Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

elfia_mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez elfia_mama

  1. Dziewczyny nie mówią o anemii, tylko o potwornym spadku insuliny, co się przedkłada właśnie na spadek koncentracji. W pracy nie da się w takim stanie funkcjonować - no chyba, że jesteś osobą bezrobotną
  2. Asiek, dzięki za podpowiedzi. Buziaczki!
  3. No właśnie, mamuśko, mamy ten sam problem pt\" W co się bawić?\" Aura nie sprzyja spacderom, fakt. Sanki, lepienie bałwana odpada. Kupiłam sobie książkę na ten temat, ale beznadziejna. Tytuł 365 gier i zabaw kształtujących charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalną dziecka. Oprócz chwytliwego tytułu nic konkretnego w niej nie ma, a porady typu \"przeznaczcie specjalne pudełko, w którym będziecie przechowywać wszystko, czym dziecko was obdaruje\" jest dla mnie gównianą poradą, bo nadal nie odpowiada na podstawowe pytanie: W CO SIĘ BAWIĆ?
  4. Witajcie! Potrzebuję Waszej pomocy w kwestii nocnika. Adaś ma 3 nocniki i 2 nakładki sedesowe (klasyczne \"kaczuszki\") i z żadnego nie chce korzystać. Inna sprawa, że są za małe, siusiak mu się nie mieści i jak już od wielkiego dzwona uda mu się narobić, to połowa zawartości ląduje na podłodze :P Chciałabym mu kupić nowy, większy. Jak myślicie, są w ogóle nocniki dla starszych dzieci? Z jakich korzystają wasze maluchy?
  5. Reniu, nie pójdę po pdwyżkę, bo za krótko tam pracuję: tylko 4 miesiące i jestem zatrudniona na zastępstwo za koleżankę,która jest na macierzyńskim.Nawet nie ma co sie wychylać, więc tym bardziej byłam zaskoczona...
  6. he, nie mam pojęcia, gdzie jest Bas. Zmykam, bo nielegalnie, chłe, chłe, dorwałam się do netu w pracy
  7. ps miało być \"pasek\". Sorry za nadużywanie słowa \"to\"
  8. gumecka - to podaj nazwę tych kanjpek, chętnie się tam wybiorę z Dadasiem. Otóż okazało się, że z tą podwyżką to lipa - obejrzałam swój paek. Policzyli mi większą stawkę za urlop stąd wyszło tych parę groszy więcej. Ale miałąm głupią minę, jak zobaczyłam to swoje brutto ;) Podsumowując: wszystko wraca do normy (jakoś ta wieść o dobrowolnej i niespodziewanej podwyżce zachwiała moimi podstawami światopoglądowymi) :)
  9. Aha, przyszło mi na myśl, że zdecydowanie brakuje knajpy-klubu, do którego mogłaby pójść mama z dzieckiem. Takie przyjazne miejsce kobietom. Przynajmniej tutaj brakuje czegoś takiego. Chodzi o coś więcej, niż Mc Donald...
  10. taka sobie jedna - z reguły mini zoo są darmowe, nie przesadzaj z tym, że jesteśmy tacy biedni... W każdym bądź razie Adasiowi w takim mini-zoo się bardzo podobało. A w dużym, profesjonalnym zoo zwracał uwagę tylko na te zwierzęta, które aktualnie coś robiły, np kaczki (pływały), słonie (sępiły trąbą trawę), żyrafy (sępiły paluszki), misie (spacerowały) czy rybki (po prostu pływały). Natomiast zupełnie ignorował faunę wylegującą się na słońcu i leniuchującą, czyli lwy, tygrysy, małpy, wszystkie kopytniaki i setki innych zwierzaków. Czego nie ma lub jest za mało? Hmm.. jak dla mnie zajęć dla takich maluchów jak nasze. W większych miastach, jak wawa, pewnie są nowoczesne ośrodki, ale na zadupiu, na którym mieszkam, to właściwie trudno sensownie zorganizować czas młodemu. Myślę, że Twój pomysł jest ok.
  11. Asiek, łączę sie z Tobą w bólu powracania po urlopie do pracy. Jak otworzyłam swoją skrzynke mailową, to aż się skrzywiłam: cały dzień odpowiadałam na durne listy sprzed 2 tygodni i świeższe. Bleee... Jutro święto, jestem - jak na to święto przystało - wniebowzięta, albowiem uwielbiam dłużej pospać, a jeszcze nie zdążyłam na nowo polubić budzika. Pozdrawiam serdecznie. Gratuleję, Madziam, prawka. super!
