![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/K_member_29677639.png)
kuskus83
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kuskus83
-
Katiia powiedź mi proszę gdzie sobie wynajęłaś pokój? Ja mam ok 350 km do Białego a wybieram się w mężem w czwartek na 1-szą wizytę i przy okazji będę chciała oglądnąć chociaż dwa mieszkanka żeby mieć coś wybranego na dłuższy pobyt. Widziałam ładne i niedrogie na ul. Skłodowskiej a dużo dziewczyn z tego co czytałam na naszbocian śpi na Mickiewicza. A do jakiego lekarza chodzisz? Ja się zapisalam do dr. M. Może miniemy się na korytarzu ;-) Jak zobaczysz taka spanikowaną tzn., że to ja ;-) Jaktaa to jest Twoje pierwsze podejcie? Ja właśnie teź dostałam @ i też nie wyobrażam sobie usg w trakcie @
-
Malutka86 ja tez sie staram od 3 lat i Ciebie calkowicie rozumiem. Tez sie bawilam w testy owu, comiesieczne wmawianie sobie objawow ciazowych..... Wiem, ze jest Tobie ciezko. Rozumiem to w 100%. Ja zapisalam sie na fitnessy jakies pol roku temu zeby mniej myslec. Troche pomagaja Ale takiego marzenia wyprec z pamieci nie da rady chociaz tez bym chciala przestac o tym myslec-Nie da sie. Przynajmniej ja nie potrafie! Trzymaj sie twardo ziemi i badz dobrej mysli. No i nie mysl o tym tak duzo bo mozna popasc w paranoje-mi jest tez ciezko i tak sobie tlumacze-na logike!!!!
-
Asiulka i jak tam???
-
hallllo!!! hallllo!!! jest tam kto? do gość: co u Sary to ja nie wiem. Nie było mnie nawet na forum w czasie jej zmagań więc ja nie odpowiem na to pytanie.
-
ezg trzymała całe forum i mobilizowała do pisania albo wszystkie staraczki i młode mamusie się urlopuje więc ciszaaaa.....na forum niestety. ezg jeszcze raz gratulacje. Cały czas czytam drogę którą musiałaś przejść aby w końcu wycałować swoje dwa ukochane maleństwa. Bardzo się cieszę,że się Tobie udało. Tyle walki, tyle łez, nerwów o pieniążkach nie wspominająć. Ja nie wiem skąd Ty miałaś na to wszystko tyle siły?! Szok To ja dopiero niedawno dowiedziałam się,że u nas tylko i wyłącznie IVF wchodzi w rachube i z dnia na dzień jest ze mną psychicznie coraz gorzej. Póki co musimy czekac czy wyniki mężulka się poprawią po tabsach. Ale jedyne pocieszenie,że byliśmy w klinicie w Trójmieście (w której byłaś na początku swojej drogi) a mój mężulek stwierdził, że na IVF pojedziemy do Białegostoku bo są o nim dobre opinie. W związku z tym to mnie trzyma przy życiu. Szkoda tylko,że BS.jest tak daleko bo przez to mężulek powiedział, że pojedziemy tam jak się skończy zima:-( EGZ JESZCZE RAZ GRATULACJE:-):-):-):-):-):-)
-
gość to ja kuskus83
-
Też się zastanawiałam-akurat wczoraj jak to jest z tym rządowym in vitro. Ja na dzień dzisiejszy się na nie nie "łapie" gdyż nie mam roku udokumentowanej bezpłodności i jakbym się chciała zapisać w następnym roku czy bym się wogóle załapała??? PEWNO BO BO CHĘTNYCH NA PEWNO JEST BARDZOOOOO DUUUUŻO. Nasza doktorka przepisała mojemu mężulkowi witaminki i nie mówiła, które na co wpływają. U nas jest nieciekawie z ilością i r***liwościa. Ja sama siedzialam na internecie i czytałam, które witaminki na co wpływają. No i wyczytałam, że"substancja ta poprawia znacząco jakość męskiego nasienia", "Badania potwierdzają jednak, że kwas foliowy wpływa także na jakość spermy u mężczyzn - niedobór może obniżyć objętość nasienia i r***liwość plemników." Ja wcześniej pisałam jakie witaminki mój mężulek łyka i możesz sobie o nich na internecie poczytać na co mają wpływ. Ja się łudzę, że to poprawi jakość żołnierzyków u mojego mężulka, chociaż do końca nie jestem o tym przekonana bo lekarka stwierdziła, że złe wyniki mogą być przez wędrujące jajko. Mój mężulek tym bardziej mnie dołuje bo on wogóle się nie łudzi, że się coś poprawi-przynajmniej tak mówi ale być może tli mu się nutka nadzieji i głowce,że będzie inaczej. A Wy będziecie ponownie podchodzić do inseminacji- ile już ich mieliście bo nie widzialam, żebys pisała.
