Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

badeve

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez badeve

  1. myszka24 witamy cię znowu..oj przeszłaś swoje, ale jesteś już w domku i to najwazniejsze, że maluch zdrowy..ja byłam we wtorek na usg i mój kubuś też waży 3300 !!! mamy podobnt termin to może i razem urodzimy? hehe, mój lekarz w najbliższych 2 tygodniach nie przewiduje mojego porodu...a jak u ciebie z szyjką? ruszyło się coś? bo u mnie zanmknięta na 3 spusty!!! byli u mnie goście, trochę się odprężyłam, ale z drugiej strony czuję się zmęczona...przez tą pracę od 6:00 godziny położyłam się chyba tylko na 10 minut i mam dość, kręgosłup boli i aż boję się kłaść, bo po tak długim czasie będzie mnie pieruńsko bolal...
  2. dziewczyny, w czy was na wizytach lekarz też tak masakruje??? badał kubusia przez brzuch zewnętrznie i tak naciskach, ściskał, patrzył jak jest ułozony chyba...a potem wewnętrzne badanie, może dlatego ja dzisiaj taka połamana jestem.... pokazał mi wczoraj pisiorka...jejku, jejku taki fajny :D agunia81 a co do teściowej...to potem biedne narzekają i dziwią się że takie dowcipy ludzie o nich piszą...no ale po takich sytuacjach jak u ciebie z lodami i z ssaniem palca..na prawdę musi mieć niesamowitą wyobraźnie ta twoja teściowa ..............i zero pojęcia o ciąży hehe
  3. za dwa tygodnie mam iść do szpiatala na kTG ( pierwsze w mojej ciąży), potem 20.08 mam się zgłosic jakby nic się nie działo, a jak później nic- to do szpiatala nie wiem po co, bo i tak mi sztucznie nie wywyołają( u nas czekają do bólu...aż chyba mamuśka pęknie :D
  4. wstałam dzisiaj z czystym umysłem, ale z obolałą pipką, kłuje mnie w niej coś niemiłośiernie i przed chwila zauważyłam gęste upławy...może to po wczorajszych badaniach... kubuś wypina nóżki w prawym boku( to już standardzik) dragonka, dzisiaj czuję że mam siłę, więc spróbuję w pracy powalczyć, ocenie syruację, czy dam radę i podejmę decyzję, dzięki za wsparcie :D tak sobie myślę, jak kubuś ma teraz 330/3400 to ile może mieć za dwa tygodnie, teraz chyba maleństwa już tak szybko nie rosną, no nie? boję się, żeby kubuś nie był taki duży po tacie (4620), w ogóle waga powyżej 4000 mnie przeraża
  5. dzięki agunia, najgorsze będzie to jak już wrześniówki zaczną rodzić a ja będę chodzić w jednopaku, ale co ma być to będzie.. dzisiaj to najchętniej bym zniknęła...nie będę wam tu zamulać, dziewczyny, położę się i wypłaczę do poduchy, tak będzie najlepiej chyba że jakąś komedię znajdę w telewizji..to mnie rozweseli mój mąż mówi, rzuć to wszystko i się na niego wypnij...ale niestety jestem z gatunku,ktory ma nadwrażliwy poziom odpowiedzialności i po prostunie potrafię
  6. kasiaka, wielkie gratulacje!!!! ja nie wiem, czy będę miała na tyle spokoju by się tym wszystkim cieszyć
  7. najchętniej to bym sie poryczała, ...ale jakoś nie mam na to sił
  8. a ja mam dzisiaj dzień załamki po pierwsze, byłam dzisiaj u lekarza, rozwarcia nie mam nawet na pół paluszka, szyjka niedojrzała jeszcze do porodu, główka wysoko, mały bryka, a w dodatku waży już ok 3300/3400 gram...lekarz powiedział mi ze przez następne 2 tygodnie nie powinnam rodzić ale fajnie nie ma co..poczekam aż kubuś nabierze 4600 i wtedy do rodzenia..cieszę się ,że jest zdrowy i że wszystko ok, ale z drugiej strony tyle czekania i to nie ma gwarancji że urodzę za 2 tygodnie po drugie jestem na siebie wściekła, że się wpakowałam w ten rodzinny interes, muszę być na każde zawołanie, a co tam brzuch, mój ojciec jest egoistą, nigdy nie rozdził, nigdy nie był w ciąży...może raz przez całą ciążę spytał się mnie jak się czuję, a tak to rób co do ciebie należy, jest bardzo zimnym człowiekiem i płakać mi się na to wszystko chce, bo teraz mi takiej roboty dowalił,że mam mu zrobić