Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karola_78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karola_78

  1. Gdybym mogła rodzić naturalnie nawet bym się nie zastanawiała czy brać znieczulenie czy nie. Odpowiedź jest jak dla mnie prosta- skoro są sposoby by ułatwić poród, zmniejszyć ból, przy tym bardziej uczestniczyć w porodzie, prawidłowo oddychać i doptleniać maleństwo a nie walczyć z bólem- to po co z tego rezygnować ??? Wiecie co, ja dziś chciałam się was właśnie zapytać jak to jest u was z płaceniem za zzo. Zawsze bardzo się dziwiłam jak czytałąm w gazetkach dziecięcych że za znieczulenie trzeba płacić... Ale widzę że tak faktycznie jest... :((( Szkoda tylko że płacić trzeba, jak u Stelki, ordynatorowi a cała robotę i tak wykonuje dyżurny anestezjolog :(((
  2. U nas wręcz kobiety zmusza się do znieczulenia :))) :))) Bo wszystkiem wtedy łatwiej :))) :))) Koleżanka jakieś 7 lat temu rodziła synka, i twierdziała, że może nie będzia brała znieczulenia- podszedł do niej lekarz dyżurny i ją uszczypnął w ramię. Mońka krzyknęła z bólu, na co on odparł, że skoro TO ją bolało, to niech lepiej da zrobić sobie znieczulenie, bo będzie ciężko :)) :)) :)) Co do lewatywy to przed cięciem z reguły się robi, z uwagi na to że podczas operacji jesteś tak znieczulona, że dochodzi do porażenia jelit- czyli zatrzymuje się perystaltykę (celowo oczywiście)... czasem wraca po 2-3 dniach, dlatego po cięciu przynajmniej dobę nie można pić ani jeść (aż powróci perystaltyka) Lepiej żeby odbytnica była pusta, bo inaczej dochodzi do silnej fermentacji i istnieje ryzyko powikłań... Poza tym warto się zgodzić, bo po cięciu bardzo ciężko się wypróżnić- brzuch boli, mięśni nie da się napiąć itd... Jakby co, to można o lewatywę poprosić, lub kupić w aptece i zrobić w domu- Można kupić Enemę lub Rectanal (ok 6-7PLN) Wykonanie jest banalnie proste :))) Wkłądasz koniec, ściskasz butelkę by płyn wypłynął, tańczysz, skaczesz i.... reszty nie tłumaczę :)))
  3. Stelka kopara mi opadła.... Rozumiem- anestezjologowi ja ma przyjechać, szpitalowi- bo w końcu lek jest z apteki szpitalnej... Kurczę wiem że łapownictwo wśród lekarzy jest powszechne (na pediatrii na szczęście nie :)) ) ale to już przegięcie!!! Znieczulenie w XXI wieku kobiecie się należy i tyle- NFZ płaci za nie bez problemu!!! W moim szpitalu to że będziesz mieć znieczulenie zo jest tak samo oczywiste jak to że masz urodzić dziecko... nikt nie berze za to grosza... Mamy tu wielkie szczęście jak widzę!!!!
  4. kILKA LINKÓW http://morfeusz2001.webpark.pl/znieczulenie.porodu/znieczulenie.porodu_1.html http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79332,3414781.html Wykonanie znieczulenia jest proste i bezpieczne- nie ma ryzyka uszkodzenia rdzenia kręgowego- bo robi się je poniżej, w miejscu gdzie przebiegają już w kanale kręgowym tylko nerwy. Jest na tyle płytkie, że nie wchodzi się do przestrzeni podpajęczynówkowej- czyli tam gdzie jest rdzeń. Znieczulenie znosi czucie bólu, ale nie parcia. Będziesz czuła skurcze, ale nie będą bolesne. Należy je wykonać przy rozwarciu do 4 cm, żeby zdążyło zadziałać. Przynosi prawdziwą ulgę i wtedy wspomnienia porodu nie będą taki jak u Ciebie. Naprawdę warto o tym pomyśleć, szczególnie że po porodzie możesz po 2 godzinach wstać i normalnie funkcjonować, a po cięciu pewnie dopiero po tygodniu czy dwóch dojdziesz do jako takiej formy... Nie chcę straszyć cięciem, bo to dobre wyjścia ale AWARYJNE!!! Jak da się rodzić siłami natury, to po co poddawać się tej operacji...
