Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

inki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez inki

  1. no wpis o 6:38, ty dziewczyno spokojny sen mialas skoro o swicie juz piszesz ;) w sumie to ja tez jestem szczesliwa. przyjechal do mnie, oczywiscie dlatego ze go o to poprosilam, niby by mi cos przywiozl, a on niby dlatego. ale jak sie zobaczylismy... nawet nie byl na mnie taki zly. mowil ze ma duzo zalu do mnie. a po paru godz powiedzialam mu ze jesli nic sie nie zmienilo, to odchodze, bo tak juz dluzej nie moge. on sie zdenerwowal, i powiedzial rob co chcesz. wiem ze musze wytrzymac chocby pare dni. bez telefonow, bez smsow, bez odwiedzin. musi byc dobrze. :) :) :) cieplutkie serduszka dla was milky mowisz i masz [tam ta ta ta tam ta tam tam] :D :D :D
  2. jiw, ja bym sie chyba przychylila do naszej skarbnicy madrosci i spokoju naszego topiku czyli skarbuszka (tu kwiatki dla w/w pani ;)), nie mowic kolezance. i luzik. pozdrawiam cie goraco i zycze wszystkim przyjemnego wieczoru! milky, a ja myslalam ze ty wolisz \"m. jak... milky\" :)
  3. jiw, to chyba byloby najlepsze, gdybyscie ustalili przed spotkaniem czy sie \"ujawniac\", ale nie wiem czy sama zadalabym to pytanie. jak juz ci pisalam, przy jego rodzicach bylam neutralna. a on... cieply. ale rodzice wiedzieli juz o moim istnieniu i to chyba byla taka nieoficjalna prezentacja. czy on jest taki wylewny by wziac cie w ramiona i namietnie pocalowac przy kolezance? faceci chyba niezbyt czesto tak sie zachowuja, nie boj sie, nie denerwuj... jak to czesto sie tu pisze... co ma byc to bedzie.
  4. eee... no i tez zadzwonilam... niby spytac sie ile kosztuje to co zamowilam. slyszalam klientow i jeszcze do tego ktos dzwonil do niego na komorke. a on nie chcial sie rozlaczyc, choc nie mogl normalnie rozmawiac. lubie te cisze, kiedy wiem ze on nie chce odlozyc sluchawki a musi. i przedluza ta chwile. mam teraz miekkie kolana i przewraca mi sie wszystko w zoladku. teraz tylko mam nadzieje ze zadzwoni jak skonczy prace. tylko ze wtedy pewnie bedzie mnie opieprzal za to co zrobilam. ale sie nie dam. powiem ze i tak juz ze mna skonczyl wiec po co mam tego wysluchiwac i sie rozlacze. ale jak znam zycie bedzie zupelnie inaczej. dlaczego tak bardzo jestesmy za nimi? to chyba fenomen kochanek...
  5. jiw, co ty za gupoty opowiadasz? wiesz w jakiej ja bylam sytuacji? kilka tygodni temu wpadlam do niego do pracy, on od razu mowi ze maja przyjsc jego rodzice, ja na to - spoko przeciez najwczesniej za 2 godz. no i siedzimy sobie i milo rozmawiamy. jak to zwykle bywa rodzice zjawili sie wczesniej. nie wiedzialam jak sie zachowac. a on sam zbity z tropu rozmawial z nimi o rodzinnych sprawach i tzw glupotach. po chwili stresu pomyslalam sobie - bede neutralna, niech on zadecyduje. nie wygladalam na klientke, uwierz mi nie mialam podstawowego atrybutu :) nie przedstawil nas sobie, ani nie zakonczyl spotkania ze mna. mysle ze rodzice zorientowali sie od razu. bacznie mnie obserwowali, nawet sie usmiechali. ojciec poczestowal mnie sliweczka, a ja glupia odmowilam, ze strachu :). jaki stad wniosek? nie przejmuj sie. dostosuj sie do jego zachowania. tez bede miala jutro dziwne spotkanie. na pewno beda klienci. nie powiedzial ze to koniec tylko ze mnie nienawidzi, choc czuje ze w tym momencie te rzeczy sa rownoznaczne. jestes jeszcze? ja zostaje do 17.
  6. ja tez nie patrzylam. a tu sms. napisal do mnie. ze przyszedl towar ktory zamowilam. milky, piateczka, to chyba tak jak twoj majl \"odpisz na ta oferte\" ;)
  7. milky, a myslalam ze to ja mam dzis najbardziej prze...e! ;)
  8. moj ani zonaty ani dzieciaty. tez bym tego nie zniosla. a i tak boli bardzo.
  9. echh... dzieki jeszcze raz skarbuszku, 24,5 - w opadzie, a 38... na bacznosc?
  10. skarbuszku, zazdroszcze ci tego stanu...
  11. w sumie to wam dziekuje, ze mnie nie zlinczowalyscie. zaluje wszystkiego co sie wydarzylo w ciagu tego pol roku. pewnie ustawie sie wieczorem pod pregierzem, albo poklecze sobie na grochu
  12. milky, masz racje. zrobilam pierwszy krok by znienawidzic sama siebie. tylko czy wchodzac w taki uklad tego nie robimy? nie depczemy tego co istnieje?
  13. wiem, tak naprawde wy tez uwazacie ze zrobilam zle. gdzie godnosc, lojalnosc i szacunek dla drugiego czlowieka, kimkolwiek by nie byl i czegokolwiek nie czynil? ale ja juz nie moglam tego zniesc. jej nieustannych telefonow, gdy byl ze mna. jego slow ze rozstal sie z nia tylko ona tam jeszcze mieszka... pewnie sie tlumacze. a nie jestem w stanie poukladac sobie tego w glowie. to jakis absurd, a ja chyba nadaje sie na terapie. mad, chcialabym byc nad morzem, zmyc to wszystko z siebie, lezec na piasku, zapomniec sie. tak milky, we mnie jest az za duzo milosci do niego. mariello, ja juz nie mam jak walczyc, sam odcial mi pazury.
