Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

famfaramfa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez famfaramfa

  1. Nino--->>> Mam nadzieje, ze u Ciebie wszystko w porzadku....Przepraszam, ze nie pisalam, ale mialam egzamin za egzaminem...Napisz, jak znosisz brak Mamy, ja mam teraz troche wiecej czasu i caly czas o niej mysle i za nia tesknie... Pozdrawiam!
  2. Nino--->>> U mnie na razie urwanie glowy...mam egzaminy...ale mimo to czesto mysle o Mamie i za nia tesknie... Dzis mijaja dwa tygodnie od porgzebu...byl u nas Ksiadz z Koleda i tak mi sie smutno zrobilo, bo przed rokiem Mama zartowala sobie z Ksiedzem i opowiadali sobie kawaly...a teraz smutno, pusto...brakuje nam Jej bardzo... Ale niestety zycie toczy sie dalej, codziennie czekaja na nas nowe wyzwania i problemy...Wczoraj Mama mojego chlopaka miala wypadek samochodowy...samochod jest skasowany, ale Jej sie nic nie stalo...no poza szokiem powypadkowym... Jednak mimo powolnego powrotu do szarej codziennosci, caly czas mysle o Mamie i mam nadzieje, ze Ona czuwa nad nami... Pozdrawiam Cie cieplutko! Trzymaj sie!
  3. Danusiu--->>> Po przeczytaniu Waszych postow zaczynam sie bac, ze pewnego dnia Mitak--->>> rowniez moja rodzina sie rozleci, tzn. ze moj ojciec zanjdzie sobie inna kobiete...i nie daj Boze przyprowadzi ja do domu...Tego chyba bym nie wytrzymala...Mam nadzieje, ze nigdy sie to nie stanie, bo wtedy straci rowniez mnie...tylko, czy ja wogole sie bede dla niego liczyla...Mam nadzieje, ze tak....bo nie znioslabym innej kobiety u jego boku...Moze, mam dziwne podejscie do sprawy, ale nie pozwole, zeby jakas Baba ze mna mieszkala i moze jeszcze wtracala sie w moje i ojca zycie...Mam nadzieje, ze ten problem mnie nie dotknie... Pozdrawiam was cieplutko! Trzymajcie sie!
  4. Nino--->>> Teraz ja..kiedy czytam Twa wypowiedz, czuja sie prawie jakbym to ja byla jej autorka...Moja mama nie wygladala zle w trumnie...ale wygladala calkiem inaczej...ja rowniez obawialam sie mojej reakcji na widok Mamy...Ale o dziwo nie ruszylo mnie to bardzo...bo czulam, jakby nie byla to moja Mama...moze to dziwne...ale mnie sie tak wtedy wydawalo...Stalam kolo trumny, patrzylam na nia...ale to juz nie byla moja Mama, usmiechnieta...Moj ojciec slysuac moje slowa, powiedzial, ze gadam glupoty, ale ja tak czulam...Mama sni mi sie czasami, ostatnio snilo mi sie, ze kilkakrotnie umierala, a Ja ratowalam...az w koncu umarla ostatecznie...Ale nie boje sie takich snow, bo kocham Mame, a Mama mnie i wiem, ze nie zrobilaby mi nic zlego... Na pogrzebie mojej Mamy, rowniez byla masa ludzi, rodzina, znajomi i przyjaciele mama, moi znajomi z liceum i z roku... Doibrze, ze wzialas wolne...odpocznij, pozbieraj sily i postaraj sie powoli wrocic do normalnego zycia...choc wiem, ze to trudne...Ja mama wlasnie egzaminy na dwoch kierunkach i probuje sie uczyc...wychodzi mi to z roznym rezultatem, ale wiem, ze musze jakos wszystko zalatwic i isc na przod...Bo Mama zawsze cieszyla sie z dobrych stopni...i wierze, ze mi pomoze wszystko dobrze pozdawac, bo musze utrzymac stypendium... Zycze Ci duzo sily...nie zamykaj sie w sobie, bo wkolo jest wielu zyczliwych liudzi, ktorzy Cie wspiora, chocby rozmowa... Pozdrawiam cie cieplutko!!! Trzymaj sie!!!
