcza kalorii... ale tym bym się akurat nie przejmowała, bo kalorie z alkoholu nie przekładają się na tłuszcz. A nie wytrzymasz 3 tygodnie bez drinka? Spróbuj...
-
Zazdroszczę Ci. Ja miałam tak, że o ile w pierwszym etapie jakoś znosiłam te małe ilości pożywienia, o tyle w drugim po prostu wyłam z głodu. Dlatego poratowały mnie otręby owsiane, których sobie dodawałam do zupek. Inaczej bym chyba umarła albo zaczęła trawić własny żołądek ;)
-
polaxx, na mieszanej można jeść 400 kcal na posiłek. Więc jeśli masz 1 zwykły posiłek, to jesz 2*DC + 400 kcal w tym zwykłym posiłku, a przy 2DC+1 masz 2 zwykłe posiłki po 400kcal każdy. Jakie produkty? No, najlepiej chude, to na bank, wysokobiałkowe no i dostarczające witamin oraz błonnika, a więc: warzywa, owoce, chudy biały ser, ryby, drób, szynka. Gotowane na parze, w wodzie lub grilowane. Stopniowo wprowadza się (małe ilości!) ciemnego pieczywa, kasze, ryż. Po jakimś czasie sama wyczujesz co możesz a czego nie. Ja sobie np. jem też po kilka landrynek dziennie i suszone owoce, ale unikam jak ognia tłuszczu - czekolady, ciastek, lodów. Ale radzę, jeśli umiesz, unikać prostych cukrów. Jeśli chodzi o to, czy dłużej 1+2 czy 2+1 - nie ma na to reguły, ja bym na Twoim miejscu poszła na kompromis, jeśli masz zapas produktów DC, to zrób kilka dni dłużej ten etap z 2 posiłkami DC, a resztę przeznacz na ten etap z jednym posiłkiem. Jasne jest, że w tym pierwszym etapie dostarczasz mniej kalorii, ale to nie znaczy, że więcej schudniesz, bo masz obniżony metabolizm. Musisz siebie poobserwować. Jeśli czujesz się słabo, chce Ci się potwornie jeść (na mieszanej wraca silne poczucie głodu), to przejdź wcześniej na mieszaną z 1 posiłkiem - głód świadczy o wzmocnieniu metabolizmu, więc to dobry znak że można jeść więcej i nadal chudnąć. Jeśli czujesz się dobrze, możesz dłużej pociągnąć ten etap z 2 posiłkami DC. Jeśli chcesz przeprowadzić jeszcze raz ścisłą - ja Tobie radzę - zrób sobie po mieszanej przynajmniej 2 tygodnie przerwy. To jest o tyle wazne, że podniesie się bardziej metabolizm i dzięki temu jak przejdzeiesz na kolejną ścisłą - zrzucisz więcej niż jak byś zaczęła ją od razu. Ja zrobiłam sobie przerwę 1.5 miesiąca między 2 ścisłymi - stopniowo zwiększałam kalorycznośc posiłków w tym czasie - dzięki temu tak podkręciłam metabolizm, że w drugim podejściu do ścisłej straciłam niemal tyle samo co w pierwszym. To ma sens, bo szkoda się męczyć i wydawać kasę, jeśli nie przynosi to zamierzonych rezultatów. Takie oto są rady weteranki DC :) Pozdrawiam!
