Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karola_78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karola_78

  1. Peleyk, teraz to ja tylko czasem w pracy zajrzę, lub jak karmię... Jesteście dla mnie odskocznią od rzeczywistości :) A ja znów widzę światełko w tunelu :) Dziadek się \"poprawił\" :) Może to że nie ma wydatku energetycznego na oddychanie + intensywne leczenie i żywienie pozaustrojowe spowoduje, że jeszcze dojdzie do siebie :) Na razie mimo sedacji i leków miorelaksacyjnych jak się go pogłaszcze za rękę to reaguje... wczoraj tak ciepło mi uścisnął dłoń, że aż mnie zatkało :) Ja nie jestem jeszcze gotowa na Jego odejście i On to chyba czuje... Walczymy nadal :) Wyniki badań ma lepsze, więc zostaje nadzieja :) :) :) A ja choć karmie musiałam włączyć leki uspokajające - ale delikatne- bo psychika mi siadła... teraz może będzie lepiej :) Do tego złapałam paskudnego wirusa i ledwo mówię :( Dlatego dziś tylko troche byłam u dziadka i wróciłam się leczyć... Nie chce dodatkowo go infekować ... Chyba za chwilę w ramach poprawy nastroju kupie sobie wózek :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P zaraz poszukam :)
  2. To niewiarygodne ale mój kochany dziadek nadal walczy... Chwilami znów wraca nadzieja... Lecę właśnie do Niego... Z pracy to powinni mnie wyrzucić, bo prawie w ogólne mnie tu nie widują ...
  3. Powinnam założyć inny wątek i tam się wypłakiwać... Wiem, że dziadek nie chciałby patrzeć jak rozpaczam... Muszę się pozbierać i żyć dalej... A dziadek na zawsze zostanie w moim sercu. Jakoś nie mam siły, żeby was poczytać dziś... zapewne mam kilka pytań zaległych... O diecie w 11 miesiącu to zaraz coś fajnego poszukam... Stelka- gratuluję fajnego usg... zazdroszczę ciąży, bo to najwspanialszy czas :) ta bliskość, kopniaczki, i miłość pod sercem.... Ach... tylko pomarzyć... Koliban... nie wiem czy pisałaś już wcześniej, ale czy Ty znasz już płec????
  4. Cynka, mam świadomość, że on czuje naszą obecność i miłość... On na 5 minut nie zostawał sam przez cały czas choroby. Teraz musi zostawać sam na noc, bo mamy pozwolenie na siedzenie przy nim tylko do 20.00... (zarządzenie szefa kliniki), jak fajny zestaw lekarzy i pielęgniarek na dyżurze to do 21.00.... On nie odchodzi w samotności, co ważne... Sam się niedawno dziwił, że my tak go kochamy i tak ciągle przy nim trwamy... Wiem, że takie są prawa natury, że każdy z nas musi umrzeć... ale ciężko mi tym bardziej że przez ostatnie 23 lata nie umarł mi nikt z bliskich... szczęściara ze mnie, wiem....
  5. Hejka, wróciłam właśnie ze szpitala... Smutno mi strasznie, ale czas już pogodzić się z tym, że powoli już koniec się zbliża.... Pisałam Wam kiedys ,że mój brat jest \"z innej bajki\" - ezoteryka, bioenergoterapia, jasnowidztwo, itd (pewnie Cyna wie o co mi chodzi). Poprosiłam o pomoc kilka dni temu jego znajomego- Mistrza bioenergoterapii, a Łukasz znajomego Szamana... Obaj całkiem niezależnie od siebie powiedzieli, że dziadek nie chce ich pomocy, jest już gotów odejść od nas, że wie gdzie ma iść dalej, że już czas na Niego... i się nie boi bo jest gotowy... Teraz mi jakoś łatwiej... On ma do kogo iść- ma tam rodziców, dwóch braci i co najważniejsze dwójkę małych dzieci, które 50 lat na niego czekały.... Więc dziś żegnając się z nim, powtarzałam sobie w myślach, że jak chce to niech spokojnie idzie do tego Lepszego Swiata i do swoich dzieci... :( :( :( :( :( :( :( :( :( Ale mimo to jak jutro rano pobiegnę na jego salę i usłyszę szum respiratora to i tak odetchnę z ulgą... Chciałabym by ktoś z nas w tej ostatniej chwili przy nim był....
