Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

denim

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez denim

  1. Marysia, szerokiej drogi. Iwona witaj po wczasach. jak było? Olu, pocieszylabym cie jakos, gdybym umiala. u mnie sytuacja niewiele lepsza... M. pakowal sie w zeszlym tygodniu, ale koniec koncow zostal. ciekawe na jak dlugo.... :( ja uzywalam pampersow 1 i 3, bo dostalam od znajomych a ogolnie to kupujemy dada z biedronki bo najtansze, a dla nas w tym momencie kazdy grosz wazny. mloda od tego tygodnia nosi te od 7-18 kg :0! 1967-........Luka......05.04.......2600/2460....16tydz ...6400...51cm/? pigi...........Oliwia......18.04......2900/3250....13tyd z ...6220... 54... ? alex81........Oskar.....17.03......3930.........9tydz... ..6000....58cm/63cm agoosiaa.....Staś.......17.04.....4010/3840....7tyd..... 5160...60cm/67cm no wiec mama.......11.04....3029/3235....18tydz..7090....56cm...?cm isa-22......................02.05.....3640..........2tyd z.... 4200....58 ....? Motka........Niko........03.04....3200/3080...16tydz.... .6560.....5 3/? Anna_śl......Kubuś.......12.04....3100/2980...15tyg..... 6000.....53/65cm Lida74.....-Aleksander--11.04...2550/2450....15tydz..... 6750....51cm..68/74 marysia78...Kubuś.....16.04......4640/4450...5tydz....72 00.....59/69 Brzuchata...Adaś......01.04......2900/2730...12tydz..585 0...52cm/62cm denim........ Tosia......06.04.....3510/3200...20tydz..7300..56 cm/67cm Liliankas.....Laura.....15-04.....3240/3060...13 tydz. .6230..53cm/63cm ali-cja........alicja......11.03....3200/2800...12tydz.. ..4900....56cm/? minimisia......Wiktoria....3870/3590.....6tydz....5600.. ..62cm Ola31....Antoś......4100/3850........18 tydz. .......7960.....72cm Polina80...Michał...4000/3760....6tydz...........4725... ....? Suzanke...Vincent...3890/3770...7tydz....5350....56 viki444...Weronika...26.04...2990/51 cm...14 tyg...5740/59
  2. aha, bo jeszcze zapomnialam. codziennie po wieczornym karmieniu czytam mlodej plastusiowy pamietnik, bo jedna z glownych bohaterek oprocz samego plastusia jest mala Tosia. Mloda zachwycona modulowaniem glosu, slucha z zapalem jak mama raz popiskuje, raz mowi basem itd. podoba jej sie :)
  3. aha. moja stopka: dzieci, ktore nie byly kochane wyrosdna na doroslych, ktorzy nie beda umieli kochac oczywiscie po norwesku p.s. kupilam mlodej body z flaga norwegii :) jak zrobie fote to podesle na poczte, bo dawno nic nie wyslalam
  4. olcia ja zaczelam od podawania jablka. potem troche marchwi. ostatnio nie pogardzila pyrkami. oprocz tego mloda codziennie wypija kaszke i tu dowolnosc wszelka, wybieram te po 4. miesiacu bylam dziisja na szczepieniu. mloda sie poplakala, bo dostala pierwszy zastrzyk jak spala i sie obudzila z krzykiem. wazy juz 7330, wiec maly klocek mi rosnie. pytalam lekarza o to obarcanie. dal mlodej jeszcze miesiac. jak sie nie zacznie obracac sama, to wtedy mam do niego przyjsc. mala jest kochana. dzisiaj zaraz po szczepieniu pojechalismy nad jezioro troche odetchnac swiezym powietrzem. Tochna z luboscia zagadywala labedzie i kaczki a teraz rozmawia z misiami z karuzeli i trze oczka na spanie. towarzyski zwierzak z niej, ciagle sie smieje, na szczepieniu przygladala sie innym dzieciom, probowala pogadac. slodka jest. cudowny okres. spi cale noce, smieje sie przez pol dnia, lubi sie przytulac. rozpoznaje nas i reszte domownikow. jest po prostu do zdzarcia
  5. ja tylko na chwilke. widze ze temat urlopow. mis ie macierzynksi skonczyl juz. a ze mialam umowe na czas okreslony, to wychowawczy mi nie przysluguje. tak czy siak do pracy bym juz nie wrocila. system 12-godzinny razem z nockami odpada przy malej Tosi. od pazdziernika wracam na uczelnie a mloda przejmie babcia. srednio jestem zadowolona (temat mojej nietesciowej byl juz tu nieraz omawiany), ale innego wyjscia nie mam, bo nie chce przerywac studiow. tyle na razie, jak znajde dluzsza chwile, to doczytam reszte postow i cos jeszcze napisze. zmykam trzec jablka dla malej...