-
A tak w ogóle, to od wczoraj jestem na diecie 1000 kcal, po 21 dniach ścisłej DC i 2 tygodniach mieszanej. Od czasu przejścia na mieszaną z 2 posiłkami własnymi opycham się owocami, warzywami i otrębami granulowanymi, które dają poczucie wypełnienia a nie tuczą. Fakt, przez ostatnie kilka dni przesadziłam. Napchałam się taką ilością tych otrąb, że czułam się jakby mi brzuch wywaliło... no i zaczęłam się obawaić, czy aby to rzeczywiście mnie nie utuczy. Ale dzisiaj się zmierzyłam i okazało się, że na tych 2 tygodniach mieszanej straciłam kolejne 2 cm w talii i tyle samo w biodrach, więc nie jest źle :) A przynajmniej miałam z czym biegać do WC! Bardzo chciałabym zrzucić jeszcze jakieś 3-5 kg (ten wystający brzuch!) ale już chyba nie zdecyduję się na trzecie podejście do DC. Dzięki normalnemu jedzeniu mam siłę, żeby się ruszać, co więcej chcę się ruszać i cwiczenia sprawiają mi przyjemność, więc to jest chyba droga dla mnie. W każdym razie jestem bardzo zadowolona z DC, gdyby nie to - nei wiem, czy bym osiągnęła taką figurę jak mam teraz (mam do niej wiele zarzutów jeszcze, ale to o nieeeebo lepsze niż to do czego się doprowadziłam przez zimę!). Trzymajcie się i nie ulegajcie, te 3 tygodnie mijają szybko.
-
kaprys13, lekarstwo to lekarstwo. Jak zażywasz antybiotyk, to musisz stosować zalecane dawki, tak samo jest z DC. Spróbuj zmieszać to z mniejszą ilością wody, albo podzielić na więcej mniejszych porcji. W każdym razie te 3 torebki to absolutnie konieczne minimum. Nie chodzi o kalorie, tylko o białko, witaminy i składniki mineralne. Jeśli tego nie dostarczysz organizmowi, to możesz mieć niemiłe konsekwencje - zasłabnięcia, utratę odporności, kłopoty z cyklem miesiaczkowym, choroby skóry, paznokci, osłabienie i wypadanie włosów i szereg innych. Więc postaraj się zmusić. To naprawdę jest niewiele.
-
Dziewczyny! Pamietajcie, ze po skonczonej scislej DC trzeba zaczac sie ruszac! Nie chodzi o to, zeby sie wypocic, zmeczyc, spalac, nie. Chodzi o to, zeby po pierwsze uelastycznic skore a po drugie, zeby wymodelowac miesnie i sylwetke. Co wiecej, dzieki cwiczeniom rozwijaja sie miesnie, a to powoduje zwiekszenie metabolizmu. Dlatego, te kilkanascie minut codziennie jest takie wazne. To naprawde nie jest duzo czasu, zapaewniam Was, ze KAZDA moze ten czas sobie zorganizowac. Na poczatku jest trudno sie zmusic do cwiczen, ale po jakims czasie staje sie to rutyna. Ja sobie nie wyobrazam, zebym mogla przezyc dzien bez mojaj porannej dawki cwiczen. A w tym wszystkim najfajniejsze jest to, ze jak sie juz zrzuci ten kilogramowy balast, to cwiczenia wykonuje sie z wielka przyjemnoscia, cialo jest lzejsze, podatniejsze na rozne rozciagania i wyginania. I przypominam - nie chodzi o silownie czy aerobic raz czy dwa razy w tygodniu, chodzi o CODZIENNY nawyk rozciagania miesni, skory i stawow. Wasz organizm Wam za to podziekuje (ja np. dzieki regularnym cwiczeniom nie choruje w ogole od kilku lat, a metabolizm mam tak rozhulany, ze chudne jak ta lala, nawet po skonczonej scislej DC).
