Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aine777

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Aine777

  1. karola tu chyba chodzi o takie przescieradla nieprzemakalne, ja mialam firmy SENI, są super bo w szpitalu dają tylko taką ceratkę i na to normalne przescieradlo , a te chronią bardzo dobrze. Tu w Polsce są tanie, 6 zl za kilka dużych sztuk, mnie wystarczylo 1 opakowanie na 4 dni.
  2. Gosiu a co to są te placki po zbójnicku??? ja znam tylko p[ierogi po zbójnicku, mają w środku ser zółty i dużo ostrych przypraw, są smażone, pycha! a co do kąpania maluszka-my kładziemy przewijak na kanapie( rozłożonej ) a na przewijak wanienkę i jest wygodnie:)
  3. fajnie ze w koncu jakis tatus sie zaangazowal w to forum:) czesc Chudy Byku.
  4. a jeszcze do dziewczyn , ktore pisały o zgadze- wiecie ja cierpiałam na to okropnie pod koniec ciąży i powiem Wam, że śmieszne to uczucie, jak chcwilę po porodzie ta dolegliwość mija jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, tak samo z dusznościami, uciskeim na pęcherz itp. Dosłownie jak ręką odjął.
  5. Bebolku z tymi terminami to tak niestety jest, tylko mały procent dzieci rodzi się w terminach. Wiem , jak to jest, jak zbliża się już \" ta \" data-człowiek się nastawia, sprawdza co chwilę, czy mu wody odeszły :-D itp. Sama to przeżyłam, widziałam też dokładnie te same reakcje u innych kobiet, jak leżałam jakiś czas na patologii ciąży. Nerwy, zniecierpliwienie, zniechęcenie... No cóż, pociesz się, że to już naprawdę z górki i niedługo na bank urodzisz, nie ma innej opcji;) czekamy z niecierpliwością na wieści:)
  6. jejku dziewczyny, nie wiem co sie dzieje, ale coraz bardziej tęsknię za Irlandią. W tamtym roku w listopadzie już tam wylądowaliśmy:) jakieś sentymenty mnie naszły czy co...
  7. żeby sprawdzić, czy to fałszywy alarm, można też wziąć nospę-jak skurcze nie miną, znaczy, ze to już :) tak słyszałam.
  8. Aga 84, chciałam do Ciebie napisać kilka słów, bo jak Cię czytam, to jakbym czytała siebie sprzed kilku tygodni. Też strasznie się bałam,chyba dużo bardziej niż inne kobiety, tak mi się wydaje. Graniczyło to wręcz z paniką. Bałam się porodu, bałam się, ze sobie nie dam rady przy dziecku, ze zrobię mu krzywdę, moja wyobraźnia podsuwała mi setki obrazów jak np. mała się zanosi płaczem, traci oddech a ja nie umiem jej pomóc-masakra.I powiem Ci, pewnioe to potwierdzą inne mamusie, ze nie wiem, jak to się dzieje, ale kobieta zostaje wyposażona w taką energię i jakies intuicyjne zdolności, ze umie sobie ze wszystkim poradzić, naprawdę. Pierwsze dni były faktycznie ciężkie, obawiałam się każdego przewijania, ze złamię nóżkę i takiie tam bzdety, bałam się karmić, zby się nie zakrztusiło. Ale wyobraź sobie, ze po kilku dniach dotarło do mnie, że nie wiedziec kiedy i jak doszlam do takiej wprawy, ze moge robic peewne rzeczy z zamkniętymi oczami. Fakt, nieraz mała się zakrztusila jak karmilam butlą, ale to normalne, malenstwo jeszcze nie umialo ssac, i okazalo sie ze nic zlego jej sie wtedy nie dzieje. Tak samo z przebieraniem, nosdzeniem-matka nigdy w zyciu nie zrobi swojemu dziecku krzywdy , nie ma takiej mozliwosci. Z czasem nabralam wprawy we wszystkim i uwierz mi, kwestia 5 dni i się tylko śmialam z moich wczesniejszych obaw. Teraz śmiało biorę Natalkę na ręce, wyczyniam różne akrobacje, kładę na brzuszek, masuję, huśtam, i widze, że naprawde ciężko zrobić dziecku jakąkolwiek krzywdę. Także się nie martw.Zostaję z maleństwem sama w domu, mąż wraca późno z pracy, i spokojnie daję radę, dziecko jest całe i zdrowe;) Nie ma się co oszukiwac, poczatek jest trudny, bo i hormony Ci skaczą, i zmęczeni8e daje w kość, i niepewność w nowej roli.. Ale to kwestia kilku dni, zobaczysz. A swoją drogą jak mozesz sprowadzic pomoc na ten czas, to byłoby super, potem już wszystko pójdzie z górki. Także głowa do góry i trzymaj się dzielnie.