  5. Nino--->>> Dzis pozegnasz Swa Mame na zawsze...przynajmniej do momentu ponownego spotkania ( a wierze, ze kiedys spotkamy Tych wszystkich, ktorzy odeszli...) Chcialabym, abys wiedziala, ze mimo, ze Cie nie znam, lacze sie z Toba w bolu... Pamietaj, ze masz kochajaca Cie rodzine i mnostwo zyczliwych osob wokol Ciebie... Jesli potrzebujesz sie wygadac lub wyplakac, to mozesz na mnie liczyc... Niestety nikt nie jest w stanie zastapic Naszych Mam, ale wiedz, ze wyrzucenie z siebie tego smutku, bolu i poczucia braku bardzo pomaga w codziennym zyciu... Jestem z Toba... (\') (\') (\') (\') (\') (\')
  6. Nino--->>> Strasznie mi przykro, ze rowniez Ciebe to spotkalo...Lacze sie z Toba w smutku, bo wiem co znaczy stracic Mame... Ja tez prosilam mame, zeby nie odchodzila...ale Bog postanowil zabrac ja do siebie...Twoja Mame zabral rowniez...Nie mozesz sie za nic obwiniac, bylas przy Mamie, a Ona z pewnoscia czula Twa obecnosc...Zrobilas wszystko co mozna bylo zrobic...trzymalas ja za reke, mowilas jak bardzo ja kochasz...Ona o tym wie. Kwiatuszku---->>> Ja tez powoli ucze sie zyc z tesknota i poczuciem braku...u mnie tez jest raz lepiej raz gorzej...Dzis mijaja dwa tygodnie od smierci mojej Mamy... To piekne, ze rozmawiasz z Mama...ja tez to robie, tyle ze nie tylko na cmentarzu ale rowniez w domu, gdy jestem sama...Mama jest nadal moja przyjaciolka, ktorej sie moge zwierzyc ze swych problemow...co prawda nie moze mi dac zadnych rad, ale wierze ze slucha moich monologow i pomaga mi kazdego dnia isc na przod...Bo choc jej nie ma, to i tak wiele rzeczy robie dla Niej i mam nadzieje, ze Ona to widzi i sie usmiecha, bo uwielbiam Ja usmiechnieta...
  7. Jagodko--->>> Nie mam rodzenstwa i wiem, ze jak odejdzie moj tata, to zostane sama...moich 2 braci tez tu nie ma...Jestem jedynaczka z przymusu i choc niektorzy twierdza, ze \" z jedynyka ni to pies, no to sabaka\"...to jestem szczesliwa, ze nigdy nie bede musiala przechodzic przez pieklo dzielenia majatku...Moi rodzice, tez nic po dziadkach nie dostali i nie upominali sie o to, ale z drugiej strony dlaczego jedno dziecko ma dostac wszystko, a drugie nic... Ten swiat jest zbyt bardzo zagmatwany... Po pogrzebie mojej mamy jej siostra upominala sie o rzeczy po mamie( np. pytala co zrobie z jej bardzo eleganckim plaszczem), ale jak zmarl moj dziadek ponad 40 lat temu i babcia w marcu 2003, nikt nawet nie wspomnial i nie zapytal, czy nie chcemy czegos na pamiatke... Taki to juz jest ten pokrecony swiat...niektorzy nauczyli sie tylko rece wyciagac, bo im zle... Ale szkoda tracic czas i energie na roztrzasanie takich problemow...Trzeba zyc jakos dalej... Szkoda, ze nie uklada Ci sie z siostra...zostalyscie same, ale coz ludzka chciwosc juz nie jedna rodzine rozbila i to czesto niepotrzebnie... Pozdrawiam serdecznie i zycze Ci duzo sily...
  8. Artemiko--->>> Nikt nie jest w stanie splycic mego bolu...nikt nie wie tak do konca co tkwi we mnie w srodku...Tak jak napisala Malinka...Nikt nie bedzie nigdy mial ze mna takiego kontaktu jak Mama... Nikt jej nie zastapi... Jednak wiem, ile moze zdzialac rozmowa z innymi, podzielenie sie swym bolem i mozliwosc poznania problemow innych ludzi... Smierc czeka kazdego z nas to jedyne czego mozemy byc pewni w zyciu...Dla mnie rozmowa z innymi, ktorych spotkal podobny los, jest swego rodzaju terapia... Pewnych raz nie da sie calkowicie zagoic...blizny pozostana na zawsze... Malinko--->>> Moja rana jest jeszcze zbyt swieza, ale probuje sobie jakos pomoc...Jest wiele sytuacji, w sumie prawie wszystko przypomina mi Mame...Czasam tez dochodzilo do sporow-jak w kazdej rodzinie, ale teraz pamietam tylko dobre chwile...i tylko te chce pamietac... Wiem, ze to moze brzmi banalnie, ale wierz w to, ze mial dobra smierc...bo pewnie na taka zasluzyl...chociazby tym, ze dbal o swa kochana jedynaczke...
