Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Szafirek*

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Szafirek*

  1. Witam dziewczęta Długo mnie nie było, a teraz też na chwilenieczkę, bo milion rzeczy do zrobienia mam, a w piątek mimo strajku muszę do szpitala iść - więc pośpiech pośpiech, żeby ze wszystkim zdążyć ... Nasza córka - Natalia Maria, przyszła na świat w poniedziałek 02.04.07 o godz. 11.25 poprzez cesarskie cięcie. Ważyła 3350 g i mierzyła 52 cm. Teraz - to już \"kawał kobity\" z niej jest :) :D Mamy obecnie dużo bardzo problemów, przede wszystkim z moim zdrowiem, z małej zdrówkiem też niestety ... ale nawet jeśli nie ma obiektywnych powodów do szczęścia, to i tak można być obłędnie szczęśliwym wierzcie mi. Buziaki dla WSZYSTKICH
  2. Cześć Dziewczęta :) Walentynkowo całuję i życzę ... chociaż tak, na dzisiaj - miłości, ciepła i przyjaźni Nadal czekam na wyniki ... już tydzień :-0 Podobno mieli jakieś problemy z barwieniem tych próbek. No dobrze - ja rozumiem, ale wiecie same jak wygląda czekanie na wynik tak ważnego badania ? Siedzę jak na bombie zegarowej i przysięgam, że spod każdego siedzenia słyszę tykanie ... brrr Poza tym - naprawdę bardzo już dziękuję za ten błogosławiony stan. Czuję się jak wielki brzuch, z przyczepionymi do niego nieporadnymi rączkami i nóżkami. Nic nie jest takie jak było, niczego nie mogę robić, moja aktywność przymusowo spadła do 0, spać też nie, jeść nie ... Mój lekarz twierdzi, że jeśli wynik będzie bardzo niekorzystny, to czekamy do 36 TC i robimy cesarkę, żeby móc jak najszybciej zacząć mnie leczyć. Czyli jeszcze 3 tygodnie. Denerwuję się tak, że nie potrafię tego wypowiedzieć :-( Ninko - gratuluję asertywności :D ja zupełnie nie wiem co dalej z moją \"karierą zawodową\" może to chwilowe, ale mam takie ogromne wypalenie ... nie wiem, czy samą firmą, czy ogólnie zawodem. Ale przecież nie umiem robić nic innego i nawet nie wyobrażam sobie, że mogłabym zacząć się zajmować czymś innym. Ale zupełnie nie wyobrażam sobie powrotu do pracy. Nie wiem dlaczego :-0 Tygrysku - ZAZDROSZCZĘ jak nie wiem co ! Skandynawia jest przepiękna, ale to zupełnie inny rodzaj piękna niż np. ciepłe kraje. Uwielbiam zwłaszcza Norwegię. Skandynawowie b. przyjaźni, większość osób (nawet w małych wioseczkach) mówi po angielsku - więc dogadać się to żaden problem. Ale takiego typowego Skandynawa, to widziałam chyba tylko w telewizji, w \"Europa da się lubić \" ;-) - bo w Skandynawii każde większe miasto to istna wieża Babel rozmaitych narodowości. Zabawy i udanych zakupów w sklepie wolnocłowym na promie życzę :-D Kasiek - moje GG to 2837560. Fajnie, że się odezwałaś :D Jeśli wydobrzejesz i będziesz miała ochotę na pogawędkę, to bardzo się ucieszę ! (przynajmniej dopóki na moich nieporadnych nóżkach mogę się jeszcze gdziekolwiek dotoczyć). Elles, Gio, AIR, Ka, Kachni i wszyscy których nie wymieniłam - wielki buziak, serduszka, kwiatuszki, robaczki, misiaczki !
  3. Ninka - ASERTYWNOŚĆ - tego Ci może brakuje w kontaktach z firmą ? To, że Twój szef ma również zaległy urlop - TO JEGO PROBLEM. Tak - jak napisałam stanowi prawo pracy. Jednoznacznie. Albo wykorzystanie całości zaległego urlopu do końca marca, albo ekwiwalent za niewykorzystane wolne dni. (A jeśli nie, to dyskretny telefon do Inspekcji Pracy) I jeszcze jedno .... za to, że domagasz się swoich przywilejów (słusznie Ci się należących ) nie możesz być zwolniona z pracy. A nawet jeśli Twój pracodawca zdecyduje się rozwiązać z Tobą umowę o pracę - to musi Ci wypłacić odprawę w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Więc będzie to jakiś \"grosik\" dla Ciebie, który powinien wystarczyć na czas poszukiwań nowego zajęcia. Uwierz mi - naprawdę nie ma sensu zamartwiać się na zapas, i odstępować od egzekwowania swoich przywilejów ! Dziewczęta - lecę na badania. Zaintrygowana, ponieważ podczas ostatniej wizyty w szpitalu onkologicznym, zostałam określona jako: bardzo ciekawy przypadek. Buziaki wielkie !