  6. dzieki dziewczyny za pocieszenie. lida, rozumiem twoje tlumaczenie cwiczen :) bo czesto mlodej pomagam, jak lezy an brzuszku obracac sie, podnosze jej raczke i wtedy ona dociaga biodro, troszke ją popchne i sie obraca. ona [ prostu sama nie chce nawet tej reki podniesc, ale jak sie ją postymuluje to jakos idzie. maly leniuch rosnie. dzisiaj kolezanka urodzila Kubusia. jak sobie pomysle, ze jest od mlodej 4 miesiace mlodszy i jest taki malutki i jeszcze nic nie potrafi, to smieszne mi sie wydaje, ze za kilka lat beda po prostu rownolatkami i ta rooznica drobna, bo drobna,a le jednak, gdzies tam sie rozmyje. u nas tez dzisiaj leje, a chcielismy z M. pojechac na weekend nad Zatoke Rekawicka kolo Czaplinka ale w taka pogode nie ma sie co wybierac:/
  7. Agoosia, no wlasnie i w tym sek, ze mloda nie nawidzi lezec na brzuch. max 3-5 minut. glowe trzyma pieknie, wiec nie w tym problem. jak lezy na plecach to sie ladnie na boki odwraca ale jak lezy na brzuchu to w ogole jej nie interesuje pozycja na boku, byle tylko sie rozbeczec i niech ktos przyjdzie i utuli.. poza tym obracaniem sie jest wszystko w normie: chwyta przedmioty, podnosi nogi, odrywa lopatki od podloza nieudolnie probujac sie podniesc, gaworzy, wklada sobie wszystko do buzi, drze gazety itd. itp. teraz chwyta szczebelki od lozeczka i stara sie podniesc coraz wyzej. nie wiem, moze po prostu nie lubi sie przewracac. staram sie myslec racjonalnie, skoro rozwija sie prawidlowo a mnie dzisiaj od rana meczy alergia. po prostu padam. nafaszerowalam sie lekami i nic... :(
  8. hej dziewczyny! z zebem juz ok :) co do zywienia mlodej, to podaje jej jablko, marchew a wczoraj dostala duszone pyrki. bardzo jej smakowaly. nie kupuje sloiczkow przynajmniej na razie bo mam wszystko na ogrodzie, wiec poki sie zapasy nie skoncza to sie sama bawie tarką. kochane, moja mala nadal nie potrafi sie obrocic z brzuszka a skonczyla juz 4. miesiac. nie uwazacie ze cos jest nie tak? bo ja juz zaczynam sie martwic. :(
  9. Motka nie smieje sie. ja wczoraj rozpaczalam, ze mlodej niedlugo wyjda zeby, pojdzie do szkoly, wyjdzie za maz, urodzi dzieci i nie bedzie mnie juz potrzebowac. takie tam matczyne schizy.
