Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mała_agatka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. dokladnie tu tez polozna mowila zeby tradzik u malucha zostawic w spokoju, przejdzie samo. niektorzy radza zeby zasuszac ale prawda jest taka ze nie robiac nic tez zejdzie :P I Jagna dobrze ze ze Stasiem lepiej :) zdrowka dla meza! w sprawie zostawiania malucha pomoc nie umiem. aha czli jednak sie nie zdecydowalas na te wielorazowe. tak pytalam bo ciekawa bylam czy sie porwalas na to :) I Birka wielkie gratulacje :) I Basiu niedlugo skonczysz sie przeprowadzac a wtedy bedzie suuuper! I dzis Tomasio po snie dostal bardzo wysokiej temp, ladnie spadla po nurofenie i jakos sie ozywil, bo biedaczysko lal mi sie przez rece:( mam nadzieje ze jutro bedzie juz lepiej!
  2. hej. u nas klasyka, zwykly wirus. podobno jak raz na poczatku zimy zlapali do konca beda co chwile lapac :( biedaki moje! u Franka juz lepiej, kaszle, ale bez takich atakow jak jeszcze przedwczoraj, goraczki tez brak :) bedzie zyl :P Tomek wchodzi na orbite....noc z goraczka i wiecznymi zalami, placzkami, kaszlem i gilem do pasa...dodatkowo gorne 4-rki ida pelna para, wiec jest ciekawie! wazylam go i wazy 11400 klocek jeden!!! zaraz Franka dogoni, ten znow chudnie przez chorobe, mial juz 18,5 teraz znow 17,5 kg. I Ruda mam nadzieje ze Jasio ni zlapal dziada, bo ten maluch z ktorym w sobote sie widzielismy od wczorajaszego wieczora kaszle! zjadliwe dziadostwo jakies!!! u nas sniegu ladnie duuuzo a saneczki stoja :( I aaaaa i w koncu mam wyniki eeg :) na szczescie calkiem zdrowe moje malenstwo jest :D I Pietrunia milego urlopu :D odpoczywaj kochana!!! oj ja chyba tez bym tak siedziala jak ta Twoja kolezanka z tym testem :D hahaha zaryczalabym sie :P a potem .....cieszyla jak glupia :P znajac siebie :P a co do inhalacji to u nas ciagle gdzies sie wylewa :P I Wiola jak nocka? jak Lucynka? a zabawa drzwiami to chyba ogolniejszy problem :P u nas tez ciagle sie bawi nimi i paluchy przycina :P I Jagna jak Stasiu? I Aneczka - oj ciezko bedzie jak ten pedziwiatr zacznie chodzic :P I Marcia co lekarze powiedzieli? jak malutki?
  3. hej oj Rajlax nie zazdroszcze! my grypsko 2 tyg temu mielismy. I Franek cala noc przekaszlal, a dzis od rana Tomaszek mu towarzyszy :( na 14 do lekarza jedziemy :( kurde no! 2 tyg zimy tu mamy i akurat te 2 tyg przechoruja :( a potem koniec sniegu bedzie i tylko beda ryczec ze nie ma go :( I Tomek sie rozchodzil na calego! w niedziele przeszedl za raczki 1-2 metry i padal, od wczoraj trenuje rowno! wieczorem poszedl z tatusiem na chodzony spacer dookola domu!!! tak z 15 minut chodzil z rece :D dumnie kroczyl :D on tak smiesznie maszeruje, jak ma buty, nogi proste i jak zolnierz na defiladzie idzie!