  4. Ninuś - urlop - jak piszesz zaległy, czyli za ubiegły rok kalendarzowy, należy wykorzystać do końca marca roku następnego. Jeśli pracodawca nie wyrazi na to zgody, lub uniemożliwia Ci wykorzystanie tych dni wolnych - to musi Ci za ten urlop zapłacić ekwiwalent. Tak mówi prawo pracy. Głowa do góry i walcz o swoje - miesiąc dłużej z Julką, jest po prostu bezcenny !!!
  5. Tak, tak :) Przy grze w państwa miasta pokłóciłam się śmiertelnie z moją kuzynką :) Bo ona utrzymywała, że Fsza, to zwierzę na F i chciała dostać za to 50 punktów :D
  6. Witam Was .... w ten przepiękny ;) poranek. Saszko ... właśnie tak sobie myślę ... o tej skłonności do \"młódek\". Chociaż PM twierdzi, że on do niej absolutnie NIC a NIC a to ona się go uczepiła i nijak nie chce zrozumieć, że ma się opczepić. Że on jej nie chce i nie chce mieć z nią nic wspólnego. A poza tym - nigdy między nimi nic nie było, żadnej więzi i w ogóle ... twierdzi, że ona jest głupia itede itepe ... A my tak teraz :-0 jak statystyczna rodzinka, nieprawdaż ? Dwoje dzieci, kot i kochanica. Gorycz przeze mnie przemawia. Wiem. I nic nie mogę na to poradzić :-(
  7. AIR ... dziękuję Ci bardzo. Jestem podłamana bezmyślnością ... swoją naiwnością i zaufaniem jaką obdarzyłam drugą osobę. Moja mama mawia, że zaufanie jest dobre, ale kontrola jest lepsza. Jakieś mi się to wydawało ... płytkie. No a teraz zastanawiam się ile ma racji. To jest (podobno) jakaś stara historia z zamierzchłych czasów, w kórych jeszcze nie znaliśmy się z PM. Faktem jest, że ja mam 30 lat, a ona w czerwcu skończyła liceum (!) Jeśli pytać o drugą stronę ... czuję się świetnie i ślicznie i atrakcyjnie i dojrzale i w ogóle - superlatywy. To nie jest tak, że mam na jakiejkolwiek płaszczyźnie kompleksy. Absolutnie nie. Zwróciłam na nią uwagę w lipcu - byliśmy z PM na weselu naszych znajomych, a panna młoda, to jej koleżanka ... była więc i nasza nastolatka. Na poprawinach spiła się tak, że naprawdę miała wielkie trudności w mówieniu i chodzeniu ... bynajmniej ja jako permementna trzeźwa na wszystkich imprezach tak odbieram najwyższy stan upojenia alkoholowego. I bez przerwy kleiła się do mojego PM. Weszła za nim nawet do toalety (!) z której wyciągnął ją pan młody śmiejąc się, że pomyliła znaczki ... poza tym - ciągle była przy nas. Siedziała obok nas, kręciła się ... jak ... no jak nie przymierzając - kotka w rui. Następnego dnia od PM dowiedziałam się, że spotykał się kiedyś z nią - na zasadzie na jakiej cytuję: \"spotykało się z nią pół miasta ... no wiesz ...\" No. WIEM. Jednak naprawde wielu facetów z czasem zaczyna nudzić nawet całkiem fajny seks, jeśli przed czy po nie można zamienić kilku choćby sensownych słów. Wybaczcie mi - ale wg mnie ... ta dziewczyna to taki modelowy przykład materiału budowlanego - PUSTAKA. Tak wiecie ... patrzy się w te błękitne oczeńka ... a tam ... nic. Bezdenna pustka. Śliczna. Ale takim pięknem ... jednostronnym, takim pięknem oczywistym. Takim \"pieknem\" : spódniczka z takiej ilości materiału, że przysięgam - jedynie apaszkę mogłabym z tego zrobić dla mojego kota, bluzeczka podobnie - na biustonosze z Chantalle wychodzi chyba więcej tkanin ... metalowe szpilki. Po prostu - wszystko na talerzu. Mniejsza z tym. Od grona naszych znajomych zaczęły dochodzić niepokojące wieści, że ona rozpowiada na prawo i lewo jak to na weekendy z PM wyjeżdżała, miliony spotkań i lata świetlne stałego związku ... Olałam to, bo co mnie interesuje czyjaś bujna wyobraźnia ? Niewiele. Ale teraz ... okazało się, że ... jest w tym jakieś ziarno prawdy. Spotkali się z PM po tych poprawinach w jakiejś knajpie w jego rodzinnej miejscowości ... on był z kolegą, ona sama. Dosiadła się do nich. Opowiadała o tym, jaka jest w nim zakochana ... kolega poszedł do domu, oni zostali sami ... PM upił się. Całował ją. Potem - jak to ujął - obudzil się, powiedział, że jest w bardzo szczęśliwym związku, że kocha, że dziecko będzie ... a potem ... odprowadził ją do domu. Co było dalej ... nie pamięta. No i tak to teraz jest. Że to przecież nasz wspólny dom. Jego też. I może tu zostać dopóki będzie tego potrzebował, czy chciał. A jednak sama jego obecność uwiera mnie jak kamień w bucie. Płacze. Klęka. Przeprasza. A ja sobie myślę ... własnie nie wiem co myśleć :-0 I nie wiem co zrobić. Ona ma na GG opisy: kocham Cię K.... dałeś mi skrzydła i nauczyłeś mnie latać ... szkoda, że się nie możemy spotkać ..... Czyż to wskazuje na całkowity brak kontaktu między nimi ? Dla mnie bynajmniej nie. Cóż tu zrobić ? Posprzątane ? .... to mogę iść .... :-(
