Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moonlight

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Madzia123 --> dokładnie wg kuracji na infekcje grzybicze, bakterie i pasozyty, szkoda że właśnie mają stronkę w przebudowie, bo chętnie podałabym linka. Z tego co pamiętam to chyba faktycznie była 3-miesięczna kuracja, ale nie ta na odporność czy na oczyszczenie organizmu. Do tego cały czas do tej pory w ramach płynu do higieny intymnej stosuję \"Lactacyd femina\" - płyn (nie emulsję). Poza tym standard - czasem jogurty (do jedzenia), mniej kąpieli w wannie (zamiana na prysznic). Do tego na początku wiosny i jesieni łykam sobie jedno opakowanie \"Lacibios femina\" na wszelki wypadek - jest dużo lepsze od dopochwowego \"Lactovaginalu\". Ale przede wszystkim ten Citrosept - mnie wyleczył też z anginy, co jest ogromnym sukcesem, bo zazwyczaj musiałam brać antybiotyki (czasem nawet po 2). Może miałaś tą słabszą kurację, albo po prostu na Ciebie nie działa? Ja się stosowałam ściśle do kuracji i pilnowałam żeby zachować odpowiednie odstępy między kroplami a posiłkami i w czasie kuracji nie brałam żadnych innych leków.
  2. Hej, hej, kiedyś już tu pisałam co nieco, choć dawno to było. Pisałam o doraźnych pomagających mi środkach oraz o metodzie dzięki której wygrałam z ciągle wracającymi grzybkami. Niestety część z Was nawet tej metody nie spróbowała, tylko krytykowała (chodziło głównie o Citrosept). Trudno. Mimo wszystko chciałam się podzielić że ja dzięki niej mam już za sobą 2,5 roku bez grzybków!! Naprawdę polecam!
  3. Aczkolwiek moja teściowa jest osobą dość specyficzną i niezbyt często bywa zadowolona z czegokolwiek, więc może nie jest to najlepszy przykład...
  4. Moja teściowa wstrzykiwała sobie botox, ale nie była zadowolona. Podobno efekt \"zszedł\" bardzo szybko - jakieś 2 miesiące.
  5. moonlight

    Jestem teściową od miesiąca

    Generalnie zgadzam się z ...vvv... Jeszcze jedna rzecz na którą chyba nikt nie zwrocil uwagi - chodzi o to nie gotowanie obiadów przez synową. Może to być też kwestia samego stylu życia. My z mężem mieszkamy sami ale nie zawsze gotujemy (robimy to oboje - na zmianę albo wspólnie, zależnie ile kto ma akurat innych obowiązków). Może oni nawet gdyby mieszkali osobno, też gotowaliby sobie góra 2-3 razy w tygodniu? W takiej sytuacji nie widzę powodu dla którego mieliby robić inaczej bo mieszkają u teściów - to ich sprawa. Może jedzą wspólnie z Wami bo nie wypada im odmówić? Ale to przecież wystarczy na spokojnie obgadać! Jeśli tak jest, to niech każdy gotuje dla siebie jak często ma rzyczenie ? I teściowa nie musi się wtedy czuć w obowiązku zapraszać syna z żoną na obiady. Jeśli jest inaczej to trzeba dogadać podzia obowiązków, a przede wszystkim zapytać czy to czasem nie jest waśnie poczucia obcości czy niepewności w jakby nie bylo obcym jeszcze domu. Swoją drogą też zauważam że synalek obowiązków nie ma jeśli dobrze rozumiem - najpierw uslugiwala mu mamusia, a teraz wymaga się tego od żony... Niestety to najczęstszy problem teściowych.. \"u mamusi mial synek lepiej\"... Halo! Synek jest już dorosly!