-
Czesc laski! Niesamowite! Wczoraj dokonalam pomiarow i okazalo sie, ze schudlam! 1 cm w biodrach i 1 cm w obwodzie uda! To po tym pierwszym tygodniu mieszanej, kiedy naprawde duzo jadlam i w dodatku popelnialam mnostwo bledow... no... te slodycze, orzeszki, rodzynki. A jednak schudlam! Hura! Pamietam jak bylam gdzies w polowie pierwszego etapu diety Cambridge (gdzies tak w marcu). Poszlam do sklepu z ciuchami, pelna optymizmu, bo wtedy udalo mi sie duzo zrzucic... i okazalo sie, ze nie mieszcze sie w rozmiar 42. Stwierdzilam, ze trudno, ze taka moja budowa... Wczoraj bylam w sklepie i pomyslalam - schudlam od tego czasu, wiec porwalam do mierzenia spodnie o rozmarze 42 i 40 (na wszelki wypadek). Okazalo sie, ze zarowno jedne jak i drugie sa za duze! Nawet 38 byly luznawe... Jestem przeszczesliwa. Nie sadzilam, ze to tak ladnie zejdzie wszystko... Od wczoraj stosuje diete 1.5+2, czyli na sniadanie batonik DC lub (jak dzisiaj) koktail, na obiad zupka jarzynowa z prawdziwych jarzyn zmieszana z 1/2 torebki zupki jarzynowej DC (wspaniale sycaca zupa!) + 2-3 lyzki otrab owsianych, do tego chudy ser, rzodkiewki i owoce, na kolacje warzywa, owoce i miseczka granulowanych otrebow ze sliwkami. Zdarza sie, ze podjem jakas landrynke czy lizaka, ale nie jest tego duzo i wystrzegam sie jak ognia wszystkiego co ma tluszcz, a wiec masla, zoltych serow, kremow, sosow, majonezow, czekolady, deserow, ciastek itp. No i chudne sobie. Pozdrowienia dla wszystkich!
-
Madziark30, jak milo Cie znow czytac! Wspaniale, ze sobie radzisz, ze doceniasz Twoj wysilek i trzymasz dalej klase! Rozumiem, ze nie robisz juz trzeciego etapu? Teraz caly czas stosujesz diete 1000 kcal? Jesli tak, to muszisz chudnac, bo to przeciez bardzo malo kalorii. Wedlug mnie najwieksza przyjemnoscia ze skonczenia diety scislej jest to, ze wreszcie mozna sobie cwiczyc. Przyznam, ze podczas tych 3 tygodni scislej DC nie bylam w stanie sie powstrzymac od cwiczen (oczywiscie nie jakichs meczacych aerobow, tylko takich rozciagajacych), co odbilo sie na moim oslabieniu i zmeczeniu. Ale teraz moge juz to robic legalnie ;) i dodaje mi to energii i checi do zycia. Co wiecej, po takiej godzince cwiczen wcale nie chce sie jesc (to jakis fenomen!), wiec moge pozniej zjesc sniadanie i dzieki temu nie rzucic sie na nastepne posilki z wilczym apetytem. Ogolnie najgorsze sa dla mnie wieczory. Kiedy jestem u siebie, chodze wczesnie spac i jest OK, ale teraz znowu wyjechalam, siedze do 23, a jak zjadam kolacje o 19.00 (zazwyczaj jakas zupka DC), to okolo 22 jestem przeglodna. Wczoraj nie wytrzymalam i zjadlam garsc czeresni, pare lyzek herbaty granulowanej, marchewke i grajfruta. Wiem, ze to sporo, ale umieralam z glodu. Pocieszam sie tym, ze to wszystko bylo beztluszczowe, a poza tym grajfruty maja podobno dzialanie odchudzajace... poza tym na obiad zjadalm mniej niz te przepisowe 400 kcal, wiec nie bede sie obwiniac. Dzisiaj ostatni dzien 2+1, od jutra przechodze na 1+2 i jutro sie zmierze, zeby ocenic, czy od czasu skonczenia scislej przybylo mi cos, ubylo, czy pozostalo bez zmian. Nie licze na super efekty, bo nie przestrzegalam scisle tych 400 kcal, ale jesli nie przytylam, to juz bede szczesliwa.