  9. SW, Zuzka, Driada>>> rowniez Wam wspolczuje....Pustka, tez ja teraz odczuwam...Brakuje mi mamy, wchodze do domu...zawsze w nim byla ( ostatnio troche rzadziej, bo lezala w szpitalach...), a teraz pusto... Bardzo za nia tesknie...przez ponad 20 lat mojego zycia przyzwyczailam sie do codziennego rytmu zycia mamy tzn. 8.00, 13.00, 18.00, 22.00...o tych godzinach mama robila zastrzyki (insulina)...i tak kazdego dnia bez wyjatkow...smutno mi bez niej...mam nadzieje, ze to kiedys minie...Niby usmiecham sie do innych i staram byc wesola, ale w glebi duszy tkwi ogromny smutek, tesknota...pustka Dziekuje wszystkim za cieple slowa! Trzymajmy sie razem i spieszmy sie kochac innych...!!!
  10. Malinko--->>> To oczwiste, ze jestem smutna, ze moja mama odeszla...ale przynajmniej moglam przy niej byc, odwiedzac ja, wiedzialam co sie z nia dzieje, bylam przy niej...Owszem mialam nadzieje,ze wszystko bedzie dobrze, ze jakos bedziemy dalej zyli w trojke... Twoja tragedia jest o tyle gorsza, ze przez kilka miesiecy nie wiedzieliscie co sie dzieje z Tata..., czy zyje, czy nie, gdzie jest, co sie z Nim dzieje....To chyba o wiele gorsze niz swiadomosc, ze ktos zasnal w pokoju... Trzymaj sie Slonko!
  11. Zosiu---->>> Wiem co czujesz...moj ojciec rowniez zdrowy nie jest, a problem w tym, ze nie chce sie leczyc...tzn. przed smiercia mamy nie chcial, ale teraz blagam go caly czas, zeby wzial sie za swoje zdrowie, zeby zrobil to dla mnie, bo jak on odejdzie to zostane sama jak palec...Mam nadzieje, ze ojciec spelni moje prosby... Wierze w to, ze Twoja mama bedzie czuwala nad Toba i Twoim Tata...musisz byc silna, choc wiem, ze czasami to trudne, ze czasami wszystko zaczyna nas przerastac...Badz przy ojcu, niech wie, ze jestes przy nim, to bardzo duzo daje, gdyby nie ja i moj tata, to moja mama zmarlaby juz wczesna jesienia, ale nasza troska, opieka, obecnosc i wola Boza pozwolily jej przezyc piekne Swieta i w pokoju odejsc do wiecznosci... Trzymaj sie i wierz w to, ze bedzie dobrze, to bardzo wzmacnia.
  12. Silaczko--->>> Tez jestem jedynaczka, z przymusu ( moich dwoch braci zmarlo)...Mam tylko kochanego tate, mojego kochanego faceta (niestety mieszka daleko, ale byl ze mna w trudnych chwilach i mimo, ze nie ma go przy mnie fizycznie, to czuje jego duchowa obecnosc) no i tabun znajomych i przyjaciol... Mam nadzieje, ze moja mama rowniez bedzie mi pomagala w trudnych chwilach i da mi duzo sily i energii, abym stawila czolo przeciwnosciom losu... Musisz byc bardzo silna osoba...jedyne czego sie teraz boje, to to ze moge stracic tate, ze zostane sama w domu...ze nie bede miala sie do kogo odezwac, komu pozalic...Sama wiesz, znajomi znajomymi, ale nie zastapia rodzicow... Dzieki za cieple slowa i zycze Ci wszystkiego co najlepsze...Trzymaj sie cieplutko!
