Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

elfia_mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez elfia_mama

  1. Pisz, Optymko, ze szczegółami pisz... Bo ja w kuchni to dwie lewe ręce mam ;) Na roczku będą głównie dorośli, ok.10-15 osób. Część rodzinki oczywiście nie może się zdecydować, a do imprezy zostały 2 dni. Normalka...
  2. asiek, nie mam pojęcia, jak zorganizować ten roczek. Oczywiście wszystko na mojej głowie, a w głowie - pustka. Dziewczyny, macie jakieś pomysły, jak szybko i tanio przygotować małą imprezkę?
  3. Anulko, a ja uważam, że powinnaś pomyśleć o otwarciu Nauki Jazdy dla Przedszkolaków. Tusia Ci rośnie na małego rajdowca - czyżby młoda Wojciechowska? ;) Mówię Ci, fortunę zbijesz.. asiek - jak najbardziej pochwalam podejście do słodyczy. Przy pierwszym dziecku byłam b.konsekwentna, tylko babcie mi córkę potem zbadziewiły.Teraz nie ciskam się, jak ktoś wpycha mi biszkopta, czy herbatnik - na czekoladę warczę. Dadaś przeciwnie, za czekoladkę to by sie dał ogolić, albo nawet paznokcie obciąć. A niczego tak nienawidzi, jak obcinania paznokci - walczy o nie, jakby o życie chodziło. Mycie zębów też średnio wychodzi. Młody szczoteczkę ma za gryzaka. Widzę, że nie jest w tym odosobniony. Poza tym nuuudy - DAdaś nie che już klnąć :) gumecka - cos czuję, że imprezka nie za bardzo się udała? :( Pomysły na roczek: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=566&w=31332966&a=31333710
  4. Anulka, trzeba było nie dodawać, że to autko dziecięce jest. Byłoby bardziej fantazyjnie :D:D:D
  5. Ps. Tatuś nie tyle pilnuje synka jak oka w głowie, co na bieżąco naprawie wszelkie szkody wynikające z jego zbójeckiej działalności
  6. Hej! Cieszą mnie tak tolerancyjne postawy. Skoro tak, to.... Dadaś - jak się okazuje - zaczyna klnąć, dziś krzyknął: ku:wa ;) Oprócz tego, jak tylko zasiądę przed kompem wspina się na biurko, wstaje a potem robi trzęsienie ziemi, a raczej monitora. To jego stały numer. Tatusia nie ma od 2 tygodni, a ten już zdążył zepsuć 2 telefony (komórkę i stacjonarny), potargać wiersze Grochowiaka oraz Pożegnanie z bronią, stłuc kubek i nabić sobie niezliczoną ilość guzów na głowie. Niezliczoną, gdyż co jeden się zagoi, nowy zajmuje jego miejsce. Blizna po cesarce nie boli mnie od dawna, właściwie zapomniałam o jej istnieniu. Jak wygląda? Nie wiem, najpierw muszę schudnąć :D
