SZAROOKA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez SZAROOKA
-
:O:O:O:O a w tek kawiarni..................... do mnie podchodzi klenerka z epoki młodszego Gierka i pyta ochrypłym głosem -czego???? wystraszona jak truśka odpowiadam -nie nic juz nie chce , ja przyszłam tylko po swoje kolezanki, bo napewno lodow juz nie ma? -no własnie , lodow juz nie ma i nie bedzie - jest tylko oranżada, no wiesz dziecko taka za 1,50 - mozw byc? no juz niech bedzie , bo jaka sie bawić , to sie bawic
-
NOOOOOOOOO tak myslałam.. tylko wyszlam na pare mniut....... lodzy zjedzone , i w dodatku bałamuca kelnerow w stringach i z gołymi, owłosionymi klatami ... mnie nic nie zostało ... ładnie .. takie jestescie!
-
nojeczko zaraz bede , to pogadamy dam tylko obiadek synciowi
-
witam ciebie Nojeczko i Alisario , Kruszynka- my widzialysmy sie chyba w południe , ale jej tez dam .... wiecie , ze polaciała mi łezka jak słuchałam tego sprzedawce telefonow?.. wzruszajace, ajednoczesnie zaskakujące... własnie przyjechało moje malutkie z delegacji , pozegnam was na moment , nałoze mu obiadek i zaraz wracam
-
halo woz , halo woz , tu radiowoz.... no nareszcie mam jakies z wami połaczenie... przez te tropikalne burze mam kłopoty na łaczach... i znow zalało napewno nasza Łódź w srodmiesciu ... dobrze , ze mieszkam na gorce
-
Alisario dziekuje za , sa urocze... poprawiły mi humor... widze , ze zadnej z was nie ma.... zapewne gotujecie obiad, albo robice cos innego wiec i ja wezme sie za cos pozytecznego... całuje was mocno i dozobaczyska po południu
-
witam was moje kochane ... o nie ja wstałam juz o 5 tej .... zaczełam do was pisac ... ale dostałam wiadomsc na skypie .. dzwonił brat... zobaczył , ze mam włączony komputer i nieomieszkal przywitac sie z siostra... stał gdzies w stnie Youta i wieczorami lubi sobie popracowac .. jedzie z ładunkiem do Kalafiorni.. no niestety jestem tą rozmowa troche zniesmaczona.. ma klopoty rodzinne...wiem , ze bardzo przezywa ta \"rospierduche \" jaka ma w domu... musze troche ochłonąc , bo sie całą trzese ... mamy sie spootkac w pazdzierniku w Kałamacie w Grecji .... mieszkał tam kilkanaście lat temu ... musze isc zapalić , bo mni8e strzela ...niebawem będę
-
no to pobiłas mnie ja zrobiłam tylko 21 sztuk... robi sie szybko ... tylko to sprzatanie po tym całym ambarasie :O
-
buziaki Belvuś ! a widzisz, gotowałam gołąbki, młode ziemniaczki z koperkiem i kefir albo maslanka ... no wiesz taka z lodowki az w zębach łupało ... poezja.. sama wiesz ile to grzebaniny z tymi frykasami zeby dogodzic MM a dlaczego mowisz , ze to dziwny sen... przecie tęskisz za tymi swoimi skarbami i nawet we śnie myslisz o spotkaniu .. w ty momencie twój mozg nawet mysli o nichkiedy śpisz ... ale wytrwłości.. Belvus wytrzymaj.. kiedy one przyjadą dostaniesz skrzydeł i zapomnisz o tych mordęgach... to minie ... jako wyśmienita dyplomatka i dama z klasą (moje spostzrezenia)...zniesiesz ta niewygodę z uśmiechem
-
Zofinko witam ciebiw jaka pozmywam te sterty garow przysiadam sie do pogaduchy ... kruszynko nie siedz w kacie ... bardzo prosze nikt ciebie nie bedzie sztorcował ani nie stawial do pionu... ja tez od niedawa tu jestem , ale nigdy nie spotkałam sie z gnebieniem \"nowych\" jak bywa na innych topikach .. gdyby ci sie wyrwało cos nie tak , dziewczyny sa na tyle taktone , ze moga przemilczeć pewne sprawy , ewentualnie zrobia to z wielkim taktem i kulturą
-
jakie jest cudowne powietrze po burzy... i jak cudownie ochłodziło sie , ziemia paruje i zapach jej jest oszałamiający, woroble ćwierkaja jak najęte... ufffffff jak ulga.......
