Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karola_78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karola_78

  1. Cynka dzięki za rady :) Jak pisałam to wiązanie przodem było na potrzeby wesołego miasteczka, bo tak na kolejkach czułam się bezpieczniej- ja mam straszny lęk wysokości.... I dzięki takiemu wiązaniu mogłam siedzieć z małym na kolanach. Co do krzyżowania pod pupą, to starałam się wiązać pod kolankami i rozkładać materiał, ale strasznie uciskał małego pod kolankami i siniały mu nóżki... To jednak 12 kg i dupka strasznie ciężka, więc flanelka się rozciągała... Pomimo podwójnego założenia na środku pod pupcią... Po jakimś czasie znalazłam chyba złoty środek :) Nauczyłam sie też motać w każdych warunkach, bo dziennie po 20 razy przywiązywałam i rozwiązywałam tę chustę :) Teraz już bez mrugnięcia mi wychodzi :) Myślę nad zimową wersją chusty w kolorach pasujących do zimowej kurtki, jak już ją kupię :P :P :P :P :P :P :P A na weselu było super :) :) :) 2 razy przyjeżdżalismy do domu- najpierw by wykąpać i położyć spać chłopaków, no i wydoić te 20kg mleczarnie :P , później na karmienie... To chyba bardzie ja potrzebowałam upustu niż mały jedzenia, bo w końcu miał kilka butelek zamrożonych :) Co gorsza zorientowałam się że mały w nocy je co 1-1,5 godziny... bo on taki biedny \"wątły\" jest i zjeść musi... :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P Załamka... Jutro idę go zważyć i boję się co wyjdzie. Pewnie jednak położę się na kilka godzin na badania i uspokoję tym wszystkie babcie i dziadków :) Aaa, Lusiek dał tak popalić mojej mamie, że nie miała nawet jak herbaty sobie zrobić... do tego Mati.... Teraz zrozumiała, dlaczego ja tak narzekałam na wakacje i ciągłe siedzenie z dwójką w domu...
  2. Od rana szykuję się na wesele do przyjaciółki, więc dziś raczej nie poklikam :( Cynka pisz bo uwagi jak najbardziej wskazane. To motanie przodem to była czysta improwizacja, bo z zawiązanym Luśkiem w kołysce, nie było mozliwości jeższić kolejkami :P :P :P :P A tak Lusiek nawet w chuście mógł siedzieć na moich kolanach. Nie miałam lustra, więc czasem siedział jak na Kibelku, czasem na roczu troche wisiał, ale był zadowolony i ja też bo rece nie bolały :) Całuski!!!! Jak wrócę od fryzjera to chwilę poczytam :)
  3. Szczęśliwa- comasz na myśli mówiąc o dietce??? Ja tylko czasem jak spojrzę na te wielkie fałdy tłuszczyku u Lusia to mnie przeraża, a tak to chyba na co dzień tego nie widzę. Powinnam swojego odchudzać, ale niech ktoś mi powie jak :P :P :P :P Nie wprowadzę mu kaszek ani soków i tyle... Na razie to dostaje troche zupki jarzynowej. Co do odciągania napletka to są taj jak piszesz 2 szkoły... Ja swojemu odciągam... Idiopatyczna skaza krwotoczna czasem powraca po infekcjach wirusowych, ale z reguły samoistnie ustępuje... Idę kąpać chłopców...
  4. A ja kotów raczej nie lubię, choć mam swojego Fakusia juz 17 lat. To strasznie wredna bestia. Ale ja zawsze przygarniałam wszystkie zdechlaki, bezpańskie psy koty, pisklaki wypadnięte z gniazda itd. Raz nawet żółwia znalazłam w centrum miasta- bo podkopał sie pod ogrodzeniem i uciekł z ogródka właściciela :P Rozwiesiłam ogłoszenia i wócił do domu :)
  5. U nas smutno, bo kotkowi się zdechło u weterynarza na stole.... Miał jakieś zaburzenia neurologiczne, dostał ataku padaczki w poczekalni i już nic się nie dało zrobić :( Szkoda, bo była śliczna