  6. Kika- jedyne co to może nie dawaj zbytnio żółtego sera (ani topionego) bo są bardzo ciężkostrawne dla małego brzuszka- i za bardzo tłuste dla małej trzustki... Wędlinka (najlepiej domowej roboty) jak najbardziej :) Ja choć jestem spaczona dietą bezmleczną, to tu na Kafe uczę się tolerancji mlecznych rzeczy w diecie :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) Swoim nie dam, ale dlatego że my wszyscy to zapaleni alergicy jesteśmy... My mamy 2 dolne dwójki, i chyba od dziś też dwie górne- nie mam jak spojrzeć, bo nie daje :( ale wczoraj było juś tuż tuż. Mały ślicznie wstaje przy wszystkim, krzyczy AaaaMmmm jak głodny, lub jak my coś jemy, jak go się poprosi to ładnie oddaje rzeczy itd.. mąż przyniósł mi właśnie wykąpane dziecko, więc koniec pisania :P
  7. Peletka- te pryszcze to najprawdopodobniej kwestia hiperprolaktynemii... Proponuję sprawdzić prolaktynę i jak jest podwyższona to do gina. Da zapewne malutką dawkę Bromergonu i będzie po kłopocie... Przy hiperprolaktynemii po zakończonej laktacji pozostaje ponadto ślad laktacji ( po ściśnięciu brodawki pojawia się kilka kropel mleka) Jestem powalona ale puki serduszko dziadka bije czekam na cud!!!!
  8. Wiecie- opanował nas wszystkich chyba całkowity spokój... bo dziadek się nie męczy... Spi spokojnie, maszyna za niego oddycha, on nie traci energii na łapanie powietrza... co dziwne wszystkie parametry mu się poprawiły, serduszko zwolniło, bije równiutko, ciśnienie podskoczyło itd... on jest taki spokojny... my też. Dostał żywienie pozajelitowe... Teraz wszystko w rękach Boga!!! Moje dzieci i mój M są niesamowici- ja całymi dniami i wieczorami przy dziadku a oni sami jakoś sobie radzą... M zrezygnował na trochę z pracy- pooddawał kolegom swoje dni- na całe szczęście szefowa rozumie... Chłopcy trochę chorzy, a matka nawet nie ma kiedy do apteki zajść... Dziś o 17.00 babcia wygonił mnie do dzieci, bo stwierdziła, że im teraz jestem bardziej potrzebna. Dziadek wie jak bardzo go kocham i też pewnie by mnie do dzieci wygonił... Jak przyszłam to Mati był tak zmęczony całym dniem, że poszedł do pokoju pobawić się Bioniclami, położył na łóżku i zasnął... teraz padł też Ludwiś... A mój M pojechał do swojej babci na chwilę, bo ona też potrzebuje opieki- jej odmówiła psychika posłuszeństwa :( :( :( :( Oj smutny to czas nadchodzi...
  9. ten link to zapewne Ostatni wykład Randy\'ego Pauscha.... U nas już nadzieja ogasła... Choć rano jak przyszłam to dziadek dużo lepiej się czuł... poza psychozą która mu się zaczęła. krzyczał, wyrywał kroplówki... udało mi się go wszakże uspokoić, ale zaraz potem zaczął się zalamywać jego stan :( :( :( Przyszedł anestezjolog aby zaproponować respirator- my się nie zgodzilismy, ale chirurdzy zdecydowali jednak, że trzeba podłączyć, żeby dziadek nie męczył się... Powoli wszystkie organy odmawiają posłuszeństwa, a przynajmniej nie dusi się.... Przed nami trudny czas... wiemy że to juz tylko w jedną stronę idzie... ale najgorsze że to może trwać długo... On już nie cierpi, zapewne lewituje gdzieś nad nami... Wiem, że łzy najbliższych przeszkadzają w przejściu na tę drugą- LEPSZĄ- stronę, ale jakoś nie potrafię się uspokoić... No i przede mną poważna rozmowa z Mateuszkiem... On cały czas wierzy że będzie dobrze, modli się co wieczór za dziadka... Przepraszam, że wylewam tu smutki, ale niestety taki czas mnie nastał... Dziękuje za wsparcie. To pomaga....
