mała_agatka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała_agatka
-
milla to super że te wyniki masz już ok :) a labo. to nieźle sobie poczyna tak straszyć ludzi :O daff to teraz bierz leki i odpoczywaj!!! co do tej tabeli to mam kilka uwag: - kaftaniki - często powijają się, zawijają na pleckach i dzidzi jest niewygodnie. osobiście nie polecam - koszulki - to samo - myjka - dla mnie nieprzydatna, lepiej i dokładniej umyje się dzidziusia ręką - oliwka - ja jestem za stosowaniem oilatum do kąpieli, wtedy oliwki już nie trzeba - zasypka - zdecydowanie najlepsza mąka ziemniaczana. sposób stary ale dobry :) - gruszka do nosa - lepszy aspirator frida - termometr do spr. temperatury wody - równie skuteczny jest nasz własny łokieć, ale jak ktoś nie ufa to proszę bardzo :) - poduszka - dzidzia nie śpi na poduszce to tak mi sie narzuciło :)
-
dokładnie, jeszcze będzie czas :) co do koszuli nocnej, to mój R wczoraj stwierdził że trzeba mi jakąś nową piżamkę sprawić, bo w nic się nie mieszczę :P o piżamach już dawno zapomniałam - nie mogę znieść gumy wpinającej się w brzuszek, a koszule po malutku ciasne się robią. mam jeszcze jedną jedyną ostatnią dobrą ale i ta nie wiadomo na jak długo starczy :P oj rosnę i rosnę :)
-
witam! po raz kolejny z biblioteki piszę. wczoraj wróciłam do domu i znów necika brak :( ale mam nadzieję że to się szybko zmieni. pewnie nie będzie mnie teraz kilka dni, bo nie będę jeździła do Łodzi. mam ambitny plan napisania w końcu tej mojej magisterki, więc do poniedziałku raczej się nie pojawię. czy któraś z Pań byłaby tak miła i w piątek zaktualizowała moje dane wpisując 20 tydzień? nie chcę dziś bo do piątku jeszcze troszkę czasu jest. jeżeli zapomnicie to nic sama się poprawię w poniedziałek.ja też mam dziś usg. zobaczymy czy już pan dr dokładniej okresli płec mojego skarba :) maleństwo też jest najbardziej aktywne wieczorem. jak tylko poczuje że leżę w łóżku to zaczyna się kręcić. wczoraj chciałam żeby R po raz pierwszy poczuł bobolka przez brzuszek, ale się nie udało. nie daliśmy mu szansy, bo po tygodniu niewidzenia nasza chętka na igraszki była większa niż chęć posłuchania dzidzi no i nie mogliśmy uleżeć spokojnie :P no nic może dziś, może jutro... a ja mam dziś straszny dzień. co chwilę wybucham płaczem, sama nie wiem dlaczego. to te moje hormonki szaleją. raz się śmieję za chwilkę płaczę. ech...biedny R bo nie wie co się dzieje, ale już mu wyjaśniłam, więc się śmieje ze mnie, co momentami doprowadza mnie do szewskiej pasji, bo nie lubę jak się śmieje z mojego nieszczęścia :P no nic na razie kończę. może jeszcze uda mi się dziś wpaść :) papa
-
oj to tak tylko na tych zdjęciach wygląda :) może jeszcze gdzieś znajdę takie na których widać brzusia w całej okazałości to później wyślę :)
-
wysłałam maila ze zdjęciami na wiele wiele adresów, które znalazłam tutaj.