  10. moja juz calkiem powaznie od tygdonia dostaje kaszke na noc i w ciagu dnia zamiast jednego mleka mus z jablek made by nietesciowa. ten mus to wcina jak nienormalna, musze jej normalnie dozowac, zeby nie zjadla calego sloika na raz. karmienie lyzeczka idzie coraz zgrabniej, Tocha otwiera dziobek, mieli jęzorkiem i jest cala szczesliwa. piszecie o trzymaniu glowki. moja bestia trzyma calkiem sama od dluzszego czasu, w ogole nie podtrzymuje przy noszeniu bo sie wierci, wiec mam jedna reke wolna, ale np. o obracaniu ani widu ani slychu. ostatnio dopiero zaczela proby obrotu na bok z plecow. wiec same widzicie, ze u kazdego malucha kazda umiejetnosc w innym okresie przychodzi. pytanko tylko do mamus, ktore chca wprowadzic zupki. jakie? z czego? kupne czy same bedziecie robic. bo wlasciwie tez bym mogla mlodej urozmaicic zycie, tylko nie wiem jak. Iwona mam podobne podejscie do ciebie: lekarze mowia swoje, zycie pokazue swoje jesli chodzi o karmienie. jak bysmy sie tak mialy wszystkiego przepisow trzymac, to biedne bylyby te nasze kwietniowe okruszki :) p.s. z tematow przyjemnych: w dziurze po zebie zbiera mi sie ropa... :( dentysta dzisiaj nie przyjmuje,w iec zcekam do poniedzialku i wcinam ketonal forte na bol, bo mi znowu mordke rozwala :(
  11. Iwona, to juz wole miec brak w osemkach niz w jedynkach :) drapanie jest straszne. na dodatek tak szybko rosna jej paznokcie. doslownie co dwa, trzy dni obcinam i to nie jakies tam kawalinki ale cale dlugasne pazury. tez jest cala podrapana na pyszczku a o swoim wole nie myslec. wlosy... hm... nie dosc ze mi wypadaja w tempie ekspresowym (na jesien chyba kupie sobie peruke, zeby mi zimno w glowe nie bylo :P), to Tosia im bardzo intensywnie przy tym wypadaniu pomaga. potem tylko chodze iw ybieram jej swoje klaki z garsci, zeby do buzki nie pchala. gdyby tak zechciala mi zafundowac depilacje nog, to moze moglabym byc jej chociaz wdzieczna, a tak? mloda dostala pilke (w biedronce jest, taka bardziej miekka, nie gumowa, fajna) i teraz sobie cwiczymy na pilce, klade mloda i miesnie brzucha cwiczymy, bo maluda nadal sie nie przewraca na plecy a o brzuchu to w ogole moge zapomniec.
  12. dzieki za rady i slowa otuchy. kochane jestescie :) Toska dzisiaj skonczyla 4 miesiace i zaczela piaty. moj maly grzdylek rosnie tak szybko, ze po prostu nie nadazam. rok temu byla dopiero fasolką, a teraz to juz taki prawdziwy czlowieczek :) macierzynstwo to wspaniala sprawa.
  13. o rany! laski, zaczyna mijac... juz tak nie cmi. troche jeszcze pulsuje, ale juz mi buzki nie rozrywa... co za ulga...
  14. umieram.... juz mialo nie krwawic a tu nadal leci. boli jak cholera. wzielam juz nurofen i okladam pysk lodem (doktorek kazal) ale nie wiem co bedzie jak mi nie minie. on juz dzisiaj nie przyjmuje, telefonu do niego nie mam a najblizsza calodobowa pomoc dentystyczna to chyba w poznaniu jest. jeny jak boli...
  15. a ja tylko na dwa zdanka. bylam dzisiaj wyrwac osemke gorna, bo w ciazy nie moglam, wiec w koncu sie dopchalam do dentysty. znieczulenie mija, zaczyna bolec. w ogole to musialam podwojna dawke dostac, bo jenda nie zadzialala do konca i w trakcie rwania mnie zaczelo bolec, tak wiec poki co mam pol twarzy zdretwiale. na dodatek zab sie nie chcial dac do wyrwania, bo koreznie byly skrecone w literke S, dentysta powiedzial, ze takiego masakrycznego korzenia jeszcze nie widzial. w koncu jak juz myslalam, ze zostane z tym zebem do konca zycia, udalo sie go wyrwac, ale facet az sie spocil. ide sobie teraz pocierpiec...