  13. K.---> Dziekuje za mila slowa. Ja z natury jestem gadula i rozmawianie o problemach, pomaga mi w ich rozwiazaniu...Staram sie robic to, co cieszyloby moja mame, przez ostatnie dobre pol roku, kiedy Jej stan zdrowotny ulegl pogorszeniu, staralam sie robic wszystko, zeby byla szczesliwa, zeby sie usmiechala...Miala przepiekne Swieta-czula sie lepiej, spedzila je w domu z Nami, z rodzina w milej atmosferze. Na Sylwestra zaprosila do nas do domu gosci i w miare mozliwosci fajnie sie bawila...ale chyba cos czula,ze niedlugo odejdzie...W swieta obdzwonila cala rodzine i wielu znajomych...Tak jakby chciala sie z nimi pozegnac... Justa-->> Dziekuje za link do topiku o babciach...Moja zmarla w marcu 2003. Mieszkala daleko, ale spedzilam z nia duza czesc mojego wczesnego dziecinstwa. Malinka--->>> Mimo, ze moja mama chorowala ostatnio czula sie o wiele lepiej i mielismy nadzieje, ze wszystko powoli wraca do normy...A tu Bog zadecydowal inaczej i zabral Ja do siebie...W calym tragizmie tej sytuacji, widze jednak kilka pocieszajacych elementow...Moja mama zmarla w domu, trwalo to zaledwie kilka sekund...byl przy niej moj tato, a gdy spostrzegl, ze dzieje sie cos niedobrego przybiegl do mnie i oboje staralismy sie jej pomoc...Najgorsze z tego wszystkiego jest, iz zawsze balam sie, ze ktos z moich bliskich bedzie umieral, a ja nie bede w stanie mu pomoc...Koszmar ten spelnil sie...robilam mamie masaz serca w nadzieje, ze zacznie oddachac, ze bedzie zyla...ale to nic nie dalo...Mama odeszla na zawsze i patrzy teraz na mnie z gory i mam nadzieje, ze jest Jej tam dobrze i ze jest dumna ze mnie i wie, ze robilam wszystko, aby ja uratowac... Malinko,czasami warto sobie poplakac, wygadac sie i nie zamykac w sobie...a wierz mi, ze jest wokol nas wielu wspanialych ludzi...przekonalam sie o tym, bo na pogrzebie mamy spotkalam ludzi, ktorych bym sie tam nigdy nie spodziewala...
  14. Wtam wszystkie kosmo-forumowiczki:-)) ( nie mylic z cosmo) :-))... Mam taki problem...od jakiegos czasu (od kiedy wlaczono centralne ogrzewanie), mam klopoty ze skora ( ale tylko w okolicy brzucha), jest strasznie wysuszona i prawie sie sypie...Myje sie zelem na bazie olejku ( DM, Balea BATH Dusch Öl), lub czasami Palmolive z mlekiem i miodem do bardzo suchej skory...Po kazdej kapieli smaruje sie nawilzajacymi balsamami, badz oliwka dla dzieci...Problem tkwi w tym, ze balsamy dzialaja wszedzie, oprocz w okolicach pasa( moze, to wina spodni i bielizny, ktore wraz przy noszeniu poruszaja sie i podrazniaja skore...ale ciuchy musze nosic:-)-do lata daleko:-)... Moze ktoras z was ma ( albo miala) podobny problem i moze mi polecic jakies dobre balsamy, badz inne specyfiki, do bardzo suchej skory... Zastanawiam sie nad kupnem balsamu Garnier w pomaranczowej butelce... Prosze o pomoc! Dziekuje z gory.
  15. Madzia 2608>>>>Jak na zlosc :-) uzywam czesto brazow, czasami bladych zlamanych rozow i nawet niezle wygladaja ( brazy i roze), niebieski tez probowalam, ale mi nie pasowal...szarosci- kiedys uzywalam , poszukam szarych cieni i jeszcze poeksperymentuje:-) Usta bardzo czesto traktuje jedynie blyszczykiem, bo cos nie przepadam za kolorowymi pomadkami, a moj naturalny kolor mi odpowiada, ale moze sprobuje ten lososiowy. Dziekuje za porady.
  16. Witam wszystkich!!! Prosze o porade dotyczaca makijazu oczu dla niebieskookiej, blondynki(sredni blond). Jakie kolory cieni pasuja do mojego typu urody? Dziekuje z gory za odpowiedzi!