-
karolinko - ja nie miałam. ale przecież ona może być nie tylko oznaką zbliżającego się porodu,ale równie dobrze mogłaś po prostu się czymś zatruć. jakby się powtórzyła to radzę wziąć węgiel, wapno i rutinoscorbin i już. taki zestaw przepisała mi pani dr na mój wyjazd właśnie na wypadek wystąpienia biegunki :) ja miałam dziś okropną noc. obudziłam się o 5 i już za nic spać nie mogłam :( mój brat chciał ze mną spać, a potem tak straszliwie się rozwalał ze ciągle jedną stronę ciała miałam poza łóżkiem, a to tyłek mi zwisał, a to brzuszek wychodził. ech bracia :P
-
aaa dziewczyny właśnie pierwszy raz oberwałam od mojego maleństwa przez brzuchol!!!! w końcu poczułam jak mi brzuszek drga pod ręką :) cudowne uczucie! aż się popłakałam z wrażenia :P
-
witam :) ja ubranek też już troszke dostałam. po małym już wszystko wydane albo wyrzucone zostało, ale są jeszcze rzeczy po małym kuzynie i innych dzieciach. także właśnie przywiozę do domu mały tobołek z poznania :) na razie wszystko takie unisex. ale ja już postanowiłam ze w takie rzeczy będ ę ubierać. nie chcę mieć małej różowo-białej lali, ani smutnego niebiesko-granatowego chłopca. więc moje maleństwo będzie miało ubrania czerwone, niebieskie, różowe, białe, żółte, zielone i masę innych kolorów :) o ja wy już o torbach do szpitala myślicie :) dla mnie to jeszcze tak odległe myśli :) jeszcze chyba poczekam ze spisem potrzebnych rzeczy a tym bardziej z ich zakupem ;) witaj aniu - faktycznie dawno cię nie było. co do kg to z tabelki wynika że aż tyle nie przytyłaś, no ale może warto troszkę przystopować żeby później nie mieć za dużo do zrzucania :)
-
ja też się nabrałam, ale dzięki za sprostowanie bo już sie przestraszyłam że też taki za chwilę będę miała, a tak jeszcze troszkę się nacieszę moim małym brzucholkiem. (no dobra już nie taki mały)
-
no pozbyłam się jednego stwora, jeszcze mi 2 zostały, no dobra 3, ale ten ostatni grzecznie i cicho w brzuszku siedzi :) teraz idziemy na spacer z pieskiem. co prawda deszcz kropi (w końcu troszkę pada), ale co tam mamy parasole a spacer w deszczu jest super :)
-
mam chwileczkę! ziemniaki ugotowane, mięsko usmażone, zaraz dzieciaki zjedzą obiad :) małą położyłam spać bo oczka tarła, więc jeść dostanie później. ech jakoś sobie radzimy :)
-
mysza - dziękuję za zaproszenie :) niezła laseczka z ciebie ;) ja właśnie zostałam zatrudniona na 3 godziny do opieki nad 3-letnią dziewczynką. moja ciocia się nią zajmuje ale musi jechać na miasto i właśnie ja z nią zostaję. no nieźle, siedzę z 3 dzieci, no dobra 2 i jednym nastolatkiem. sajgon niesamowity. jedno chce żebyśmy czytali, drugie chce się bawić, a trzecie wrzeszczy żeby mu z kompa zejść :) ech w końcu jestem w swoim żywiole :P później napiszę więcej bo już mnie za rękę ciągną :P
-
oj daff to niedobrze! mam nadzieję że nic się nie stanie. staraj się mimo wszystko jak najwięcej odpoczywać. może jest ktoś kto mógłby ci pomóc przy małym. aneta - moim zdaniem ta tuniczka jest śliczna, ale tak jak pisały dziewczyny troszkę za sportowa. ja to dopiero będę miała problem. najprawdopodobniej w moje urodziny będę miała swój ślub. oznacza to że będzie on ok 29 września!!! kilka dni po obronie pracy mgr (25.09). i co ja wtedy założę????? oto jest pytanie! co do tego ślubu to miał być sierpień, ale R chce żeby światkiem był jego brat a on teraz właśnie czeka na przeszczep szpiku i na pewno nie zdąży do 8 sierpnia tak jak chcieliśmy. więc znów, po raz trzeci, trzeba przełożyć termin. dobrze że to tylko cywilny, z maleńkim przyjęciem, ale ubrać się trzeba :)
-
właśnie wróciłam ze spaceru takiego dłuuuugiego. troszkę zmęczona jestem, ale co tam. zawsze lubiłam dużo chodzić więc i teraz nie rezygnuję z tego typu aktywności. dopóki dzidzia mi pozwala to korzystam z pięknej pogody :) kupiliśmy małemu wczoraj namiot "zwierzak" w rossmanie. niestety przy składaniu złamała się rurka. dziś poszłam go wymienić. pani bez żadnego problemu wymieniła na nowy i teraz mały siedzi w nowym namiocie i cieszy się strasznie :D mała rzecz a cieszy :)
-
to dobrze że masz taką możliwość :)u mnie to troszkę inaczej wygląda, ale póki co, odpukać, wszystko jest dobrze :)
-
czasem tak ma :P i wtedy nic ani nikt go nie powstrzyma, zwłaszcza że obok mieszka nasza ciocia i jak w domu nie dostanie, to do niej idzie i tam coś wysępi :) ale teraz mamy spokój na dość długo, bo nie ruszy słodyczy co najmniej tydzień. teraz trochę dziwnie je bo tydzień temu wyszedł ze szpitala po 5 tygodniach siedzenia i troszkę szaleje :P marto to dobrze że nie wychodzisz na upały. nie zostawaj lepiej sama w domu, jak nie musisz. i powiedz lekarzowi o swoim problemie. agnieszko w takim razie do usłyszenia. może to faktycznie lepiej żebyś pojechała do teściów, zwłaszcza, że nie będziesz musiała wstawać.
