Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karola_78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karola_78

  1. Zizusia- nie kupuj butelek w ogóle lub co najwyżej jedną- o ile zamierzasz karmić piersią... Im mniej będziesz miała akcesoriów do karmenia sztucznego tym większe szanse, że mimo przejściowych kłopotów, które mogą się pojawić nie zrezygnujesz tak szybko. Dzieci dopajać nie trzeba- pierś wystarczy. Każde podanie smoczka, szczególnie przez pierwsze kilka tygodni, zaburza mechanizm ssania,więc jak odciągniesz pokarm, yo warto spróbować łyżeczką, czy kubeczkiem (np są na allegro specjalne firmy Medela), ewentualnie smoczek ale przypominający budową pierś- np. Avent, z najmniejszą dziurką - 1- żeby malec się namęczył. Niestety wiele razy w szpitalu widziałam jak po odstawieniu od piersi na jeden dzień dzieciak już nie chciał ssać piersi :((( Ja osobiście mam spore doświadczenie w tej materii- karmiłam 25 miesięcy :))) choć do pracy wróciłam jak mały miał niecałe 3 miesiące. Do pełnych 6 miesięcy był tylko na piersi, dojarka elektryczna była moją najlepszą przyjaciólką :))) Warto czasem powalczyć :)))
  2. Witajcie !!! Właśnie poprasowałam pierwszą partię ubranek dla bąka i padam ze zmęczenia :))) Mam tak dużo ubranek po synku, dokupiłam jeszcze kupę nowych- pewnie połowy nie zdążę użyć :)) Zurkowa- co do pozycji porodowej to wszystko zależy od szpitala... W większości nie ma mowy o pozycji innej niż standatdowe łóżko porodowe- nie wiem jak dla kobiety, ale dla lekarza i położnej to idealna pozycja, bo mają najlepszą kontrolę. W pierwszej fazie w wielu szpitalach można chodzić, korzystać z piłki, worka sako, ale do momentu aż odejdą wody- potem istnieje ryzyko wypadnięcia pępowiny, więc mogą zabronić :((( Co do siusiania, to albo chodzi się do toalety, albo położna przychodzi z basenem, cewnikuje się do cięcia cesarskiego (przynajmniej tak jest w moim szpitalu) Nie ma co sie przejmować na zapas :))) Oczywiście że sale eko- do porodów rodzinnych są super, ale ja miałam przyjemność przez 3 dni (próby indukcji) leżakować na ogólnej po 12 godzin i też nie było tak źle ;)) Poznałam kilka dziewczyn, które potem spotykałam w parku na spacerkach :))) Najważniejsze żeby dziecię urodziło się zdrowe, a jak będzie wyglądać sala, czy będzie to poród naturalny czy cięcie to mniej istotne :)))
  3. to pewnie rodzaj więzienia na niesfornego malca :))) Wszystko zależy od tego jak duże dziecko i ile czasu będzie w tym się bawić. Jeżeli dziecko samo siada, stoi i kroczy przy meblach, to jak pobawi sie w takim pseudochodziku 10- 20 minut, zamin mama np. podgrzeje obiad nic złego się nie stanie. Ale jeżeli na godzinę włożysz malca np 6-miesięcznego to ucierpi na tym jego kręgosłup. Często jest tak że te wszystkie cudowne zabawki zabierają ogromną ilośc miejsca i są mało przydatne. Miałam trochę takich rzeczy.... Co do chodzików to choć jestem abolutnie przeciw, to jak mój synek miał 9 miesięcy i zaczął biegać a nie chodzić, nie kumał prawie nic, a przynajmniej nie myślał co robi :))) po trzecim rozcięciu głowy o kant szafki kupiliśmy mu chodzik :o przez 2 tygodnie jak musiałam spuścić go z oka to wkładałam na chwilkę w chodzik i miałam przynajmniej pewność że zatrzyma się przed meblem :))) Ale nigdy nie spędził w nim dłużej niż 10 minut.
  4. Dziewczyny co do pakowania rzeczy do szpitala dla maleństwa, to warto spytać kogoś kto w danym szpitalu rodził... U mnie w Klinice pielęgniarki codziennie kąpią, wżą, przebierają i zawijają dzieci, nawet te które są przy matkach, kaftaniki dają szpitalne, tetry używają tylko jak rodzice nie dadzą pampersów. Jak jest się w złym stanie, np po cesarce, to pielęgniarki bez problemu przewijają za każdym razem, jak malec zasypia to proponują że wezmą do salki noworodkowej, żeby mama mogła chwilkę odpocząć.... Nie myślcie, że to prywatna klinika- to duży szpital kliniczny, wszystko zależy od ludzi którzy tam pracują. Z tego co pamiętam, to potrzebowałam dla synka tylko pieluchy i ubranko na wyjście....
