Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ziazik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ziazik

  1. napisałam na Twój adres e-mail, żeby już nie zaśmiecać tematu;)
  2. Quleczko, znów tylko do odczytu:( mam odpowiedni adres, wczoraj mogłam normalnie dodać siebie i znaczki, a dziś od rana nic
  3. Quleczko, ale ja nie mogę nic wpisać w rubryczkę;( klikam na prostokącik i próbuję wpisać cokolwiek i nic:( wchodzę na swoje konto w googlu, wchodzę w dokumenty, otwieram plusiki i mam tylko do odczytu...
  4. tłumaczyłyście gdzieś może jak działa ta tabelka? ba ja nie mogę sobie dodać znów znaczka i może coś źle robię?
  5. cześć, ja wczoraj niemal się powstrzymałam, lekko się podrapałam, ale dzisiaj rano zobaczyłam, że coś mi rośnie po lewej stronie brody i spuchła mi ta strona i jest lekko różowa. Ludzie, nie wiem, to na pryszcza nie wygląda i boli mnie i ciągnie tak jakoś:( Jeśli będzie z tego pryszcz to ogromny:( ja tych ogromnych nie ruszam nigdy, bo bolą tak, ze nie da się ich dotknąć, ale one potrafią nawet miesiąc mi na twarzy siedzieć... :(
  6. Witam:) ale u nas piękna burza była, akurat pięć minut po tym jak dotarłam do pracy, więc nie zmokłam:) a teraz jest bardzo przyjemnie i słonko świeci i jadę po południu do fryzjera i to wszystko wprawia mnie w doskonały nastrój:)
  7. cześć dziewczyny, trochę Was poczytałam i chciałam prosić o dopisanie mnie do tabelki:) Nie mam jakiś takich naprawdę potwornych rzeczy na twarzy, ale nie umiem przestać wyciskać. w weekend potrafię co pół godziny podejść do lusterka i coś poskrobać;( a w pracy machinalnie drapię twarz, wygląda to okropnie. Może tabelka pomoże mi się zmobilizować? Jakieś 4 miesiące temu przeszłam na kosmetyki naturalne i odstawiłam m. in. AcneDerm (efektów u mnie i tak nie było). Zauważyłam, ze pryszczy mam więcej, ale takich drobniutkich, widocznych dopiero jak rozciągnę np. brodę. Wieczorem masuję twarz olejem jojoba z trzema kroplami olejku herbacianego (antyseptyczny) i trzema olejku cytrynowego (rozjaśnia przebarwienia). Pory zrobiły mi się takie jakieś \"ściślejsze\" i skóra nie jest taka rozmemłana, za to bardziej widać wągry (odstawiłam pudry, używam tylko korektora, ale to na większe rzeczy i jak się rozdrapię). Te wągry to naprawdę przezyję, chciałbym jedynie mieć jednolity koloryt, bez czerwonych kropek i strupków. Pozdrawiam Was:) aha, mail jest pod nickiem:)
  8. jeju, nie zaglądałam przez dwa dni, a tu tyle przykrych rzeczy się wydarzyło:( Mamba - bardzo, bardzo mi przykro:( Tulipanku - musi Ci być ciężko, ale mem nadzieję, że szybko staniesz na nogi. Dobrze, że masz pracę, pomyśl, jak teraz miałabyś zacząć czegoś szukać w takim stanie ducha:( emmi - to poważna decyzja, zastanów się jeszcze dwa razy, jeżeli się zdecydujesz na separację, to musisz brać pod uwagę możliwość całkowitego rozstania. Jesteś na to gotowa? Pozdrawiam Was:)
  9. Dziubas:) Cena niska bardzo, to wychodzi na nas 20 tys., jesteśmy w stanie spłacić to spokojnie w ciągu 8-10 miesięcy. Tylko pytanie co dalej, jak już się wybudujemy, to trzeba bedzie albo kawał drogi do pracy dojeżdżać(drogo strasznie niestety), albo znaleźć prace w którymś pobliskim miasteczku. A to tez trochę szkoda, bo pracuję co prawda w budżetówce, ale jednak moja instytucja ma swój prestiż i płaca nie jest tragiczna jak na budżetówke i mam juz umowę na czas nieokreślony, pracownicy są tu bardzo dobrze traktowani, ja się zajmuję swoimi sprawami, jestem tu specjalistą i nikt mi na ręce nie patrzy... byłoby szkoda bardzo zmieniać... ale jak mówię zobaczymy. Ziemi jest tak duzo, ze mogę postawić halę i założyć firmę świadczącą usługi archiwizacyjne i przechowalnicze w jednym;)
  10. Emmi przykro mi bardzo, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ucałuj Misiaczka:*
  11. hej dziewczyny:) przepraszam, że prawie nie piszę, ale mam małe urwanie głowy i ciężko mi sie skupić, żeby coś sensownego napisać. Ale podczytuję co jakiś czas:) Zdecydowaliśmy sie na kupno ziemi. Ponad hektar za 40 tys we współwłasności z kuzynem męża. Cena okazyjna, ale ok. 50 km od miasta, w którym żyjemy ( jak sie okazało ten kawałek ziemi, na którym teraz mieszkamy w mieście jest wart - bagatela - milion dwieście;), no ale jest teściów, nie nasz). Także naprawdę trafiła nam sie okazja z tą ziemią. Działka jest nieco nieustawna, bo prostokątna, tylko taka kiszka długa (krótszy bok wzdłuż drogi). Prawdopodobnie postawimy bliźniaka jakoś niedaleko