mała_agatka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała_agatka
-
dla mnie upały są super :) oczywiście oprócz jazdy komunikacją publiczną. odkąd zaszłam w ciążę ciągle było mi zimno, a teraz w końcu mam szansę poczuć przyjemne ciepełko :) wiem że dziwna jestem ale tak już mam :)
-
ha no to nie tylko ja tak mam :P co do brzuszka to mój juz jest calkiem spory, zwłaszcza wieczorami. rano jest jeszcze malutki, ale po całym dniu chodzenia rosnie w siłę :) ale każdy brzusio ma swój rytm i nie należy się martwić jego wielkością. u mnie na roku dwie dziewczyny chodziły z brzuszkami prawie równocześnie, jedna miała brzusio duży już w 3miesiącu a druga do 6 mogłaby ukrywać ciążę. obie bardzo szczupłe, oba dziciaczki ok 3,5 kg ważyły także także nie ma reguły. jeszcze zdąży urosnąć :)
-
z tym że ja tak mam nawet jak nie piję! dziś zapytam lekarki, choć to pewnie normalne bo mi przecież macica urosła i zapewne uciska na pęcherz :) zawsze się śmiejemy z R że to Zuzka skacze mamusi po pęcherzu tak dla zabawy :)
-
jeszcze pytanie. czy wy też tak ciągle siusiacie? ja to normalnie co pół godziny do kibelka latam, a ajk już pójdę to najczęściejokzuje się że tylko mi się wydawało i nic nie leci ;) mam już dość! chcę żeby to minęło!
-
witam! wróciłam już do Łodzi :) strasznie zmęczyła mnie podróż naszymi wspaniałymi kolejami. a to tylko 3,5 godziny jazdy :( no cóż widać nie jestem już tak młoda i sprawna jak kiedyś :P wczoraj jak wracałam cały pociąg był zapełniony. siedzieliśmy po 8 osób w przedziale i jeszcze jakieś głupie baby w moim przedziale kazały zamknąć okna bo im wiało. a ja to dosłownie myślałam że zemdleję tak mi duszno było. ale siadziałam tam tylko 20 minut bo potem przyszła konduktor sprawdzać bilety to poprosiłam o odblokowanie przedziału dla kobiet w ciąży. popatrzyła na mnie powiedziała że nic nie widać, ale jak pokazałam kartę ciąży to otworzyła :P ale z niej wielka baba była, normalnie 4 razy ja, więc się nie dziwię że nie zauważyła :) pewnie myśli że każdy może wyglądać na takiego grubasa jak ona :P no i od tej pory siedziałam sama, z wyciągniętymi nogami, bo stopy mi spuchły jak baloniki od tego upału :) dziś rano postanowiłam że muszę kupić sandałki. mój R powiedział że przed pracą możemy skoczyć na pobliski rynek, może coś wybiorę. i wiecie co ... kupiłam buty! byłam na nim dosłownie 5 minut, w pierwszym sklepie, pierwsze jakie przymierzałam od razu były moje! wygodne że hoho i jaka cena. za pieniądze które mi zostały mogę sobie jeszcze jedne kupić :) marto - fajowy brzusio!!! ja niestety nie mogę pokazać mojego. nie mam możliwości przez te kombinacje z netem, ale może potem coś wymyślę :) agnieszko - to idź lepiej do tego lekarza zawsze będziesz spokojniejsza. może to normalne i nic się nie dzieje, a może jednak o czymś to świadczy. lepiej dmuchać na zimne :) gratuluję tych 4 kg na plusie :)
-
może teraz. jak nie to już nie wiem :P
-
nie mam a to pech :(
-
sprawdzam czy mam wirtualnego dzidziusia :P
-
ja też brałam feminatal, ale mam po nim mdłości więc po 5 dniach brania odstawiłam, wróciłam do foliku i w poniedziałek zapytam co robić. ale na skurcze to faktycznie potas jest dobry :)