  10. Wiem, Peletka, wiem.... Ja ciągle mam nadzieję i wierzę że jutro jak rano pobiegnę na chirurgię to zobaczę dziadka w stanie choć trochę lepszym niż dziś... Co do parówek... to nie polecam :( Nawet tych dziecięcych- to tłuszcz i resztki z produkcji innych wędlin... Zg z przepisem masarnianym w składzie jest tylko 6% pełnowartościowego mięsa na 100kg gotowego produktu
  11. Hejka, godzinę temu wróciłam od dziadka... On jeszcze walczy... biedulek jest już tak wymęczony :( tak mi go szkoda.... Mam nadzieję że rano będzie troszkę lepiej... Był ksiądz, wyspowiadał go, namaścił olejami, dał Komunię- to dziadka najbardziej uspokoiło... Do tego lekarze robią co mogą, by mu pomóc... Nie wiem czy on da jeszcze radę walczyć, ale się stara... A ja nie mogę przestać płakać... jak tylko pomyślę o nim to wyję jak bóbr... wiem , że czas najwyższy się przygotować na najgorsze, ale jakoś nie jestem gotowa :( :( :( :( :( :( :( :( :(
  12. Oj Wy dzis całkiem aktywne... Ja za chwilę do dziadka pędzę, bo go znów na chirurgię przenoszą... Mamy tego dosyć, ale mnie to w sumie cieszy, bo tu wszystkich znam... Obiecali, że już nigdzie go nie będą przenosić... Aż do pełnego wyzdrowienia :) Innej opcji nie ma!!!! W weeked posadził pomidorki, wzeszły przepięknie. Muszę podjechać do babci i zrobić ich zdjęcie, żeby mu pokazać. :) Mati właśnie rysuje siebie, Ludwisia i Dziadka na działce :) :) :) To lepsze niż najlepsze lekarstwo :) :) :) tzw witaminka M :) Co do odpoczynku od dziecka, to choć wydaje się kuszące, to po 2 godzinach łzy same napływają do oczu... pamiętam bo na 2.5 dnia wyjechałam do Amsterdamu na konferencje... To był koszmar!!!!
  13. Stelka, ospa Ci nie grozi, a od półpaśćca to hormony cię ochronią. :) :) Półpasiec atakuje osoby które chorowały już na ospę a przy kolejnym kontakcie są bardzo osłabione.... Ja miałam półpaśćca 2x za każdym razem w sezonie pylenia drzew na które jestem bardzo uczulona, więc byłam słaba... Co do dziadka to jest różnie... Ta huśtawka emocjonalna- raz lepiej, za chwilę gorzej... już nas wszystkich wykończa.... On raz chce walczyć, za chwilę się poddaje.... Lekarze raz optymistycznie podchodzą... za chwilę mówią, że mogą już tylko uśmierzać ból... Nie wiem sama co myśleć. dziś załamałam się całkowicie, teraz już mi trochę lepiej. Dziadek wie że bardzo go kochamy, na 5 minut nie zostaje sam, moja mama i ciocia na zmianę nocują przy nim... Ja dzi prawie caly dzien przy Nim bylam... Chciałabym by choć na kilka dni wrócił jeszcze do domu...
