

mała_agatka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała_agatka
-
witam :) ja tylko na chwilkę. przepraszam próbowałam przeczytać wszystko ale nie dałam rady :( jestem teraz u mamy, przyjechałam na chwilkę,bo mój brat w szpitalu leży już 2 tydzień i chciałam go odwiedzić przed wyjazdem. więc korzystam z sekundy czasu i pisze do was. ja to normalnie mam tyle energii że aż R nie może się nadziwić :) wczoraj byłam na zakupach, najpierw 2 godziny jazdy autobusem, potem 5 godzin biegania po sklepach, potem 1,5 godziny jazdy, o 18 weszliśmy na basen, godzina pływania, o 20 poszliśmy na pole po truskawki, po godzinie wróciliśmy, posprzątałam pokój, umyłam się, i .....o 23 padłam na łóżko. wtedy poczułam się zmęczona, ale ten dzień to był maraton niezły :) oczywiście nie zabrakło mi siły na umilenie tego wieczorku maleńkim barabara :P normalnie już od dawna nie miałam tyle siły :) czuje się suuuuper :) co do skurczy to mnie wczoraj też w łydce złapał ale to podczas owego umilania sobie wieczoru ;)
-
mnie nic nie powstrzyma przed zuzią! 20 lat o tym myślałam :D
-
uciekam do jutra! a jak nie to miłego, ciepłego weekendu życzę :D dla was
-
wracam jeszcze do tematu banku krwi pępowinowej. my zaczęliśmy o tym na poważne myśleć gdy dowiedzieliśmy sie o chorobie brata R. ma szpiczaka. raka krwi. śmierć Agaty to dla niego wielki cios, tak bardzo wierzył że jej się uda. teraz czeka na przeszczep, autoprzeszczep, ale widać jak z dnia na dzień traci wiarę. wczorajsza wiadomość była dla nas w tych okolicznościach jeszcze smutniejsza. dla Agaty.
-
i jeszcze czas wyprzedzę. jutro kończę 15 tydzień, nie wiem czy będę na kompie więc już dziś tabelkę poprawiam :) ciekawe czy coś przytyłam? w poniedziałek będę u lekarza, wiem że często ale przed wyjazdem pani dr chciała mnie zobaczyć i na wszelki wypadek jakieś leki zapisać, to się zważę, bo w domu wagi nie mam :D Daffodile.......Wojkowice..........16.......01.11......5 6kg+3 Marsjanka......Śląskie...............16.......01.11..... .57kg+4 Kasika1.........Rzeszów…...........18.......02.11. .....64kg+2,5... Milla77...........Warszawa..........18.......02.11.....5 7kg+5 mother..........Warszawa...........18.......04.11.....62 kg-1 kg......... agniesza26.....Lublin................17.......04.11..... .53-3+1,5 ewelka1234.....Poznań..............18.......06 .11 happymama.....Irlandia.............15........06.11.....6 5kg +3 Green_Gable....Zach-Pom...........14.......06.11......65 kg+2,2 agnesa1983.....Poznań..............17.......09.11......5 7kg+4 Aneta30..........Kraków.............17........09.11..... 53kg+6,5 Jokasta.......... Gdynia............. 16.......11.11 Marta1983.......Warszawa.........17.......13.11.......66 ,5kg MarzenaMol......Wisła...............15.......14 .11..... +1,5kg fajna-aj...........Białogard..........17.......14 11.......+3,5kg mysza1980.......Warszawa.........16.......15.11.......59 kg+3 Karolinka Linka...Gliwice............17.......15.11.......50kg+2 Beata1987.........Śląskie............17........16.11.... ..62kg+3 bonizz..............Opatów...........14.......17 .11 .....66kg+2 lorinka..............anglia.............15.......19.11.. .....55kg+2 kaaczuuchaa......Lublin.............14........20.11 mała_agatka.......Łódź..............15........25.11..... .61kg-1 eluś..................Międzyrzecz.....14.......25.11.... ..55kg-1 Myszkaa25.........Irlandia/Slask....10.......28 .11......53kg Maja_21............Kielce..............15.......29.11... ....64kg-2+0,5