-
witam :) ja tylko na chwilkę. przepraszam próbowałam przeczytać wszystko ale nie dałam rady :( jestem teraz u mamy, przyjechałam na chwilkę,bo mój brat w szpitalu leży już 2 tydzień i chciałam go odwiedzić przed wyjazdem. więc korzystam z sekundy czasu i pisze do was. ja to normalnie mam tyle energii że aż R nie może się nadziwić :) wczoraj byłam na zakupach, najpierw 2 godziny jazdy autobusem, potem 5 godzin biegania po sklepach, potem 1,5 godziny jazdy, o 18 weszliśmy na basen, godzina pływania, o 20 poszliśmy na pole po truskawki, po godzinie wróciliśmy, posprzątałam pokój, umyłam się, i .....o 23 padłam na łóżko. wtedy poczułam się zmęczona, ale ten dzień to był maraton niezły :) oczywiście nie zabrakło mi siły na umilenie tego wieczorku maleńkim barabara :P normalnie już od dawna nie miałam tyle siły :) czuje się suuuuper :) co do skurczy to mnie wczoraj też w łydce złapał ale to podczas owego umilania sobie wieczoru ;)
-
mnie nic nie powstrzyma przed zuzią! 20 lat o tym myślałam :D
-
uciekam do jutra! a jak nie to miłego, ciepłego weekendu życzę :D dla was
-
wracam jeszcze do tematu banku krwi pępowinowej. my zaczęliśmy o tym na poważne myśleć gdy dowiedzieliśmy sie o chorobie brata R. ma szpiczaka. raka krwi. śmierć Agaty to dla niego wielki cios, tak bardzo wierzył że jej się uda. teraz czeka na przeszczep, autoprzeszczep, ale widać jak z dnia na dzień traci wiarę. wczorajsza wiadomość była dla nas w tych okolicznościach jeszcze smutniejsza. dla Agaty.
-
i jeszcze czas wyprzedzę. jutro kończę 15 tydzień, nie wiem czy będę na kompie więc już dziś tabelkę poprawiam :) ciekawe czy coś przytyłam? w poniedziałek będę u lekarza, wiem że często ale przed wyjazdem pani dr chciała mnie zobaczyć i na wszelki wypadek jakieś leki zapisać, to się zważę, bo w domu wagi nie mam :D Daffodile.......Wojkowice..........16.......01.11......5 6kg+3 Marsjanka......Śląskie...............16.......01.11..... .57kg+4 Kasika1.........Rzeszów…...........18.......02.11. .....64kg+2,5... Milla77...........Warszawa..........18.......02.11.....5 7kg+5 mother..........Warszawa...........18.......04.11.....62 kg-1 kg......... agniesza26.....Lublin................17.......04.11..... .53-3+1,5 ewelka1234.....Poznań..............18.......06 .11 happymama.....Irlandia.............15........06.11.....6 5kg +3 Green_Gable....Zach-Pom...........14.......06.11......65 kg+2,2 agnesa1983.....Poznań..............17.......09.11......5 7kg+4 Aneta30..........Kraków.............17........09.11..... 53kg+6,5 Jokasta.......... Gdynia............. 16.......11.11 Marta1983.......Warszawa.........17.......13.11.......66 ,5kg MarzenaMol......Wisła...............15.......14 .11..... +1,5kg fajna-aj...........Białogard..........17.......14 11.......+3,5kg mysza1980.......Warszawa.........16.......15.11.......59 kg+3 Karolinka Linka...Gliwice............17.......15.11.......50kg+2 Beata1987.........Śląskie............17........16.11.... ..62kg+3 bonizz..............Opatów...........14.......17 .11 .....66kg+2 lorinka..............anglia.............15.......19.11.. .....55kg+2 kaaczuuchaa......Lublin.............14........20.11 mała_agatka.......Łódź..............15........25.11..... .61kg-1 eluś..................Międzyrzecz.....14.......25.11.... ..55kg-1 Myszkaa25.........Irlandia/Slask....10.......28 .11......53kg Maja_21............Kielce..............15.......29.11... ....64kg-2+0,5
