Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Shamanka08

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Shamanka08

  1. Deelite napisz proszę krok po kroku jak zrobiłaś torta dziecięcego i dokładnie jakie składniki... mogłabyś??? :) bardzo byłabym Ci wdzięczna dziękuję dziękuję serdecznie za wszystkie komplementy :D :D :D jak się komuś nie podoba, to też proszę napisać :)
  2. kurcze, urwałam poprz. moją wypowiedź, bo Tosia się przewróciła :( a mama na kafe :o Agata fajną masz teściową. Moja nie musi zajmować się Tosią, bo jakby co to jest moja mama na miejscu - mieszkamy razem. Ale nie wiem czy robiłaby tak, jak jej powiem. Bardzo wątpię, bo ona ma swoje zagrania ... Ale właściwie nie powinnam na nią narzekać, bo mi nigdy krzywdy nie zrobiła. Tylko wiem, że nie dogadałybyśmy się na dłuższą metę. Dlatego jest dobrze jak jest. Wczoraj mnie nie było tu, ale również dołączam się do życzeń dla Julki i dla dzisiejszych Solenizantów :) muszę zmykać na razie, a chciałam trochę napisać...
  3. pomalowałam włosy jednak :) są na poczcie. Deelite nie zdążyłam przeczytać Twojej porady, teraz dopiero ...
  4. Deelite - miskę dla psa to mamy zaliczoną też, nie jeden raz ;) no i babranie w swoich sikach też :D
  5. Dasia ma dzisiaj urodziny!!! wszystkiego najlepszego!!!
  6. moja głowa już na poczcie :) i Tosia jak się chlapie w wodzie :)
  7. chciałam Wam wysłać filmik jak Tosia opowiadała nam dzisiaj swoje historyjki, ale poczta odmawia :( chyba za duży plik. Z włosów jestem zadowolona :D ładnie się ułożyły i chyba mi pasują. Postaram się zaraz wysłać fotki :)
  8. Nadiya Ty się tu nie obrażaj, bo nie masz za co. Wiadomo że sprawa jest kontrowersyjna, to i zdania podzielone. Czasem trzeba wylać na kogoś kubeł z zimną wodą, bo niektórym to pomaga. Wiadomo że Ty musisz to bardzo gruntownie przemyśleć... no i wiem że myślisz o tym bez ustanku. Nie możemy Cię tu tylko głaskać po głowie. Przyjmij to na twarz, jak brutalną prawdę i idź dalej. Dalej z nami. Bo my i tak będziemy Cię wspierały, niezależnie co wybierzesz. Tylko współczuję Ci, że tak się ułożyło, że mąż jest eraz za granicą na zarobku, bo już zawsze będą wszyscy mówić, że \"on harował dla Julki i na rodzinę, a Julka go w tym czasie kantem puściła\"... :o odwlecz lepiej tę sprawę trochę... Serdeczne życzenia dla dzisiejszych ukochanych Roczniaczków :)
  9. Pampi ja też sama składałam rowerek Tosi (zupełnie sama) i to bez instrukcji!!! Bo nie było w pudełku i gościo napisał mi, że mi dośle... no i dosłał, ale wtedy to już Tosia dawno na nim jeździła :D a skłądałam "na czuja" i wydrukowałam sobie zdjęcie jak ten rower stoi bokiem. To była moja cała instrukcja :) sama musiałam dojść do wszystkiego. A te zaślepki, to szczerze mówiąc nie pamiętam gdzie szły. Pewnie w jakieś rurki :D hehe to Ci pomogłam :P
