Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karola_78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karola_78

  1. Czarna, ja też mam cały czas takie bóle, ale nie mam skurczy. Wystarczy ze trochę wypełni mi się pęcherz moczowy a już boli jak cholera. Trudno mi powiedzieć co masz konkretnie zrobić. Może zadzwoń do lekarza czy tej kuzynki z położnictwa... Jak coś to pojedź do szpitala i zrób ktg. Jak będzie ok to wracaj do domu. Możesz poprostu poprosić o ktg, bo mały sie mało rusza i się martwisz. Jak tętno będzie ok, skurcze niewielkie to poproś żeby cię puścili do domu... Oni wcale na siłę nie będą Cię tam trzymać :))
  2. Spójrzcie na specjalne chusty do karmienia- dostępne w USA, może i u nas też. Wyglądają na bardzo proste do uszycia. http://www.amazon.com/s/ref=sr_nr_n_3?ie=UTF8&rs=166784011&rh=n%3A165796011%2Cn%3A166777011%2Cn%3A166784011%2Cn%3A379025011
  3. Wiecie co, ja nigdy nie miałam problemów z karmieniem w miejscach publicznych. Starałam się nosić takie bluzki, by nic nie było widać i tyle. Moje koleżanki jak miały problem to nosiły jakieś chusty czy szale, żeby się przykryć. A w slkepach to korzystałam z przymierzalni, bo ciszej, intymniej i jest z reguły gdzie usiąść... Bardzo sobie chwaliłam swój spokój, bo jak było lato to spędzałam 8 godzin w parku z synkiem :))) Nie musiałąm wracać na karmienia do domu, przewijałąm go w wózku i było super :))) Nie wyobrazam sobie też że miałabym np ściągać pokarm żeby karmić w parku butlą... Pomyślcie o jakiejś bawełnianej chuście, to ułatwi wam życie :))
  4. Zurkowa, ja ciebie rozumiem... Co do pielęgnacji, zabiegów, obchodów, to faktycznie wszyscy odwiedzający są wypraszani. Z tego co pamiętam to najgorsze było leżenie po cięciu, plackiem 24 godziny. Wtedy położne przychodzą podmywać i zmieniać podkłady, bo sama nie możesz tego zrobić... Ale to ich praca i nie jest to dla nich nic niestosownego. Dziewczyny, które były na sali odwracały się wtedy, jakoś tak intuicyjnie. Pamiętaj też że nie każdy, kto młodo wygląda na obchodzie jest stażystą... Mi się zdarzyło palnąć na studiach głupotę do docenta który wyglądał na góra 25lat :))) Stażysta i rezydent to lekarz i jak mu ordynator każe prowadzić daną pacjentkę, czy asystować przy badaniu to on nie może odmówić. Wiesz często większość zabiegów, badań wykonują rezydenci (wiem bo sama nim jestem) czyli lekarze w trakcie specjalizacji... Dla nas to po pierwsze praca, a po drugie to ciągle nauka... Jak coś to zamiast krzyczeć jak już się zacznie obchd że się nie zgadzasz, najpierw spokojnie porozmawiaj z położnymi, lekarzem prowadzącym i ustalcie jakiś kompromis... Inaczej mogą się do Ciebie źle nastawić, będą patrzeć jak na histeryczkę... Ja np. mam świadomość że rodzę w szpitalu klinicznym, będą więc studenci, poza tym sporo moich znajomych z roku robi właśnie specjalizację z ginekologii, więc będą uczestniczyć w obchodach... Ale ja zamiast komfortu i sal jednoosobowych w prywatnej klinice wybrałam fachową opiekę i spokój o moje maleństwo :)))
