Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

olala

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez olala

  1. amelkaem- nie zauważyłam Twojego wpisu. Masz racje, ze może antybiotyk nie jest zawsze potrzebny i jeśli Kasia nie gorączkowała, to rzeczywiście moze nie, ale ja jestem troche pod tym względem przewrażliwiona, bo właśnie nie dostałam antybiotyku, a 2 dni po zabiegu miałam wysoką temperature i dreszcze, poszłam do tego samego gina i wtedy już mi go zapisał...:O tak więc każdy przypadek jest inny, ale lepiej dmuchać na zimne... pozdrawiam, pa:)
  2. hej smutno jakoś:( straszna tragedia, nawet sobie nie wyobrażam przeżyć coś takiego:( Soul ja po łyżeczkowaniu po usunięciu ciąży krwawiłam pierwszego dnia, potem przerwa, a potem dopiero po 3 dniach przyszło krwawienie i trwało ponad tydzień, a potem plamienia. Myśle, ze lepiej zabezpieczyć sie po takim zabiegu antybiotykiem, szczególnie, jak najpierw lekarze zafundowali Ci tyle tygodni infekcji. a ten lekarz co nie chciał Ci go dać....znowu brak słów... pozdrawiam Was Wszystkie. pa
  3. hej:) Kasiu, dobrze, ze gin Cie uspokoił, ma racje jesteś krótko urodzeniu sporego bobasa- rana ma jeszcze czas na wygojenie Elff też mam nadzieje że maż sie zmieni...zobaczymy:) moje małe też ma często czkawke i trwa to zwykle baardzo długo, takie pukanie, dziwne uczucie:) amelkaem- sprawdziłam, cała dłoń, płasko nie mieści sie:D, to może jeszcze sie nie obniża??;) Soul- biedactwo, no to Cie urządzili!!!!!! skandal!!! I tak długo musiało trwać w dodatku, zeby jakiś szanowny lekarz to zauważył??? a stany zapalne, infekcje, powikłania?? oby dobrze sie to skończyło, no i jest nadzieja, ze po łyżeczkowaniu to sie wreszcie uspokoi- jedyne pocieszenie... a samego łyżeczkowania nie bój sie, jeśli w narkozie to nic nie boli- miałam i tego samego dnia wyszłam do domu.Tylko niech Ci chociaż antybiotyki dadzą potem... Trzymaj się:) Hana Ty też na niezłego lekarza trafiłaś- moze czekał na łapówke?? moim najwiekszym problemem w ciąży był wybór gina, najpierw chodziłam prywatnie, potem przeniosłam sie do przychodni, i 2 razy byłam u nowego prywatnie, a on pracuje w szpitalu, w którym chce rodzić, zobaczymy jak to będzie:) a termin mam na 28 lutego, z usg na 26:) to juz niedługo:) Aga* to smutne, ze jednak musicie przejść rehabilitacje,pewnie namęczysz sie i Ty i Mały ale najważniejsze jest, by ona pomogła. i pomyśleć, ze to też przez zaniedbanie i ignorancje lekarzy, którzy kazali Ci rodzić, choć powinni operować... brak słów. Fajnie, ze juz pomału mozesz wprowadzac nowe jedzonko małemu, pewnie będzie to dla niego nie lada przezycie:D Mia- dzięki za zdjęcia Mateuszka:) ale z Niego duży chłop:) a jaki przystojny z tym irokezem na główce;) Wiecie, normalnie jak sie czyta o tych wszystkich problemach spowodowanych zaniedbaniami lekarzy, to włosy sie jerzą na głowie!!! no jak tak można???? ciekawe, co mnie czeka po porodzie, aż boje sie myśleć...:( a u mnie nadal bez zmian, wszystko dokucza, brzuch chyba rzeczywiście nizej, ale nadal czekamy:)oby jeszcze troche... pozdrawiam Was wszystkie Kobietki.papa
  4. hej:) witaj Hana:) długo Ci sie rana goi...to ja już też nie wiem co bym wolała cc, czy normalny poród, nie ma jakiegoś trzeciego wyjścia???:(a moze nie powinnam czytac na razie o tych wszystkich przykrych przypadkach...:) a o problemach z meżem, o tym jak sie nie układa, jak jego ulubionym zajęciem jest robienie przykrosci, wyładowywanie wszystkich stresów, jak czasem potrafi sie cały dzień nie odezwać, bo nie ma humoru, wiem aż za dobrze i rozumiem Cie doskonale, też najlepsze na to było winko, albo drink, no ale teraz nie moge;) mnie to sie robi nawet przykro jak słysze że inni tatusiowie mówią do brzuszków, dbają o zony- mój od święta wielkiego zrobi mi herbate, a masaż