  5. Tak szybko pisałam że nie zwróciłąm uwagi na błędy sorry, oczywiście \"Naprawdę\" :)) :)) :)) :)) :)) :))
  6. Faktycznie macie troszkę czasu... porozmawiaj z lekarzem, może pójdź do szkoły rodzenia porozmawiaj z położną, zastanów się nad znieczuleniem ... cięcie na prawdę nie jest przyjemne- wiem bo miałam... Miałam kupę powikłań, a do tego jeszcze pół roku później odczuwałąm jego skutki... Zresztą zrobiły mi się taie zrosty, że cały początek tej ciąży (do 16tyg) wyłam z bólu.... Na prawdę, może wystarczy dobry anestezjolog... a cięcie jako wyjście awaryjne, jak np nie dasz rady wytrzymać I fazy....
  7. Stelka kto bierza za znieczulenie??? Szpital?? anestezjolog??? Bo chyba nie ginekolog????
  8. Lipcówka drugi poród jest szybszy i łatwiejszy... porozmawiaj z lekarzem. Często nawet krocza nie trzeba nacinać krocza. A miałaś poprzednio znieczulenie???
  9. Lipcówka, jak są wskazania to nikt grosza nie powinien wziąć... Jak rodzić chcesz w państwowej placówce, to dużo zależy od ordynatora i może się okazać że na życzenie się nie da, A jak w prywatnej klinice to i tak płacisz ... Myślę że powinnaś się 1000 razy zastanowić czy chcesz mieć cięcie na życzenie- to nie nacięcie pryszcza tylko poważna operacja brzuszna, po której dochodzi się do siebie bardzo długo... Porozmawiaj z lekarzem czy jak coś, to on przyjedzie do porodu- jeżeli będzie to poza godzinami jego pracy w szpitalu, to faktycznie należy mu się rekompensata, ale w godzinach pracy nie powiniem nic od Ciebie brać ... Czasem lekarz nie bierze kasy za przyjazd nocą, gdy całą ciążę prowadził w prywatnym gabinecie i dostawał kasę co miesiąc... Musisz pogadać z danym lekarzem, bo każdy jest inny...
  10. Hej! Co do imion to u nas kolejność jest taka: Jakub, Kacper, Mateusz, Szymon, Michał, Bartosz, Dawid, Maciej, Piotr i Patryk i to jest ta nasza czarna lista :))) Jakby co to u nas będzie Marek- imię po braciszku mojej mamy, który zmarł na zap płuc jak miał 2.5 miesiąca- dziadkowie pewnie się ucieszą... U mnie mały dziś też szaleje, wciska mi kolanka pod żebra i wątrobę tak że nie mogę siedzieć :))) W ogóle to jest ułożony chyba skośnie, bo główką mam na wysokości pępka, a kolanka dużo wyżej :))) Kurczę nie chce mi się nic robić :((( leże przed laptopem i szukam firanek na allegro :)))A miałam dziś szaleć z porządkami...
  11. Co do obojczyka- to częste powikłanie porodu sn, ale nie jest zbyt groźne... Kość jest bardzo delikatna i jak bąbel się przeciska przez kanał czasem dochodzi do złamania. Lepsze to niż gdyby maluch miał się zaklinować w kanale... Nie gipsuje się tego tylko zaleca odpowiednią pielęgnację i ułożenie malucha... Lilankas, masz rację, należy słuchać matczynej intuicji i własnego ciała... Jak czujemy że coś jest nie tak to trzeba reagować !!! Jak czujesz że musisz się położyć i odpocząć, to zrób to. Jak czujesz że masz chcicę na coś konkretnego do jedzenia znaczy że Twój organizm tego potrzebuje itd... Ja np przez całą ciążę nie jadłam prawie mięsa- odrzucało mnie na samą myśl. Ale od jakiegoś tygodnia najchętniej jadłabym tylko mięso - maluszek właśnie gromadzi największe ilośi żelaza więc mój organizm się go dopomina :)))
  12. Liliankas GRATULACJE !!!!!! Obojczykiem się nie przejmuj- to się ładnie zagoi w ciągu jakichś 2 tyg- przestrzegaj tylko zaleceń lekarza przy pielęgnacji i tyle!!!
