goofer1982
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez goofer1982
-
W temacie witaminek to faktycznie magnezik, wit.b6 oraz potasik pomagają na pracę serduszka i układziku nerwowego.wiem to po sobie.od 2 tygodni wspomagam sie witaminkami i troszkę łagodniej przechodzę napady nerwowe...stosowanie witaminek nie daje od razu rezultatów ale troszkę uspokaja psychikę...Zdaje sobie sprawę, że taki stan w jakim obecnie się znajduję pewnie wymaga leczenia jakimiś mocniejszymi środkami ale szczerze mówiąc zwlekam z podjeciem takiej decyzji gdyż miewałem duzo gorsze ataki.teraz jest w miare znosnie.całodniowe bóle głowy, ogólne osłabienie,ograniczenie sprawności intelektualnych, uczucie zimna, drżenie rak i dretwienie kończyn cały czas są...tłumaczę sobie to tak,że lepiej miec zdrętwiałą noge niz notoryczny boł w klatce piersiowej i uczucie duszenia się...myślę,że organizm jest totalnie nerwowo rozstrojony gdyż każda najmniejsza myś powoduje objawy somatyczne...czasami myślę ze jak tak dalej pójdzie to albo zwariuje albo bede sie trząsł cały czas...wiem tylko jedno,że momo iz odpornośc mojego organizmu jest minimalna to organizm sam w sobie jest silny...
-
zgadzam się w kwestii nerwicy z efka...nie można stopniować tej choroby, albo jak woli leila zdrowia....to wsyztsko zalezy od indywidualnych predyspozycji naszych organizmów i psychiki...słowami nie da sie wszytskiego powiedzieć to trzeba odczuc...dla kogoś nerwica moze miec charakter czasowy, pojawia się w stresowych sytuacjach a dla kogoś innego towarzyszy mu przez cały dzień od świtu do nocy...najważniejsze jest to żeby powoli wracać do normalności i to nie wazne czy z pomocą leków czy bez nich...
-
witam drogie nerwusiatka u progu weekendu...dzionek leniwie się toczy w atmosferze deszczu i chłodu...samopoczucie w miarę choć nie powiem, żeby jakieś ataki mnie nie brały...na szczęście organizm jakoś sobie radzi bez większych jak na razie sensacji...
-
witam ponownie....dzisiejszy dzionek minął w miarę aktywnie....nawet udzielałem korepetycji z angielskiego-choć to nie moja działka....nerwica teraz daje o sobie znać,ale jakoś daję radę...walka bez leków jest ciężka, ale na razie wolę taką walkę niż lekową...jakoś trzeba się trzymać
-
kissme....zależy jakie masz objawy i jak one są silne?
-
w żadnym wypadku zły nie będę....widzę,że większośc uczyniła podobnie więc tymbardziej nie można być złym:)
-
goofer1982.... 25.......n.kękowo-depresyjna.........Częstochowa
-
właśnie znalazłem na necie stronkę, w której to małolaty opisują jakie leki, które nam pomagaja biorą dla odurzania się(narkotyzowania).można powiedzieć,że niektórzy chyba za mało cieszą się tym co mają i na własne życzenie chcą po prostu cierpieć...a my po prostu szukamy normalizacji...pokopany ten świat...
-
czas odwiedzić naszą nerwusiatkową galeryjke zdjęciową:)
-
witam drogie nerwusiątka wieczorową porą...dziś pierwszy dzień bez natrętnych myśli i bez uczucia słabnięcia...fakt, że serduszko kłuje,ale przynajmniej nie wariuję z tego powodu....wiem ,że leczenie tego dziadostwa musi potrwać,ale przyjemnie mieć jeden normalny dzień od ponad 3 lat....