-
Oj taka cisza... Gdzie jestescie laski? U mnie kolejny dzien mieszanej. Nie jest latwo. Jak rozruszalam moj przewod pokarmowy tymi warzywkami, serkami, owocami... to czuje sie coraz czesciej glodna :( Popelniam male grzeszki - a to lizak, a to garsc rodzynek, a to kilka cukierkow ale uwazam, ze to jest w normie. Strasznie przestrzegam zasady: nie uzywac tluszczu! Wiec zupka to warzywa na wodzie z przyprawami i otrebami, jesli slodycze - to beztluszczowe - zelki, landrynki, miod. Jeszcze tylko 2 dni i przejde na mieszana 1+2. Wtedy to dopiero bede musiala sie pilnowac! Zauwazylam, ze jestem coraz bardziej krytyczna w stosunku do swojego wygladu. Juz przestalam sie cieszyc, ze tak duzo schudlam, drazni mnie wystajacy brzuch, ktorego nie umiem sie w zaden sposob pozbyc (cwicze juz 2 LATA CODZIENNIE brzuszki! - i nadal sterczy ten balon). Wlasciwie, gdyby nie ten brzuch, to reszta sylwetki moglaby pozostac juz taka jaka jest. No, moze jeszcze z kilka cm w talii by moglo zniknac. Uda, biodra mi nie przeszkadzaja takie jakie sa (wole miec kobieca figure, bo zawsze uwazalam, ze PROPORCJONALNIE jestem za cienka w biodrach). No to zaczynam nowy dzien (jeszcze bez sniadania - za godzine zjem batonika jablkowo-rodzynkowego). Piszcie, prosze, jak Wam idzie, bo tak jakby przejelam ten watek i troche mi glupio z tego powodu. A jak widac efekty u innych i silna wole itp. to to bardzo, bardzo motywuje.
-
dorotkamed, rozumiem, na upor nie ma sily. Sprobuj, ale licz sie z tym, ze nie stracisz wiele kg, bo nie masz co tracic. 36 kg mozna stracic jak sie ma 40 kg nadwage. No dobra, Twoja decyzja. Ja stosowalam 2 razy DC z poltoramiesieczna przerwa. Po skonczonej scislej diecie przez tydzien stosowalam mieszana 2+1 (2 posilki DC + 1 posilek 400kcal), przez tydzien 1+2 (1 posilek DC + 2 posilki 800 kcal), pozniej diete 1000 kcal, stopniowo zwiekszalam kalorycznosc posilkow az do jakichs 1600-1700 kcal. Przy takiej ilosci kalorii ani nie chudlam ani nie tylam, wiec uwazam, ze dla mnie jest to optymalna ilosc kalorii, jakie moj organizm potrzebuje przy moim trybie zycia i metabolizmie. Dobry pomysl z ta konsultantka, chociaz sadze, ze jak ona sie dowie ile wazysz i ile chcesz zrzucic - bedzie Ci odradzac DC. Widzisz, chodzi o to, ze majac tak malo do zrzucenia szkoda tak bardzo spowalniac metabolizm ograniczaniem sie do niezbednego minimum zapotrzebowania energetycznego. To Ciebie oslabi, wiele nie schudniesz, a pozniej trudno Ci bedzie na powrot przyspieszyc metabolizm. Owszem, DC jest zdrowa pod tym wzgledem, ze dostarcza wszystkich potrzebnych witamin, mikroelementow, protein, dlatego skora, wlosy, paznokcie czasem nawet sa w lepszej formie niz przed dieta (roznie sie przeciez ludzie odzywiaja), ale badz co badz jest to wysoko przetworzona zywnosc, czyli po prostu chemia. Gdybym nie miala takiej nadwagi jaka mialam nie robilabym sobie tej diety a starala sie po prostu zdrowo i chudo odzywiac. Jest sezon na warzywa, owoce, mozna sobie gotowac fasolki, jesc chudy twarog, chude mieso, ryby, kasze, z pieczywa, slodyczy i tluszczu zrezygnowac. I tak wlasnie mam zamiar zrobic jak skoncze diete mieszana z nadzieja na utrate tych kilku kg jakie mi jeszcze pozostaly do zrzucenia. Pozdrawiam!