  13. Stelka, ja nie mam pojęcia kiedy to będzie, ale pocieszam się, że skoro Mateusz siedział pełne 42 tyg, to może i teraz mam jeszcze czas. Poza tym, to mieszkam 3 minuty drogi od szpitala, lekarka jest też codziennie do 15.00 w pracy, potem pod telefonem, więc nie muszę się obawiać że nie zdążę jak coś się zacznie... Tyle tylko że w przyszły weekend moja lekarka jedzie do Gdańska na wesele, więc będę musiała najeść się No-Spy i leżeć :)) :)) :)) Najgorsze jest to że nie chce mi się sprzątać, a mam totalny bałagan... Boję się że jak mnie ściśnie to mój mąż sobie nie poradzi :))) Codziennie obiecuję sobie, że dziś sprzątam cały dzień, ale jak przychodzi co do czego, to po 2-3 godzinach mam serdecznie dosyć :(( :(( :(( Wieczorem to w ogóle padam z nóg, a Mąż zamiast pomagać w porządkach musi zająć się Matim... Mam nadzieję że mam jeszcze trochę czasu na porządki, bo inaczej będzie kiepsko :0 :0 :))
  14. A co tu taki spokój???? Wszystkie na porodówce, czy co ???? :)) :)) ;)) Ja właśnie szykuję synka do przedszkola... odezwę się później...
  15. A my mamy wielki problem z ... imieniem dla synka.... chyba poczekamy z decyzją do narodzin, bo jakoś nic nam nie pasuje :p :p :p Mamy czarną listę od mojej przyjaciółki, która jest kierowniczką w USC. Wypisała nam 10 najpopularniejszych imion męskich nadawanych w zeszłym roku- ponoć w Białymstoku ok90% chłopców dostaje te imiona :))) Ale z tej listy tylko jedno braliśmy pod uwagę- Bartek (Bartosz)- choć nam pasowała mniej popularna wersja - Bartłomiej, ale zdrobnienie zostaje takie samo...Chcemy by imię było normalne i proste... Musimy się jeszcze poważnie zastanowić :))) Mamy teraz jakieś 2-3 tyg, potem 14 dni żeby zapisać w urzędzie i ustawowe 6 miesięcy, żeby później je zmienić, bez dodatkowych problemów :))) :))) :))) Może nam się uda coś ustalić :))) Jak nie to zostanie nam imię wybrane przez Mateuszka - Ludwiczek :)) :)) :)) :)) Nie mam pojęcia skąd je wytrzasnął, ale się od miesiąca PRZY NIM UPIERA :)) :)) :))
  16. Witajcie!!! U mnie wszystko super :)) Cały dzień jeździłam po mieście i dokupowałam drobiazgi do szpitala i nie tylko :))) Czuję się świetnie- wszystkie dolegliwości mi minęły - skurcze, zgaga, bóle :))) Czasem tylko jak malutki strzeli piętą w pęcherz to mnie zgina w pół :))) ale to i tak jest fajne :))) Czarna- idź na wesele- weź leki i baw się dobrze :))) Nie pij tylko :)) :)) bo jak zaczniesz rodzić, to staniesz się sensacja w mediach pt \" kolejny pijany noworodek\" :)) :)) :)) Co do lewatywy to czyści raz a dobrze :)) :)) Najlepiej jak po niej się chwilę potańczy czy poskacze :)) chwilę, bo dłużej nie da się wytrzymać :))) Co do estetyki porodu- to pamiętajcie że mąż z reguły siedzi przy kobiecie i trzyma ją a nie zagląda w krocze :))) położne dbają o to, żeby nie zanieczyścić rany po nacięciu czy płodu i nawet jak podczas parcia popuści się ciut stolca od razu wycierają :)) Zresztą mąż i tak nie będzie prawie nic pamiętał z wrażenia :))) Nie martwcie się estetyką, bo i tak to będzie najpiękniejsza chwila w waszym życiu :)) Szkoda, że mi nie było dane rodzić z mężem :(( Choć był prawie do końca ze mną, a jak miałam cięcie to stał za drzwiami i usłyszał pierwszy krzyk Mateuszka... Teraz nie wiem czy to będzie możliwe, bo klinika jest ciągle w remoncie :((( Oficjalnie oddali już położnictwo i ginekologię do użytku 15 marca, ale do dziś nie zaczęli się jeszcze przenosić :((( :((( Ciekawe czy zdąrzą przed moim porodem...