  6. Stelka, Taki cykl szczepień jest jak najbardziej ok. Więc się nie martw!!!
  7. Ale wyszło :) :) Tego zdechlaka, miało znaczyć koteczka a nie męża :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P U mnie Luigi śpi, Mati ogląda bajki, a ja nie mam nawet jak pod prysznic wskoczyć, bo kotek go zajmuje.... Nie mogę go wyjąć, ba z każdego kartomu wyłazi, a jakby uciekł to mój kocur by mu spuścił takie lanie... a jak nie to zapewne mój nasikałby w każde miejsce gdzie ten mały chodził.... Musze więc poczekac. Dziewczyny podziwiam was, że potraficie utrzymać porządek w mieszkaniu.... Ja mam ciągle taki bajzel, że aż wstyd. Co tylko posprzątam to za chwilę któryś z mojej trójcy coś szuka albo się bawi i... znów bałagan. Nie wspomnę już że z Luśkiem na ręku to ciężko się sprząta.... No i ja nie cierpię sprzątania.
  8. Żurkowa, ja z czystym sumieniem mogę polecić Ci Hexę. Nasze dzieci dobrze ją zniosły, Twój Nikos też będzie po tym ok :) Nie proponuję Infanrixu Ipv+HiB bo wtedy dodatkowo musisz kupić szcz. od WZW typu B. bo ta na NFZ to Euvax- zawiera Thiomersal, a pamiętam że się tego obawiałaś (i w sumie słusznie). Nie bój się szczepić, bo grunt to pozytywne nastawienie. Do lekarza? tzn do psychiatry??? Jak tak to super. Przetrwać musisz tylko ten tydzień. jak będziesz bardzo żle się czuć, to pomyśl o wcześniejszej wizycie. A tak w ogóle, Ty chodzisz z Nikosiem po lekarzach prywatnie czy na NFZ. Bo to co czytałam o rehabilitacji to krew mi zmroziło. Dawno nie słyszałam o kolejkach w formie dosłownej. U nas zapisujesz sie na konkretny dzień, konkretną godzinę i tyle. A kociak żyje, choć wygląda że ma Koci katar i chyba zapalenie płuc. Mąż poszedł na rozmowę do banku, więc jak tylko wróci zabieram tego zdechlaka do Weta. Mam nadzieję że przeżyje, bo szwagierka już się z nim związała emocjonalnie :P Jak tylko dotarła do pracy to od razy zadzwoniła zapytać jak JEJ koteczek się czuje? :P :P :P Super, bo ona sama mieszka, przeszła terapię 3miesięczną i ma odstawione leki p/depresyjne i.... żle się czuła ostatnio. Teraz będzie miała maskotkę :)
  9. Żurkowa, kochana ty się nawet nie zastanawiaj bo jak płaczesz bez przyczyny, masz doła, nic Ci się nie podoba, nic się chce... to są to główne i podstawowe objawy deprechy... Leć do psychiatry- nie potrzebujesz skierowania. Cyna - u nas dzień jest identyczny jak u Ciebie, z tym że z dwójką dzieci :P :P :P :P W nocy Lusiek je co 1,5godziny bo on taki \"wątły\" jest (jak to mówki moja znajoma psychiatra :) ) i potrzebuje troszkę smalczyku, potem od 6.00 co 15minut pobudka i cyc- do 8.30 wtedy płacz, ale cyca nie chce- trzeba kawalera obudzić- jak tylko otworzy oczy to uśmiech na całego :) Potem prysznic, śniadanie Matiego, ubieranie obu, koło 10 znów jedzenie- jak się uda to po półgodzince drzemka- 40-50minut, potem pobudka, cyc, zabawa, cycy, cyc, zabawa, cyc, zupka :) cyc.... koło 15-16 druga 30 minutowa drzemka, cyc, zabawa, cyc, o 