Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ad888888

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ad888888

  1. ad888888

    MAJ 2011

    Orzechy mogą powodować silną alergię, przynajmniej tak wyczytałam kiedyś. Nie wiem czy wszystkie, czytałam o ziemnych tylko;)
  2. ad888888

    MAJ 2011

    Cześć dziewczyny, ja mam póki co 1,5 kg na plusie, ale jak przybywa to tylko się cieszę, bo może wreszcie w ciąży dobiję do prawidłowej wagi:P Wg ostatniego USG jutro stuknie mi 13 tydzień, a kolejna wizyta za dwa tygodnie, a ja już się nie mogę doczekać aż znowu zobaczę moje dzieciątko, dowiem się jak się rozwija itp.:) Generalnie jestem właśnie w trakcie robienia obiadu, ale zapach mnie tak drażnił, że musiałam sobie odpuścić na chwilę, dalej ciągnie mnie na świeże warzywa, owoce, serki jakieś naturalne, jogurty, tylko to bym mogła jeść, a coraz bardziej odpycha mnie od mięsa. Piersi powiększone i dalej dość wrażliwe, moja mama poleciła mi hartować piersi pod prysznicem (na przemian zimna i ciepła woda), mówi, że ją to uchroniło od "kryzysów" podczas karmienia, jej koleżanki i znajome nieraz podobno płakały z bólu karmiąc a ona na luziku, no cóż, chyba nie zaszkodzi spróbować;) Jak Wasze objawy dziewczyny? Dużo obserwujecie zmian? Pozdrawiam:)
  3. ad888888

    MAJ 2011

    Cześć dziewczyny:) ENI, najlepsze życzenia kochana, sto lat:) Ja dobijam do 12 tygodnia również i dopiero teraz mnie mdłości zaczynają jakoś poważniej męczyć, ale tylko w nocy. Budzę się zazwyczaj koło 4.00-5.00 i przez około godzinę przewracam z boku na bok i cały czas mi niedobrze. No ostatecznie jakoś mi sie tam udaje w końcu zasnąć jeszcze, i tak jak czytam o niektórych Waszych dolegliwościach to nie mogę narzekać. Oprócz tego w ciągu dnia tylko mam zachcianki, ale nie na jakieś stałe smaki, jedynie na serek wiejski wciąż mnie ciągnie z rana:P tak to albo na jakieś słone albo słodkie i owoce. Za to z mięsa tylko wędliny jakieś lekkie mi podchodzą, ale też nie za dużo, cała reszta fuj, niedobrze na samą myśl mi się robi. Poza tym zaczęło mnie dość regularnie kłuć w brzuchu (to wg lekarki rozrastająca się macica) i w biuście, poza tym wciąż są piersi powiększone, ale nie bolą, oprócz tego kłucia czasem. Co do tego chińskiego kalendarza płci to nie wiem, czy są jego różne wersje czy co, ale z tego tutaj wyszła mi dziewczynka, a z dwóch innych, też chińskich, wyszedł mi chłopiec. I ja sama jak patrzę na USG to zdaje mi się, że to chłopiec, nie, żebym próbowała już ustalić płeć, po prostu takie wrażenie:) A wczoraj generalnie miałam tak przerażajacy sen, że parę ładnych minut mi zajęło dojście do siebie. Śniło mi się, że poroniłam, szczegółów Wam nie będę opisywać, bo naprawdę były straszne i nie jest to dobre miejsce żeby o tym pisać. Chciałabym już być na nieco dalszym etapie ciąży, mieć jakąś większą pewność, że wszystko jest ok. Takie sny wcale mi nie poprawiaja samopoczucia:( Miłego wieczoru kobietki, do usłyszenia :)
  4. ad888888