-
witam serdecznie :) wczoraj mały tak jak myślałam po prostu zjadł za dużo słodyczy :) dziś już nic mu nie jest, na całe szczęście :) ja czuję się średnio, tzn od wczoraj wieczorem mdli mnie okropnie :( jeszcze nie wymiotowałam, ale nie wiem jak długo tak będzie. mam iść z mamą i małymi na spacer, ale jakoś nie mogę. boję się. mam nadzieję ze szybko mi przejdzie i jednak pójdziemy :)
-
idę spać. dobrej, spokojnej nocki życzę :)
-
co do kłucia to raczej nie jajnik tylko więzadła się rozciągają. ja też dziś wieczorem takie cudo przeżywałam :( ale dopóki to nie są takie skurcze szyjki jak miałam niedawno to jestem spokojna :)
-
ja również nie pomogę, przynajmniej na razie. jak przyjadę do Łodzi to sprawdzę. w środę mogę ci napisać. ale jeśli jest w normie to się nie przejmuj. wiem że mi też trochę spadła, ale nadal jest w normie więc lekarka powiedziała że wszystko ok :)
-
no to spokojnej nocy życzę :)
-
dokładnie tak :) najpierw wielkie zaskoczenie no bo "jak to możliwe" a potem coraz większe szczęście i coraz mniej niepewności :) jednak dobrze że ciąża trwa 9 miesięcy. jest czas na akceptacje sytuacji, potem na stabilizację, potem na to aby mieć już dość. i po tym czasie jest sie względnie gotowym na przyjęcie tej małej istoty zmieniającej wszystko :) ale i tak tekst roku powiedział tata naszych znajomych na wieść że zostanie dziadkiem. powiedział "ale jak to możliwe?jak to się stało?" wtedy jego żona zaproponowała że po 30 latach małżeństwa i po spłodzeniu 4 dzieci wyjaśni mu mechanizm powstawania dzieci :D
-
ja widziałam czkawkę u mamy jak miała mojego brata pod sercem (zresztą jak jednego tak drugiego). śmiesznie to wygląda jak tak brzuch podskakuje :) a już niedługo sama to poczuję :) ech jak ten czas leci. jeszcze niedawno władowałam się R do łóżka pokazując zasikany test i rycząc w poduszkę ze się boję, a teraz czekam na czkawkę i cieszę się z każdego ruchu bobaska :D
-
mam nadzieję że zaraz mu przejdzie, bo biedny jest. na razie śpi. myślę że to faktycznie może byc od słodyczy. zjadł dużo słodkich żelek, liona, popił słodkim gazowanym. może od tego. a taką mial ochotę na słodycze dziś. zresztą tak samo jak ja ;) już nie mogę się doczekać czkawki maluszka ;) to naprawdę musi być śmieszne uczucie.
-
hej dziewczynki :) ja dziś bardzo pracowity dzień miałam. rano posprzątałam trochę, no dobra bardzo dużo i intensywnie. potem musiałam sie położyć na chwilkę.nawet udało mi się dziś przespać odrobinę w dzień :) to spory sukces :) teraz siedzę z małym. nie wiadomo co mu się stało. boli go głowa, jest mu niedobrze, zaczął już wymiotować, jest mu gorąco, cały zlany potem leży :( teraz na chwilkę zasnął. wszystko zaczęło się nagle jakieś 40 minut temu :( mam nadzieję że to nie grypa żołądkowa, bo to cholerstwo bardzo zaraźliwe jest. niby już teraz bezpośredniego zagrożenia la dzidzi nie ma, ale to zawsze jakieś osłabienie dla mnie. mam nadzieję ze po prostu zjadł za dużo słodyczy ;) zobaczymy za kolka godzin. ech znów niespokojna noc. tym razem nie przez moje sikanie. moje małe dziś spokojniejsze, choć nie znaczy to że go nie czuję. kilka kopniaków dostałam :)