  16. halo halo Aga! :) moja mloda tez uwielbia samolot i ogolnie podnoszenie nad glowa oraz wysokosc okolosufitowa. celuje w tym ciotka, ktora mierzy 184 cm oraz dziadek 188 cm :)
  17. nie karmic trolla :P my dzisiaj nad jeziorem caly dzien spedzilismy. mala poogladala swiat przez godzine i reszte pobytu przespala. chyba swieze powietrze tak na nia wplynelo. dzisiaj dostala swojego pierwszego balonika :) są wlasnie dni opalenicy (Isa, zwiazane z remesem), byl Leo Why, Lukas Podolski i jeszcze ktos tam ma wpasc, a ja sprezentowalam mlodej balona z helem i sobie wisi pod sufitem. grzdyl spi, ale jednym polotwartym okiem wpatruje sie czy balon wisi nad glowa :)
  18. Aniu, jak milo ze napisalas:) Masz racje, chory mąż to najwieksza tragedia jaka sie moze kobiecie przytrafic. Moj M. tez kiedys cos o testamencie wpsominal. JAkies 38 stopni \"goraczki\", lezal, umieral i dzwonil do mamy, zeby sie zn ia pozegnac. Masakra Ja nie karmie piersia, dlatego pierwsza kaszke mamy juz za soba. mloda raczej nie odczula roznicy, mine miala taka sama jak po mleku, spala tyle samo, sensacji zoladkowow-jelitowych nie bylo. na razie wstrzymuje sie z podawaniem az do wizyty na szczepieniu. tam zapytam czy moge juz cos podac i zaczniemy legalne karmienie:) generalnie to jej mleko jakies paskudne jest. normalnie az mi zal dziecka, ze pije taka ohyde. ale tak jej dali w szpitalu i ja w domu tez tak podawalam, bo juz nie chcialam jej w zoladku mieszac. te kaszki na mleku, ryzowe i inne, tez nie za smaczne, ale mlodej odpowiadaja, wiec spoko to ja CC, studia są super. na razie moge sobie pozwolic na to, zeby studiowac w trybie dziennym, ale jak mi minie ta okazja i bedzie mnie stac oraz znajde czas, to pojde na germanistyke albo iberystyke zaocznie nie wiem czy kojarzycie serial \"Kochane klopoty\"? LEci znowu na tvn7 codziennie o 15.40. w kazdym razie, jak bylam w gimnazjum/liceum to uwielbiualam ogladac. patrzylam zawsze oczami corki (serial o relacjach mlodej matki z nastoletnia corka), co ja bym zrobila, co ja bym, mamie powiedziala itd. wczoraj obejrzalam pierwszy raz jako matka. niesmaowita roznica. widzialam juz kiedys te odcinki, ale czulam sie jakbym ogladala zupelnie nowy film. sluchalam tych dialogow i myslalam, czy ja bym tez tak do Tosi powiedziala, czy bede kiedys tak samo sie zachowywac. szok. tak po prostu chcialam wam o tym napisac, bo mnie tak jakos na rozmyslania naszlo. to niesamowite jak zmienia sie punkt widzenia w momencie kiedy pojawia sie dziecko, kiedy samemu sie zostaje mamą :) przez te upaly maly grzdyl przesypia cale dnie a ja mam wiecej luzu i nadrabiam zaleglosci ksiazkowe. ufff, ale sie rozpisalam.jeszcze tylko tabeleczke wkleje 1967-........Luka......05.04.......2600/2460....16tydz ...6400...51cm/? pigi...........Oliwia......18.04......2900/3250....13tyd z ...6220... 54... ? alex81........Oskar.....17.03......3930.........9tydz... ..6000....58cm/63cm agoosiaa.....Staś.......17.04.....4010/3840....7tyd..... 5160...60cm/67cm no wiec mama.......11.04....3029/3235....14tydz..6540....56cm...65cm isa-22......................02.05.....3640..........2tyd z.... 4200....58 ....? Motka........Niko........03.04....3200/3080...16tydz.... .6560.....5 3/? Anna_śl......Kubuś.......12.04....3100/2980...15tyg..... 6000.....53/65cm Lida74.....-Aleksander--11.04...2550/2450....13tydz..... 6280....51cm..68/74 marysia78...Kubuś.....16.04......4640/4450...5tydz....72 00.....59/69 Brzuchata...Adaś......01.04......2900/2730...12tydz..585 0...52cm/62cm denim........ Tosia......06.04.....3510/3200...14tydz..6700..56 cm/62cm Liliankas.....Laura.....15-04.....3240/3060...13 tydz. .6230..53cm/63cm ali-cja........alicja......11.03....3200/2800...12tydz.. ..4900....56cm/? minimisia......Wiktoria....3870/3590.....6tydz....5600.. ..62cm Ola31....Antoś......4100/3850........7 tydz. .......5090.....68cm Polina80...Michał...4000/3760....6tydz...........4725... ....? Suzanke...Vincent...3890/3770...7tydz....5350....56
