Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ryba_lufa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ryba_lufa

  1. Hej, wróciłam z działki od rodziców. Jestem wykończona. Niby miałam odpocząć, a wydaje mi się, że jestem jeszcze bardziej zmęczona. Ja chyba mam tak, jak mój Olo. Najlepiej w domu, według stałego harmonogramu :) Wprawdzie u mamy nie musiałam sprzątać i robić obiadów, ale w domu też tego nie robię :P tylko minimum, żeby jako tako było i żebym nie padła :) Jutro idę do lekarza i może w końcu uwierzę w tę ciążę :) Napisze co i jak po wizycie. Mój M też się opiekuje małym, ale pod warunkiem, że jest w domu, a to rzadko bywa. Pracuje bardzo dużo i ja praktycznie całe dnie jestem sama. Co zresztą już pisałam. Czasami nie daję rady. I tak jak M Voltare jest dość zaangażowany w wygłupy. Zabawia Olcia, nosi go, śpiewa mu piosenki fałszując strasznie, przewinie go pod warunkiem, że nie ma kupy i takie tam drobiazgi. A ja bym wolała, żeby mi ktoś okna umył, albo kibel sprzątnął, bo na to to już w ogóle nie mam czasu. Dzisiaj pochowałam ubranka Olcia, które już są za małe i poprasowałam całą górę ubranek, które dostałam od koleżanki. A jeszcze miałam spore zaległości w prasowaniu sprzed wyjazdu, bo mój M przecież za cos takiego jak prasowanie to się nie weźmie. To samo z praniem, wszystkie ręczniki prawie brudne, ale jemu nie przyjdzie do głowy, żeby je wyprać, tylko wyciąga takie już najgorsze, pochowane na szmaty, żeby tylko nie prać. Jak mu zabraknie skarpet albo majtek to standardowo kupuje sobie nowe. Koszulki tak samo. A jak ja wrócę to nie wiem, za co się zabrać. Jestem przerażona tym, co mnie czeka. Nie wyobrażam sobie tego wszystkiego w ciąży. Tym bardziej, że do M to chyba nie dociera. Jak byłam w ciąży z Olem to przecież niczego mi nie pozwalał robić i ogólnie się przejmował. A teraz mam wózek nosić po schodach, zakupy i jeszcze 8-kilowe dziecko. Naprawdę nie wiem, jak to będzie. Oluś zasnął to może i ja się położę, chociaż już jakieś porządki rozpoczęłam. Ale chyba oleję. Napiszę jutro po wizycie. Pozdrawiam Was gorąco i przesyłam buziaki.
  2. Właśnie wróciliśmy z weekendowego wyjazdu. Może i ochłonęłam, ale jakoś średnio to wszystko do mnie dociera. Dzisiaj sobie pomyślałam, że jestem już w 7 t.c. W tym czasie w ciąży z Olem to już prawie chciałam ubrania ciążowe wkładać :P a teraz jakoś trudno mi nawet o tej ciąży myśleć. Z drugiej strony to chyba nie myślę o niczym innym, ale tak jakoś naookoło. O tym, że samochód na V70 trzeba będzie zmienić, o szukaniu mieszkania, przeprowadzce, remoncie i takich tam pobocznych tematach. Nawet do lekarza nie chce mi się iść. Jutro jadę do rodziców na tydzień i w następnym tygodniu wybiorę się na to usg. Ani, tak, miałam wrogi śluz, w którym rycerzyki w ogóle się nie ruszały. Miałam trzy IUI, przy czym trzecia okazała się skuteczna. A teraz proszę. Bez stymulacji, nawet bez luteiny, czy innych medykamentów wspomagających. Voltare, testu nie powtarzałam, ten pierwszy nie zostawiał cienia wątpliwości. Poza tym to jestem masakrycznie zmęczona, boli mnie głowa, ciągle chce mi się spać. Do tego zajmuję się moim ukochanym maluszkiem. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie z dwójką. Pocieszam się tylko tym, że ludzie z bliźniakami, trojaczkami, a nawet pięcioraczkami sobie radzą. Dziękuję Wam za wszystkie gratulację i mam nadzieję w jako takim zdrowiu psychicznym dotrwać do końca tej ciąży. Wstępnie obliczony termin na kalkulatorach z netu to 6 albo 8 kwietnia :) Myślę, że bardziej adekwatny byłby 1 kwietnia. Buziaki i pozdrawiam serdecznie
  3. wiecie co, zanim jeszcze dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to śniło mi się, że urodziłam bliźniaczki - dwie dziewczynki. Ale wolałabym jednak, żeby nie był to sen proroczy. W ogóle ciążę ciężko mi przyjąć, choć narzekać nie będę (od przybytku głowa nie boli :P )
  4. Ani, fajnie, że jesteś. Jednak napiszę, że los jest przewrotny i nawet nie w Twoim kontekście, ale swoim. Napiszę chyba prosto z mostu, bo nie wiem, jak :) Jestem w ciąży. I nie wiem, jak to się stało :P Jestem w takim szoku, że jakoś ciężko mi poskładać jakieś sensowne zdania. Po tygodniu braku @ zrobiłam sobie test i po 5 sekundach miałam dwie grube, wyraźne krechy. Na razie dochodzę do siebie, jak ochłonę to napiszę coś więcej.