  17. Witajcie :)) Właśnie małego wyszykowałam do przedszkola, zrobiłam zakupy, zjadłam przepyszne śniadanie i wreszcie mogę spokojnie do Was zajrzeć:)) U mnie dziś też pada kapuśniaczek, ale ja odwrotnie niż wszyscy uwielbiam deszczowe wiosenne dni :))) Przynajmniej mogę bez chusteczek higieńicznych wyjść z domu :)) Nic nie swędzi, nie kicham więc jest super. Zamierzam to wykorzystać i wybrać się na zakupy... oczywiście autem, bo chodzę już tak powoli, że pewnie nic bym nie załatwiła... dobrze że mam wielki wóz- minivana- to przynajmniej mieszczę się jeszcze za kierownicą :)) :)) :)) Obrzęki mi już prawie ustąpiły, mały szaleje nad pęcherzem :)), jestem uśmiechnięta, więc dzień zapowiada się super :))) Co do bólu porodowego to nie mam za dużego doświadczenia :)) miałam przez 4 dni indukcji bólu krzyżowe- może i nieprzyjemne ale spokojnie były do zniesienia. Nie rozumiem dziewczyn, które wiedząc że za chwilę rodzisz pierwsze dziecko, straszą i opowiadają jakieś makabryczne opowieści. Skoro przeżyły, tzn że można :))) Mam koleżankę, która mimo badzo ciężkiego i trudnego porodu, bez znieczulenia wspomina go jako najpiękniejszy dzień w życiu. Po 9 latach rodziła drugie dziecko- bez znieczulenia bo nie chciała, za to w wodzie i twierdzi że mogłaby rodzić jeszcze 10 razy :))) Druga zkoleżanek urodziła sama dwóch synów pierwszy 4300, po 3 latach drugiego- 4600g a jest na prawdę drobną kobietą. Nie ma co bać się na zapas, bo to będzie tak piękny moment, że o bólu zapomnimy po 3 minutach. Zresztą nie wierzcie, że znieczulenie zewnątrzoponowe nie działa - działa, tyle że znosi ból ale nie czucie więc można poczuć skurcze, szczególnie parte. Wiecie co , ja mimo tylu godzin spędzonych na bloku porodowym jako asysta, nie słyszałam aby kobieta krzyczała z bólu (jak to pokazują na filmach), oczywiście podczas parcia stękanie, wzdychanie czy nawet jęczenie się zdarzało, ale to miało pomóc w parciu ... Więc nie słuchajcie dobrych koleżanek, bo polska natura jest taka ze lubimy straszyć, narzekać i siać panikę :p :p :p
  18. Dziewczyny, to nie wyścigi :))) Nie ma co się spieszyć :))) Oczywiście fajnie byłoby przytulić już maleństwo, ale pewnie nie raz każda z nas, podczas nocnego karmienia czy kolki będzie marzyć by włożyć malca z powrotem do środka :))) Zresztą i tak niewiele można zrobić... wiem z autopsjii... Teraz pewnie każdy najmniejszy objaw będzie sugerował że to już, a jak przejdzie to będzie wam żal, ale warto poczekać aż bąbel będzie gotowy... Ja wręcz odwrotnie- mam nadzieję, że mam jeszcze ze 2 tygodnie, na załatwienie wszystkic spraw, przygotowanie domu i siebie... Biorę regularnie No-Spę i magnez żeby nie zaczęło się za wcześnie. Mam plan dotrwać do maja :)))
  19. Magmal dobrze by było poczekać na opinię Peletki, ale mi się wydaje, że bez problemu możesz je stosować... Ja już na dziś mam dosyć porządków :p :p :p choć przydałoby się jeszcze trochę dopracować ... Co do narzekań, to ja się czuję dzis ok, tylko dobija mnie wiosna :((( Mam okropne uczulenie na pyłki drzew- teraz kończy się leszczyna, zaczyna brzoza i olcha a to moja najgorsza trójca :(( :(( :(( Do tego oczywiście żadne leki nie wchodzą w rachubę, ewentualnie jak dusić zacznie to sterydy wziewne właczę... Ale oczy swędzą, z nosa kapie, podniebienie i gardło swędzi i drapie zarazem... Cóż mam to od zawsze, więc powinnam się już przyzwyczaić :))) Załuję tylko że nie bardzo mogę chodzić z małym do parku, bo potem mnie całkiem wyłącza ... Ale i tak dzięki hormonom nie jest tak żle :)) normalnie bez leków to bym już pewnie w szpitalu wylądowała :))) Dobra coś jeszcze porobię. Odezwę się później :)))