  12. Jutro ostatni dzień w pracy, a potem.... mmmm... urlop... Ostatni raz miałam urlop w... 2004 roku!! Tym bardziej się cieszę! Prosto po pracy wyjeżdżam z dziećmi na wieś. Madziam, nie ma co opowiadać, mnóstwo płaczu u dentysty było, lekarz w locie zalepił złamany ząb, żeby przestało boleć i... chyba nie tak prędko tam wrócimy. A próchnica się rozwija :( ZMykam się pakować, pozdrawiam gorąco! PS Madziu, pomyślałam sobie, że to mogą być objawy obniżonego poziomu cukru we krwi - brakuje glukozy, zaczynają tzrąść sie ręce, osłabienie... tak mi się wydaje. Ja również strasznie utyłam, szkoda gadać. Po urlopie idę do lekarza, zbadać przyczynę tego tycia.
  13. Dla odmiany coś na poprawę nastroju, czyli z Dziennika słodkiego brzdąca: Poniedziałek Mikołaj rozdawał prezenty u babci i dziadka. Dostałem tylko kredki. Fajna zabawka. Porozkładałem kredki na schodach. Nie wiem dlaczego dziadek stoczył się na dół i chyba z powodu starości przestał się ruszać. Żadna kredka się nie zepsuła. Dostałem klapsa. Zabawa kredkami jest zabroniona. Wtorek Wspaniały dzień, spotkałem Anię na pogrzebie dziadka. Po powrocie bawiliśmy się u babci w doktora. Było miło. Mama zła, tata zły, mama Ani zła, Ania zadowolona. Nie wolno bawić się w doktora. Dostałem lanie. Zabroniona jest cicha zabawa. Środa Rozrzuciłem po podłodze czekoladowe ziarenka. Ojciec kupił pułapkę na myszy. Przy mamie zjadłem kilka ziarenek z podłogi. Mama zwymiotowała. Dostałem lanie. Zabronione jest jedzenie pysznej czekolady. Czwartek Zamieniłem w przedszkolu 20 kredek od Mikołaja na piękną białą myszkę. Włożyłem ją w kolorowe pudełeczko. Prezent dla mamy. Mama najpierw się ucieszyła, ale jak otworzyła pudełko, to zemdlała. Tata bardzo zły. Dostałem lanie. Dawanie prezentów zabronione. Piątek Tata zamknął mnie w piwnicy, jest fajnie. Zrobiłem frytki z kartofli, które tam były, aby pomóc mamie. Ciężka praca, prawie 100 kilo kartofli. Dostałem lanie. Pomoc mamie jest zabroniona. Sobota Tata zamknął mnie na strychu. Też bardzo fajnie. Pomogłem mu czyszcząc wszystkie rynny. Na ulicy stał tłum. Strażacy ściągnęli mnie z dachu. Tata wściekły. Dostałem lanie. Pomoc tacie jest zabroniona. Niedziela Tata zamknął mnie w altance w ogródku. Było bardzo zimno, więc rozpaliłem ognisko. Znowu przyjechali strażacy. Fajni faceci, wszystko zalali wodą. Dostałem lanie. Przebywanie w cieple jest zabronione. Poniedziałek Postanowiłem jeszcze raz zobaczyć strażaków. Zadzwoniłem i przyjechali. Mama zła, strażacy jeszcze bardziej. Dostałem lanie. Zabronione jest zapraszanie strażaków. Wtorek Dzisiaj cichy dzień. Nic nie zrobiłem. Mama bardzo niespokojna i nerwowa. Lenistwo jest nieprzyjemne i zabronione. Środa Odwiedziny u babci. Na mój widok pojawiła jej się piana na ustach. Mama zamknęła mnie w kuchni. Krzesełka w babcinej kuchni są za wysokie. Obciąłem im nogi elektryczną piłką dziadka. Teraz są w sam raz. Mama dostała piany na ustach. Ja dostałem lanie. Ulepszanie krzeseł jest zabronione. Czwartek Z tatą w klinice u mamy i babci. Mają problemy z nerwami. Chyba jakaś dziedziczna choroba. Doktor chciał ukłuć mamę wielką igłą. Inną igłę, która leżała na stoliku, wbiłem mu w pupę. Doktor strasznie się darł. Od ojca dostałem lanie. Bronić mamy jest zabronione. Wszystko jest zabronione. Z wyjątkiem bicia dzieci.