  5. A, jeszcze raz napiszę, żebym jutro nie musiała przekopywać kafe. Pozdrawiam
  6. Hej, ale się naszukałam tego topiku. Rzadko się odzywam, ale za bardzo nie mam czasu. Mój Oluś jest coraz bardziej absorbujący, co chwila przyjmuje nowe figury w łóżeczku, z których trudno mu się wyplątać i wzywa pomocy :) Obroty z brzuszka na plecy i odwrotnie ma już opanowane do perfekcji. Próbuje pełzać, ale śmiesznie mu to wychodzi. Za to pojawiły się znowu kłopoty z brzuszkiem, odkąd zaczął dostawać mleko dwójkę. Na razie raz dziennie dostaje dwójkę, a dwa razy mieszane z przewagą dwójki (na początku odwrotne proporcje mu dawałam). Ale z kupą znowu problemy, ulewa mu się to mleko, nie chce go za bardzo pić. I jeszcze taki problem mam. Wczoraj po kąpieli zauważyłam, że mały ma zapadnięte ciemiączko. Daję mu dużo pić w ciągu dnia, nawet mu zakupiłam kubeczek z ustnikiem. Wiele z tego nie pije, bardziej się bawi, ale zawsze te 50 ml w czasie tych wygłupów wypije (oprócz tego pije soczek i wodę z butelki). Dzisiaj już niby lepiej z tym ciemiączkiem, ale trochę się przestraszyłam. No i prawie godzinę pisałam tego posta, bo mały co chwila piszczał, krzyczał i chodziłam do niego. A teraz to już muszę zacząć robić kaszkę :) Pozdrawiam Was wszystkie i wszystkie maluchy. Za Milkę i Telesforkę trzymam mocno kciuki i Oluś też zaciska i czeka na wirtualne rodzeństwo. Buziaki
  7. Sprzedam wózek Peg Perego. Stelaż Caravel 22, duża gondola. Dokładnie taki, tylko używany :) http://www.swiatwozkow.pl/product_info.php?cPath=22_91&products_id=579 kolor toffee, czyli taki http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=647 Nie mogę znaleźć koloru toffee na stelażu caravel22. Sprzedam również pasujący do stelaża fotelik z bazą. Baza wygląda tak http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=637 a fotelika nie mogę znaleźć koloru. Jest niebieski Primo Viaggio 0-13 kg. Dodam gratis torbę Peg-Perego (folia przerwana w środku, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu, przewijak jest cały :)), oraz bardzo mało używaną folię przeciwdeszczową. Na stelażu jest bardzo wygodna tacka na napoje i zabawki. Na maila mogę przesłać zdjęcia. Za cały komplet chcę 700 złotych. Wózek jest naprawdę wygodny, w gondoli jest podnoszone siedzenie więc może go używać nawet większe dziecko (ale bez przesady, dlatego sprzedaję :P ) Mam zamiar wystawić wózek na allegro, ale na razie nie mam do tego głowy :) Jeśli ktoś jest zainteresowany lub ma dodatkowe pytania to proszę o maila.