  5. Bibi- to dobra firma, fotelik ładniutki, a cena super. Gratuluję wyganej :)))
  6. Sorrki za literówki - to miało być w Końcu i sekundy oczywiście :)) :)) :))
  7. Witajcie!!!! Co do przegrzewania - TO POPIERAM W 100% !!!!!! Szlag mnie trafia jak w parku spotykam parę wczesną wiosną, tylko w marynarkach, czy cienkich sweterkach, a Bogu ducha winny malec w wózku jest w grubym kombinezonie zimowym, trzech czapkach i jeszcze przykryty grubym kocem i płacze jak szalony.. a rodzice zastanawiają się co jest z nim nie tak :P :P :P Faktycznie jedna bawełniana warstwa więcej wystarczy. Jak maluszek zmarznie to dostanie czkawki, zacznie płakać, da nam znać, ale jak będzie mu za gorąco to może mieć problem- zacznie płakać, przez co będzie mu jeszcze bardziej gorąco,.... Ja jestem szczególnie przeczulona na to, bo kiedyć na stole sekcyjnym miałam takie ugotowane niemowlę przez \"bardzo dbającą\" mamusię i babcię :((( Sorrki, że to piszę, ale to na przestrogę .... dla babć!!!! A co do teściowych i mamuś, przyzwyczajonych do ciepłarnianych warunków, to trzeba stanowczo powiedzieć , że to nasze dziecko i my będziemy decydować o sposobie ubierania, karmienia, wychowania ... w końcu i tak popełnimy większość błędów naszych rodziców, więc martwić się nie muszą :))) U mnie szczególnie z teściową był problem, bo na mamę raz huknęłam i było ok, a do teściowej było mi głupio.... ale w ońcy się udało- ona przykrywała Mateuszka, a ja za 3 srkundy odkrywałam itd :))) :))) :))) W końcu zrozumiała :))))
  8. do pępka ja to pewnie zwykły spirytus 70%. Wystarczy zakroplić i tyle. Niektórzy zalecają roztwór spirytusowy pyoctaniny, ale on strasznie brudzi, a poza tym to nie widać jak wygląda kikut, czy nie jest np dno zaczerwienione, czy nie sączy się itd. Z reguły pielęgnacja pępka nie jest trudna i tylko straszna się wydaje.
  9. Dobra, skończyłam robić obiad i sprzątać łązienkę więc mogę spokojnie jeszcze coś napisać :))) Zastanawiałam się co mogę Wam jeszcze sprzedać ze swoich odkryć :))) Polecam do czyszczenia noska roztwór soli morskiej w spray\'u - jakikolwiek - poprzednio używałam Marimeru, teraz Nivea. super dla dzieci małych, większych jak i dorosłych. Poza tym to pamiętam że pierwsze kąpiele mojego synka nie należały do spokojnych- łazienkę mamy niezbyt dużą, dostęp do wanienki, która stała na pralce dość trudny dla dwóch osób, a trzymanie małego ciałka, mycie i uważanie żeby nie zmoczyć kikuta pępowiny było ponad moją wytrzymałość. Czasem wolałam wymyć małego pod kranem - tak jak to się robi w szpitalu :)) Synuś też nie przepadał za kąpielą - do momentu aż kupiliśmy leżaczek kąpielowy :))) Prosta rzecz a cieszy- metalowa ramka z nałożoną flanelą, cena ok10 - 15PLN. Dziecko sobie leży, jest mu wygodnie, nie ślizga się a ja miałam dwie ręce wolne. Na prawdę polecam!!! po kąpieli wystarczyło zdjąć z ramki przeprać i wyprasować i był jak nowy. Są też plastikowe - tzw foczki, ale tego nie używałam. Niektórzy kupują gąbkowego misia na dno wanienki, żeby dzieciaczek miał wygodnie i nie ślizgał się... ale moim zdaniem po tygodniu to gąbka zamieni się w niebezpieczne siedlisko bakterii, a poza tym niektóre dzieci - jak mój synuś :))) są amatorami robienia niespodzianek do wanienki :)) :))) :))) Czasem miałam wrażenie że czeka ze zrobieniem kupki specjalnie na wieczorną kąpiel :))) - Cóż gąbkę pewnie musiałabym kupować codziennie nową :))) Tyle mądrzenia się mojego :))) Całuski!!!