  6. Też widziałam takie różne sytuacje. Zwłaszcza jak w ciąży jest młoda albo młodo wyglądająca dziewczyna. Czasem widać w spojrzeniach ludzi coś w rodzaju \"trzeba było nóg nie rozkłada0a teraz sobie stój\". Kiedyś tak właśnie ustapiłam miejsca dziewczynie - ja mam 25 lat, ona wyglądała na jakieś 18 i miała już bardzo duży brzuszek, w dodatku było duszno i upał potworny.Ludzie patrzyli na nią z wyraźnym obrzydzeniem i oczywiście nikt tyłka z siedzenia nie ruszył. Nie rozumiem tej znieczulicy. A to podobno jeszcze pikuś. Znajoma mieszkała trochę w Bułgarii - tam nie dość że nikt ciężarnej nie ustąpi, to jeszcze często się zdaża że \"przypadkiem\" szturchnie ją w brzuch!!
  7. Ech wojowniczki ;) Zgadzam się z Wami że przydałby się tu psycholog małżeński, nawet wpadliśmy na to już z pół roku temu, tylko pomysł się jakoś rozmył. Kiedy pytałam o takie kontakty u mnie w ośrodku, to dowiedziałam się że jest jakaś jedna babeczka ale praktycznie nie można się do niej dostać, bo jest jedyna i oblegana, no i \"nie wiadomo jak ją namierzyć\" (to zostawiam bez komentarza). Pewnie możnaby prywatnie łatwo znaleźć kogoś odpowiedniego, ale nie stać nas na to, zwłaszcza że to nie kończy się na 1-2 wizytach :( No i teraz jakoś nie możemy w ogóle się dogadać. Próbowałam na spokojnie, ale M musi najpierw \"wyjaśnić\" ostatnią sytuację, a jego metoda jest taka, że ma jakąś swoją wizję tego i moją rolą jest tylko i wyłącznie przyznanie mu racji niestety.. Każda próba rozmawiania kończy się z jego strony złością i hasłem, że \"mamy jasność - każde ma swoją wizję i się nie dogadamy, więc nie ma sensu..\". Jak próbuje coś zaznaczyć, o coś zapytać, to w sumie mnie ignoruje i nie odpowiada tylko dalej forsuje swoje, jakby nie było pytania! (technika zdartej płyty). Jak rozmawiać skoro on wszystko blokuje? Naprawdę mam go przeprosić za coś czego nie zrobiłam żeby tylko łaskawie zaczął ze mną rozmawiać? Już to przerabiałam - efekt jest taki że facet zaczyna być coraz bardziej pewny że ma zawsze rację i najwłaściwszy pogląd na wszystko..
  8. Dzięki moje kochane za ciepłe słowa.. Sama juz nie wiem co robić. Wyję po nocach, a jego to już nawet nie wzrusza, stałam mu się chyba całkiem obojętna. Zapytałam go dzisiaj czy mu jeszcze na nas, na mnie zależy - odpowiedział że \"trochę\" :( Jeszcze kilka dni temu rozmawialiśmy o dziecku, a teraz kiedy mówię że w takim razie się wyprowadzę, to słyszę \"ok\". Nie raz juz mieliśmy kryzysy, ale pierwszy raz usłyszałam że zależy mu \"trochę\". Kocham go ale skoro tak to wygląda, to bez sensu, po co tkwić przy kimś na siłę? Tylko że teraz nie potrafię sobie wyobrazić co dalej. Z dnia na dzień okazało się że powinniśmy się rozstać...