  14. Hej dziewczynki, Sorrki, że was zaniedbuję :( Zaniedbuję też swoje dzieci- bo Ludwisia dziś widziałam 30 minut, Mateusza 30sekund... Wróciłam z pracy , usiadłam nakarmić małego i mama zadzwoniła że z dziadkiem znów gorzej... M poleciał do przedszkola po Matiego... no i wyminęliśmy się w drzwiach... :( Wróciłam przed 10 minutami... piję herbatę i biorę się za położenie dzieci spać... jutro też czeka nas ciężki dzień :( Ranek w szpitalu, a po południu sama z dziećmi, bo M do pracy jedzie... Jestem tak zmęczona że nawet nie mam siły jeść :( :( :( :( Dziadektak wymęczony, że nie ma siły walczyć :( :( :( :( Co do szczepień i ciąży to ja bym się od ospy zaszczepiła, bo dzieci to wiele świństw do domu przynoszą :( :( :( Ale minimum 3-4 miesiące przed ciążą... dla bezpieczeństwa
  15. Paulinek, co doszczepionki to jest Priorix i MMR II chyba niewiele się różnią, kosztują tyle samo i niektóre poradnie mają jedną, inne drugą. Jutro moge popytac pielęgniarkę z Konsultacyjnej Poradni Szczepień o opinie :) To najlepsze żródło wiedzy :)
  16. Achaja, ja też mam Feretti obijak- jest sztywny, duży i Sliczny. ja mam krótki. Ten długi to kosztuje ok 170PLN... więc cena porównywalna z łóżeczkiem turystycznym... A może wysarczy spokojnie poczekać miesiąc czy dwa... dziecko nabierze wprawy i problem minie...
  17. Hej dziewczynki. Ludwiś już ok, od wczoraj bez antybiotyków, wypisałam go ze szpitala... ale za to dziadka wczoraj wieczorem zabrało pogotowie na chirurgię znowu :( Przeżyłam koszmar, bo dziadek trafił do innego szpitala, nikogo tam nie znałam, pieprzyli że stan agonalny, że puściło zespolenie zrobione podczas operacji (po 10 dniach??? ) Że treść pokarmowa wylewa się do otrzewnej i jak nie otworza to dziadek umrze... ale żadnych badań nie robili, a nie wiedzieli co to za płyn jest widoczny w usg... może krew, może chłonka, może pokarm itd... w końcu ok północy na moje usilne prośby spunktowali brzuch i założyli dren by odbarczyć... płynżółty, mętny- oczywiście ich stwoierdzenie że to od żółci, czyli że puściły szwy na żołądku lub dwunastnicy... Ja mówię, że dziadek jadł zupy, to jakby puściły szwy to byśmy w tym płynie znależli marchhewkę itd... Ja tam się nie znam, ale jak dla mnie to ten płyn był zbyt jednolity na treść pokarmową... Wysłali ten płyn na badanie- na wynik czekaliśmy chyba ze 2 godziny... i poddaliśmy się. O 3.00 nie mając pojęcia co dalej wysciskaliśmy dziadka i pojechaliśmy na chwilę do domu. Mama i ciotka już o 7.00 były znów w szpitalu. W miedzyczasie ze 2-3 razy dzwoniliśmy do lekarza pytając jak dziadek... Prosiłam by go za szybko nie otwierali, bo kolejnej operacji to on może nie przeżyć... Rano wypisali go i przenieśli do PSK- na chirurgię tam gdzie był operowany... Tu w ciągu godziny postawiono rozpoznanie- zastosowano leczenie i jest już całkiem dobrze... Ten płyn w otrzewnej to zwykły przesięk, bo dziadkowi zrobiło sie wodobrzusze... Spowodowane bardzo niskim poziomem albumin w surowicy- im więcej w brzuchu płynu i białka tym mniej we krwi i to w postępie geometrycznym narastało.... Zeby sprawdziś czy nie ma perforacji żołądka podano barwnik- błękit metylenu i czekali czy wypłynie z drenu z otrzewnej... nie poszło czyli przewód pokarmowy jest szczelny... Dzięki Bogu, że go nie otworzyli w tamtym szpitalu!!!! Zabili by mi dziadka.... A tak dostaje osocze i albuminy, z brzucha płyn spuszczają (już ponad 2 litry poszło) i choć to troche potrwa to jest szansa że będzie ok :) :) :) :) :) :) :) jakbym nie była lekarzem i nie walczyła o badania itd to byłoby kiepsko.... Sorrki za szczegółowy opis, ale inaczej się nie dało...
  18. My po zastrzyku, niestety venflon nam trzasnął i część leku poszła poza naczynie :( Do jutra się wchłonie, ale niestety jutro albo w dupke kłucie albo kolejny venflon... :( :( :( Najważniejsze że ogólnie to już dużo lepiej i powoli wracamy do świata zdrowych ludzi :P :P :P :P :P Juto jeszcze zrobię u siebie małeku ekg i może spróbuję wtęczyć mu Gasprid... Może to trochę pomoże, choć zapewne refluks tu ma mniejsze znaczenie, niż brat chodzący do przedszkola...