-
Przy tej wadze i wzroscie, to chocbys nie wiem co robila nie schudniesz w takim tempie jak sobie zalozylas. Dieta Cambridge jest dieta \"ostatniej szansy\" i jest skierowana ona ludzi ze znaczna nadwaga. Przy stosowaniu diety nie wolno cwiczyc. Wszelkie formy wysilku sa zabronione. Wedlug mnie ta dieta nie jest dla Ciebie. Ale rob co chcesz.
-
bonita, sadze ze zestaw jest idealny, mozesz nawet wiecej warzyw zjesc, jesli bedziesz glodna. Bialy ser mozesz jesc zamiennie z chudym miesem drobiowym, szynka lub ryba. Warzyw mozna jesc dowolna ilosc, owoce mozna, ale z umiarem, przynajmniej na poczatku. Jedno jablko albo 15 truskawek albo czersni, lub pol grajfruta itp. na dzien to w pierwszym tygodniu dobra ilosc. Pozniej mozna te ilosc zwiekszyc. Pozdrawiam i zycze powodzenia!
-
bonita, ja Tobie radze - zrob tak jak uwazasz. Ja pierwszy raz tez stosowalam scislla diete przez 16 dni. Po co sie meczyc, skoro nie daje to efektow? Lepiej przejdz na mieszana (ale ostroznie) i pociagnij ja dluzej. Scislej nie mozna stosowac DLUZEJ niz 3 tygodnie, ale krocej mozna. Mieszana mozna stosowac tak dlugo jak sie chce (na Twoim miejscu stosowalabym ja az do wyczerpania torebek, najpierw 2 dziennie i maly posilek i obserwowalabym wage. Jesli poleci w dol, to trzymac tak dalej az sie znowu zatrzyma. Pozniej 1 torebka i 2 male posilki - i znowu obserwacja, przyczym ten etap mozna stosowac dlugo i ewentualnie podnosic kalorycznosc posilkow). Taka jest moja rada, ale zadecyduj sama.
-
Wiecie co... Dzisiaj siedze cala noc w pracy. Wieczorem zjadlam przepisowa zupke pomidorowa ale jak tu dotarlam okazalo sie, ze na stole leza pozostawione torebki z zelkami i rodzynkami. I tak siedzialam i zjadlam to... mialam potworne wyrzuty sumienia. Ale z drugiej strony czuje, ze dzieki temu zastrzykowi cukru udalo mi sie przesiedziec noc. Juz piata a ja czuje sie dobrze. Normalnie czulabym potworne zmeczenie, ucisk w klatce piersiowej... Prosze, powiedzcie, ze nie zgrubne po tych zelkach... bez tluszczu byly. Gdyby to bylo na scislej, to bym chyba sobie nie podarowala. Ale to drugi/trzeci dzien mieszanej... wiecej juz tego nie popelnie, obiecuje. Ech, nadal czuje sie podle.
-
sofcic, dobrze zrobilas, ale nie sadze, ze przesadzilas. To co zjadlas POWINNAS zjesc, ale nie zamiast a extra. Ilosc kalorii jaka dostarczylas tym posilkiem jest nizsza niz przecietna zupka czy koktail. W ten sposob oslabisz sie jeszcze bradziej. Wedlug mnie, powinnas nadal stosowac diete, a jesli jest Ci slabo - jesc wlasnie cos takiego niskokalorycznego. Sadze, ze dobrze dobralas skladniki (warzywa, chyde produkty bialkowe). W ten sposob powinnas chudnac nadal. Jesli masz duzo stresow i fizycznie nie wyrabiasz, to wedlug mnie - lepsze jest takie rozwiazanie niz przerywanie diety (co i tak bedziesz musiala zrobic, jesli padnie Ci zdrowie). Podczas scislej DC NIE WOLNO sie wysilac. Jesli Ty musisz, to musisz dostarczyc ekstra kalorii. Mozesz jeszcze zrobic tak (co chyba nie jest glupim pomyslem), zeby zamiast tego niskokalorycznego posilku ekstra zastosowac 4 a nie 3 torebki. Albo 3.5 (to juz musisz sama ocenic). Widocznie po prostu potrzebujesz wiecej do tego podstawowego minimum. Radzilabym znalezc jakas konsultantke, ale ja bym zrobila tak jak napisalam, czyli albo 4 torebki, albo 3 torebki i jeden posilek regenerujacy (do 150 kcal).
