Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karola_78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karola_78

  1. Sorrki Zizusia, ale zaraz po wysłaniu poprzedniego posta wrócili chłopcy i kładłam ich spać... oczywiście zasnęłam z nimi... Rano obudziłam się zapuchnięta na maxa z obrzękiem Quinkego :( :( :( :( więc zajęłam się sobą , ale już lepiej :P Co do nebulizatorów to pani dr pomyliło się chyba z nawilżaczem :P :P :P Bo tu nie ma gdzie grzyb rosnąć... No i kurs z laryngologii by się przydał, bo na szczekający kaszel i podgłosniowe zap. krtani to antybiotyku się nie daje, bo to wirusowe, a do tego jedynym leczeniem jest steroidoterapia - domięsniowa lub dożylna i dodatkowo wziewna... No ale cóż... A ja czekam na jeszcze jednego pacjenta, co go właśnie konsultuje psychiatra i spadam do domu :)
  2. Karola_78

    samotni rodzice

    Kwiandkoluś, Gratuluję :) Jestes silna, poradzisz sobie... za kilka miesięcy mały zacznie chodzić, śnieg stopnieje i bedzie łatwiej... Ja za każdym razem gdy wychodze z chłopcami w poniedziałek rano do szkoły to zastanawiam czy kobieta nie powinna być ośmiornicą, bo rąk mi brakuje... Z reguły wychodze z klatki z 2,5 letnim dzieckiem (16kg) na ręku, które w kombinezonach i butach zimowych i nie chce schodzic samo ze schodów, bo chyba się boi :(, plecakiem Mateusza do szkoły, torbą na basen (bo idą ze szkołą), moim plecakiem do pracy (bo w torebce nie mieszczę swego bałaganu :P ), torbą z wypranym i wyprasowanym fartuchem i jeszcze jakąś torbą z ubrankami Ludwisiowi do żłobka...... Wyglądam zapewne ciekawie, bo wszyscy sie oglądają :P :P :P :P :P No ale cóż zrobić... Zimą przynajmniej dla wygody własnej jeżdżę autem, choć mam blisko... ale pchać się przez zaspy śniegu z dziećmi to masakra... To co że na ssaniu mój "szerszeń" pali 40l/100km :P :P :P A z innej beczki, mój M wczoraj zmienił całkowicie taktyke i zrobił się milutki... (???) nawet zapytał czy dziś może przyjść do chłopców, bo chciałby z nimi spędzić Sylwestra... choć na trochę... W sumie to się cieszę że wpadnie, bo chłopcy bardzo chcą postrzelac Fajerwerkami, a ja ogólnie się boję... No a do tego wyjść z dwójką dzieci i podpalać je to już ponad moje siły... bałabym się że któryś podbiegnie za blisko i stanie sie krzywda :( Tak więc wyjdziemy razem :) :) :) Pomijam że wygląda na to, że mój M samotnie będzie spędzał Sylwka, czyli wcale aż taki szczęśliwy nie jest... :P :P :P :P
  3. Zizusia, Amoxiclav i augmentin to to samo tylko innych firm :) A nie dostałaś na szczekający kaszel sterydu??? np Pulmicortu??? Bo to najlepsze leczenie... Klaudia GRATULUJE!!!! Super :) A jak małe mieszkanko??? Ja ciągle bez dzieci :P M miał przywieźć o 20 , ale jak zwykle się spóźnia...
  4. Karola_78

    samotni rodzice

    :) Miły kawałek :) Dzięki za wsparcie :) Staram się ... Lecę do łóżka :P Samotnie bo moi cudowni chłopcy zdecydowali drugą nockę spędzić u babci :( Ale w końcu mają wolny tydzień to niech odczują to troszkę :) Spokojnej nocki!!!
  5. Koliban, ja nie wiem czego chcę... chyba nie ma szansy byśmy się zeszli, bo M tego kategorycznie tego nie chce... Ja co 5 minut zmieniam zdanie... Raz chcę byśmy to jakoś spróbowali ułożyć... a za chwilę cieszę się że odszedł, bo może wreszcie spotkam prawdziwego faceta z krwi i kości a nie dziecko w rozmiarze XXL :( Chyba wczoraj załapałam dołek, bo uzmysłowiłam sobie że to już koniec... Rozmawialiśmy o rozwodzie i te sprawy... Właśnie poprawił mi się humor... co ma być to będzie :P Sylwka spędzę z chłopcami i będziemy się dobrze bawić :)
  6. Karola_78