-
witam wszytskie panie :) tyle się napisałam i wszystko zniknęło :( w skrócie. dziś pierwszy raz jechałam sama autem :) normalnie zupełnie inaczej niż z rozhisteryzowanym R!!! sama sobie wszystko ustawiam, jadę tak jak chce, nikt mi nie trąbi \"zmień bieg\", \"szybciej\", \"wolniej\", \"rusz w końcu\", \"no zaparkuj\" :) nie ma to jak samodzielność :) :D no ja niestety na pierwsze ruchy muszę jeszcze poczekać, a tak już bym chciała coś poczuć. no ale jak się ma termin na końcówkę miesiąca to tak jest :) czasem myślałam żeby się do grudniówek zapisać żeby wszystko przeżywać jako jedna z pierwszych i nie zazdrościć innym, ale nie mogłabym Was zostawić :P miałam iść na zakupy ale przez mpk nie pojadę. czekałam 2 godziny na autobus w Strykowie i w końcu wzięłam auto. po tym jak pani z mpk powiedziała że przecież do strykowa były 2 autobusy i że na pewno jaja sobie robię. więc złożyłam oficjalną skargę i już. co do sikania w nocy to ja też się budzę często, co namniej 2-3 razy. ale jak idę sikać to zawsze jakieś 2 krople zrobię i koniec. ale jestem wtedy zła! w ciągu dnia zresztą też tak mam. sikam co godzinę, ale zwykle to tak sobie kapię :( agnesa - no to gratuluję!!!zobaczysz będzie super :D beatko - będzie dobrze! pracę na pewno szybko znajdzie a przynajmniej będzie razem z tobą w ten szczególny czas :D
-
uciekam :( ostatnie dni w pracy przede mną :) szczerze już mam dość!!! byle do piątku! do jutra!!!
-
z tym że mi nie chodzi o najdrożesze tylko o takie jakie mi sie podobają :). te piękne które widziałam kosztowały o wieeeeele za dużo. ale widziałam też takie śliczne, delikatne, malutkie za 300 zł. a R się uparł że jak już musi coś takiego założyć to te najtańsze (koszt 140 zł). wszystkie ceny za sztukę. chodzi o to że te taniutki mi się po prostu nie podobają i tyle :( wiem że wydatków w tym roku jest sporo, ale chyba warto poświęcic troszkę więcej kasy na cos co się będzie do końca życia nosiło na palcu? my planujemy tylko cywilny, zadnego smaochodu nie wynajmujemy, żadnych ozdób. a sukienkę to jakąś taniutką chcę bo nie podejrzewam abym szybko ja ponownie założyła :P i nas na obiedzie będzie max 8 osób. co do alkoholu to tylko szmpan i to 1 butelka. ja wogóle jestem przeciwnikiem picia na wszelkich uroczystościach rodzinnych i moja rodzina o tym doskonale wie. większą imprezę zrobimy po kościelnym, ale to za kilka lat jak mała/ mały podrośnie :) tak wogóle to myślę że nie zrozumiałyśmy się. może źle to wczoraj ujęłam. w całej sprawie z obrączkami najbardziej zabolało mnie to że R wogóle nie rozumie sensu ich noszenia!!! jeśli by powiedział że rozumie jakie to dla mnie ważne ale na razie nie chce wydawać na to kasy to tak naprawdę zgodziłabym się założyć kawałek zwykłego metalu na palec. a tu chodzi o to że on nie rozumie tego że dla mnie to jest pewien symbol! symbol który jest strasznie ważny. bo z całego tego zamieszania najistotniejsze jest to że będziemy razem, połączeni pewnym zobowiązaniem, aktem. dla mnie najważniejszy jest sam fakt że dla mnie zmienił swoje przekonanie odnośnie ślubu :)