    MAJ 2011

    Cześć kobietki U mnie dzień udany, choć nad ranem i rano przeżywałam koszmar. Obudziłam się o 5.00 i koniec spania. Mdłości makabryczne, pozycji żadnej wygodnej nie umiałam znaleźć, przewracałam się z boku na bok aż przed 7.00 musiałam już wstać. Pojechaliśmy z A. do USC i na uczelnię, na szczęście dziś nie miałam zajęć tylko załatwianie papierków, wszystko udało się załatwić, chociaż tyle. Oprócz tego wybraliśmy dziś i zamówiliśmy obrączki, poza tym A. ściął włosy, trochę mi żal, miał długie, mniej więcej na 2/3 pleców (podobały mi się, zawsze lubiłam długie włosy u facetów, o ile były zadbane a A. miał właśnie śliczne, gęste, błyszczące, zazdrosciłam mu ich:P) a teraz ma całkiem krótkie. Ale oboje uznalismy, że poważniej będzie wyglądał w tych krótkich, starzej przede wszystkim:P Też mi się teraz podoba, choć muszę się przyzwyczaić. A. powiedział że od jutra zapuszcza na nowo, ale wątpię, pewnie jak przywyknie do wygody jaką dają krótkie włosy to nie będzie chciał już zmieniać. Tak to nic z nowości. Jeśli o leki na przeziębienie chodzi to w sumie słyszałam, że oscillococcinum w ciąży dozwolone, ale nie wiem, pewnie co lekarz to inne zdanie;) ja przez przeziębienie już przechodziłam i wyleczyłam się domowymi sposobami, nic nie brałam z lekarstw. Miłego wieczoru Wam życzę:)
  5. ad888888

    MAJ 2011

    ENI, ja póki co też Esculap, ale jeszcze decyzja ostatecznie nie jest podjęta.
  6. ad888888

    MAJ 2011

    Hej dziewczyny, dzięki za odpowiedzi. Ech, wiem, że mam dziwne podejście co do tych gości, naprawdę. Ale naprawdę, to tacy ludzie, że wstyd się przyznawać, że w ogóle się ich zna, zwłaszcza jak się spiją, wierzcie mi, reszta gości będzie zgorszona, założę się. No ale trudno, nie można mieć wszystkiego. ENI - ja mam nowy termin na 1 maja, więc nie jesteś sama:) ale pewnie też w inny dzień urodzę, nie da się przewidzieć do końca. U mnie samopoczucie w miarę, mdłości nie są uciążliwe, generalnie nie narzekam na stan fizyczny;) Mama przyniosła mi jakiś stary stetoskop, mówi, że jak była w ciąży ze mną, to "namiętnie" słuchała mojego serca i żebym sama spróbowała. Słyszę różne trzaski, szumy, i inne odgłosy, ale nic mi nie podchodzi pod tętno, pewnie jeszcze za wcześnie. Ale w końcu usłyszę, nie mogę się doczekać:)
  7. ad888888

    MAJ 2011

    Kankuun - dzięki za odp.:) nie powiedział jeszcze tym znajomym, to na pewno. Wstępnie postanowiłam, że pogadam z tatą, ale jeśli będzie się upierał żeby ich zaprosić to ok - ale niech sam ich zaprasza, nie dostaną zaproszenia od "głównych bohaterów" czyli pary młodej, więc może przynajmniej głupio im będzie:P Wiem, podejście może mało poważne, ale naprawdę tak nie trawię tych ludzi, że nie potrafię tego w inny sposób rozegrać.
  8. ad888888

    MAJ 2011

    majowa_mamusia - głowa do góry, szok minie, zaczniesz patrzeć na wszystko z większym dystansem i sama zobaczysz, że przestaniesz bać się czy dacie radę. Wiadomo, że jakieś obawy są zawsze. Ale kiedy już się oswoisz z myślą, że zostaniecie rodzicami to przyjdzie czas na snucie racjonalnych planów i wszystko się poukłada:) Ja na początku też się bałam, pierwsze dziecko, nigdy z takim maleństwem nie miałam wcześniej do czynienia, młody wiek, sytuacja finansowa średnio ustabilizowana. Ale po to mamy te 9 miesięcy, żeby ze wszystkim zdąrzyć, na wszystko się przygotować, ja już patrzę entuzjastycznie na przyszłość, a i Ty szybko sie z tym wszystkim oswoisz:)
  9. ad888888