    samotni rodzice

    Widzicie, nawet taka optymistka jak ja łapie dołki... Wczoraj wieczorem mi się to przytrafiło :( Wczoraj sprzedałam dzieci i miałam do koleżanki pojechać ale nie miałam siły. Wzięłam się za wymianę silikonów w łazience, bo od pół roku prosiłam o to M i mu się nie chciało No i na sms'y kłóciłam się z M do 2.00 nad ranem. Dziś oczy mam zapuchnięte od płaczu, jestem pół przytomna.... Dowiedziałam się, ze jestem potworem,Ze go ubezwłasnowolniłam, ze się mnie bał, że wolał odejść niż dać nam szansę bo nie wierzył, że mogę się zmienić A on to ideał... nie widzi w ogóle swoich wad... tylko ja jestem ta zła... Kurczę przez te wszystkie lata sam nie zamierzał podjąć jakiejkolwiek decyzji, unikał odpowiedzialności, wszystko zrzucił na mnie choć wcale tego nie chciałam... W tym związku to ja musiałam mieć jaja :( Teraz zaczyna się walka o dzieci, zaraz rozwód... Najgorsze, że ja sama nie wiem czy chcę tego pieprzonego rozwodu... Raz wolałabym byśmy jakoś to ułożyli, ale chyba już za późno... Za chwilę cieszę się że odszedł, bo może wreszcie znajdę prawdziwego faceta z krwi i kości... a nie dziecko w rozmiarze XXL niech ten rok się skończy, bo już mam go dosyć następny ma być lepszy, cudowny, pełen szczęśliwych chwil, radości ze zdanego egzaminu (najważniejszego w moim życiu) :) :) :) Kiwiandkoluś - Na ząbki polecam paracetamol lub ibuprofen... daj go małemu przed snem (dawka zgodnie z masą ciała), niech się biedaczek nie męczy... a i ty się wyśpisz :) - jestem pediatrą więc wiem co mówię :P :P :P Maxx-66 ta co uciekła nie była Ciebie warta, Zobaczysz znajdzesz kogoś kto pokocha Ciebie i dzieci :) :) :) Oj, mam sentyment do imienia Max :P :P :P :P :P :P :P
  7. Klaudia pomyśl sobie, że ja będę miała jeszcze lepszego Sylwestra- będę sama z dziećmi!!!! Właśnie pożarłam się z M... Mam już pewność- chcę rozwodu, choć wiem, że nie będzie łatwy :( :( :( Chcę mieć to za sobą...
  8. Karola_78

    samotni rodzice

    Maxx-66 to ja jestem jakaś powalona- zawsze imponowali mi faceci wychowujący samotnie dzieci :) Pełen szacunek :) :) :) Mam przyjaciela co wywalczył w sądzie opiekę nad dziećmi i powiem Wam że radził sobie lepiej od niejednego małżeństwa Ja staram się nie myśleć o sobie jak o II gatunku... Raczej extra I gatunek :) :) :) Jestem młoda, chyba niebrzydka :P, schudłam przez rozstanie i jestem z tego bardzo zadowolona (wreszcie mam BMI idealnie prawidłowe):P mam pracę, wykształcenie, głowę pełną pomysłów :) Dzieci mam cudowne- jeszcze kiedyś córcia by się przydała :P Mam na to kilka lat, może znajdę kogoś i te motylki zagoszczą w żołądku :) :) :) Dziś znajoma stwierdziła, że widać mojego M przerosło to wszystko, bo jestem za mądra i zbyt zaradna :P Pewnie coś w tym jest :P :P :P Jak widzicie jestem niepoprawną optymistką :P :P :P Wierzę że znajdę kogoś i tak się stać musi :) :) :) :)
  9. Karola_78

