Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

badka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez badka

  1. o Matko przesadziłam z tymdługim postem. Obiecuje następnym razem krótsze a częstsze :)
  2. witam, Mam pytanie do dziewczyn karmiących sztucznym mlekiem - jakie wit podajecie swoim pociechom. Na cycu dawał wit K i D3 w kapsułkach, ale coś mi sie obiło o uszy, że przy sztucznym dajemy tylko D3. Dajcie cynk, bo nie spytalam swojego lekarza. U nas mały troszkę zakatarzony, ale mam nadzieje, że szybko mu przejdzie. Dzisiaj kończe w końcu swoją serię leków. Antybiotyk skończyłam w poprzednim tyg, a teraz zostały jeszcze te na laktację. POwiedziałam sobie, że z tego wszystkiego jutro sie napije albo piwka albo drina :) Dziewczyny co Wy robicie, że Wasze pociechy mają takie bujne fryzury ? :) Nasz to cały czas prawie łysolek jest. Podobno ja nie miałam do 2 latek włosków, aż mama chodziła do lekarza;) Lekarz na to rozkładał ręce i mówił" Poprostu czekamy.." więc i ja czekam :) A teraz w skrócie komentarze do ostatnich stron: goyek: mój królik też zaniedbany.. nie ma go kto teraz głaskać. Widać trochę po nim, ze stracił do nas zaufanie. Cały czas jest przeganiany z kąta w kąt, aż mi go czasami szkoda, ale niestety wcześniej go przyzwyczailiśmy do luksusu.. czyli kanapa, krzesła, a teraz leży sobie tam dzidzi, no i królik musi iść na podłogę :( A dodatkowo jest często nieznośny i zaczepia wózek,gryzie kabelki od hamulców i podgryzuje koła.. Ja także poproszę o książkę o której pisałyście email: bozena81@interia.pl Gosia - u nas ortopeda stwierdzil skazę białkową zaczynającą się od brwi, dodatkowo maluszek miał szorstkie policzki i łydki oraz czerwone krostki na szyi i policzkach.Oczywiście jak karmiłam cycem to zrezygnowałam z nabiału. Nasz pediatra powiedzial, że szorstkie brwi to nie zawsze skaza, ale może być też ciemieniucha. Jak przeszłam na sztuczne mleko to część obiawów zniknęła, ale część jest np. właśnie te szorstkie brwi., więc już sama nie wiem co z tą skazą. Aaaat - współczuję lekarza, niestety wiele z nich nas z wszystkim zbywa. Czasami już mam ich serdecznie dość. Życzę mimo wszystko dużo wytrwałości!! eluśka - współczuje z całego serducha. Wiem co przechodzisz, bo ja miałam dokladnie to samo. Szpital, antybiotyki aż wkońcu leki na zatrzymanie laktacji. A to co później sie przeżywa jak mały szuka cysia to nie da sie tego opisać. Łzy same płyną. Najlepiej dużo o tym nie myśleć, a skupic się na innych rzeczach i tuleniu swojego maluszka. Buziaki dla Cziebie i Twojego słonka. U nas chrzciny 20.06. Za osobę wynegocjowaliśmy 120 zł .. więc to dużo i mało, w zależności w jakim rejonie. W planie mamy 18 osób. tina - ja przecinam czopki normalnie nożem i tylko raz mi się połamał. Robię to bardzo delikatnie. Niedługo zaczynam maraton imprez: w maju komunia u mojego chrześniaka, czerwiec chrzciny małego, a w nast. miesiącach 4 wesela:) to się pobawimy i odstresujemy ;) BUzialki
  3. objawiała się krostkami czerwonymi blisko szyi i na policzkach oraz szorstkimi brwiami i łydkami.
  4. olena- to prawda. Pediatra w pierwszej chwili jej nie zauważył. Zobaczyl to ortopeda. Jak później powiedziałam pediatrze o tym to powiedział, że być może tak jest, ale do końca nie jest przekonany. Niestety ze względu na to, że sama miałam skazę białkową kazał (wcześniej prz karmieniu nat. ) odstawić nabiał, a teraz przepisał mleko dla alergików.