  10. Tosiunia to jest taka gaduła, że aż nie mogę się nadziwić. Mach rączkami, gestykuluje, cały czas "mówi" po swojemu, śpiewa, krzyczy, opowiada. Robi różne miny i zmienia intonację głosu przy tym :) Dzisiaj jak ją wzięło, to bez ustanku opowiadała mi ponad 15 minut :D nie speszył jej nawet aparat i 6 minut tego wywodu nagrałam :) ale Wam nie wyślę, bo to za "ciężkie" na pocztę. Tosiunia jest teraz w kryzysowym stadium choroby, flegma zaczyna się odrywać, zastrzyki bolą jak cholera... moje biedactwo. Ona bardzo mało kaszle, co nie jest dobre przy oskrzelach. Ale może jutro więcej będzie jej się odrywało. Lars fajnie że pokazałeś nam Wasze fotki :) a Twoja żona nie chciałaby z nami czasem pisać? Nadiya pewnie należy Ci się lanie na du.psko, ale kto by miał serce Ciebie zlać... ;) raz się żyje i bądź zadowolona ze swego życia :) a z kim będziesz szczęśliwa, to ja tego nie wiem :D
  11. aha, ja też zastanawiałam się, kim jest Cholipcia :D
  12. za wszystkie miłe słowa dla nas dziękujemy Karenina - nie zazdroszczę \"bałaganu\" - ja jestem tak strasznie niezorganizowana, że nawet latem na spacer z dzieckiem wychodzę przynajmniej 15 minut!!! ciągle coś mi się przypomina, latam po coś, wracam się po kilka razy... masakra! a zimą to już nie będę mówiła jak to było ;P Wiecie co??? mąż wrócił!!! hahaha ale numer! Robota im się \"spaliła\" bo nic do niczego nie pasuje i nie można niczego zacząć. Wojtek montuje windy. Przejechał się zupełnie na darmo. A ja godzinę temu obcięłam sobie włosy :D sama. Zajęło mi to kilkanaście minutek. Rach ciach!! hehe lubię takie akcje :) zaraz je umyję i jutro zobaczymy co to wyszło... jak się będą układały, bo już Wam pisałam, że u mnie z układaniem się włosów, to zawsze wielka niewiadoma. Z tej długości co miałam ostatnio, to ścięłam jeszcze ok. 4 cm :) teraz tak dumam, żeby je jeszcze pomalować... na czarno :P
  13. i jeszcze coś... chciałam się pożalić. Na moją "przyjaciółkę". Jest dwa lata starsza ode mnie, ale nie ma męża, dziecka też nie. Ma za to pracę (której ja nie mam) i imprezy w soboty. To całe jej życie. Faceta nie ma. A właściwie to w tej chwili nie wiem. No bo właśnie. 30 maja widziałyśmy się ostatni raz i nawet nie napisała smsa, nie zadzwoniła ani nic przez ten czas. Mało tego! Wie doskonale że byłam z dzieckiem w szpitalu i ani wtedy ani po wyjściu, ani do dziś nie odezwała się do mnie, nie zapytała jak się Dziecko czuje... Zero odzewu. To już jest dla mnie przegięcie i ja się też nie odezwę teraz. Ona taka jest, że nie zna takiego życia jakie mam ja i ona nawet nie chce mieć rodziny na razie (swojej). No dobra, ja to szanuję. Ale boli mnie, że nie ucieszyła się że jestem w ciąży (a jej powiedziałam jako jednej z pierwszych), że ani razu nie zapytała jak się czuję, że nie pyta mnie o Tosiunię nigdy. Musiałam wysłuchiwać jej przemyśleń, jak to możliwe że brzuch robi się taki wielki, brzydki, gruby... jak obrzydliwy jest poród, krew, karmienie piersią. Nie starałam się jej zbytnio przekonywać, że nie ma racji, bo ona zna moje zdanie i mój zachwyt nad tymi sprawami. Dla mnie to wszystko było piękne, cudowne i szczęśliwe. Jak byłyśmy gdzieś razem, to pytała w taki dziwny sposób, niby ze zrozumieniem "pewnie jesteś głodna" jakby chciała dodać, że ZNOWU jestem głodna, a ona sucha jak szczypiorek, co może rano zjeść nic, w obiad trochę, a kolacji sobie odmawia. To taki mój smutek, żal. Bo przykro jest, kiedy ktoś bliski żyje tylko sobą i swoim życiem, a ciebie ma głęboko... w poważaniu. Ona nie myśli o nikim innym, tylko o sobie. To taka jej wada, bo poza tym, to fajna z niej babka.