  10. sorrki ale coś mi szwankuje internet :)) :)) :))
  11. czopek oczywiście nie zaszkodzi :))) Wiecie ja nie mam aż tak wielkiego doświadczenia jako rodząca... Mimo moich usilnych starań, walczenia o naturalny poród, 4 dni na indukcji - 2 dni oksytocyna po 12 godzin oraz 2x indukcja prostaglandynowa, nawet na jedno popołudnie uciekłam ze szpitala (mieszkam 3 min od szpitala spokojnym spacerkiem:)) ) za poradą docenta, żeby wymęczyć męża i to kilka razy, bo ponoć to dobrze przyspiesza poród :)), 13 dni po terminie zrobiono mi cesarkę :(( :(( :(( - jeszcze 40 minut a synuś urodziłby się w 43 tygodniu ciąży, prawie jak u słonicy :))) :))) :))) Za to miałam okazje dświadczyć wielu rzeczy na porodówce, patologii, i połogu.... w sumie spędziłam w szpitalu prawie 3 tyg, bo miałam kupę komplikacji po porodzie.... Teraz to już wszystko ma być dobrze, bez powikłań i na czas... raczej na naturalny poród nikt mi się nie zgodzi- z uwagi na wywiad :(( więc dam znać jak ustalą mi już termin cięcia... To dziwne uczucie jak można wybrać sobię datę kiedy ma się urodzić dziecko :)) Ale jak wyjdzie że zacznie się wcześniej i ktoś wpadnie na pomysł zebym rodziła naturalnie, to też płakać nie będę :)))
  12. czopek oczywiście nie zaszkodzi :))) Wiecie ja nie mam aż tak wielkiego doświadczenia jako rodząca... Mimo moich usilnych starań, walczenia o naturalny poród, 4 dni na indukcji - 2 dni oksytocyna po 12 godzin oraz 2x indukcja prostaglandynowa, nawet na jedno popołudnie uciekłam ze szpitala (mieszkam 3 min od szpitala spokojnym spacerkiem:)) ) za poradą docenta, żeby wymęczyć męża i to kilka razy, bo ponoć to dobrze przyspiesza poród :)), 13 dni po terminie zrobiono mi cesarkę :(( :(( :(( - jeszcze 40 minut a synuś urodziłby się w 43 tygodniu ciąży, prawie jak u słonicy :))) :))) :))) Za to miałam okazje dświadczyć wielu rzeczy na porodówce, patologii, i połogu.... w sumie spędziłam w szpitalu prawie 3 tyg, bo miałam kupę komplikacji po porodzie.... Teraz to już wszystko ma być dobrze, bez powikłań i na czas... raczej na naturalny poród nikt mi się nie zgodzi- z uwagi na wywiad :(( więc dam znać jak ustalą mi już termin cięcia... To dziwne uczucie jak można wybrać sobię datę kiedy ma się urodzić dziecko :)) Ale jak wyjdzie że zacznie się wcześniej i ktoś wpadnie na pomysł zebym rodziła naturalnie, to też płakać nie będę :)))
  13. Witajcie Mamuśki!!! Na początek dane: Karolina lat 29.5 ; Białystok termin 4.05.2008- synuś A teraz trochę wspomnień z porodówki... ale po tej drugiej stronie. Na studiach i stażu asystowałam do kilkudziesięciu porodów, przy pierwszym płakałam ze wzruszenia :)). Tym czy poród jest estetyczny martwić się nie musicie- nie jest :))) ale nie o estetykę a cud narodzin tu chodzi. Nie ma co martwić się na zapas- po pierwsze dla położnych i lekarza to chleb powszedni i nic co ludzkie nie jest im obce, po drugie jak będziecie m ieć skurcze a tym bardziej skurcze parte to nie będziecie o tym myśleć. Może być tak że wody odejdą przed porodem albo w trakcie, czasem sączą się przez cały czas rozwierania, ale to nie jest nic nadzwyczajnego, do tego są jałowe :))) Podczas parcia może się zdarzyć popuszczenie stolca, ale to też normalka, a ilości niewielkie. Jest tylko jedna zasada- nie bać się lewatywy przed porodem- to błogosławieństwo dla wszystkich :))) Kobieta teraz może nie wyrazić zgody na lewatywę czy choćby czopek, ale wierzcie mi że potem tego żałuje.... Pamiętam taki jeden poród... :p i to na ogólnej sali, przy grupie studentów :p dzięki Bogu było lato i można było otworzyć wszystkie okna.... Myślę że ta kobieta bardzo żałowała swojej decyzji... Zresztą dziecko przez to miało też gorszy start, bo mimo wszelkich starań złapało florę końca przewodu pokarmowego... od razu było traktowane jako potencjalnie Zakaźne- wylądowało na oddzielnej salce itd... Druga sprawa to oczyszcenie docenia się już po porodzie jak wszystko boli i o napinaniu do defekacji nie ma siły.... Sorki ze tak długo piszę o takich rzeczach.... Pamiętajcie że nie my pierwsze będziemy rodzić w danym szpitalu i personel widział już chyba wszystko ;))