  8. Hellow, witam po długiej nieobecności. Szczególnie Milkę Ja ostatnio w rozjazdach. W poniedziałek wróciliśmy znad morza i na razie chce przynajmniej tydzień posiedzieć w domu. Po każdym takim wyjeździe mały kilka dni dochodzi do siebie, ale z drugiej strony, jest ciepło, wakacje to bez sensu siedzieć w mieście. Mój Oluś na razie nie potrafi siedzieć, choć bardzo chce. Póki co opanował sztukę kulania się, więc w kółko odwraca się z plecków na brzuszek i odwrotnie. Czasami jego akrobacje kończą się zaklinowaniem w łóżeczku - wtedy jest krzyk o ratunek :) W ubiegłym tygodniu Oluś skończył pół roku. Od swojej babci ze stron mojego M dostał w tym czasie dwa pluszaki z kiosku (jeden na Wielkanoc, drugi z okazji Dnia Dziecka), polarowy kocyk za 20 zł (jak się urodził) i 50 zł na chrzciny. Ja jakoś szczególnie się nie przejmuje tym i też nie oczekuję więcej. To nie jest tak, że moja T nie ma kasy, tylko taka jest i tyle. Nie zmienię jej, a już na pewno nie będę prosić o jakieś prezenty. Może ja mam też trochę inne podejście do tego (bardziej jak Surfi) bo od 10 lat sama się utrzymuję, zarabiamy z M całkiem nieźle i nigdy nie spodziewaliśmy się pomocy finansowej od rodziców. Jak moje dziecko czegoś potrzebuje to sama mu to mogę kupić. A propos zakupów to kupiłam mu właśnie nadmuchiwaną wanienkę, bo podczas tych wyjazdów musieliśmy się trochę nagimnastykować, żeby go kąpać, a wanienki nie chciało nam się wozić.I kupiłam teraz coś takiego http://sklep-jane.pl/wanienka-nadmuchiwana-duza-kolor-niebieski-p-403.html Zobaczymy, jak się sprawdzi :) No i jeszcze napisze, że mój synek waży 7500 gr i mierzy 74 cm :) Za chwilę będzie jadł kaszkę więc muszę się brać do roboty :) Przesyłam wszystkim buziaki i uściski dla maluszków
  9. Ja też czytam i jestem na bieżąco, ale nie mam czasu, żeby napisać coś sensownego. Przesyłam buziaki
  10. Betty, dla Ciebie oczywiście również wszystkiego najlepszego. Oby po tym ślubie było już tylko lepiej między Wami. Buziaki
  11. Gdzie się wszystkie podziewacie? Halo! :D
  12. Nadrobiłam zaległości i mam nadzieję, ze jeszcze dam rade coś napisać. Mój M miał ostatnio sporo pracy więc postanowiłam sobie na trochę wyjechać, żeby nie siedzieć całe dnie w domu sama. Pojechałam na działkę, gdzie nie tylko nie miałam internetu, ale nawet zasięgu w telefonie. Jeśli chodzi o problemy w małżeństwie to można powiedzieć, że jestem ekspertem :P Mam już za sobą jedno nieudane małżeństwo i niezbyt przyjemny rozwód (o ile rozwód może być przyjemny). Mogę więc napisać jedno: dziewczyny, nie przejmujcie się pierdołami. Naprawdę warto odpuścić w kwestiach mało istotnych, jak na przykład zamiatanie piasku, czy inne prozaiczne czynności. Tak, jak Voltare z prasowaniem Naprawdę, mały bałagan nie zagraża naszemu życiu ani zdrowiu nawet, a nadmierne oczekiwania mogą wykończyć związek. No i myślę, że ważne jest jeszcze to, żeby w związku nie nadwyrężać samej siebie. Nie chodzi o fizyczne zmęczenie :D tylko o to, ile naprawdę mogę z siebie dać, aby czuć się dobrze. Wbrew pozorom, kto daje za dużo czuje się gorzej niż ten, co daje mniej. Po co więc narażać się na gorsze samopoczucie? Powodzenia w odpuszczaniu i wyluzowaniu, bo to klucz do sukcesu. Jagody, napisze Ci od razu o diecie Ola. Ja też się bałam tych kaszek, bo też mieliśmy przecież kupkowe problemy, ale okazało się, że niepotrzebnie. Odkąd daję Olgierdowi warzywka i jabłuszko to wszystko jest ok. Kupka co najmniej 2 razy dziennie, a zdarzają się i 4. Ostatnio kupiłam na wszelki wypadek suszoną śliwkę (po 5. miesiącu), bo jak dałam jabłuszko z suszoną śliwką to kupa za kupą szła bez dodatkowych wspomagaczy :) A kaszkę ryżową daję raz dziennie. Teraz przymierzam się do tego glutenu, ale nie jestem przekonana. Niektórzy pediatrzy radzą postępować po staremu i czekać do tego 10 miesiąca, a inni polecają tą ekspozycję glutenu. Jak wy robiłyście? Milla, ja mam lustrzanki (w tym jedną cyfrową) i nie zamieniłabym ich na kompakty :) Chociaż czasami jakiś mały aparat by się przydał, bo moja torba z aparatem, obiektywami, lampą i innymi gadżetami typu filtry, czy zapasowa bateria to jakieś 15 kilo. Do tego statyw i wyglądam jak wielbłąd :) Na kurs jakiś też bym poszła, jeśli rzeczywiście mogłabym się czegoś nauczyć. Mam pewne obawy, bo niektórzy moi koledzy z pracy dorabiają na takich kursach i obawiam się, że trafię do kogoś takiego. Ale na dobry kurs z chęcią bym poszła. Jak coś ciekawego znajdziesz to daj znać, może razem się czegoś nauczymy :) Betty, nie zazdroszczę sytuacji w rodzinie. Trzymaj się. Surfitka, obejrzałam twoją Ninkę na nk. Jest śliczna Malolepsza, czekałam na gadu i nic Mój król się obudził. Postaram się wieczorkiem jeszcze napisać, no i zaglądać regularnie. Buziaki dla wszystkich dużych i małych