-
asiulka358 a Ty kiedy planujesz crio. A powiedz mi proszę jak cenowo wychodzi in vitro pierwsze a in vitro z crio?
-
anika83 ja zaraz też będę miała 30-che na karku-ostatniego października;-) Sądze, że problem u Was jst taki sam jak u nas czyli nasienie partnera. My będziemy jechali do kliniki na początku żeby sprawdzić czy plemniczki się poprawiły jeśli nie to będziemy się decydowali na in vitro. Troche mnie to wszystko przeraża ale w sumie też troche cieszy bo już mam dosyć niespodzianek w postaci co miesięcznej miesiączki. Sądze, że pomału sobie odpuszczam "zawirowania" w głowie, że uda się nam naturalnie zajść w ciąże. Nawet nie wiesz jakim dla nas szokiem było jak byliśmy pierszwy raz w klinice i doktroka wyczytała z badań mojego męża, że tylko in vitro wchodzi w gre. Totalna zaskoczka, szok!!! Maksymalnie nas zdołowała bo tego się w ogóle nie spodziewaliśmy. Całkowite rozbicie przez kilka dni. Mój mężulek przez kilka dni chodził jak struty z głową w chmurach. Widziałam jak mu było z tym źle, obwiniał siebie ale nic mi nie mówił. Jak po dwóch tygodniach jechaliśmy z kolejnymi jego wynikami to jak wyszliśmy od doktrorki to był cały spocony tak się stresował. Jak wracaliśmy to przeżywał wizytę a ja mu ciągle mówiłam, że to wszystko dotyczy nas a nie jego. Przypominałam mu nawet co mówił 3-lata temu ksiądź na ślubie-już nie ma ty i ja tylko my:-) Nie chcę w żadnym wypadku żeby siebie za cokolwiek obwiniał bo tak nie jest!!!!! Już w sumie wrócił do "normalności" bo się już przyzwyczailiśmy to takiego stanu rzeczy ale widze jak mnie słucha z zacięciem i ciekawością jak mu opowiadam co znowu wyczytałam o in vitro itd.:-) Nad adopcią nie rozmawialiśmy bo raczej byśmy się na to nie zdecydowali, mój mężulek mówił mi tylko, że nie chciałby nasienia dawcy. W sumie nie zostaliśmy postawieni przed taka sytuacją żeby rozmawiać o adopcji. Póki co jesteśmy na początku naszej walki w klinice (nie liczę naturalnych sttarań). Przez to wszystko pokochaliśmy jeszcze bardziej naszą psinkę-naszego buldożka francuskiego. Jest taką przytulanką a tego nam trzeba na smtne dzionki:-) A Wy anika kiedy będziecie podejmowali jakieś kroki w kierunku in vitro. Ja sądzę, że u nas to będzie gdzieś pod koniec roku. Pozdrówki
-
Egz gratulacje. Miałaś BARDZO wyboistą drogę do celu ale się udało. Na dodatek piękna parka a jak sama kiedyś pisałaś bliźniaki w Twoim przypadku to ciężka sprawa. Ale udało się, podwójne szczęście. Mała niech nabiera ciałka żebyś mogła ja wyściskać i wycałować tak jak synka. Gratuluje i zazdroszczę "wygrania w totka":-) Ciesz się tymi pięknymi chwilami i pstrykaj zdjęcia na każdym kroku bo dzieciątka szybko urosną;-)
-
anika83 i jak tam nastawienie? Jak tam próby zajścia w ciżę. Zdecydowaliście się na in vitro czy jesteście bardziej za adopcją. asiulka358 ja już trochę poczytałam tego wątku ale jest tegooo strasznie dużooo. Codziennie nadrabiam zaległości w wątku. Wczoraj ja wieczorem czytałam to w pewnym momencie załamałam ręce. Coraj bardziej mnie dobija takie czytanie, rosterki, ogrom problemów. Wczoraj machnełam ręką i powiedziałam sobie "nie czytam", "dosyć tego to mnie dobija". Dziewczyny często piszą aby zmienić natawienie, nie myśleć tyle o ciąży itd.ale jak się człowiek wkręci w wątek to się oderwać nie może. Ja o ciąży myśle ciągle, non stop i dlatego jak wczoraj czytałam i czytałam to stwierdziłam, że już koniec. A jak to się skończyło, że dzisiaj znowu troche już poczytałam bo nie chce mi się pracować. Ale naprawdę chyba musze wyluzować i trochę od tego wszystkiego odpocząć bo za dużo tego w głowie mi siedzi. A tak pozatym mam nadzieję, że niedługo ezg tu zawita i opowie swoje wrażenia:-) Ta dziewczyna to ma zaparcie, nie poddała się mimo tylu przeszkód!!!! Jeszcze raz gratuluje. Nie mogę się doczekać, ąż się odezwiesz!!!!!!! Jestem pewna,że będzie można Ciebie i męża wpisać na liste najcudowniejszych rodziców!!!!!