    MAJ 2011

    Hej dziewczyny:) U mnie nic nowego, tylko dźwiga mnie momentami jak poczuję jakieś mięso, np. dziś pieczony boczek, myslałam, że nie wytrzymam, fuj. A tak to wszystko się kręci wokół przygotowań do ślubu, dziś zamówiliśmy zaproszenia, parę godzin nam to zajeło, ale w końcu udało się i treść sklecić i odpowiedni wzór wybrać. A tak generalnie mam problem, jest tu co najmniej kilka mężatek, może mi doradzicie... Chodzi o to, że wesele organizują rodzice i my, para młoda (przynajmniej tak jest w zaproszeniu) ale nie ma co się oszukiwać, ze jednak bardziej rodzice. No i mój tata chce na to wesele zaprosić swoich znajomych (to conajmniej 8 osób dodatkowo), których ja i mój narzeczony, plus jeszcze moja mama, uważamy za totalnych prostaków, płytkich i pustych. Słoma z butów im wyłazi, ale myślą o sobie że są wielkimi panami, bo mają sporo kasy i to wg nich jest wyznacznikiem kto ile w świecie znaczy. Tata tak nam wkręca, że to lepiej dla nas, bo więcej kasy dostaniemy :O ale ja wolę mniej kasy, ale za to nie widzieć tych ludzi na swoim weselu. A zresztą prawdziwy powód tego, że tata chce ich zaprosić jest taki, żeby on miał z kim się tam bawić, uważa, że będzie mu się nudziło jeśli ich nie będzie, ale to już jest wersja mniej oficjalna, której ja miałam nie poznać, tyle że mama się wygadała. Mama się nie zgadza na to, ja też, mój A. jeszcze nie wie o niczym, bo ja się przed chwilą sama tego dowiedziałam, ale na pewno też się nie zgodzi. Problem jest taki, że on głównie na to wesele łoży i może i ma prawo sobie ich zaprosic, ale wiem, że po prostu z nimi będe miała kompletnie do chrzanu imprezę. Doradźcie, postawić się, czy zgodzić, ze względu na wkład finansowy w wesele taty...?
  10. ad888888

    MAJ 2011

    My zanim jeszcze zaszłam w ciążę rozmawialiśmy o tym, czy poród razem czy osobno. A. powiedział, że nie chciałby być przy porodzie, chyba że pozwolą mu tam palić i wypić jacka danielsa (bez komentarza...:P) Ale że czeka mnie CC to sprawa już trochę inaczej wygląda, jeśli będę rodzić tam gdzie chcę, w Bielsku w Esculapie, to będzie mógł jedynie patrzeć przez szybkę na całą akcję. Ja zawsze miałam takie podejście, że jeśli facet nie chce w tym uczestniczyć, to nie można go zmuszać. Niektóre kobiety mówią, że gdyby nie mąż przy porodzie to nie dałyby rady. Sądzę że jednak by dały, mimo wszystko;) przypuszczam, że jest to lepsze dla kobiety, głównie pod względem psychicznym, ale jeśli facet ma się męczyć to po co go na siłę ciągnąć na porodówkę. Kiedyś wśród moich znajomych wywiązała się na ten temat rozmowa. Facet, któremu miało się na dniach urodzić dziecko miał dylemat czy uczestniczyć w porodzie czy nie. A koleżanka, która już rodziła (z mężem) powiedziała że ogólnie mąż jest potrzebny przed porodem i po, ale w trakcie, w zasadzie to po co... Jedynie, żeby psychicznie lepiej się trzymać. Ja bym w tej kwestii dała mężowi wolną rękę.
  11. ad888888