  8. Kochane Moje ... rozczuliłam siem. Ja też zostałam powitana serdecznie a nawet bardzo - faceci to potrafią docenić kobietę, choć nie wszyscy :) Martwili się o mnie. Ninuś - ja nadwagi nijakiej ni mam i nie miałam, jestem teraz w 25 TC i przytyłam 5,5 kg. Nie obawiam się, że zostanę hipopotamem czy wielorybem. Ale nadciśnienie jest bardzo niepokojące, tym bardziej, że nie wiadomo z czego to wynika. Staram się ... naprawdę się staram być spokojna, ale czasem czuję jak to ciśnienie się podnosi. Pan dohtor powiedział, że wydaje mu się .... że to dziewczynka :) kolejna - muszę koniecznie zrobić drugą łazienkę :P innej rady nie ma ! Ale spryciula tak się odwraca, że nie można dokładnie sprawdzić, czy przypadkiem nie jest chłopcem :) czekamy jeszcze. Jak wiecie ... jestem kobietą po \"przejściach\" i to niemałych, więc do wielu spraw podchodzę teraz z wielkim dystansem, choć może w wielu sytuacjach należałoby bardziej zdecydowanie zareagować. Przede wszystkim wychodzę z założenia, że jeżeli facet coś kręci - to sam na siebie bata. To on tracąc mnie traci najwięcej. Wiem, że to może Wam egoizmem trącić, ale mam nadzieję, że zdrowym. Albo takim - poczuciem własnej wartości, godności ... niepowtarzalności. Naprawdę nie chciałabym zatruwać Wam dnia swoimi żalami ... ale nie potrafię przestać myśleć o tym, ruszyła w mojej głowie maszyna skojarzeń, gorzkich myśli. Jest mi źle i ciężko z tym co się wydarzyło i naprawdę nie wiem co począć dalej i jak zareagować - czy w ogóle ?
  9. Siemanko piekiełko :) :D Tygrysku - dziękuję pięknie za życzenia, śliczności ... to koreańczyki są ;) Nineczka - widzisz ... jak się fajnie wszystko zaczyna układać. Masz charakterne dziecię i tyle, ale przecież radzisz sobie wyśmienicie ! Co do samopoczucia - nic nie mów. Ale może to właśnie brak normalnej zimy tak nastraja ponuro ? Tak sobie myślę - jakby była zima pełną gębą - sucho, mroźno, śniegu troszkę i słońce ... zaraz byłoby nam w duszach lepiej ! A tymczasem - byleco takie - wichura jak nie wiem, błoto (mieszkam na osiedlu ciągle budującym się ...) ciemno rano, deszcz w dodatku no i niezapomniane wrażenia z nocki - pełnia, która przez pół nocy świeci mi prosto w \"pyszczysko\" ... zaiste ... nie jestem dzisiaj również w dobrym nastroju. Ale buziaki posyłam ! Mnóstwo buziaków Kasiek - jasne, anytime, jak to mawiają nasi wschodni przyjaciele ;) kawę nie, bo mam problemy (DUŻE) z nadciśnieniem i z sercem, ale herbatkę i ciastko jakieś albo dwa ... albo pięć :) to zawsze - bardzo chętnie. Czuję, że niedługo już popracuję - mój lekarz twierdzi że tak wysokie nadciśnienie może spowodować odklejenie się łożyska, najchętniej już od dzisiaj położyłby mnie plackiem. Tym faktem jestem szczerze zdumiona, zawsze miałam problemy raczej z niskim ciśnieniem, a tu taka niespodzianka - zupełnie nie wiem skąd to się bierze. Ale staram się być dobrej myśli i nie zamartwiać niepotrzebnie, ufam, że jestem pod dobrą opieką i mój lekarz troszczy się o mnie jak najlepiej. No i w ogóle ... też jakaś podłamana jestem ... 30 stuknęła. Paskudny to był dzionek, nie ze względu na wiek, bo tym to się naprawdę wcale nie przejmuję NIC a NIC. Tylko ze względu na wiadomości jakie do mnie dotarły tegoż dnia. Nie uwierzycie ... mam problem z kobietą. Małolatą jak dla mnie (18 lat) ... rywalką (?) :-0 nie wiem jak z tego wybrnąć. No - dość smęcenia - spadam do pracy. Miłego dzionka wszystkim !!