  17. Witam! Szuka dobrego podkladu do cery tradzikowo- tlusto-suchej tzn. Po tradziku przede wszystkim pozostaly slady (nierownosci), buzka swieci mi sie w strefie T, a na polikach jest sucha. Zastanawiam sie nad kupnem podkladu \"Facefinity\" Max Factora, poniewaz zalezy mi, aby dlugo sie trzymal na buzce. Do was zwracam sie z pytaniami: - Czy warto kupic \"facefinity\", ewentualnie, czy znacie jakies inne godne polecenia podklady, ktore wyrownaja \"gory i doliny\" na buzi, i zmatowia miejsca blyszczace, zalezaloby mi rowniez, aby podklad byl trwaly. - Czy znacie moze jakis dobry krem do takiej wlasnie cery (matujaco-nawilzajacy). Ja ostatnio uzywam Garnier \"Czysta cera\" i jestem zadowolona, ale moze znacie cos innego co nadawaloby sie do mojej buzki. - A moze ktoras z Was zna jakis cudowny sposob na pozbycie sie \"nierownosci na twarzy\"- blizny ( Ja namietnie 2-3 razy w tygodniu szoruje buzke peelingiem i troche pomaga, ale chcialabym sprobowac czegos innego, co daje lepsze efekty). Musze dodac, ze od czasu do czasu wyskocza mi jakies pryszcze, wiec moze i na to macia jakies wyprobowane cudowne sposoby. Dziekuje za odpowiedzi i pozdrawiam cieplutko!
  18. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Haneczko---->>> Podaj mi Twoj numer GG, to z checia z Toba pogadam. Moj numer podalam Ci juz, ale gdzies na innym topiku ( zapomnialam gdzie). :-) Pozdrawiam wszystkich cieplutko z zimnego Wroclawia!
  19. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Haneczko! Z checia porozmawiam z Toba na GG( 4158096) -tylko, teraz GG mi nie dziala:-( Ale jak tylko sie pojawi to bede dostepna- nie wiem czy dzis, bo jutro mam zajecia na 8.00 :-( Pozdrawiam z deszczowego Wroclawia! Mam nadzieje, ze u Ciebie wszytko ok.
  20. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Dzieki za cieple slowa, ale mimo, ze sie staram i daje duzo od siebie, to boje sie, ze mimo wlozonego wysilku i tak bede gorzej traktowana niz rodowici Austriacy... Sa na tej ziemi niestety tacy ludzie, dla ktorych to ze jestem Polka moze stanowic problem... Haneczko pisalas o ogloszeniach w gazetach, ze nie zycza sobie Polakow w pracy...Ja czytalam w ogloszeniach o wynajmie mieszkania, ze nie zycza sobie obcokrajowcow... Kurcze czlowiek sie stara, a i tak traktuja cie jak smiecia i z gory przekreslaja...czego sie wlasnie obawiam, ze nie bede miala szansy sie wykazac, bo wlasnie jestem obcokrajowcem, a jak wiadomo walka ze stereotypami jest trudna :-( Haneczko, jesli mozna zapytac jak wygladala twoja \"droga do sukcesu w pracy i jak dawalas sobie z tym wszystkim rade. Moze przesadzam i za bardzo sie boje, ale nie lubie kiedy ktos mnie nie akceptuje, tylko dlatego ze urodzilam sie w innym kraju... Pozdrawiam serdecznie.
  21. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Dziekuje Haneczko za odpowiedz, wczesnie dzis wstalas:-) Ja mam jeszcze pare dni wakacji, wiec moge pospac troche dluzej :-) Jesli chodzi o jezyki, to lubie je bardzo (studjuje germanistyke , a z angielskim tez sobie radze), wlasnie zapisalam sie na kurs hiszpanskiego, zeby choc poznac podstawy tego jezyka.. Dodatkowo zaocznie studjuje reklame i multimedia... Tak ostatnio myslelismy z moim mezczyzna, co moglabym robic w Austrii i doszlam do wniosku, ze chcialabym tam cos jeszcze studiowac...(myslalam o polonistyce w Wiedniu, albo o socjologii...(musze sie zdecydowac) No i chcialabym znalezc jakas prace... Wlasnie jestem w trakcie zalatwiania praktyki w agencji reklamowej w Austrii, mam nadzieje, ze pozwoli mi to poznac warunki panujace w pracy... Wiem, ze zycie jest w Austrii o wiele latwiejsze i spokojniejsze i ze latwiej jest tam spelnic marzenia. To, ze jestem \"kims\" staram sie pokazywac na codzien i mam nadzieje, ze zdolam to tez pokazywac w Austrii. Mam swoje zasady i satram sie ich trzymac i mam nadzieje, ze bede akceptowana. Pozdrawiam.