  14. izawik - nie lubię natręctwa, które tu uskuteczniasz, przykro mi. Więc jeśli o mnie chodzi, to lepiej się nie przypominaj, bo okropnie mnie to irytuje. Cała reszta świata - wciąż rozważam kwestię szczepień na pneumokoki. Nasza lekarka jest do końca miesiąca na urlopie, więc z decyzją się wstrzymam do jej powrotu. To mądra babka, może coś doradzi. Nauka nacniczkowania nie wychodzi jak narazie. Adaś mocno płacze, jak zaczynam go namawiać do siadania, kłóci się, upiera... chcę odczekać z tydzień, może pogoda się poprawi, ale powiem wam, szlag mnie już trafia. Mojej koleżanki synek, który ma roczek, bez problemu robi kupy do nocnika, nie ma z tym żądnych problemów, a Adaś? Pewnie zwleka z tą umiejętnością do czasu pójścia do szkoły. Obecnie leczymy katarek, mniej więcej w dwutygodniowych odstępach.
  15. Optymko, przegapiłam najważniejszą wiadomość 2007 roku!!!! Gratulacje i duuuuuuże buziaki! Opowiadaj, co u Ciebie, jak się czujesz, na kiedy masz termin... i w ogóle, opowiadaj...po prostu
  16. Dla poprawy nastroju, czyli... WYPOWIEDZI DZIECI: Wiewiórka żywi się orzechami bardzo twardymi, bo gdyby nie jadła twardego pożywienia, to by jej zarosła paszcza. Porażonego prądem należy przede wszystkim wyciągnąć z kontaktu. Poznać, że koń jest chory, po tym, że traci swą naturalną wesołość i jest zamyślony. Las ten był tak brzydki, ze wcale nie miał drzew. Najczęściej spotykanym ssakiem górskim jest góral. Znanym drapieżnikiem leśnym jest drapichrust Szkielet utrzymuje nas na nogach. Gdyby nie było szkieletu, to mięso ciągle spadałoby na ziemie. Ptaków nie należy potępiać. Ludzie nie mają ogonów, bo do odpędzania much wynaleźli packi. Źródłami mineralnymi nazywamy źródła, w których rozpuszczona jest sól, mleko i inne lekarstwa. W zimie należy dokarmiać leśne zwierzęta, aby były smaczne na wiosnę. Człowiek rozmnaża się nie przez pączkowanie tylko przyjemniej. U mrówki wyróżniamy nóżki, brzuszki, różki itd. Jaskółka jest zwierzęciem, tylko że w powietrzu. Gdyby nie szkielet, to człowiek byłby workiem z mięsem i ze smalcem. Aby się nie zarazić, to trzeba myć wszystkie owoce i nie jeść na tej samej misce co pies. Kogut różni się od kury tym, że ma ostrogi, jest bardziej spadzisty, pieje i nie znosi jaj. Po skończonym wdechu odkładamy nasze usta na bok. Zając ma cztery nogi. Tylne ma dłuższe, a przednie krótsze i gdy leci to skacze. Krowa jak urwie koniczynę, to żuje i połyka, a owca odwrotnie i taka jest między nimi różnica. Porodem nazywamy wydalenie organizmu na powierzchnię ziemi. Ludzie pierwotni żywili się łonem natury. Grzyby są jadalne i trujące, mając przez to dużo do powiedzenia w gospodarce. Opiszę psa. Ma nogi i głowę przyczepioną do tułowia. Ptaki bardzo różnią się od gadów - lataniem i budową gęby. Wilki zaliczamy do zwierząt zębatych. Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcję w życiu komórki: wiedzą kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcję celnika. Białe motyle, których dzieci żrą kapustę, nazywają się kapuśniaki. Do chorób zawodowych zaliczamy: pylicę, gruźlicę i rzeżączkę. Układ oddechowy służy do wydalania płuc z organizmu. Dziedziczność pozwala wyjaśnić, dlaczego skoro dziadek i ojciec nie mieli dzieci - także i my będziemy bezdzietni. Ja nie wierzyłem w bociany, ale one są naprawdę, co widziałem w locie.;W puszczy żyje dużo drapieżników, które mogą człowieka pożreć, zadusić i zostawić. Najmniejszą częścią organizmu jest palec. W lesie rosną różne drzewa, a mianowicie wysokie, średnie i małe. Higiena polega na pomnażaniu dzieci w internatach i szkołach. Pingwiny nie mogą latać, bo nie mają śmigieł. Ślimak ma jednocześnie płeć żeńską i męską, ale z tego nie korzysta. Dorsz jest to ryba wędzona. Królik składa się z głowy, nóg, brzuszka i kożuszka. Człowiek zjadłszy mięso z wągrem, przekształca się w tasiemca. Niedźwiedź staje na tylnych łapach i rzuca nimi we wrogów.