    MAJ 2011

    No to zmieniam datę w tabelce i niech taka już zostanie, choć podobno terminy zmieniają się dość często:P ale ta data mi bardziej pasuje, nawet do moich osobistych obliczeń;) ponieważ siedzę na majowym topiku to ustawiam datę też majową. elcia1984.........Ela..........25........Londyn.......... 01.05/ tydzień 8 ad888888.........Ada........22........Pszczyna........01.05 annjaa............Ania........28........Gdańsk.......... 03.05/ tydzień 7 PaulinaKiss.......Paulina....23........Kraków........... 4 .05./tydzień w stopce kaka80............Kaśka..... 30....... Kraków.......... 05.05/ tydzień 7 ENI_35............ANETA.....35........BIELSKO-BIAŁA..05-05-2011/8 tydz Znów_mama......Alicja......32........Poznań..........06 .05 bunia3..........................30.......Toruń............08.05/7 tydzień Asiula1381........Asia........28.......Skarżysko........ 08.05/ 7 tydzień masterek28......Ania.........27.......Bielsko-Biała....12.05 8 tydzień patixxx...........Patrycja....23.......Belgia............ 13.05 / 8 tydzien asia76............Asia..........34.......Poznań....... ...18.05 Agnes..............Agnieszka..27......Szwecja.........tp.20 maj aleksandria88....Olka........22.......Ruda Śląska......23.05 Migrena73........Monika.....37........Warszawa.......24.05/7 tydzień Lorien.............Beata......23........Kraków.......... .25.05 maryla86 ........Maryla......24........Zachodniopomorskie 30.05 moniasky80......Monia........30.......Mazury...........30.05 Justynka_87.....Justyna.....23........Nad morzem....31.05/ tydzień w stopce No i poprawiłam znów chronologicznie żeby było;) jedna data tylko była nie po kolei, więc już jest.
  12. ad888888

    MAJ 2011

    No nie, znowu mi ucieło posta, ale tym razem większą część, załamię się chyba Dalej pisałam, że klejną wizytę mam 3.11. i że nie wiem jak się doczekam;) ale tym razem muszę A. przekonać żeby ze mną jechał, bo musi zobaczyć co tam się na USG wyprawia:P no i serducho będzie słychać więc też musi być tego świadkiem:) satyna18 - trzymam mocno kciuki, żeby badanie wykazało ciążę, do jutra jeszcze wytrzymasz;) ale nie wiem, czy na podstawie podanych przez Ciebie informacji można jasno określić czy to ciąża czy nie, podwyższona temp. i brak @ może o tym swiadczyć, ale nie musi, tak czy siak mam nadzieję, że Wasze starania się udały :)
  13. ad888888

    MAJ 2011

    Pigula1111 - jakbym poszła na NFZ to też bym nie miała teraz USG, ale prywatnie to chyba można nawet sobie zażyczyć na każdej wizycie. Ja mam kolejną
  14. ad888888

    MAJ 2011

    Ja nie czytałam nic o nacinaniu i pękaniu, ale głównie dlatego, że nie miałam takiej potrzeby;) i raczej nie będę mieć, bo dziś nowa pani doktor u której byłam potwierdziła, że poród przez CC mnie czeka. No ale po kolei:) najpierw położna założyła nową kartę ciąży, spisała wyniki badań (wszystkie rewelacyjne:D) zmierzyła ciśnienie itp. itd. Później zaproponowała, że może spróbujemy posłuchać serducha, bardzo się ucieszyłam, ale moja radość szybko przeszła, bo mimo długich prób nic nie było słychać, przeraziłam się nie na żarty. Ale położna uspokoiła mnie, że "coś" tam na pewno jest, tylko głęboko, że zanika dźwięk, ale następnym razem na pewno już usłyszymy i że na USG będzie widać serduszko, że mam się nie bać niczego. Pani doktor wspaniała, naprawdę, w porównaniu z tym wcześniejszym lekarzem.. No, tamten nie był jakiś najgorszy, ale jednak ta teraz ma super indywidualne podejście, wszystko sama tłumaczy i nie trzeba jej za język ciągnąć. Zrobiła mi USG, dała nowy termin (wg OM 27.04.2011, urodziny mojej mamy:D a wg USG 1.05.). Wychodzi na to, że raczej będę jeszcze kwietniówką, ale i tak zostaję z Wami:) Co jeszcze... dzidziuś ma 42,5mm spory już jest;) badania nie wykazały żadnych wad, ogólnie wszystko w najlepszym porządku. Tak fajnie sobie maluszek fikał w moim brzuchu, niesamowity widok, pomachał rączką, nóżką, pojeździł na plecach po wnętrzu pęcherzyka:P mama była ze mną na USG, jak to widziała wszystko to się popłakała.. Potem pojechałyśmy do mojej babci powiedzieć, że zostanie prababcią, ale się ucieszyła, ulżyło mi bardzo, bałam się, że będzie się zamartwiać. Humor znów dziś super, ciekawe jak będzie jutro, bo póki co obserwuję zmianę co drugi dzień, radość, deprecha, radość deprecha, na okrągło, wkurzyć się można. Miłego wieczoru Wam życzę kochane, piszcze dalej co u Was :)
  15. ad888888

