Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bywalec1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez bywalec1

  1. koncewka-----> Małe sprostowanie: to co piszę to nie są żadne porady ( w sensie medycznym) bo takich może udzielac tylko lekarz. To jest tylko dzielenie powszechnie dostepną wiedzą na poziomie ogólnym i sugesteie forumowego rozmówcy co do racjonalnego sposobu postępowania. Ja też jestem dobrej myśli! :)
  2. Koncewka----> \"...czy mozna za pomoca jakis badania sprawdzic teraz czy dzidzius ma sie dobrze? ...\" Wg mojej wiedzy nie ma możliwości jednoznacznego stwierdzenia zakażenia płodu za pomocą badań nieinwazyjnych. Niektóre wady ktore mozna stwierdziuć na USG mogą je sugerować ale do pewności daleko. Zakażenie lub jego brak można stwierdzić tylo za pomocą badań inwazyjnych jednak wykonuje się je b. rzadko. Przede wszystkim dlatego że wiąża si z ryzykiem uszkodzenia płodu. Ale też dlatego, że są obarczone dużym ryzykiem błędu i aby mieć pewność trzebaje powtórzyć kilkukrotnie co zwieksza ryzyko o ktorym pisałem. iewiele też dają w sensie zwiększenia możliwości pomocy dziecku. Poza tym - sprawa prozaiczna ale w naszych realiach istotna - są b. kosztowne. Najczęściej więc stosuje się - jak w Twoim wypadku - leczenie profilaktyczne matki a poprzez nią także dziecka. Natomiast zaraz po narodzinach bada się oboje i stwierdza lub wyklucza t-zę wrodzoną i ew. stosuje dalsze leczenie. Jest to wg mnie optymalny sposób postępowania. Na koniec przypomnę: zagrożenie występowania wad dziecka przy stwierdzonej podczas ciąży i LECZONEJ jest MINIMALNE. Pozdrawiam!
  3. Koncewka----> Witaj! Według mnie postępowanie Twoich lekarzy (pomijam aspekt finansowy) jest jak najbardziej uzasadnione. Lekarka stwierdziła infekcję i zaordynowała Ci antybiotyk – rowamycynę. Co prawda wszystkie znane mi źródła podają zalecaną dawkę 3 dawek/dobę więc nie wiem dlaczego na początku zaleciła 2 ale być może miała po temu jakieś powody których ja nie znam. Zaszło przy tym jednak – wydaje mi się - dość istotne nieporozumienie. Jeśli to ona użyła sformułowania „profilaktycznie” (profilaktyka = zapobieganie) to miała na myśli z pewnością powstrzymanie rozwoju choroby i zapobiegniecie przeniknięciu pasożyta do płodu. Ty zrozumiałaś „profilaktycznie” jako „na wszelki wypadek” i nie podjęłaś kuracji. Domyślam się, że lekarka nie chciała wzbudzić w Tobie paniki i dlatego powiedziała że „to nie zaszkodzi”. Była spokojna, że skoro panuje nad sytuacją i stosuje prawidłową terapię nie musi Cię wtajemniczać w jej szczegóły. Prawda jest taka że antybiotyków nie podaje się zwłaszcza kobietom w ciąży „na wszelki wypadek’! W ogóle unika się podawania w tym stanie z wyjątkiem sytuacji gdy jest to absolutnie konieczne (a taką jest infekcja toxo). Po prostu pożytek z zastosowania leku jest wtedy wielokrotnie większy niż ryzyko ew. negatywnych skutków ubocznych. Widocznie w temacie toxo w ciązy nie czyje się zbyt mocna więc wysłała cie do specjalisty w CZMP. To rownież nie dziwi. Po drugim badaniu gdy nie mogło już być wątpliwości że infekcja miała miejsce dawka została zwiększona do 3/dobę jednak Ty bierzesz tylko 2. Dlaczego???? Skoro kuracja antybiotykowa została podjęta BEZWZGLĘDNIE NALEŻY PROWADZIC JĄ ZGODNIE Z WSKAZANIAMI LEKARZA!!! Antybiotyk to nie jest np. preparat witaminowy który można zapomnieć zażyć czy zmienić samemu dawkę. Nieuzasadniona przerwa lub samowolne zmniejszenie dawki może nie tylko przyczynić się do nieskuteczności terapii ale wręcz spowodować że przyniesie ona skutek odwrotny do zamierzonego tzn. wzmocni pasożyta zamiast go osłabić (mówiąc w dużym uproszczeniu). W dalszej części mogę powtórzyć to co napisałem do twojej poprzedniczki po słowach „na koniec:..” (bez akapitu: Może też być inaczej... Nie chcę się powtarzać bo to jest aktualne także dla Ciebie wiec po prostu przeczytaj. Pozdrawiam!