-
karolina, ja mam tez nocne zmiany. Poradzisz sobie, w nocy jest latwiej przetrwac bez jedzenia, bo organizm sie nie domaga. Duzo pij, jak Cie bedzie skrecac z glodu to pij gorace napoje. To pomaga. Te truskawki nie zakloca Twojego chudniecia, ale nie rob tego wiecej, bo bedzie Ci ciezko - dojadania powoduje wzmozenie glodu.
-
Jak napisalam tak zrobilam. Ale mi dobrze!!!!!!!!!!!!!! To takie wspaniale uczucie jesc! Czuje sie bosko najedzona. Jak jadlam ten obiad, to wrecz czulam sie jakbym popelniala jakies przestepstwo, haha. Sluchajcie, jesli sie boicie wychodzenia ze scislej, to nie ma czego. Podczas tych 3 tygodni zoladek sie kurczy, odwyka od stalych pokarmow. Dawniej, jakbym zjadla taka ilosc jak dzisiaj na obiad, to bym nawet nie poczula, a dzisiaj jest tak, ze zjadlam to 3 godziny temu i jeszcze do teraz czuje sie najedzona. Wazne, zeby nie rzucic sie na jedzenie po tych 3 tygodniach, ale wlasciwie to wcale nie jest takie trudne. Ludzie! Zaczelam normalnie jesc!!! Ach, jutro mam podobne menu, z tym, ze na sniadanie jest albo koktail kakaowy albo baton czekoladowy (jeszcze sie nie zdecydowalam), obiad taki sam (zamiast jablka zjadlam 1/3 melona cantaloupy), na kolacje jakas zupka. Jestem szczesliwa :)
-
Dla mnie praca jest zbawienna. Gdybym miala siedziec w domu, to bym chyba nie wytrzymala tej diety. A tak nie mam czasu myslec o jedzeniu. Na sniadanie zwykle biore sobie batona, lub kakalko... nikt sie nie dziwi, bo to takie naturalne. Na obiad zupke, z dosypanymi otrebami. Kolacje jem juz w domu - albo zupke albo koktail. W sumie to mi na reke, ze mam te szybkie toreki i batony, nie musze sie spieszyc, przygotowywac obiadu, gotowac sobie... teraz na mieszanej to sie zmieni. Na jutro mam taki plan: sniadanie: batonik jablkowo-rodzynkowy obiad: bialy ser chudy 150g, rzodkiewki, 1/4 kalarepki, zupka z gotowanej 1 marchewki, 1 pietruszki, kawalka kalafiora z lyzka kaszy jaglanej i przyprawami. Na deser jablko albo inny owoc. kolacja: zupka grzybowa z 35 g otrab. Taki jest plan... Juz sie nie moge doczekac (zwlaszcza na ten obiad :) )
-
polaxx, No, z tego co wiem, to po scislej masz 2 tygodnie wychodzenia poprzez mieszana, a pozniej 1000 kcal przez minimum tydzien. W sumie pozniej mozna zrobic nastepne podejscie, ale ja radze zrobic dluzsza przerwe, w czasie ktorej stopniowo podnosi sie kalorycznosc posilkow, po to, zeby przed kolejnym podejsciem metabolizm pracowal na szybszych obrotach - wtedy za drugim podejsciem mozna znacznie wiecej zrzucic, niz przechodzac do drugiej tury z diety 1000 kcal. Ja zrobilam tak, ze w marcu mialam piersza ture (16 dni), troszke mniej niz 2 tygodnie wychodzenia, pozniej od 1000 kcal stopniowo przeszlam do jakichs 1700 - 1800 (na oko, bo nie liczylam tego), kontrolowalam sie - nie przytylam. Dopiero po 2.5 miesiaca przeszlam na drugi etap. Teraz bardzo ladnie zrzucilam to, co mi zostalo po pierszym podejsciu i jeszcze mam nadzieje zrzucic te 2-3 kg na mieszanej. Taki jest moj sposob, sprawdzony, przetestowany i bardzo efektywny. Polecam, bo szkoda zabierac sie za druga ture, kupowac te produkty, meczyc sie, a miec marne efekty, lepiej dac sobie czas, odczekac, az sie metabolizm wzmocni, najesc sie tych prawdziwych swiezych witamin, warzyw, owocow... a pozniej ruszyc jeszcze raz. Zycze powodzenia!
