Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

starababa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez starababa


  1. Mój psychol poradził mi coś jeszcze. Ta cholera żywi się naszym strachem. Więc gdy łapał mnie atak paniki,szydziłam - co śmierci - chcesz mnie zabrać - TO ZABIERAJ. tO I TAK CI SIĘ NIE UDA , PRZECIEŻ JESTEM NIEŚMIERTELNA. Z drugiej strony przekonałam w jakiś sposób siebie - co za różnica gdzie kipnę? W domu,czy na ulicy? - wsio ryba. Musiałam kiedyś funkcjonować - moja przypadłość dopiero obecnie jest zrozumiana. 30 lat temu ,byłam tylko wariatką. Reladorm i podobne - to zapisywano mi i wypad. nigdy,nawet 1 dna zwolnienia lekarskiego nie dostałam. Z kościołem pożegnałam się z 20 lat temu (nie żałuję) - widocznie Absolut mnie tam nie widział. Psycholodzy pomagają - jak macie efekty to cudownie,ja też miałam okresy \"odpuszczania\",tyle,że życie miałam pełne stresów,podpierałam się tabletkami - od których zapewne jestem uzależniona i nie mam już zamiaru odzwyczajać się. Zresztą stanowią dla mnie - koło ratunkowe_noszę je przy sobie,biorę w momentach krytycznych. Bo nawet przy zmiaie pogody,odczuwam do dzisiaj tą cholerę. Samemu - nawet przy terapii psychologa - nie jest łatwo. Leki które biorę - PAROMERCK -to leki nowej generacji - - nie trzeba brać ich latami,nie jesteście w takim \"stadium\" jak ja. Kuracja paru miesięczna może Wam gruntownie pomóc Serotonina - powodują jej zwrotny wychwyt. Ciekawe ile psycholodzy biorą za terapię i złudzenia? Ja ich juz nie mam - znajomi moi z tą dolegliwością,żyją tak jak ija. Biorą tabletkę,olewają i żYJĄ.

  2. Chyba już z rok minął,jak tutaj się nie odzywam. Zdołuję Was chyba do końca. Mam 61 lat - nerwicę,chyba od dzieciństwa,nasiliła się gdy miałam 28 lat. Leki uspakajające, tablety, nie było nic rozsądnego - była wódeczka,dołączylo się trudne życie.Smierć mojego dziecka,wada serca u Córki i tak przez 30 lat. Zdziwiona jestem - bo ciągle jestem tutaj. Ostatnio chodzę do psychola - od paru lat mam względny spokój - zapisał mi leki po których jakoś żyję - typu fluoksetyny. Po trzech tygodniach - pierwszy spokój,teraz mogę sama wybrać się w podróż,sama pobuszować po sklepach. Biorę je cały czas od 3 lat - albo dłużej - szkoda życia na nerwicę,samo nie przejdzie - nie ma złudzeń - to choroba i tyle na świat jaki panuje wokół nas. Jesteśmy nadwrażliwcy - różnica między naszą wizją świata a rzeczywistością - powoduje \"kłótnie\" w naszych półkólach mózgowych, Podaję przepis na najprostszy w życiu placek. 2 jaja 1 szklanka cukru, 1/2 kostki argaryny Kasia mąka - na wyczucie,aby ciasto nie było zbyt gęste - może byc lejące 2 łyżeczki proszku, Po wlaniu do wysmarowanej formy,na wierzch owoce,np czereśnie ze słoika - oczywiśce bez pestek. Do piecyka piekę w temp 180 oo C ok 40 min. Jak się nie uda - to tylko wina mąki - obecnie jest żałosna he ..he Jestem przykładem,że nerwica nie zabija. Trzymajcie się - idzcie do dobrego lekarza,większość to olewa.

  3. Od czasu do czasu odzywam się do Was.Trzymam się jeszcze,moja nerwica też ma się jakoś.Piszę jakoś - bo \"boję\" się pisać ,że jest lepiej,pewnie znacie to uczucie - lepiej - to pewnie będzie gorzej. Bylam niedawno u mojego GURU psychiatry.Jako jedyny pomógł mi z tym dziadostwem.Zresztą,jak każdy tutaj - po jakimś czasie,sami odnajdujemy sposób na dalsze życie. Chciałam Wam powiedzieć,że od 5-ciu m-cy biorę PAROMERCK - jedna dziennie,no i oczywiście - jako koło ratunkowe zawsze mam pod ręką uspakajacza. Jestem w stanie sama jechać do sklepu,wsiąść w pociąg,nawet byłam w kościele - po 15 latach.Wcześniej byłam na fluoksetynie,ale po jakimś czasie zawiodła. Uważam też,że dużo tutaj może zdziałać dobry lekarz - w końcu \"kto tu rządzi?\" Ja czy \"Wariat\" w głowie. Ostatnio dowiedziałam się,że żywi się ON moim strachem.Mniej strachu w mojej glowie - zdycha. No..no.. ale jestem mądra - Trzymajcie się.