-
pogoda faktycznie zimowa,śnieżek pada...ale trzeba będzie się w końcu ruszyć z domku...na szczęście samopoczucie w miarę domaga,ale moze sie szybko zmienić...w każdym razie nic wielkiego nie może się przytrafic
-
witam drogie nerwuski...pogoda iscie wiosenna, ze marzanne mozna ulepic ze śniegu...po spokojnej nocce przychodzi kolejny dzień zmagań z nerwicą i prozą dnia, ale cholerstwo trzeba długo męczyć ,żeby nie powróciło:)
-
wiem, ze leki są czasami wskazane...sam miewałem takie dni ,że chwytałem się każdego leku,żeby tylko sobie ulzyć...sam ze soba rady sobie dać nie mogę.do tego dochodzi biernosć i lęk przed każdym nawet najmniejszym wyzwaniem....od 3 lat to w zsadzie jeden wielki lęk i jeden wielki ból... i wszystko mnie meczy:jazda autobusem, pociagiem,wyjście gdziekolwiek.praktycznie wszystko...nie wspomnę juz o tym, że na studia to chodziłem tak jakbym nie chodził.teraz grzecznie staram sie siedzieć w domku i skupic na magisterce-zaległej zresztą....po prostu lęk, pietrzące się nowe problemy, ból....i tak codziennie...psychika to wariuje a spokój jest tylko w nocy....ale walczę....
-
to bardzo zamotane...widocznie twój stan nie jest tragiczny...mój organizm uodpornił się na leki...wszystko i tak tkwi w naszych głowach które sterują nerwami. kiedy poczułem,że tracę kontrolę nad tym co robię odstawiłem lek...fakt, że od tego czasu wiecej objawów wystepuje ale nie chcę tracic kontektu z rzeczywistoscia...to wszytsko zakręcone i droga daleka do normalizacji
-
po prostu powiem ci, że po tylu przejściach z nerwica to już sam ze soba nie wytrzymywałem...byłem zły na siebie,ze jestem tak znerwicowany...zresztą ludzie którzy mnie spotykali sami nie zdawali sobie sprawy...zdradzało mnie drzenie rąk...z omdleniami jakos sobie radziłem po prostu zapadajac w ciszę...ale sam z sobą sie męczę...lekarze stwierdzali, ze badania sa dobre i że serce zdrowe...a ja myślałem ,że to właśnie od serca...dlatego wymyśliłem witaminki,które wzmacniaja i trochę mózg dotleniają...co do neurolu to tydzień czasu nic jeszcze nie pokazuje...ledwo organizm przyzwyczaił się do stosowania leku....zresztą na poczatku z pewnością odczułaś przeskok i lekkie uśpienie mózgu....nie można tylko przesadzić gdyz możesz non stop spać i niekontrolować tego co mówisz...najlepiej brać pól tabletki przed spaniem....
-
u psychiatry byłem przy pierwszym ataku 3 lata temu,przepisał mi asentre,neurol i bellergot...brałem te leki przez 3 miesiące...strasznie mnie otępiły i odtsawiłem je...troszkę pomogły, ale problem pozostał...póxniej chodziłem do neurologa po tym jak zemdlałem za kierownica...lekarstwa przepisał mi podobne...teraz staram się sam walczyć i wspomagam się tylko witaminkami i active plussz
-
i tak juz od 3 lat...ale mam nadzieję, ze to kiedyś minie...
-
Beatko...takie paniczne lęki to przy nerwicy normalne...ja na przykład kazdego dnia miewam ataki, które objawiaja się nagłym skokiem ciśnienia, za chwile gwałtownym spadkiem, rece i nogi drza,uciska lewa strona klatki piersiowej i żołądek,póżniej mózg jest niedotleniony,robi sie cicho dookoła i uczucie omdlenia....wtedy przychodzi atak myśli, że to juz koniec....do tego wszystkiego dochodzi brak kondycji a z braku kondycji wynika brak chęci do działania...błędne koło...
-
na zdjęciu zawsze wyglada się na szczęśliwego...natura nasza stworzona jest do szczęścia,tylko szczęście mąci jedno takie nerwowe chole...wo...
-
fakt, że jutro może być o 180 stopni inaczej,ale naprawdę miło poczuć, ze wszelkiego rodzaju bóle mniej dokuczaja i nie ma 1500 na ogól dołujących myśli na sekunde...
-
już zapomniałem jak to jest mieć normalny dzionek,ale w końcu takowy nadszedł...
-
no cóż bywaja też złe dni...ja dziś zupełnie inaczej niż przez 3 ostatnie lata mam dobry dzionek.i pierwszy raz od tego czasu coś mi się chce.
-
nie ma to jak zmienic kolorki:)