drogi i wydzielimy ogród, a resztę podzielimy na dwie rodziny i będzie leżeć, w razie czego sprzedamy. Już kombinujemy, żeby z boku działki zrobic drogę i poprowadzić media, tak by w razie czego do tych działek z tyłu był dojazd i można było się budować. generalnie jestem przerażona, a zarazem bardzo podekscytowana. Dopóki nie była podjęta decyzja, to nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo chcę pomieszkać sama z mężem:) jestem nastawiona w miarę optymistycznie, choć zdaję sobie sprawę z zagrożeń. Z jednej strony ciesze się, ze nie będziemy tam sami (kuzyn z rodziną, oprócz tego niedaleko wybudowali się już jakiś czas temu kuzynka z mężem - to oni znaleźli ta działkę nam). Z drugiej strony kuzyn to taka dość silna osobowość i boję się trochę, czy nie będzie chciał nam wejść na głowę, ale mam nadzieję, że sobie poradzimy... Ta moja obawa jest w zasadzie takim jedynym minusem całej tej sytuacji. Ja jestem osobą bardzo spokojną i ugodową, w sytuacjach konfliktowych sobie radzę średnio, a mąż z tym kuzynem się wychowywał i znajdował się nieco pod jego wpływem (jako młodszy). Pocieszam się, że jeśli nam się nie uda koegzystować jakoś spokojnie, to po prostu sprzedamy naszą część i wrócimy do miasta. Zresztą zapowiedziałam już, że dajemy sobie nawzajem taką swobodę, żeby potem nie było \"umawialiśmy się na mieszkanie razem, a teraz chcecie sprzedać\". kuzyn sam powiedział, ze w razie czego (niekoniecznie konflikty jakieś, ale np. nagły brak kasy itp.) on postara się wykupic naszą część wtedy. Pożyjemy, zobaczymy. Dziś akurat chodzi mi to po głowie i musiałm się trochę wygadać,a le generalnie jestem nastawiona pozytywnie i taką jakąś radość mam wewnętrzną, mysle, że to dobrze:) Przepraszam, ze nie odpisuję każdej z Was z osobna, ale nie potrafię się chwilowo odnieść, postaram się poźniej coś jeszcze skrobnąć, na razie muszę popracować. Teraz przynajmniej wiem na co pójdą moje ciężko zarobione pieniądze ;) jak to dobrze mieć jakiś cel;)
  12. Edytkuś - nowy dzień, zmiana ekipy;) ostatnio z penumbrą i dziubasem pytałyśmy gdzie wszyscy:) ja jestem, podczytuję, ale siedzę dziś w sekretariacie na zastępstwie i czuję się trochę jak Tulipan opowiada - nic nie ogarniam;( a i tak niewiele sie dzieje, bo obu dyrektorów nie ma... raz siedziałam na zastępstwie, jak był młyn totalny, to miałam takiego \"stresa\", że cały dzień nic nie jadłam. ale wtedy to było urwanie głowy, telefony z ministerstwa, każdy coś chciał, aj zielona w sprawach sekretariatu, nawet faksu wysłać nie umiałam;( i wszystko tak na już i na szybko. W mojej pracy ze starymi papierami nigdzie się nie muszę śpieszyć, czekały kilka lat, poczekają parę dni jeszcze. ale zdobywanie doświadczenia na pewno się przyda:) Pozdrawiam Was wszystkie:)
  13. Axxk - zapomniałam napisać - mogę Cie skontaktować z moją koleżanką, która ma doświadczenie z projektami unijnymi, może w razie czego pomoże? Ja miałam kilka szkoleń z tego zakresu, jednak doświadczenia żadnego;(
  14. ale fajnie, że oboje chcecie sie uczyć, zobaczysz, jak pokończycie szkoły o ile łatwiej Wam będzie:)
  15. Monika gratuluje Ci córeczki i zyczę dużo siły, bo faktycznie sporo na siebe wzieliście;( w tej sytuacji nic dziwnego, że nachodzą Cię chwile zwątpienia. My mamy komfortowo - mieszkamy z teściami, więc nie wszystko na \"naszej głowie\", ja skończyłam już studia i pracuję na etat, mąż jeszcze kończy studia i tez pracuje, ale wychodzi to razem godzinowo, jak mój etat. Popołudnia i weekendy spędzamy razem, dziecka jeszcze nie mamy, pieniędzy wystarczająco, zeby odłożyć - żyć, nie umierać, a i tak chwile zwątpienia też mnie dopadają...a co dopiero jak dziecko się pojawi?
  16. dziubas - a u mnie ładna pogoda, tylko chłodno:) ale faktycznie sporo osób nie ma - piszcie dziewczyny! Emmi, gdzie jesteś?
  17. w sumie najlepiej, jakbyś mogła sobie pochodzić na pół etatu np., wtedy się nie zmęczysz, a kontakt z ludźmi i coś do zrobienia jest. Ale pewnie tak się nie da...
  18. wstyd się przyznać, ale ja zasnęłam w połowie drugiej połowy (tak to jest, jak się codziennie o 5.00 wstaje;(), ale małżon mnie obudził powiedzieć jaki wynik. A dziś już sobie poczytałam wczorajsze tematy na kafeterii o meczu... gargamelko, a zdarzało Ci sie już źle poczuć w pracy? Może pochodź jeszcze trochę, L4 zawsze możesz wziąć, choćby za tydzień:) Chyba że masz problem z dostaniem się do ginekologa, ale gdyby się coś działo, to chyba w tej sytuacji masz pierwszeństwo:)
×