21 kąpiel i spanko ok 22. Ogólnie to anioł, ciężki jak cholerka. Nie da się na moment odłożyć- tylko na ręce i na ręce, chętnie siedzi na kolanie moim i czyta Kafe :P :P :P :P :P Leżaczek to tak na 10 minut jest ok, potem krzyk, mata- ciekawa ale na leżąco więc ciężko... Wszystko go ciekawi, wszystko w buzi ląduje, gryzie jak oszalały :P Ja nie narzekam, bo Mati też taki był... teraz przychodzi przytula się całuje, więc widać ta bliskość im potrzebna. Co do szczepień, to są różne opinie- Jedna mówi że szczepić Hexą tak jak w podstawowym kalendarzu- wzw się nie przejmować, bo dodatkowa dawka nie zaszkodzi, inni odkładają trochę to trzecie szczepienie. Ja odkłada, ale z innej przyczyny- powinnam małego wczoraj zaszczepić, ale z uwagi na zmianę klimatu wolę poczekać ze 2-3 tyg... Tak tu zimno, że pewnie i tak bez infekcji się nie obejdzie, więc szkoda mi osłabiać jeszcze małego szczepieniem A my wracając od mojej mamy w lesie przy drodze znależliśmy ślicznego malusieńkiego, zmarzniętego i wychudzonego kociaczka- tzn kotkę, bo tri-kolor. Sliczna- biało-czarno-ruda... Zabrałam ją, wymyłam, i UWAGA nakarmiłam swoim ściągniętym mlekiem, bo stwierdziłam, że lepsze to niż krowie ze sklepu :P :P :P :P :P :P :P Teraz kociak w łazience siedzi, bo mój kocur to by chyba rozszarpał intruza, a jutro dostanie go moja szwagierka. Była już dziś. Choć wstępnie się wzbraniała, to jak zobaczyła to się zakochała. Ma to być dla niej tabletka na depresję z którą walczy już 10 lat ... Oby zadziałała ta koteczka :) Muszę tylko nauczyć szwagierkę co i jak z kotem się robi, no i chyba będę mamką :P :P :P :P :P dobrze że taki 200gramowy kociak to mało je, bo nie przepadam za ściąganiem :P Śmiałam się że po 2 dniach, będzie kociak okrągły jak Ludwiś... ale na razie to taki szczurek, sam skóra i kości.... Dobra lecą strzykawką nakarmić kociaka i spać :)
  10. Stelka przez 2-3 tyg po zmianie mleka na Bebilon Comfort, czy pepti mogą być zielone kupy, nie jest to efekt alergii a reakcja na skład mleka. Po Nutramigenie natomiast kupy zawsze są zielone. Jeżeli dziecko ma się dobrze mimo zielonej kupy to spokojnie, nie ma co za szybko reagować, tylko poczekać 2-3 tyg i zobaczyć co się będzie działo. Co do siniaka po nacięciu, to nie kwestia tępego narzędzia, bo położna nacina nożyczami i jakby były tępe to by nie przecięły. Krwiak robi się jak zostaje przecięte lub uszkodzone naczynie krwionośne i nie zostanie złapane podczas szycia. Przy zszywaniu krocza z reguły nie ma mozliwości złapać wszystkich naczyń, więc krwiaki mają prawo być. Czasem krwiak robi się kilka godzin po zszyciu przy chodzeniu czy defekacji. Ja np miałam spory krwiak w okolicy rany po cc, bo mi jakies naczynie trzasnęło jak podnosiłam się cc, tzn po 24godzinach.... Krwiak w miejscu nacięcia to nie błąd lekarza a powikłanie. Ciekawa jestem kiedy ja nadrobię zaległości w czytaniu - widzę że mam jakieś 20-25ston do przelecenia....