    MAJ 2011

    Hej dziewczyny karyn - mam tak samo, mdłości jeśli w ogóle się pojawiają to tylko wieczorami i w nocy, rano i w ciągu dnia tylko nie mam apetytu. A tak ogólnie to drażnią mnie zapachy, otwieram lodówkę i koniec, nie mdli mnie, ale nie mam już na nic ochoty, chyba że serek wiejski i owoce. Jutro mam pierwszą wizytę u nowej lekarki, mam nadzieję, że dowiem się czegoś ciekawego:) no i po wizycie jadę do mojej babci, powiadomić ją, że po raz pierwszy w życiu zostanie prababcią:P mama obiecała, że mnie wesprze, bo babcia to chyba zawału dostanie, więc nie chcę być sama przy tym:P A oprócz tego to świruję, mam takie wahania nastrojów, że sama ze sobą nie wytrzymuję już. A. mnie chyba najbardziej wkurza, bo nie kapuje, że te moje nastroje to nie do konca moja wina i ma do mnie o to pretensje a we mnie znów budzą się mordercze instynkty;/ generalnie jednego dnia jestem w stanie euforii, następnego jakbym miała depresję, dziś też mam gorszy dzień:(
  16. ad888888

    MAJ 2011

    Znów_mama - cudowna wiadomość!!! Na pewno teraz i nastrój lepszy u Ciebie, psychika, wszystko :) Justynka_87 - w sumie nie zwróciłam uwagi na to wcześniej, ale Znów_mama chyba ma rację, u mnie w 6 tygodniu maleństwo miało 7,5mm, lekarz stwierdził że wszystko w normie, teraz w 9 tc nie wiem, ale może dowiem się w czwartek. Ale też mi się wydaje, że 42mm to dużo, no ale ostatecznie nie znam się;) Co do ćwiczeń w ciaży to ja nie wiem, nie ćwiczyłam raczej nigdy, bo chyba zrobiłabym się tak cienka, że całkem bym znikła:P A o migdałach na mdłości też słyszałam, ale nie praktykowałam nigdy;)
  17. ad888888

    MAJ 2011

    Cześć dziewczyny, "stare" i nowe na topiku:) U mnie mdłości nie ma, ale za to brak apetytu, podobnie jak u Was... Głównie na owoce mam ochotę. Rano zjadłam na śniadanie mały kawałek ciasta, jabłko, wypiłam herbatę a potem płatki jakieś leżały na stole, końcówka w opakowaniu była to dokończyłam z mlekiem. Na obiad dopiero mnie namówiła moja teściowa przyszła:P no i rozsądek, bo witaminki powinnam podczas posiłku brać, więc chcąc - nie chcąc coś tam zjadłam. Byliśmy dziś z A. u księdza, szybko poszło, z datą ślubu mamy mały młyn, bo chcieliśmy 26.12.2010, ale okazało się, że ciotka A. w tym dniu odprawia swoją 60-tkę to nie chcieliśmy z terminem się wpychać. Więc ustaliliśmy że 29.12. No i ksiądz sobie zapisał, godzina, wszystko ustalone, pojechaliśmy do domu to przyszła ta ciotka, jak się dowiedziała o ślubie i że chcieliśmy 26.12. to mówi, że ona absolutnie tę 60-tkę odwołuje i żebyśmy zrobili tego 26. No więc jutro mama A. ma spotkać się z ksiedzem i zmienić datę. Z jednej strony fajnie, bo 26.12. to fajna data, ale ja jestem taka, że jak już jest coś ustalone to nie lubię zmieniać tego kilka razy. Trudno, mam nadzieję, że więcej zmian nie będzie:P U lekarza jednak dziś nie byłam. Jestem do innego umówiona na czwartek, za dwa dni. Więc stwierdziłam, że nie chce mi się już w kolejce czekać dziś do lekarza, siedzieć, skoro za dwa dni znowu mam wizytę gdzie indziej. Więc jeszcze muszę troszkę poczekać, ale skoro to prywatnie, to może uda mi się znów kruszynkę zobaczyć a może i serduszka posłucham, nie mogę się doczekać. bunia3 - ja już przeziebienie mam za sobą, wykurowałam się w 3 dni praktycznie, pijąc tylko wodę z miodem i cytryną 3 razy dziennie. Nic innego nie brałam. Pozdrawiam Was wszystkie kochane:*
  18. ad888888