  5. Peletka co do pasji, to widzę że mamy podobne :)) Nury i Góry.... My zaczęliśmy ciągać synka jak miał 2,5 roku na narty (wtedy jeżdziłmiędzy naszymi nogami i trochę sam na oślich łączkach) i już rok później sam młody zjeżdzał z Kolelnicy :))) W tym roku jeżdził jak szalony, instruktor był nim zachwycony, a Mateusz o niczym innym nie mówi, tylko że chce znów na narty :)) Zresztą on potrafił jeżdzić po 6-8 godzin :))) Z Kotelnicy, bez najmniejszej przerwy, szybkim tempem na sam dół i z powrotem :)) Ja za nim nie nadążałam :)) Wiem że to nie rozsądne, ale ja w tym roku w styczniu też 14 dni jeżdziłam na nartach- spokojnie, uważając żeby nikt na mnie nie najechał itd... Było super. A na orczykach mały radzi sobie super (w zeszłym roku się nauczył), więc jak ja miałam dosyć, to siedziałam sobie pod wyciągiem, piłam herbatkę a ten szlał na orczyku, jeżdził w kółko :)) Jak się wywalił i nie dawał rady sam wstać to leżał i Krzyczał: "Ploszę Pani potrzebuje pomocy !!!!" :)) :)) :)) innym głupio było zostawić 4-latka w potrzebie :))) Dobra czas na śniadanie :)))
  6. Żurkowa, w takim razie mam coraz większe szanse że to jednak córka :))) Ja się od zawesze bardzo żle odżywiam, śniadań nie jem, tylko kawę, potem coś w pracy- owoc, czasem surówkę, mięsa mało w ogóle (to akurat zdrowe :)) ) potem obiadokolacja i jeszcze w tzw. międzyczasie hektolitry kawy :)) :)) Czyli jednak moja intuicja że to nie może być synek ma jakie podstawy :)) :)) :))
  7. Soczek, ja bym się nie obraziła jakby okazało się zę to córcia :))) :)) A tak mąż ma za zadanie za kilka lat dorobić nam córcię :))) Tym razem wyślę go na nurkowania do Egiptu, bo jak widać polskie jeziora są za płytkie i za zimne :))) (tłumaczę- nurkowie z uwagi na zmiany ciśnień i prężność azotu raczej ne mają synów, bo plemniki z chromosomem Y są bardzo wrażliwe) Ale jakoś u nas Jezioro Hańcza się nie sprawdziło :)) Ganialiśmy na nury, lataliśmy samolotem i jakoś i tak jakiś niesforny Y się znalazł :))) :)) :)) Przynajmniej uparłam się na 3 próbę, a tak pewnie na dwójce byśmy poprzestali :)) :)) Dobra czas szykować małego do przedszkola :))
  8. Witam Wszyskich!!! :)) :)) :)) :)) :)) :)) :)) Czarna trzymasz się jeszcze :)))
  9. Spokojnie pępek odpada do 14 dni... Pamiętam jak mnie drażniło przy synku że tak długo odpadał :))) W końcu odpadł i byłam szczęsliwa : ))) Zyczę żeby Laura rosła jak na drożdżach, Tobie litrów pokarmu, Spokojnych nocy i radości z bycia rodzicem!!!! Gratuluję raz jeszcze!!!! Jak będziesz miała jakieś wąpliwości czy pytania to się polecam :))) Całuski!!! I spokojnej nocki!!!!