jakieś cholerne sprawozdania z 5 lat wstecz z ochrony środowiska( min 1 miesiąc roboty) bo się boi że przyjdzie kontrola, a miałam wcześniej tyle czasu, to on mi k***a teraz to karze robić... taki typ, jak moja mama poroniła i miała krwiaka( nikt o tym nie wiedział) to jej rzucił papiery do łóżka żeby pracowała...wiecie co, ja wiem że to mój ojciec, ale nie mogę , po prostu brakuje mi sił, jest niewdzięczny i nie mogę go dziś zrozumieć..zawsze go tłumaczę że jest już starszy i jest mi go żal ...ale dzisiaj jego obojętność mojego stanu mnie dobiła.... co tam moje i kubusia zdrowie, liczy się tylko jego p*******na firma
  9. julianna29 ,podaję przepis 4 szklanki mąki 3 zółtka 3/4 margaryny 1 SZKLANKA CUKRU 3 ŁYŻKI KGĘSTA ŚMIETANY 1 CUKIER WANILIOWY 2 ŁYŻECZKI PROSZKU DO PIECZENIA 1 kg gruszek dojrzałych( bardzo dojrzałych) mogą być z przeceny MĄKĘ ZMIESZAĆ Z PROSZEKIEM, MARKARYNĘ POKROIC NOŻEM I DODAĆ DO MĄKI. ZMIESZAC Z MĄKĄ zÓŁTKA ,CUKIER WANILIOWY I CUKIER ZMIESZAC RAZEM, DODAĆ DO MĄKI Z MARGARYNĄ I WYROBIC CIASTO ROZŁOŻYĆ CIASTO NA FORMĘ I PONAKŁÓWAĆ WIDELCEM, POUKŁADAĆ GRUSZKI. Sos: 1,5 SZKLANKI MLEKA 5 JAJEK CAŁYCH(+ TAMTE BIAłka) SZKLANKA SMIETANY CUKIER WANILIOWY PÓŁ SZKLANKI CUKRU WSZYSTKO TO RAZEM ROZTRZEPAĆ, ZALAĆ TE GRUSZKI, WSTAWIĆ DO PIEKARNIKA NA 180 Z TERMOOBIEGIEM, AŻ SIĘ ZRUMIENI I ZSIADNIE nie bójcie się- sos na pewno się zsiadnie, tylko trzeba trochę to podpiec ( jakąś godzinkę)
  10. dopiero co zjadłam leczo, ale jak piszecie o tych naleśnikach, to ja po prostu wymiękam...ale bym zjadła..a!!! wczoraj wieczorem ok 22:00 zrobiłam ciasto z gruszkami, wyszło pyszne..takiego jeszcze nie jadłam , dostałam przepis od mamy...zaraz sobie zjem zamiast naleśniczków
  11. gosiafrancja dzięki, wiem że to głupotka ale cieszy :.))
  12. ja byłam w pracy i mało nie wyszłam z siebie, takie mam nerwy, gdyby to nie rodziców firma, dawno machnęłabym ręką na to wszystko >:((
  13. gasiafrancja, z tego co opisujesz, to urodzisz na dniach..bardzo często twardnieje ci brzusio, dlatego to tylko kwestia czasu... moj brzuch zachowuję się bardzo różnie ,w zalezności od dnia...mam czasami taki dzień, że jest całyczas twardy, żle jest mi chodzić, kręgosłup boli, alena przykład dzisiaj jest super, czuję się dobrze, o regularnych skurczach nie mam mowy, jednynie mi dzisiaj w pipce czasami zakłuje, a to że chodzę jak pingwin- to już normalka...bolą mnie kości miednicy i czuję jak mi się rozrasta, bo juz się nawet w spódnicę ciążową nie mieszczę...to kibelka biegam raczej często- bo tez często piję dzisiaj wizyta i jak zwykle się denerwuję..mały dziś jakoś oszczędny w kopniaczkach, chociaż rusza się co jakiś czas..leniuch i tyle
  14. cześć mamuśki!!!!! ja też już nie śpię, obudziłąm się strasznie połamana, narzekam już non stop :.(( mój mąż to nie może się już nawet przytulić do mnie bo mnie cos uwiera i takie tam... rano maluszek już nie fikał tak jak zawsze, to my z mężem zaraz szturchanie brzuszka, mówienie do brzuszka, a mały nic...aż wreszcie raz się przeciągnął i daliśmy mu spokój..rzeczywiście tak jakby przestawał się ruszać...ja jestem w 38 tygodniu, ..nie wiem czy to normalne...ale mierzyłam mu dzisiaj tętno..omeczyłam się żeby je znaleźć i naliczyłam 134 uderzenia na minutę dzisiaj idę do lekarza, jak twierdził będzie to nasza ostatnia wizyta( oby) ciekawe co powie o maluszku... zaczynam się martwić wszystkim, porodem, zdrowiem maluszka, tym czy sobie poradzę, jednak to czekanie jest nie do zniesienia, jescze jakbyśmy tak rodziły wszystkie razem- to by było fajnie :.))
  15. ja mam termometr eurotech, i jak mierzę w uchu to wychodzi tak samo (+/_ 0,2) tak jak napisali...tylko że temperatura na czole jest inna jak w uchu( i to znacznie) ale jak wyczytałam to u góry, to jest to prawidłowe....