  14. Boże... co ja tu robię??? Tak Was czytałam (zaległości), że jest wpół do drugiej :o a Tosiaczek choruje... kaszle przez sen :( biedne moje Małe... dopiero był szpital, a teraz szpital w domu. Jeszcze dziś się dowiedziałam od pielęgniarki która przyjechała zrobić zastrzyk, że niedobrze że Tosia nie gorączkuje, bo to oznacza obniżoną odporność, organizm nie walczy. No to ładnie :o A Tosia jeszcze nigdy w życiu nie miała gorączki, a przecież różne rzeczy za nią. To ja nie wiem w ogóle co myśleć. Spotkałam dziś w mieście moją siostrę cioteczną, co to z chorym dzieckiem przyjechała (i wylądowałyśmy w szpitalu).. Nie chciałam się z nią pokłócić, ale zależało mi, aby jej uzmysłowić jak wielką krzywdę wyrządziła mojemu dziecku swoją głupotą. Jestem trochę za mało asertywna, potrafię szybko raczej nakrzyczeć na kogoś niż wytłumaczyć... Tym razem starałam się z całych sił. Spokojnym tonem, ale z surową miną powiedziałam jej (przy jej matce, co bardzo mnie cieszy) że Majka wtedy zaraziła Tosię i Tosia bardzo ciężko to przeszła, wylądowała w szpitalu na tydzień. Nie wiem na ile ona się tym przejęła i czy bardzo jej było głupio, bo niewiele po niej było widać. Nie przeprosiła mnie, ani w żaden inny sposób nie okazała jakiejś skruchy. Palnęła jakieś głupie pytanie "czy byłam z dzieckiem w szpitalu" i zmieniła temat. A ciekawe kto miałby być inny z dzieckiem??? Wiadomo że zazwyczaj matka jest, no chyba że ojciec nie pracuje to może posiedzieć. Ale ona wie doskonale co i jak jest u nas. Potem powiedziała "zapraszamy na kawę" a ja jej na to "jak wyzdrowiejemy, nie będę z chorym dzieckiem jeździła". No i cześć. Najpierw to się cieszyłam, że w ogóle przeszło mi to przez gardło, że zaczęłam ten temat, a teraz to żałuję, że jej nie dopiekłam bardziej. Bo to ona przegięła. Tylko że ja naprawdę nie chcę się w rodzinie kłócić, bo ciężej by było się pogodzić.
  15. u nas lipa :o poniedziałek zaczął mi się kosmicznie - Tosiunia wstała z ogromnym kaszlem, pojechałyśmy do lekarza - gardło i oskrzela :( antybiotyk w zastrzyku :( sztuk dziesięć. Potem na zakupach patrzę - nie mam karty w portfelu! No to dziecko na ręce, zamieszanie w kolejce (już przy kasie byłam) i lecę do samochodu, bo wiem że Tosia bawiła się portfelem. No dobra, karta jest. Płacę - -odmowa!!! :o pięknie jak ch.u.j Po chwili uzmysłowiłam sobie, że naprawdę nie mam już tyle kasy na koncie. Dobra, to wywalę część zakupów - kasjerka musiała prosić kierownika o wycofanie, ja się głowię co wyje.bać. Wywaliłam co najdroższe i zapłaciłam za resztę. Oczywiście te rzeczy co wywaliłam w pośpiechu to najbardziej by mi się przydały teraz :o Do domu zjechałam się w tym samym czasie co mąż - \"przyjechałem się spakować, jadę na miesiąc nad morze do Władysławowa w delegację\". No i tak zrobił. Przyjechał z firmy już z kumplem który pojechał z nim. Tamten już spakowany. Wojtek się spakował, dał nam po buziaku i tyle go było. A za równiutkie dwa tygodnie Tosiaczek kończy roczek. Wojtek powiedział, że postara się przyjechać na jeden dzień 11-12 lipca, ale czy przyjedzie... I taki to poniedziałek. Wojtek pojechał tam do pracy, a nie będzie wracał wcześniej, bo po prostu mu się nie opłaca. Za daleko mieszkamy. Mam nadzieję, że na urodzinach będzie. A moje konto już wyczyściłam zupełnie :o nie mam tam żadnych wpływów od wielu miesięcy, trzymałam je właściwie po to, aby zus mi wpłacał kasę za zwolnienie ciążowe i macierzyński. Chyba już zamknę to konto, bo nie przewiduję, aby miała tam się pojawić kasa. Szkoda opłacać. Tylko że super wygodnie było płacić kartą i o nic się nie martwić, że za mało forsy sobie wzięłam.