  13. To ja jeszcze z życzeniami dla Ninki. Tysiące buziaków i uścisków dla królewny, od Olusia również.
  14. Hej, jakoś udało mi się odnaleźć nasz topik w otchłani kolejnej strony :) Wpadam tylko na chwilę, bo za mną góra prasowania, Olo zaraz się obudzi głodny, łózko mam jeszcze nie zrobione :O, a w perspektywie wizyta teściowej za jakieś dwie godziny. Nie wspomniałam o swoim stanie: koszula nocna, nieumyte włosy i ogólnie pożal się Boże :) Napisze tylko, że Oluś od jakiegoś czasu głośno się śmieje. Na początku tak nieśmiało próbował, a teraz codziennie chichra się na całego :) Na brzuszku to leży w zależności od humoru. Są dni, kiedy kategorycznie odmawia takiej pozycji, a czasami śpi na brzuszku i mu to nie przeszkadza. Ciągle jednak macha nogą i próbuje się odwrócić, ale nadal bez powodzenia. Dla wszystkich przesyłam i uściski dla maluszków. Pa
  15. To jeszcze ja z takimi późnymi życzeniami :) Żebyśmy miały zawsze dzieci w sobie (i nie chodzi mi bynajmniej o permanentne ciąże ;) ) No i szczególne buziaki dla wszystkich naszych maluchów A my znowu wyjechaliśmy na weekend do rodziny M. Tam zawsze jest duże zamieszanie, dużo ludzi i dzieci i wszyscy głośno mówią, no i w niedzielę Olcio już był mega zmęczony, a dzisiaj cały dzień dochodził do siebie. No i musieliśmy powrócić do starych zwyczajów, co po takim rozregulowaniu nie było łatwe. Cały dzień nie chciał spać Próbowałam też dać mu dziś parę łyżeczek marchewki z ziemniaczkiem, ale niestety odmówił. Coś tam pociamkał, po czym wszystko wypluł :) Pocieszam się, że do jabłuszka na początku też podchodził sceptycznie, a teraz wcina pół słoiczka. Kolejna próba jutro :) Mężatka, ja też lubię spać z Olciem, ale z rozsądku kładę go do łóżeczka wieczorem. Za to zaraz po pierwszym karmieniu rano, gdzieś koło godz.6, biorę go do łóżka i jeszcze sobie razem śpimy.