  9. chciałam się pochwalić, że udało mi się dziś w nocy przespać 5 godzin:) co tu takie pustki???
  10. hej! mała z mamą na spacerze, więc wpadłam. u nas wszystko ok, pomału się wszystko normuje, najgorsze były te pierwsze dni , teraz już spokojnie sobie ze wszystkim radze i nie panikuję.to tak na pocieszenie dla przyszłych mamuś;)początki to faktycznie hardcor, teraz mogę się tylko śmiać na wspomnienie tych dni:)
  11. a wiecie co dziewczyny, zaczynam tęsknic za Irlandią. Jak tam mieszkalam, tęskniłam bardzo za Polską, teraz od jakiegoś czasu ogarniają mnie wspominki i chyba sie robię sentymentalna, brakuje mi Irlandii:) jednak coś jest w tym kraju, mam nadzieje, że jeszcze tam nie raz i nie dwa pojedziemy, już z malutką.
  12. Bebolku, musze powiedziec, ze swoje przeszłaś,teraz staraj się dużo odpoczywac i niczym się nie stresuj, to najważniejsze.Powiem Ci , ze ja nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo dzieci odczuwają niepokoj matki, nawet jeszcze w brzuszku. I jak już sa na świecie tea, wczoraj np. moj Rafal sie posprzeczal z moją mama i byla strasznie napięta atmosfera, a Natalka nie wiadomo dlaczego zaczęła płakac, choc byla nakarmiona, przebrana itp. od razu wiedzielismy, o co chodzi. Także relaksuj się ile wlezie i zapomnij o przykrych doświadczeniach z Mullingar. Swoją drogą ja tez tam mialam rodzic jak mieszkalismy w Eire, Mullingar było niedaleko Moyvalley, gdzie mieszkaliśmy.
  13. Aniu a robiłaś usg 3D?? ja zrobiłam w 25. tygodniu i wyobraź sobie, ze moja Natalka wygląda identycznie jak na usg!! wszyscy tak mówią. patrze na skan i na jej twarzyczkę już po urodzeniu i jest taka sama, ten sam nosek, bródka, oczy...Super wynalazek to 3D.
  14. te podkłady kupiłam w aptece, pewnie w każdej można dosteć coś takiego. A koszule - w zwykłym sklepie z bielizną, akutrat mi się udało kupić z zapięciem z przodu.Wcale nie patrzyłam, zeby były super piękne, wręcz przeciwnie, bo wiedziałam, że i tak je potem poplamię krwią , nie wiem jak inne dziewczyny, ale ja te moje koszulki już musiałam wyrzucić, doprać się tego nie dało.
  15. Gosiu przyznam bez bicia , ze my własnie robimy ten błąd, czyli lulamy do snu, bo nam jej szkoda.Kurcze muszę to przerwać, masz rację, tylko tak mi jej żal jak płacze:( Mała od kilku dni nie ma kolek, odpukać. Czasem się pręży i jęknie, jak chce puścić bączka, ale to chwilka. Acha, i ostatnio tak nam dziwnie się zachowuje przy karmieniu, tzn. je na raty, zje np. 30 ml , zasypia, potem histerycznie szuka butelki, znow pociamka z 40, odpoczywa, potem znowu je... Karmie czasami w ten sposób 1, 5 godz. :( Nie wiecie, z czego takie zachowanie może wynikac? wcvzesniej piła jednorazowo swoją porcję.