    samotni rodzice

    Coś w tym jest... mój był ok do czasu aż skumał się po latach z tatusiem... Jego tatuś też wiele lat temu zostawił rodzinę, dzieci (12 i 16 lat), związał się z inną (póżniej II-gą żoną), którą też zostawił, związał się z kolejną, którą po 8 latach zostawił... Od tej pory teść zasiedlił mieszkanie mojego M (po babci) i od roku zaprzyjaźnił się z M... Początkowo nawet byłam zadowolona, bo nigdy mój M nie chciał jeżdzić do ojca, ale później zaczęło mnie to drażnić... No i wszystko się sypnęło... Chyba wolność tatusia mu zaimponowała... Zaczęli chodzić na siłownię razem, na imprezy itd... W domu zawsze ja byłam tą co rzadziłą, nagle M zaczął się oburzać że cokolwiek chcę od niego... Niezależnie czy prosiłąm, czy błgała, informowałam czy kazałam... Robił wszystko by uniemożliwić mi realizację planów domowych... Bym wszystko musiała zrobić sama (bo jak się wkurzałam czekajac to oczywiście robiłąm sama)... Miał gdzieś to że okazało się że połamałam 2 kręgi piersiowe i że ból mnie wykańcza, że dysk jak się wysuwa to wyję z bólu.... Nawet z psem nie zamierzał wyjść na 3 minuty... Brałam mega silne leki i próbowałam jakoś sobie radzić... dzieci zaprowadzić do szkoły i żlobka,potem do pracy, odebrać dzieci, wyjść 10razy z psem, no i normalne domowe obowiązki... a mój pan oświadczał wieczorem tzn ok 18 "wychodzę" i tyle... Wyłam z bólu nosząc małego na rękach, ale co mogłam zrobić... Chodziłam na rehabilitację i było juz lepiej... ale umówiłiśmy się że w długi weekend listopadowy zrobimy obiecany w czerwcu Mateuszkowi pokój w Gwiezdne wojny (trzeba była wytapetować i pomalować 2,5 ściany , pomalować 18m2 sufitu, połozyć wykładzinę i tyle... Na dzień przed remontem mój M oświadczył że on ma to w dupie, jak chcę remontu to mam sama go sobie robić... on nie zamierza... Mimo tego że chłopcy tak czekali na to :( prosiłam by choć pomógł wynieśc mi duże meble (to była nasza sypialnia i mój pokój do nauki w jednym- pełna biblioteka, wielkie łoże, szafu, biurko itd) Obiecał, więc ja powiedziałam bratu który proponował pomoc, że może jechac do stolicy... od razu po tym telefonie M oświadczył że zabiera dzieci i jedzie do teściowej (ok 10.00) Miałam nadzieję że zawiezie i wróci mi pomóc... ale się myliłam, wrócił o 21... A ja w nerwach ciągałam wszystko sama :( Nie chcecie wiedziec jak się czułam potem... cała rehabilitacja poszła w zapomnienie... Kolejne dni weekendu też sama robiłąm remont... No i to był nasz koniec... Remont chłopcom zrobiłam sama, jestem z tego dumna, a chłopcy przeszczęśliwi :) Mąż się wyprowadził i już nawet rozmawiać nie umiemy... Jest tak agresywny do mnie, że dziwię się że przez te 12 lat nigdy nie ujawniał agresji... To całkiem inny facet, niż ten z którym się wiązałam... Dziękować mogę sobie i teściowi... Ale się wyżaliłam... Muszę poczytać Wasze historie...
  10. Karola_78