  16. Dzięki Omega :) A ja siedzę przy kompie, bo normalnie, jak małego kładłam to coś jeszcze robiłam: pranie wstawiałam albo naczynia, trochę sprzątałam. A dzisiaj Olo ma jakiś dzień wrażliwca i na każdy dźwięk budzi się i płacze. To siedzę przy kompie :) Kurcze, rzeczywiście bardzo nie mam rozjaśnionych tych włosów, co zobaczyłam na zdjęciach Omegi :) Bo chciałam na blond, ale fryzjer mnie namówił, żeby bardziej zbliżone do moich naturalnych zrobić i lekkie refleksy. Mówił, że włosy wyjdą jasne :O Oszukał mnie Wprawdzie, jak na nie patrzyłam, to wydawały mi się jasne w porównaniu z moimi naturalnymi (bo od ponad roku nie farbowałam), no ale blond to rzeczywiście nie jest :(
  17. Betty, koniecznie zmień gina. W TVN Style w kółko trafiam na taki program, w którym laska ważyła tyle co ty mniej więcej i dzięki odpowiedniej diecie i ćwiczeniom naprawdę sporo schudła. Parę razy się nawet załamała i wciągnęła jakieś batoniki, ale ogólnie sukces. Jeżeli rzeczywiście tyle się ruszasz i dbasz o dietę, a nie chudniesz to przecież musi być tego jakaś przyczyna. Najlepiej zmień lekarza. Omega, a dlaczego ja nie dostałam zdjęć? A ja jestem padnięta. Wykąpałam Olgierda, położyłam go spać i sama zaraz pójdę w jego ślady. Byłam dzisiaj u mojej starej lekarki, bo mi się jakieś ropne wrzody robią na bliźnie po cięciu. No i już żałuję. Chciałam zaoszczędzić 50 zł i jestem na siebie zła. Ta lekarka przyjmuje bliżej i mogłam sobie pójść spacerkiem. Ale dosyć źle mnie potraktowała i tyle, co mi powiedziała, to sama wiem. Przepisała mi trzy lekarstwa, każde na co innego i kazała stosować zamiennie. Chyba na zasadzie, że któreś pomoże. Naprawdę jestem zła. Poszłabym do swojego lekarza, zapłaciłabym 50 zł więcej (czyli 150) i on na pewno nie bawiłby się w jakieś zgadywanki, czy to uczulenie na rozpuszczające się szwy, czy co innego. Tak to się wychodzi na oszczędnościach. Pozdrawiam wszystkie i jeszcze na koniec życzenia z okazji Dnia Matki. Dla wszystkich, czyli obecnych i przyszłych mamuś
  18. Hej, co z Wami? Betty, czy ty na tym rowerze 24h na dobę jeździsz? :P Jagody, jak Michaś? Starszy kolega pyta :) Fasolka, widzę zmiany w życiu jednak przełożyły się na aktywność na topiku :) Aisza, mam nadzieję, że już doszłaś do siebie po urodzinach? Czy razem z Nelcią tak zabalowałyście? :) Mężatka widzę jakoś trzyma fason tego topiku :) Voltare, co u naszej najmłodszej królewny? Telesforka, mam takie przeczucie, że teraz ty zostaniesz mamą. Trzymam kciuki niezmiennie Surfitka, nawet Ciebie nie ma? Ani, podziwiam Twoją siłę i życzę wiadomo czego. Musi się udać! Martunia,już nie możesz wykręcać się komunią syna :P Przynajmniej wiem, co u Malolepszej i Omegi, ale osobiście musiałam się pofatygować :P Pozdrawiam i czekam na wieści od Was. Buziaki
  19. Teraz ja podnoszę, bo nasz temat znowu spadł :) Pozdrawiam wszystkie, dziękuję za przemiłe spotkanie :) i idę do zoo oglądać słonia-geja :P
  20. Voltare, wpadłam na chwilę to napisze tylko o szczepionkach :) Ja dałam skojarzoną, ale nie tą wszystko w jednym, tylko pierwszy raz dwa zastrzyki, a potem po jednym. Poleciła mi ją też pielęgniarka od szczepień i powiedziała, że ona by to swojemu wnukowi dała :) Ona mi coś tłumaczyła, że w tej skojarzonej jest lepiej przyswajalny krztusiec (lepiej też niż w tej wszystko w jednym). Poza tym, jak weźmiesz skojarzoną wszystko w jednym to u mnie płacisz 270 zł i potem jeszcze dwa razy to samo, a za ten Infanrix płaciłam 105 zł (i kolejne razy tak samo). Nie wiem, czy to jest zrozumiałe, co pisze, bo się b. spieszę. Mój pan i władca wzywa. :) Acha, podczas wkłucia Olo tak wrzeszczał, że nie żałuję, że wzięłam szczepionkę skojarzoną.
