mała_agatka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mała_agatka
-
hej! sobota więc jak co tydzień (od3 tygodni) moi faceci mnie opuścili i do teściów pojechali :D mały się cieszy strasznie bo będzie jechał z tatą samochodem SAM a on to uwielbia, a R się cieszy bo spędzi czas sam na sam z synkiem, teściowie się cieszą bo zobaczą swoją zabaweczkę, a ja się cieszę bo mam czas tylko dla siebie. jednym słowem wszyscy zadowoleni :D :D :D a my dziś pierwszą rocznicę ślubu mamy :D
-
my już po drugim spacerku. dziś jest bardzo ładnie, śnieg już nie sypie (rano jeszcze troche sypał), słońce się przedziera przez chmury, wiatru prawie nie ma i ciepło, bo ok 0 :) także rano 40 minut a teraz ponad godzinę goniliśmy ptaki :) przez wielkie zaspy Franuś się pięknie przedostawał a cieszył się przy tym strasznie :P Beatko to dobrze że Zuzia potrafi się sobą zająć i nie trzeba jej przy tym towarzyszyć. wcale nie miej wyrzutów sumienia czy czegoś tam. u mnie Franek czasem bawi się sam, ale to max 5 minut, ale i tak muszę siedzieć koło niego, nie mogę wtedy nic robić a już broń Boże usiąść przy komputerze!!! choć dziś mnie zaskoczył bo wyjał sobie garnki i pięknie się nimi bawił a ja pozmywałam naczynia! i przez całe 20 minut tak się bawił, to jakiś nowy rekord był!!! Karolinko gdzie jesteś??? czy coś się stało????
-
*korytarzu przepraszam bardzo :P
-
hej! moje malutkie też łazi za mną jak cień, nie odpuszcza ani na chwilkę, choć jak tata z pracy wraca to stoi na korytażu i czeka, jak słyszy kroki przy drzwiach to podskakuje (nie odrywając nóg od ziemi oczywiście) i piszczy "tatatatatata" jak R tylko wejdzie do domu to dosłownie rzuca sie na niego tak że biedak nawet butów zdjąć nie może dopóki mały go nie wyściska :D co do mrozów z kolei nasza lekarka jeszcze na ostatniej wizycie sama zaczęła tą rozmowę i ona jest zdania że wyjsć trzeba codziennie, no chyba że będzie tornado, huragan, powódź czy inne dziadostwo. a tak to mamy wychodzić. przy dużych mrozach (w granicy -20 stopni) na 10-20 minut, przy dużym wietrze tak samo i starać się znaleźć miejce odłonięte, przy deszczu czy śniegu też na te 10 minut wyjść, ubrać nieprzemakalny kombinezon i iść na zdrowie! jak jest ładna pogoda i mróz znośny (w granicach -5 - -10) stopni to spokojnie nawet na 1,5 godziny. z tym ze mowa tu o spacerku kiedy mały chodzi, nie o jeździe wózkiem. w wózku można dłużej jeśli dziecko da się przykryć po uszy i założyć folię, więc my nie możemy bo mały folii nie zdzierży a z koca się wyplątuje. uciekam bo gada już w łóżeczku, czas wstawać :D
-
hej! Dziś Franuś spał całą noc :) obudził się o 6.30 coś tam pogadał i przysnął. o 7 płakał to dałam mu mleczka i zasnał znów :) pewnie nie długo się obudzi :) szukamy tego mieszkania i wiecie co. wczoraj stała się rzecz dosłownie niezwykła! normalnie dziwny, jakiś prawie metafizyczny zbieg okoliczności. wieczorem wykonałam kolejny telefon do babki z ogłoszenia w gazecie. umawiam spotkanie i wiecie co? my na tym mieszkaniu mieszkaliśmy od 2006 do 2008 roku!!!! wyprowadziliśmy sie w lutym, a ja podczas tej wyprowadzki zaszłam w ciażę z Franusiem! przez całe prawie juz 2 lata codziennie wyrzucałam sobie dlaczego się wtedy zdecydowaałam na tą wyprowadzkę i oto teraz jak my szukamy lokum ta sama kobnieta chce wynająć to samo mieszkanie!!! dziś idziemy na spotkanie i zobaczymy. problem jest taki ze musiałaby nam wynieść pewne meble, jeśli na to pójdzie to je bierzemy! jak nie to trudno, bo ja nie będę spała na tym łóżku co ona tam ma! jest tak szalenie niewygodne, a są tylko 2 pokoje, a Franuś musi spać sam, więc chcemy tam wnieść swoje łóżko. o już się obudził :D lecę
-
hihi no właśnie, skoro niemowlę moze wychodzić przy większym mrozie to dlaczego nasze nie? jakoś nie zauważyłam żeby mrozy jakoś źle na Frania działały, a wręcz przeciwnie!