    samotni rodzice

    Max-66 byłabym niespraiwdliwa, gdybym powiedziała, że zmuszam mojego M do kontaktów z dziecmi... On je kocha i chętnie z nimi spędza czas... chcę by miały z nim kontakt, dobry kontakt, bo w końcu to ich kochany tatuś :( :( :( Moje dzieciaki są jeszcze małe, chciałabym by jak najmniej odczuły tę całą sytuację...
  11. Stelka, jak był szczelnie zamknięty to możesz dać :) Co do prezentu to dostałam perfumy- co dziwniejsze zapach bardzo mi się podoba, a nie jest to takie oczywiste :P Bo ogólnie bardzo cięzko mi z zapachem dogodzić :P :P :P Wrócilismy właśnie od mojej mamy, dzieciaki oglądaja kreskówki świąteczne na TVN, zaraz idą spać, a ja siadam do czytania kolejnej książki :P :P :P Mam jeszcze 3 :) :) :) Sprzedaję dzieciaki na noc wtorkową do mamy, środową do M i będe sobie czytać :) :) :) Cieszę się na lekturę jakbym miała na odlotową imprezę iść :P :P :P
  12. Żurkowa, sądiad super :) :) :) Pewnie mój M to czyta :P :P :P A niech ma na zdrowie... to on mnie zostawił, więc nie zamierzam żyć w celibacie całe życie i czekać aż jaśnie wielmożny pan zmieni zdanie... zamierzam ułozyć sobie życie... w przyszłym roku mam plan się rozejrzeć po okolicy i znaleźć kogoś z kim będe mogła dzielić smutki i radości :P :P :P Ciekawe jak mi to wyjdzie :P :P :P ale zapewne poszukiwania zacznę po egzaminie, więc tuż przed Bożym Narodzeniem :P :P :P :P Żurkowa, Super, że dogadaliście się z M :)
  13. Karola_78