  4. PATI- mnie mój GURU powidział jedną mądrą rzecz,przy ataku paniki mam powiedzieć śmierci - zabieraj mnie sobie - zdurniałam jak tp usłyszałam.Ale on dodał dalej - \"i tak mnie nie zabierzesz,bo jestem nieśmiertelna \",Wszyscy mamy to w naszej psychice,że śmierć nas nie dotyczy i jesteśmy wieczni.Kazał mi to wykorzystywać w momentach krytycznych - pomaga. Jestem tutaj weteranką - nie wiem jak dalej,ale tych ataków przez przeszło 30 lat przeżyłam nie wiem ile i jakoś leci dalej. Popatrzcie na nasszych polityków - ci mają charakterki,zazdroszczę im tego cynizmu,grubej skory,kłamstw w żywe oczy - imnerwica nie grozi.Dobrej nocy.

  5. Witajcie Nerwuski - właśnie zaczyna się nowy dzień.Z łóżka wyskoczyłam jak z procy -w tempie żółwia aby zrobić sobie kawkę i zapalić papieroska.To też jest bardzo ważny powód do wstania.Potem pogadanka polityczna z moim MM,internet,krzyżówki,obiad.Jest taka jedna metoda na uspokojenie nerwów.Zacznijcie robić sobie jakieś ręczne robótki.Mnie wychodzą paskudnie,ale nie w tym rzecz - doskonale odwracają myśli.Odkurzyłam stare szydełka,poprułam stare swetry,i heja.Cuś mi tam wychodzi,akurat do psiej budy się nadaje.Odzyskuję jednak przy tym s p o k ó j. Zyczę miłego dnia.

  6. CO TUTAJ SIĘ DZIEJE - tyle smutku,beznadzieii - dziewczyny trzymajcie się. Figagrz - piszesz,że masz 28 lat - wychodzisz za mąż,więc chyba nie będziesz mieszkała z ojcem,tak przynajmniej to widzę.A więc największy problem z glowy.Zaczynasz dopiero życie,życzę Ci abyś złapała na nowej drodze OPTYMIZM w żagle. Dziewczyny piszące o samobójach - wiecie co,samoboja to popełniła kiedyś na moich oczach mucha. Siedziałam sobie przy moim ulubionym stole,stała na nim mała okrągła solniczka,nagle do tej soli dała nura mała mucha - skutek wiadomy. Zastanówcie się,my tutaj na tym topicu możemy Was poczytać,zrozumieć - ale pomoc jest u lekarzy. Ostatnio mój psychol zabronił mi czytania wszelkich książek na temat nerwicy - lepiej wogóle o tej francy nie myśleć. Trzymajcie się NADWRAŻLIWCY.

  7. CO TUTAJ SIĘ DZIEJE - tyle smutku,beznadzieii - dziewczyny trzymajcie się. Figagrz - piszesz,że masz 28 lat - wychodzisz za mąż,więc chyba nie będziesz mieszkała z ojcem,tak przynajmniej to widzę.A więc największy problem z glowy.Zaczynasz dopiero życie,życzę Ci abyś złapała na nowej drodze OPTYMIZM w żagle. Dziewczyny piszące o samobójach - wiecie co,samoboja to popełniła kiedyś na moich oczach mucha. Siedziałam sobie przy moim ulubionym stole,stała na nim mała okrągła solniczka,nagle do tej soli dała nura mała mucha - skutek wiadomy. Zastanówcie się,my tutaj na tym topicu możemy Was poczytać,zrozumieć - ale pomoc jest u lekarzy. Ostatnio mój psychol zabronił mi czytania wszelkich książek na temat nerwicy - lepiej wogóle o tej francy nie myśleć. Trzymajcie się NADWRAŻLIWCY.