  5. olena- my mamy przepisane bebilon pepti. Mały nawet je lubi, chodź podobno jest strasznie niedobre i dzieci często nie chcą go pić. Fakt na opakowaniu jest napisane, że działa też na kolki. Jest to mleko m.in. dla alergików. Nasz ma skazę białkową - podobno :(
  6. dziewczyny - dziękuje za wsparcie :) buziaki dla Was
  7. witam, Chwilę się nie odzywałam, bo oczywiście pojawiły się ostatnio u mnie problemy. Niedawno opisywałam, że miałam zapalenie piersi, które przeksztalciło się w ropnia usunietego chirurgicznie pod narkozą. Niestety w środę znów dopadło mnie zapalenie piersi. Na początku zrobiły się grudki obok tego ropnia. ( niestety caly czas z niego wypływa ropa i chodzę codziennie na opatrunki - już 3 tydz). Przy opatrunku obejrzał ( grudki ) chirurg i powiedział, że można je rozbić ściągając pokarm. To było w środę rano i niestety pod wieczór już pierś zrobiła się czerwona a to jedno z objawów zapalenia. Chwile jeszcze czekalam i niestety o godz. 24 wybraliśmy sie na ostry dyżur. JUz nigdy nie przyjadę do szpitala w nocy bo to jak nas potraktowali wymaga napisania skargi do Izny Lekarskiej, ale o tym może innym razem. W każdym razie dostała znów antybiotyk na zapalenie, a z ropnia znów pobrali posiew. Kazali sie zglosić po długim week majowym. Czyli sytuacja powtarza się sprzed tego ropnia. Wtedy też brałam kilka dni antybiotyk i mimo wszystko zapalenie doprowadziło mnie do zabiegu. Następnego dnia skierowałam sie do swojego lekarza gin oraz porozmawialam ze swoją położną i oboje polecili mi zatrzymanie laktacji. Wcześniej karmiłam tylko piersią i jestem jej zwolenniczką w 100 %. Musiałam podjąć najgorszą dla mnie i dla małego decyzję i przejść na mleko sztuczne ze względów medycznych. Dostałam hormony na zatrzymanie laktacji. Niestety w moich piersiach napływ mleka powoduje zatrzymanie się w kanalikach a następnie zapalenie.. Wiem, że na forum jest bardzo dużo dziewczyn karmiących sztucznie ze świadomego wyboru, ale dla mnie był to ..hmm jakby wstrząs, że nie mogę dziecku dać tego co najlepsze pomimo, że mogłam dać w 100%. Niestety spowodowalo to u mnie depresję. Pierwsze dawki tego hormonu chyba ją jeszcze spotęgowały. Są dość silne i działają też na ośrodkowy układ nerwowy, a skutków ubocznych jest więcej niż normalnych informacji. Jak zaczełam je brać dostałać i odstawiać małego dostałam nawału pokarmu. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Ściągać całkowicie nie mogłam, tylko troszkę do poczucia ulgi, a mimo wszystko piersi stały się jak kamienie. Druga pierś też złapała zapalenie i zrobiła się w pół czerwona.Jakaś totalna porażka. Znów lekarz i obserwacje.W tym przypadku zostały mi tylko okłady z kapusty lub sody. Lekarz powiedział, że jak biorę antybiotyk i robię okłady do już nic w tej sytuacji więcej nie można zrobić. Oglądało mnie 3 chirurgów,1 ginekolog, 1 położna, 1 pielęgniarka. Nic więcej nie można zrobić, a reszta zależy od mojego organizmu. Nie wiem czy znów nie przerodzi sie to w ropień, ale jestem dobrej myśli. Co do depresji to oprócz bezsilności pojawil sie płacz na myśl o karmieniu butelką, ta każdą myśle, że nie moge karmić cysiem, a maluszek tak bardzo to lubił. Lubił uśmiechać sie do cysia przy karmieniu, muskać i śpuchać przy nim. Przez pierwsze dwa dnia mialam niechęć do dziecka i każde zbliżenie powodowało u mnie płacz. Na szczęście mama i mój M się zajeli małym. Teraz już jest dużo