Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zzuzza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jestem spod znaku koziorożca, ale z pierwszego dnia, urodziłam się 2 godziny po północy, więc myślę, że taki niepełnowartościowy koziorożec jestem :P We Wrocławiu słońce przeciętne, bez porywów, ale po tej wstrętnej zimie nawet to cieszy mnie ogromnie :) A wczoraj była burza, wiesz co to oznacza? Że wiosna idzie wielkimi krokami :) Kupiłam sobie ostatnio świetne wiosenne buciki, bez obcasika, ze skórki, takie do biegania tu i tam, i teraz strasznie mnie kusi, żeby w koncu je zalozyc, a kozaki wrzucić na dno szafy :) P.S. Wiesz, że jakby udało Ci się podczas tego jajeczkowania, to przewidywalny termin porodu miałabys na około 2 stycznia 2007 roku? Też koziorożec :) Ja również muszę wracać do pracy... Miłego dnia, Padlinko!
  2. Padlinko tu nie ma co gratulować, każdemu taka odwaga przychodzi w końcu, tylko jednym wcześniej, drugim póżniej :) Po prostu u mnie w domu zawsze była taka prorodzinna atmosfera, każde dziecko było wielkim szczęściem, wręcz się o nie walczyło, na przykład dwoje z mojego rodzenstwa w ogóle miało sie nie urodzić (zdaniem lekarzy, namawiali mamę na skrobankę, bo taki mały płód itd.), a tata powiedział, że NIE i koniec i... mam trojkę wspaniałego rodzeństwa :) Mam dobre nastawienie, wspaniałe wspomnienia i ogólnie nie odczuwam lęku. Narzeczony też bzikuje, ogląda małe buciki, sprawdza resory w wózkach, a moją najmłodszą siostrę dosłownie rozpieszcza - no i powiedz jak tu nie pragnąć dziecka :) Tylko zdrowy rozsądek sugeruje mi, żeby jeszcze poczekać :) Hyhy ale kwas foliowy zażywam cały czas, tak na wszelki wypadek, w niewielkiej dawce (0,4mg) :) Niech się organizm nasyci :) Zanim przestawilismy się na metody naturalne wyleczyłam też wszystkie ząbki, zbadałam krew, odwiedziłam ginekologa informując go o swoich planach i w ogóle szykowałam się jak na płodzenie dziecka :P Bo to jednak nic nie wiadomo :) Ahh ale to musi być cudowne przytulać się ze świadomością, że robi się to w celu poczęcia dziecka :) To musi być wyjątkowo miłe, prawda, Padlinko? Idę sobie zrobić herbatkę z imbirem - pychota, próbowałaś kiedyś? A Ty uważaj na szefa. I uśmiechaj się często!
  3. Padlinko nie łam się, to najgorsze co możesz zrobić! Cykle bezowulacyjne się zdarzają, nie tylko kobietom które odstawiły pigułki. W dzisiejszych czasach ciężko jest o dziecko, stresy, odkładanie decyzji o macierzyństwie na później, a potem nerwy związane z kolejnymi nieudanymi próbami poczęcia, tak Twoje, jak i partnera (oni też myślą, czy coś z nimi nie tak), bo przecież czas goni. Pamiętasz, zawsze mówiono, że miesiączka może się spóźniać, gdy ma się nerwowe sytuacje, gdy zmieni się klimat, cokolwiek. Przecież opóźnienie miesiączki to tylko skutek opóźnienia jajeczkowania, czyli właściwie owulacja jest tak czuła na wszystko co się z Tobą dzieje. Najłatwiej w ciążę zachodzą ci, którzy o niej nie myślą, postaraj się więc nie mysleć nieustannie o tym, że dziś muszę współżyć, bo mam jajeczkowanie, i ciągnąc faceta o 3 w nocy na przytulanie :) Zrób z tego zabawę. Nie odliczaj czasu do miesiączki jak nastolatka która współżyła bez zabezpieczenia, powinnaś być wolna od tych niepokoi, gdy miesiączka się nie pojawi, to świetnie, gdy ją dostaniesz, to nic, widocznie tak musiało być. Nie rób testów. Zobacz, Olaa nie robiła i cyk. Ona była zajęta ciągle czymś innym, nie kupowała testów (po prostu jej na nim średnio zależało, bo gdyby naprawdę bardzo chciała to by w środku nocy po niego pojechała), nie myślała i nie nakręcała się, spokojnie wszystko przeczekała. Umysł potrafi wiele zdziałáć. Postaraj się nie myśleć o tym pod kątem \"w tym miesiącu muszę już zajść, jak nie zajdę, to znaczy że cos ze mna nie tak\". Powiedz sobie \"jestem w sytuacji, kiedy mogę pozwalić sobie na bejbisia, to cudownie, nie muszę się już bać o \"wpadkę\", co ma być to będzie\". I przestań \"starać się o dziecko\". Zacznij normalnie kochać się z mężem, wówczas kiedy masz na to największą ochotę. O teście pomyśl dopiero gdy okres będzie Ci się spóźniał - to chyba normalne :) I wszystko będzie ok. Wierze w to, kochana Padlinko. Będę tu do Ciebie czasem zaglądała, zeby nie było ci smutno. Ale nie będziemy za wiele pisały o fasolkach, opowiemy sobie o swoich zainteresowaniach, o swoich marzeniach i planach na urządzenie mieszkania \"po nowemu\" :) Trzymaj sie ciepło!