bolących pleców to raczej sie jemu należy...:( smutne to... A mieszkam z moimi rodzicami- do jego rodziców jeździmy na weekendy, teraz z dzieckiem będzie to niemożliwe;), więc mąż będzie wyżywał sie na mnie dodatkowo, ale ja wole jednak u siebie niz u teściów... Kasia trzymam kciuki za wizyte u gina:) Mia- Mateuszek to jednak Aniołek??:) daje Wam spać, czyli te jego histerie to było przejściowe:) Płci nadal nie znam i przyznam, zę teraz to już nawet nie chce- tyle wytrzymałam, to poczekam do końca- bedzie niespodzianka:D Dunia ja wiem, ze wszystkie kobiety sie boją, ale mnie czasem nachodzą takie czarne mysli, ze aż sama sie ich boje:) a z dogadzania w kuchni to raczej nie korzystam za wiele, bo przytyłam już 14 kilo, przy moim wzroście 160 cm- 70 kilo to sporo:) i chciałabym te dodatkowe szybko zgubić....tak wiec staram sie ograniczać jedzenie i nie obżerać:) a poza tym jak za dużo zjem, to brzuch mi sie tak wieli robi, ze siedzieć nie moge...:O Aga- współczuje 600 zł na leczenie? jejku, to straszne,tyle kasy, no ale najwazniejsze, zeby Mały był zdrowy, ale z kolei jest sie czym martwić, skąd tą kase brać...:( u mnie byłoby ciężko...:( ech lepiej sie nie martwić na zapas. A co do siedzenia w domu- to pewnie jest inaczej jak sie zajmuje kobieta dzieciątkiem, nie chce jej sie wracać do pracy- u mnie inna sytuacja, ja do tej pory szukałam pracy- bezskutecznie:( i mam dość siedzenia w domu, więc jak tylko dzidzia podrośnie troszke, to niestety będę znów musiała zacząć czegoś szukać:( boje sie tego strasznie, ze znów będzie to trwało miesiącami i nic nie znajde i że młodej matki nikt nie zatrudni, ale cóż...takie zycie...nie chce go całego spędzić w domu, nawet z najbardziej kochanym dzieckiem:O amelkaem - pozazdrościć takiej dobrej lekarki:) dla mnie to jest druga ciąża, pierwszą też straciłam, więc ta jest podwyższonego ryzyka i też zero seksu- pewnie i przez to mężuś mi daje popalić... więc po porodzie też chciałabym w miare normalnie móc sie kochać, troche mi tego brakuje i też to będzie pierwszy raz po wieluuuu miesiacach:) mafda- z moim łożyskiem na szczęście okazało sie wszystko ok, no jak pisałam wyzej ciąża zagrożona, więc post cały czas:) i widze że też mężuś czasem niegrzeczny...;) szkoda że ja nie mieszkam na 3 piętrze...:) pozdrawiam, pa:)
  5. hej:) Dunia, Tlurpa, Oliwka- pewnie macie racje jeśli chodzi o poród, jak już sie zacznie, to przestane sie bać, ale najgorsze to czekanie.......:O nie wiadomo na co, no bo każdy poród jest inny, pewnie żaden nie wygląda jak opisany w poradnikach...:) no nic, czekam nadal:) Soul, dzięki za link, też sie zastanawiam czy to nie o łożysko przodujące chodzi, we wtorek ide do gina, to zobaczymy co powie. A Tobie Kochana współczuję tego krwawienia nieustającego- to rzeczywiście chyba już stracsznie musie Cie męczyć:( mam nadzieje, ze przynajmniej nie boli... oby to nic poważnego:) Dorotko, Tobie to poszedł ekspresowo ten poród:) 4 godzinki:):):) a z tym szyciem to mnie nastraszyłaś- tego też sie bałam, a teraz to już w ogóle;) to teraz czeka Cie zabieg wycięcia tego dzikiego mięsa, co?? biedulka:( Mia i Ty kolejna co z szyciem masz problemy- już naprawde chyba wolałabym mieć cc... Kasiu- mały żarłok Ci rośnie:) fajnie, lepiej tak niż gdyby był niejadkiem:) Gosiu- Wiki jest śliczna:) a jeśli chodzi o dietke, to mnie możesz udzielać wszelkich rad, bo dopiero wszystko przede mną:) no właśnie pytanko: odciągnięte z piersi mleko przechowywać mozna w butelce w lodówce? i potem tylko podgrzać?? a jak długo można je przechowywać? i co robiecie z karmieniem jak wychodzicie np na spacerki? i jeszcze dziewczyny doradźcie, czym najlepiekj pielęgnować krocze po nacięciu, zeby sie dobrze goiło? ściskam Was i pozdrawiam.papa