  16. temperaturę mierzy się zwykle w następujących miejscach: pod pachą, w ustach, w odbycie, na czole i w uchu. Temperatura ucha rzetelnie odzwierciedla temperaturę wnętrza ciała, ponieważ błona bębenkowa jest wspólnie unaczyniona z centrum regulacji temperatury w mózgu – podwzgórzem. Stąd, zmiany temperatury ciała są odzwierciedlane w uchu wcześniej i dokładniej niż w jakiejkolwiek innej części ciała. · Pomiary temperatury w ustach zniekształcone są przez picie, jedzenie i oddychanie. · Pomiary przez odbyt z dużym opóźnieniem rejestrują zmiany temperatury wnętrza ciała i niosą za sobą ryzyko zakażenia krzyżowego. · Pomiary temperatury skóry, mierzone pod pachą lub na czole nie są zawsze rzetelnymi wskaźnikami temperatury wnętrza ciała Normalna temperatura ciała jest zakresem, który różni się również w zależności od części ciała, na której pomiar jest wykonywany (zob. tabelę poniżej). Pomiary wykonane pod pachą są zwykle niższe, a pomiary wykonane w odbycie zwykle wyższe niż temperatura w uchu. Stąd, pomiary z różnych części ciała nie powinny być bezpośrednio porównywane. Jeśli informujesz lekarza o temperaturze zmierzonej przez termometr , zaznacz że jest to temperatura w uchu. Normal ranges by site: Pod pachą¹ 34.7 - 37.3 °C / 94.5 - 99.1 °F Usta¹ 35.5 - 37.5 °C / 95.9 - 99.5 °F Odbyt¹ 36.6 - 38.0 °C / 97.9 - 100.4 °F ucho 35.8 - 38.0 °C / 96.4 - 100.4 °F
  17. właśnie się pożarłam z mężem, bo przysłali nam termometr, i zaczęło się wielkie mierzenie temperatury...no i wyszło, że między temperaturą w uchu a na czole jest nawet do 1 stopnia różnicy....no to mężuś na to -\".....ale dokładny termometr kupiłaś, to niemożliwe żeby temperatura tak się różniła....\"wrrrrrrrrrrr....no to zasiadłam do kompa i dawaj- zaczęłam szukać..i znalazłam, że temperatura na czole i w uchu różnią się od siebie, dokładniejsza temperatura jest temparatura mierzona w uchu i stan normalny przy takim mierzeniu to do 38 stopni, temperatura na czole jest zazwyczaj niższa niż temperatura w uchu..... ale zaraz jak przyjdzie to dam mu wykład...hehe ...\"niemożliwe....\" ja mu dam!!! on mnie chyba chce tak wkurzyć, żebym szybko zaczęła rodzić, mówię wam..a to nie najlepszy sposób, widzę ,że on też chciałby już ucałować naszą kruszynkę i chyba mu się udziela ojj, ciężki ten ostatni miesiąc
  18. kurczę , jak ja widzę takie cuda, to od razu bym kupiła...sliczna ta karuzelka....
  19. molinezja, nie wiem czy powinno się chwalic maleństwa, czy też nie( niektórzy boją się przesądów), ale maluszek jest przesłodziutki...taki żeby go schrupać :.)) smiglo, a ty musisz być silna i nie ustępować, jeśli masz rację, bo łatwo jest wejść w ślepą uliczkę, ale trudniej z niej wyjść... ja mam nadzieję że jak maluszek się urodzi, to mężowi serce zmięknie i doceni ciebie
  20. a z tym obiadem to dobry pomysł,też nieraz się buntuję, ja się przyznam, że kiedyś( ale to zdarzyło się tylko raz) przy obiedzie pokłuciałam się z mężem( ewidentnie jego wina) i w tych nerwach wzięłam jego obiad i wyrzuciałm do śmieci ..chyba go to czegoś nauczyło, bo przy obiedzie juz się nie kłócimy :>))
  21. molinezja, nie zapomnij o zdjęciach maluszka, jak już bedziesz je miała :.)) ach, miałą zapytać, jak było z ruchami dziecka przed porodem, czy rzeczywiście ruchy zanikają? czy kopał może do konca?, bo mój kopie dzisiaj ile wlezie zona mundorowego, jak piszesz o swoim mężu, to tak jakbym widziała mojego..chociaz nie ma takiej pracy, to w innych sytuacjach jest nieugięty, a ostatnio była walka sił charakteru- kto po kłotni pierwszy przyjdzie i się przytuli...ja w jednym pokoju, on w drugim..i powiem ci, że jak niegdy długo nie przychodził( chyba go konkretnie wkurzyłam) ale zaczęłam głośniej pociągać noskiem i się skruszył, powiedział, że nie może na mnie długo się gniewać..bo ja to jak osiołek jestem uparta
×