-
witam :) do tematu obrączek na razie nie wracamy. u nas koszty związane ze ślubem będą śmieszne dosłownie - moja sukienka, bo w nic się nie zmieszczę we wrześniu (ok 200 zł), koszt ślubu u USC (ok 100 zł), obiad dla najbliższych (ok 200 zł - sami zrobimy w domu, bez alkoholu), kwiaty (ok 50 zł), no i obrączki. reszta jest. więc na tych obrączkach nie popuszczę :P nie chcę nic masakrycznie drogiego bo nie o to chodzi. tylko coś skromnego, ale efektownego. te co mi się podobają to są okrutnie drogie, ale bez przesady, chyba od razu musiałaym ubezpieczyć swój palec, no i protezę kupić, bo wiem że ktoś by się na niego połakomił ;) tabelka fajna bez wieku :) ja też skończone tygodnie wpisuję :) tak więc w piątek skończę 15! hurra!!! ja fazę na owoce mam od dawna. właściwie głównie na nich żyję. wczoraj wieczorem poszliśmy zbierać truskawki na pole. zebraliśmy całe wiadro! oczywiście teściówka stwierdziła że niepotrzebnie, ale do dziś by je ptaki wyjadły i tyle by było, a tak chociaż sobie pojedliśmy i jeszcze na dziś mam do pracy cały pojemniczek :) mam nadzieje że z tymi waszymi hormonkami wszystko będzie ok. co do snów ostatnio też ciągle mam koszmary - śniły mi się lwy i dziecko w zamrażarce. ja nie mogłam mieć mojego dzidziusia, więc pożyczyliśmy dziecko od koleżanki i lekarz miał odciąc nóżkę z której miało powstać moje maleństwo. brrr. a potem te lwy zjadały dzieciaczki. normalnie aż się popłakałam. cały czas pamiętam ten sen a on był przedwczoraj. dziś nie wiem co mi się śniło, ale normalnie aż boję się zasypiać :(
-
witam :) ja tylko na chwileczkę. u nas wszystko ok. ta wyciczka jest już wykupiona, czyli postanowione 11.06 lecimy na teneryfę!!! strasznie się cieszę :D wczoraj jakaś taka zmęczona byłam tym upałem, zwłaszcza brakiem tlenu w autobusach ze zaraz po przyjściu do domu padłam na łóżko i nie mogłam się podnieść. niestety w nocy nie za dobrze spłam - jakiś nagły atak mdłości. bleee. wczoraj rozmawialiśmy z R o ślubie. jedyną rzeczą na której mi zależy jest ładna obrączka. nie chcę ani drogiej sukienki, ani ślubu kościelnego, ani przyjęcia po ślubie. ma być cicho i skromnie ale z obrączki nie zrezygnuję, w końcu to na nią będę patrzeć do końca życia. R powiedział że dla niego ona wcale nie jest ważna, że najchętniej wcale by nie kupował, że nie rozumie o co chodzi z tą obrączką. normalnie aż mi się przykro zrobiło. zupełnie nie rozumie o co mi chodzi, a to dla mnie naprawdę ważny symbol!!! jako mała dziewczynka, pewnie jak każda z nas, marzyłam o wspaniałym ślubie i weselu, potem mi przeszło, potem związałam się z nim, zdecydowanym przeciwnikiem małżeństw i pogodziłm się z tym że nigdy nie będę miała sukni, kwiatów, wesela, obrączki. terazjak już postanowiliśmy że jednak ślub będzie chciałam mieć choć namiastke moich marzeń w postaci obręczki. no ale co tam, on tego pojąć nie może. ale ja nie zrezygnuję!!! nie mam pierścionka zaręczynowego, i mieć nie będę ale obrączkę ładna kupię i już!!!
-
no to widzisz chociaż jakiś plus :D dobra dziewczyny uciekam do jutra!