  8. CO TUTAJ SIĘ DZIEJE - tyle smutku,beznadzieii - dziewczyny trzymajcie się. Figagrz - piszesz,że masz 28 lat - wychodzisz za mąż,więc chyba nie będziesz mieszkała z ojcem,tak przynajmniej to widzę.A więc największy problem z glowy.Zaczynasz dopiero życie,życzę Ci abyś złapała na nowej drodze OPTYMIZM w żagle. Dziewczyny piszące o samobójach - wiecie co,samoboja to popełniła kiedyś na moich oczach mucha. Siedziałam sobie przy moim ulubionym stole,stała na nim mała okrągła solniczka,nagle do tej soli dała nura mała mucha - skutek wiadomy. Zastanówcie się,my tutaj na tym topicu możemy Was poczytać,zrozumieć - ale pomoc jest u lekarzy. Ostatnio mój psychol zabronił mi czytania wszelkich książek na temat nerwicy - lepiej wogóle o tej francy nie myśleć. Trzymajcie się NADWRAŻLIWCY.

  9. Figagrz - napisz ile masz lat?? Musisz mieszkać z alkoholikiem? Ten ból znam też,od tego od dziecka zaczęła się moja "przygoda" z nerwicą.Potem jakby minęło , ale tylko do czasu. Napisz więcej i trzymaj się.

  10. DOBRZE TU TRAFIŁAM - nerwicę mam od kupy lat,w wieku 34 lat urodziłam córkę - i dopiero to była jazda.Sądzę,że po porodzie osłabiona,zlapałam jeszcze depresję poporodową.Muszę Cię pocieszyć,przeżyłam - trzymaLo mnie 2 lata.Wtenczas 27 lat temu nie było leków ani lekarzy którzy by tym się przejmowali. Zaczęłam dochodzić do siebie jak poszłam do pracy,między ludzi. Ty masz możliwośc nie cierpieć - idż do psychiatry,sama możesz nie dać rady - to żaden wstyd.Leki pomagają.Ja chodzę po psycholach od kupy lat - ludżmi się nie przejmuję,bo co oni tam wiedzą?? Teraz przywitam się z Wami wszystkimi - strasznie rozśmieszyła mnie osoba obrażona na pytanie \"kto pyta?\" Pytanie suuuper,od razu chce mi się śmiać.Widocznie \"obrażalska\" jest większą neurotyczką niż my wszystkie tutaj,na dodatek pozbawiona poczucia humoru. Nerwusko - dołącz do nas - zapraszamy. To dzisiaj na tyle - pozdrowienia dla wszystkich.Starababa

  11. Witajcie neurotyczki - witaj NORNALNIE ŻYĆ - daj grabę,ja też mam ta francę od przeszło 30 lat.Też leczono mnie tylko tak jak ciebie,najlepiej to działał reladorm (juz zupełnie wycofany),to była \"siekiera\" - minuta i po strachu.Też jestem uzależniona od relanium,ale nieraz dziękuję Bogu,że istnieje.Ileż to razy ratowałam się nim i ratuję nadal.Ciesz się,że jeszcze pracujesz i paskonuje Cię Twoje zajęcie - ja ciągle wyszukuję nowych rzeczy,po chwili je rzucam i tak w kółko.Jest jeden obowiązek którego nie cierpię,doluje mnie,a muszę go robić - s p r z ą t a n i e. Byłam w czwartek z wizytą - zapisał mi nowy lek - birę dopiero 2 dzień,a wiadomo,że zacznie działać po ok.2 tygodniach. Pogadałam,i wspólnie doszliśmy do wniosku,że gdyby Swiat był taki jak ja chcę, to nie miałabym żadnej nerwicy, pewnie wszyscy tutaj piszący są nadwrażliwi,dostrzegają u innych ludzi sprzeczności -np,między tym co robią a mówią.Innym to nie przeszkadza,ale jak powiedział mi mój GURU, ja to bardzo wyrażniie widzę i wychwytuję każdy objaw np.fałszu - i to jest prawda i przekleństwo. Ostatnio widziałam w tv stary wywiad z zmarłym reżyserem Bergmanem,chyba też był z naszej \"paczki\" - powiedział,że ludzie mają do niego pretensje o to,że pamięta ich np.złośliwości sprzed 40 lat.Też był samotnikiem,często zawodzącym się na ludziach. A jesteśmy przecież stworzeniem stadnym - samotnośc to też nic dobrego,ale jak znależć sobie otoczenie \"ideałów\"? Wiatrzysko silnie wieje,wysyłam mój wpis,bo cuś światełko mruga. Pozdrowienia.