-
Jak dbać o krocze po porodzie?
mała_agatka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
bardzo dobre jest tantum rosa do podmywania. łagodzi ból i wspomaga gojenie rany. poza tym wyciąg z kory dębu do podmywania. ja robiłam na przemian przy kazdym korzystaniu z toalety. -
hej! Agnieszko szkoda że mały antybiotyk musiał dostać! no widzisz jednak nie jest aż taki ciężki. Beatko przepraszam bardzo ale nie mogę się powstrzymać! broń Boże to nie zarzut w Twoją stronę ale jak napisałaś o tym lekarzu i jego -6 stopniach to monitor oplułam! przepraszam a co zrobić jak będzie -6,5 można czy nie? przecież to tylko 0,5 stopnia. a co mają zrobić ludzie z Irkucka? nie wychodzić cały rok i do kiedy? do 10 czy 15 roku życia, a Eskimosi to chyba mit albo bujda? a dzieci w takiej Norwegii gdzie zimy o wiele dłuższe i sroższe? pomyślmy logicznie czasem jest -20 i świci piękne słońce i nie ma wiatru i co wtedy wyjśc nie można, a jak jest -2 wieje zimny silny wiatr, śnieg sypie to już można bo jest powyżej -6? ja myślę że wystarczy odrobina zdrowego rozsądku. a poza tym nie sądze żeby 15 minutowy spacer zrobił krzywdę ciepło ubranemu, zdrowemu dziecku. ale to jest moje zdanie. Andzia szkoda mi twojej malutkiej ze tak na wszystko uczulona jest i nie może smaków nowych poznawać!
-
Nika na pewno malutka nie je za mało! ja bym powiedziała że dość często je, porównując do mojego synka. Beatko a spróbuj malutka przetrzymać w łóżeczku. mi Franek też się budził rano o 6, ale nie przychodzę do niego, on sobie pogada i zaśnie i dopiero ok 8-8.20 do niego idę i to jak mnie wyraźnie już woła. jak nie to pozwalam mu poleżeć, pobawić się poduszeczką albo smoczkiem :P Franuś śpi :) jeju jak mi dzisiaj niedobrze!!! zaraz oszaleję! nie wiem dlaczego tak :(
-
Franuś je tak: ok 4 - 240 ml mleka ok 10 - bułka z szyneczką, serem białym, pastą jajeczną, serem żółtym, ogórkiem kwaszonym; jajecznica; do tego tochę (ok 3 łyżek) jogurtu naturalnego z truskawkami/jagodami (mam mrożone) ok 16 - obiad - różnie albo jakaś zupa z mięsem, np pomidorowa, ogórkowa, krupnik, ryżowa z warzywami, warzywna, kalafiorowa, rosół, barszyk czerwony; albo drugie danie np ziemniaki+klopsik mielony+buraki/sałatka z kapusty kwaszonej i marchwi/szpinak; spaghetti; ziemniaki+ryba pieczona+sałatka; ryż+potrawka z kurczaka+marchewka z groszkiem; makaron z warzywami i mięsem gotowanym albo pieczonym; czasem naleśniki z serem/kopytka/ pierogi z serem/pierogi leniwe ok 18 - owoc, obecnie najbardziej lubi banany, jabłka, mandarynki ok 19.30 - 250 ml kaszki mleczno-ryżowej, mleczno-pszennej, mleczno-ryżowo-kukurydzianej, owsianki. w miedzy czasie pije dużo wody, herbatki i trochę soków owocowych. je kilka chrupek kukurydzianych, czasem jakiegoś biszkopta. ogólnie obiady zjada z nami. gotuję dla wszystkich po prostu nie doprawiam mocno. sama nauczyłąm sie jeść niesolone ziemniaki, czy ryż :P
-
maminko ja też sama mierzę Franusia. jak się uda, czasem na stojąco, czasem na leżąco :) obojętnie byblby mi miarki nie zjadł :P
-
Karolinko jak sie czujesz?????