  4. Pola----> do kompletu informacji brakuje juz tylko norm jakie stosuje laboratorium (rozumiem ze oba badania byly robione w tym samym) bo każde ma inne zależnie od metody badania. Awidnoś 0.375 nie jet wcale - jak napisałaś \"bardzo wysoka\". Powiedziłbym ze conajwyzej srednia. Z tego co napisałaś wynika ze przechodzisz lub b.niedawno przechodzilaś infekcję. TEGO W ŻADNYM WYPADKU NIE WOLNO ZLEKCEWAŻYĆ! Konieczne jest zrobienie kolejnych badań w odstępie 3-4 tygodni od poprzednich i przedstawienie WSZYSTKICH wyników lekarzowi majacemu wiedzę i doświadczenie w takich przypadkach. Teoretycznie powinien je mieć każdy praktykujący ginekolog. Teoretycznie.... bo w praktyce jest tak jak napisałaś: \"...Co do skierowań na toxo wydawanych przez lekarzy jest różnie. Jeden sam bez przypominania kieruje, inny pyta czy jest kot w domu. Jeżeli nie ma ,nie widzi potrzeby.\" BOŻE!!! Widzisz i nie grzmisz??!! Na koniec: Mimo tego co napisałem nie ma powodu do paniki. Jeśli 3-cie badania potwierdzą moje przypuszczenia lekarz zastosuje kurację zmniejszającą prawdopodobieństwo przenikniecia pasozyta przez łożysko, które w wypadku braku leczenia wynosi ok. 50%. Dodajmy, że przeikniecie przez łożysko nie oznacza automatycnie infekcji dziecka. Im płód jest starszy tym prawdopodobieństwo mniejsze. A infekcja podu nie oznacza automatycznie wystąpienia wad rozwojowych u dziecka choć zagrozenie wówczas istnieje. Może też być inaczej - na postawie krzywej wyików lekarz oceni że zaszłaś w ciąże w momencie gdy infekcja była juz niegroźna i leczenie uzna za zbędne. Decyzja należy więc zawsze do lekarza. Także znajdź godnego zaufania ginekologa (o ile dotychczasowy nim nie jest) i bądź dobrej myśli! :) Zagrożenie jest małe ale - jak mówi tytuł naszego topiku - lekcewazyć go nie można. Pozdrawiam i zyczę by sprawy potoczyły sie pomyślnie. :)
  5. Witaj Pola! Twoje informacje są mało precyzyne: -kiedy było 1-sze badanie? -co to znaczy "bardzo wysokie" i "znaczny spadek" ?? Wartości IgG i IgM raczej nie spadają rownocześnie. Istotna tu jest też zmiana wartości poziomu przeciwciał w czasie i jej skala. - jeśli dobrze zrozumialem lekarz nie zlecił ponownych badań laboratoryjnych a tylko zwykłą wizytę kontrolną. Mając tak skąpe informacje nie potrafie powiedzieć czy sie kierował. O tym czy dziecko ma być przebadane decyzja zapadnie i tak dopiero po narodzinach.