  22. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Haneczko>>> Wielkie dzieki za odpowiedz na moje pytania. Moje doswiadczenia z Austriakami sa o wiele ubozsze niz Twoje, ale i tak czuje sie tam czasami dziwnie...Caly czas wydaje mi sie, ze ludzie traktuje mnie \"z gory\"... To ogolne wrazenie, ale spotkalam sie rowniez z milym traktowaniem( znajomi mojego faceta). Moze za malo wierze w siebie i mam jakies kompleksy... Moj mezczyzna mieszka w Linz, jest to duzo mniejsze miasto od Wiednia i podejrzewam, ze jest tam duzo mniej Polakow...a moze co i z tym zwiazane, moze Austriacy ( i Polacy) maja mniej przykrych doswiadczen we wzajemnych stosunkach. Jesli chodzi o Wieden i Polakow, to mialam okazje kilkakrotnie widziec zapijaczone geby \"rodakow\" na Südbahnhof- obraz nedzy i rozpaczy. Jak juz pisalam, mam dosc mieszane uczucia, co do wyjazdu z kraju...ale jesli oboje nie znajdziemy tu pracy, to bede chyba zmuszona wyjechac. Austrie jako kraj lubie, ale boje sie wlasnie tego, ze bede traktowana jak osoba \"drugiej kategorii\", mimo, ze znam dosc dobrze jezyk i ciagle sie rozwijam... Jeszcze raz dziekuje za informacje( jesli wpadnie Ci cos jeszcze do glowy...to z checia poczytam). Pozdrawiam.
  23. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Haneczko>>> Wielkie dzieki za odpowiedz na moje pytania. Moje doswiadczenia z Austriakami sa o wiele ubozsze niz Twoje, ale i tak czuje sie tam czasami dziwnie...Caly czas wydaje mi sie, ze ludzie traktuje mnie \"z gory\"... To ogolne wrazenie, ale spotkalam sie rowniez z milym traktowaniem( znajomi mojego faceta). Moze za malo wierze w siebie i mam jakies kompleksy... Moj mezczyzna mieszka w Linz, jest to duzo mniejsze miasto od Wiednia i podejrzewam, ze jest tam duzo mniej Polakow...a moze co i z tym zwiazane, moze Austriacy ( i Polacy) maja mniej przykrych doswiadczen we wzajemnych stosunkach. Jesli chodzi o Wieden i Polakow, to mialam okazje kilkakrotnie widziec zapijaczone geby \"rodakow\" na Südbahnhof- obraz nedzy i rozpaczy. Jak juz pisalam, mam dosc mieszane uczucia, co do wyjazdu z kraju...ale jesli oboje nie znajdziemy tu pracy, to bede chyba zmuszona wyjechac. Austrie jako kraj lubie, ale boje sie wlasnie tego, ze bede traktowana jak osoba \"drugiej kategorii\", mimo, ze znam dosc dobrze jezyk i ciagle sie rozwijam... Jeszcze raz dziekuje za informacje( jesli wpadnie Ci cos jeszcze do glowy...to z checia poczytam). Pozdrawiam.
  24. famfaramfa

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Zwracam sie z masa pytan do osob mieszkajacych w Austrii. Mozliwe, ze za jakis czas wyjade do Austrii, poniewaz moj mezczyzna jest rasowym Austriakiem i ze wzgledu na to, ze ja znam niemiecki, a on nie zna polskiego, prawdopodobnie zamieszkamy w Austrii... Jak mieszka sie Wam w Austrii? Jacy sa waszym zdaniem Austriacy? Czy Polacy sa tam dobrze odbierani? ... Po prostu napiszcie o waszych odczuciach... Ja kilkakrotie bylam w Austrii (najdluzej ponad miesiac), ale nie mialam zbyt wiele okazji poznac Austriakow (poza rodzina i najblizszymi przyjaciolmi mojego mezczyzny). Z gory dziekuje i pozdrawiam serdecznie wszystkich, ktorym przyszlo zyc za granica. Buzka!
  25. Justa--------> Ja bardzo lubia wkladki alldays (firmy always)- (sa dwa rodzaje normal i air), mimo ze sa bezzapachowe, trzymaja sie swietnie i nie kosztuja wiele, u mnie okolo 3 zl. za 20 szt.
×