  17. Hepciu, napisz mi jeszzzcze, jakie znieczulacze podaje dentysta Marcie i czy są odpłatne, czy z NFZ-u? Dadaś w całości miał to leczenie za darmo
  18. Hepciu - Adaś miał borowany ząb pod znieczuleniem - zwykły zastrzyk z lignocainą. Wydzierał się w niebogłosy, pewnie bardziej ze strachu, niż z bólu. Nie dostał żadnego głupiego jasia, czy pół-narkozy.. na żywca miał robione. Taka była konieczność, gdyż ten ząb był złamany, miazga uszkodzona, więc go to bolało, nie mógł niczego jeść, o gryzieniu nie bylo mowy. Napisz więcej o tej inpregnacji ząbka Marty. Czy mianowicie jest inpregnowany, co to za preparat? Jak to wygląda? Czy zabezpiecza ząbek przed psuciem się, czy jakoś leczy? Z innych pytań: czy samo ssanie smoczka powoduje próchnicę? Czy picie wody z butelki sprzyja próchnicy? Czy picie słodzonego soku (bo wszystkie są słodzone) powoduje psucie się zębów? Jak myjesz zęby małej? Adaś nie pozwala sobie myć zębów, mam z tym duży kłopot. Próbuję palcem i pastą przemyć zębole, ale na próżno. Walczy, jakby chodziło o życie. Nie słucha, nie da sobie w ogóle niczego wytłumaczyć. Jest krnąbrny niczym stado bawołów. Życzę powodzenia u kardiologa. Bądź dobrej myśli, u Gai pediatra swego czasu też usłyszał jakieś szmery, ale kardiolog wykluczył potem jakiekolwiek wady. Ponoć to były szmery rozwojowe. Tryzmam kciuki. Tetrówki moczy jedna za drugą, ale na nocnik nie chce siadać. Ucieka jak poparzony. Jeszcze nie byliśmy na bilansie dwulatków - nasza lekarka jest cały lipiec na urlopie, a do innych nie mam zaufania
  19. evka - współczuję przeżyć, nawet nie wiem, jak Cię pocieszyć. Fachowość urzędów - żenująca, płakać sę chce. Optymko, ja Cię błagam, przemyśl dobrze powrót do kraju. Obawiam się, że płycizna w kontaktach między ludźmi nie ominęła naszego kraju znanego z życzliwości, gościnności i wylewności. Obawiam się, że odkąd pojawiły się u nad takie problemy jak bezrobocie, bieda, niestety, wkradła się też ogromna znieczulica i wycofanie z więzi międzyludzkich. Straciłam właściwie wszystkie z dawnych przyjeźni ze szkolnych lat. Każdy poszedł w swoją stronę i kariera jest obecnie o wiele cenniejszą walutą, niżli przyjaźń. Ale to tylko moja opinia, moje prywatne spostrzeżenia. Widzę często oczekiwania ludzi powracających np z Niemiec na temat naszej polskiej zażyłości i... późniejsze ich rozczarowana. Chciałabym napisać, że Dadaś u dentysty był dzielny i wcale nie płakał, ale... było zupełnie inaczej. Darł się przez cały czas, zaniósł się 4 razy, Andrzej był zalany potem od uspokajania i przytrzymywania go. Dentysta okazał się wirtuozem w borowaniu w locie. Strasznie to wszystko wyglądało. Adaś ma próchnicę. Na szybko muszę pozmieniać jego niektóre nawyki. Okropnie się zestresowałam. Pora przemyśleć jeszcze raz podejście. Hepcia, na pewno skorzystam z Twoich doświadczeń, może poza kątem. Kupiłam na nowo tetrówki, ale Dadasiowi nie przeszkadza sikanie w nie. Do nocnika wołami nie da się go zaciągnąć. Niedługo mam urlop, chcę go właśnie poświęcić na naukę korzystania z nocnika i odzwyczajania od butli. Oj, ciężki będzie to urlop. Pozdrawiam Was kochane!
  20. Ciekawa jestem, jak sobie Madziam radzi w żlobku. Madziu, opisz, jak wygląda Twoja praca? Może to zmniejszy lęk przed posyłaniem dziecka do takiej instytucji. Co o tym myślisz, jako.. profesjonalistka? CAłuję wieczorowo!