-
my już po spacerku. dziś nie wyszliśmy rano bo -20 było (ok 10) wcześniej -22. teraz się znaaaaacznie ociepliło, słońce przygrzewa bardzo i wiatru nie ma, aż normalnie mi gorąco było :P :P :P Franuś też ciepluteńki wrócił :) teraz sobie śpi. Agnieszko jeju 14 kg! toż to bardzo dużo! swoją drogą ciekawe ile Franek ma. niedługo będziemy u pediatry to zważymy klocuszka :)
-
hej! dziś w nocy miałam akcję ale tym razem to nie Franuś marudził tylko R :P przejadł się wieczorem i potwornie go żołądek bolał :( chodził i sapał jak parowóz, dokładnie tak jak ja podczas porodu :P :P :P biedak. zrobił sobie herbatki rumiankowej, ale ja z doświadczenia wiem że to guzik pomoże, więc jak już się zwlokłam z łóżka, pognałam do barku po żołądkówkę, nalałam mu kieloneczka i od razu mu przeszło :) biedny aż mu minka zrzedła jak mu powiedziałam że wódeczki dostanie, bo on nienawidzi wódki, ale dla zdrowia musiał wypić :) no i poszliśmy dalej spać. pingusiu co do twarzy to ja małemu smaruję czystą wazeliną kosmetyczną. na 20 minut przed spacerkiem raz, tak delikatie to się wchłonie i potem przed samym wyjściem drugi raz, tak grubiej i ma warstę tłuszczu na twarzy i nawet jak mu łezki polecą (co przy zimnie i słońcu odbijającym się od śniegu zdarza się baaaardzo często) nic mu się z buźką nie dzieje! a jak wraca do domu policzki ma wręcz bordowe! szybciutko wracają do poprzedniego stanu i żadnych problemów z nimi nie ma!!! wczoraj jak z nim wyszłam w południe to zapomniałam rękawiczek, a że nie chciało mi się wracać to posmarowałam grubo wazelinką (jedno pudełeczko mam w kieszeni kurtki) ręce i też mi dłonie nie popękały (było -14) węc wazelina górą!!!!!! co do prania to Franuś też wszysko do pralki wkłada :) pomaga mi wstawiać pranie :) myje ze mną podłogi, odkurzamy azem, ścieramy kurze :) a ostatnio ciągle chciałby myć toaletę :P albo przynajmniej żebym ja ją myła on stoi koło mnie i się przyląda jak ta woda krąży po muszli :P :P :P Beatko Franuś od początku zimy w tych samych butach chodzi, ale na początku też tak pokracznie chodził. pani w sklepie mówiła ze musi najpierw rozchodzić podeszwę, złamać ją w odpowiednim dla siebie miejscu i będzie ok :) teraz juz śmiga w nich jakby nigdy nic :)
-
my już po drugim spacerku, malutki śpi a ja zaraz obiad robie :) tak właśnie myślałam żeby z tą kością do kogoś iść, tylko nie wiem do kogo :( muszę chyba jakiegoś lekarza rodzinnego poszukać, bo na razie nie mam żadnego. Franek chodzi do pediatry a ja jakoś już dawno nie potrzebowałąm pomocy lekarskiej i nigdy nie mogę się zebrać i iść do jakiejś przychodni. ale chyba bęzie trzeba. bo ja nie wiem dlaczego to tak boli :( ehhhhh Beatko fajnie ze Zuzi katarek przeszedł :D lorinko ja też obieram małemu wszystko :) dobrze że masz gdzie mieszkać po tych urodzinkach małego :P jeju taka zgraja dzieci w jednym miejscu, podziwiam dosłownie :D
-