-
witam was moje kochane .. nareszcie dobiłam sie do klubu!!!! to wszystko przez te ulewne i kosmiczne burze... komouter domawia połaczenia ... juz nie wspomne o rozmowach przez telefon ...dzwoniłam do syna .. jest terza w Jeleniej G. a jedzie do Zielonej G ... po 15 mni połączen dopiero złapałam jakiś zasieg kiedy burza przesunęła sie troszeczkę.....oooooooo jak przywaliło!!!!... cały czas grzmi i bozia robi mi zdjęcia aparatem z lampą błyskową..... witaj kruszynko w naszych progach... zasiadaj przy nas... Belvuniu jak sie trzymasz??...wiem, napewno jestes zmeczona ... ale trzymaj sie dzielnie ... napewno goście wyjadą zadowoleni, a ty wtedy odpoczniesz sobie .. takie najazdy trzeba przejść jak grypę Nojeczko maluj kochana , bedzie co ogladac , tylko zrob zdjęcia zanim obrazy pojda w świat... a tak wogole ty takie kazde swoje dzieła powinnaś fotografowac i katalogowac 4 Mendelku alisarioRóżo
-
wiam was moje kochane dziewczyny ja na nogach juz od 5 rano...moje malutkie ma 2 dniowy wyjazd i mamunia musiała wypaszportować syncia w podroz.. pojechał od Wrocławia, Jeleniej Gory , a pozniej kierunek Zielona Gora.. wczoraj miałam klopoty z wejściem na naszą stronę ... tyle sie naprodukowałam , a gdy chciałam wam wysłać wiadomość cos sie zawiesiło i to na długi czas... no nic dzisiaj, nadrobie te zaległosci... a tymczasem zapraszam na poranna kawusie....
-
witajcie moje kochane dziewczyny Zofinko mylisz sie ... ja juz nie spie od 5.30 ... wstaje i robie śniadanie dla mojeg o synusia ... juz nie kłade sie , bo gdybym to zrobiła obudze sie z ciezkim bolem głowy i cały dzien jest do niczego.... byłam juz na poczcie , ale paniom zaciął sie zamek i nie mogły otworzyc , pojde po obiedzie... chciałam uniknąc kolejek , bo to termin płatności... no coż .. trudno mam zamiar troche ogarnąć mieszkanie , wiec chyba dzisiaj bede z doskoku ... a może ogarnie mnie totalny leń???.... ide sobie zrobic jakies lekutkie śniadanko... kto ma ochote na truskawki ze śmietana ??... serdecznie zapraszam!
-
słuchaj sobie , słuchaj to miód na serce i uszy....jak kazdą z tych piosene a bardziej utworow przesłuchałam na kazdej mozliwej stronie łacznie z indianskimi piesniami z Boliwii, Chile , Ekwadoru i czort wie kogo jeszcze... zasypiaj spokojnie .... i zawies sobie nad łozkiem \"łapacza snow\"- to talizman indianski.. chyba wiesz o czym pisze... ide spac.. a tobie zycze samych wilczych snow .... do zobaczyska jutro
-
ja ta strone znalazłam zraz po tojej wzmiance o pisniach indianskich , ale byłas wtedy na plenerze. jestem tak samo zafascynowana nie tylko kultura , ale podejsciem tych ludzi do swiata , szacunkiem dla wszystkiego co je otacza poczawszy od drzew a skonczywszy na wiku...okreslano ich jako dzikusow ... moj boze... a kim my bylismy w stosunku do nich????chyba barbarzyncy , to najdelikatniesze okreslenie naszych postepkow
-
a tego bardzo długo szukałam dal ciebie http://www.youtube.com/watch?v=Une_itj_jns&mode=related&search=
-
Nojeczka kochana nie rozdapuj zaschnietych juz ran, takie emocje nie słuza zdrowiu, wydzielaja jady i toksyny, ktore zatruwaja serce... lepiej pogłaskaj swojego kochanego kocura , on zbierze z ciebie wszystkie złe ładunki.... nie zasypiaj w takim rozgoryczonym nastroju, a dla poprawienia nastroju specjalnie dla ciebie... temathttp://www.youtube.com/watch?v=ydVYskJire8&mode=related&search=
-
moj dares e- mailowy ma ola i dlatego takie szybkie skojarzenie z moim imienie
-
belvus ja tym imieniem tez jestem obciążona dziedzicznie .. moj dziadek ,moj tata , no i ja :D:D
-
Alisario ... pocieszam sie , ze w tym temacie nie jestem odosobniona i mnie rozumiesz Nojeczko jak milo, ze nasze, takie tam fantazje na dziwne tematy poprawiły Ci nastroj Belvo przestan juz szorowć ten basen dla gości i usiądz pogadać.. odpocznij trochę
-
ja jestem z 23 lipca
-
Aleks .. a moze masz na imie tak jak ja Aleksandra... CO????... to by było!!!
-
Alisario nie smuc sie on juz dawno wrocił ... to było kilka lat temu , kiedy nie bylismy jeszcze w unii europejskiej i polacy zarabiali o wiele wiecej niz w chwili obecnej ...własnie wrocił z pracy i dałam mu papu... stare konidło i ma juz prawie 27 lat.. ale dla mnie bedzie zawsze maluskim synadełkiem... wiem jestem zwariowana, głupia matka ... chyba sie z tego nie wylecze
-
masz racje co do przywizania do domu... moj syn jest rakiem.. wyjechał do Londynu i zarabiał tam całkiem niezle, był razem ze swoim najleprzym przyjacielem , lubili go w pracy , rozmawia swobodnie z angolami,wszystko ok ... ale tesknił jak przysłowiowa psina ... wył przez telefon, ze nawe teskni za widokiem ze swojego okna, a ziemia po deszczu inaczej pachnie niz w domu,a jak widział lecąsy samolot to dałby wszystko zebymw nim byc i leciec do domu...oczywiscie tesknił za swoim psem boxerem... nie mogł sie doczekac kiedy ucałuje jego futrzany pysk...takie sa raki własnie