Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

starababa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ....................... JESIEŃ............. Wypatrzyliśmy oczy za jaskółką odlatującą. Latem stało po drogach tak upalne, tak upalne gorąco , od księżyca nad dachem było aż do głębi serca srebrzyście!... Teraz serce rozsypane po drogach leży jak liście... jak liście.
  2. Jak dziki źwierz przyszło Nieszczęście do człowieka I zatopiło weń fatalne oczy... - Czeka - - Czy człowiek zboczy? II Lecz on odejrzał mu - jak gdy artysta Mierzy swojego kształt modelu - I spostrzegło, że on patrzy - co? skorzysta Na swym nieprzyjacielu: I zachwiało się całą postaci wagą - - I nie ma go!
  3. kto mówi prawdę, ten niepokój wszczyna. autor: Cyprian Kamil Norwid
  4. .........RUSAŁKI.............................. Więc klęknij! dumaj o pokucie, Żałuj, żeś przeżył chwilkę - ha, ha! - dziwny człeku, Twoje życie? - to cząstka tak zwanego wieku, A wiek? - sto lat, choć zginie, wieczność o nim nie wie, Bo gdzież taka drobnostka może ją obchodzić - Ha, ha! - dalej, pątniku! zacznij płacz rozwodzić, A ja wzajem rozrywki będę szukać w śpiewie C>K
  5. http://www.youtube.com/watch?v=wsuRbAKgtF4
  6. Dzisiaj ROCZNICA - 70 LAT. Telewizja poakzuje Westerplatte - TAK PIĘKNIE,BĘDZIE JUŻ PIĘKNIE. ...........................W O J N A ............................... Przyszła do nas wściekła W ciężkich butach podkutych Spowita gęstym dymem Swąd spalenizny Błoto na twarzy Blizny... Sprzed wielu, wielu lat Udręczona Zmęczona Głodna Osierocona dawno temu Bez brata Siostry Stryja Taka samotna Niczyja Trochę ślepa Może zaślepiona Fanatyczna Nieposkromiona Czasem spokojna Albo furiatka Rozsądna Wariatka Porywcza czasem Ja jej nie znałem Tylko z opowieści Bo dziadek widział Jak w tył głowy strzelała Dzieci w tył głowy pałką Żywcem czasem grzebała Innemu komuś Dała kromkę chleba Wody do ust podała Czasem rany śmiertelne leczyła Innym razem bagnetem dobiła Dziwna ona Niezrozumiała Buntowniczka
  7. Pawlikowska-Jasnorzewska O KACIE PAZDZIERNIKU Ucięte złote ręce lecą z wysokich klonów spadają przez mgłę białą w szarzyznę dróg, zagonów... Czerwony kat Październik idzie przez las przez łąki, przez pola i przez ściernik, i wszystko co jest życiem, jasnością, barwą, wonią, dojrzawszy, niszczy krwawą katowską swoją dłonią.
  8. Cieplutka kołderka, mięciutka poduszka zaprasza Cię Kotku do mojego łóżka, lecz przyjść nie możesz, ja o tym wiem, niech Cię ogarnie słodki o mnie sen.
  9. ..........INNA JESIEŃ............ Jarzębiny koralowe głaszcze jesień tutejsza, a ja rwę na rżyskach strzępy płaszcza coraz smutniejsza. Miedzą idę, co nie znała kosy, w las się zapuszczam... Cóż, gdy całkiem innym wabi głosem litewska puszcza. A czy bór to nadniemeński będzie, miński czy dźwiński, jego czar taki ciężki pamięci jak kamień młyński. Całe moje życie postawione na onym głazie... Tych gałęzi, tych gałęzi zielonych nic nie wymaże. K.I.
  10. Nie wiadomo nic o Matce Boskiej, chyba od niej samej: na łące polskiej czy włoskiej, w skale, na drzewie wybranym u zapomnianego źródła, na ścieżce przez wszystkich deptanej. Mówią - cuda, a to takie proste... Maryja - Japonka, Indianka lub Częstochowska, Maryja - objawiająca się przez dzieci, najlepszych posłów: nie skryją, nie przerobią nowiny zadanej, ale ją jak ptaki rozszczebiocą. Nie wiadomo nic o Matce Boskiej prócz tylko od niej samej. K.I.
  11. Kain i Abel. Jeden baranki pasał, drugi na roli robił, jeden był mocny, drugi - słaby. Było nas dwóch braci i dwie różne miłości do Boga stwórcy: jeden baranki mu składał zarżnięte, drugi - pszenicę, kukurydzę i miętę, słodkie ogórki. Było nas dwóch braci, któryś z nich pozazdrościł - Abel ? Kain ? Pokłóciliśmy się u ofiarnych ołtarzy, słaby silnego zabił... To się powtarza... I nie wiem dalej. KI
  12. Korzeń wyrwany z czarnoziemu nie odzywa się, bo jest niemy, ale walczy, opór stawia, dłoń porywaczowi rozkrwawia. Z piachu - wyrwie mnie, korzeń, pies, ptak, wiatr przydrożny. K.I.
  13. Obiecywało serce, że pęknie. Nie pękło. Groziło życie, że zwiędnie, - nie zwiędło. Gdzież to się wszystko podziało i czy było prawdziwe ? W poezji skamieniało, jest żywe. jw.
  14. Jesienny żart Klon krwawy i żółta lipa liście, listeczki sypią. Zrzuca je ptak lecący, strąca osa niechcący. Wiatrowi na płacz się zbiera, że liście się poniewiera; chodzi dołem i górą i zbiera je oburącz, i płacze nad nimi deszczem, po gałęziach je mokrych wiesza. Nic z tego ... Oczywiście. Potem mówią, że wiatr zrywa liście. K.I.
  15. Straszy wśród zwiędłych ziemniaczysk słabiutki mój szept. Może by zgoła inaczej winien brzmieć śpiew. Gdyby to - czerwiec czy lipiec, byłby podobny do skrzypiec... Teraz nam jesień późna, uleciały ptaki podróżne do łagodniejszych stref i ledwo można rozróżnić słabiutki mój szept. K.I.
×