-
Mój mężulek łyka m.in. salfazin, l-karnityne, wit. C 1000, kwas foliowy, kwas omega 3, wit. E, diohespan max i polfilin. Chyba wychodzi dziennie 11 tabletek:-/ Ale łyka bez żadnego ale:-) Mam nadzieje, że się poprawią trochę wyniki nawet by było to lepiej do in virto. A dlaczego wasze inseminacje się nie powiodły? Kiedy podchodzicie do in vitro?
-
anika83: mój mężulek ma 0gólny % r***liwych 14 % (norma powyżej 50%) z tego: szybka linearna 7% (norma powyżej 25%) wolna linearna i nielinearna 4% brak r***liwości postępowej 3% brak ruchu w ogóle 86% (norma poniżej 50%) no i jeszcze liczba plemników 4,25 mln/ml gdzie normą jest powyżej 20 mln/ml No i z takimi wynikami lekarka powiedziała, że tylko in vitro co nas zszokowało bo myśleliśmy, że chociaż na inseminacje się łapiemy:-( Jeszcze mężulek robił usg jąder gdzie wyszły małe żylaki i fragmentacja DNA plemników wyszła 17 gdzie norma to od 0-15% Dostał witaminki i tabletki i po 3 msc.ma zrobić ponownie wyniki i się okaże czy się żołnierzyki poprawiły aby zrobić inseminację. Będziemy jechać do kliniki w październiku. Ale po wynikach planujemy zajechać jeszcze do innej kliniki w Gdyni żeby zobaczyć jaka będzie opinia innego lekarza a jak zostanie nam tylko in vitro na na pewno spróbujemy. Mamy już po 30 lat i już byśmy chcieli małego brzdąca tym bardziej, że już staramy się tyle czasu a lata nieubłaganie lecą.......:-( anika 83 a bierzecie jakieś witaminki bądź leki??? EGZ GRATULACJE!!!!
-
Troche poczytałam o waszych problemach i widze, że macie troche za sobą. Egz czekam razem z Twoimi psółkami z forum na info. My od 2 lat staramy się o brzdąca a od niedawna 1 miesiąc zawędrowaliśmy do kliniki w Gdańsku (Invcta). Lekarka na dzień dobry powiedziała, że na Inseminacje z takimi wynikami eMka się nie łapiemy i pozostaje nam tylko in vitro ale dostał witaminki i lekarstwa na żyłaki (ma małe) i zobaczymy czy wyniki się na tyle poprawią żeby załapać się na inseminację. Stwierdziła, że takie wyniki mogą być spowodowane przebytym w dzieciństwie zabiegiem wedrującego jajka;-( Mój kochany mężulek na malutko plemniczków i mało r***liwych no ijeszcze dodatkowo z defragmentacja wyszła 17 gdzie norma jest do 15:-( Co mnie jedynie dziwi to to, że ja nie dostałam na żadne wyniki. Więc boję się, czy przyczyną są plemniczki czy coś jeszcze. Ogólnie jeszcze myślimy żeby jechać do innej kliniki żeby inny lekarz wyraził swoją opinię na ten temat. Może jakieś polecicie i lekarza również?! Słyszałam i czytałam u was na forum, że bocian jest dobry i dr Mrugacz-tylko troche daleko:-( 350km:-( A w Bocianie na NFZ robią niektóre wyniki czy badania są tylko płatne. Za pobyt w szpitalu też się u nich płaci??? Byłabym wdzięczna za pomoc