  10. czyżby wszyscy poszli spać???? Myślałam, że będę miała jeszcze kilka pytań..:)) :)) :)) :)) A ja właśnie skończyłam prasowanie, powiesiłam kolejne pranie :)) :)) i myślę co jeszcze mogę zrobić... Mąż sprząta kuchnię :)) :)) Trochę późno się zrobiło, ale u nas tak często bywa... trudno tylko potem wstać rano :)) :)) :))
  11. Zizusia, wkleję to co pisałam wcześniej :)) będzie szybciej :))) Ogólnie cięcie trwa to około godziny. Jak jesteś znieczulona podpajęczynówkowo, jesteś świadoma i wszystko słyszysz- przede wszystkim pierwszy krzyk Znieczulenie znosi czucie od piersi w dół- to dziwne uczucie, ale da się przeżyć Przed sobą masz parawan więc nie widzisz pola operacyjnego, ani narzędzi. To co się czuje to ciągnięcie czy lekkie szarpanie jak lekarz wyjmuje dziecko, bo przecież nacięcie nie jest tak duże żeby swobodnie malca wyjąć. Niektórzy twierdzą że to nieprzyjemne, ale jak dla mnie było ok. Potem pokażą ci dziecko, u nas dają do pocałowania, pokazują narządy płciowe i opaski na rączki. Malucha zabierają na badanie a ciebie szyją. Po znieczuleniu nie można wstawać ani podnosić głowy przez min. 12 godzin, żeby nie było zespołu popunkcyjnego (gł straszny ból głowy i kręgosłupa), nie można jeść ani pić aż powróci perystaltyka. Poza tym z uwagi na oczyszczenie dokładne macicy z reguły mówi się że krwawienie połogowe jest mniejsze. Oczywiście po cięciu zostaje blizna, miejsce początkowo trochę boli, potem swędzi, do pół roku może utrzymywać się niedoczulica w okolicy blizny, potem mija. Jak widzisz to nie takie straszne. Nie ma co się na zapas martwić. W szpitalu zostaje się z reguły 5 dni, to wystarczająco długo by dojść w miarę do siebie, a przy opiece nad maleństwem pomagają pielęgniarki. A jeszcze przed cięciem zakładają cewnik, który jest błogosławieństwem jak musisz leżeć po znieczuleniu... Ja będę miała drugie cięcie i wierz mi jestem bardzo spokojna. To nie jest ani straszne, ani tak barzdo blesne, żeby trzeba było bać się na zapas. Wszystko będzie dobrze :)))
  12. Coral bay, widzę że miałaś dość długi poród, ale wspaniale się spisałaś !!!! Zuch kobieta !!!! :)) :)) :)) Ale że godzinę po porodzie rozmawiałaś z mężem o kolejnym dziecku ???? :)) :)) :)) No to mnie zaskoczyłaś :)) Super że uspokajasz te wszystkie panikary :)) :)) :)) Jakby się nie dało wytrzymać porodu to ród ludzki dawno by wyginął :)) :)) :)) No nie???:)) :)) :)) Zazdroszczę pięknego maleństwa :)))) Ale mój ma zadanie jeszcze siedzieć 2 tyg bo nie zdążę posprzątać domu :)) :)) :))
  13. Paulinek czasem tak bywa. Ale same płytki to nie wszystko. Pewnie przed porodem zrobią Ci całe krzepnięcie- bo na nie składa się wiele czynników. Nie martw się na zapas 115 tys/mm3 to też nie tak mało, szczególnie w ciąży. Na koniec ciąży zawsze trochę spadają, więc głowa do góry :)) :)) :)) Ja mam teraz PLT 160 tys, Hgb 12.9 g/l.
  14. bardzo zdenerwowana: tu masz link i trochę info o zespole HELLP http://starania.webd.pl/zespol-hellp-vt6455.htm Cóż faktycznie patrząc na wyniki grozi Ci cholestaza lub stan przedrzucawkowy (gestoza). Na całe szczęście rozwiązaniem jest wcześniejszy poród- jak widzę to już 36 Hbd, więc spokojnie maleństwo może już się urodzić. Nie bój się, najważniejsze że już jutro masz trafić do szpitala, tam pewnie zrobią dokładne badania i w ostateczności zakończą ciążę! Zyczę dużo zdrówka, spokoju (wiem że ciężko) i lepszych wyników!!!
  15. Bibi z opisu wynika że faktycznie główka już nisko w kanale... Co do ławości porodu, to możesz być pewna- będzie dużo łatwiejszy. Nie ważne ile lat temu był pierwszy poród, jak jeden się przecisnął bąbel, to następny ma już przetarte szlaki :))) Co do szyjki to się nie przejmuj- w końcu i tak się zrobi rozwarcie :))) Ja nie bardzo się na tym znam, mi się poprzednim razem nie rozwarła nawet na centymetr :(( :(( Teraz to nie wiem jak jest, bo mnie moja lekarka nie badała...