  19. A u nas ciąg dalszy antybiotyku :( Jeszcze dziś i jutro :( Ale dzięki Bogu przynajmniej dziś krew została pobrana i wiem że to była sprawka infekcji a nie refluksu czy alergi :) :) :) :) Z dwojga złego to lepsze... Ja znowu z dziećmi sama, kończę właśnie robić Obiado-kolację... Jeszcze tylko wieczorem do szpitala i można wreszcie położyć się spać :P O niczym innym nie marzę...
  20. Nie znalazłam nigdzie :( ale za to znalazłam forum z zapytaniem gdzie w Białym można znaleźć skarpetki Sterntaler :P :P :P :P I cóż- chyba jednak nigdzie :( :( :( :( Nam udało się po raz kolejny podac lek w ten sam venflon :) :) :) :) :) Na razie został, bo uszko kiepskie, więc chyba jednak to nie koniec :( :( :( :( :( Kurdę te uszka mnie tak wkurzają, że hej... Czy byłm na diecie restrykacyjnej czy nie to i tak te uszka nam chorują. Refluks mały ma bo ma rozstep mięśnia prostego brzucha, ale czy dostaje leki czy nie to i tak bez różnicy :( :( :( :( :( :( Wystarczy mały katarek a juz perforacja ucha :( :( :( :( Cóż na razie mój powrót do diety bezmlecznej, ubogoantygenowej :( :( :( do tego leki p/refluksowe i zobaczymy... Ja właśnie kończę robić prezentację na jutro :( :( :( :(
  21. Dzięki Zurkowa!!! No to musze poszukać- może w Smyku ... Spojrzę na stronie producenta, może mają jakieś sklepy podane...
  22. No właśnie, obawiam się że te skarpeto-kapcie są za śliskie :( ja mam prawie całą chatę w terakocie, więc potrzebuję czegoś z bardzo dobrym ABS-em... Strasznie mi sie te Sterntander podobają i chyba zaryzukuję... Może nie będą aż takie ciasne... Nam się dziś znów udało podać antybiotyk w stary venflon :) :) :) :) :) :) Jeszcze tylko wieczorna dawka, a jutro pobieranie krwi zostało. Jak pójdzie wieczorem w venflon, to może go wyjmą, bo krew to i tak igłą trzeba pobrać :( ale to nic... trza się poleczyć i tyle. A u nas taka piękna pogoda !!! Dosłownie wyć mi się chce, bo my w chacie zamknięci :( :( :( :( :( No cóż, jeszcze nie jeden słoneczny wiosenny dzień przed nami :)
  23. Justa, a czy jak mała raczkuje to nie jest tak że cały cięzar ciałka stawia na tej posiniaczonej nóżce??? a drugą tylko dostawia??? To by tłumaczyło dlaczego siniaki (czy po medycznemu- podbiegnięcia krwawe :P ) są tylko na jednym kolanku
  24. Szczęśliwa, to mnie zaskoczyłaś swoją opinią i trochę zasmuciłaś :( Chciałam małemu kupić te skarpetki, bo na buciki jeszcze stanowczo za wcześnie... Do tego mały ma tłusćiutką nóżkę, więc prawie żadne z bucików które mam na niego nie pasują :( Co do butków to ja preferuję Bartka i Ecco- wiem drogie, ale warte swojej ceny... Staram się kupować na przecenach i jak na razie całkiem mi się udawało :) Na jesień kupiłam małemu zestaw Bartka- (i mam nadzieję że na wiosnę będą dobre) - 2x trzewiki i sandałki (ale trochę większe) po 19-39PLN, bo była likwidacja sklepu :)
  25. Cynka mam pytanie- zapewne możesz mi pomóc, bo z tego co auważyłam używasz skatpetek Sterntaler :P czy one mają szeroki ściągacz??? Baaardzo mi sie podobają ale nie wiem czy przypadkiem nie będą uciskać za mocno nóżki...
×