  4. Igla - u nas sanki nie sa powodem choroby :) raczej, a nawet na pewno, przedszkole! 3/4 dzieci chodzacych kaszlalo tak samo, zreszta tu to normalne, cala zime, wiosne i jesien dzieciaki smarkate, kaszlace chodza. tu wczoraj taka gololedz byla! tragedia! podejsc do mnie pod blok to nie lada wyczyn! tak sobie przez kno patrzylam i starszy pan z bloku naprzeciwko wychodzil i pieknie ze schodkow zjechal :( I Ruda widzisz to jednak o innej osobie mowimy :) moja znajoma jako fizjoterapeutka wlasnie pracuje:) I Beatriks widzisz mialam pisac bosko tanczy Kuba. I chcialam fotki na poczte wrzucic, ale nie moge :( jakims cudem raz jeden jedyny udalo mi sie na poczte wejsc i tylko Kube widzialam, potem net odmowil posluszenstwa :( no a teraz nawet zalogowac sie nie moge. mielismy w ten weekend system stawiac od nowa, ale w sobote i niedziele sie goscilismy i nie bylo kiedy :P I dzis Tomek odmawia snu :P spiacy, marudzi, placze, klei sie do mnie, oczka trze ale nie spi :( a Franek sie nudzi biedak, bo ciagle cos musimy z Tomkeim robic. a on by chcial tylko z mama. ale z nowosci dzis pierwszy raz we 3 malowalismy :D Tomek dostal pedzel i piekny "rysunek" wytrorzyl :D
  5. Rajlax wspolczuje choroby! mam nadzieje ze Marta jednak nie zlapala. a jak Ty? jak zatoki? I my bylismy na tym balkonie. po 20 minu snieg tak wydeptalismy ze malo sie na kaflach nie zabilam, wiec wrocilismy wsrod placzow i marudzen Tomaszka! I dziewczyny mieszkajace w miare blisko siebie polecam serdecznie spotkanie w 4 oczy :D wczoraj mialam okazje z Ruda tak sobie podagac :D swietna kobieta a Jasiek przeslodki :D i w koncu zobaczylam jaki wplyw maja na siebie tak male dzieci :D wczoraj Tomek widzial jak Jasio za 1 raczke chodzi i dzis od rana sam ciagle mnie za reke ciagnie i co prawda za 2 ale chodzi :) a jeszcze wczoraj tylko raczkowal :P Ruda to przez ciebie :P
  6. Hej. no i skonczylo sie saneczkowanie....Franek caly weekend przekaszlal :( dzis nad ranem goraczka, teraz juz bez, ale na dwor nie ma szans.... a sypie i sypie i sypie...pieknie jest! Tomek od 6 na nogach, od 6.30 puka mi palcem w szybe i krzyczy "dadadada" ale zaraz na balkon z nim wychodze :) Franek pod kocem, bajki bedzie ogladal a my na 10 minut idziemy na snieg :P
  7. hej :) no to mam spotkaniowy weekend :D suuuper! w koncu cos sie dzieje :D dzis mam spotkanie z kolezanka poznana tutaj na kafe :D a jutro Ruda :D niestety Franek cos kaszel zlapal, ale trudno sie mowi :P I Rajlax super ze sol ci tez pomaga :D a Tomek raczej nic nie polknal bo juz tyle czasu minelo ze chyba by wdalil, albo cos by sie z nim dzialo :) takze fajnie :) dobrze ze o tej narkozie piszesz, bo ja nadal sie waham.... I Igla badanie na owsiki to strata czasu i kasy. u nas tez nic nie wychodzilo a byly! i glisda tez!!! a podobno czysto bylo w badaniu.... daj leki i tyle! I uciekam :D
  8. Inez - ja w ciazy z Frankiem wymiotowalam duzo i dlugo, ciaza na maxa niespokojna, ciagle nerwy, placz itp a dziecko spokojne, radosne, bunt byl ale krotki i delikatny. Tomaszek wymiotow nie powodowal, mdlosci, tak ale krotko, ciaza duuuuzo spokojniejsza, mniej nerwowa. zupelnie inna. a Tomek? nerwus potworny!!! to zalezy od dziecka, od jego charakteru itp. Tomek od zawsze taki nerwusek byl. juz jako noworodek! wieczne nerwy i placze :( no coz trzeba nauczyc sie zyc z takim lobuzem! dzis jakie mi histerie na dworze odprawial, bo chcial raczkowac po odsniezonym chodniku!!! na trawce, po sniegu nie, na saneczkach jechac, nie, w wozku jeszcze gorzej, na rekach nie...on chce tu i koniec! w koncu po kilku minutach koszmarku wlozylam do wozka, i tyle. poplakal z 5 minut a potem pieskow szukalismy :P jak wpada w trans histeryczny to ja nic do niego nawet nie probuje mowic bo go to tylko denerwuje i rzuca sie bardziej. jak mu przejdzie to przytulam i tlumacze. o juz wstal :)