  12. Topic jest dobry - mi dużospraw wyjaśnił,rażniej jest jak poczytam,że moje objawy \"odpływania\",zawrotów głowy,strachu,kołtania serca,duszenia po nocy itd...,to objawy tej cholery.Pisałam na tym topicu kiedyś sporo,byłam tutaj świadkiem - pewnie gdzieś ok500 strony - jak zawiązała się grupa wsparcia wśród młodych ludzi.Założyli sobe pewnie oddzielny kontakt,nawet mieli galerię ze swoimi zdjęciami - było tutaj bardzo wesoło.Ciekawe czy jeszcze ze sobą trzymają.Stałą bywalczynię - Ewcię pozdrawiam,Ona z ewnością to pamięta. Pomogłyście np.pdjąć mi decyzję,co do leczenia się z uzależnienia od relanium - nawet nie będę próbowała.Już i tak piekiełko,to po co sobie dokładać i zamieniać jedno Swiństwo na inne. jedno jest pewne,reaguję diabelnie na zmiany pogody,jeżeli ciśnienie - obojętnie niskie czy wysokie - jest ustabilizowane to jakoś się żyje. Któraś z Was pytała o moje GG - niestety nie mam,jedynie skayp,może podam Ci meila?Nie pamiętam czy przy moim profilu jest iczy jest prawidłowy.To na zaś.Mieszkam w Gorzowie Wlkp. Wizytę mam umówioną na czwartek.Ciekawe co tym razem usłyszę od tego \"zimnego\" człowieka,niestety to jednak jedyny dobry fachowiec w moim mieście. Alkoholem też sobie pomagałam,do czasu....od relanium nie dostaję przynajmniej \"małpiego rozumu\".Pozdrawiam,posłuchajcie sobie Józka z Bagien - wrzućcie w google - od razu humor będzie lepszy.

  13. Kasieńkp - nerwica ma to do siebie,że \"wyłażą\" po czasie przeżyte stresy.W momentach \"krytycznych\" - np.chorego dziecka - potrafi odpuścić zupełnie i oniej zapominasz.Kiedyś powiedziałam mojemu psychiatrze,że znalazłam na nią sposób - większy strach - np.nie o siebie ale o ukochaną osobę.Po kryzysie ta cholera wraca z podwójną siłą.Mam nerwicę od przeszlo 30 lat - nie chcę tu nikogo dolować,ale chyba nie ma na nią silnych. Podobno,pomogłaby zmiana naszego charakteru - ale jak to zrobić? Potrafię ze szczegółami pamiętać \"krzywdy\" zrobione mi przez innych ludzi - na których się zawiodlam,a przecież moglabym ich olać,życie też dało mi popalić - i to wszystko ciągle we mnie siedzi. Jak dokonać zmiany? Zmieniałam ostatnio psychiatrów - niestety,nie napiszę co o nich myślę. Przestałam pisać tutaj,bo tez czasami się dolujemy. Jestem na emeryturze,dzieci wyjechały,żadnych obowiązków jak kiedyś w kieracie - mogłabym olatać po mieście,po sklepach,po polsce -a tymczasem siedzę w domu z nieodłącznym strachem i tabletkami pod ręką,jeszcze z wyrzutami sumienia - bp pewnie jestem uzależniona.Zaden z lekarzy nie potrafi odpowiedzieć mi na pytanie - czy biorę te leki przez nerwicę ,czy jak ich nie biorę - jest to syndrom odstawieniowy? w tym tygodniu idę na wizytę - napiszę Wam co i jak. Ale tak na mój zdrowy rozum,bardzo pomogłaby mi osoba z którą mogłabym ot tak normalnie po babsku POGADAĆ,POPLOTKOWAĆ,POŚMIAĆ SIĘ . Ale skąd kogoś takiego wziąść? - albo ja od wszystkich uciekłam,albo oni ode mnie.Pozdrawiam Was neurotyczki - starababa neurotyczka.