-
witam wszytskie panie :) tyle się napisałam i wszystko zniknęło :( w skrócie. dziś pierwszy raz jechałam sama autem :) normalnie zupełnie inaczej niż z rozhisteryzowanym R!!! sama sobie wszystko ustawiam, jadę tak jak chce, nikt mi nie trąbi \"zmień bieg\", \"szybciej\", \"wolniej\", \"rusz w końcu\", \"no zaparkuj\" :) nie ma to jak samodzielność :) :D no ja niestety na pierwsze ruchy muszę jeszcze poczekać, a tak już bym chciała coś poczuć. no ale jak się ma termin na końcówkę miesiąca to tak jest :) czasem myślałam żeby się do grudniówek zapisać żeby wszystko przeżywać jako jedna z pierwszych i nie zazdrościć innym, ale nie mogłabym Was zostawić :P miałam iść na zakupy ale przez mpk nie pojadę. czekałam 2 godziny na autobus w Strykowie i w końcu wzięłam auto. po tym jak pani z mpk powiedziała że przecież do strykowa były 2 autobusy i że na pewno jaja sobie robię. więc złożyłam oficjalną skargę i już. co do sikania w nocy to ja też się budzę często, co namniej 2-3 razy. ale jak idę sikać to zawsze jakieś 2 krople zrobię i koniec. ale jestem wtedy zła! w ciągu dnia zresztą też tak mam. sikam co godzinę, ale zwykle to tak sobie kapię :( agnesa - no to gratuluję!!!zobaczysz będzie super :D beatko - będzie dobrze! pracę na pewno szybko znajdzie a przynajmniej będzie razem z tobą w ten szczególny czas :D
-
uciekam :( ostatnie dni w pracy przede mną :) szczerze już mam dość!!! byle do piątku! do jutra!!!
-
z tym że mi nie chodzi o najdrożesze tylko o takie jakie mi sie podobają :). te piękne które widziałam kosztowały o wieeeeele za dużo. ale widziałam też takie śliczne, delikatne, malutkie za 300 zł. a R się uparł że jak już musi coś takiego założyć to te najtańsze (koszt 140 zł). wszystkie ceny za sztukę. chodzi o to że te taniutki mi się po prostu nie podobają i tyle :( wiem że wydatków w tym roku jest sporo, ale chyba warto poświęcic troszkę więcej kasy na cos co się będzie do końca życia nosiło na palcu? my planujemy tylko cywilny, zadnego smaochodu nie wynajmujemy, żadnych ozdób. a sukienkę to jakąś taniutką chcę bo nie podejrzewam abym szybko ja ponownie założyła :P i nas na obiedzie będzie max 8 osób. co do alkoholu to tylko szmpan i to 1 butelka. ja wogóle jestem przeciwnikiem picia na wszelkich uroczystościach rodzinnych i moja rodzina o tym doskonale wie. większą imprezę zrobimy po kościelnym, ale to za kilka lat jak mała/ mały podrośnie :) tak wogóle to myślę że nie zrozumiałyśmy się. może źle to wczoraj ujęłam. w całej sprawie z obrączkami najbardziej zabolało mnie to że R wogóle nie rozumie sensu ich noszenia!!! jeśli by powiedział że rozumie jakie to dla mnie ważne ale na razie nie chce wydawać na to kasy to tak naprawdę zgodziłabym się założyć kawałek zwykłego metalu na palec. a tu chodzi o to że on nie rozumie tego że dla mnie to jest pewien symbol! symbol który jest strasznie ważny. bo z całego tego zamieszania najistotniejsze jest to że będziemy razem, połączeni pewnym zobowiązaniem, aktem. dla mnie najważniejszy jest sam fakt że dla mnie zmienił swoje przekonanie odnośnie ślubu :)