lepiej - karmię go butelką na przemian z mamą. Organizm już też się dostosowuje do hormonów, ale pierwsze dawki były niekiepskie. Po pierwszej czułam sie jakbym kilka piw wypiła, wszystko kręciło mi sie przed oczami. PO drugiej miałam dreszcze, silny ból głowy, zawrotu głowy i odruch wymiotny. Po kolejnych już tylko chciało mi sie spać. Powoli już wszystko wraca do normy. Mam nadzieje, że nie tylko wrócę do formy fizycznej ale też do psychicznej. Jednym takie rzeczy przychodzą łatwiej innym gorzej. Nie krytykuje w żaden sposób osoby karmiące sztucznie, ale podziwiam siłę odstawienia dziecka od cycia. Wiem, że czasmi trzeba tak zrobić z wielu powodów, ale jeśłi nie było by nakazu, nigdy bym tego osobiście nie zrobiła dziecku. Przepraszam, że nie komentuje poprzednich wypowiedzi, ale chciałam się tylko wygadać. O jedzeniu, spaniu, marudzeniu, kolkach itp rzeczach napiszę innym razem. Czasami wiele rzeczy wyolbrzymiamy, a nie doceniamy tego co mamy. Mamy dziecko o które wiele z nas długo się starało, wiele z nas było po stratach, wiele było łez wylanych przy kolejnych testach ciążowych, dla wielu z nas urodzenie dziecka było najszczęśliwszą chwilę w życiu. Mała kruszynka leżąca obok, która patrzyla na nas maślanymi oczkami. Na tym osobiście sie teraz skupiam, bo przyszły u mnie czarne dni i tym dziewczynom, które płaczą i mają trudne chwile polecam skupić się na największym dla nas szczęściu.
  8. mala_31 - mój ma krostki na buzi i szyi, szorstkie brwi i policzki. Tak się zastanawiam co jeść, jak w większości produktach jest jak nie mleko to jajka.. :( U nas chrzciny 20 czerwca. My dopiero wychodzimy z rozmiaru 56 na 62, bo dzidzia miała małą masę urodzeniową. Wcześniej mieliśmy same 62, to jak się urodził to miał dwie nóżki w jednej nogawce :) Musieliśmy szybko dokupować rom.56 . Nasz marudzi szczególnie po kąpieli. Nie śpi do 22 czy 23, a kąpiemy ok 19..Wydziera się w niebogłosy. Sama nie wiem czy to kolka. Natka - robiłaś już obciążenie glukozą? ja jeszcze nie.. Dziewczyny z niedoczynnością tarczycy - jak hormony po porodzie ? u mnie teraz podchodą pod nadczynność :( bardzo niskie poziomy mi wychodzą. masakra jakaś z tym wszystkim.
  9. witam, My w tym tygodniu odwiedziliśmy pediatrę i ortopedę. Maluszek dostał też szczepionki. Wzieliśmy skojarzone plus rotawirusy. Tak bardzo płakał, że mi też łzy spływały a ręce trzęsły się jak galareta. U ortopedy wszystko wyszło dobrze. Niestety maluszek ma skazę białkową i muszę wykluczyć nabiał. Ja też miałam skazę jak bylam mała - teraz też jak bym przesadziła z nabiałem to by mnie zasypało. Niestety wszystko przeszło na maluszka. Kasiek - chyba u Twojego maleństwa wykryto skazę. Czy Tobie powiedzieli co jeść w zastępstwie nabiału, żeby zachować wapń w organizmie ? Maluszek sobie poradzi z wapniem bo zabierze od matki, ale u nas polecą kości i zęby .. więc trzeba szukać zamienników. Jak sobie radzisz? Nie dość, że przez ciąże miała dietę cukrzycową to teraz znów trzeba rezygnować ..ach... Aaa i maluszek waży już 4.400 W ciągu prawie 1,5 miesiąca przytyl 2 kg więc pediatra powiedział, że dużo.
  10. natka- nie znam tego przepisu, słyszalam tylko o tym. W wolnej chwili sprawdzę prawo o ruchu drogowym. latte- z tego co sie orientuje to dzieci mogą jeżdzić na pierwszym siedzeniu w foteliku przodem do kierunku jazdy, ale muszą być już starsze i mieć odpowiednią wagę. Nie pamiętam czy było to 13kg czy 18kg.