  16. Aniu, pytałaś, co trzeba zabrać do szpitala. Pewnie w każdym szpitalu jest inaczej, ale jedno wiem na pewno: koniecznie, ale to koniecznie zabierz ze sobą takie nieprzemakalne prześcieradełka, ja miałam firmy Seni, są po prostu niezbędne! kosztują grosze, a dają niesamowity komfort, bo po porodzie , jak wiesz, krew leje się strumieniami, często brudzisz pościel, a te podkłady kładziesz pod pupę i tylko wymieniasz co jakiś czas, naprawdę pomocne.Chyba nie musze dodawać, ze jak pościel się zmoczy, to zapach jest nieciekawy:( a te podkłady po prostu wymieniasz i już masz czysto. No a poza tym to wiadomo- podpaski ( takie pieluchowe) belli, potem można już mniejsze, bo krwawienie jest bardziej skąpe. Ja miałam tez takie jednorazowe majteczki przepuszczające powietrze. O ręcznikach, kosmetykach itp. nawet nie wspominam, bo to ocvzywiste.Koszule weź ze 3, bo się strasznie będziesz pocić i krwawic.Żel do higieny intymnej naJJEPIEJ z korą dębu, frajne sa też husteczki tantum rosa.Wkłóadki laktacyjne, bo może Ci kapac mleczko. Ciuszków dla dziecka ja akurat nie brałam, bo szpital tego nie wymagał, ale pampersy trzeba mieć własne.
  17. dzięki Żabciu za podniesienie na duchu:) jutro idę do apteki po tego dr Browna, tez gdzieś słyszałam, że to najlepsze butelki. A z herbatek dawalam jej plantex, a teraz daję lacidofil, to takie szczepy bakterii, sypię jej to do mleczka. a z tymi docinkami ludzi to niestety masz rację, może nie sa to typowe docinki, ile raczej aluzje, namowy, kazania... przecież ja doskonale wiem, że mleko matki najlepsze, ale co mam zrobic, pewnych rzeczy przecież nie przeskoczę:(
  18. cześć wszystkim, za często ostatnio nie piszę, bo nie mam czasu:) dziecko jednak daje w kość. Karmię małą mlekiem sztucznym z powodu tych cholernych brodawek:( już je wygiołam, ale okazało się, że Natalka odzwyczaiła się os ssania piersi przez kilka dni i nie chce złapac sutka! strasznie się obie męczyłyśmy, ona płakała no i niestety , nie chcac zagłodziśc małej, musiałam zacząc podawac sztuczny pokarm. Teraz walczymy z kolkami, choć przyznam, ze po zmianie wody, za namową Gosi ;) jest o niebo lepiej. Jeszcze ma napady w ciągu dnia, ale już nie takie straszne,jak bywało. No i robi zielone kupki, co mnie bardzo niepokoi. całusy dla wszystkich!
  19. hej! mała śpi, więc wpadłam na moment. U mnie ok, ale Natalka strasznie nam ostatnio dała popalić, kolki :( masakra. poza tym powiem Wam, ze cały czas mam jakies kiepskie samopoczucie, psychika mi nawala, niczym nie potrafię się cieszyć, pewenie hormony daja znac o sobie.Oj niełatwe sa te pierwsze dni...
  20. azazella, co do nakladek aventu-mam, stosowalam, ale ból nie przechodzi:( a mala chciala jesc co 15 minut, więc naprawdę już nie wyrabiałam z bólu. na rzie odstawilam ją od piersi, mam nadzieję, ze przez kilka dni te brodawki się wygoją. dziewczyny, napiuszcie, czy to normalne, ze dziecko chgce ciągnąc cyca co 15, 20 minut??? a moze ja mam za mało pokarmu??? przecież trzeba kiedys spać:( boję sie , ze jak wygoję te sutki, to z kolei będę chodzila jak cień , ciagle niewyspana, bo ona naprawdę non stop chce ssać pierś.