  7. kasmo - każdy ocenia, ocenianie leży w naturze człowieka. Jeden powie wprost to co myśli, drugi krytykę zachowa dla siebie. Sama podsumowałaś topik, jako nieatrakcyjny, gdyż nie podoba Ci sie atmosfera. Rozczarował Cię brak wsparcia, tymczasem ja nie pamiętam, żebyś kiedykolwiek prosiła o wsparcie. Mało tego, nie pamiętam, kiedy ostatni raz cokolwiek pisałaś. Krytyka mamamai nie pojawiła się z kosmosu, powstała na wskutek dysonansu poznawczego. Naprawdę nikt nie wierzy w to, co opowiada mamamaja, niektóre jawnie się z tego napieprzają, inne wolą nie komentować - z grzeczności, dobrego wychowania, braku argumentacji. Naszą bohaterkę zapewniam, że większość z nas od czasów prenatalnych rozmawia ze swoimi dziećmu, opowiad bajki, tłumaczy, zadaje pytania, uczy słówek, pokazuje zwierzątka etc.. Nie będę dalej dyskutować z bohaterką dzisiejszego wieczoru, bo i tak użyje zaprzeczenia, przeniesienia, obrażenia się i wpędzania w poczucie winy. Polecam lekturę tym, którzy mają jeszcze jakieś wątpliwości. Tabela mówienia i rozumienia mowy w pierwszym roku życia: Noworodek Krzyk przy odczuciach niezadowolenia. Energiczne ssanie. Koniec 1. miesiąca Samogłoski miedzy a i e, często połączone z h. Koniec 2. miesiąca. Głoski gardłowe e_che, ek_che, e_rrhe. Koniec 3. miesiąca. Pierwsze łańcuchy sylabowe, elementy wibracyjne rrr. Koniec 4. miesiąca. Głoski szczelinowe podobne do w, f, głoski wargowe m, b. Koniec 5. miesiąca. Rytmiczne ciągi sylabowe. Koniec 6. i 7. miesiąca. Gaworzenie ze zmianą siły i natężenia głosu. Koniec 8. miesiąca. Gaworzenie szeptem. Koniec 9. miesiąca. Mówienie - wyraźne podwajanie sylab. Koniec 10. miesiąca. Mówienie - dialog: dźwiękowo prawidłowe naśladowanie znanych sylab. Rozumienie - zna wiele nazw z otoczenia, zapytane szuka znanej osoby lub przedmiotu poprzez odwrócenie głowy. Koniec 11. miesiąca. Mówienie - sylaby. Rozumienie - reaguje na polecenia \"nie wolno\", \"nie ruszaj\". Koniec 12. miesiąca. Mówienie - pierwsze sensowne sylaby. Rozumienie - wykonuje proste polecenia. Aha! Zapomniałabym! U dzieci występuje 20 zębów mlecznych, umieszczonych po 10 w szczęce i żuchwie. Jakim cudem Zosi wyrosła szóstka?????? Dziękuję za uwagę
  8. A ja tam lubię czytać posty mamamai. Naprawdę! U mnie w domu robimy zakłady, kiedy Zosia zacznie liczyć do dziesięciu - ja obstawiłam grudzień 2006 :D mamamaju, nie zniechęcaj się, życie jest take szare, a Ty wnosisz w to miejsce tyle kolorytu. Jestem Twoją fanką! Dziś pierwszy raz wyszliśmy na spacerek - po dwóch tygodnia zalegania w domu. Wiatr, zimno nas przegoniły i szyyybciutko wracaliśmy do domku. Poza tym Dadaś ma się już całkiem całkiem: po staremu wyrywa kotu sierść, trzęsie monitorem, popsuł telefon - nawet gdyby ktoś chciał się do nas dodzwonić, to nie słychać dzwonka. Niemowlę-demolka. Ha, niedługo straci zresztą status niemowlaka - za parę dni roczek ;)
  9. Właśnie, mam szczerą ochotę zapomnieć o dniu babci. W końcu to nie moje babcie, a Dadaś zresztą taki mały, że.. i tak nie będzie pamietać, no nie?