  21. Jagody, widziałam te wózki na żywo. Graco ma więcej bajerów (obniżany kosz na zakupy, folię przeciwdeszczową i coś tam jeszcze) a x-lander ma właśnie pompowane koła i sprzedawca mi go polecił, bo powiedział, że amortyzacja będzie lepsza. Jak tam problemy brzuszkowe Michałka? Lepiej już? Bo u Ola trochę lepiej, tylko te kupki to ciagle koszmar :(
  22. Malolepsza _ wytrwałości w czekaniu na M i oby już ostatni raz! To tak przy okazji życzeń urodzinowych :) No i jeszcze, samych pięknych chwil i może jakiegoś braciszka dla królewny? ;) Jakbyś się zdecydowała to powiedz, prześlę parę bocianów :P Chętnie bym Ci przesłała jakiś obrazek, ale nie jestem dobra w te klocki :) Przesyłam więc wirtualny, żebyś wyobraziła sobie, co chcesz :) No i kwiatki Fasolka, pomyśl, że Malolepszej wyjechał na 3 miechy to te 3 dni może nie wydadzą ci się takie straszne :) Trzymaj się, 3 dni, czy 3 miesiace - pewnie i tak jest ciężko. Dzięki za rady słoiczkowe :)
  23. U nas ciągle to samo, oprócz tego, że Oluś rośnie. Wciąż jest jednak maleńki, waży niecałe 6 kilo, ale zawsze do przodu :) Probemy z kupką nieustające. Jak podaję mu syropek to jest ok, a jak próbuję zmniejszyć dawkę (bo przecież nie będzie całe życie pił laktulozy, żeby zrobić kupę) to dramat powraca. Za tydzień Oluś kończy 4 tygodnie i pocieszam się tym, że zmiana diety coś poprawi w tym temacie. W desperacji chciałam mu powoli wcześniej wprowadzać jakieś jabłuszka, ale była pediatra i mówiła, żeby sienie spieszyć, tym bardziej, że Oluś, jakby nie było, urodził się prawie miesiąc przed terminem. Chciałam Was jeszcze zapytać, czy jest jakaś różnica między słoiczkami Hippa, Gerbera, czy Bobovity, bo nie wiem, na co się zdecydować :) W kwestii wózka to na 96 procent jestem zdecydowana na tego trójkołowego x-landera.Te cztery procent zostawiam na graco trekko. Może i tutaj możecie mi pomóc się zdecydować? ;P Oto graco http://www.swiatwozkow.pl/product_info.php?manufacturers_id=&products_id=2820 i dla porównania x-lander http://www.swiatwozkow.pl/product_info.php?manufacturers_id=&products_id=175 W x-landerze przekonują mnie pompowane koła, a w graco to sama nie wiem, co :) Ani, napisz coś. Co u Ciebie? Dla wszystkich przesyłam buziaki i muszę spadać do mojej syreny. To jest moje drugie podejście dzisiaj do kafe i napisania posta :) Pozdrawiam i gratuluję każdej ilości zębolków :)
  24. To już jest szczyt, żebym ja zamykała i otwierała nasz topik :D Ale skończę jeszcze o kaszce :) Boję się, że jak dam mu gęsty posiłek to już się całkiem zaklei. Teraz mu daję tylko mleko, a i tak dostaje jakiś syropek, żeby robił kupę, bo inaczej bez szans. Właśnie zaczęłam mu zmniejszać dawkę tego Duphalaca i czekam na efekty. Naprawdę, nie mogę eksperymentować jeszcze z kaszką, czy kleikiem. I tego moja teściowa nie kuma. Dlatego już mi się nie chce jej tłumaczyć. Powiedziałam raz, że Olo ma za dużo problemów z brzuszkiem, żeby ryzykować i tyle. A ona, że jak jej dzieci się rodziły to ona od razu po mleko od krowy szła, zwykłą mannę dodawała, bo się nie najadały i było dobrze :O To nie jest do końca prawda, bo jeden z braci M miał skazę białkowa i o mało co nie wykończyła dzieciaka tym mlekiem, ale kto to teraz pamięta? :) Chciałam za to powoli odstawiać pepti, ale bez powodzenia. Dodałam mu kilka razy po jednej miarce zwykłego mleka modyfikowanego i wszystkie problemy wróciły: prężenie, wyginanie się przy jedzeniu, ból brzuszka. Tylko poczucia winy się nabawiłam i szybko wróciłam do pepti. Ale przynajmniej przekonałam się, że diagnoza była słuszna i mój synek rzeczywiście źle toleruje laktozę. Alergii raczej nie ma, bo nie pojawiają się żadne inne objawy uczulenia. Dobra, zabieram się za prasowanie i mycie butelek :( Betty, jak waga? Buziaki dla wszystkich
  25. Betty, jestem pod wrażeniem. Przy takim tempie to pewnie szybko te 5 kg stuknie. Ale może jednak odezwij się wcześniej ;) Surfitka, ja bym mu może i dała tę kaszkę, ale Olgierd ma ciągle problemy z kupą. Dopiero od kilku dni dosłownie jako tako robi tę jedną kupkę dziennie. Musze spadać. Goście idą :)
×