  6. hej:) witam wszystkie dziewczyny, które pamiętam i te, których niestety nie:) Dziękuję za pozdrowienia i trzymanie kciuków i Tobie Paula za przekazanie:):):) u mnie zaczął sie 35 tydzień, dzidzia - własciwie płci nieznanej:) spieszy sie na świat troszke... tak więc biore tabletki, ale i tak mam skurcze, ostatnio coraz mocniejsze i musze naprawde sie oszczędzać... lekarz powiedział, ze 36-37 tydzień, to już byłoby bezpiecznie urodzić, ale teraz jeszcze troche musze wytrzymac, no ale TEN dzień zbliża sie wielkimi krokami... i im bliżej tym większe przerażenie, co mnie czeka, jak dam sobie rade i jak przeżyje poród... Życzę Wam wszystkim kobietki- tym starającym sie, zebyście wreszcie zobaczyły dwie kreseczki, nie traćcie nadziei, uda się Wam. trzymam za to kciuki i pozdrawiam. ola
  7. hej:) na początek pozdrawiam Was wszystkie mocno i cieplutko:) jak zwykle dziękuję za rady w sprawie laktatora- chyba zrobię jak radzi większość- zobaczę czy bedzie potrzebny i wtedy zdecyduję. ja dziś tylko na chwilę, bo byłam u lekarza i okazało sie, ze mam rozwarcie, do tego częste skurcze i twardnienia, no i poprosił mnie na swój oddział... :( tak więc jutro prawdopodobnie idę do szpitala, ale jeśli nie zdążę załatwić paru spraw, to w czwartek, bo to rozwarcie zewnętrzne i nie zagraża ciąży, no ale... do tego zaczyna mnie cholernie boleć gardło...buuu:(:(:( a nie wolno mi nic wziąć, jak zwykle całodniowa zgaga i ból w pleckach...tak więc ogólnie jest OKROPNIE!!!!! mam już dosć tej ciąży...chciałabym żeby już minęły te tygodnie... też zastanawiam sie czy u Kasi wszystko ok...troche długo to trwa, ale jak Gosia rodziła, też długo sie nie odzywał nikt z wieściami od niej i martwiłyśmy sie, a wszystko było ok, więc i teraz miejmy nadzieję, będzie tak samo. jeszcze raz pozdrawiam. papa
  8. Witam drogi Panie:) Dziękuję Wam za wszystkie cenne rady, tym bardziej cenne, ze sprawdzone:) i prosze o więcej:) o właśnie, mozecie mi doradzić na temat laktatora, czy kupowałyście i używacie, czy nie jest konieczny. Mia widziałam na zdjęciu tą wanienke, rzeczywiście fajna rzecz, ogladałam w sklepie samą taką wkładke- foczke do wanienki, moze sie na to skusze:) a z tym wkładaniem malca do rożka też fajny pomysł, ma nóżki nieskrępowane spioszkami, a cieplutko wystarczająco:) Soul, Tobie to na powaznie należy sie uznanie:) ja sie boje jak sobie poradze z jednym, a u ciebie wszystkie problemy razy 2, ale i szczęście podwójne, co??:):):) Aga*- mam nadzieję, że z Pawełkiem okaże sie wszystko dobrze i to rzeczywiście przez to, ze taki z niego klopsik i leniuszekiem jest:) Kasia jeszcze nie urodziła? biedna, nie chciałabym tyle po terminie czekać, juz teraz sie niecierpliwie i mam dość:) mam nadzieje, że wszystko u niej ok:) Gosiu, zdjęcia chyba doszły? pieluszek tetrowych już troche kupiłam, wiem że do wszystkiego sie przydadzą, a zapobiegawczo smoczka już też mam:);) hej Asiu:) fajnie, ze Cie te przykre dolegliwości nie dopadły, oby tak dalej...:) 10 tydzień, mmmm, jeszcze tylko... 30:D :):):) Pozdrawiam Wszystkie Dziewczyny bardzo serdecznie i jak Wam coś wpadnie do głowy, to piszcie, ja słucham chętnie wszystkich rad:) buziaki, pa:)
  9. Witam Was w NOWYM ROKU:) Wszystkim życzę wszystkiego dobrego, spełnienia marzeń i samych dobrych i radosnych dni przez cały kolejny roczek:) Kasiu, zaglądam czasem zobaczyć, czy już, a tu widzę, ze nie:) pospiesz się, zebym czasem ja nie urodziła wcześniej:D Soul, Mia, dzięki za zdjęcia Waszych pociech, są śliczne i już takie duże....już bym chciała być tak daleko jak Wy:) Wiecie, mam problem- nie mamy wybranego imienia dla dzieciątka, ani dla chłopca, ani dla dziewczynki... a już 33 tydzień sie zaczął, więc już za parę tygodni moge urodzić. poza tym brzuch już mi doskwiera, męczą mnie zgagi i potworne bóle pleców i boków, nie mam jak leżeć czy siedzieć, zeby nie bolało:( i już mam dość:( no i zaczynam kompletować wyprawke, mam wanienke i czekam na przewijaczek :) i pare drobiazgów, no i ciuszki, tylko musze je wyprać. Mam też prawie złożone już łóżeczko, brakuje tylko wózka i fotelika do samochodu. Właśnie, apropo wyprawki, doradźcie mi co jeszcze warto kupić, co sie przydaje, a co jest według Was zbędne, macie juz doświadczenie, więc rady się przydadzą:):) pozdrawiam i sciskam, pa:)