  20. Peletka- dzięki :)) Trzymaj się - jutro będzie lepiej... Ja dziś mam lepszy dzień, nogi są znośne, ręce sprawne :)) Lecę po synka :)
  21. Mi na szczęście do poprasowania zostały ręczniki, ścierki i kilka bluzek Matiego, więc pójdzie szybko... Pod warunkiem że za chwilę się podniosę :))) Co do stania przy desce, to ja od dłuższego czasu nie mam już na to siły, więc siedzę a deskę mam ustawioną najniżej jak się da i jest ok. Pozdrwaiam i wracam do pracy, bo za chwilę będę musiała lecieć po małego. Mam jakieś 2 godziny na skończenie porządków :)))
  22. Taki już nasz los :((( Ja tak chciałabym wreszcie posprzątać na tip-top chatę, ale przy 5-latku, psie który linieje i kocie który wszystko niszczy i zwala to nie takie proste :((( Mąż wczoraj zrobił wreszcie bramkę do sypialni, żeby zwierzaki nie właziły. Początkowo chciałam kupić gotową, ale były za niskie, lub pręty za szeroko i dla kota nie byłab to żadna przeszkoda... Nie mozemy też zakładać, że zamkniemy drzwi do sypialni, bo wtedy Mateusz spałby za 2 zamkniętymi drzwiami- więc jakby co to byśmy nie usłyszeli. Bramka wyszła fajna, czekam aż dziś po pracy mąż ją zamontuje i wreszcie będę mogła wysprzątać sypialnię i przygotować miejsce dla bączka :)))
  23. Ja też od kilku godzin latam na szmacie :))) I całe szczęście widać już pewne efekty :))) Chciałąm umyć jeszcze w dużym pokoju okna, ale zostawię to mężowi- po drzwiach balkonowych miałam dosyć :(( Jejku muszę wreszcie sprzątnąć ten bałagan i spokonie poleżeć kilka dni, żeby mieć siły na później. Kupiłam ze 3 czy 4 książki, które miałam zamiar jeszcze przeczyać przed porodem :)) Jak coś to zostaną na spokojne dni z chłopcami w domu :))) :))) :)) Jak Mateuszek był mały, to miałam w sumie sporo czasu wolnego, czytałam bardzo dużo, potem miałam sesję na prawie- i czytałam całymi dniami synkowi bajki o krasnoludku o imieniu \"Domniemanie niewinności\" i wróżce \"Warunkowe umożenie postępowania\" :)) Mały był zachwycony, a ja wypałniałam hasło \"Cała Polska czyta dzieciom\" :)) :)) :)) Teraz będę mogła spokojnie czytać coś przyjemniejszego :))) Dobra kończę i wracam do porządków- chyba czas wyciągnąć deskę do prasowania :)))
  24. Witajcie, Udało mi się jakoś wyprawić synka do przedszkola, choć trafiliśmy dopiero o 9.30 :))) Co do moich obrzęków, to jest lepiej- może nie cudownie, ale lepiej. Po jednej tabletce ubyło mi 2.5 kg i choć jestem jeszcze mocno spuchnięta, to przynajmniej dam radę chodzić :)) O dziwo spałam całkiem dobrze, bo lek działał gdzieś do 1.00, potem miałam już spokój... Dziewczyny czy wasze bąki też są takie już leniwe??? :)) :)) :)) Ja się czasem zastanawiam czy tam ktoś jeszcze jest :))) Jedynie czkawka ujawnia obecność maleństwa :))) A jeszcze nasze wieczorne rytuały powodują, że maluszek się przeciąga i układa do snu :)) Tak jak w poprzedniej ciąży, co wieczór przez kilka minut puszczam brzuszkowi pozytywkę, kładę na brzuchu i mam ubaw. Mateusz jak się urodził tak łatwo poznawał ten dźwięk, że od razu z błogim uśmiechem zasypiał... to był najlepszy uspokajacz jak mnie i cycusia nie było w okolicy :)))
  25. Jeju wszystkie poszłyście spać a ja sikam i sikam :))) Pewnie dziś nie pośpię :(((
×