  10. Moje dzieci nic nie dostały z okazji Dnia Dziecka. Ja nie mam pieniędzy, a babcie i dziadek olały sprawę. Zapytałam dziś moją mamę, dlaczego nawet nie zadzwoniła z życzeniami, odpowiedziała: \"bo to nie moje dziecko\". Chrzestni, tatuś Gai też zapomnieli o święcie. Do dupy z taką rodziną. Jestem rozżalona i chodzę jak bombowiec. Najchętniej wysłałabym ich wszystkich w kosmos! Czy tylko dla mnie jest to najważniejsze święto w roku??? :(((
  11. mamamaja - czasem odnoszę wrażenie, iż mieszkamy w jednym bloku (kto wie??). Ja też mam nawiedzonych remontowiczów: odpalają wiertarkę o 21-ej w dni powszednie, a w soboty nie niedziele to już od rana. Najchętniej tych sąsiadów posłałąbym w kosmos! Zosia jako niszczarka? Ha ha, znam to, kochana :D Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka - to już jutro. Życzę wspaniałych prezentów i dużo uśmiechów
  12. Szczęśliwego Dnia Matki!!! Spóźnione, nie mniej jednak bardzo szczere ;) Twoje ubrania: Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami. _____________________________________________________ Przygotowanie do porodu: Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży. ______________________________________________________ Ciuszki dziecięce: Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę. Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? ______________________________________________________ Płacz: Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku. ______________________________________________________ Gdy upadnie smoczek: Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. ______________________________________________________ Przewijanie: Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. ______________________________________________________ Zajęcia: Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp. Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. ______________________________________________________ Twoje wyjścia: Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki. Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. ______________________________________________________ W domu: Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi. ______________________________________________________ Połknięcie monety: Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. Drugie dziecko: Czekasz aż wysra. Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego. _____________________________________________________ WNUKI: Nagroda od Pana Boga za nie zamordowanie własnych dzieci.
  13. Chodzik. Moja 13-letnia córka chodziła w chodziku i zabawę tą bardzo lubiła, a jej młoda wówczas mama nigdy nie słyszała, jakoby chodzik miał zaszkodzić jej rozwoju fizycznemu czy psychicznemu. I tak: 1. W wieku wczesnoszkolnym wykryto u niej płaskostopie i koślawe kolana - wcześniej nie miałam pojęcia, że cokolwiek jest nie w porządku. 2. Jest jedną z najlepszych uczennic w szkole, co roku przynosi świadectwa z czerwonym paskiem. Wpływ chodzika na wady postawy został już jakiś czas temu udowodniony, co do wpływu na rozwój intelektualny, to zakrawa to na bajkę wyssaną z palca. A co z dziećmi, które nie mają w zwyczaju raczkować i omijają ten etap?
  14. Witajcie! Optymko, z Dadasiem już prawie dobrze. We wtorek idziemy do kontroli, ale już widać, że ma się dobrze: je, pije,bawi się i - uwaga - chodzi :))) Czy to zasługa, że przez tą chorobę schudł, czy .. naturalna kolej rzeczy... wczoraj miałąm jeszcze jeden prezent: DAdaś niespodziewanie przydreptał ładnych kilka kroków :)) Skończyło mi się mleko sojowe i narazie podaję zwykły Bebilon. Kupa natychmiast zrobiła się rzadka, ale muszę z tym poczekać, aż wyzdrowieje. W tej chwili nie mogę się z domu ruszyć nawet po chleb, bo jestem sama: z Dadasiem nie pójdę, bez niego tym bardziej. Właściwie jem tylko symbolicznie, więc nie cierpię specjalnie z tego powodu. Teska - rozumiem doskonale Twoją niechęć do instytucji pogotowia. Mnie baba kazała o północy jechać z Dadasiem do przychodni, mojemu kumplowi, któremu wypadł dysk i tak został w tej pozycji - zdołał jedynie sięgnąć po telefon i zadzwonić pod 999- baba kazała iść do poradni rejopnowej. Nienawidzę służy zdrowia. Tyle razy już się przekonałam, że jeśli nie zapłacę, to nikt się nie kwapi do leczenia, że aż rzygać się od tego chce! W jakim my kraju żyjemy?