-
witam :) do tematu obrączek na razie nie wracamy. u nas koszty związane ze ślubem będą śmieszne dosłownie - moja sukienka, bo w nic się nie zmieszczę we wrześniu (ok 200 zł), koszt ślubu u USC (ok 100 zł), obiad dla najbliższych (ok 200 zł - sami zrobimy w domu, bez alkoholu), kwiaty (ok 50 zł), no i obrączki. reszta jest. więc na tych obrączkach nie popuszczę :P nie chcę nic masakrycznie drogiego bo nie o to chodzi. tylko coś skromnego, ale efektownego. te co mi się podobają to są okrutnie drogie, ale bez przesady, chyba od razu musiałaym ubezpieczyć swój palec, no i protezę kupić, bo wiem że ktoś by się na niego połakomił ;) tabelka fajna bez wieku :) ja też skończone tygodnie wpisuję :) tak więc w piątek skończę 15! hurra!!! ja fazę na owoce mam od dawna. właściwie głównie na nich żyję. wczoraj wieczorem poszliśmy zbierać truskawki na pole. zebraliśmy całe wiadro! oczywiście teściówka stwierdziła że niepotrzebnie, ale do dziś by je ptaki wyjadły i tyle by było, a tak chociaż sobie pojedliśmy i jeszcze na dziś mam do pracy cały pojemniczek :) mam nadzieje że z tymi waszymi hormonkami wszystko będzie ok. co do snów ostatnio też ciągle mam koszmary - śniły mi się lwy i dziecko w zamrażarce. ja nie mogłam mieć mojego dzidziusia, więc pożyczyliśmy dziecko od koleżanki i lekarz miał odciąc nóżkę z której miało powstać moje maleństwo. brrr. a potem te lwy zjadały dzieciaczki. normalnie aż się popłakałam. cały czas pamiętam ten sen a on był przedwczoraj. dziś nie wiem co mi się śniło, ale normalnie aż boję się zasypiać :(
-
witam :) ja tylko na chwileczkę. u nas wszystko ok. ta wyciczka jest już wykupiona, czyli postanowione 11.06 lecimy na teneryfę!!! strasznie się cieszę :D wczoraj jakaś taka zmęczona byłam tym upałem, zwłaszcza brakiem tlenu w autobusach ze zaraz po przyjściu do domu padłam na łóżko i nie mogłam się podnieść. niestety w nocy nie za dobrze spłam - jakiś nagły atak mdłości. bleee. wczoraj rozmawialiśmy z R o ślubie. jedyną rzeczą na której mi zależy jest ładna obrączka. nie chcę ani drogiej sukienki, ani ślubu kościelnego, ani przyjęcia po ślubie. ma być cicho i skromnie ale z obrączki nie zrezygnuję, w końcu to na nią będę patrzeć do końca życia. R powiedział że dla niego ona wcale nie jest ważna, że najchętniej wcale by nie kupował, że nie rozumie o co chodzi z tą obrączką. normalnie aż mi się przykro zrobiło. zupełnie nie rozumie o co mi chodzi, a to dla mnie naprawdę ważny symbol!!! jako mała dziewczynka, pewnie jak każda z nas, marzyłam o wspaniałym ślubie i weselu, potem mi przeszło, potem związałam się z nim, zdecydowanym przeciwnikiem małżeństw i pogodziłm się z tym że nigdy nie będę miała sukni, kwiatów, wesela, obrączki. terazjak już postanowiliśmy że jednak ślub będzie chciałam mieć choć namiastke moich marzeń w postaci obręczki. no ale co tam, on tego pojąć nie może. ale ja nie zrezygnuję!!! nie mam pierścionka zaręczynowego, i mieć nie będę ale obrączkę ładna kupię i już!!!