-
sylwina, mam to samo. Ale jeszcze daleka droga przed nami. Musimy bardzo sie pilnowac przez najblizszy czas... o ile nie juz zawsze. Ale bedzie dobrze :)
-
patiag, i jak Ci poszlo? Jak mija pierwszy dzien?
-
Witajcie laski! Dzis ostatni dzien scislej. Wlasnie wcinam batona czekoladowego i nabieram energii na ten caly ostatni dzien. Bedzie ciezko, bo jakis bankiet sie dzis szykuje, bardzo kusi, bo skoro to ostani dzien.... ale chcialabym wytrzymac, do konca. Nie odejde od Was, bo jeszcze 2 tygodnie mieszanej mnie czekaja. To dopiero bedzie trudny okres, bo jak wroci apetyt na swieze jedzonko, to bardzo trudno bedzie znalezc umiar... Ale jesztem przeszczesliwa. Wlaze juz w rozmiar 40, a przed rozpoczeciem pierwszego etapu diety w marcu, z trudem miescilam sie w 44. Mam taka cicha nadzieje, ze na diecie miesznej i pozniej 1000 kcal schudne jeszcze troszeczke (do rozmiaru 38), wiecej do szczescia juz mi nic nie trzeba. Jutro pomiary - pewnie w tym ostatnim tygodniu nie ubylo mi wiele (albo wcale), ale jestem zadowolona, ze wytrzymalam. Piszcie jak Wam idzie, to bardzo motywujace.
-
Ja pierwszą moją ścisłą dietę stosowałam tylko 16 dni (akurat tyle, bo na tyle wyjechałam). Nie powinno się stosować ścisłej diety dłużej niż 3 tygodnie, krócej można. Zrób jak uważasz, dla mnie tym razem ten ostatni, trzeci tydzień jest ważny, zresztą szkoda mi zakupionych produktów, a wiem, ze więcej już tej diety nie zastosuję, bo mnie za bardzo męczy. Też jestem potwornie słaba. Zostały mi tylko 2 dni ścisłej. Mieszna 2+1 jest prawie tak jak ścisła. Przyczym w ścisłej diecie mam zagwarantowane dostarczenie 100% zapotrzebowania na witaminy, białko i minerały, a w miesznej trudno to zapewnić... Ja sądzę, ze jeśli słabniesz, brakuje Ci sił - to skończ na 2 tygodniach, może nawet dłużej pociągnij mieszaną dietę - wyjdzie Ci to zdrowiej. Ale zadecyduj sama. Ja bym chyba tak zrobiła. I sama bym już przeszła na mieszaną ale jeszcze te 2 dni wytrzymam. Tak czy inaczej - zdrowie jest najważniejsze. I zadowolenie! No wlaśnie, gdzie jest reszta dziewczyn? Dlaczego ja się tylko tu udzielam stale?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7