  15. Hej! Bardzo się cieszę, że uruchomiły się dziewczyny, które bardzo dawno nie pisały. Fajnie Was widzieć. Dadasiowi znacznie się polepszyło, niedługo całkiem wyzdrowieje - to dla mnie najlepszy prezent z okazji Dnia Matki. Od córki dostałam Amelię, film, który uwielbiam :) Ja tu się męczę z chorym dzieckiem, a mój A. bawi się w najlepsze. Pojechał do sanatorium i melduje o swoim planie dnia: śniadanie, basen, ćwiczenia, jakuzzi, obiadek, masaże, sauna, czas wolny, kolacja, czas wolny. A ja zasuwam. Przez chorobę Dady siedzę cały dzień w domu, on jest upierdliwy jak stado wściekłych os. Codziennie modlę się o wieczór i o to, żeby wreszcie zasnął. Gaja wyjeżdża do babci i zostanę całkiem sama. Asiek - już dostałas pierwszy prezent: Maks przespał całą noc. Brawo, Maks! mamamaja - nie ma się czego wstydzić. Bądź dzielna i opowiadaj nam, co tam u Zosieńki Tesko - jaka ulga, że jesteś i wieści są pomyślne. Irytujące sa sprzeczne diagnozy neurologów. Oby juz na zawsze wszystko byłó ok. dragonka - edukacyjne nocniki.:D Koniecznie muszą jeszcze wymyśleć edukacyjne papiery toaletowe, najlepiej takie do rozwiązywania krzyżówek - amerykańskie dzieci wtedy na pewno prześcigną Chińczyków ;)
  16. mamamaja - nie potrafię przejść do porządku dziennego po tym co napisałaś. Podtrzymuję swoją tezę: Kuba został przez matkę biologiczną mocno skrzywdzony i jego zachowanie to obrona przed własnymi lękami. Boi się że może zostać ponownie odrzucony, więc... przeszedł do kontrataku. Z konkurencją w postaci malutkiej siostrzyczki i nowej żony tatusia, jak widać radzi sobie doskonale. Zamiast solidnego oparcia w kochającym ojcu i przychylnej mu \"nowej mamy\" znalazł bardzo podatny grunt do przeprowadzenia małej wojny. Żałosna jest postawa męża i teściów! POD żadnym pozorem, przenigdy nie powinni ulegać prowokacjom młodego. Powninni od pierwszego dnia narodzin Zosi tłumaczyć, że oboje są TAK SAMO kochani. Pytania Kuby (kto lepszy, kto dostanie więcej, kto ładniejszy) przez cały czas wynikają z jego kompleksów i lękó. Niezrozumiałe jest dla mnie, że dorośli ludzie dają się wpasować w taką gierkę! Sami sobie wychowują młodego skurwysyna, który z czasem będzie coraz bardziej nieznośny, przykry, słowem: sterroryzuje całą rodzinę. Pytanie: jak się czuje Twój mąż w obliczu jego pytań? Jak się czują teściowie? Czy oni mają coś przeciwko Tobie, nie lubią Cię, nie akceptują Zosi, czy.. są po prostu tchórzami, którzy nie potrafią godnie się zachować w starciu z 6-latkiem? Dziewczyny z forum piszą, żeby rozmawiać i rozmawiać, najlepiej na spokojnie... Racja, ale czy Ty już czasem nie próbowałaś setki razy rozmawiać? Kuba się nei zmieni, dopóki nie zmieni się postawa ojca i dziadków. A oni muszą zrozumieć, że są pionkami w rękach zręcznego manipulatora. Przedszkolak, a tzryma ich w garści, jak zakładników. Nie chcę tłumaczyć ich zachowania, ale wydaje mi się że nie tyle są oni nieprzychylni Zosi i Tobie, lecz boja się Kuby. Pewnie im się wydaje, że jeśli postawią granicę Kubie, to strasznie jego skrzywdzą, a mała Zosia jest jeszcze bardzo mała i nic