  10. Saszka ... WGB - tego mi było trzeba ... dziękuję COś jakaś pomaltretowana jestem i czuję się jednakoż ... pewnie przez tą zbliżającą się 30 tuż po Świętach :-0 Niby nic - ale jednak ... DÓŁ.
  11. Airku - mam kotkę, takiego typowego szaraczka w prążki, jak to się mówi - dachowiec. I mimo tego, że jest chuda jak śledź (naprawdę nie wiem dlaczego) i jak biegnie, to tak śmiesznie się jej nogi plączą, zwłaszcza tylne :) :D i mam wrażenie, że zaraz sama się w te własne nogi zaplącze i przewróci - to dla mnie jest najśliczniejsza i najkochańsza na świecie. Ma milion imion, chyba już przywykła do kreatywności moich córek, bo reaguje na wszystko :) Nazywa się Tygrysia, ale dziewczyny potrafią nie wiedzieć czemu, powiedzieć do niej np. PODPOROWINA. Nie wiem skąd one biorą te określenia :) Ja piątki lubię bardzo :) zwłaszcza po 14.00 ... ta błogość i poczucie, że dzisiaj po południu i wieczorem niewiele muszę, a wiele mogę - czyli sama przyjemność :)
  12. Oh God, ledwo zwlekłam się. Czuję się dzisiaj dwa razy grubsza niż wczoraj :) I jeszcze siedziała obok mnie kobieta w autobusie, która całą drogę zasypiała, a że siedziała od zewnątrz, tj. od środka autobusu, to całą drogę nie miałam spokoju i denerwowałam się, że spadnie i tak czekałam kiedy ... ale nie, nie spadła. Budziła się czasami i wiodła dookoła zupełnie nieprzytomnym wzrokiem, jakby wyrwano ją z najgłębszego snu. Jak ona zdołała dojść na przystanek ? Brzusiu - Kamila ma 11 lat, ale jest w 5 klasie teraz. Dziękuję Wam wszystkim bardzo serdecznie za rady. W istocie pomyślałam wczoraj że chyba przy obcej osobie podczas korepetycji jednak nie będzie miała tyle śmiałości do bezczelnych odzywek, co zazwyczaj ... Boję się o nią troszkę, bo nowy dziecko w rodzinie to dla niej duży problem i stres - nie chcę, żeby poczuła się pozostawiona sama sobie. AIR - konik morski ? Jejusiu, jakie to prześliczności jest :) :D mam dzwonki powietrzne z konikami morskimi, często się na nie zagapiam, ot tak. Mnie - żeglarzowi z krwi i kości konik morski przywodzi na myśl tylko długie, piękne rejsy po odległych morzach, herbaciane klipry, przygody ! Wiesz, że też mam kotka ? :) ale on domeczku z drapakiem używa tylko do chowania się kiedy czuje się zmęczony naszą miłością i czułością. A drapie kanapę ... :) Uff ... dobrze, że już piątek :) Prawda ?
  13. Gio - dziękuję Ci bardzo ! Właśnie zaczęłam się ostatnio zastanawiać ... Kamila czyta i pisze w zasadzie poprawnie ... a jak się spieszy, to potrafi napisać np: grÓdzień. I kiedy ją pytam, czy widzi co jest źle, to nie wie .... Z rzeczy konstruktywnych - umówiłam się już ze szkolnym pedagogiem i z jej wychowawczynią na początek. Później - po efektach tych rozmów, podejmę decyzję co robić dalej. Chodź Nineczko - wyrodna matko również :P niech Cię przytulę ... a później zgodnie zapiszemy nasze dzieci na terapię, a same na szafot, czy tam podobne narzędzie do zadawania nagłej śmierci ;) :) Tak się zastanawiam ... jakby się taki pomarańczek przez przypadek w język ugryzł, to zapewne padłby trupem, zatruty własnym jadem :) :D Życzę spokojnego wieczorku, buziaki do juterka !
