kasiutka35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiutka35
-
witajcie dziewczynki wczoraj normalnie nie miałam już sił na nic, zuza chyba z wrażenia też nie mogła zasnąć :) cały dzień przesiedziałam w kuchni. Goście wszystko zjedli i twierdzili, że super. Jedno mi nie wyszło, właśnie ta szarlota brzoskwiniowa. Robiłam zgodnie z przepisem ze strony pascala i wcale mi nie stężało aż tak, żeby można to było kroić. Mama twierdzi, że żelatynę należy podgrzać, ale pascal kazał tylko rozpuścić w wodzie i wymieszać z musem brzoskwiniowym... Tak czy owak mam w lodówce całą blachę \"kremociasta\" i za bardzo nie wiem co z tym zrobić, może zamrożę i będzie krem mrożony. Pyszny natomiast wyszedł mi tort ananasowo-kokosowy. Lata temu kupując kilka margaryn kaś ( :) ) w hipermarkecie dostałam do nich książeczkę \"złota kolekcja kasi\". I ona tak leżała aż do teraz. Na imieniny mamy zrobiłam dwa ciasta, potem jeszcze kiedyś i teraz ten tort. Każde ciasto wychodzi pyszne!! Zdjęć trochę napstrykałam, ładne, owszem, tylko moje dziecię zawsze takie umorusane :O dwa razy ją przebierałam, bo raz centralnie sobie błotkiem rzuciła przez główkę na sukienkę, a potem jadła lody... Dzisiaj natomiast od rana leje, ciemno, buro. Mieli wyłączyć prąd, ale tego nie zrobili, przynajmniej na razie :) Muszę teraz trochę popracować, bo wczoraj nic nie zrobiłam...
-
ha ha ha to już normalnie nałóg, w kuchni roboty tyle, że nie wiadomo w co łapki najpierw włożyć, a jak lecę sprawdzić co u nas słychać :D za życzenia w imieniu zuzi strasznie dziękuję :D witaj nowa koleżanko, fajna stopka, ja nie palę od 2001 r. to już ho ho... lecę dalej na pewno wrócę, jak bym mogła nie wrócić... nr tel. chętnie się podzlelę, porobię też fajne fotki z imprezki, tylko kurna o balonach dziś zapomniałam
-
u nas tylko jedna z łodzi :) i znowu ten cholerny real, chcieliśmy kupić dziś balony na urodziny, wzięliśmy dwie paczki, w sumie z 20 balonów i żadna nie przeszła przez kasę. K... no jak tak można?!!!!!!!!!!!!! pewnie 1/3 artykułów nie ma w komputerze, ale w dupie, to ich strata, ja sobie jutro kupię gdzie indziej :( dobrze że przynajmniej świeczki przeszły
-
zrobiłam właśnie półtora ciasta :) tzn. jedno całe i sie mrozi w lodówce (szarlotka brzoskwiniowa), drugie na razie bez kremu, tylko biszkopt i warstwa kokosowa (swoją drogą pyszna kokosanka, musiałam się mocno pilnować żeby za wiele nie skubnąć :) ) ja też lubię muzykę z lat 80-tych. Przez to poznałam mojego męża, bo chodziłam na dyski do klubu, gdzie DJ (czyli mój mąz) grał muzykę z lat 60-70-80, ale byly balangi :) aleśmy się wybawili ... szlemik ja cię dopiero co widziałam gdzieś na jakimś forum... ani nadal nie ma, no zabalangowała...
-
kurcze margaretko a myślałam, że tylko ja tak mam, że czasami wszystko do mnie wraca... nie wiem, może to znak, że czegoś mi brakuje... nie wiem dlaczego tak się dzieje, nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa więc dlaczego wraca? ja to dziś na cmentarz muszę, mój tata to Jan. Kurcze, jak tak sobie pomyślę, zuzia urodziła się równo pół roku po śmierci mojego taty, tata zmarł 25 grudnia w sobotę po 10-tej rano, zuza urodziła się 25 czerwca, w sobotę, po 10-tej wieczorem. Kiedyś o tej porze szykowałam inprezę dla taty, teraz szykuje dla zuzy... jakieś to niesamowite... aż mnie czasami ciarki przechodzą... czy to aż taki zbieg okoliczności...
-
dzień dobry wczoraj normalnie odpadłam razem z zuzą, jeszcze mi się to nie zdarzyło :) śliczny wiersz... coś mi przypomniał...
-
uff ja własnie wróciłam, najpierw z psem na ostatni zastrzyk a potem psa do domu i na zakupy. Teraz zuza zasnęła a ja robię pomidorówę, którą ona pewno oleje. Durna pogoda u nas, przez dwie minuty leje po czym wychodzi słońce i jest upał, po dziesięciu minutach znowu leje i znowu wychodzi slońce i tak cały czas.
-
trochę was pokatuje, robię tort akanasowo-kokosowy i tę szarlotkę brzoskwiniową, polecaną przez margaretkę :)
-
hej hej teresko :) kolejna co to życia używa :O ja ostatni raz na tańcach to ze 3 lata temu byłam... a zuza loda już dawno pożarła, a po nim porcję galaretki z malinami. Żołądek na mur beton jej zamarzł, może dlatego teraz tańcuje po dywanie, żeby go rozgrzać :) ja właśnie przygotowuje listę zakupów na to poniedziałkowe przyjęcie, bardzo trudno było mi się zdecydować, co robić, bo ja lubię przygotowywać żarcie na przyjęcia. Bardzo rzadko teraz u nas są, może dlatego... Tyle rzeczy mnie korciło i trudno było powybierać. Myślę że dwa rodzaje mięsa, trzy sałatki i 2 ciasta to aż nadto :) kto wie, może w przyszłym roku się wszystkie spotkamy...