  21. kurde, a ja w niczym nie odkażam, nawet nie wiedziałam, ze tak trzeba. po prostu myję smoczek i butelki w ciepłej wodzie. napiszcie coś więcej o tym odkażaniu, jak to się krok po kroku robi. Żabciu, ja mam te nakładki Aventu, ale powiem Ci, ze ból jest taki, że nawet one nie pomagają:( na razie karmię sztucznym mlekiem i mała ma niestety kolki, już nie wiem, co robić.odciągam trochę swojego, ale to jej starcza na pol godzinki.
  22. cześć babeczki! dopiero teraz znalazłam chwilkę, zeby skrobnąc do Was, mała nas starroryzowała całkowicie jeśli chodzi o brak czasu.Powoli dochodze już do sioebie po cesarce, nawet nie było tak źle, oczywiści ból jest, ale do wytrzymania. Sam zabieg to bułka z masłem, 40 minut i po sprawie. Natalka jest kochana! mam tylko problem z bolącymi sutkami :( a tak bym chciała ją karmić piersią. Na razie każde karmienie to ból nie do opisania, płaczę, krzyczę i trzymam Rafała za ramię dlatego musze dokarmiać butelką, nie wyrabiam. Od tego sztucznego pokarmu mała ma niestety problemy z brzuszkiem, ale mam nadzieję, że to minie. Pozdrawiam wszystkie ciepło:)
  23. cześć babeczki! dopiero teraz znalazłam chwilkę, zeby skrobnąc do Was, mała nas starroryzowała całkowicie jeśli chodzi o brak czasu.Powoli dochodze już do sioebie po cesarce, nawet nie było tak źle, oczywiści ból jest, ale do wytrzymania. Sam zabieg to bułka z masłem, 40 minut i po sprawie. Natalka jest kochana! mam tylko problem z bolącymi sutkami:( a tak bym chciała ją karmić piersią. Na razie każde karmienie to ból nie do opisania, płaczę, krzyczę i trzymam Rafała za ramię:( dlatego musze dokarmiać butelką, nie wyrabiam. Od tego sztucznego pokarmu mała ma niestety problemy z brzuszkiem, ale mam nadzieję, że to minie. Pozdrawiam wszystkie ciepło:)
  24. cześć dziewczyny, ja jeszcze w domu, wczoraj miałam niby termin wg usg ale 28. wg miesiączki, więc czekam. Okazało się, ze nigdzie na Dolnym Śląsku nie robią znieczulenia zewnątrzoponowego do naturalnego porodu:( Moja lekarka mnie wprowadziła w błąd. Tak w ogóle to niedawno poszłam do innej i dobrze zrobiłam, bo tamta zaniedbała kilka spraw, m.in. poziom cukru, przez co musiałam w szpitalu być 4 razy dziennie kłuta. A dziś jedziemy do kolejnego lekarza,żeby zapytać o możliwość cc na życzenie, oczywiście \" za odpowiednią opłatą \" ;) pytałam już wszpitalu, ale dyplomatycznie zakręcił temat i kazał przyjechac prywatnie. Zobaczymy. Boję się porodu naturalnego ze względu na to moje zartucie ciążowe, boję się , ze mi podskoczy cisnienie itp. No i jeszcze waga małej jest spora, ok. 4 kilo. Jak leżałam na patologii ciąży to nawet pielęgniarka radziła, zeby \" dogadac się \" z lekarzem. Mam nadzieję, ze się zgodzi. trzymajcie kciuki!!!!!!!!!! mam stracha!
  25. hej, jeszcze jestem 2 w1. wlasnie wyszłam ze szpitala, bo skacze mi to cholerne ciśnienie i mam białko w moczu, no ale mnie wypuścili , bo ciśnienie się ustabilizowało. Termin mam na 20 ( wg usg) a wg om na 28. Ostatnie usg wykazało, ze mała waży ok 4 kilosów! poczytam Was jutro, bo dopiero dziś wyszłam. na razie!!
×