  16. Co do zapalenia cewki moczowej- to zrób badanie ogólne moczu- w każdym lab. odpłatnie, albo poproś rodzinnego. Łyknij też sporo witC żeby zakwasić mocz, nie przedawkujesz bo wydalana jest z moczem. Urosept i woda Jana też pomogą. Teoretycznie zagrożenia dla płodu nie ma, ale po co się męczyć... Poza tym po porodzie możesz i tak mieć problemy z siusianiem - po co jeszcze ma piec :p :p :p Samo i tak nie przejdzie. Wypadanie włosów po porodzie jest normalne. W trakcie ciąży hormony powodują że włosy nie wypadają prawie wvcale, a około 3 miesiące po porodzie ich poziom gwałtownie spada i stąd wypadanie włosów. Pocieszające jest to że wypadają te co powinny wypaść w trakcie tych 9 miesięcy ;))) Czasem wcale nie jest to zbytnio zauważalne. Trzeba dbać o nie, stosować delikatne środki, łykać witaminy i ew. wcierać jakiś Radical, Seboren itp Ja właśnie wróciłam ze spaceru i zakupów i jak zwykle padam z nóg :)) Pogoda piękna więc mam tak straszne uczulenie że mnie wyłącza :(( Z nosa leci, kicham, oczy swędzą i łzawią, gardło swędzi... Koszmar. To moje kichanie chyba strasznie wkurza małego bo dziś cały dzień się wierzga :))) Zresztą byłam u dentysty - i dźwięk wiertary też mu nie pasował :))) Ale ma już \"naprawione\" ząbki (zgrzytam zębami i co jakiś czas muszę podnosić zwarcie) więc jak bąbel się urodzi nie będę się już o to martwić :)) Dajcie mi kopa żebym wzieła się za sprzątanie :)) :)) Tak mi się nie chce a do 5.05 już tak mało czasu zostało....
  17. Bibi, ja miedzy innymi dlatego wszystkie koleżanki gonię do dentysty jak wyjdą pierwsze ząbki, żebu je polakierować (lakierem z fluorem) to niewiele kosztuje, nie boli, powtarza się co 3 miesiące i dzieciak ma śliczny zdrowy uśmiech. Jestem przewrażliwiona, bo mój mały nie miał aż takiego szczęścia- jak miał 1,5 roku najpierw zerwał wędzidełko górne (gryzł łóżeczko :(( ) i przez kilka dni nie mogłam myć mu jedynek bo od razu wędzidełko strasznie krwawiło... Po kilku dniach złapał ode mnie zapalenie płuc i dostał antybiotyk w zawiesinie... niestety po nocnej dawce, bardzo ciężko było mu umyć ząbki... I się zaczęło... na szczęście ma tylko niewielkie zmiany próchnicze, wszystkie czwórki przeleczone, i choć my wiemy że ma próchnicę to tego w ogóle nie widać... Dbamy o to by regularnie chodzić do dentysty, by to co jest się nie pogorszyło... Uważam to za nasz sukces, że mimo iż zaczęła mu się próchnica to nie rozwinęła się na tyle, żeby trzeba było np. lapisować ząbki... Ma już prawie 5 lat więc za chwilę zacznie je wymieniać :))
  18. Marzenie 31- jeżeli miałaś badaną glukozę w surowicy i jest w granicach normy, to raczej nie powinnaś się przejmować. Chyba że masz cukrzycę... Zresztą na wszelki wypadek całość wyników pokaż lekarzowi. Co do kw. askorbinowego- to vit C więc się nie martw :)) Co do pytań to się polecam... Wiecie to forum tak mnie wciągnęło, że aż mnie to przeraża :))) Zamiast coś robić ja co chwilę przerywam i sprawdzam czy ktoś coś napisał :))) :))) Efekt będzie taki że pojadę rodzić całkiem nieprzygotowana, dom w rozsypce itd... Teraz biorę się za odkurzanie i prasowanie bo na 14.00 idę do dentysty :))