  6. Cześć! Proponuję abyście się na chwilę oderawali od tematów okolocipkowych ;) Zapraszam Was do lektury mojego nowego dziełka literackiego z gatunku kafeterial fiction pt. „Kafetariusze na Naszej Klasie” http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3855637&start=0 Jest to opowiadanie z morałem o niebezpieczeństwach jakie niesie nadmierne zbliżenie świata wirtualnego z realnym. Napisane w formie beletrystycznej. Wszystkie postacie i sytuacje są wymyślone ale opisana historia mogła się zdarzyć naprawdę. Myślę, że będzie Wam się dobrze czytać. Miłej lektury!
  7. Anae29 ---ŕ Witaj! „czy po leczeniu mogę bezpiecznie zajść w ciążę. Czy dziecko będzie zdrowe?” - TAK po zakończeniu leczenia będziesz mogła zajść w ciążę i nie będzie żadnego zagrożenia dziecka toksoplazmozą wrodzoną. „czy znów zachoruję?” - NIE Infekcję tokso przechodzi się tylko raz. Potem zostaje się nosicielem biernym i nie ma zagrożenia czynna infekcją. „czy powinnam mieć kota w domu, czy teraz to już nie ma niebezpieczeństwa” - po przebytej infekcji posiadanie kota nie ma już żadnego znaczenia. Wymogi higieniczne warto jednak zachowywać. Wszak toksoplazmoza nie jest jedyną chorobą zakaźną której należy się wystrzegać podczas ciąży. ” i przede wszystkim kiedy mogę zajść w ciążę po leczeniu? ile ono trwa?” Za zakończenie czynnej infekcji uważa się zejście wartości przeciwciał IgM poniżej wartości granicznej dla wartości ujemnej. Ma to zwykle miejsce po ok. 4 miesiącach od wystąpienia infekcji. Ale czasem ten okres może być wydłużony nawet do roku. I jeszcze jedno – nawet gdyby mimo środków ostrożności w czasie infekcji zdarzyła się ciąża – nie należy wpadać w panikę! Trzeba zgłosić się wtedy do lekarza który podejmie odpowiednie kroki. Lepiej byłoby jednak tego uniknąć. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę szybkiego powrotu do macierzyńskiej dyspozycji :)
  8. No dobrze..... Jagoda już na kwietniówkach. A ja nadrabiam zaległości. Na „nieżywym” od 1,5 roku topiku http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3203208&start=60 Anae29 zadała kilka pytań dotyczących toksoplazmozy. Pozwalam sobie przekopiować jej post do nas i tu na niego odpowiem.
  9. Witam! Odpowiedź Jagodzie zacznę od refleksji natury ogólnej: Organizm ludzki nie jest powtarzalnym mechanizmem schodzącym z fabrycznej taśmy jak np. samochód. To twór dalece zindywidualizowany. To że jakieś prawidło medyczne sprawdza się np. w 99%-ach przypadków nie oznacza że sprawdza się ona zawsze. Wszak 1% z miliona to ... 10 000 ludzi! Dlatego, jak kiedyś pisałem – medycyna nie jest nauką ścisłą lecz raczej sztuką leczenia. Nie ma w niej reguł bez wyjątków. Dobrego badacza interesują one na równi z przypadkami typowymi. A teraz przejdźmy do rzeczy: Jagodo! Twój przypadek wygląda na nietypowy. Zwykle dodatni poziom IgM utrzymuje się ok. 4 miesięcy. Czasem dłużej ale na ogół nie więcej niż 12 m-cy przy czym powoli spada. U Ciebie utrzymuje się nadal w strefie wątpliwej – co więcej ostatnio nawet wzrósł. Świadczyć to może (ale nie musi!!) o tym że należysz do nielicznej grupy osób o zmniejszonej odporności na toxo wśród której występują tzw. zakażenia przewlekłe. W tej sytuacji