  14. Hej,hej - jestem nadal,jeszcze żyję.Widzę nowe i dawne towarzyszki niedoli.Dawno sie nie odzywałam,bo nic właściwie się nie zmienia,próbowalam \"odpreżać\" się na innych \"normalnych\" topikach,ale kto tam nie rozumie - dziwadlo jestem. Jak niektóre pamiętają -mialam 59 lat - a wdniu wyborów 21.X -skończyłam z nimi - zaczęła mi się 60-tka. Moje drogie - albo to wplyw nerwicy - naszego charakteru,niesamowicie wrażliwego,zauważyłam,że zupełnie inaczej patrzę na życie,niż ci normalni. Właściwie to nie wiem,czy ta wrażliwość jest przekleństwem? Dla mnie te problemy\"powalające\" inne baby w moim wieku,normalnie mnie bawią i śmieszą. pozdrawiam Was wszystkich.Będę wpadać - napisze parę nowych doświadczeń z lekarzami - nie wiem tylko,śmiać się,czy plakać.

  15. Drogie moje - od 30 lat codzę po psychiatrach,nigdy się tego nie wstydzilam,ale zrozumienie znalazłam u ludzi obcych i w mojej rodzinie.Moje siostry,bracia a nawetnastawiona przez nic moja najkochańsza Mama(ŚP) uznali mnie za wariatkę.Jest nas nadal 8-ro rodzeństwa,ae jestem poza\"klanem\".Kochałam ich wszystkich bardzo bezwarunkowo i nagle okazało się,że organizują zjazdy beze mnie - po kielichu potraifili mi powiedzieć,że moje miejsce jest w psychiatrowie.Przez lata popełnialam błąd probójąc \"zasłużyć\" sobie na ich miłość,udawadiać,że nie jestem wielbłądem.Głupie litościwe serce,jednocześie jakaś determinacja i odwga życiowa pozwoliło mi w ppewnym momencie mojego życia osiągnąć jakiś sukces - i pomagałam rodzeństwu (teraz widzę,że nawet kosztem własnej rodziny)aby tylko mnie nie odrzucali.Teraz dopiero zrozumiałam,że nie powinnam tego robić,bo niczego nie zmienilam.Nadal jestem wariatka,mam tylko satysfakcję,że moja siostrzyczka,ktora najbardziej mi dokuczyła ma córkę z taką samą nerwicą jak ja.Oczywiście nie cieszę się z tego,że moja siostrzenica cierpi,ale ciekawa jestem co myśli o niej moja siostrzyczka.Zycie jest jednak dziwne. 9

  16. Witam Was w nocy - Spicie? To racja,że psychiatrzy są strasznie znudzeni naszymi wizytami.Jestem obecnie w kropce.Zmieniłam lekarkę,gadała przez godzinę o swoich objawach nerwicy(nibyja mam takie) zapisała Luxetę i wypad.Poczułam się po tym okropnie,no jeszcze proplanolol,po którym od razu miałam zaburzenia pracy serca.W tej chwili wszystko odwaliłam i czuję się lepiej,chyba wystąpił u mnie zespól serotoninowy( wysokie ciśnienie,bóle glowy,śpiączka),dlaczego oni nie kierują nas na badania zawartości serotoniny,tylko bez namysłu ładują leki.Nadal uważam,że najlepszym sposobem na \"odloty\" jest relanium,biorę kiedy muszę a nie aby się naćpać. Pamiętam kiedyś oglądałam film,facet na wózku cierpiał na silne bóle kręgosłupa i przez lata brał morfinę.Po zrobionej mu operacji,bOle minęły i wcale od morfiny nie był uzależniony,z kolei jego żona brala morfinę razem z nim - dla przyjemności - i została narkomanką. Ja myślę,że jak jakiś lek pomaga naszemu organizmowi,to po poprawie zdrowia nie odczuwamy jego braku.Relaniu biorę od kupy lat,wcale nie muszę codzienie,więc jak to jest właściwie z tym uzależnieniem którym ciągle nas straszą, a zdrugiej strony wypisują psychotropy bez opamiętania i namysłu.Odczuwam,że mają nas gdzieś.Już nie wiem do jakiego iść lekarza,wszyscy biorą kasę i odwalają lipę.