  10. witam:) dziękuję dziewczyny za miłe przyjęcie:) byłam znów u gina i jak na razie wszystko jest ok, szyjka słaba, ale zamknięta i powinna troche wytrzymać jeszcze:) a jutro zaczynamy 30 tydzień!!!!:) za kilka tygodni spokojnie więc moge rodzić, czego boje sie okropnie... Kasiu dzięki za stronke z wózkami, aa i zapomniałam złożyć Ci zyczenia urodzinowe- wiec wszystkiego najlepszego- spóxnione:) Soull, podziwiam Cie Kobietko za odwage:) mimo trudnych chwil jestes super mamą, tak trzymaj:) dziewczyny, tak czytam o tej diecie w czasie karmienia i jestem coraz bardziej przerażona- prawie nic nie wolno???? może zrobcie jakiś wykaz produktów, których nie wolno na pewno...:) pozdrawiam Was cieplutko, papa:)
  11. witam Was Stare koleżanki:) przede wszystkim gratuluję wszystkim, które już mają swoje cudeńka przy sobie i trzymam kciuki za wszystkie, które dopiero przed:):):) któraś z Was o mnie kiedyś pytała, bo podczytuje Was czasem, więc piszę, co u mnie...U mnie już 29, 3 tydzień- jejku, jak to minęło!!:D, w 26 tygodniu okazało się, ze mam skróconą szyjke, lekarz nastraszył mnie, ze jest źle i że trzeba walczyć o każdy tydzień...trafiłam do szpitala, dostałam kroplówki z magnezem, jakies zastrzyki, fenoterol i no spe. Okazało sie ze szyjka ma 25 mm, ale nie ma rozwarcia, ale ogólnie jest słaba- podobno taka moja natura;)... Prócz tego dzidzia ułożona jest miednicowo i do tego twarzyczką do mojego brzucha, a pleckami na zewnątrz, więc nie ma szans podpatrzec, czy to dziewuszka czy chłopak, ale podobno wszystko z dzidzią ok. Wyszłam ze szpitala i poszłam po jakimś czasie do innego gina prywatnie- a ten mi mówi, zę wszystko jest ok, ze nie ma sie czym martwić, że w zadnym wypadku nie zakładać szwu i najlepiej odstawić wszystkie leki!! zgłupiałam więc całkiem, ale leków nie odstawiam, bo brzuszek jeszcze czasem twardnieje i skurcze sie pojawiają, nie wysilam sie za bardzo, ale też nie musze na szczęście leżeć plackiem:) Dziś ide do starego gina i zobaczymy, co znów on mi z kolei ciekawego powie:D Mam już dość lekarzy i tego wszystkiego, nie moge sie doczekać końca!!!! i strasznie Wam zazdroszcze, ze już większość ma to za sobą. Jesli moge o coś poprosić- Dziewczyny doradźcie, jaki wózek wybrać, bo zupełnie zielona jestem w tym temacie:O przepraszam że tak sie Wam wcięłam z takim długim postem, mam nadzieję, że mi wybaczycie, pozdrawiam , pa:)
  12. Soul- trudno pisać do kogoś, kto ciągle jest niedostepny na gg:(:(:(i sie nie obraziłam, tylko zwyczajnie mi przykro, że tak sie odizolowałaś:( ja przecież nie mówie o topiku, bo rzadko tam bywam i nie brałam udziału w tamtych burzliwych dyskusjach- gdybyście nie pamiętały,tylko o gg, poprostu kiedyś dużo rozmawiałyśmy, a teraz przestałyście się odzywać, napisałam tu żeby Wam powiedzieć, ze mi tego brakuje... a tymczasem Kasia dała mi do zrozumienia, ze nie życzy sobie zadnego kontaktu \"poza tym nie przeniosłam sie tutaj żeby znowu mi się dostawała że olewam czy się nie odzywam\" ... myślałam że przez tyle czasu się polubiłyśmy w jakims tam gronie, a tu sie okazuje że jednak nie... przepraszam Kasiu że tu napisałam, już nie będę mącić Twojego spokoju. pozdrawiam
  13. Witam Mia, Kasia i Soul- to że opuściłyście topik nie jest dla mnie ważne, bo rzadko tam pisałam, ale szkoda, ze nawet na gg sie nie odzywacie:( No cóż miło było Was poznać i życzę Wam wszystkiego dobrego...