-
a ja tak bym chciała przytyć!!! ale nie od jedzenia słodyczy, tylko tak normalnie, jedząc rzeczy wartościowe, ruszając się tak jak do tej pory, a tu nic. już mi kości obojczykowe mocniej wystają. nie należę do soób chudych, ewentualnie szczupłych, choc i to nie tak bardzo, ale jak bym przytyła to czułabym się lepiej. choć w sobotę byliśmy u cici R. starsza kobieta, 75 lat, wie już o ciąży i jak mnie obaczyła to od razu wypaliła "o ja Agata jaka ty gruba jesteś!" normalnie aż mnie zatkało :D bo jak na razie urósł mi brzusio i cycki ale nic poza tym. no dobra talię już prawie straciłam. ale aż takiej reakcji bym się nie spodziewała :)
-
no nie teraz to i ja mam ochotę na cieplutkie pączki!!! i co tu teraz począć??? niestety takich własnej roboty to nie zrobię (brak własnej kuchni, a teściowej pod nogami kręcić się nie będę) ale może choć jakiegoś pysznego obie kupię. oj głodna sie zrobiłam na samą myśl :P też będę musiała jakąś sukieneczkę kupić. chciałam kupić bluzkę ciążową bez dekoltu, taką pod szyjkę, ale nie ma nigdzie :( R stwierdził że łatwiej będzie kupić kapelusz w wielkim rondem żebym sobie dekoltu nie paliła (niestety przy tym slońcu on jest najdelikatniejszy i wiecznie mnie piecze)
-
dzięki mysza :) zobaczymy. może jeszcze z tą Teneryfka się uda :) bo tak strasznie nam zależy żeby jechać tam jeszcze we dwoje, tzn już we troje ale jeszcze nie :) a na te greckie wyspy to za rok z maleństwem jechać można. w końcu 3 godziny samolotem to nie ponad 5 :P
-
co do włosków to ja mam nieco więcej na brzuszku ;) taki puszek mi się zrobił. nigdy tak nie miąłam, ale lekarka powiedziała że to hormony i że po ciąży wszystko powinno się unormować :)
-
Witam w nowym tygodniu :) no i z tym mieszkaniem nic nie wyszło. ten kolega owszem miał, ale taką ruderę że bałabym się tam mieszkać. było to mieszkanko po starszej osobie, nie remontowane od 50 lat co najmniej, z zarywającą się podłogą, bez gazu, bez ciepłej wody. osoba ta zmarła 2 lata temu, a na stole ciągle stoi cukiernica z cukrem, inne rzeczy sporzywcze też zostały, więc zapewne robali tam więcej niż na wysypisku...normalnie aż strach wchodzić. no nic będziemy szukać dalej :) w piątek nie zamówiliśmy tej wycieczki. okazało się ze już nieaktualny jest termin 10.06 :( no za tani był żeby tak długo pozostać niezamówiony, ale mamy coś na 11.06. z innego biura. tyle że na razie czekamy na potwierdzenie czy faktycznie jeszcze są miejsca. zobaczymy. dziś mamy mieć odpowiedź. jak nie to płakać nie zamierzamy. już sobie poszukaliśmy inne miejsca w które chcielibyśmy jechać, więc jak nie teneryfa to na Korfu, Kretę, albo do Turcji. to takie nasze typy :) u mnie wszystko ok. czuję się świetnie i oby zostało tak jak najdłużej :) co prawda szybciej się męczę i np w piątek byłam ledwo żywa po powrocie do domu, ale chodziłam wtedy po mieście, prawie non stop od 7 do 19, więc i bez dzidziusia byłabym nieżywa :) my jeszcze nic nie kupujemy, nawet nie chodzimy po sklepach. myślę że po powrocie z wakacji i po usg połówkowym na jakieś wstępne oględziny się przejdziemy.
