całkiem czarny nick

A pompka jest w komplecie?

Szparkim cichaczem przemierzam bezdroża Białowieży aby w ciernistych ostępach natrzeć rysia gęsiwem. Z dedykacją - wiadomo dla kogo :-)

dawno mnie tu nie było

No to żegnam wszystkich - znikam z tego topiku na dobre.

Chłopakiem to ja przestałem być z górą 20 lat temu... ale za życzenia dziękuję, pozwolę sobie zakwalifikować je jako bezokazyjne :-)

Kto mnie wołał? Czego chciał?

Najwyraźniej wypadłem z obiegu.

Nie będę udawał że mi się coś podoba, jak mi się nie podoba :-)

No, tośmy się dobrali w korcu maku - bo Perfektu i Dżemu nie trawię :-) Ale generalnie lubię różne odmiany muzyczne, czasami bardzo odległe gatunkowo.

Czego masz się wstydzić? Bo czegoś nie rozumiem. Z polskiej muzyki lubię Lecha Janerkę, na przykład. Solowa płyta Sidneya Polaka to jak dla mnie arcydziełko. Viola Villas, w małych dawkach (to uczta dla prawdziwych koneserów). Cool Kids of Death mi się swego czasu podobali bardzo (dziwna nazwa, swoją drogą). A poza tym - oczywiście - Bayer Full i Milano. Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina (Adamsów).

Za co te przeprosiny? Czyżbym coś przeoczył? Miałem się za coś obrażać? Widać nie dość jestem subtelny :D

I tak mi dosyć lekko :-)

No proszę, mylą mi się tożsamości wirtualne. Ot, cały net. Za dnia pięknością, nocą zaś potworem. Dr Jekyll i Mr. Hayd. Bolek i Lolek. Kasia i Tomek.

Nabzdyczony? Jestem wyluzowany, piję dobrą herbatę, słucham przyjemnej muzyki. Miałem dzisiaj dobry dzień, jutrzejszy zapowiada się również bardzo dobrze. I... nie czuję się odpowiedzialny za fakt, że wywołałem w Tobie podejrzenie jakobym się nabzdyczył :-)

To mówimy o uczuciach czy o bólu? Wybacz, ale Twoje podejście jest niespójne, czyli mówiąc po PSL-owsku - nie trzyma się kupy. W dresiarzu wzbudzisz wściekłość, w studencie nie wzbudzisz nic (fakt nastąpienia mu na nogę zapewne nie wywoła w nim żadnych żywiołowych uczuć; tak to juz jest w tramwajach, że czasem ktoś na kogoś przypadkowo nadepnie). Czujesz się odpowiedzialna za uczucia dresiarza? \"A kto powiedział, że intelektualista jest gorszy od faceta innej profesji?\" Nikt nie powiedział. Ale ktoś powiedział, że jest coś niejasnego w facetach innej profesji, podających się za intelektualistów. Albo w intelektualistach, podających się za facetów innej profesji.

\"Ktoś powiedział Ci coś bardzo niemiłego, było to oszczerstwo, czyli ani trochę prawdy w treści. Wzudziło to Twoją zlość do tej osoby, nawet poczułeś niechęć.\" To nie on jest odpowiedzialny za te uczucia, tylko ja. W tramwaju przypadkowo nadeptujesz komuś na nogę. Jest to dresiarz, któremu akurat zepsuła się kradziona beemwica i jedzie do mamusi na obiad tramwajem. Nadepnięcie na nogę wywołuje w nim wściekłość i zostajesz spontanicznie zwymyślana od kurew. W tramwaju przypadkowo nadeptujesz komuś na nogę. Jest to wracający z wykładów student. Uśmiecha się i mówi \"nic nie szkodzi\".

Też byłem na lotnisku, nawet parę razy. Z pilotowania samolotu umiem tylko (teoretycznie) krzyczeć do mikrofonu: \"mejdej, mejdej, left endżin has folen of\" :-)

Wycięło mi część wpisu. No więc, po deklaracji dot. biura projektowego, kamera w zbliżeniu pokazuje paluchy z twardymi, czarnymi szponami :-)

Spotkaj go w realu i niech Cię zabierze do samolotu który pilotuje. Wtedy będą podstawy żeby podjąć wstępne założenie, że pisze prawdę :-) Ja na przykład kreuję się w necie na intelektualistę, podczas gdy w rzeczywistości... ech, nawet sąsiad musi za mnie stukać w klawiaturę, bo z pisaniem u mnie to nie za bardzo. Głowę dam, że wszystkie dałyście się nabrać. "Dziewczyny do wzięcia". Bosssski film. Cytat: "Ja jestem inżynierem, pracuję w biurze projektowym"

\"Od nas samych zalezy jak postrzegaja nas inni\" Pozwalam sobie nie zgodzić się. Ani trochę. To złudzenie. Niebezpieczne.

S.I. za te pierwsze na pewno nie. Za te drugie - raczej też nie. Uczucia to nie jest (chyba*) materia podlegająca odpowiedzialności.

Dziwne miejsce, Kafeteria. Draże. Odbyt. Gęsiwo i podszywacze. \"Widziałam w TV gołego faceta - czy jestem fcionży?\" Dziwne, dziwne... Nie wiem, co o tym myśleć... [emotikon ukazujący zafrapowanego faceta na poziomie, bojącego się wyjść poza net]

1. byłbym zdolny, ale tego (już) nie robię 2. sprawdziłbym, czy mi gil z nosa nie wyszedł podstępnie 3. zwykle tak

Można mnie zarzucić pytaniami. Nie obiecuję jednak, że na wszystkie odpowiem.

Ciekawe rzeczy się tu odbywają :-) Dobrej nocy wszystkim życzę.