  14. witajcie Kobietki, przepraszam od razu nie miałam kiedy przeczytać wszystkich stron...:O chciałam tylko coś powiedzieć Estelli. Estelko, nawet jeśli nie masz sił i rezygnujesz z leczenia, to nie rezygnuj z bromergonu!!!!! to jest lek który ma Ci ustabilizowac prace przysadki, nie można go odstawiac kiedy się chce, moze sie czepiam, ale jestem bardzo przeczulona na tym punkcie. Jesli go odstawisz możesz sobie zaszkodzić Kochana. Zrobisz jak będziesz uważała. Ja brałam przed ciążą bromergon 6 lat i po ciąży tez pewnie będę musiała, jeśli nie chce sobie wyhodować mikrogruczolaka... Trzymam kciuki żeby się udało bez leczenia. papa
  15. cześć Dziewczynki:) ja tylko na chwilke, bo jestem chora, i jakoś nie w nastroju do pogaduszek;) chciałam tylko dla Sabry i innych zainteresowanych Kobietek podać linka do strony z naszego bociana z ziółkami na różne dolegliwości związane z jajnikami i nie tylko:) jak będziesz chciała, to wypróbuj, zaszkodzić nie zaszkodzą, a moze akurat pomogą?? zresztą sama poczytaj:) http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=30212 ja piłam przez kilka cyki to: Mieszanka 3 -Ojca Grzegorza Sroki, bo miałam cykle bezowulacyjne, nie wiem czy to zioła pomogły, ale już zaczynam 19 tydzień ciąży:) Powodzenia:) Pozdrawiam wszystkich:)
  16. cześć Kobietki ...a ja schudłam pół kilo ...:O czy to normalne w 18 tc???:O ide kończyć porzadki. Miłego dnia:)
  17. Emiczko, no mnie przecież chodziło o to, że Wam nie wypali, bo zafasolkujesz wcześniej i brzusio będziesz miała:):):) no a z brzuszkiem na narty- nie wolno;) Z takiego powodu chyba byś sie nie smuciła no nie????:) no to dobrze Róża, że czujesz sie w porządku, a brzuszek no coż, ja jestem teraz w 18 tygodniu i też prawie nie widać, a w ciuchy sie nie mieszcze z powodu tłuszczyku dodatkowego tylko:O ja ide do gina we wtorek:) papa
  18. witam Dziewczynki:) Dziś jakoś nie miałam czasu pisać, postanowiłam zniszczyć smutki wysuiłkiem fizycznym - czyli sprzątaniem, Moniczko narobiłaś mi ochoty ostatnio na te białe firanki i czyste okna no i dziś się tym troche zajęłam:) no i pomogło, przestałam myśleć negatywnie, bo nie miałam na to czasu, za tydzień wizyta i wszystko musi być dobrze:) a teraz Monika narobiłaś mi jeszcze ochoty na te pierogi z barszczem, mniam:):):) Guśka- rozumiem Cie dobrze z tymi smutkami i nastrojami, ale będzie ok:) Asieńko ja też sie cieszyłam, ze jacek tak normalnie ze mną rozmawiał przez telefon, no ale krótko to trwało, jak przyjechał do domu to znów miał jakieś humory i sie wieczorem przed snem pokłóciliśmy, no może nie była to kłótnia, ale nieprzyjemna rozmowa, mam już tego dość:( chciałabym normalnie żyć...z normalnym człowiekiem... Emiko- fajne plany zimowe, mam nadzieję, ze Wam nie wypalą:P- z wiadomych względów...z brzuchem na nartach troche niebezpiecznie:):):) Rózo, jak zdrówko? mam nadzieję, zę u koleżanki wszystko ok, ale 10 tydzień to juz słychać bicie serca, trzymam kciuki, zeby lekarz się mylił:) Dorotko, nieciekawie w tym