  11. mnsmile - jeżdząc samemu z dzieckiem - dziecko powinno być z fotelikiem z przodu umiejscowione tyłem do kierunku jazdy, a na dodatek UWAGA powinna być ( jeśli jest) wymontowana poduszka powietrzna. Inaczej mandacik :)
  12. saskiana - dzięki za podniesienie tematu :) savana, wazka,natka, goyek, marcellina- dzieki za opinie odnośnie nosidełek.W takim razie wstrzymam się z zakupem. Nad chustą się zastanowie. Ja wczoraj gościłam moich znajomych. Przy okazji dowiedziałam się, że moja kumpela jest w ciąży i wyrobi sie jeszcze na ten rok, więc Bartuś będzie miał rówieśnika lub rówieśniczkę :) Dziewczyny pytacie o założenie interesu. Ostatnio modne w mojej rodzinnej miejscowości są komisy dziecięce. Nawet jeden założyła moja koleżanka. Cy się opłaca ? nie wiem. Wsystko ależy od komisu, jakie mają rzeczy, czy bardzo zniszczone, czy drogie czy tańsze. A mają wszystko: poczynając od sprzętu typu wózki, łożeczka, foteliki poprzez zabawki, ubranka, czy nawet można się skusić o odzież ciążową. Wg mnie interes może sie sprawdzić w mniejszych miejscowościach, tam gdzie nie ma hurtowni dziecięcych. Warto pomyśleć.
  13. apropos jeszcze piersi - pojawiły mi sie grudki idące spod pachy- w tej piersi gdzie mialam ropień. Pytałam lekarza i zaczął mnie badać i badać i stwierdził, że to raczej nie od zastoju mleka tylko mam coś z węzłami chłonnymi.. ciekawe..Lekarzem tym był chirurg, więc nie wiem czy mam mu do końca wierzyć. Może któraś miała podobny problem ?
  14. Mamula- trzymaj się dzielnie! buziaczki dla maleństwa. Ja karmię tylko piersią, więc nic innego nie daje, bo nie ma takiej potrzeby. Mój mały też rozumie branie na ręce:) Któraś ma nosidełko dla maleństwa? nie wiecie czy są jakieś przeciwskazania. Niedługo zacznie się etap chodzenia na szczepionki, a nie chce żeby nas M ciągle woził. Nie piechotkę mamy 20 min w jedną stronę, więc można sie przespacerować, tylko niestety nie w wózku.Mieszkamy na wysokim 3 pietrze bez windy i sama nie dam rady znieść wózka :( Prośba o opinie. sisipolenta - ciężka sprawa z Twoją piersią. Gdy się ma zapalenie to na piersi pojawia sie zwykle zaczerwienienie i z reguły boli w tym miejscu. Przynajmniej tak było u mnie. Wydaje mi się, że może miałaś nawał pokarmu i piersi Cię bolały ? Nie wiem jaką mialaś gorączkę, ale mi lekarz powiedział, że przy zapaleniu bierze się pod uwagę powyżej 38 '. Niestety są wyjątki- ja nie miałam takiej temp.a miałam zapalenie :(
  15. wazka- z tym tamtum verde to rzeczywiście ciężko było mu wcisnąć, ale sie udawalo. Trzeba tylko zrobić to w pozycji jak najbardziej pionowej. mala- ciepło ubrany ten Twój maluszek :) Ja układam od początku maluszka na boki - raz jeden raz drugi.Podobno każą tak układać głównie z tego powodu aby uchronić przed zachłyśnięciem jak dziecku się uleje. Mojemu czasami się ulewa i boję się pomyśleć co by było gdyby leżał na pleckach.
  16. Ja też mam mętlik w głowie apropo tych szczepionek. Czy brać skojarzone, czy brać dodatkowe. Sama nie wiem..Opinie niestety są różne..a w następnym tygodniu idziemy już na pierwszą wizytę po 6 tyg i wypadałoby już mieć klarowną sytuację. W przyszłym tyg mamy też wiz u ortopedy. Ja też mialam iść do gina, ale niestety cały czas krwawię. -wczoraj minął już 5 tydzień.