nie rozumie, więc nie trzeba się o nią martwić. Nic bardziej mylnego. Kubie są potrzebne wyraźne granice, czego nie wolno, a co jest dozwolone! Bez tego nie będzie się prawidłowo rozwijał, bo... w gruncie reczy on jest bardzo zagubiony. W normalnej rodzinie rodzice sprawują władzę, nie dzieci. Tutaj macie pajdokrację i on sobie z tym nie radzi. Rozmowa rozmową... ja osobiście średnio wierzę w jej dobroczyna moc, to znaczy fajnie jest rozmawiać, ale nie wszędzie się to sprawdza (u mnie np nie). Najczęsciej sprawdza sie tam, gdzie jest w miarę dobrze, gorzej tam, gdzie problemy sa naprawdę poważne. Oburzające jest, że mąż zostawia Was czasem bez środków do życia, bez jedzenia. Bo zapomina? Nie oddaje Ci wypłaty? Jeśli tak, to dlaczego? Brak zaufania, uważa Cię za zbyt nieudolną żeby prowadzić gospodarstwo domowe? Na te wszystkie pytania nie musisz odpowiadać na forum, tylko sobie samej. Więc może sprawa o alimenty trochę by go otrzeźwiła? Mąż jada obiady u teściowej.. Dlaczego CIebie tam nie ma? Mało jadasz... ok, więc dla teściowej dodatkowy talerz zupy nie byłby problemem. Przy okazji miałabyś okazję trzymać rękę na pulsie, żeby młody jeszcze bardziej dziadkom nie robił wody z mózgu. A jeśli zacząłby robić - masz szansę przynajmniej zareagować. Teściom tez przydałaby się porządna zjebka: NIE MOGĄ MÓWIĆ, ŻE JEGO BARDZIEJ KOCHAJĄ, ŻE JEST ŁADNIEJSZY, LEPSZY!! Kurwa mać, nie ma nikogo, kto by im o tym powiedział?? Masz w ogóle jakiekolwiek wsparcie? Jakiś znajomych, pzryjaciół? Czy Twoja mama jest blisko CIebie (emocjonalnie, nie terytorialnie)? Na nowym mieszkaniu wasze meble też by sie przydały - żebyś miała poczucie jakiegoś własnego kąta, gniazda. Żeby ściany nie straszyły obcością. Nie wiem, co jeszcze napisać. Pewnie słyszysz setki irytujących rad ludzi, którzy nie mają pojęcia, co naprawdę się dzieje z Tobą. Jak nie życzsz sobie \"wspaniałych\" rad, napisz to. Z pewnością znajdziesz tutaj osoby, kobiety, które otoczą Cię życzliwością. Jak coś Ci leży na sercu, to wyrzuć to z siebie (internet wszystko zniesie). Tym rzem to mnie poniosło. Kochana trzymaj się ciepło. Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Matki! Ucałuj Zosię mocno, a Kubę palnij w łeb! (żartuję)
  17. mamamaja - współczuję Kubie - potrzebuje matki, normalnego domu, potrzebuje wsparcia, pewności, że jest kochany, niepowtarzalny. Tymczasem rodzona matka bardzo go zawiodła :( Taki malec przez skórę czuje, że coś jest nie tak, skoro ona nawet nie chce go odwiedzać, nie interesuje się nim. Wraz z narodzinami Zosi sytuacja się dodatkowo skomplikowała, gdyż pojawiła się konkurencja - tatuś teraz ma córeczkę, co może nasilić problemy emocjonalne Kuby. Zosia siłą rzeczy jest w centrum zainteresowania, bo jest mała, słodka... a o Kubie się zapomina, przynajmniej z jego punktu widzenia. Wybacz nadinterpretację, oczywiście nie możesz czuć się odpowiedzialna za uczucia pasierba. Osobiście wydaje mi się, że to bardzo pozytywny objaw, że chce Ciebie nazywać mamą - tylko Ty masz z tym problem. Czy to co mówią ludzie ma dla CIebie aż takie znaczenie?