  4. duduś8 - nie wiem co to za lek i nie wiem czy u każdej kobiety po jego przyjęciu jajeczkowanie jest idealnie w 14. dniu kiedy byłaś na USG - może są tu jakieś osobnicze cechy, w sensie różnej reakcji na hormony. Może pęcherzyk pęknął wcześniej - sam z siebie, a może później, bo nietypowo zareagowałaś na hormony. Nie znam się na tym, a nie chcę gadać na intuicję :) Pozdrawiam!
  5. Yhm - dzień po miesiączce - pewnie że możliwe. Ja należę do \"szczęściar\" które mogą tego dokonać - mam krótkie cykle i jajeczkowanie 9.-10. dnia cyklu, miesiączka kończy się w 5-6, więć współżyjąc 7. dnia - dzień po zakończeniu miesiączki, mam całkiem spore szanse na bejbisia :)
  6. Kobieta zachodzi w ciążę 14 dnia przed miesiączką (która nie wiadomo kiedy miała nastąpić, bo jej nie ma, gdyż kobieta jest w ciąży :) ale gdybyś w ciąże nie zaszła, to po 14 dniach od jajeczkowania pojawiłaby się miesiączka ), przy regularnych cyklach można się domyślać że w ciąże mogłaś zajść 14-15 dnia cyklu, bo wówczas nastąpiło jajeczkowanie, pytanie natomiast czy plemniki ze stosunku 6. dnia cyklu przeżyją do 14-15. :) Ale jak już mówiłam, nie wiesz czy jajeczkowanie miałaś 14-15 dnia, bo nie prawdzałaś tego nijak, nie mierzyłaś temperatury, nie oglądałaś śluzu - i w sumie nie wiesz czy przypadkiem ten cykl nie miał być krótszy, np 24-dniowy. Wówczas jajeczkowanie mogłabyś mieć 10 dnia i współżycie 6. dnia jak najbardziej mogłoby prowadzić do zapłodnienia komórki jajowej opuszczającej jajnik 10. dnia cyklu. Mam nadzieję że za bardzo nie zamotałam Tobie wszystkiego :) Buuuźka!
  7. \"poza tym należy wiedzieć, że nie każda kobieta jest podręcznikowa, u niektórych owulacja wcale nie występuje KONIECZNIE 14 dni przed następną miesiączką bo to tak jakby założyć, że KAŻDY cykl trwa 28 dni!\" No właśnie mnie się wydaje że owulacja jest 14 dni przed następną miesiączką, to znaczy pi razy oko 14 dni, tak między 12 a 16, a duże różnice w długości cykli wynikają z dłuższej czy krótszej fazy przedowulacyjnej :) Pozdrowionka!