PODEJRZENIE o to ze przyczyną poronienia była toksoplazmoza może być zasadne. Ale to tylko podejrzenie.. Ale równie dobrze wynik wątpliwy (jak sama nazwa wskazuje) może oznaczać po prostu, że taki podwyższony wskaźnik IgM jest indywidualną własnością Twojego organizmu!! Że – jak mawiamy my mechanicy – „ten typ tak ma”! Czyli wiemy, ze nic nie wiemy. :o Jedno jest pewne i optymistyczne – nie jest to świeże zakażenie a to ono jest najbardziej niebezpieczne! Obawiam się więc, że ani ja ani nikt w necie nie jest w stanie Ci pomóc i musisz być – jak napisała siupulupu – pod opieką specjalisty mającego wiedzę i doświadczenie kliniczne w zakresie patologii ciąży (chociaż być może żadnej patologii u Ciebie nie ma). Jednak ciąża musi być pod kontrolą. Lekarz zapewne zleci Ci okresowe ponawianie badań poziomu przeciwciał i w razie wątpliwości zastosuje leki minimalizujące możliwość przeniknięcia pasożyta przez łożysko. A po porodzie będziecie musieli (Ty i dziecko) również mieć zrobione badanie, które wykluczy bądź potwierdzi toksoplazmozę wrodzoną. Na koniec przypomnę – dla dziecka groźna jest toksoplazmoza NIELECZONA! Gdy jest rozpoznana i leczona zagrożenie jest minimalne. Życzę Ci żeby wszystkie wątpliwości wyjaśniły się na korzyść oraz ślicznego i zdrowego dzidziusia! :) Pozdrawiam! PS. Sporo o typowych i nietypowych postaciach toksoplazmozy można przeczytać: http://www.nucleagena.pl/files/2004_0208.pdf
  10. Papuzanka, kacapoły -------> \"...ja jestem swiadoma skutkow ubocznych, ale podejmuje to ryzyko w imie innych osobistych wartosci...\" I to jest OK. Twoja decyzja - Twoje ryzyko. Ginekolog (także amator ;) ) nie powinien się bawic w moralistę. On jest od faktow medycznych. I ja się nie bawię. Powinien natomiast uczciwie informować o możliwych następstwach. Pisząc, że jestem przeciwnikiem atykoncepcji hormonalnej miałem na myśli siebie, swoje małżeństwo. Nigdy z żoną jej nie stosowaliśmy. Natomiast okresowo korzystaliśmy z metod NPR (naturalne planowanie rodziny) przez wielu dyskredytowanych. z dobrym skutkiem - nie przydażyła sie nam ciąża wtedy gdy jej nie chcieliśmy. Metody te jak sama nazwa wskazuje są naturalne a więc całkowicie bezpieczne dla zdrowia i jeszcze tańse niz taletki anty bo ..... nie kosztują nic. Wymagają natomiast nieco wysiłku i systematyczności. :)
  11. Ja tym razem znów tylko na chwilę. Jgódko - jesli możesz powiedz jeszcze: - czy toxo stwierdzono u ciebie jeszcze podczas ciaży czy też juz po poronieniu? - w jakim stadim ciąży poroniłaś - co zdecydowało, że lekarze zdecydowali się na kurację? Czy byly jakieś objawy? Odpowiem na pewno! :) Ale najwcześniej jutro bo dziś mam zajęty wieczór.
  12. Witam! Jagoda-----> Twój przypadek wymaga nieco dluższej odpowiedzi. Nie dam rady napisać jej dziś bo zaraz ...... jadę do lekarza :). Ale na pewno odpowiem najszybciej jak bedzie to możliwe :) Na forum znalazłem inny trudny przypadek toxo i też bedę się chcial do niego ustosunkować. Na razie powiem tylo tyle - w mojej ocenie nie powodu do paniki ale sytuacja musi być pod kontrolą. Powinnaś dołożyć starań by znaleźć się pod opieką lekarza (o ile jeszcze nie jesteś) ktoremu problem toxo jest dobrze znany. Na razie!