  17. A mnie najlepiej rano pomaga relanium.Wieszają na nim psy,mowią,że uzależnia, a inne leki nie?Bioreę go od lat,nie muszę odziennie,uspakaja mi serce,obniża ciśnienie.Nie biorę go po to aby się naćpać,ale normalnie funkcjonować, a to już jest róznica. Widzialam kiedyś film,facet na wózku cierpiał na silne bóle kręgoslupa,przez wiele lat brał morfinę.Gdy wreszcie został zoperowany i bóle minęły,okazało się,że wogóle od mofiny nie jest uzależniony,za to jego babka brala też (bez potrzeby) i została narkomanką.Mnie ostatnio zapisała psych.propranolol, i zle się po nim od razu poczułam,miałam zaburzenia rytmu serca. Ostatnio zauważyłam,że wazne dla lekarzy jest wypisanie recepty,szczególnie na leki za ktore wziął łapowkę -od firm farmaceutycznych,może się mylę,ale zaczynam tak to widzieć.

  18. A mnie najlepiej rano pomaga relanium.Wieszają na nim psy,mowią,że uzależnia, a inne leki nie?Bioreę go od lat,nie muszę odziennie,uspakaja mi serce,obniża ciśnienie.Nie biorę go po to aby się naćpać,ale normalnie funkcjonować, a to już jest róznica. Widzialam kiedyś film,facet na wózku cierpiał na silne bóle kręgoslupa,przez wiele lat brał morfinę.Gdy wreszcie został zoperowany i bóle minęły,okazało się,że wogóle od mofiny nie jest uzależniony,za to jego babka brala też (bez potrzeby) i została narkomanką.Mnie ostatnio zapisała psych.propranolol, i zle się po nim od razu poczułam,miałam zaburzenia rytmu serca. Ostatnio zauważyłam,że wazne dla lekarzy jest wypisanie recepty,szczególnie na leki za ktore wziął łapowkę -od firm farmaceutycznych,może się mylę,ale zaczynam tak to widzieć.

  19. A mnie najlepiej rano pomaga relanium.Wieszają na nim psy,mowią,że uzależnia, a inne leki nie?Bioreę go od lat,nie muszę odziennie,uspakaja mi serce,obniża ciśnienie.Nie biorę go po to aby się naćpać,ale normalnie funkcjonować, a to już jest róznica. Widzialam kiedyś film,facet na wózku cierpiał na silne bóle kręgoslupa,przez wiele lat brał morfinę.Gdy wreszcie został zoperowany i bóle minęły,okazało się,że wogóle od mofiny nie jest uzależniony,za to jego babka brala też (bez potrzeby) i została narkomanką.Mnie ostatnio zapisała psych.propranolol, i zle się po nim od razu poczułam,miałam zaburzenia rytmu serca. Ostatnio zauważyłam,że wazne dla lekarzy jest wypisanie recepty,szczególnie na leki za ktore wziął łapowkę -od firm farmaceutycznych,może się mylę,ale zaczynam tak to widzieć.

  20. Bianko - ale podli są ludzie.Jak ona może posądzać Ciebie ocoś takiego.Moja szwagierka zostawiła torbę z wszystkimi dokumentami na przystanku,znaazła je i zaopiekowała się nimi pewna babka.Zadzwonila do niej, a moja szwagierka ze szczęścia by ją ozłociła.Zresztą,wyobrażcie sobie siebie,gubiące dokumenty,a potem kogoś uczciwego,to je zwraca.Ale ludzie są bezczelni i chamscy.Nie przjmuj się tak,szkoda Twojego zdrowia.A nasza policja to też głupia jak but.

  21. Cześć nerwuski - naszyą przywarą jest \"nakręcanie\' siebie samych,właśnie nie wiem po co wlazłam w nazwy branych leków,skutki uboczne itp.Zastanawiam się właśie nad tym,czy czasami nie mam \"zespołu serotoninowego\".Objawy by pasowały,szczegolnie senność i nadciśnienie.Ciekawa jestem czy jakiś z waszych lekarzy poruszył kiedyś z Wami ten problem.Może niepotrzebnie ładują nam leki w wielkich ilościach,a ich nadmiar daje jeszcze gorsze objawy jak nerwica.Jednym słowem \"jak nie kijem...\" Ciekawa jestem czy jest możliwość przebadania się np.na ilość serotoniny w organiżmie? Kiedyś baaaardzo mądryyy ginekolog leczył moją nerwicę hormonami,ciśnienie też miałam po nich takie jak teraz,a on odsyłał mnie do internistów leczyć nadciśnienie.Wystarczyło,że rzuciłam hormonki.Obecna pani psychiatra,też odsyła mnie do innych lelarzy,a może to wynik przedawkowania tych leków.Niech to cholera.
×