-
teraz dopiero doczytałam, aniu jesteś naprawdę bardzo kochana, że pomyślałaś o zuzi :)
-
dzień dobry :) rany julek ania to ma życie, wczoraj impra, dzisiaj impra... a ja tylko pieluchy teresko a co ty spać w nocy nie mogłaś ;) margaretko moje dziecko już od dawna przechodzi bunt dwulatka, między innymi dlatego zakupiłam wyżej wspomnianą książkę, której jednakże nie mam za bardzo czasu czytać :O a teraz sprostowanie: moje dziecko kończy dwa lata w poniedziałek i tego dnia robię mały \"poczęstunek\". Stwierdziłam, że ona jeszcze nie jest tego świadoma i większe imprezki zostawię sobie na później ... no właśnie mnie napastuje i wali w drzwi zamrażarki bo chce loda a śniadania nie jadła i nie chce :( ma w żołądku tylko actimela i co ulec i mieć spokój, czy nie dać i wysłuchiwać smęcenia...
-
no to ja się pożegnam, zuza jak zwykle się obudzila i drze... może kolega z nami zostanie jako ten rodzynek :) Do jutra
-
no fakt, jeżeli jest się długo razem, to człowiek nie wyobraża sobie innego życia, muszę przyznać że potrzeba odwagi, żeby się z tego wyrwać :)
-
w kwestii nocnikowania to chwilowo odpuściłam, zuza co prawda sygnalizuje, kiedy zrobi, ale nocnik ignoruje. Kupilam dwa jambopaki pampersów i mam cichą nadzieję, że będą to już ostatnie kupione pieluchy...
-
jak nie chcesz rutyny to sam staraj się ją wyeliminować, ale nie wiem, czy tak się da cale życie. Mam sąsiada, który co chwila ma nową dziewczynę. Może teraz mu fajnie, ale co będzie za kilka lat? Może będzie sam? Rozumiem, jeśli to nie bylo \"to\" ale 5 lat to chyba trochę długo, żeby się o tym przekonać? a twoja była dziewczyna też uważa, że dobrze że to się skończylo?
-
ja też jestem pięć lat po ślubie i naturalnie nie jest już tak romantycznie jak przedtem, ale myślę, że bez ślubu też po takim czasie wkradlaby się monotonia
-
no tyle że to pewnie potrwa a ja samochod potrzebuje stale... i tu problem, mam nadzieję jednak że uda mu się wyrwać
-
cześć margaretko :) pewnie że może być!
-
a z tym samochodem, to my mamy pod górkę. Problem polega na tym, że jest on zarejestrowany na tatę, a mój tata niestety nie żyje. My widniejemy jako spadkobiercy. Ale w tych cholernym urzędzie nie chcą tego zaakceptować. Każą nam najpierw przerejestrować samochód. Niby robi się od ręki, ale potrzebni jesteśmy wszyscy, czyli ja, mama i brat, albo jego dowód osobisty, a moj brat i jego dowod rzecz jasna siedzą w poznaniu i piszą pracę doktorską. Nie wiadomo więc kiedy będzie mogl się wyrwać, żeby przyjechać to pozalatwiać. A dowod ważny tylko do środy... Do dupy to wszystko...
-
no ja to mam pecha, jak juz uda mi się tu wleźć to już nikogo nie ma... ja tam się nie wykruszam, gdzie niby mialabym iść...
-
aha no własnie też jestem tego zdania, że nie dawać dziecku prezentu u kogoś innego. Co prawda to nie jego wina, że ma głupich rodziców, ale i tak nie będzie świadome, że coś dostało. Rodzice jak chcą coś dla dziecka, powinni was zaprosić do siebie. Jak spotkacie się u kogoś innego, tzn. że to ten ktoś was zaprosił a nie oni, nie powinni więc oczekiwać prezentu dla dzidzi. Trochę namotałam z opisem, ale mam nadzieję, że zrozumiesz o co mi chodzi :)
-
i jeszcze jak duza jest ta paczka krewetek, sprzedalam przepis dalej i teraz mnie kolezanka cisnie i dopytuje :O
-
witajcie dziewczynki! u nas tez padalo w nocy i teraz tez pochmurno, ale moze to i dobrze. Pilne pytanie do ani, jak juz sie zwlecze z wyrka :) co to znaczy paka ryzu do risotto, scislej ile tego ryzu tam jest ? prosze o szybką odpowiedź :)
-
idem spac bo normalnie zasypiam na stojąco, tzn siedząco .. miłych snow dziewczynki
-
aniu tobie odłączają wodę a mi prąd, porozlepiali na płotach wielkie kartki z informacją, że 26 czerwca do 14-stej nie będzie prądu z powodu czegoś tam. Wszystko fajnie, tyle że ja mam wszystko na prąd :( nie wykąpię się, bo bojler na prąd, nie zrobię sobie kawy, o obiedzie nie wspomnę, bo kuchenka na prąd, nie pogadam sobie z wami (bo nie napiszę, że popracuję :P) bo mój laptop tylko w teorii wytrzymuje na bateriach koło 4 godzin, w rzeczywistości jest to zaledwie godzina... bez kawy i kafe nie potrafię egzystować