  17. wazka- mój maluch mial katar, kaszel i chore gardło. Na katar: sól fizjol.lub sól morska, później kładliśmy na brzuszek, masowanie plecków i lekkie podklepywanie żeby się wszystko oderwało, później na plecki i w ruch frida. Na gardło - w aerozolu tamtum verde, na kaszel - jakiś syropek wykrztuśny dla niemowląt plus do tego w kropelkach wit C i wapno bananowe do picia. DOdatkowo na wszelki wypadek dostaliśmy antybiotyk ospamox( czy jakoś tak) w razie jakby mały miał gorączkę, ale obyło się bez niegol. Goyek - działanie jak lakcit ma dla niemowląt biogaia . Normuje pracę jelit. Nam położna kazala kupić jak mały miał dłuższy czas zielone kopki, Później znów podawaliśmy jak brał wszystkie leki, żeby miał osłonkę na żołądek. Nie wiem czy lakcit można maluchom podawać. Minusem biogai dla maluszków jest cena - ok 45 zł. ale wystarcza na długo -dziennie podaje się max 5 kropelek.
  18. małego zaczełam werandować jak miał ok 3 - 4 tyg, ale to ze względu na przeziębienie. Teraz już z nim wychodzimy na balkon na pół godz i więcej, więc chce w tym tyg, wybrać się na godzinny spacer. Co do teściowych, to mój M ma już chyba mojej mamy dosyć. Ciągle znajduje jej błędy.. Nie chce stawać między nimi. Przyjechała mi pomóc przy małym - tym bardziej, że jeszcze do siebie nie doszłam po zabiegu. Doceniam pomoc chodź czasami i mnie pewne rzeczy denerwują. Mój maluszek jest kąpany teraz pomiędzy 18 a 19, i później tak sie robudza, że nie ma spania do 22 czy 23, ciągłe marudzenie, prężenie, cyca nie chce,ale butelke z moim mlekiem wypije. Co do jedzenia - to juz jem praktycznie wszystko. Wiadomo rzecy wzdymające, kapustne odpadają. Małemu nic nie jest, ani wysypki, ani brzydkich kopek.
  19. witam, Chwile mnie nie było, ale jak cały czas jestem z wami na bieżąco. Któraś pytała o mój zabieg ( ropień piersi) z jakiego powodu to się zrobiło. Co prawda ropień piersi może pojawić się nie tylko podczas karmienia piersią, ale w większości przypadków ma z tym związek. Zatkane kanaliki mleczne, później zrobiło się z tego zapalenie piersi ,a to przekształciło w ropień. Obecnie codziennie chodzę na opatrunki. Gojenie najkrócej miesiąc czasu, więc powoli będę musiała się sama uczyć tych opatrunków, bo cały czas nie będę mogła chodzic do przychodni. Na razie przyjechała pomóc mi moja mama, więc małego mam z kim zostawić, a tak będzie problem. Tak jak kiedyś wspominałam szycia tej dziury po ropniu nie ma. Musi się zejść samo. Widok jest nieciekawy i dopóki sie do niego nie przyzwyczaję dopóty nie zrobię sobie opatrunku ( trzeba tam w dziurze przemywać, zakraplać osuszać itp. ) Mój maluch też miał ropiejące oczka - tak ok. 3 tyg, później samo zniknęło. Oczywiście miał przemywane oczy solą fizjol.W tym czasie był przeziębiony i brał sporo witami i leków na wzmocnienie - może one też zadziałały na oczka, bo po skończeniu brania leków oczy już mu nie ropiały. Dziewczyny - macie jeszcze krwawienia? MI jutro mija 5 tydzień i cały czas mam. Jak jest już brązowe to znów mam czerwone - teraz to wygląda jak okres, więc zaczęłam się zastanawiać czy już go nie dostałam.. Seksu bym już spróbowala - tym bardziej, że M jest bardzo chętny i ciągle podpytuje kiedy..kiedy...