    samotni rodzice

    Zdrowych, radosnych, pogodnych Świąt!!! Bogatego Mikołaja i samych pozytywnych myśli!!!! Bałam się tych świąt, a okazały się bardzo udane i bardzo spokojne :) Dzieci zachwycone Mikołajem, mimo 7 lat mój Mateuszek nie rozpoznał mego brata :P Był tak przejęty i tak zachwycony że nic nie zauwazył :) :) :) Ludwiś zaśpiewał piosenkę, twierdził, że był bardzo grzeczny i obaj przyrzekli Mikołajowi że będą 365 dni grzeczni i będą słuchać mamy :) :) :) Prezentami wszyscy zachwyceni :) Więc super :) Dziś miałam dzień lenistwa, bo w południe mój M wziął dzieci do teściowej, a ja cały dzień siedziałam i czytałam prezent od Mikołaja- książkę Tess Gerritsen :) (jak ktoś lubi książki o seryjnych mordercach to polecam :P :P :P ) Za chwilę kłade chłopców i pewnie przed północą pierwszą z książek skończę :P ja TATA, mój M spełnia w 100% powiedzenie, że faceci dojrzewają do 6 roku życia, a potem już tylko rosną :P :P :P Wiem, wiem, nie wszyscy... ale mój taki jest... Nie dorósł do tego by być mężem, choć jako ojciec się sprawdza :) Kocha dzieci, zajmuje się nimi, a ja jestem inna niż większość rozwiedzionych matek- nie ograniczam mu kontaktu z chłopcami, wręcz przeciwnie walczę by spędzał z nimi jak najwięcej czasu... Myślę, że mnie za to pochwalisz :P Mój M nigdy nie martwił się o to czy mamy co jeść, czym zapłacić rachunki, ostatnio 2 lata pracował dorywczo (choć ma wyższe wykształcenie i dobre kilka lat pracowała w bankach) , następnie pół roku nie pracował, bo niby miał rozkręcać firmę... ale tego nie robił- siedział w domu przed kompem, oglądał TV... Mnie szlag trafiał, bo wracałam z pracy, odbierałam chłopców ze szkoły i żłobka, a on nawet zmywarki nie wstawił przez te 8 godzin... Jestem lekarzem, pracuję w szpitalu klinicznym i jak na razie zarabiam całkiem dobrze, bo kończę rezydenturę... ale od maja (o ile mnie zatrudnią) przejdę na etat szpitalny i już tak dobrze nie będzie :( (dostanę jakieś 60% tego co teraz... w najlepszym wypadku... Ale mój M się tym nie przejmował, bo jakoś to będzie- znaczy mój tatko pomoże... :( Mi natomiast pasożytniczy tryb życia nie odpowiada... :( Teraz powoli dochodzę do siebie- wiem, że jak sprzątne to mam porządek, jak nie to mogę być zła tylko na siebie :P Chłopcy są spokojniejsi, ja też, choć zmęczona... Widze już chyba same plusy tej całej sytuacji :) :) :) taka moja uroda :P :P :P Może i jestem głupia i naiwna, ale zrobiłam M fajny prezent... myślałąm, że on też się wysili... ale nie... :( Jednak i tak zobaczyć minę byłego jak dostaje prezent nie mając niz dla mnie- BEZCENNE :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P Spokojnego wieczoru i jeszcze raz wesołych świąt!!!!!
  14. Hooo, hoooo, hooo!!! Merry X-mass !!!! Dziewczynki, wszystkim Wam, życzę cudownych, Rodzinnych, spokojnych Swiąt, spędzonych w gronie tych co Was kochają !!!!! Ja mam zjebi... humor :) Wigilia była pracowita bo musiałam sprzątną chatę :P ale się udało... o 14.00 M wziął dzieci do teściowej, więc miałam chwilę na zapakowanie prezentów i dla siebie... Mój M oczywiście nie pomyślał, by zrobić mi prezent... ale jego przerażona tym mina jak dostawał prezent ode mnie- bezcenne!!! :P :P :P :P :P :P :P :P :P Nie mam jużwątpliwości, że Ktoś nade mną czuwa!!! i że ten rozpad naszego małżeństwa jest najlepszym prezentem gwazdkowym :) :) :) :) Wigilia była cudowna :) Wszyscy wiedzieli, że moje małżeństwo jest tematem Tabu, więc obyło się bez łez :) A dzieciaki??? Czekały na Mikołaja z takim przejęciem... O dziwo jak wszedł Mikołaj, nawet mój Mateusz był tak zaaferowany, że nie poznał że to mój brat :) :) :) Dzieciaki mówiły wierszyki, śpiewały piosenki, rozdawały prezenty :) :) :) Były zachwycone Mikołajem :) którego wizyta była całkiem długa bo dobrze ponad pół godziny :) :) :) Potem wielka radość i rozpakowywanie prezentów :) :) :) Ja dostałam kilka książek Tess Gerritsen i właśnie pochłaniam pierwszą :) chłopcy pojechali do taty, więc mam wolne :) :) :) Jadę za jakiś czas z psem do mamy... poczytać sobie książkę :P :P :P Aaaa... od sąsiada też dostałam prezencik :) :) :)
  15. Agulcia- jest nas 4 :) Ja też nie lubię świąt!!!! Całego zamieszania, zakupów itd... Tegoroczne będą jeszcze gorsze :( :( :( Ale lubię patrzeć jak dzieci są zaaferowane przyjściem Mikołaja, jak opowiadają mu wierszyki, śpiewają piosenki :) potem szaleją z radości na widok prezentów :) :) :) :) :) Pisałam Wam, że Ludwiś gorączkuje... wczoraj do 39stC :( No i próbowałam mu wczoraj zbadać uszy, ale samej to niewykonalne, bo co wkładałam otoskop to on zabierał głowę :( Tyle że zajrzałam i już nie miałam zbytnio wątpliwości :( Ma obustronne ropne zapalenie uszu. Dziś zaprowadziłam go do naszej Laryngolog i ona potwierdziła :( Dostał antybiotyk, niestety w zawiesinie, bo innego Augmentinu ES nie ma i bujam się z podawaniem, bo on wypluwa, krzyczy płacze... Coś czuję że na dożylnym nam się skończy :( No i zakwalifikowała Ludwisia do usunięcia III migdałka :P Jak tylko mama moja pójdzie na emeryturę czyli w marcu położymy się i zerżną małego :) :) :) :) Pewnie pomyślicie że jestem bez serca, ale ja wiem swoje :) Skończą nam się wreszcie problemy z chorobami uszu :) :) :)
  16. Akinom, nie ma :) :) :) :) :) :) Pewnie powinnam zacząć działać :) :) :) Póki nie zmieniłam zdania co do mego M :P :P :P :P :P :P :P
  17. Żurkowa, smutne to co piszesz- faceci są okrutni :( Ciekawe jakby zareagował gdybyś wymagała od niego muskulatury jak u Schwarzenegger'a, twarzy jak u Clooney'a i fujary jak u Murzyna :P :P :P Ciekawe czy byłoby mu łatwo sprostować... Porozmawiaj z nim, bo przecież w życiu nie to jest najważniejsze!!!! No i jak nigdzie nie chodzicie to przytyć jest jeszcze łatwiej, bo lodówka i spiżarnia jest za blisko... Niech Ci pomoże, może niech przygotuje choć 3xw tyg dietetyczny posiłek, zabierze Cię na siłownię, lodowisko czy choćby szybki spacer.... Ja mam fajnego sąsiada co potrafi poprawić humor w najgorszy dzień... Niezależnie jak wyglądam, czy jestem zmęczona, niewyspana, w dresach czy odwalona na maxa mogę liczyć, że usłyszę że ślicznie wyglądam :P Nawet jak wiem, że nie jest to prawda to i tak raduje się serce :) :) :) Tacy powinni być faceci!!!! A dla odmiany teraz mój Ludwiś duje do 39stC :( :( :(
  18. Czarna a ja wam zazdroszczę maluchów... Im mniejsze tym fajniejsze :) Ja mam już całkiem odchowaną dwójkę, i chyba na córę w najbliższych 2-3 latach nie mam szans:( a może... o dawcę nie tak trudno :P :P :P :P :P Czarna, przypomnij mi proszę ile Twoja Lenka ma , bo nie masz stopki i nie pamiętam :( Ja też mam za sobą dobry rok... Mati poszedł do szkoły, pozbyłam się chłopa z domu :P :P :P Mam od 2 dni znów górkę :) bo chyba jest mi dobrze samej :P :P :P Dziś asystentka mojej mamy stwierdziłą, że mi zazdrości, bo ona chętnie zostałaby sama z córkami :P :P :P ale tak by to M sam się wyprowadził... :P :P :P :P :P :P Coś w tym jest!!! :) :) :) Nie wiem czy powinnam pisać, ale chyba Cyna mnie nie zje za to....ale wysłalam jej sms'a - jej M się jeszcze nie wyprowadził bo nie ma kasy, ale poza tym nic się nie zmieniło :( Może Święta, Sylwester coś zmienią...
  19. Karola_78