hej! kolejny mroźny, przepiękny dzień. rano -20 było :) teraz juz troszkę cieplej. jak podskoczy do -17 to na spacer idziemy :)
-
przepraszam za błędy, słońce świeci i prosto w monitor i nic nie widzę :(
-
u nas też mroźno - ok -18 stopni (u teściów -24) rano franuś pochodził 15 nimut i teraz przed spaniem znów na 20 minut wyszliśmy. strszanie mu sie podoba bo śnieg pod butami skrzypi i jest słńce a co za tym idzie są cienie a on uwielbia gonić cienie :P a i dziś moje dziecko po raz pierwszy chodzi samo! mogę tak to nazwać bo praktycznie nie raczkuje, nie chce tez żeby go trzymać za rączkę tylko sam zasuwa na nóżkach :D w nocy zrobił nam prezent i spał do 5 :) a potem do 7 ale jak sie obudził to jeszcze sobie poleżał i pogadał po swojemu, dopiero koło 7.40 zaczął sie wkurzać i go wyjeliśmy :) Aga ja też byłam zdziwiona ze ono takie tanie jest, a jednak! i naprawdę nawet mi całkiem smakuje a ja mleka NIENAWIDZĘ :P szkoda tego kuligu!
-
wiem, ze będzie trudno. u nas Nutramigen dałam małemu 1 raz, wszystko wywaliłam i stwierdziłam, ze nie jest aż tak lel żebym nie mogła sama karmić malucha dopóki się z alergii nie wyleczy. pamietam Twoją walkę o karmienie i to dlaczego przestałaś, także żeby nie było że coś zarzucam czy cos :P napisałam tylko że może z innym mlekiem byłoby łatwiej. u mnie hipp został wybrany jeszcze z jednego powodu - jest jednak sporo tańsze od bebilonu (koszt ok 12 zł za 300 g),a biorąc pod uwagę że dośc dużo mleczka schodzi to jednak to jest dość ważne. a synek nie je innych kaszek poza hippem i bebikiem, ktore do tanich nie należą (hipp ok 10 zł za opakowanie, bebilon ok 7-9 zł za opakowanie) więc chociaż na mleczku zaoszczędzić mogę :) a nie uważam żeby było gorsze od bebilonu!
-
hej! mój tyłek nadal boli :( ehhh a miałam was juz dawno pytać, czy którąś boli jeszcze od porodu kość ogonowa? nie wiem moze przez to ze to tak długo u mnie trwalo, albo przez tego lekarza leżącego na moim brzuchu coś mi się "zepsuło" ale jest tragedia! jak mam siedzieć więcej niż 15-30 minut to potem trudno jest mi się podnieść. kosć ogolnowa boli okropnie!!!! nie wiem czy to kiedyś wróci do normy :O mam nadzieję bo to sie żyć normalnie nie da!!! R zabrał małego do teściów i mam wolne :D ale piękna pogoda!!! znów słońce świeci i mrozik fajny (no troszke za duży - u mnie -14 u teściów rano -24 były) Beatko Franek to prawie wszytsko je. ser żółty uwielbia! zwłaszcza na pizzy :P albo sam bierze sobie w łapkę i chodzi z nim po domu, albo kawałek szynki zabierze i zjada :) Agnieszko a może spróbuj z innym mlekiem? może smak inny będzie lepszy? Franusiowi kiedys dałam bebilon to mi pluł na odległość, po bebiko zaczął znów ulewać a hipp jest genialny! uwielbia to mleczko!!! potrafi mi 350 ml na raz wypić!!!!!! rzadko mu pozwalam na tak duże picie ale zawsze rano 250 pije :D
-