  9. To i ja się poprawię w tabelce - wracam do starań :) Nie bardzo mam o czym pisać ostatnio, więc tylko czytam co u Was dobrego. U mnie praca, praca i jeszcze raz praca.... A poza tym trochę kłótni z małżonkiem o jego koleżanki, co to mają w nosie że ten pan już zajęty na dobre ;( Cmoki! NICK................IMIĘ......LATA......MIASTO....CYKL STARAŃ...DATA@ Mama24...........Ewelina......25......Kraków...........0..........26.04 madziara..........Magda.......27......Warszawa.......0............? pogodny dzień.....Aga.........34.......Kraków..........6............? Anecik...............Aneta......26......Sosnowiec.......0.............? Aranka...............Ania........23.......Gdynia..........x.............x Salome.............Gośka........28........Poznań.........4............? moonlight..........Joanna......25.......Łódź.............5............28.04 Busia_24...........Marta.......24.......ZielonaGóra....4.....20.04.2006 Tabelka II Nick................Imię.....Wiek.... TC....Kilogramy.....Termin porodu RRR...............Renata.....33......28..........4............................. Tojaedyta......Edyta.......30......32.........16............................. Kinia25............Kinga......25......21..........9........................... iskierka nadziei..Sylwia.....25......25..........4..........06.07.06.. sweete..........Asia..........30.......4...........x............................. koleta.............Magda......29.......23...........8.......22.07.06 ...... aneya............Aneta........27......5.........-1,5.......................... zatroskana......Beata.......22.......16..........5........11.08.06. Joanka...........Joanna......25.......21.........7..........20.08.06...cora Madelain..........Magda.......29.......7.........x............................ Beciamun.........Beata........27......19.......0,5........08.09.06 koalka27..........Asia..........28......18.......1...........12.09.06 Alabamka........Joanna........29......16.......0...........28.09.06 Anulka23*.........Anna..........23......10........+2,5...........06.11.06
  10. A jaka tam wiosna? W Łodzi szaro - buro i śnieg zalega taki przybrudzony że fuj... Mam pytanie intymne - która czuje się \"na siłach\", niech odpowiada ;) Jak często się \"staracie\"? Pytam, bo u nas już 4 bezowocne cykle minęły i różne wątpliwości i niepokoje mnie nachodzą. Słyszałam, że dobrą metodą jest co 2-3 dni, regularnie, bez względu na fazę cylku. No ale u nas ostatnio nie zadziałało. A w ogóle przez zagrypienie męża, a potem moje, tym razem szansa przeszła nam koło nosa :( No ale po @ działamy dalej... Wysyłam Wam trochę słonka!
  11. Witam Was cieplutko :) Nie pojawiam się ostatnio tutaj, bo mam w domu szpital. Najpierw rozchorował się mój mąż, więc mój dzień wyglądał tak, że wstawalam rano, robiłam mu śniadanko itp, potem do pracy, powrót po 17-tej, zakupy, gotowanie obiadu, karmienie chorego ;), praca nad zleceniami do 24-1 w nocy i zgon.. Jak już padałam na twarz, to jeszcze się zaraziłam i następny tydzień na lekach i nad zleceniem. Jeszcze dziś ledwo żyję ale jutro już do pracy :( No i przepadł nam ten miesiąc starań niestety... A propos - Anulko - GRATULUJĘ Ci baaardzo :)
  12. A w Łodzi wczoraj takie ładne słonko było...
  13. Nad dyskiem też jeszcze popracuję, chociaż najważniejsze rzeczy potrzebne mi są na wczoraj. Taki lajf podobno ;) A co do przeczuć - nie spodziewam się.. Niedobrze mi od tygodnia, a przecież nudności nie pojawiają się chyba od momentu \"zaskoczenia\". Musiałabym pewnie zaciążyć w poprzednim cyklu, a przecież miałam @.. Chyba się do jakiegoś lekarza zapiszę, bo zaczyna mnie to niepokoić.
  14. A umnie teraz: 1. żałoba po padniętym dysku :( 2. prawie skończona sesja 3. od jakiegoś tygodnia jest mi niedobrze (ale nie wymiotuję) i kręci mi się w głowie. Myślałam że migrena, ale to już by przeszło. Najgorsze jest to że nie mogę przy kompie siedzieć dłużej niż pół godziny, bo mnie z nóg ścinają te zawroty.. 4. powiem szczerze - nie przepadam za Walentynkami, za to propaguję codzienne okazywanie uczuć :) 5. instynkt macierzyński szaleje coraz bardziej. Zawsze mnie dołowało jak słyszałam np. o dziecku wyrzuconym na śmiewtnik, ale teraz to normalnie do księżyca wyję! Jak można? No jak?
×