-
no to widzisz chociaż jakiś plus :D dobra dziewczyny uciekam do jutra!
-
a ja tak bym chciała przytyć!!! ale nie od jedzenia słodyczy, tylko tak normalnie, jedząc rzeczy wartościowe, ruszając się tak jak do tej pory, a tu nic. już mi kości obojczykowe mocniej wystają. nie należę do soób chudych, ewentualnie szczupłych, choc i to nie tak bardzo, ale jak bym przytyła to czułabym się lepiej. choć w sobotę byliśmy u cici R. starsza kobieta, 75 lat, wie już o ciąży i jak mnie obaczyła to od razu wypaliła "o ja Agata jaka ty gruba jesteś!" normalnie aż mnie zatkało :D bo jak na razie urósł mi brzusio i cycki ale nic poza tym. no dobra talię już prawie straciłam. ale aż takiej reakcji bym się nie spodziewała :)
-
no nie teraz to i ja mam ochotę na cieplutkie pączki!!! i co tu teraz począć??? niestety takich własnej roboty to nie zrobię (brak własnej kuchni, a teściowej pod nogami kręcić się nie będę) ale może choć jakiegoś pysznego obie kupię. oj głodna sie zrobiłam na samą myśl :P też będę musiała jakąś sukieneczkę kupić. chciałam kupić bluzkę ciążową bez dekoltu, taką pod szyjkę, ale nie ma nigdzie :( R stwierdził że łatwiej będzie kupić kapelusz w wielkim rondem żebym sobie dekoltu nie paliła (niestety przy tym slońcu on jest najdelikatniejszy i wiecznie mnie piecze)
-
dzięki mysza :) zobaczymy. może jeszcze z tą Teneryfka się uda :) bo tak strasznie nam zależy żeby jechać tam jeszcze we dwoje, tzn już we troje ale jeszcze nie :) a na te greckie wyspy to za rok z maleństwem jechać można. w końcu 3 godziny samolotem to nie ponad 5 :P
-
co do włosków to ja mam nieco więcej na brzuszku ;) taki puszek mi się zrobił. nigdy tak nie miąłam, ale lekarka powiedziała że to hormony i że po ciąży wszystko powinno się unormować :)
-
Witam w nowym tygodniu :) no i z tym mieszkaniem nic nie wyszło. ten kolega owszem miał, ale taką ruderę że bałabym się tam mieszkać. było to mieszkanko po starszej osobie, nie remontowane od 50 lat co najmniej, z zarywającą się podłogą, bez gazu, bez ciepłej wody. osoba ta zmarła 2 lata temu, a na stole ciągle stoi cukiernica z cukrem, inne rzeczy sporzywcze też zostały, więc zapewne robali tam więcej niż na wysypisku...normalnie aż strach wchodzić. no nic będziemy szukać dalej :) w piątek nie zamówiliśmy tej wycieczki. okazało się ze już nieaktualny jest termin 10.06 :( no za tani był żeby tak długo pozostać niezamówiony, ale mamy coś na 11.06. z innego biura. tyle że na razie czekamy na potwierdzenie czy faktycznie jeszcze są miejsca. zobaczymy. dziś mamy mieć odpowiedź. jak nie to płakać nie zamierzamy. już sobie poszukaliśmy inne miejsca w które chcielibyśmy jechać, więc jak nie teneryfa to na Korfu, Kretę, albo do Turcji. to takie nasze typy :) u mnie wszystko ok. czuję się świetnie i oby zostało tak jak najdłużej :) co prawda szybciej się męczę i np w piątek byłam ledwo żywa po powrocie do domu, ale chodziłam wtedy po mieście, prawie non stop od 7 do 19, więc i bez dzidziusia byłabym nieżywa :) my jeszcze nic nie kupujemy, nawet nie chodzimy po sklepach. myślę że po powrocie z wakacji i po usg połówkowym na jakieś wstępne oględziny się przejdziemy.