    samotni rodzice

    Samotnawyspa, ja chyba popełniłąm ten sam błąd... mój też miał za dobrze- nie musiał się o nic martwić, o czym zamarzył dostawał... A teraz- teraz nich robi co chce, skoro jego Ego jest ważniejsze od rodziny :( Nie chcę płakać po nim, choć wiem, że jeszcze będę :( Ale jak przypomnę sobie ile razy przez te 12 lat płakałam właśnie przez niego to mnie trafia... Za chwile przychodzą wspomnienia wszystkich cudownych chwil spędzonych razem... jak czekaliśmy na dzieci, radość z pierwszych kroczków, pierwszych słów, wspólnych wakacji, szaleństw z dzieciakami :( Kuźwa jak można tak to wszystko przekreślić z powodu checi bycia niezależnym... Czasem myślę, że potrzebny mu psychiatra, czasem sama chcę pójść :( Pewnie taka huśtawka nastrojów potrwa jeszcze jakiś czas... Wiem jedno musze być silna, bardzo silna dla moich synków!!! Uśmiechać się, cieszyć z każdego sukcesu, nie poddawać się!!! Taki mam plan!!! Życzę wszyskim miłego tygodnia :)
  20. Karola_78

    samotni rodzice

    Nie powtórzę Twojego Nicka, ale właśnie dziwi mnie to strasznie, bo on nie ma nikogo... Jestem tego na 99% pewna... Mieszka teraz ze swoim ojcem... Gdyby miał kogoś to bym to zrozumiała, a tak to jest dla mnie niepojęte :( Ale widać strasznie zła kobieta ze mnie była :P :P :P
  21. Paulinek, spokojnie. Ja nie zamierzam być sama w święta- ja mam kochającą nas rodzinę :) Wigilię robimy u mojej chrzestnej (siosty mojej mamy), pierwszy i drugi dzień świąt u mojej mamuśki... Dzieci pojadą na trochę w Wigilię do teściowej, i u niej też spędzą I Dzień Świąt... Może ja na jakąś imprezkę skocze ze znajomymi :P Nie wiem jak przeżyję te święta, bo zapewne będe robić dobrą minę do złej gry :( A w sercu pustka i tak będzie gościć... Mój ten Sku...l poczekać i zostawić nas po świętach - byłoby łatwiej... Do Wielkanocy byśmy już się z tym wszystkim pogodzili :(
  22. Karola_78

