Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magus

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. magus

    Moja nerwica...

    Witam serdecznie! Ja zaszłam w ciążę mając nerwicę i nie było tak źle. Większość obaw i lęków dotyczyły maleństwa w brzuszku niż tego co dolega mnie. Tak wspominając to był fajny okres,więcej było w nim radości niż lęku,pierwsze ruchy dziecka,pierwsze usg, zakupy... Miałam kilka komplikacji w ciąży ale dzisiejsze położnictwo jest na wysokim poziomie więc nie dopuszczałam myśli,że mogłoby mi się coś stać lub dziecku. Jak przystało na nerwusa byłam przewrażliwiona w ciąży,czy dziecko jest zdrowe,czy każde ukłucie,ból to dobrze czy źle... Ale robiłam regularne badania i uspokajały mnie wyniki. Poród nie był taki straszny,w końcu miliony kobiet rodzi dzieci i jakoś to przeżywają, a teraz są znieczulenia i różne środki łagodzące ból. A gdy dostajesz takie bezbronne maleństwo do ręki znika cały ból tego świata.... Mam piękną ,zdrową i rozkoszną córeczkę..:-) PS. Długo czekałam na dziecko i wiem że najlepiej jest zostawić to przeznaczeniu. PS 2. W ciąży rzuciłam palenie!!! To jakaś metoda... Same plusy,naprawdę strach ma wielkie oczy.:-)
  2. magus

    Moja nerwica...

    Jakieś 6 lat... ale teraz jest lepiej, ja też mam takie fajne wkręty. Kiedyś u dentysty odmówiłam znieczulenia,z wiadomych powodów...:-)
  3. magus

    Moja nerwica...

    Wypalanka nie boli... Ja teraz sobie wbijam do głowy,gdy coś mi jest, że o wiele gorsze konsekwencje daje zaniedbanie.
  4. magus

    Moja nerwica...

    hej rrenka037! Tak dokładnie to nie pamiętam kiedy to się zaczęło,objawy były i znikały,nie przywiązywałam do ich większej wagi. Ale pamiętam dokładnie pierwszy atak nocny,jakieś 6 lat temu. Obudziłam się zlana potem,trzęsąca z wolącym jak młot sercem,jak wybudzona ze strasznego koszmaru. Byłam sama w domu i to było najgorsze. Mąż był na nocce ( też pracuje w tym zawodzie ) zadzwoniłam do niego, przyjechał w środku nocy,od razu wiedział co mi jest (bo fizycznie nic mi wtedy nie dolegało). I się zaczęło...teraz to nazywam \"nakręcaniem\" ale wtedy po prostu obserwowałam siebie,każdy nawet najmniejszy objaw,każdą dolegliwość odbierałam jak coś strasznego. I bałam się nocy. Wyedukowałam się w tym temacie. Nigdy nie brałam żadnych tabletek ,bo w ogóle nie lubię brać leków chociaż wiem że niektóre naprawdę pomagają w takich stanach. I to był błąd,teraz wiem bo przez to wieczne kołatanie i walenie serca nabawiłam się choroby niedokrwiennej serca.Nie chodzę na terapię (chyba że idę z pacjentem,wtedy zostaję i słucham) Moim terapeutą jest mąż,jest też masażystą więc to dla mnie najlepsza terapia,masaże naprawdę czynią cuda. Kiedy czuję że coś się zaczyna,mam dreszcze i takie tam wiecie to podczas masażu czuję jak wszystko mi spływa i wtedy rzadko dochodzi do ataku. Ale nie zawsze jest obecny,wiadomo lub nie zdąży przyjechać. Obecnie mam rzadko ataki ale serce mi dokucza i tylko te głupie myśli,że coś się stanie. I moje zdanie jest takie: TO FORUM BARDZO POMAGA i żałuje tylko że tak późno je odkryłam. Najważniejsze to mieć do wszystkiego dystans.;-))) I zaczynam mieć do objawów też... od kilku dni nic mi nie dolega,zbieg okoliczności...?
  5. magus

    Moja nerwica...

    Witaj ołowiany żolnierzyku ,miałam dokładnie jak Ty ciągłe kołatanie, drżenie,tachykardię. Zrób sobie ekg lub echo serca na początek. Ja biorę Propranolol,taki lek który zwalnia pracę serca przez co jest lepiej ukrwione i dotlenione i pomaga. Ale to od kardiologa więc sama nie próbuj. Na początek można brać Magnez+B6 bez recepty. Magnez to ważny pierwiastek dla serca.
  6. magus

    Moja nerwica...