  19. agoosia, wlasnie sie zastanawialm jak tam stasiowa temperatura. ciesze sie, ze juz lepiej bede razem z moim M. swiadkowac we wrzesniu na slubie jego brata... musze sobie sprawic jakas kiecke.. hallooooooo... kobietki... wstawac! :)
  20. Iwona u mnie podobnie. darmowy pedicur jak masuje dziasla palcem. ale zacisk ma niezly i mine przy tym tak zacieta, ze przegryzlaby gdyby mogla. Tosia robi banki ze sliny, wiec do pasa obsliniona, co chwila przebieram, bo sliniaka nie toleruje i sie drze. wczoraj przyjechala siostra M. z Ukrainy. przywiezli mlodej szczeniaczka-uczniaczka z fisher price. mlodej sie podobaja dzwieki, i probuje go lapac raczkami, jak juz zlapie, to zabawka laduje w buzi. na razie wiec pieskiem bawi sie cala rodzina. oo.. wlasnie slysze jak M. prezentuje mojemu tacie melodyjki :P poza tym wrocilam z kajakow. bylo bosko, ale tesknilam za maluda. jak tylko weszlam do domu, to mloda sie zaczela smiac, wiec nawet sie nie rozpakowalam tylko ją caly wieczor tulilam. my mamy nastepne szczepienie 19.08, ale mam nadzieje, ze obedzie sie bez goraczki. uciekam, bo od tego upalu jestem strasznie spiaca. p.s. dostalam sie na fil. duńską :) od pazdzienrika walcze zatem na dwoch frontach :D
  21. Iwona:( to mnie teraz dobilas, moglysmy miec takie mile spotkanie. faktycznie chyba nie wspomnialam ze do grzybowa jedziemy. trudno. innym razem :) a tak w ogole to jak patrze na Tosie to dostaje powera na caly dzien. nachylam sie nad lozeczkiem i ona sie usmiecha do mnie. cudo normalnie! :)
  22. Agoosia, sporo, cala kase przeznaczona na wakacje, moj dowod, prawko, legitymacje studencka. wszystko musze nowe wyrobic. moj ukochany portfel, ale w sobote mam imieniny, wiec moze dostane od rodzinki jako rekompensate:P pocieszam sei, ze przynajmniej zrobie sobie nowe zdjecie na dowod, bo tamto mialam jeszcze z czasow liceum:D Policja nawet mowila, ze w 90% przypadkow, dokumenty sa odsylane i ze mam poczekac troche, to moze ktos odesle, w koncu kase na list bedzie mial z portfela ;) wiec za miesiac sie za to wezme, a teraz po prostu nie bede jezdzic autem.
  23. Tosia byla cudnie grzeczna, nie mozna bylo na nią narzekac. smiala się, gaworzyla, w samochodzie glownie spala. w sumie razem z postojami droga zajela nad ponad 5 godzin, ale bylo dosyc przyjemnie. Dojechalismy na miejsce (Grzybowo), zaczelismy sie rozpakowywac, gospodarz osrodka pomogl nam przytniesc bagaze i chcialam dac mu od razu dokumenty do zameldowania, mialam tam tez pieniadze, ale powiedzial, ze pozniej to zlatwimy. polozylam portfel na stoliku, odwrocilam sie, cos tam wyjelam z torby M. mi pomogl. M. i gospodarz wyszli po jeszcze jedna torbe. wrocili, ja wtym czasie caly czas siedzialam w pokoju, jak wrocili to facet powiedzial, ze teraz mozemy sie zameldowac, a na sotliku portfela juz nie bylo. nikt inny nie wchodzil. doszlismy do tego, ze facet musial zwinac ten portfel jak stalismy tylem. oczywiscie najpierw przeszukalismy caly okoj, torby, samochod, droge do samochodu, ale pamietam doskonale ze trzymalam go w rece i poza pokoj nie wynosilam. od razu zablokowalam karte, wezwalismy policje, zeby spisali dane z dowodu i prawa jazdy. stracilam wszystko jak stalam. pieniadze wyjelam juz w opalenicy, bo nie bylismy pewni, czy bedzie tam bankomat i chcielismy miec w razie W gotowke w dordze. kasa, dokumenty, wszystko przepadlo. facet sie zarzekal, ze to nie on, ale byl dziwnie wystraszony tą policją. w koncu nie