  13. Ale naklikaliście przez weekend! :D a mnie nie bylo w necie. Wątków wiele, nie wszstkie na temat. Odniosę się tylko do jednego, ktory poruszył też popieprzony w swiom pierwszym poscie - instenkt samca nie pozwalący dopuścić innego samca do swojej samicy. Potwierdazm jego istnienie - także w sobie. Uważm że jest on naturalny i zdrowy. Jednak ten instykt można w sobie stłumić z roznych powodów o ktorych już było. Czasami nawet trzeba dla osiagniecia dobra wyższego. Jęśli cjhodzi o mnie to gdyby moja Pani zapadła na jakąś trudną do leczenia dolegliwość kobiecą to przekonałby mnie argument \" dr X ma duże doświadczenie i osiagniecia w leczeniu tej choroby\". Natomiast napeno nie słoniłaby mnie do tlumienia swego instynktu argumentacja: \"dr Y jest miły i delikatny, potafi w czasie wizyty stworzyc sympatyczną atmosferę. Do zwykłego, kontrolnego badania spoko może iść do kobiety. Pytałem kiedyś żonę o jej obecną ginkę. Powiedziała ze jest uprzejma, rzeczowa i kompetentna. Podczas badania OK chociaż w kontakcie z pacjentką raczej oficjalna. Tylko co to szkodzi? Przecież ona tam idzie po poradę medyczną a nie żeby się dopieszczać - choćby tylko psychicznie. Pieszczot i czułości ma w pod dostatkiem w domu!
  14. popieprzony---- Żeby nie było nieporozumień - ja nie jestem przeciwnikiem facetów-ginów. Ja jestem przeciwnikiem ginow-świrów naduzywających swojej pozycji do spoufalania się z pacjentkami. Od przysłowiowego już "dziewczynkowania" do masażu łechtaczki połączonego z klapsami w pupę włącznie. (patrz topik: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3711319&start=0) Moja ukochana starsza coreczka chodzi do babki i ja sobie chwali. Do pierwszej wizyty sam jej znalazłem ginkę i z nią tam pojechałem. To jakby przeczy Twojej teorii. Ale tak wogóle - mądrze prawisz.! :) Trzymaj się chłopie mocno krzesla bo ja już muszę spadać z netu a zyeebka jaka za chwilę otrzymasz od naszych pań za to rozstanie bedzie - przewiduję - okrutna!
  15. Nie oglądałem ani jednej brazylijskiej telenoweli :P natomiast czytalem relcje kobiet ktore na polskich plażach próbowały się opalać topless. Najczęściej dostawały zyebkę od mamusiek zazdrosnych o swych męzówi i zatroskanych o morale dzieci. A sami wiecie żę w większości Euopy topless na plazy to norma :)
  16. i jeszcze do wypowiedzi papużanki z 15.06: uogólnienia - absolutnie się zgadzam! Zarowno na bialej jak czarnej liscie ginekologow proprcje pan do panów są zbliżone do statystyk ginow ogólem. Upowaznia to do stwierdzenia że odsetek dobrych i złych ginow wśród obu płci jest zbliżony. Wiek - studia medyczne wraz ze stażami kończy się najwczśniej w wieku 26-27 lat. Zrobienie specjalizacji to minimum 5 lat. Lekarzem specjalistą zostaje się więc najwześniej w wieku ok.32 lat; przeważnie jednak później. Służba zdrowia w Polsce - spodobało mi się zdanie z wywiadu z pewnym lekarzem ktory powiedział, że w gabinecie spotykają się dwie ofiary polskiego systemu słuzby zdrowia: lekarz i pacjent :(