  14. Gio - ja się za bardzo chyba w mojej wypowiedzi rozpędziłam, albo jak mam zazwyczaj - poszłam zbyt dużym skrótem myślowym - napisałam do Ciebie, odnośnie Twojego wpisu dotyczącego rozmyślania nad finansami - bo ja też mam dzisiaj taki durny dzień :) planowania ile bułek można będzie za tą kwotę zjeść. Patrzę na to saldo i patrzę i patrzę ... i to przecież wypłata na grudzień - czyli w tym mikołaj, święta, moje 30 urodziny ... a tu 700 zł mniej, bo próg ... cholibcia. Poza tym żadnych obozów ani innych propagandów nie zakładam ani nie popieram, ani nie opowiadam się za a nawet przeciw :) :D Z innej beczki .... potrzebuję pomocy. Albo dobrej rady, może macie jakieś pomysły ? Jestem zdesperowana w temacie NAUKA, a konkretniej dotyczy to mojej młodszej córki. Słuchajcie, to ręce opadają same - naprawdę ! Pomagam jej - to zero samodzielnego myślenia, siedzi i oczekuje, że palcem pokażę - wpisz to, wpisz tamto .... kiedy się buntuję i próbuję wymusić na niej jakieś samodzielne podejście do tematu - obraża się, trzaska drzwiami, idzie do swojego pokoju i w efekcie nie odrabia lekcji wcale ..... Wczoraj była taka sytuacja - zadałam jej przykłady do poćwiczenia, naprawdę banalne - dodawanie i odejmowanie ułamków, bo jutro ma test z tego tametu - zrobiła i owszem - ale wszystko źle. Powiedziałam więc, że nie powiem jej gdzie jest błąd, bo w ten sposób niczego nie nauczy się ani nie zapamięta, żeby zajrzała w zeszyt i ćwiczenia i postarała się na tej podstawie dojśc do tego, co zrobiła źle. Poszła do pokoju, trzasnęła drzwiami (a jakże) i po trzech godzinach wyszła i oznajmiła, że nie wie jak to zrobić, i jak nie chcę jej pomóc, to ona tego nie zrobi. Wściekłam się i odparłam, że zależy mi na tym, żeby cokolwiek umiała do tego piątkowego testu z matematyki, że chcę, żeby czegoś się nauczyła. A ona na to: \"A co cię to obchodzi\" .... i mamrocząc pod nosem poszła do siebie. Myślałam, że mnie przysłowiowa krew zaleje .... Problem polega na tym, że nie chce się uczyć ! Nie umie w wieku 11 lat tabliczki mnożenia, dlatego ma wielki problem ze skracaniem na przykład ułamków .... boję się, że jesli załatwię korepetycje dla niej, to swojego nauczyciela potraktuje tak samo ... z resztą, jak ktoś na siłę będzie mógł nauczyć ją mnożenia i dzielenia ?! Boję się, że nie zda do następnej klasy ... już po trzech miesiącach nauki w tym roku szkolnym się tego obawiam ... Co robić ? :(
  15. Kasieczek :) w rzeczy samej - Wiejska co dzień mi się jawi w połowie drogi do domu jako zbawienie, bo to ostatnie miejsce przed domem, które się korkuje. Zazwyczaj spędzam wcześniej ok. 40 minut na Avicenny :) i wcześniej z 20 minut na nowym rondzie przy Outlet Factory. Krzyżówka to jaką masz na myśli? Na Nowym Dworze, czy gdzie ? Mieszkamy koło siebie gdzieś ? Albo pracujemy ? Albo kawa ?? O, Allegro - to je ono ! Ale sprzedałam tam tylko jedną rzecz :) poza tym jestem namiętnym kupującym, książki, kosmetyki, różności :) Wiecie jak jest bilard po czesku ? To tak a propo\'s mojego wczorajszego wyjazdu do Pilzna :) KULECNIK :) :D
  16. Gio - uściskiwuję Cię serdecznie, tak od serca, a nie od frazesu właśnie gapię się lekko bezmyślnym wzrokiem w monitor, gdzie widnieje okienko, na którym jest moje saldo ... jakieś tam, bo wczoraj dostałam wynagrodzenie - ale mniejsze o 700 złotych niż zazwyczaj po wypłacie ... Przekroczyłam jakiś tam magiczny próg podatkowy :/ Czy wiedziałyście o tym, że wychowując samotnie dzieci nie można na nie dzielić swoich dochodów ?! ... ja do dzisiaj nie wiedziałam ... jeśli byłabym mężatką, to no problem - piszę oświadczenie, że rozliczam się wspólnie z małżonkiem i jest cacy - dochód dzieli się na dwie osoby i progu nie przekraczamy. Ale otóż z dziećmi podobnoż nie można tak zrobić. Dlaczego do cholery - pytam się ????!!!! Co to w ogóle za ustawa w kraju, w którym panuje tak nabożna niemalże polityka prorodzinna. TFU, powiadam Wam. Mściwie sobie pomyślałam, że każdy kraj z mniej ortodoksyjną polityką rodzinną, przyjmie mnie z otwartymi ramionami, nawet jako wysoko wykwalifikowaną, ale tanią siłę roboczą :P I będzie jak w tym dowcipie: \"Przychodzi baba do lekarza .... ... a lekarz w Irlandii !\" I przepraszam, że na razie tylko tyle, ale naprawdę ... muszę odparować ....