  9. Inez - bo jeszcze nie wrzucilam fotek. mam problem z systemem, Franek sie pobawil kompem :P i jutro mamy w planie jeszcze raz system postawic. na razie raz udalo mi sie wejsc na poczte, ale nic zrobic nie moglam. cos nam namotalo to dziecko ostro! Igla fotki na FB widziala :) I Igla fakt Tomato to kopia Franka. jak Franek mial te 11-14 miesiecy wygladal idealnie jak Tomek teraz. jedyna roznica jest taka ze Tomasio jest ciezszy, grubszy :P i jeszcze bardziej puculowaty na buzi :) biedna malutka! ale wazne ze juz na pewno wiecie od czego! I Tomasio od rana spal 15 minut! teraz jakos zasnal, ciekawe ile pospi, nie za dlugo bo na zakupy jedziemy jak maz wroci. zresta dluzej niz do 17.15 spac nie pozwole! bo potem noc jest ciekawa :P dzis zarobil pierwszego guza podczas szalenstw saneczkowych :D chcial sie na sanki wspiac, a ze mial mokre rekawiczki to mu sie lapka zeslizgnela i udezyl czolem w sanie. zreszta pierwsza zaspe tez zaliczyl :D pierwszy upadek z sanek na twarz takze :P rozbrykal sie na tych sankach a ze jeszcze niespecjalnie wie co umie i co moze zrobic to takie wypadki sa :)
  10. Wiola sama sobie Lucynka butelke odkrecila? zdolniacha z niej :D I Tomek w koncu nauczyl sie jak robi piesek :D i ciagle robi teraz "lulu" (brak pl liter) :P na przemian z Byyyyy (i pluciem na wszystko) owo Byyy znaczy ze na dworze jest Bryyyy (zimno) :D ciagle mokry jest a juz z najwiekszym uwielbieniem robi tak na dworze :D dzis stal w oknie, na parapecie (ze mna oczywiscie) nagle zaczal sie smiac w glos, ale az sie zanosil z tego smiechu. pytam co sie stalo, co zobaczyles, a ten tylko UUUUU i pokazuje palcem. maly ptaka zobaczyl jak ten siedzial na krzakach i skrzydlami machal :D ale mial radoche z tego ptaka :P obserwowal dopoki ptak nie odlecial i tylko rece do gory i UUUUUU wolal :D pociecha mala :P
  11. moje dzieciaczki spia. maz byl dzis z Frankiem u dentysty, bo malego zabek boli :( biedak ma zeby po mamusi i mimo higieny, dbania o nie psuja sie mu strasznie. lekarka stwierdzila ze na 20 zebow 10 jest chorych! z czego 7 teraz do leczenia, 3 do obserwacji i lapisu :( nie chce ich robic pojedynczo bo nie dosc ze maly jest jeszcze maly to sie zniecheci po 1-2 razie i dupa bedzie. na 5 lutego mamy termin nastepny. ma miec wszystkie na raz zrobione w narkozie :( podobno bedzie to trwac max 60 minut. sama nie wiem. z jednej strony fajnie bo nie bedzie go bolalo, nie bedzie sie denerwowal i cierpial, ale z drugiej jakby nie bylo to narkoza! koszt 240 euro, ale to najmniejszy problem (w sumie zaden). i tak mysle teraz o tym intensywnie. I z mieszkaniem nic nie postanowilisy jeszcze. jutro ma przyjechac wlasciciel naszego mieszkania z jakims potencjalnym kupcem, zobaczymy co sie bedzie dzialo. jak beda jakies symptomy ze ten czlowiek to kupi to bedziemy bardziej sklonni do wynajmu tamtego... I zdrowka dla zakatarzonych maluchow!