    Witam wszystkich wczesnym rankiem,zapowiada się piękny dzień... Widziałam piękny wschód słońca jadąc z dyżuru nocnego,a to dobry znak. Czytając wasze wypowiedzi widzę,że dużo nieporozumień i zgrzytów dotyczy tematu leczenia,brać leki czy nie brać,leki szkodzą czy pomagają,jestem chora czy zdrowa.... Każdy ma swoją rację i każdy ma swoje zdanie na dany temat. Myślę,że wasze wypowiedzi są o tyle cenne i autentyczne bo są odbiciem waszych przeżyć i doświadczeń. Nie ma sensu nikogo przekonywać do swoich racji bo to prowadzi do sporów (jak zauważyłam). Chciałam się podzielić wiedzą na temat leczenia,bo widzę że lekarze często polecają Xanax. To dobry lek,nie brałam ale widziałam bardzo dobre efekty leczenia. Racja,że uzależnia bo pochodna benzodiazepiny jak Relanium np. Ale w dawkach terapeutycznych nie ma powodu do obaw bo jego działanie jest ukierunkowane. Biorąc lek bezpodstawnie można uzależnić się już po kilku tabletkach taka różnica. Daje objawy uboczne jak pisała to juz chyba koniec ale one mijają,zazwyczaj po 1-2 tyg lub zmianie dawki. Każdy ma inną tolerancję i inaczej organizm przyzwyczaja się. Nie uważam żeby leczenie nerwicy lekami było czymś niewłaściwym. To tak jak z infekcją: jeden organizm potrzebuje tylko odpoczynku a drugi antybiotyku,to tyle. Nie będę już dłużej przynudzać bo i tak to wszystko wiecie... ale chciałam to napisać. Pozdrawiam wszystkie nerwusy :-) Miłego dnia.
  7. magus

    Moja nerwica...

    Witam Wszystkich:-) Bardzo milo jest mi znów czytać co piszecie,to naprawdę działa! Życzę Wam pięknego dnia i dużo słońca w duszy,nie tylko za oknem...:-)
  8. magus

    Moja nerwica...

    Witam Wszystkich nika99 ,podobnie jak Ty miałam ataki w wolne dni,wakacje,w środku nocy. Ale tak to już jest,organizm odreagowuje kiedy ma \"wolne\" od stresu... Zadziwiające dla mnie było to jak bardzo potrafiłam stawić czoła atakom,objawom kiedy mąż wyjechał za granicę na kilka miesięcy. W pierwszej chwili oczywiście pomyślałam co teraz ze mną będzie? Jak dam sobie radę sama z dzieckiem,a co zrobię w środku nocy gdy dopadnie mnie atak? To było straszne. Ale byłam bardzo dzielna,zero ataków przez 7 miesięcy! Tak się zaparłam w sobie że muszę dać radę,że \"prawie\" zapomniałam o tym co mi dolega. Niestety po powrocie męża rozsypałam się jak puzzle... Teraz jest już lepiej.
  9. magus

    Moja nerwica...

    rrenka037,ja wiem jak trudno...
  10. magus

    Moja nerwica...

    Kachuś,najważniejsze w naszej chorobie to odnaleźć w sobie spokój. To bardzo trudne ale to punkt zaczepienia,ja tak robię. Też mam zawroty głowy ale gdy sobie pomyślę,że to tylko zawroty i od tego się nie umiera...to może nie jest ze mną tak źle...? Spróbuj...:-) A działanie uboczne mają prawie wszystkie leki,nie tylko psychotropowe (chociaż te dają duże) ale to minie jak tylko organizm się przyzwyczai. Czasem to trwa tydzień a czasem 2-3 tyg. Głowa do góry!! Pozdrawiam :-)
  11. magus

    Moja nerwica...

    diabel-na-obcasach nie bój się psychiatrii,to oddział jak każdy inny,tylko że choroba tkwi w głowie a nie w sercu czy innym narządzie. Zapewniam Cię że nic Ci tam nie grozi,a wiele się nauczysz. Życzę powodzenia...:-)
×