  17. Och, Papużanko.... Poruszylaś szereg ciekawych wątków w swoim poscie, spróbuję się odnieść chociaż do niektorych.: "moim zdaniem sa pewne decyzje kobiece, ktorych faceci nie zrozumieja (i na odwrot) bo po prostu maja inna nature i inne doswiadczenia." Absolutna prawda!! Koresponuje to z tym co napisała mi moja znajoma w pamietnej rozmowie (odgrzebalem dyskietkę! :) ) ktorą wspominaliśmy z meaaą (chodziło o zwracanie się gina do pacjentki): "Eh Bywalec...niezależnie od tego, jak wielkim znawcą kobiecej duszy (i innych części ciała) jesteś, NIGDY nie zrozumiesz tej niezwykłej więzi jaka łączy kobietę z jej ginekologiem. Więzi tym silniejszej im mniej ginekolog jest kobietą. Ja mojego gina uwielbiam. I może mnie nazywać jak tylko chce" Rzeczywiście, pewnych tajemnic kobiecej duszy nigdy nie zrozumiem. Ale próbować trzeba ;) Relacje miedzy kobietami - temat rzeka... Na pewno bywa tak jak zapisałaś. Tylko że kobieta by uzasadnić swój wybór gina faceta robi często tak: trafi na wredną babę - idzie do faceta bo się zraziła do ginek. Trafi na wrednego faceta - idzie do .... innego faceta! :) Demonstrowanie swych wdzięków facetom (mniej lub bardziej zawoalowany ekshibicjonizm) - Piszesz, że można go zrealizować opalając się nago lub topless na balkonie.... Można, tylko jak sąsiadki przyuważa że ich mężowie i dorastający synowie podejrzanie często lookają w stronę wiadomego balkonu i dlaczego - kobieta otrzyma od nich zyeebkę i w otoczenie dowie się że jest qrwą która wystawia cycki (ew, nie tylko) by wabic facetów. A w zaciszu gabinetu gina może nie naruszając żadnych norm obyczajowych zaprezentować swe wdzięki w calej krasie! :D Zresztą nie chodzi tu tyllko o pokazywanie ale też o to o czym pisała kacapolly - poczucie bycia zdominowaną, oddania intymnych parti swojego ciala w rece faceta. Poprzednie zdanie nie jest zbyt precyzyne bo to raczej jego dłonie zanurzają się w ciało kobiety ;)
  18. Papużanka----> Sorry, bylem trochę zajęty ale już odpowaidam: Nie chodzi mi O NIC Swój udział w tym topiku i inych o podobnej tematyce traktuje jako okazję do poszerzenia i poglębienia wiedzy o kobiecej naturze. Nie zamierzam swoim pisaniem zmieniać świata ani ludzi. Staram sie wydobyć ze swoich rozmówczyń co kryje ich wnęrtrze. To cel czysto poznawczy. Nie przeczę, że dla jego osiągnięcia stposuję czsem prowokacje bo nie chcę słucac oklepanych banałów. Ale te prowokacje nie są wymierzone w kogokolwiek. Jako ze pisanie na cafe traktuję przed wszystkm jako przygodę intelektualną czasem poniesie mnie wena literacka jak dziś w nocy i tworzę posty z gatunku cafeterial fiction. Pomysł Karolka wykorzystałem by stworzyć fantastyczną wizję świata bez gin -facetow :) Papużanko - przeczytaj uważnie mój nocny post. Napisałem wyraźnie że KIEDYŚ UWAŻAŁEM ze faceci nie powinni byc ginami. Teraz juz tak NIE UWAŻAM. Więcej - sam zostalem ginekologiem chociaż tylko w wymiarze wirtualnym (amatorem) ;) .