    samotni rodzice

    Witajcie!!! Mnie też tak jak wielu z Was przerażają te święta :( Miesiąc temu mój mąż oznajmił, że już mnie nie kocha, że chce ułożyć sobie życie, ale już na pewno nie ze mną, że musi od nas odpocząć i wyprowadził się :( Zostawił nas - tzn mnie i naszych 2 cudownych synków (2,5 i 7,5 roku) i psa :( Dziećmi się interesuje, ale nie widzę szans byśmy jeszcze byli razem... Jego rodzina też od tego miesiąca nie kontaktuje się z nami... :( Choć 2 dni temu zadzwoniłą teściowa i zwyczajnie zaprosiła mnie i chłopców na Wigilię :( Odmówiłam, bo nie potrafię z nimi usiąść do jednego stołu po tym wszystkim... Nie wiem jak to wszystko poukładać, tak by dzieci nie cierpiały :( choć wiem, że i tak cierpią i będą cierpieć... Czeka nas dluga zapewne batalia przed sądem, bo rozwód nie jest szybką i prostą sprawą jak się ma małe dzieci... Mężowi wybaczyć nie potrafię tego co powiedział mi po 12 latach bycia razem :( Gdyby jeszcze miał kogoś i stwierdził że zakochał się w niej po uszy to bym zrozumiała, ale tak??? zwyczajnie: Nie kocham Cię już i tyle :( :( :( Na całe szczęście jestem niepoprawną optymistką i szukam zawsze pozytywów :P Schudłam w 2 tyg 8 kg i wróciłam do wagi sprzed ciązy :) , mam cudowne dzieci, kochaną rodzinę która mi pomaga, wykształcenie (jestem lekarzem - kończę specjalizację z pediatrii i mgr prawa w jednym), cudowną pracę i tysiące ludzi dookoła, którzy oferują mi pomoc i życzliwość... Mam też dopiero 32 lata i choć z bagażem doświadczeń to zamierzam w tym życiu być szczęśliwa!!! Znaleźć kogoś kto pokocha mnie i moje dzieci bezgranicznie, zdać w przyszłym roku egzamin specjalizacyjny, realizować się jako matka, lekarz i może czyjaś kobieta :) :) :) Swięta zamierzam spędzić z moją rodziną, dzieci trochę ze mną trochę z ojcem. Choć te święta będą zapewne smutniejsze niż zwykle to mają być cudowne - dla dzieci!!! One ciągle wierzą w Mikołaja, czekają na choinkę, prezenty .... Nie możemy płąkać bo druga połówka nas olała... Nasz nowy model rodziny to 1+2 + 7-miesięczna sunia goldenek i to się = wspaniałą kochająca się rodzina :) Jak na razie radzimy sobie dobrze, zrobiłam sama remont (bo M się wyprowadził jak zaczełam robić chłopcom obiecany i wymarzony pokój :( ), chodzimy do szkoły, pracy, bawimy się, odrabiamy lekcje... Jedyna różnica to taka, że staję o 4.30, by zdążyć zawieść synka na 8.00 do szkoły i tyle.. reszta jakoś leci.... Wszystkim Wam wysyłam moc pozytywnych myśli- jeszcze los się do nas uśmiechnie- trzeba w to wierzyć i nie poddawać się!!!
  23. Karola_78