szpitalu, no ale może będziesz miała szczęście i sala nie będzie zajęta...no a wspomnienia też masz okropne...ja też nienawidze szpitali buuu:( Andzie trzymam kciuki, zeby to była ciąża- ja też miałam takie objawy jak piszesz;) Aga, Kasia, Soul i reszta ciężaróweczek pozdrowienia dla brzuszków:) a z imion to mnie sie podoba: Alicja, Marianna, Wojciech- ale wojtek do naszego nazwiska nie pasuje za nic, więc dla chłopca muszę znaleźć inne imię:) Buziaczki i pozdrowienia dla Was wszystkich Kobietki:):):)
  19. Dziękuję Wam Dziewczyny, wszystkie jesteście Kochane...i potraficie wesprzeć dobrym słowem od razu robi sie ciut lżej... dzwonił do mnie z pracy mój Jacuś i jemu też sie trzoszke wypłakałam z moich smutków i nawet mnie nie opieprzył że sie nad sobą rozczulam, tylko tak bardziej po ludzku ze mną rozmawiał... Goniu takie bóle mogą występować, ja też strasznie się bałam, ze to coś złego, a jednak nic sie nie działo i jest to normalne, to macica się powiększa. Ja mam takie bóle nawet do teraz. Jeżeli nie ma plamień i krwawień, to nie trzeba sie niepokoić, ale można brać no- spe, żeby zapobiegać zbyt mocnym skurczom. Ide sie troche położyć, może smutki odejdą. Buziaki dla Wszystkich, pa
  20. Ana wizytę mam za tydzień, więc zaczekam, zresztą jak mu mówie o jakichś wątpliwościach to wszystko według niego zawsze jest ok:O a czemu mam doła? nie wiem:( poprostu całe moje życie, nic nie jest jak powinno, a teraz jeszcze te ubiegłoroczne wspomnienia, same wróciły, no i od samego rana smutno i źle:( papa
  21. w ogóle przepraszam, ze nie odniosłam sie dziś do Waszych wypowiedzi, ale mam sporego dołka:( Wiem dziewczyny, ze każda jest inna, ale ja zawsze we wszystkim mam w życiu pecha, nic nie udaje sie tak, jak powinno i już jedną ciażę straciłam, teraz wszystko wróciło i nie potrafie przestać o tym myśleć i jest mi strasznie źle, więc nie bedę Was dziś zamęczać Kasiu gratuluje synka:) Wszystkie kobietki, które nie zobaczyłyście 2 kresek strasznie mi przykro:(:(:( nic więcej nie potrafię wymyślić, poprostu przykro mi że sie nie udało:( Soul i Gosiu sliczne zdjęcia:) dziękuję pozdrawiam
  22. cześć Dziewczynki no widzisz Guśka, Ty poczułaś w 15-16 tyg, ja jestem już w 18,2 i nic nie czuje, żadnych motylków w brzuchu, nic:( a jestem raczej szczupła (choć już mi 5 kilo przybyło), no i co ja mam myśleć? i brzuch sie jeszcze nie pojawia:( jedynie jak boli wątroba, to wtedy robi sie taki wielki i wzdęty:( pewnie coś jest nie tak, a na ostatnim usg dzidziuś sie w ogóle nie ruszał:(:(:( a ten głupi lekarz mówił, ze tak musi być, nic tylko płakać sie chce, tym bardziej, że wczoraj był rok jak sie dowiedziałam, ze moja dzidzia nie żyje...już tyle czasu, a jeszcze łzy stają w oczach, ech...
  23. no to duży krok do przodu Edytko:) oby na rozpoczęciu leczenia sie ono zakończyło;):):)
  24. papugi już nie ma Kasiu:) z ciężkim urazem psychicznym, spowodowanym polowaniem na nią, odjechała do swojego domu:D no widze Kasiu, ze Ty też kociara??? Koty są super:)
×