  8. W USA podobno już nie produkują rtęciowych... ale to ze względu na ochrone środowiska ;)
  9. Ja chyba zostanę przy elektronicznym - tam piszą że termometry elektroniczne często mają dokładność do 0,2 stopnia i nalezy sprawdzić czy rozrzut przy kilku pomiarach nie przekracza 0,1 stopnia. Mój wskazuje do drugiego miejsca po przecinku, czyli dostaje wynik nie w postaci 36,4 tylko 36,38, zaś po kilkukrotnych pomiarach rozrzut wynosi góra 0,02 stopnia, a nie 0,1... Różne modele, różna dokładność, jakby mi się te pomiary wahały to bym może i coś podejrzewała, ale jak one są proste jak od linijki niemal... (czy oby nie za proste :D )... Buziaki, dziewczynki! :*
  10. Hmm... Tak myślę, że podzielę się z którąś z zaawansowanych Pań skanem swojej karty pomiarowej :) Tak o - dla konsultacji. Mój niepokój budzi fakt, że za ładna ona jest :) Linie proste jak w morde strzelil :S Żadnych większych wahań - inaczej niż te przykładowe. No ale nie marudze już - życzę wszystkim spokojnych snów! :*
  11. http://www.npr.prolife.pl/zmiana_godziny.htm o zmianach godziny z powyższej strony, a ogólnie poczytać można na: http://www.npr.prolife.pl/
  12. Hmm pora jest ważna, bo temperatura ciała zmienia się w ciągu nocy/dnia sama z siebie. Znów podeprę się stroną internetową :) Korygowanie pomiaru podstawowej temperatury ciała ze względu na zmianę godziny pomiaru: 1) jeżeli pomiaru dokonujemy wcześniej od ustalonej przez siebie godziny - to dodajemy 0,05°C do wyniku pomiaru za każde 30 min. przyspieszenia. 2) jeżeli pomiaru dokonujemy później od ustalonej przez siebie godziny - to odejmujemy 0,05°C od wyniku pomiaru za każde 30 min. opóźnienia. No :)
  13. To prawda, Ines, ale jak np termometr ci \"wygeneruje\" temp wyższą np 14 i 15 dnia cyklu, a 16 dnia cyklu się nie zmierzysz i dopowiesz że też pewnie była wyższa, bo tak powinno być, a potem 17 dnia i do konca już będzie utrzymywała się wyższa, to będziesz myślała że jajeczkowanie było właśnie przy skoku temperatury, który wygenerował termometr \"skaczący\" po wynikach, kiedy w rzeczywistości było dopiero np 17 dnia (ale zamotałam :P). My dokonujemy pomiarów dokładniejszych niż w większości laboratoriów, mało gdzie wykonując zależności temp. patrzy się na setne części stopnia :) U mnie, przy bardzo dokładnym sprzęcie pomiarowym, temostacik wskazuje do dziesiętnego miejsca po przecinku, i skacze tak +/- 1 stopien celsjusza, więc wcale nie jest ani dokładny, ani precycyjny :)
  14. Szczerze mówiąc, Ines, ja mierzyłam dla testów raz za razem i wyniki mi sie różniły w zakresie najwyżej 36,37-36,39 a masę było pod rząd takich samych (bo mój mierniczek wskazuje do setnego miejsca po przecinku). No ale nie będę robić burzy w szklance wody, skoro wam się wszystko sprawdza, to nie ma co kombinować :) Pozdrawiam!
  15. \"Czym różni się precyzja od dokładności? Termometr dokładny to taki, który pokazuje rzeczywistą temperaturę. Rzeczywista temperatura wody to np.36.25 st.C - dokładny termometr pokazuje 36.25 st.C. W pomiarach PTC ta cecha termometru nie jest najważniejsza, bo nie interesuje nas rzeczywista temperatura, tylko różnica temperatur. Termometr precyzyjny to taki, który mierząc kilka razy tą samą temperaturę np. 36.25 st. C za każdym razem pokaże 36.25 st C. Precyzja jest bardzo istotna przy pomiarach temperatury w NPR. Termometr nieprecyzyjny mógłby zaniżać lub zawyżać wyniki pomiarów. Mierząc nieprecyzyjnym termometrem temperaturę 36.25 st. C raz otrzymalibyśmy np wynik 36.15 st. C, a następnym razem np. 36.35 st. C. Pierwszy pomiar został zaniżony drugi zawyżony.\" Wycinek z artykułu o NPR.
×