  12. jeszcze co do kataru to w mojej fajnej ksiazcze, pt "Dziennik zdrowia" niejakiego pana Zaka (na poczatku z z kropka, nie mam pl liter :P ) jest jeszcze sposob na katar taki, zeby w jego poczatkowej fazie, ale na samym poczateczku moczyc lokcie w cieplej (nie goracej, bo lokcie bardzo wrazliwe sa) wodzie. nie mialam mozliwosc jeszcze sprawdzic (bo ostatnio jak mnie scielo to ostatnie o czym myslalam to moczenie lokci :P ), ale jako ciekawostke pisze. bardziej dla mam niz dzieci :D I Inez faktycznie warto sprawdzic co to. chirurg lepiej bedzie sie znal! I my bylismy znow na saneczkach :D Tomek znalazl sobie nowa zabawe - raczkowanie po osniezonej lace :D ale mial radoche!!! a Franek ciagle wokol niego sie turlal :D mowie wam istne szalenstwo! niestety szybko sie skonczylo bo zaczelo potwornie wiac i zaczal sypac snieg i szybko wracalismy.
  13. przepraszam za podwojny post! I a ja mam problem, siedze i mysle....wczoraj po poludniu maly pil mleczko w kojcu w slonie, potem chcial wyjsc i zbil butelke (do mleka mam szklane), posprzatalam, wydawalo mi sie ze dokladnie, a dzis znalazlam jeszcze 3 kawalki szkla na takiej macie piankwej lezacej obok lozeczka. Tomek bawil sie na niej wczoraj ok 30 minut, dzis tez z 20 bedzie. i tak mysle czy to mozliwe zeby jakis kawaleczek szkla polknal a ja bym nie zauwazyla? kawaleczki bardzo male nie byly i z ostrymi krawedziami.....mysle i mysle...
  14. ekspert nie ekspert :P troche katarow za nami :D sprobuj z sola fizjoloiczna. ja ostatnio na przemian raz psikalam woda a raz wlewalam po kropelce, pomalu wode do noska. robilam takie plukanie nosa. maly, o dziwo, grzecznie lezal a ja po malutku lalam sol i tak w sumie 5 ml to na 2 razy wchodzilo. raz dalam pol buteleczki i po chwili katarek odciagalam, a po ok 30 min drugie pol i tak 3 raz dziennie. maskracznie sie czyta ale malemu ladnie pomagalo. pod nosek masc majerankowa, mozna tez natrze piersi i stopy, delikatnie rozgrzewa. do picia majerankowa herbatka (ja na oko robie, troche majeranku zalac wrzatkiem, zaparzyc, po 5 minutach biore drobne sitko, na nie klade gaze, przecedzam, mieszam z ciepla woda, zeby leciutki napar wyszedl, ja daje troche glukozy bo to lekko gorzkawe jest i inaczej nie chce. i tylko to pije przy katarku! inhalacja jako podstawa. 3 razy dziennie - garnek, woda, lyzka soli, 2 torebki rumianku, 2 torebki szalwii, troche majeranku, stawiam przy lozeczku, maly do lozeczka, koc na lozeczko i na mnie i inhalujemy ile wlezi, ile da rade! jak masz nebulizator to inhalacja z soli fizjologicznej - co namniej 3 ml soli inhalowac 3 razy w ciagu dnia. jeszcze lepiej dzaial zablocka mgielka solankowa (ja rozrabiam 1 porcja mgielki plus 1 porcja wody). I pol dnia na inhlacjach spedzam, ale warto! ostatnio starszy mial juz zatoki zaatakowane, starszny katar mial, taki lepki, gesty, zielony....lekarka stwierdzila ze leczyc domowymi sposobami, wiec leczylam. 2 dni inhalacji intensywnych mgielka i katar jak zaczal splywac to go opanowac nie moglismy!!! ale splynal z zatok! potem 5dni leczenia i po katarku, a juz sie balismy ze bez antybiotyku na zatoki nie da rady :) I mozesz wziac czosnek, pokroic, zawinac w gaze i w lzeczku zawiesic, tez ladnie nosek udraznia. albo cebula - ja ostatnio inhalacje z cebuli robilam - kroilam cebule, wkladalam do szklanki i dawalam do wahania. sama jak tak obie zrobilam to momentalnie lzy w oczach a po chwili nos pusty :D I przy katarku do wanny przy kapieli dodaje 5 kropel olejku sosnowego i 5 kropel olejku eukaliptusowego. I i to tyle o katarze :D a co do kropli na katar. jak Tomek mial zapalenie oskrzeli to 3 tyg dzien w dzien 3 razy dziennie kroplne nasivin mial dostawac!!! z zalecenia lekarza!!! ale ja tylko na noc dawalam, bo blam sie ze wysuszy za bardzo sluzowke!