  21. Kolejne różnice, jakie zauważyłam, to gadanie do dziecka. Mogę mu sto razy dziennie powtarzać, żeby np usiadł na nocniku, albo żeby otworzył buzię do mycia zębów: jak grochem o ścianę. Sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie słyszał, co się do niego mówi. Albo nie rozumiał ojczystego języka. To samo jest, gdy proszę go, żeby podał mi rączkę przy ubieraniu, czy podniósł pupę przy zmianie pampersa. Nie rozumie! Właściwie to słyszy tylko to, co chce słyszeć. Ręce mi opadają, gdy porównuję jego rozwój np z Gają. Coraz trudniej mi ukryć rozczarowanie.. a raczej irytację. Cóż, chyba mam gorsze dni (wtedy zresztą najczęściej zbiera mi się na pisanie)
  22. Smoczki Smoczka używamy sporadycznie, tylko w sytuacji, kiedy mocno wpycha łapy do buzi. Z dwojga złego wolę oduczać go od smoczka, niż od ssania palca. Czytałam, że najważniejsze jest, żeby pozbyć się tego nawyku przed 4 rokiem życia, czyli przed pojawieniem się pierwszych stałych ząbków. Teoretycznie.. mamy na to czas, ale 2 rok życia, to dobry okres na odsmaczanie. Ponoć dobrze jest zastąpić smoka misiem, lub inna przytulanką. Dziś byliśmy u dentysty, takiego specjalnego od dzieci, w klinice w Zabrzu. Z wielkim oporem otworzył buzię : ma złamanego zębola :( Czeka go pozbycie się miazgi, leczenie kanałowe, wypełnienie... Słabo mi się zrobiło, jak to usłyszałam. Młody nadal się zanosi, jak lekarka próbowała zbadać go stetoskopem, musiałam go \"reanimować\", bo mi zsiniał. Nie wiem, jaki cud ma się dokonać, żeby Dadaś wytrzymał borowanie. W piątek trzymajcie za niego kciuki. A ja już dziś zaczynam się modlić... Postaram się wpadać częściej, stęskniłam się za Wami. Buziaczki!
  23. hej! Wygląda na to, że Dadaś ma pękniętego zęba. Nie mam pojęcia, kiedy sobie to zrobił. Fakt, że najwięcej przebywa z nianią, trochę a ojcem.. żadne się nie przyznaje, jakoby Dadaś miał sie tak mocno stuknąć. Tymczasem przestał gryźć, zaczęły się kłopoty z jedzeniem... Koniecznie muszę z nim iść do dentysty. I tu zaczną się schody, bo młody na sam widok białego kitla dostaje histerii. Nie wiem, jaki cud miałby się dokonać, żeby otworzył przed dentystka dziób? Oprócz tego.. mówi tylko co roczne dziecko, nie ma mowy o siadaniu na nocnik (chociaż przecież już siadał i było całkiem ok), dostaje szału, jak chcę go przebrać, czy chociażby zmienić pampa... Oszalało mi dziecię, mam już w domu dwójkę zbuntowanych latorośli.
  24. Pozdrawiam po ltach świetlnych nieobecności. Co u mnie? Zmieniłam pracę, starsza córka jest na obozie karate, Dadaś śpi... Ja nie potrafię usnąć, bo mnie trapi to i owo... No dobra, przywitałam się, pomachałam do wszystkich i zmykam! Buziaczki
  25. Janeczko! Jeżdżę autobusem pośpiesznym, parę minut po 6-ej rano.... Może faktycznie \"ocieramy\" się o siebie, nie wiedząc o tym? A może jednak znajdziemy chwilę w któryś weekend, co by się spotkać? Wiosna idzie, trzeba pomyśleć o tym ;) Z pracy jestem bardzo zadowolona i jeszcze bardziej przerażona. Nie znam się na ZUS-ach, a moja praca, niestety, głównie na tym polega, co by się na nich znać. Czasu na naukę nie ma, och... jak ja się tym stresuję! Nie chciałabym zawieść, jak niczego na świecie, boję się pomyłek! W ubiegłym tygodniu spotkałam się z koleżankami z byłej pracy. Przyszły zarówno obecne, jak i byłe pracownice firmy - ponapieprzałyśmy się z ex-szefowej, która urosła do rangi jakiegoś potwora! Jutro znów do pracy, buuuu :(
×