-
mi wychodzi synek, albo córka - po poczęliśmy dzidzię od 22.02-3.03. i nadal nic nie wiem :) uciekam - czas mi się skończył. papa
-
no to super że mogłaś troszkę na świerzym powietrzu posiedzieć :) no i że ci jedzonko podają :) a tak mi sie przypomniało - wczoraj zaliczyłam pierwszy nocny posiłek. no dobra nie było tak późno, bo ok 23 jadłam chrupki kukurydziane, po które oczywiście wstał mój misio i przyniósł mi do łóżeczka, bo mi się nie chciało wstawać :P ale jest kochany :)
-
no i się nie wkleił :( jeszcze raz spróbuję ale więcej nie będę http://www.itaka.pl/strony/2/i/1995.php?SEARCH_HOTEL=H&
-
ale by było :) a ten hotel to Princesa Dacil :) stwierdziłam że sprawdzę na stronie i już. trochę taki "mrówkowiec" ale co tam. czytaliśmy opinie na forach to podobna całkiem niezły jest :) tu możesz podejrzeć :) http://www.itaka.pl/strony/2/i/1995.php?SEARCH_HOTEL=H& ciekawe czy się wklei dobrze :P
-
dlatego my korzystamy z ostatnich chwil :) mieliśmy jechać w listopadzie, no ale w tych okolicznościach to raczej byłoby trudne :P
-
wiem, ale nie powiem :P dlatego że nie pamiętam, one wszystkie mają takie podobne nazwy, a przez ostatnie 3 dni nasłuchałam się ich tyle że szczerze mam kompletną pustkę w głowie. może w poniedziałek Ci napiszę :) R już zapowiedział że jak zobaczy jakąś ofertę pracy dla siebie to zostajemy :P
-
dzięki marto my też długo myśleliśmy. ale stwierdziliśmy ze mamy to wszystko gdzieś! że jak nie teraz to nigdy! o tej podróży marzyliśmy od 4 lat, ale jakoś zawsze kasy było szkoda, a teraz pozbieraliśmy wszystkie aktywa w postaci funtów, koron i złotówek, policzyliśmy, wydamy wszystko i będziemy mieli co wspominać przez kolejne kilka lat :) najwyżej weźniemy kredyt żeby odnowić zapasy i już :) ja jestem już tak zmęczona tymi sprzeczkami z teściową, problemami z mieszkaniem, ze zaraz oszaleję, więc to taki wyjazd rehabilitacyjny jest :P
-
witam! a jednak jestem :) no to prawie załatwione - 10.06, albo 17.06 lecę na Teneryfę :D :D :D jak ja się cieszę!!! pani w biurze podróży powiedziała że na 10 nie ma miejsc w hotelu, ale może coś się jeszcze zwolni, jak nie to jak R wyjdzie z pracy idziemy rezerwować tego 17 :) co prawda jest o 300 zł za osobę drożej ale co tam :) i tak bajecznie tanio - 1530 (10.06) za 2 tygodnie na naszej wymarzonej wyspie :) to cud miód cena :) normalnie z wrażenia całą noc spać nie mogłam :P zobaczymy co będzie potem. dziewczyny proszę nie poruszajmy jeszcze kwestii porodu, jeszcze duuużo czasu przed nami a i niepotrzebnie się teraz nakręcamy. wicie najgorszy jest pożar w domu sąsiada. jak już na nas przyjdzie pora to się okarze że nie było tak źle (dobra dobra teraz tak mówię :) ) mi już na usg w 12 tyg lekarz poweidział że raczej chłopiec, ale dodał że to baaaaardzo niepewna diagnoza. może po wyjeździe się dowiem, będzie to usg połówkowe więc na pewno, o ile dzidza pozwoli, zobaczymy co tam ukrywa :) ja czuję dziewczynkę, ale zobaczymy. ważne żeby zdrowe było, reszta się nie liczy i tak będzie najbardziej kochanym dzidziusiem na świecie :) imiona juz dawno mamy wybrane - jak dziewczynka to Zuzia, ajk chłopiec to Franek (mój typ), albo Antek (typ mojego faceta). zobaczymy. ale jak nie będzie dziewczynki to będziemy próbować do skutku, bo ja bardzo pragnę córeczki :)
-