  17. Gio ..... przyznam Ci się (choć wyznawczynią tych samych zasad co Twoje jestem !), że ja w aktach, chwilach desperacji dzwoniłam łkając do mojej mamy, albo przyjaciółki, w środku nocy i płakałam do słuchawki: zabierz tego bachora, błagam !!! Wstyd się teraz przyznać, ale np. 3 godziny takiego płaczu ... na który NIC nie pomagało, bo najedzona, napojona, sucha, kolki nie, na rękach i płacze, płacze, płacze. O matko, czasami w takich dniach chciałam walić głową w ścianę i najczęściej zaczynałam płakać razem z nią ... Także w pełni W PEŁNI rozumiem desperację Ninki. Nineczka Ci posyłam ....
  18. Szam ! gratuluję Ci z całego serca ! Dziewczyny - u nas normalnie konie dusi ... a ja jutro MUSZĘ jechać na b. ważne spotkanie do Pilzna czeskiego ... ranyści, chyba z 8 godzin na jedną stronę muszę sobie założyć :-0 nie bardzo mi się uśmiecha ten wyjazd - ale trudno, służba ;) Przytulam Was bardzo mocno ! Tygrysku - ja też dzisiaj bez kurtki, tylko w kamizelce, bo ciepło jest naprawdę, patrzyli na mnie ludzie jak na UFOlca jakiegoś :) Biegnąca jest naprawdę super książką ... podziwiam autorkę. Jestem nią zachwycona i już od kilku lat jest to taka moja biblia kobieca ... dobra na każdą okazję. Miłego dzionka !
  19. Dzień Dobry Wszystkim Ale u nas mleko dzisiaj ... mam wrażenie, że świat we mgle jest jakby bardziej miękki i przytulny - jakby otulony watą. Możecie się śmiać ze mnie, ale naprawdę jakoś dzisiaj chętniej wyszłam z domu :-) Nineczko - och, jak dobrze pamiętam ten trudny, ciężki czas, kiedy z trudem znajduwałam 10 minut na wstawienie pralki ! Moja młodsza córka też była taka \"przyklejona\" do mnie. Nie pamiętam w tej chwili ile to trwało, bo panienka ma dzisiaj już 11 lat skończone. Ale jedynym najskuteczniejszym środkiem jest włączenie takiego wewnętrznego IGNORA na rzeczy typu: bałagan w kuchni, bałagn gdzieś tam, trzeci dzień w tym samym dresie, pięć dni nie umyte włosy ... Wydaje mi się, że jesteś też do pewnego stopnia perfekcjonistką, tak jak ja ... dobrze się czuję i umiem się zrelaksować dopiero wtedy, kiedy wszystko dookoła wygląda właśnie tak jak sobie to zaplanowałam. Czyli wiesz, posprzątane, ugotowane, lśni, kwiatki podlane, praleczka szumi ... wtedy mogę spokojnie usiąść. Niestety - nie zawsze da się to wszystko zrobić. Wiem, że przeżywasz teraz coś takiego na kształt utraty własnej odrębności i to jest przygnębiające i smutne, ale nie ma innego wyjścia - przez to trzeba przebrnąć. Wasz świat zawęził się do potrzeb Waszej córki i jakiś czas tak będzie. Ona jest najważniejsza, maleńka, bezbronna, zdana tylko na Was, a w większej mierze na Ciebie. I trochę czasu musi minąć, zanim jej brzuszek nie będzie już tak męczył i będziesz mogła powiedzieć: teraz ja ! Teraz mój fryzjer, kosmetyczka czy choćby zakupy w ulubionym sklepie kosmetycznym, lub kąpiel w pachnącej pianie z książką i soczkiem z marchewki. Jeszcze troszkę - wytrzymaj Co do pomocy ... ja też bardzo zazdroszczę dziewczynom, które mają zastęp składający się z babci, cioci, prababci itp. Dzięki temu są oczywiscie mniej zmęczone, mniej przepracowane, mają więcej czasu dla siebie samych ... ale nie każda młoda mamusia ma możliwość korzystania z takiej pomocy. Ja niestety nie miałam, i teraz też nie będę miała. Po prostu - różnie się życie układa. No i proszę Cię, nie narzekaj na rodzeinei dzieci w okresie okołozimowym :) przecież my naszym rodzicom urodziłyśmy się właśnie w takim bardzo świąteczno-noworocznym-zimowym okresie :D i było dobrze ! A jedzenie ... no rzeczywiście :( czymś trzeba żyć i karmić ... a po urodzeniu dzieci miałam wrażenie, że nic mi nie wolno jeść i muszę w kółko to samo, u mnie było to jeszcze bardziej skomplikowane bo nie jem mięsa. Z tego co sobie przypominam :) to tylko ryż z włoszczyzną i ryż z włoszczyzną i ryż z włoszczyzną :D którego po kilku tygodniach zwyczajnie mi się odechciało :) Uff, ale się rozpisałam :) na wspominki mi się zebrało. Pozdrawiam WSZYSTKICH bardzo serdelkowo i całuję i ściskam. Jadę w tę mgłę do fabryki LG. PA !