  16. Lars witaj!! kope lat!!! Myślałam o Was, jak Wasz roczek mijał (2-4 czerwca, prawda? jakoś tak...) :) fajnie że napisałeś do nas :) Pozdrowienia!
  17. Ainom właśnie zmniejszałam zdjęcia przez Twój pionierski pomysł z paintem :D dzięki dzięki dzięki!!! ale szybciutko! A mam program, z którym zawsze długo mi to schodziło... :)
  18. oj Peg... no to nie dobrze... fajnie że Mały jeszcze chce pić, ale u Tosi też tak było - chciała pić, a potem nagle buzię zamknęła i naprawdę nie było sposobu aby w dziecko wcisnąć choćby parę kropli :o skoro on chce teraz pić, to może kup coś nawadniającego od razu i mu podawaj, bo takie kupy są straszne dla organizmu. Szybko może się odwodnić. Przeczytaj co ja wczoraj pisałam do Pampusi. Trzymajcie się Sylvianka gratuluję działeczki :) to ta na wsi??? :) Pszczoolka gratulacje dla synka za pierwsze kroczki :)
  19. Karenina gratuluję :) Haniu nie mogę teraz zobaczyć co tam podesłałaś na you tube. Są niedostępni teraz. Nie wiem co ja tu jeszcze robię o tej porze... jestem zmęczona tym szpitalem, ciągłym czuwaniem i nerwami... chce mi się spać, chciałabym to wszystko odespać porządnie, a nie mam jak... i teraz zamiast spać, to czytałam zaległości ;) Dobranoc
  20. Pampi właśnie ten Elektrolit jest bardzo smaczny w smaku. Słodki po prostu. Ja nawet rozrzedzam go więcej niż jest wskazane na opak., bo i tak słodki. W aptece kupisz. Bo podobno Gastrolit czy Orsalit jest mniej smaczny i dzieci nie chcą pić. A enterol też jest w smaku OK, tylko niech wypije go zaraz po sporządzeniu, bo potem cierpnie. Dwa razy na dzień po pół saszetki.
  21. do nawadniania polecam z Humany Elektrolit koszt. ok. 15zł jest dla dzieci powyżej 12 m-cy, ale ja Tosi podawałam go w kwietniu nawet. Zmykam bo moja kochana Madame wstała :*
  22. zarzygane czy zabrudzone kupą ubranka i pościel od razu wynoś z pokoju i w miarę prędko upierz, bo pielęlgniarki mi mówiły, że wirusy takie powietrzem też się roznoszą. Dziecko też wymyj i ciągle myjcie ręce. Może ktoś tu powie, że przesadzam, ale co my przeszłyśmy w tym szpitalu...
  23. no i możesz jej podać coś w stylu lakcidu czyli właśnie lakcid, acidolac, dicoflor, lacidofil czy co tam masz takiego. Ja podaję teraz enterol, to jest od biegunek, ale też poprawia stan jelit i żołądka, nawadnia, uzupełnia elektrolity, które traci się przy wymiotach i biegunce. A jakie kupy robi Julka? jest tam śluz?
×