  19. Weronikx w morfologii nie ma lilirubiny. Poczekaj do jutra i z wynikiem idż do lekarza :))) Bibi spokojnie- biłakomocz mały pojawia się przy zakażeniu układu moczowego, czasem niewielkie ilości mogą też być ze śluzu... Myslę że lekarka gdyby podejrzewała gestozę kazałaby Ci od razu zrobić badania i przyjść natychmiast, bo to poważny stan... Dlatego uratuje cię tylko spokój :)) :)) :)) A co do moich rad- cieszę się że mogę być pomocna. :)) :)) :)) Dziewczyny napiszę coś co mnie jako pediatrę, matkę i człowieka z natury dbającego o higienę- wyprowadza mnie z równowagi.... Szlag mnie trafia jak widzę jak rodzice, a nie daj Boże jeszcze babcia oblizuje smoczek dziecka czy łyżeczkę ... :p :p :p Nie wspomnę już o takich ektremach jak przeżuwanie pożywienia i dawanie go dziecku _ ble, ble, :p :p :p Kurczę to nie epoka lodowcowa!!! Wydaje nam się może że jama ustna jest czysta, a to okropne siedlisko bakterii, wirusów i grzybów!!!! Kiedyś taki stary pediatra powiedział, że jak dziecku wypadnie smoczek, to lepiej mu go w dupkę wsadzić i potem do buzi, niż go oblizać - w końcu w dupci to jego własne bakterie- a nie nasze!!! Nie pozwalajcie też całować dziecka w usta, czy rączki jak już wkłada je do buzi... Po co mu od razu serwować bakterie próchnicze, gronkowca, paciorkowca, drożdze, pneumokoki itd.... To z reguły mamy w jamie ustnej. Jak smoczek upadnie, to lepiej go opłukać, czy dać drugi. Zresztą niektórzy tłumaczą, że oblizują smoczek nawet czysty bo taki suchy może nie smakować dziecku :))) Absurd!!!! Ale się nakręciłam :))) :))) :))) Sorrki, ale mam na tym punkcie bzika!!! I rwie mnie jak widzę babcię ze sztuczną szczęką (mytą cholera wie iedy) jak ślini jałowy deserek ze słoiczka :p :p :p a dostaje furii jak mały podniesie patyczek z ziemi i pobrudzi rączki :)) :)) :))
  20. Bibi- wynikiem pomiaru ciśnienia w przychodni się nie martw. Jak możesz to zmierz sobie w domowych warunkach... Przed pomiarem powinnaś się zrelaksować i 5 minut spokojnie posiedzieć- o jedno i drugie w warunkach poradni trudno... Jak rozumiem białkomoczu nie masz, więc ok. A obrzęki na tym etapie ciąży to normalka... Skoro lekarz się nie przestraszył tzn, że nie masz o co się martwić ... Co do obniżenia brzucha, to z regułu mówi się że ok 2 tyg przed porodem ma się obniżyć, inni podają że w 36 tyg... Tak więc nie martw się!!! Miej jednak spakowana torbę, bo nigdy nic nie wiadomo :)) A wrócę jeszcze do pomiaru ciśnienia- jak nie masz aparatu to zajdź do lekarza rodzinnego, posiedź chwilę w poczekalni i poproś pielęgniarkę by Ci zmierzyła :)) W obawie o to, że myszy jej wszystko zjedzą :))) pewnie zrobi to bez zająknięcia :))) Wernikx a dał Ci lekarz też skierowanie na bilirubinę w surowicy (tzn. z krwi)????