widzielismy jak kradl, jedynie go podejrzewalismy, wiec nic nie moglismy zrobic. na poczatku bylam wsciekla, ale po chwili mi minelo i stwierdzilam, ze to nauczka dla mnie, zeby nie ufac obcym. potem doszlam do wniosku, ze najwazniejsze, ze nam nic sie nie stalo, ze z Tosienka wszystko ok, a pieniadze to rzecz nabyta no i smierdza. no trudno. fakt faktem do grzybowa juz nie pojade.w dniu wyjazdu M. poszedl zaplacic o 9.30 za nocleg a facet, ze do 10.00 doba hotelowa i mamy opuscic pokoj. szczegl, ze dopiero wstalismy, tzreba bylo uszykowac cos na droge i spakowac caly bajzel, bo zylismy jak w obozowisku, wsyzstko powyrzucane, pod reka, po prostu jak koczownicy. ale jakos sie sprezylismy i o 10.15 bylismy gotowi, ale niestety z plazy juz nici, bo wszystko bylo popakowane, wiec przepadl nam caly dzien plazowania. na stronie w necie bylo napisane ze jest 300 m do morza, a na plaze szlismy jakies 20 minut marszem, na skroty przez lake i las. wiec sobie wyobrazcie. ale sie nasmialam, bo wygladalismy jak jakis objazdowy cyrk: pol-namiocik dla Tosi, 3 koce, lezak, parawan, torba z butelkami, mlekiem, herbatka, wrzatkiem i mineralka do wymieszania, smoczek, 2 reczniki, dlugi rekaw i spodenki dla Tosi, kanapki dla nas, zeby nie wracac po 10 minutach, krem do opalania, aparat, pieluchy dla malej, chusteczki do pupy, papier toaletowy, tetruchy itd... jak objuczone konie. jak widzialam jak mopj M. sie zatacza pod ciezarem tych rzeczy, to sie gielam ze smiechu przez pol drogi. pogoda piekna, opalilismy sie. Tosia tez. zachwycona, troche przestraszyla sie fal, jak poszlam jej pokazac morze, ale potem se smiala i gaworzyla. jezdzila sobie w spacerowce cala zachwycona, ze tyle swiata moze widziec. wszystko sie udalo ladnie zorganizowac. spala w gondoli od wozka, kapala sie razem zemna pod prysznicem, tez jej sie podobalo, jak strumien na nia lecial. w ogole aniol nie dziecko odzylismy z M., zero klotni, pelna symbioza. nie liczac odleglosci od morza, nieciekawych warunkow w osrodku i kradziezy, to jestemy zadowoleni a jutro wybywamy na weekend na kajaki. wyjezdzamy po poludniu i wracamy w niedziele. Tosia zostaje z moja mama, ktora juz nie moze sie powstrzymac i podskakuje ze szczescia, ze zostanie sama z mala, a ja nie wiem, czy psychicznie dam rade bez maludy. ale z drugiej strony przyda mi sie odsapniecie. ale sie napisalam:) Aniu, pisz, fajnie, ze masz neta. az wam zazdroszcze takiej rodzinki wielopokoleniowej:) pozdrawiam dziewczyny was i maluchy p.s. u mnie juz po drugiej @
  24. a my dzis wrocilismy znad morza. na razie probuje doczytac. ale naapisalyscie! tylko wam powiem szybciutko, ze nas pierwszego dnia okradli i wyjazd byl raczej srednio udany,a le ponarzekam w nastepnym poscie
  25. a u nas chyba zabki. placz, wpychanie lapek do buzi, krzyk, nie chce brac smoczka od butelki i jak ją boli to ciezko ją nakarmic. dzisiaj przez godzine probowalam podac jej troche mleka. w koncu sie udalo, ale Tosia jest taka nieszczesliwa, ze nie moge patrzec jak sie meczy. masuje jej te dziasla, smaruje zelem, ale jak ten bol nie minie, to pojde do lekarza. placze lezkami, ma cale zaczerwienione oczka, buzia wykrzywiona. nie moge zniesc mysli, ze nie jestem w stanie jej pomoc. tak mi jej zal. przytula sie do mnie nieporadnie tymi malymi lapkami i serce mi peka. a to tylko zabki, nie wyobrazam sobie, zeby miala byc kiedys chora. tak jak mowicie, zdrowie jest najwazniejsze. cala reszta sie nie liczy. jutro wyjezdzamy na 4 dni nad morze, pogoda ma byc kiepska, ale to nawet dobrze, nie bede sie martwic, ze mala sie przegrzeje. wlasnie ją pakuje. cala torba Tosinych ubran, pieluchy, mleko, butelki, kocyk, zabawki itd...... odezwe sie po powrocie. pa! :*
×