  19. Niklas----> \"... ponieważ wydaje się to dziwne odsłaniać swoją sferę intymną przed inną kobietą, kiedy instynkt naturalny skłaniałby się tu ku mężczyźnie....\" Zrób mały eksperyment: Idź na basen i wejdź do damskiej szatni a jeszcze lepiej pod natryski. Jeśli zostaniesz powitany zyczliwie - przyznam Ci i Twojej rozmowczyni 100%-wą rację! :D :D :D Ale ja nadal twierdzę że relacje kobieta - gin facet rządza się innymi prawami.... PS. Ciekawy topik trochę a propos: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3848364&start=0
  20. nie zgadzam się ------ bo zapewne mialaś poronienie w nieco późniejszym stadium ciąży. Kait miała b. wcześnie i dlatego nie podano jej immunoglobuliny. Nie widzę tu zadnego błędu - ani lekarzy ani ... mojego. :P
  21. Sorry, mała poprawka: od czlowieka można się zarazić toxo przez transfuzję swieżej krwi lub transplantację jeśli dawca jest nosicielem. I jeszcze jedno uzupełnienie: spotakłem się z opinią że źrodlem zakażenia może być też spożycie niepasteryzowanego mleka nosicieli. Co prawda większość źrodeł nie podaje tej drogi jednak paniom \"przy nadziei\" doradzałbym na wszelki wypadek zrezygnować z mleka \"prosto od krowy\" :)
  22. Lektura moich postów nie jest oczywiście obowiązkowa :P Skoro uważasz że wszystko już zostało powiedziane; ergo - nic ciekawego się tu juz nie zdarzy to po co tu zagladasz??? :P
  23. Buba2------- To czy mąż przechodził toksoplazmozę czy nie, czy się nią obecnie zaraził NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA!!! Ważne jest to abyś TY się nią nie zaraziła będąc w ciąży lub w czasie bezposrednio ją poprzedzającym. Toxo NIE MOZNA SIĘ ZARAZIĆ OD DRUGIEGO CZłOWIEKA! Ani drogą płciową ani w żaden inny sposób. (no, chyba że ktoś jest kanibalem ;) ) Dla osób dorosłych (z wyjątkiem kobiet w ciąży) jest ona calkowicie niegroźna i na ogół zakażenie przebiega bezobjawowo. Kait--------- immunoglobulinę po poronieniu (jak również po porodzie) podaje się WYŁACZNIE w przypadku zaistnienia konfliktu serologicznego. Skoro w Waszym przypadku nie ma to miejsca nie bylo potrzeby jej podawać. Więcej szczegółów": http://resmedica.pl/ffxraport200.html Fajnie, że trafiłaś do lekarza-pasjonata. Oby jemu i Wam się udalo! :) Pozdrawiam!
  24. No dobrze….. pożartowaliśmy to teraz będzie trochę poważniej (jak na bywalca ;) ) Jakiś czas temu w rozmowach na cafe bodaj 3-krotnie wyraziłem pogląd że ponieważ ginekolog w przeciwieństwie do lekarzy wszystkich innych specjalności bada WYŁĄCZNIE kobiety i to w miejscach uznawanych za intymne powinny się tym zajmować WYLĄCZNIE kobiety, lekarki. Za każdym razem byłem mieszany z błotem, wyzywany od debili, wdeptany w klawiaturę, wysyłany na leczenie psychiatryczne. Zmusiło mnie to do rewizji mojego stanowiska.(Podobno tylko krowa nie zmienia poglądów ;) ) Nie żebym ugiął się pod presją ale dlatego, że stało się ono sprzeczne z inną wyznawaną przeze mnie zasadą: że w medycynie lekarz jest dla pacjenta a nie na odwrót. Skoro więc tak duża liczba pań (większość??) chce by ich damskimi klejnotami zajmował się mężczyzna – musiałem uznać że gin-faceci mają jednak rację bytu! Co więcej – pomyślałem, że skoro tak jest w realu to może i na forum. A ponieważ położnictwem i ginekologią prywatnie interesowałem się od dawna postanowiłem sam zostać kafeteryjnym ginekologiem-położnikiem amatorem. Okazało się, że to był strzał w 10-tkę! Ale o tym może innym razem… :)
×