  21. Weronikx raczej nie ale ponieważ w laboratoriach zdarzają się różne rzeczy, nie martw się na zapas :))) Powtórz badanie a wszystko się wyjaśni :)) Nie chcę pisać skąd się bierze bo znowu którąś wystrasze :)) Jedno w twoim przypadku wiadomo- to raczej nie wynik kamicy pęcherzyka żółciowego bo go nie masz :))) Może trochę podniósł ci się poziom bilirubiny na skutek gry hormonów, to tak jak w łagodnej cholestazie, ale o ile nie jesteś żółta, nie masz zażółconych białkówek, nie swędzi Cię skóra, to raczej nie ma obaw :))) :))) :))) Wierzcie mi wyniki naprawdę zdarzają się całkiem różne, czasem mylone są próbki itd... Ja np całą poprzednią ciążę byłam pod opieką szpitala zakaźnego (Poradni chorób odzwierzęcych) bo od 20 lat mam dodatnie miana IgG i IgM toksoplazmozy- tak jakbym ciągle miała ją czynną. Przez 8 miesięcy (od 12 tyg ciąży i miesiąc po niej) brałam ciągle duże dawki antybiotyku (rovamycynę) i nic się nie zmieniało. Zresztą przed planowaną ciążą miałam bezskutecznych 6 prób leczenia wszystkim co zabija toksoplazmę :)) Nikt nie chciał podpisać że to fałszywie dodatnie wyniki... Teraz zmieniłam laboratorium i metodę oznaczania i okazało się że IgG mam dodatne, ale IgM ujemne czyli wszystko ok. Na wszelki wypadek wysłano mnie jednak znów do Poradni Odzwierzęcej a tam powtórka z rozrywki IgM wysoko dodatnie :)) :)) Olałam ten wynik i tę metodę, kontroluję w tym nowszym laboratorium i jest chyba wszystko dobrze :))) Dlatego poczekaj, sprawdź a dopiero jak jutro będzie znów taki wynik to wypytaj o wszystko lekarza :)) :)) :)) Co do podliczania za porady.... cóż kusząca propozycja :))) :))) :))) Dobrze że wszystkie jesteśmy anonimowe :)) :)) :)) No co Wy, Pytajcie o co chcecie- jak będę umiała to odpowiem :))) :))) :))
  22. Zizusia możesz wziąć jakiś probiotyk- Lakcid, Tilac, Dicoflor i ew. Smectę, ale po niej może być jeszcze gorzej, bo może Cię bardziej mdlić. Proponuję delikatną dietę, najlepiej taką jak przy infekcjach wirusowych p.pokarmowego- ryżowo - jabłkową (gotowany ryż z gotowanym jabłkiem, można trochę dosłodzić) + gotowana marchew, ew pieczywo. Wystrzegaj się przez kilka dni produktów mlecznych... Teraz niestety jest sezon na rotavirusy, adenovirusy i naravirusy, więc o tzw grypę żołądkową bardzo łatwo... Pewnie usłyszysz czy przeczytasz też że nudności i wymioty a także biegunka- mogą być objawami porodu :)) :)) :)) ale skoro wczoraj byłaś badana, to raczej to nie to :)) :)) :))
  23. Weronikx, zanim zaczniesz się martwić, poczekaj na powtórne badanie moczu. Zresztą 2500g w 36 tyg to wcale nie tak mało- gdybyś dotrwała do terminu mała miałaby jakieś 3200-3300g więc ok Ale jeżeli okaże się że trzeba dla bezpieczeństwa zakończyć ciążę, to się nie martw- mała jest już dojrzała i szybko nadrobi ten miesiąc :))) Całuski!!!!
  24. Coral bay GRATULACJE !!! Mała jest śliczna!!!! Zazdroszczę!!!! Czarna co u Ciebie???? Stwierdziłam, że ponieważ ja spędzę trochę czasu w szpitalu po cięciu, to namówię mojego męża by do Was napisał co u mnie :))) Co do moich dolegliwości to choć śpię całkiem dobrze, to męczę się bo mi okropnie gorąco... śpię w cienkiej piżamce, przy otwartym oknie a i tak budzę się cała mokra... Najgorsze, że dbający o mnie i maleństwo mężusio ciągle mnie w nocy próbuje przykrywać, bo twierdzi że jestem lodowata... :)) :)) :)) Poza tym to mnie już chyba bez przerwy boli brzuch, a raczej pobolewa- szczególnie rano, zanim czymś się zajmę i zapomnę :)) :)) ale tak pewnie już będzie do końca... A zostało niedużo :)) :)) :)) Dobra, czas szykować synka do przedszkola!!! Całuski!!! Miłego dnia!!! P.S. U nas świeci piękne słońce, więc będzie ładny dzień :))) :))
×