  15. ekspert nie ekspert :P troche katarow za nami :D sprobuj z sola fizjoloiczna. ja ostatnio na przemian raz psikalam woda a raz wlewalam po kropelce, pomalu wode do noska. robilam takie plukanie nosa. maly, o dziwo, grzecznie lezal a ja po malutku lalam sol i tak w sumie 5 ml to na 2 razy wchodzilo. raz dalam pol buteleczki i po chwili katarek odciagalam, a po ok 30 min drugie pol i tak 3 raz dziennie. maskracznie sie czyta ale malemu ladnie pomagalo. pod nosek masc majerankowa, mozna tez natrze piersi i stopy, delikatnie rozgrzewa. do picia majerankowa herbatka (ja na oko robie, troche majeranku zalac wrzatkiem, zaparzyc, po 5 minutach biore drobne sitko, na nie klade gaze, przecedzam, mieszam z ciepla woda, zeby leciutki napar wyszedl, ja daje troche glukozy bo to lekko gorzkawe jest i inaczej nie chce. i tylko to pije przy katarku! inhalacja jako podstawa. 3 razy dziennie - garnek, woda, lyzka soli, 2 torebki rumianku, 2 torebki szalwii, troche majeranku, stawiam przy lozeczku, maly do lozeczka, koc na lozeczko i na mnie i inhalujemy ile wlezi, ile da rade! jak masz nebulizator to inhalacja z soli fizjologicznej - co namniej 3 ml soli inhalowac 3 razy w ciagu dnia. jeszcze lepiej dzaial zablocka mgielka solankowa (ja rozrabiam 1 porcja mgielki plus 1 porcja wody). I pol dnia na inhlacjach spedzam, ale warto! ostatnio starszy mial juz zatoki zaatakowane, starszny katar mial, taki lepki, gesty, zielony....lekarka stwierdzila ze leczyc domowymi sposobami, wiec leczylam. 2 dni inhalacji intensywnych mgielka i katar jak zaczal splywac to go opanowac nie moglismy!!! ale splynal z zatok! potem 5dni leczenia i po katarku, a juz sie balismy ze bez antybiotyku na zatoki nie da rady :) I mozesz wziac czosnek, pokroic, zawinac w gaze i w lzeczku zawiesic, tez ladnie nosek udraznia. albo cebula - ja ostatnio inhalacje z cebuli robilam - kroilam cebule, wkladalam do szklanki i dawalam do wahania. sama jak tak obie zrobilam to momentalnie lzy w oczach a po chwili nos pusty :D I przy katarku do wanny przy kapieli dodaje 5 kropel olejku sosnowego i 5 kropel olejku eukaliptusowego. I i to tyle o katarze :D a co do kropli na katar. jak Tomek mial zapalenie oskrzeli to 3 tyg dzien w dzien 3 razy dziennie kroplne nasivin mial dostawac!!! z zalecenia lekarza!!! ale ja tylko na noc dawalam, bo blam sie ze wysuszy za bardzo sluzowke!
×