  14. ogladalam wczoraj film \"czekoloda\". johnny deep tez wrocil. ale meidzy nimi nie bylo nienawisci. nie wydarzylo sie tyle zlych rzeczy.
  15. wiecie co sie stalo? od 3 m-cy slysze ze to koniec i ona sie wyprowadza. i co? i nic. skontaktowalam sie z nia. sama podala mi swojego majla. napisalam do niej. efekt? nazwala mnie dziwka i prawila mi moraly. ja wypomnialam jej wszystkie klamstwa i numery jakie wykrecala mi i jemu. zapytalam wprost dlaczego nie pozwala mu zakonczyc tego zwiazku skoro on tego chce? i co? nie odpowiedziala. on zaluje ze mi ufal. i nienawidzi mnie. to wszystko. czy mnie kocha? kiedys tak, teraz nie wiem. widze jak bardzo jest slaby. gdyby naprawde chcial zakonczyc to nie ciagnelo by sie to tyle czasu. to mi uswiadomilo jak bardzo glupia bylam i naiwna.
  16. juz nie ma o czym pisac. to zamkniety rozdzial. szkoda ze w taki sposob. ale przy chorych relacjach trudno o zdrowe zakonczenie. nie placze. jestem otepiala. czuje sie jak zombi. nic nie czuje, tylko smak zgnilizny. eee... nie bede nic pisac bo sie tu przykro zrobi. piszcie o czyms wesolym. albo smiesznym.
  17. u mnie koniec definitywny. zrobilam cos glupiego a moze odwaznego. na pewno desperackiego. teraz zaluje, ale to i tak nic nie zmieni. wykrzyczal ze mnie nienawidzi. mialam juz dosc klamstw i gierek ich obojga. zaluje ze pozwolilam sobie na ta relacje. swiat mi sie zawalil, ale jego to juz nie obchodzi.
  18. skarbuszku, nie mam w domu sztywnego lacza, dlatego wieczorami i weekendami moge tylko na chwilke. wczoraj wieczorem czekalam na niego. ale ja nie potrafie juz rozmawiac z nim o niczym innym jak tylko o tym dlaczego ona sie jeszcze nie wyprowadzila, i dlaczego on nic nie robi by ona to wreszcie zrobila. ze gdyby mnie kochal naprawde to bysmy juz byli razem,ze zachowuje sie tak dlatego ze juz nie chce ze mna byc tylko czeka az sie we mnie wszystko wypali.znow przy nim plakalam, a on znow powiedzial ze sama widze,ze nie mozemy sie spotykac dopoki on nie zakonczy tej relacji. ja na to ze przeciez mowil ze relacja juz jest zakonczona, ze ona tylko musi sie wyprowadzic, a on ze wlasnie o to chodzi, i jak sie wyprowadzi to sie wszystko skonczy. mecze sie niesamowicie. rozne glupie mysli chodza mi po glowie. jiw, nigdy nie sadzilam ze mozna zyc z kims tak jak ty z ojcem swojego dziecka. bardzo ciezko jest uwierzyc ze dwie osoby moga tak zyc, bo wygodniej, bo latwiej, choc nic ich nie laczy. (was laczy dziecko). latwiej mi uwierzyc tobie niz jemu, bo ilu facetow mowi wlasnie takie rzeczy a prawda okazuje sie zupelnie inna. jestem zalamana. od wczoraj pije piwko za piwkiem. gdy tylko czuje sie trzezwiejsza zaraz otwieram kolejne. bardzo by mi sie przydalo szytwne lacze teraz. jestem rozbita. wiem ze ona nie chce odejsc, nie chce sie wyprowadzic, choc wciaz powtarza ze to zrobi. boje sie ze to mieszkanie, ktore ktos jej zostawi w listopadzie, to jej kolejne klamstw, odwleczenie w czasie. mysle ze ona chce mnie przeczekac, bo nie wierzy ze dla niego to naprawde koniec. ide pic dalej. zrobilam sobie moj ulubiony makaron z sosem napoli knora i zoltym serem i bazylia. obejrze jakis film na kompie. rano obejrzalam \"gothike\", ktora tez wcale optymistycznie mnie nie nastroila. teraz gangi nowego jorku, chociaz dlugi.
  19. skarbuszku buziak dla ciebie, i ja tylko na chwilke
  20. skarbuszku buziak dla ciebie, i ja tylko na chwilke
  21. skarbuszku buziak dla ciebie, i ja tylko na chwilke
  22. ja tez w lesie i to od tygodnia, sama sie do tego lasu wybralam, jakos ciezko zebrac mi sie do kupy, to forum w pracy raczej przeszkadza. wena tworcza mnie opuscila. jutro chyba na spokojnie uporam sie w pracy z kilkoma tematami. czyli nadgodzinki :)
  23. milky, ale chyba nie przejebane bo go nie bylo? no coz to my jestesmy dla pracy. skarbuszku, tak bez wierszyka na pozegnanie dnia?
  24. kurcze, co tam? komplemencik jakis podeslac? ktora to tam pisala ze ma zgrabny tyleczek? a to chyba jakas \"m\" ;) mnie to szlag trafi abo nic nie moglam wyslac od pol godz. cos kafe znow nawala :p
  25. kurcze, co tam? komplemencik jakis podeslac? ktora to tam pisala ze ma zgrabny tyleczek? a to chyba jakas \"m\" ;) mnie to szlag trafi abo nic nie moglam wyslac od pol godz. cos kafe znow nawala :p
×