  18. Sorry, ale nie wierzę w 11-mies dziecko, które gada pełnymi zdaniami ;) Zdarza się to równie często jak 9-latek zdający maturę. Pozdrawiam dziewczyny z fantazją
  19. Dadaś chory ;( MA zapalenie uszu i bardzo cierpi. Przepłakał dziś całą noc. Dosłownie nosiłam go godzinami, nie dał się uspokoić. Jak padał ze zmęczenia, kładłam go do łózia, po czym po 10 minutach znów się budził z wrzaskiem. Dzięki temu chodzę po ścianach i poszłam tylko na jedną rozmowę kwalifikacyjną- druga była za daleko, a trzeba było lecieć do lekarza i to na cito! Jak wypadła? Szefowa chyba chętnie by mnie zatrudniła, ale obawiam się, iż nie dagadamy się co do ceny :( Mamy jeszcze na ten temat negocjować. Anulka - nasz rząd też ma gabinet cieni, a Ty masz wlasny, osobisty :) Cień - jak to cieniase mają zwkle w zwyczaju - nie posiadają własnego życia, żyją więc życiem innych ludzi. To on(a) ma problem, nie Ty, więc olej cienia(sa)!
  20. Anulko - nie ma co podziwiać! Trzymam się jakoś, bo nie mam innego wyjścia. Nikogo nie zmuszę, żeby mnie kochał....
  21. gumecka, Anulka - witajcie w klubie. Dzieci tak mają, jak wychodzą im zęby: nie chcą jeść. Po Bebilonie sojowym kupy się unormowały, zero biegunek.Chyba jednak alergia na białko krowie :( gumecka-przyszły tydzień, to ja mam zawalony, w sobotę już jestem umówiona, w niedzielę odwiedzam kuzynkę i jej noworodka-Konrada :) Jak powiadają - co się odwlecze, to nie uciecze. Byłam dziś na Kodzie da Vinci. Napaliłam sie na ten film, jak szczzzerbaty na suchary, a tu się okazało, że gniot taki, jakich mało, szkoda kassy na bilet :( Książka genialna, a film - badziewie totalne.
  22. Uwaga laski! Zmieniam nick z elfiej mamy na grubą mamę ;) Ten drugi jest mniej mylący :D gumecka - to jak się spotkamy? Ja już jestem w Zabrzu ;) jorn - pisz jak najwięcej, w końcu trzeba nadrobić zaległości. Na pocieszenie powiem Ci, że w Bytomiu mieszkam od urodzenia, ale też nie za bardzo mam z kim pogadać. Urodzenie dziecka, a wcześniej ciąża bardzo mnie oddaliły od byłych koleżanek, co to dzieci dawno juz odchowały i wspólne tematy się trochę wyczerpały.
  23. Uwaga laski! Zmieniam nick z elfiej mamy na grubą mamę ;) Ten drugi jest mniej mylący :D gumecka - to jak się spotkamy? Ja już jestem w Zabrzu ;) jorn - pisz jak najwięcej, w końcu trzeba nadrobić zaległości. Na pocieszenie powiem Ci, że w Bytomiu mieszkam od urodzenia, ale też nie za bardzo mam z kim pogadać. Urodzenie dziecka, a wcześniej ciąża bardzo mnie oddaliły od byłych koleżanek, co to dzieci dawno juz odchowały i wspólne tematy się trochę wyczerpały.
  24. jorn - dzięki za podpowiedź! Opowiedz o swoim synku, może dołączyłabyś do naszej wirtualnej paki? Zapraszam serdecznie! Przy okazji mam pytanie - cczy mleko niskolaktozowe może być przepisane na receptę? Bo Bebilon sojowy miałam właśnie przepisany i płaciłam w aptece 50% (czyli ok. 8 zł)
  25. PS W przyszłym tygodniu idę na dwie rozmowy kwalifikacyjne - trzymajcie kciuki! Właśnie dostałam maila, że pani z kadr jednej z firm, do której wysłałam aplikację nie może się do mnie dodzwonić. Nic dziwnego, skoro Dadaś bawi się telefonem i wiecznie odkłada słuchawkę! Och, ten mały łobuz to potrafi namieszać ;)
×