  11. POZDROWIENIA Z BIAŁEGOSTOKU :p :p :p Dolecieliśmy cali i zdrowi, podróż z Krakowa była długa i nudna, ale przetrwaliśmy. Zrobiliśmy sobie spacer na Jasną Górę. Biedne dzieci od 9 rano w podróży, ale przetrwały. Teraz myć się i spać... Żurkowa mleko najpóźniej to ok 8 godz możesz trzymać przed zamrożeniem, ale najbezpieczniej świeże mrozić. W Zamrażarce ja mrozi poniżej -18stC to możesz 6 miesięcy trzymać. A co do Twojej laktacji to tak jak któraś z dziewczyn pisała- rozhulałaś je jak cholerka, żeby ściągać rzadziej i mieć na zapas przez te 5 miesięcy, więc teraz musisz trochę pocierpieć i powalczyć żeby zmniejszyć. Ja szczerze poleciłabym przystawiać 2x dziennie małego do piersi- rano i wieczorem. Nie przejmuj się że nie będziesz wiedziała ile zjada ( ja też nie wiem i jakoś żyję) a może dzięki temu uda Ci się zostawić tylko te dwa i to jakże miłe karmienia :) resztę zastąpisz mieszanką. Jak widzisz że mały żle znosi mieszankę, to wstrzymaj się ze 2 dni i podaj jeszcze raz. Jak będzie dalej żle się czuł, to spróbuj inne mleko Dobrej Nocki- bez budzeń i chęci do zabaw :P :P :P :P :P :P
  12. Żurkowa ja pisałam, żebys kaszki z mlekiem modyfikowanym w proszku nie rozrabiała ze swoim mlekiem- bo masz wtedy 2x składniki odzywcze. A tak łączysz 2 objetości mleka i jest ok. Mleko modyfikowane rozrabiasz na wodzie i dodajesz swoje mleko. mieszasz i gotowe. Tylko spokój cie ocali :P :P :P :P :P :P Dobra lecimy po teściówke do pracy. Reszte napisze po powrocie :P
  13. Żurkowa, właśnie o to chodzi, żeby pomieszać oba mleka. Wtedy lekko sie mieszaja smaki i jak nie dasz za dużo mieszanki (tak ze 20%) na początek to maluch powoli sie przyzwyczai. Żeby zminejszyc laktację, niestety trzeba czasu- odciągaj mniej, tzn tyle by Ci ulżylo ale nie do końca. Daj sobie na to ze 2 tyg. Staraj sie na początku może wydłuzyć przerwę między dojeniem w środku dnia. Kombinuj jak możesz- nawet jesli cały dzień będziesz musiała dostosowac do tego. Fajnie by było, żeby udało ci się zostawic ściąganie rano i wieczorem, ale nie po 0,5litra za jednym razem a tak ze 100-150ml. Pij mniej. Za 2 dni jak wrócę do domu to postaram się wyszukać te środki homeopatyczne. Wiem że mojej przyjaciolce szybko pomogły. Na razie zmniejsz ilość ściąganego mleka np o 30 ml z każdej piersi. Jak da się to tak przez 3 dni ciagnij, później np o 50ml itd. Zyczę powodzenia i uśmiechu :) A może spróbuj Nikosia rano i wieczorem przystawic do piersi ???? Kiedyś pisałaś że łapał brodawke i ssał... Byłoby Ci łatwiej.
  14. Hejka!! Nie obraźcie sie ale poprę położną w jednej kwestii... Oczywiście nie ma prawa oceniać i kazać karmic, ale... Ja też z reguły zalecam przeczekanie sezonu grypowego, bo niestety maluchy często chorują po zakończeniu karmienia.... Mój wylądował w szpitalu z zapaleniem płuc np... ale to nie jest oczywiście reguła. To co ja moge zaproponować, to może uda ci się Żurkowa utrzymać jedno lub 2 karmienia- bo już 100ml mleka matki daje wystarczającą ilość przeciwciał. Dobry moment na zakończenie karmienia to środek mrożnej zimy, ciepła wiosna i lato... Żurkowa, kochana, jak nie masz siły z laktatorem walczyć, to daj małemu choć ze 2 tyg by przyzwyczaił sie do mleka modyfikowanego. Mnie uczono tak- na 150 ml mleka dajesz- 120 ml mleka swojego i 30ml rozrobionej mieszanki, nastepnego dnia 90ml twojego mleka i 60 ROZROBIONEJ mieszanki itd.... Maluch ma wtedu szansę na przyzwyczajenie się do nowego smaku. Z tego co pamiętam to mleko następne ma lepszy smak niż początkowe, więc decyzja które wprowadzisz nalezy do Nikosia. Pozwól jeszcze że Cię pocieszę- piszesz że nie macie czasu na nic z mężem.... ale macie czas na cieszenie się synkiem :) Marudzi, kwęka, płacze bo tak tylko potrafi dać znac o sobie. Spróbuj może np noszenia w chuście- Luśka to dosłownie wyłącza z błogą miną na ustach, huśtawki... Ja sie nie skarżę, ale mój Luigi (zmiana z Louisa z uwagi na kraj przebywania :P ) nie dośc że cycasty, cięzki, to jeszcze uwielbia być na rękach... a ręce po 5 minutach już mdleją.... ale chusta jest boska :) Nie wspomnę już że jeszcze Mati dopomina się uwagi, więc ja nie mam czasu sie wysikać w ciągu dnia :) Ale takie są uroki macierzyństwa... Kiedyś z uśmiechem będziesz to wspominać :) jesli chodzi o rozmiary, to.... Luigi wazy ok 12kg, ubranka na 86cm, pampersy 4 nie zapinają się, więc po powrocie wskoczymy w 6 (bo 5 są tylko o 2 cm szersze w pasie, więc też sie nie zapną...) Chyba że wymyslę jakieś przedłużacze do rzepa :P :P :P :P :P :P :P :P Dziś ostatni dzień wakacji :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
  15. Żurkowa- nie płacz, tylko daj sobie troszkę czasu. Nie bardzo wiem czy chcesz zakończyć całkiem laktację, czy tylko zmniejszyć. Jak zakończyć, to są ponoć jakieś fajne homeopatyczne środki, ale nie mam jak sprawdzić teraz jakie. A jak zmniejszyc, to odciągaj za każdym razem kilka minut mniej i o 15 minut wydłużaj przerwy między dojeniami. Najlepiej żebyś zostawiła 1 dojenie poranne i jedno nocne - wtedy mleko jest najbardziej wartościowe. A jak mały nie chce mleka modyfikowanego- to proponuję wprowadzać je mieszając stopniowo z Twoim mlekiem...
  16. Zizusia, tak mi przykro.... Ale babci pewnie teraz już lepiej i nie cierpi..... Nam zostały juz tylko 2 dni wakacji.... Jakoś mi smutno, ale i za domem i Wami tęskno :) Teściowa wpadła na pomysł, bysmy sie do Włoch przeniesli, ale ja się śmiałam że nie mogłabym byc tu pediatrą i zalecać mleko krowie w 4 miesiący, i grana padano (ser twardy dojrzewający, coś jak Parmegiano Reggiano) na ząbkowanie :P :P :P :P :P :P
  17. Żurkowa, bo ja na wakacjach jestem :) :) :) :) :) I nie mam kiedy do kompa siada :( Mam takie zaleglości, że ja wrócę do domu to chyba tydzień będę czytać :) Wczoraj cały dzień szaleliśmy w wesołym miasteczku- mega wielkim- Gardalandzie :) Jutro też tam jedziemy :) Mati przeszczęśliwy :) Lusiek po 6 godzin dziennie spędza w chuście a mi się mięśnie wyrabiają na nogach jak u Pudziana. Narzekacie że wasze bąki ciężkie, bo ważą 8kg... to pocieszcie się że Ludwik dobija do 12 kg!!!!!!! Robi tu furrorę, bo widać Włosi lubią okrągłe dzieci :P :P :P :P Aaaa olewam wszystko i karmię gdzie popadnie... dziwią się i przyglądają nam Makaroniarze ale mam to w nosie- nie będę małego głodzić, albo z butelką wyskakiwać :P Dobra pakujemy się w auto i jedziemy do Mantowy, pokazać Matiemu dojenie krów :) :) :) :)
  18. Cześc dziewczynki!!!! Ja tylko w przelocie, bo wrócilismy w nocy znad morza. Było fajnie, choć nieupalnie. Tam oczywiście o necie można było pomarzyć... Lusiek jak zawsze anioł, Mati jak zawsze rozrabiaka, morze ieknę, turkusowe, woda ciepła i okrutnie slona, miasteczka urokliwe, Kościoły piekne.... Zyć nie umierać... Chusta sprawdziła się w 500% :) :) :) :) :) :) :) :) Polubiłam nawet motnie w mieście :) :) :) :) Olewam też Włochów i karmie gdzie popadnie z założeniem : Niech sie wstydzi ten kto widzi...\" :P :P :P :P :P :P :P Co do karmienia to ja chyba znów do wyłącznego piersią się zaliczam, bo po zupce z marchewki, ziemniaka i cukinii- jedynej jaka znalazłam, miał biedulek taką zgagę, że prawie napad na zamknietą aptekę teściowa zrobiła, by kupic Maalox... Całuje!!!! i uciekam sie szykować bo jedzniemy do Mantowy... Jutro obiecane wesołe miasteczko- jak znam życie to dłużej niż w zeszłym roku, a wtedy to byliśmy tam 14 godzin... Do wieczora!!!!