  14. Witajcie!!!! Kobitki nie bójcie się że nie rozpoznacie porodu :))) tego nie da się nie rozpoznać :))) Jak rodzicie po raz pierwszy to z pojechenie do szpitala nie trzeba aż tak strasznie się spieszyć. Trzeba wczuć się w organizm, liczyć co jaki czas są skurcze, czy nasilają się itd... Jak okaże się, że to fałszywy alarm, to zrobią Wam na Izbie Przyjęć ktg i puszczą do domu - o ile nic złego się nie będzie działo. Co do fałszywych alarmów- w zeszłym tygodniu miałam przez 16 godzin skurcze co 6-10 minut, nieregularne, nie nasilały się... Miałam stracha jak cholera, bo chata w rozsypce, wyprawka i torba dopiero w fazie planowania itd. Leżałam plackiem brałam No-Spę, Buscopan i .... \"bałam się\" zadzwonić do lekarki. :)) :)) Bałam się że każe mi jechać na Izbę, a tam zdecydują o położeniu na Patologię, Ja w tej ciąży już ze 3 razy odmawiałam położenia, więc teraz pewnie też tak by było :)) :)) Lekarz to najgorszy pacjent ;)) ;)) W końcu jak trochę się skurze wyciszały pojechałam na KTG - i okazało się to moje maleństwo zdecydowało się wreszcie odwrócić i stąd te skurcze. Wróciłam szczęśliwa do domu z postanowieniem, że torbę to już czas spakować, bo na męża to lepiej tego nie zwalać :)) :)) :)) Kochane, życzę Wam miłego dnia, lekkości ducha i ciała :)) :)) Lecę do Szpitala Zakaźnego po wyniki toksoplazmozy- mam nadzieję że wreszcie już ostatnie :))) Całuski!!!
  15. Dzięki za super miłe przyjęcie :)) :)) :)) Czytałam o waszych rozważaniach na temat kosmetyków... To duży problem, bo każde dziecko reaguje inaczej. Zasada jest prosta- im mniej tym lepiej. Osobiście do kąpieli polecam płyn Johnson&Johnson Top-to-Toe - używa się go na sporej ilości oddziałów noworodkowych, rzadko uczula, jest bardzo delikatny, poza tym jest idealny do mycia całego ciałka, łącznie z główką, nie szczypie w oczy i ma jeszcze jedną zaletę- w przeciwieństwie do mydeł łatwo się spłukuje ze skóry i nie pozostawia tego okropnego osadu na wanience. My do dziś używamy go do mycia synka :)) Poza tym przyda się oliwka- im zwyklejsza tym lepiej i to tylko dla dzieci z suchą skórą- np. przenoszonym. Zdrowej skóry nie trzeba codziennie smarować, zresztą nie wszystkie dzieci to lubią. Mój synuś urodził się 13 dni po terminie i łuszczył się jak jaszczurka więc przez 2 tygodnie musiałam go smarować... Używałam bambino i było ok Na pupcię- jest 1000 sposobów- trzeba popróbować - może być mąka ziemniaczana, oliwka, krem p/odparzeniom, ew sudocrem- u nas się w ogóle nie sprawdził, a do tego nie wyobrażacie sobie jak ciężko zmyć go z granatowego dywanu :(( wypadek o 4 rano :))) Jak już się pupcia odparzy- to polecam ormentiol i Clotrimazol na zmianę, no i oczywiście wietrzenie. Dobra już po północy więc czas pomyśleć o spaniu. Do Jutra. Przespanej nocy bez kopnięć w wątrobę :)) :)) :)) :)))
  16. Witajcie Dziewczyny!!! Wiem że to już końcówka, ale chętnie przyłączyłabym się do Waszego forum :)) Mam prawie 30lat, 5-letniego synka i 35 tygodniowe maleństwo- ponoć też synuś. Poza tym to jestem w trakcie specjalizacji z pediatrii, więc jak pozwolicie to chętnie będę służyć radą :)) Od niedawna jestem na zwolnieniu bo też mam skurcze, zgaga mnie zabija (kiedyś położna mi powiedziała że po prostu włoski maleństwu rosną- mój będzie Hippisem :))) ), brzuch wielości piłki do koszykówki :)), w środku mały rozrabiaka co nie daje spać :))), w domu większy łobuz który na spacerach ciągle mnie pogania, bo za wolno chodzę :)), ale poza tym to przepełnia mnie radośc i wielkie szczęście bo już niedługo przytulę to moje maleństwo :))) To krótkie przedstawienie mojej osoby. Jak nie macie nic przeciwko, żebym się do was przyłączyła to dajcie znać :))) Pozdrawiam Karola
×