  20. Dzień Dobry Wszystkim :-) :-D Dojaz z Kleciny do Nowego Dworu zajmuje 23 minuty - bardzo wczesnym rankiem (!) z tego 12 minut to rondo Graniczna - Strzegomska .... Zaczynam jednak pisać książkę o komunikacji miejskiej miasta Wrocław ! Będzie to komiks i poradnik i tragedy w jednym. Jednym słowem arcydzieło ! Dziś już jakby troszkę lepiej ... choć nie wiadomo w którą stronę uda się mój chwiejny nastrój z upływem dnia ;) Ściskam mocno, lece na spotkanie, przyjechał \"mój\" koreańczyk, już wiem jak się nazywa :) Kobayashi, a na imię ma Tsutomo ... Wolałabym Jan, albo Henryk, albo co ... Tylki :) :D rewelacja
  21. Tygrysku - one sa po prostu boskie :) ten co ma mało zmarszczek też jest boski :-D Do dzbanuszka włożę dzisiaj mojego PM (Przyszły Mąż). Może być ? Jutro też go tam włożę, i pojutrze i .... ;) Buziaki, spadam do domu. Jak umrzeć, to w godziwych warunkach !
  22. AIR - dziękuję :-) :-D Proszę jedno i drugie. Ja będe się tymi wizerunkami zamieniać w zależności od nastroju i potrzeb ducha, dobrze ? Już mi lepiej, ale tylko dlatego, że 15 się zbliża ... jeszcze godzinka i koniec pracy ... uff. Od kąd jestem w ciąży, to tak jakoś mam potrzebę mieć 5 godzinny dzień pracy i w tym tylko 2 godziny z Koreańczykami ... A nie 8 na 6. Dlaczego LG zechciało wybudować swoją najnowszą, najnowocześniejszą, naj, naj, naj ... fabrykę z miliardami transportów właśnie tutaj ? W pobliżu ? Idę se herbatę zrobić.
  23. Witanko, Aleśta że tak powiem ... płodni ;) ostatnio. Przyłączając się do ogólnodiabłowego dnia dołków i dołeczków, nie tylko w policzkach ... rzeknę: - bezustannie boli mnie głowa, boli, boli, boli ... Gio - wiesz z czym mi się to kojarzy, rusza machina skojarzeń, wspomnień z okresu choroby, zaczynam się zastanawiać, czy bolało inaczej, a może tak samo, a może to nawrót jest a ja nie wiem no i Boże, Boże co robić ... boję się trochę. - bezustannie jestem chora, co się dzieje z moją odpornością ? koledzy z pracy mają katar czy tam takie drobne sensacje, a ja na następny dzień bez mała 40 st. gorączki ... i tak w kółko, oni przeziębienie, a że ambitni są i do pracy przychodzą, to ja zaraz łapię i od nowa Polska ludowa. - bezustannie mi duszno, jakbym miała za małe płuca na moje obecne potrzeby? czy co ? ciężko jakoś tak dziwnie. Męczy mnie własne zmęczenie i jakaś taka nieudolność. Głupie to jest niepomiernie, wiem. Nie umiem chwilowo docenić tego co mam. Czy to front niżowy tak wpływa? Czy to pora roku? Mam ochotę siebie samą kopnąć w d***pę. Boję się, że sobie nie poradzę z dziećmi, że zawsze kogoś będę zaniedbywała, a najpewniej siebie samą. Boję się że wypadnę \"z obiegu\" zawodowo, a przecież kocham swoją pracę, i nie wyobrażam sobie życia bez niej. No i boję się, że w ogóle ta cała moja wymarzona miłość rozwieje się w trociny, bo przecież to niemozliwe, żeby coś takiego się udało, a że teraz jest cudownie, to tylko stan przejściowy, trzeba się przygotować na płacz w żywe kamienie i zgrzytanie zębami. Ratunku ...? A co do psa, to ja bym chciała być shar peiem :-) on ma tak dużo skóry :-Dwięc nie przejmuje się zmarszczkami czy rozstępami i jak oddycha to chrapie, a jak śpi to chrapie jeszcze gorzej, choć trudno sobie wyobrazić, że to możliwe ;-) Ale na razie to będę hipopotamem, ok ?