    MAJ 2011

    maryla, u nas chłopiec będzie najprawdopodobniej Łukasz, a dziewczynka.. Chciałam Lenę, ale A. się nie zgadza, a ja jak zestawiłam imię Lena z nazwiskiem, to faktycznie trochę mi coś nie pasuje, Lena to dość "nowoczesne" imię, a nazwisko jest raczej klasyczne, tradycyjne powiedzmy. I jakoś tak się gryzło. Więc póki co stanęło wstępnie na Małgosi, pasuje ładnie do nazwiska i podoba nam się obojgu, choć mam jeszcze parę imion w zanadrzu na wszelki wypadek;) generalnie z imieniem dla chłopca jest większy problem, ja wybrałam 3 imiona, innych, które by mi się podobały po prostu nie znalazłam:P no i A. musi wybrać z tych trzech, nie ma wyboru:P
  19. ad888888

    MAJ 2011

    Moja mama już też dziś spytała o imiona:P Ja już myślałam o tym, ale nic jeszcze pewne nie jest, zwłaszcza otwarta jest kwestia imienia dla dziewczynki, bo dla chłopca mam na razie pewne imię, ale A. jeszcze ostatecznie się nie wypowiedział. Pewne za to jest drugie imię dla dziewczynki, to już mam zaplanowane od lat:P jeśli będzie córka to dostanie drugie imię po mojej babci, bo to najlepsza osoba w mojej rodzinie:P nie no, ona jest po prostu dobra, nie znajdzie się lepsze słowo żeby opisać jej charakter;)
  20. ad888888