  20. Napisze tylko krótko. Później/jutro doczytam co pisałyście. Niestety dzisiaj wyszłam dopiero ze szpitala.BYłam od poniedziałku wieczór. Jak zobaczyli wszyscy moją pierś to wezwali chirurga - ten powiedział, że ropień bardzo duży i jak najszybciej na stół operacyjny. Musiałam się szybko decydować. Problem był z maluchem. Sam by musiał zostać z mężem w domu, a ja bym musiała w szpitalu odciągać pokarm. Na szczęście na zmianie był mój lekarz i położna, więc zadwonili do ordynatora gin, czy się zgodzą mnie zoperować na chirurgi a później odrazu przenieść z dzieckiem na ginekologie. Na szczęście się udało i się zgodził. Jedynie po narkozie nie mogłam karmić no i oczywiście się ruszać. Mój M nocował z nami w szpitalu i całą noc się małym opiekować i go karmił z butelki. Miałam wcześniej troche swojego mleka odciągniętego, a reszta sztucznie. Zabieg/operacje miałam o 22, a już o 8 rano mogłam go normalnie karmić. Ogólnie bolało i boli jak cholera. Mam w piersi dziure (dosłownie) wielkości piąstki - taki duży miałam ropień. Podobno prawie cała szklanka ropy była. Teraz zostają codzienne opatrunki - strasznie bolesne. Po pierwszej zmianie ( gdzie miałam założone i wyciągane sączki) płakałam z bólu pół godziny. Teraz cały czas antybiotyk i przecwibólowe. Niestety rana nie będzie zszyta, musi sie zejść sama. Będzie dużaa blizna.. Ciągle sobie powtarzam "co nas nie zabija to nas wzmacnia" i ,że trzeba być silnym psychicznie żeby pokonać ból fizyczny. To troche się wyżaliłam. eluska - współczuje pobytu w szpitalu i problemów zdrowotnych. Wracaj do zdrowia. Gratuluje ostatnim mamuśkom!
  21. maya25 - ja już brałam antybiotyk 10 dni i mi nic nie pomogło. Niestety :( Dzisiaj nawet miałam w nocy drgawki i zimne poty. Do szpitala zamierzam iść chyba tylko na cięcie. Później do domu. Dzwoniłam do położnej. Kazała przyjechać - obejrzą to z lekarzem i będą coś z tym robić. Jadę z M i małym, bo nie mogę go samego zostawić. Tutaj nikogo nie mamy i musimy z nim wszędzie jeździć. Na szczęście już mu przeziębienie przeszło i był ostatnio werandowany kilka dni, więc nie ma obawy. nika- u mnie mija 4 tydzień i też cały czas mam plamienia. Teraz już brązowe, ale fazy plamienia brązowego już mialam chyba ze 3 a później znów krew, więc to chyba normalne. Już się nie mogę doczekać kiedy to minie. To chyba kara za 9 miesięcy bez okresu :) Izabell- myśle, że u Ciebie hormony wzięły górę. Może właśnie lepiej zrobić tak jak pisze mala brzuchatka. Jak teściowa się opiekuje małym to po prostu wyjść sobie odpocząć, a ona na pewno krzywdy mu nie zrobi. Ty też nie będziesz się denerwować. Wit K i D też dajemy w tych kapsułkach. saskiana - chyba mas rację tym pokarmem. Niby mam go dużo, ale jak odciągam do butli to widzę, że więcej jest płynu niż mleka. A moja dieta rzeczywiście jest uboga. Czasami nawet nie mam czasu zjeść i śniadanie jem o 12. A z drugiej strony mój M podobno był cycaty i też przy cysiu mamy by tylko siedział. Sama już nie wiem.
  22. witam, Życzę Wszystkim Mamuśkom i Brzuchatkom (jeśli takie jeszcze pozostały) samych ciepłych i pogodnych dni, dużo miłości oraz wiary z okazji Świąt Wielkiej Nocy. Ja jutro jadę do szpitala. Z zapalenia piersi powstał u mnie ropień, którego trzeba nacinać lub przekuwać. Brr aż boję się pomyśleć. Boli jak cholera, nawet bez dotykania. To jest taki rwący ból.Mimo wszystko nadal karmię piersią. Mały czasami jest tak głodny, że dwie piersi opróżnia i jeszcze dostaje w butelce odciągnięty pokarm w butelce. Czasami zastanawiam się czy aby nie za dużo. Pisałyście o czasie karmienia - mój jest taki, że je 1 godz lub 1,5 godz, chodź widzę że powoli czas się zaczynać skracać. Ostatnio też jest marudny w nocy, Potrafi budzić się co 1,5 godz. A w dzień śpi ładnie 3 godz czy nawet 4 godz.