  24. Tygrysku w szyję ? Hm, no nie wiem, nie przypominam sobie. Ale byłam kiedyś w związku z facetem, którego wielokrotnie określano mianem wampira :) :-P Ale za to na przykład ... za przeproszeniem oczywiście ... komar jeden ukąsił mnie kiedyś w pośladek, ło matko jakież to było upierdliwe ! No bo jak tu się dyskretnie podrapać kiedy swędzi ? Majorek - siemanko :) :D Saszka - a ja muszę autobusem niestety, a nawet dwoma, co tylko czasami ma swoje dobre strony - o, na przykład wtedy jak się nam czasem zdarzyło w godzinach pracy spożywać alkohol ;) no ale generalnie jednak - jestem za tym, żeby wszystko tu we Wro zaorać i posolić :) A może napiszę książkę o komunikacji miejskiej u nas, która to książka zostanie wydana drukiem po mojej śmierci i przysporzy mi chwały i sławy, a moim potomkom fortuny ? Aj, kanarki mi się w głowie lęgną dzisiaj. A uśmiałam się jak norka. Miałam dzisiaj spotkanie z przesympatycznym panem (nie potrafię, no po prostu nie potrafię spamiętać i przytoczyć nazwiska) z Korei, który dosyć nawet mówił po angielsku, ale zamiast R mówił L. Strasznie mnie to bawiło, w związku z czym uśmiechałam się przez cały czas trwania spotkania. A on na koniec mówi mi: (napiszę to fonetycznie :) dla lepszego efektu) \"Oh ju al a wely najs pelson\" :D
  25. Ghana - może to przez księżyc ? Ja też jestem szczególnie wrażliwa i podatna na wszelkie jego wpływy i fazy :-0 I nie bardzo wiem co pomaga, bo choć kładę się spać BARDZO zmęczona ... to i tak śpię źle i płytko ciągle się budząc. Po prostu trzeba dojśc do stanu takiego zmęczenia, kiedy już nawet księżyc nie będzie Cię ruszał :-) Witam wszystkich z deszczowego Wro i pozdrawiam najserdeczniej jak potrafię wszystkich przedstawicieli służb drogowych, MZK i inszych - którzy to poprzez swoje remonty dróg doprowadzili miasto do obecnego stanu przejezdności ... i życzę im wszystkiego naj ... a najlepiej, żeby długotrwałe rozwolnienie ich nie opuszczało, żeby skonfiskowali im wszystkie samochody i żeby przez 3 miesiące byli zdanie wyłącznie na środki komunikacji miejskiej :) i oby moje życzenie dla nich się spełniło. Tu normalnie większą część miasta to trzeba zaorać i posolić, nic innego już nie poskutkuje ! Grrrrrrrr :/ Nineczko - ściskam Cię serdecznie MAMUSIU :) :D mam nadzieję, że Juleczka szybko dojdzie do stanu równowagi, że tak powiem brzuszkowej - Brzusia :) i nie będzie już tak bardzo cierpiała z powodu kolek. Kasiek - ależ oczywiście ! Anytime :-) pod warunkiem, że moją dzielnicę, a może raczej WIEŚ, skonfigurują jakoś połączeniem z resztą miasta, bo u mnie w okolicy to jednak tylko fajna knajpa jest, ale droga, nie będzie mnie stać na kilogram tortu w niej :-P, albo Bielany ... ale tam nie lubię, przytulności i zacisza nijakiego nie ma :-0 I pozostałych - witam deszczowo, Boże jak fajnie jest wstać w środku nocy, brnąć po ciemku i w deszczu na przystanek z małym arbuzem zamiast brzucha ;) dobrze, że to już mój ostatni dzień pracy (zawodowej ;) ) w tym tygodniu :) :D Pozdrawiam !
×