    MAJ 2011

    Cześć dziewczyny:) ale tabelka się rozrosła i dalej rozrasta, super:) U mnie z nowości tyle, że wczoraj powiedzieliśmy rodzicom, jednym i drugim, że zostaną dziadkami. Wreszcie, już myślałam, że nigdy nie uda nam się ich "dorwać", cały czas coś komuś nie pasowało. No ale w końcu mamy to za sobą. U mnie mama się ucieszyła, tata raczej bardziej udawał, co mu średnio wychodziło, w ogóle się nie uśmiechnął ani wczoraj ani dziś, ale odzywa się normalnie, tyle dobrze:P U A. było dość dziwnie, jego rodzice byli dość zszokowani, ale się cieszyli też, tyle że po chwili mama A. schowała twarz w dłoniach i się rozpłakała i nie szło od niej wyciągnąć czy płacze ze szczęścia czy co, strasznie się rozkleiła a ja się zastanawiałam czy mam uciekać, schować się gdzieś czy co, dziwnie się poczułam, od razu oczywiście myśl, że płacze z nieszczęścia;/ ale po chwili udało jej się zebrać i powiedziała o co chodzi, otóż jej starszy syn, brat A. był zaręczony od roku, data ślubu była ustalona i wszystko załatwione, sala itp. a wczoraj im oznajmił, że jego narzeczona zerwała zareczyny i ślub odwołany. I mama po prostu rozkleiła się, bo za dużo rewelacji w ciagu jednego dnia. A co do naszego ślubu, mojego i A... Pisałam kiedyś, że planujemy na jesień przyszłego roku, wstępnie jednak plany się zmieniły i najprawdopodobnie pobierzemy się w grudniu jeszcze 2010!!! Najprawdopodobnie w drugi dzień świąt, 26 grudnia. Strasznie szybko i trochę panikuję, chyba wolałabym mieć już na jutro termin porodu (tego jakoś tak w ogóle się nie boję, przynajmniej jak narazie:P), niż ten ślub:P ale wiem, że chcę tego, A. też i w sumie nie mamy na co czekać, a łatwiej będzie nam to "załatwić" zanim dzidzia się pojawi na świecie. Panikuję, bo grudzień już za dwa miesiące, nie liczyłam, że tak szybko to się potoczy, ale wiem, że taki plan jest lepszy. I byłam dumna z A. jak powiedział to wszystko rodzicom, najpierw moim, potem swoim, był pewny siebie, opanowany, ja oczywiście siedziałam cała spięta i nie przychodziło mi do głowy nic, co mogłabym powiedzieć, taka już moja natura :O Pisałyście o witaminach. Ja biorę "Falvit mama" i kwas foliowy. Lekarz dał mi ostatnio na wypróbowanie "Prenatal Complex" czy jakoś tak, ale niedobrze mi po nich było (ironio, a miały niwelować mdłości, tyle że u mnie pojawiły się dopiero po tych tabsach:P) więc kupiłam inne i są ok. Ale generalni zalecił, żebym przyjmowała. A jeszcze właśnie co do lekarza, jutro mam wizytę, więc pójdę do niego, ale potem zmienię gina. Bardziej to pomysł mojej mamy, która uparła się, żebym chodziła do tego, gdzie ona. No i zgodziłam się, bo ten mój naprawdę jakiś dziwny chyba jest, no nie wiem, zobaczymy, co mi szkodzi. Tyle póki co, bo znowu napisałam cały elaborat;/
  21. ad888888

    MAJ 2011

    ENI, mi termin z OM wychodzi na 30 kwietnia a z USG na 8.05. wiec może być różnie;) i wolę zapłacić te jak mówisz 450 zł niż się użerać w szpitalu z personelem, który zachowuje się, jakby mi łaskę robił, że się mną zajmują. Mam spore doświadczenie z publicznymi szpitalami i ich pracownikami;) moniasky80 - mnie na samym początku czasem tak bolało podbrzusze, że się budziłam przez to w nocy. Ale przeszło już na szczęście parę tyg. temu:)
  22. ad888888

    MAJ 2011

    W sumie weszłam sobie na stronę tej kliniki, z tego co tam piszą to wszystko super, zabiegi refundowane, nie trzeba byc pod opieką lekarza, który pracuje w tej klinice, jedynie zalecana jest kontrola ginekologiczna przed porodem, dla mnie to korzystne, bo musiałabym dojeżdżać tam na kontrole, a tak mogę pojawić się tam praktycznie przed samym porodem. Telefony podane, gdzie można zdobyć jakieś informacje, no chyba się tam ENI spotkamy na oddziale:D
  23. ad888888

    MAJ 2011

    "Ty masz wybrałaś.." nie wiem jak mi się taka dziwna składnia wkradła:P
  24. ad888888

    MAJ 2011

    Ha, z miejscem porodu to mam jeszcze problem. Szczerze powiedziawszy... boję się rodzić w szpitalu w moim mieście, bo tam dobrej opinii nie ma, tam raczej szkodzą niż leczą:O no i wczoraj spotkałam się z koleżanką, której mama pracowała przez kilka lat na oddziale ginekologicznym właśnie tu w szpitalu i ona mówi, ze nie ryzykowałaby, zwłaszcza jeśli poród ma być przez CC a ja tak mam wstępnie zapowiedziane. Więc będę upierać się na poród gdzieś indziej. W Bielsku albo w Tychach, ale nie wiem jeszcze czy w szpitalu czy w klinice. Jeśli Tychy to szpital, ale jeśli Bielsko to nie wiem. Ty masz wybrałaś Eskulap. Powiedz coś więcej, ile Cię to bedzie kosztowało?
  25. ad888888

    MAJ 2011

    No tak, zapomniałam napisać;)
×