  23. natka- cukry u mnie już chyba lepiej, chodź przyznam się, że sobie odpuściłam mierzenie z braku czasu. Zawsze jak chce zmierzyć, to coś wypadnie. Ja obciążenie będę robić po 8 tyg. - tak mam napisane w zaleceniach z wypisu ze szpitala. Ostatnio jak byłam z tym zapaleniem u innego gin to powiedziała mi, żebym to przypilnowała i zrobiła badania. Ja jeszcze muszę zrobić badania na tarczyce - czy po porodzie nie muszę zmienić dawki. Mam więc pytanie do tarczycowych dziewczyn - czy robiłyście już badania TSH po porodzie?
  24. Witam po dłuższej nieobecności. Gratuluje ostatnim mamusiom! Natka wracaj do zdrowia. Ja ostatnio nie miałam nawet siły pisać. Cały czas mam zapalenie piersi i w dodatku zrobił mi się z tego ropień. Wszystko zebrało się w jedno miejsce i próbuje wyjść przez skórę. Mam nadzieje, że wyjdzie, bo jak zostanie w środku to będą mi go wycinać.. :( Antybiotyki nadal biorę, ale nie wiem już czy pomagają. Ostatnio noce mam bardzo męczące. Mały ładnie śpi w dzień, a w nocy max 2 godz. Z reguły od 4 to już nie ma spania. Chwile przekima do 6, a rano budzi się u niego wielki głód. Opróżnia 2 piersi i jeszcze pokarm odciągnięty do butelki. Odkąd mam to zapalenie po każdym karmieniu muszę odciągać z jednej i drugiej piersi do końca i tak ślęcze w nocy w łazience pół przytomna z laktatorem.. Na szczęście odrazu kupiłam elektryczny i powiem wam,że super sprawa. Ja dziennie używam go może ok 6 razy i nie wyobrażam sobie ręcznego. Małemu już przechodzi powoli przeziębienie. W końcu już tydz. podajemy leki, więc poprawa jest. Poruszany był temat teściowych i mam. Mój M od poniedziałku wrócił do pracy i moja mama przyjechała do mnie na trochę mi pomóc. Niestety dzisiaj już musiała pojechać, bo wczoraj ją jakaś choroba rozłożyła. Albo zapal.gardła albo angina, dostała też gorączki, więc odesłałam ją do domu. Po świętach znów przyjedzie, ale ja właściwie nie o tym. Oczywiście pierwszy dzień jak przyjechała to zapomniała wziąść czerwonej wstążeczki :) < któraś o tym wspominała> więc obejrzała cały mój dom i znalazła jakąś czerwoną na maskotce i przywiązała kokardką przy łóżeczku - oczywiście przeciwko złym urokom :) hehe - ja pierwszy raz o tym słyszałam. A tak to standardowo - dziecku za zimno , przykryj go, na nóżki dodatkowo skarpetki na śpiochy, łapki niedrapki - bo rączki zimne. itp. Do mnie też wiele uwag: przykryj się bo zimno, chowaj drugą pierś bo i tam będziesz miała zapalenie, schowaj ramię, bo Ci wystaje, nogi masz zimne.. Za mało zjadłaś, więc przynosi mi talerz z 6 kanapkiami :) hehe. No i małego prawie cały czas na rączkach by nosiła. Ja ogólnie nic przeciwko temu nie mam, bo syneczek się uspokaja jak jest na rączkach, i wogóle czuje ciepło, aż szkoda go odrywać, ale czasami jest tak, że mały śpi w wózeczku i tylko kwęknie to odrazu by brała go na ręcę, a wystarczy pogibać troszkę wózkiem i znów śpi smacznie. Ale ogólnie pomoc niezastąpiona. Nawet udało nam się wyskoczyć ( mi i M) na 2 godz. do galerii. W końcu coś sobie kupiłam nie na ciąże.
×