  19. Buongiorno :) My juz zapakowani, co było nielada wyczynem- zapakować 5 osób do Subaru Justy (wielkości Toyoty Yaris :P ) do tego żarcie, pieluchy, koce, pościel,ręczniki itd.... No i wózek :P :P :P :P Ale chyba powinnam dostać medal za wykorzystanie przstrzeni, bo upchałam wszystko. Cynka, mój Lusiek to ostatnie 2 noce całe na cycku wisiał, a jak mu się nie chciało jeść, to ssał i bokiem z buzi mu sie wylewało :P :P :P Wypróbowałam chyba wszystkie smoczki, ale on nie chce, ni cholery do buzi tego brac... Chyba jeszcze spróbuje takie śmieszne całe kauczukowe chicco.... Szkoda mi kasy troche ale już 2 noce nie spałam i jestem nad ranem gotowa Kluchę udusić.... Z Matim uzywałam drewniane krzesełko ze stolikiem jakiejś polskiej firmy i było ok, bo mały sie przy nim potem długo jeszcze bawił, miałam też z Fisher Price, nadstawke na krzesło, by dziecko sięgało do stołu- super sprawa. Teraz kupiłam krzesło do karmienia Evenflo - duże, z miękką tapicerką, sporum blatem- wygląda fajnie, zobaczymy jak się nam bedzie spisywac. Kosztowało 20$ :) :) :) :) Tam jest to niewiarygodnie tanie... Dobra, pije kawę i w drogę!!! Całuski!!!! mam nadzieję że będzie na tyle ciepło, że będzie można się opalać... i pływac Jeszcze raz całuję!!! PA!!!
  20. Hejka, a myśmu nie pojechali dzisiaj bo lało jak cholera i nam się nie chciało :P :P :P Za to całe popołudnie jeżdziliśmy po sklepach... Lusiek w chuście dzielnie znósl 6-godzinny maraton :P :P :P :P Ale choć plecy nie bolą to chodzenie z 11kg w chuście przez tyle czasu odbiło się na moich nogach :P :P :P Śmieję się że 6 godzin śmigałam ze zgrzewką cukru (10-pakiem) i butelka wody, więc jutro będę miała zakwasy... Wracam do robienia szarlotki!!!!
  21. Magmal to może być alergia, al nie koniecznie na pokarm, a może na coś z czym mała ma kontakt... Jakiś czas temu miałam pacjentke która mimo bardzo restrykcyjnej diety miał co chwile jakies zmiany na odsłonietej skórze... okazało sie później że to była nadwrazliwośc na kem do rąk mamy (ta miała bardzo suchą skórę na rękach i smarowała je co chwilę...) Skoro mała jest spokojna to możesz po prostu posmarowac czymś tlustym i poobserwować. Co do ząbków to polecam figę!!!! Działa super - wystarczy suszoną figę sparzyć, rozciąć wyjąć środek z pestkami i wewnętrzną stroną skórki przecierać dziąsła. U nas to pomagało. Figa to przepis na ząbkowanie z Austalii- tam ponoć robią dzieciom gryzaki z suszonych fig... A jak nic nie pomaga to dajcie dawkę paracetamolu, niech się maluch nie męczy. U nas dość chłodno, ale da się w krótkim rekawku chodzić, więc nie mogę narzekać. Wkurza mnie tylko, że tu nie można, a raczej nie wypada karmić publicznie- nie wiem skąd to się bierze- chyba Włoch po prostu swojej kobiecie by nie pozwolił, bo jeszcze ktoś by jej pierś ujrzał.... Ja to w sumie olewam i jak trzeba to karmię, ale wtedy wszyscy sie gapią- a oni nie są dyskretni... :( :( :( :( :( Jutro jedziemy nad morze... mam nadzieję że ta czarownica Camomilla zwróci słoneczną pogode :P :P :P :P :P :P bo jak nie to poproszę brata, by wysłał mgłę lub pioruny by jej lot odwołali :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P Dobra dziś chce sie wcześniej położyć, bo Lusiek w dzień ma tyle atrakcji że nie ma czasu na jedzenie, za to nocą co chwilę (tzn co 40minut, czasem co godzinę) więc chodze niewyspana....