R zabrał rozbujnika na dwór a ja mam chwilkę :) mały chodzi ciągle za rączke, już mnie palec boli, bo trzyma mnie za niego baaardzo mocno i wykrzywia mi go na wszystkie strony. dziś miałam przez to dość groźny wypadek. mały trzymał mnie za palucha, chciał sięgnąć jakąś zabawkę, więc przykucnął, ja też przykucnęłam, on nagle pociągnął mnie mocno za palca i straciłam równowagę. upadłam na tyłek, uderzyłam tyłem głowy w ścianę i przegryzłam sobie wargę. masakra, aż mnie zamroczyło tak walnęłam!!!! kość ogonowa boli tragicznie, ledwo chodzę a siedzieć prawie nie mogę, w głowie dudni okropnie. i ta warga.....ehhhhhhh
-
maminko dla mnie nie ma problemu zeby tu powiedzieć gdzie mieszkam, bo już kiedyś na innym topiku mówiłam. obecnie mieszkam na Radogoszczu Wschodzie, ale chcemy się do Zgierza przeprowadzić. ewentualnie też czegoś na Radogoszczu, na Dołach lub na Teofilowie (to już ostateczna ostateczność :P) szukamy. mój R pracuje w Strykowie i stąd ma w miarę blisko do pracy i do rodziców. więc jak dla nas tylko północ Łodzi. a Ty gdie mieszkasz, oczywiście jeśli chcesz powiedzieć, ajk boisz się rozpoznania, przez postronne osoby to napisz na maila :P
-
my wczoraj do mojej mamy dzwoniliśmy, dziś do ojca zadzwonimy. do teściów R zabierze małego jutro to złożą życzenia i dadzą prezent. babcia z Poznania musi poczekać na prezent do marca. wtedy pojedziemy do nich to dostaną :D ale dziś ślicznie na dworze!!!!! normlanie gdyby nie ten mróz to moglibyśmy z dworu nie wracą, ale przy -10 stopniach ja szybko marznę. Franul nie, on uwielbia mrozicho ale ja marznę :) więc 50 minut i do domku się schowałam :P a teraz młodziutki śpi, a ja obiad robię i zaraz za pisanie się biorę. bleeeeeeee
-
hej! a my po tragicznej nocy! nie wiem co się stało, albo por i seler jeszcze uczulają, bo wczoraj kupiłam możonkę na zupę i dałam mu, albo się przestraszył czegoś na spacerku wieczorem jak z R był. bo budził sie co 2-3 godziny z wielkim płaczem. musiałam go nosić, przytulać, uspokajać. teraz chciałam zeby jeszcze pospał, ale już się w łóżeczku wydziera, tzn gada po swojemu i nie tylko :P więc zaraz go wezmę.
-
Agnieszko bo on się przestraszył tego straszliwego planu rodziców i już wolał spać niż wode pić :P a tak na serio to gratuluję przespanej nocki!!! my już po 2 spacerku i młody usypia sobie :) a rano to ile się musiałam starym babciom natłumaczyć dlaczego w ten mróz (ok -10 stopni) wyszłam z dzieckiem na dwór!! i to o zgrozo nie obabuliłam go w 3 koce i nie zakryłam ust! on jakimś cudem pozwolił się nakryć delikatnie cieńkim kocykiem i to tylko nogi bo rękoma musi machać, a juz wystarczającą karą jest dla niego czapka i szal, jakbym mu jeszcze usta zakryła to by mnie chyba pogryzł ze złości :P nie wiem jakoś we większe mrozy tak chodził i nic mu nie było, ale babcia wie lepiej..."zachoruje na świńską grypę i umrze i to moja wina będzie" :P a nie dociera do niej że w tej temp wirusy nie latają :P i na grypę to raczej nie ma szans zachorować :P :P :P