Mi mówiono że im wieksze mdłości i wymioty tym \"mocniejsza\" ciaża. Ja tak sie teraz zastanawiam czy w ogole bedzie chcialo moje malenstwo wyjsc skoro mu tam tak dobrze :)
No ale nie jest dobrze mi...oj nie jest! Z kibelkiem juz przeszłam na \"TY\" a mąż czuje sie zazdrosny że obejmuje coś czesciej niz jego. Ehhhh...
Coprawda nie mam jakiegos cudu na tę dolegliwość ale zauwazylam że pomaga mi (odrobinkę):
- woda z cytryną (duuuuuuużo)
- rosół (chudziutki z cycuszki)
-płatki z mlekiem (to jest super bo jak wracaja to tak samo smakują :) )
- wystawić pyszcze za balkon jak sie nie da wyjsc z domku
Czego unikam? Niby Cola dobrze działa ale tak mi ciążko się po niej odbija że to aż męczące. Herbatniki lub krakersy z rana to nie dla mnie. Mam kaprysy na Wieśmaka, pizze, sledzie ale ciężkostrawne dania to zabójstwo- odradzam mimo wielkiej chęci. No cóż. Mam nadzieje ze komus pomogłam. Ahaaa... mąż odebrał mi ten lek robiony. Taki surop ale wstrętny jak cholera. Bieze sie lyzeczke dziennie. Wzielam ale jeszcze nie wiem czy mi pomoglo. Napisze za jakis czas. Pozdrawiam