  22. Czarna, ja też tak mam... datego zawsze przed rocię Ctrl+A a potem Ctrl+C i jak coś to później tylko wklejam....
  23. Ciao!!! Inez a czemu nie możliwe???? Bycie jedynakiem to smutna chyba sprawa.... A mi niech babki, ciotki i kuzynki mówią co chcą- ja swoje wiem, chcę jeszcze raz spróbować, bo mam ochote jakąś cipencję :P w domu mieć :P :P :P Na starość córka to córka, a synowa to już nie to samo.... Co do dołujących wizyt rodzinnych to ja jestem świnia i jak ktoś mi mówi, że coś robie nie tak to odpalam- \"to może powninnam oddać Ci synka do adopcji, skoro Ty byłabys lepsza w opiece\".... Zawsze działa :P :P :P Ja nie mam problemów z teściową ani mamą, bo wiedzą że nie mają ze mną szans :P :P. Jak ktoś próbuje małemu rączki całować, to mu je ostentacyjnie wycieram chusteczką nawilżana a najlepiej to spirytusową i tyle :P Staram sie też zdecydowanie wyrażać swoją opinię i mówić że on te ręce do bużki wkłada i jak chcą całować to może niech nogę mu ślimaczą :P :P :P :P :P :P :P A my właśnie zaliczyliśmy wyprawę na włoskie targowisko- lipa!!!! Wszystko Made in china!!!! I tu Camommila- obstawka dla Ciebie- ZMOKLIŚMY!!!! Wracaj już Ty do Tych Włoch i pogodę przywoź!!!! :P :P :P :P :P :P :P :P Co do tych włoskich miksów warzywnych to jakoś mi nie podeszły bo są zielone... zero marchewki... a za to fasolka szparagowa. Ale jak już pisałam znalazłam marchewke z ziemniakiem i cukinią i dziś chyba spróbuje. A Hippa tu nigdzie nie znalazłam :( :( :( :( :( ale Castel San Giovanni to mała mieścina. Dobra biorę się za robienie obiadu, bo przyjeżdża dziś do nas facet mojej teściowej (młodszy od niej o 15lat- i do tego kawaler :) ) a teściowa jeszcze w pracy... Całuski!!!!
  24. A ja tylko na chwilę poczytać co u Was :) Jejku jak ja wam zazdroszczę tych smoczków.... moj za żadne skarby nie chce do buzi wziąć, a jak juz to go gryzie i trzyma z boku między policzkiem a dziąsłami :) w tzw przedsionku jamy ustnej.. No i jak próbuję przytrzymać chwile to awantura na całego. Ale i tak to złote dziecko. Płacze tylko jak go sie na płasko położy :P :P :P :P :P więc przy większości przewijań i przebierań mamy troche krzyku i złości, Ale wystarczy dać mu jakiś materiał w rączki i zagadać coś z cyklu \"A kuku\" i zaczyna się chować za materiałem i pokazywać i chichra się w głos. No i niesamowicie wpatrzony jest w Mateusza. Ten robi minki lub naśladuje zwierzątka, a Lusiek zalewa się ze śmiechu :) :) :) :) :) :) :) Dobra czas do wyrka :) :)
×