    samotni rodzice

    Witajcie!!! Mnie też tak jak wielu z Was przerażają te święta :( Miesiąc temu mój mąż oznajmił, że już mnie nie kocha, że chce ułożyć sobie życie, ale już na pewno nie ze mną, że musi od nas odpocząć i wyprowadził się :( Zostawił nas - tzn mnie i naszych 2 cudownych synków (2,5 i 7,5 roku) i psa :( Dziećmi się interesuje, ale nie widzę szans byśmy jeszcze byli razem... Jego rodzina też od tego miesiąca nie kontaktuje się z nami... :( Choć 2 dni temu zadzwoniłą teściowa i zwyczajnie zaprosiła mnie i chłopców na Wigilię :( Odmówiłam, bo nie potrafię z nimi usiąść do jednego stołu po tym wszystkim... Nie wiem jak to wszystko poukładać, tak by dzieci nie cierpiały :( choć wiem, że i tak cierpią i będą cierpieć... Czeka nas dluga zapewne batalia przed sądem, bo rozwód nie jest szybką i prostą sprawą jak się ma małe dzieci... Mężowi wybaczyć nie potrafię tego co powiedział mi po 12 latach bycia razem :( Gdyby jeszcze miał kogoś i stwierdził że zakochał się w niej po uszy to bym zrozumiała, ale tak??? zwyczajnie: Nie kocham Cię już i tyle :( :( :( Na całe szczęście jestem niepoprawną optymistką i szukam zawsze pozytywów :P Schudłam w 2 tyg 8 kg i wróciłam do wagi sprzed ciązy :) , mam cudowne dzieci, kochaną rodzinę która mi pomaga, wykształcenie (jestem lekarzem - kończę specjalizację z pediatrii i mgr prawa w jednym), cudowną pracę i tysiące ludzi dookoła, którzy oferują mi pomoc i życzliwość... Mam też dopiero 32 lata i choć z bagażem doświadczeń to zamierzam w tym życiu być szczęśliwa!!! Znaleźć kogoś kto pokocha mnie i moje dzieci bezgranicznie, zdać w przyszłym roku egzamin specjalizacyjny, realizować się jako matka, lekarz i może czyjaś kobieta :) :) :) Swięta zamierzam spędzić z moją rodziną, dzieci trochę ze mną trochę z ojcem. Choć te święta będą zapewne smutniejsze niż zwykle to mają być cudowne - dla dzieci!!! One ciągle wierzą w Mikołaja, czekają na choinkę, prezenty .... Nie możemy płąkać bo druga połówka nas olała... Nasz nowy model rodziny to 1+2 + 7-miesięczna sunia goldenek i to się = wspaniałą kochająca się rodzina :) Jak na razie radzimy sobie dobrze, zrobiłam sama remont (bo M się wyprowadził jak zaczełam robić chłopcom obiecany i wymarzony pokój :( ), chodzimy do szkoły, pracy, bawimy się, odrabiamy lekcje... Jedyna różnica to taka, że staję o 4.30, by zdążyć zawieść synka na 8.00 do szkoły i tyle.. reszta jakoś leci.... Wszystkim Wam wysyłam moc pozytywnych myśli- jeszcze los się do nas uśmiechnie- trzeba w to wierzyć i nie poddawać się!!!
  24. Cześć panienki :) Co tu taka cisza??? Wszyscy pewnie szykują się do świąt :) Moje czorty wstały dziś o 6.30- myślałam, że im głowy pourywam :P :P :P Teraz po śniadaniu oglądają bajki a ja szykuję się na spacer z psem :) Mam jakiegoś dołka, bo zaczynają przerażać mnie święta :( :( :( Jak zawsze - pierwsze - najtrudniejsze... :( Muszę się przyzwyczaić że mój model rodziny to 1 + 2 :( :( :( :( Kuźwa jaki ten świat popieprzony :( jak kiedyś chciałam by moj M nas zostawił to on się uparł, że będzie walczył... teraz jak chciałam by walczył to nas olał :( NNo i rozmawiałam z kolegą co rozszedł się z matką swojej córki i namieszał mi we łbie :( Myślałam, że wigilia ze mną, I Dzień Swiąt dzieci z M spędzą... A ten mnie namawia bym puściła dzieci w Wigilię choć na godzinę do ojca by podzielili się opłatkiem- tym bardziej że teściowa pierwszy raz od 8 lat jest w Polsce na święta... No i chyba ten kolega ma rację :( :( :( :(
  25. Żurkowa, mój też marudzi przy jedzeniu. Z obiadu mięsa z reguły nie rusza, ale za to lubi kabanosy :P Słodycze to mógłby jeść non stop :P ale mu nie daję... lubi jabłka, banany, brzoskwinie z puszki, warzywka typu ogórek, pomidor, kalafior... Lubi placki, jajka (białka), omlety, makaron... Ja się nie martwię. Choć nie ukrywam że złości mnie jak gotuję a moi panowie nie zjedzą
×